Content

Yavin IV

[Yavin IV] Praxeum Jedi

Image

[Yavin IV] Praxeum Jedi

Postprzez Peter Covell » 3 Paź 2008, o 22:42

Akcja przenosi się z [Coruscant] Miasto

Kiedy wreszcie dotarli na, porośnięty gęstym lasem, księżyc gazowego olbrzyma Peter ledwo trzymał się na nogach. Nie miał pojęcia skąd Mistrz Hadyyk bierze siły, ale zakładał, że wiązało się to z jego umiejętnością korzystania z Mocy. Kiedy więc tylko wskazano mu jego pokój, ściągając jedynie buty, rzucił się na łóżko i zapadł w kamienny sen.
Co Hadyykowi było bardzo na rękę - w końcu jego uczeń musi być wypoczęty, aby móc rozpocząć szkolenie Jedi.

***

Następnego dnia, zaraz po pożywnym śniadaniu, zjedzonym w towarzystwie innych uczniów Akademii, udał się na poszukiwania Mistrza Hadyyka. Co prawda nie przypominał sobie, aby poprzedniego dnia umawiali się, gdzie się spotkają, ale uznał, że najlepiej będzie poczekać na niego w głównym holu budynku, lecz nim tam dotarł usłyszał za plecami znajomy głos.
-Dokąd to, mój nowy uczniu? - Hadyyk był pełen energii - Czas rozpocząć twoje szkolenie. Chodź za mną. - powiedział, zawrócił o dziewięćdziesiąt stopni i ruszył przed siebie.
Przepełniony dziwnym uczuciem, które postanowiło ulokować się w jego brzuchu i przypominać łaskotanie od wewnątrz, Peter ruszył za Mistrzem i zastanawiał się gdzie się udają.
A przede wszystkim co czeka go na miejscu...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Yavin IV] Szkolenie Petera Covella

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 4 Paź 2008, o 11:33

Mimo, że lata świetności Świątynia miała już dawno za sobą, zachowała swój majestat. Mijali wielkie mury, niemal całkowicie porośnięte tropikalnymi roślinami. Mijali dawne place, na których inni Jedi ćwiczyli walkę mieczem świetlnym. Mijali innych uczniów, stojących na jednej ręce, trenując równowagę. Mijali Mistrzów, popisujących się swoją biegłością w Mocy, usprawiedliwiając to treningiem.

Ale oni szli dalej.

Wreszcie znaleźli niewielką polankę, gdzie sterczały wbite w ziemię drewniane pale, a każdy kolejny sięgał coraz wyżej.

- Zaczniemy od podstaw. - powiedział Gyar-Than Hadyyk do przyglądającego się z obawą palom Petera. - Poprzez ćwiczenie równowagi nauczę Cię używać Mocy, bo to z niej my, Jedi, czerpiemy siłę.

Przemytnik jednak miał niezbyt pewny wyraz twarzy...
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Yavin IV] Szkolenie Petera Covella

Postprzez Peter Covell » 4 Paź 2008, o 12:04

-Czy ty myślisz, że mam zrobić to, co ja myślę, że chcesz, żebym zrobił, a ja nie jestem pewien czy jestem w stanie to zrobić? - zapytał podejrzliwie patrząc na drewniane pale
-Tak, ale zapewniam cię, że będzie to mniej skomplikowane niż twoja zawiła wypowiedź. - uśmiechnął się - Zaczynaj, ja popatrzę i pomedytuję.

Peter z przerażeniem spojrzał na najwyższy z drewnianych pali, którego czubek sięgał wysokości około pięciu metrów nad ziemią.
-Niedobrze... - mruknął pod nosem
Prawą nogą stanął na pierwszym z pali - ten był niski, raptem z dwadzieścia centymetrów, Peter bez problemu utrzymał równowagę. Lewa na noga na następny, dwa razy wyższy. Prościzna. Spojrzał na trzeci i zaklął cicho, acz z uczuciem. Tym razem palik był dalej i do tego różnica wysokości była z dziesięć centymetrów większa. Ostrożnie podniósł prawą nogę, zachwiał na lewej i w ostatnim momencie dosięgnął stopą trzeciego palika, wciąż mógł stać na dwóch, więc szybko odzyskał równowagę.

Obawiał się, że zaczną od jakiś kodeksów, zbiorów praw i innych mądrości, o których nie miał pojęcia i które z pewnością sprawiłyby mu spore problemy. Kiedy spojrzał na kolejny palik doszedł do wniosku, że wolałby wkuć na pamięć całe pieprzone archiwum Jedi.
Wziął głęboki oddech, na oko zmierzył odległość, jaką będzie musiał pokonać, szybko podjął decyzję i, nie wiedząc kiedy, już chwiał się na lewej nodze, wściekle machał rękami i klął na czym świat stoi.
W końcu jednak udało mu się stać względnie prosto.
Tylko, że nie bardzo wiedział co dalej.

