Nikt nie wziął przynęty,
czyli o niewykorzystanych zahaczkach fabularnych,
czyli poznaj współgraczy,
czyli wszystko co napisałeś w KP może być użyte przeciwko tobieCzytam sobie od czasu do czasu kpki w bazie danych. Zatrzymuję się w interesującym miejscu. Myślę sobie: "psiakrew, dobry motyw na przygodę. Dobry i niewykorzystany".
Dlaczego niewykorzystany? Ano, co jest zrozumiałe, GMowie mają dość roboty z questami układanymi według założeń fabularnych. W Galaktyce się coś dzieje, trwa wojna, jest wiele do zrobienia. Tylko, dlaczego postacie najczęściej muszą coś robić dla innych? Dlaczego tak rzadko motywem przewodnim jest ich prywatna sprawa?
Odnoszę wrażenie, niekoniecznie natrętne i niedające spać, ale jednak je odnoszę, że bohaterowie graczy są częściej elementem przygody układanej przez GMa. Są wynikiem zapotrzebowania na aktorów, a nie aktorami. Jest jakiś scenariusz, postacie graczy biorą w nim udział jako pierwszoplanowi bohaterowie. I ok. Na tym polega gra. Tak wygląda rpg. Nie przeszkadza to w dobrej zabawie. Wręcz przeciwnie, fajnie być wciągniętym w coś, co może się odbić echem po całej galaktyce. Ale nie odkładajmy prywatnych demonów postaci całkowicie na bok.
Może nie jestem na bieżąco. Nie śledzę wszystkich questów, nawet połowy z nich. Czytam głównie na wyrywki. Trochę z jednej sesji, trochę z innej. Staram się jednak orientować, co się dzieje ogólnie. I według mojej obserwacji rzadko, bardzo rzadko się zdarza, że to bohater jest siłą napędową questa.
Gracze nie muszą wyłącznie wykonywać zadań dla innych, być wciągani w intrygi ich niedotyczące, robić za bohaterów dosłownych albo czarne charaktery bez konkretnej przyczyny.
Z opisanego wyżej schematu wyrwał się ostatnio BE3R
(klik). I oto mamy drugą skrajność: jego postać ma swoje prywatne cele i założenia i dąży do ich realizacji. I jest to interesująca droga do uczestniczenia w grze. GM ma gotowy rys, wystarczy mu nadać odpowiednie fabularne odzienie. Miejmy nadzieję, że mały blaszak znajdzie GMa, który podchwyci jego zapał w podbijaniu Galaktyki.
Z innych przykładów, user prowadzący
Ulisesa Vima poprosił mnie swego czasu o zajęcie się jego postacią. Otwieram jego historię. Czytam, czytam. "Ulises zamordował własnych rodziców". Fragment mający obrazować, że jest psychopatą, na pierwszy rzut oka bez fabularnego potencjału.
Ulises liczył na przyjemne zlecenie w ramach swej profesji. I dostał. Nic graczowi nie mówiłem o naturze questa, posłałem go na Kashyyyk z grupą innych łowców nagród. Poleciał rad, że będzie mógł zarobić. Okazało się, że zlecenie to krwawy sport urządzony przez rodaków, a on jest celem. Ulises stracił życie (co prawda powodem był brak postowania, ale zawsze
) w ramach zemsty z przeszłości. Chciał grać mordercą, skończył jak większość morderców. Przy okazji quest nabrał charakteru dydaktycznego.
Nie wiem, jakie były wrażenia gracza. Ale sam jako gracz zawsze lubiłem spersonalizowane podejście. Wiem wówczas, że mój bohater faktycznie się liczy w tym, co się wokół dzieje. Każdy przecież lubi być w centrum uwagi. Nie trzeba się ograniczać do wymyślnych spisków na skalę Galaktyki, angażować wielkich sił politycznych, zawodowych zabójców i organizować pościgów, by gracz czuł, że "to o niego całe to zamieszanie".
Ktoś miał kochankę? Niech ta kochanka wróci jako epizod w wielkim queście i spróbuje zabić postać. Niech jej się to uda lub nie, niech mignie raptem w jednym poście albo niech stanie się wieloletnią nemezis dla postaci i pojawia się teraz cyklicznie.
Ktoś zapisał sobie w KP jakieś zasługi? Dlaczego by mu ich nie próbować odebrać? Wiedzieliście na ten przykład, że
Fenn Mereel jest fechmistrzem samego Mandalora? nie? Ja też nie, dopóki nie przyszło mi GMować jego postaci. Warto czasami przejrzeć bazę danych, serio. Od kiedy tylko to przeczytałem, wiedziałem że Fenn będzie miał kłopoty ze swojego tytułu. Fechmistrz Mandalora to nie byle co. Bez wątpienia znajdzie się w Galaktyce ktoś, kto będzie chciał mu odebrać ten tytuł. Może nawet będzie to któryś gracz? Wyobraźmy sobie biednego Fenna, który po przygodzie, z której ledwo uszedł z życiem, został odnaleziony przez ambitnego Mandalorianina i wyzwany na pojedynek. Raczej nie zachowa tytułu...
W questach grupowych nie jest to łatwe. Jednak jest mnóstwo rozwiązań. Gracze czasami sami wiedzą, czego chcą. Czemu nie mieliby w tym celu zatrudniać innych postaci? Jeśli ktoś uzbierał odpowiedni kapitał, może sam być zleceniodawcą i nawet nie brać udziału w przygodzie. To swoisty apel nie tylko do GMów, co by szukali zahaczek w kartach postaci swych graczy i oddali im ukłon zwany "5 minut dla twojego bohatera".
Piszę w takim samym stopniu do graczy, aby zachęcić do inicjatywy. GMowie zbierają zahaczki na ile się wyrabiają, umieszczają je w dziale Zordo's Haven jako zlecenia, listy gończe etc., piszą artykuły do Holonetu.
Ale GM nie może (a przynajmniej mu nie wypada) narzucić postaci motywów osobistych. A właśnie takich motywów działań brakuje. Każdy bohater przecież może mieć prywatne cele. Zgłaszajcie się z nimi np. do "Chętnego do questa szukam". Szukajcie też możliwości, by wchodzić innym w drogę, dawajcie GMom pomysły. Peter Covell od dawna jest osobą poszukiwaną. Czemu nikt się nie pokusił o wysoką nagrodę? W polowaniach na innego gracza jest podwójna zabawa. Napiszcie po prostu co chce osiągnąć wasza postać, a może ktoś przejmie inicjatywę. Czemu by się nie zgłosić z hasłem "Chcę ukraść Sokoła Milenium. Szukam GMa". Zainteresowanie działa w obie strony. Czasami GM też potrzebuje zachęty. Quest, w którym postać rzuciła Lando Calrissianowi wyzwanie w sabakka bez wątpienia przyciągnie uwagę. Czy ambicje zostaną spełnione, o tym rozstrzygnie osąd Mistrza Gry. Ale podjąć się przecież można niemal wszystkiego. Jesteś dobry w strzelaniu? Wyzwij na strzelecki pojedynek słynnego łowcę nagród. Do licha, niech to będzie sam Fett. Pewnie nie odpowie, ale spróbować można.
Czemu by nie wziąć questa z holonetu? Holonet to nie tylko serwis mający nas informować o tym, co się wydarzyło w Galaktyce. Może również być zapowiedzią tego, co się wydarzy.
Reasumując, szukajcie zahaczek! Wszystko co fabularnie zostało umieszczone na forum, może nam posłużyć jako narzędzie. Czasami na przykład jako katowski topór