*****

Po raz kolejny próbował wstać z ziemi nie jęcząc przy tym za bardzo. Powoli mijało południe, mięśnie płonęły żywym ogniem, kręciło mu się w głowie, a liczne stłuczenia i zadrapania po prostu przestał już zliczać. Dotychczas udało mu się, ku uciesze przyglądających się całemu przedstawieniu dzieciaków-adeptów, dojść tylko do połowy tego zwariowanego toru i miał już serdecznie dość tego deprymującego ćwiczenia.
A najbardziej irytował go jego nauczyciel, który przez te wszystkie godziny nawet na niego nie spojrzał, lecz siedział na ziemi ze skrzyżowanymi nogami i zamkniętymi oczami, medytując.
Peter otarł pot z czoła i przysiadł obok niego. Obserwował jak jakiś siedmio, może ośmiolatek bez wahania skacze z pala na pal, w ciągu zaledwie kilku minut dociera na sam szczyt i złośliwie uśmiecha się do niezdarnego dorosłego. Po prostu świetnie.
-Mistrzu, - odezwał się cicho - wyjaśnij mi co ten dzieciak takiego robi, że mu się bez problemu udaje dotrzeć do końca, gdy ja z trudem dochodzę do połowy?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Yavin IV] Szkolenie Petera Covella

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 4 Paź 2008, o 12:22

- Możesz zeskoczyć, młodzieńcze. - powiedział Hadyyk do popisującego się ucznia. Ten skoczył, będąc w powietrzu wykonał zwinne salto. Jednak nie był to skok udany - nie wyczuł dobrze momentu, i zwalił się ciężko na ziemię. Podniósł się, a twarz oblała mu się pięknym, szkarłatnym rumieńcem. Peter uśmiechnął się kącikiem ust.

- Przede wszystkim, musisz zapanować nad swoim ciałem, bo nie z niego czerpiemy siłę. Kieruj nim za pomocą umysłu.
- Eee... Nie rozumiem, Mistrzu. - wystękał przemytnik.
- Przede wszystkim, to nie jest ćwiczenie fizyczne. - odparł Mistrz Jedi. - Kiedy to zrozumiesz, spróbuj jeszcze raz. Będę Cię obserwował.
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Yavin IV] Szkolenie Petera Covella

Postprzez Peter Covell » 4 Paź 2008, o 12:45

Ciekawe czy oni tak mają od urodzenia czy w miarę doświadczenia mówią coraz mniej zrozumiale, narzekał w myślach Peter. Nadal niezbyt rozumiał jak ma sobie poradzić z postawionym przed nim zadaniem. Czyż nie starał się dokładnie analizować każdego swojego ruchu, zanim go wykonał? Czyż nie skupiał się maksymalnie na tym, co robi? A i tak mu nie wychodziło, poczas gdy ten dzieciak skakał z pala, na pal, tak po...
Tak po prostu. Bez zastanowienia.
Peter powoli wstał i podszedł do najniższego palika. Zamknął oczy i wsłuchał się w tupot przebiegających dzieci, szelest liści, słuchał bicia własnego serca i spokojnego oddechu Hadyyka. Miał wrażenie, że wokół niego gromadzi się nieznana mu dotychczas siła, nie potrafił jej jednak pochwycić. Uznał, że i na to przyjdzie pora.
Wszedł na pierwszy palik, a potem na następny. Szeroko rozłożył ręce, aby łatwiej było mu utrzymać równowagę i w niezbyt szybkim tempie, lecz pewnie począł wskakiwać na coraz wyższe pale. Odrzucił swój rozum i dał kierować się swojemu instynktowi, który podpowiadał mu gdzie postawić stopę i w jakim kierunku odchylić ciało.

Kilka minut później zdał sobie sprawę, że stoi jakieś pięć metrów nad ziemią i właśnie zakończył swoją wędrówkę na najwyższy pal. Ostrożnie odwrócił się w stronę Mistrza Hadyyka, który spoglądał na niego i przyjaźnie się uśmiechał. Peter miał mu właśnie coś krzyknąć, gdy zdał sobie sprawę, że własnie leci w dół.

*****

Poczuł na twarzy krople zimnej wody, którymi Hadyyk próbował go ocucić. Ostrożnie otworzył oczy i ujrzał twarz swojego nauczyciela.
-Cóż, - mruknął licząc w myślach wszystkie swoje kości - chyba trochę schrzaniłem końcówkę, ale przyznasz, że nie było tak źle...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Yavin IV] Szkolenie Petera Covella

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 4 Paź 2008, o 16:18

- Bardzo dobrze. - pochwalił go Gyar-Than Hadyyk. - Pomijając schrzanioną końcówkę.

Po tych słowach pomógł Peterowi podnieść się z ziemi. Z początku nieco się chwiał, jednak po chwili stał już pewnie.

- Dobrze więc, tą część treningu masz już za sobą. - kontynuował Mistrz Jedi, przysłuchując się trzaskaniu kości stojącego obok Petera, przeciągającego się powoli. - Teraz przejdźmy do samej Mocy. Potrafisz już oczyścić swój umysł i wykorzystać to. Niewiele osób opanowuje to tak wcześnie... Tym niemniej, spróbuj wyzerować się, i wyrwać ten pal z ziemi. - wskazał mu palcem największy, i zapewne najgłębiej wbity bal.
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Yavin IV] Szkolenie Petera Covella

Postprzez Peter Covell » 4 Paź 2008, o 16:58

-ŻE CO MAM ZROBIĆ!? - wyrwało się zaskoczonemu do granic możliwości Peterowi
-Opanuj się. - powiedział Mistrz Hadyyk krótko tonem ostrej reprymendy - Nie będę dwa razy powtarzał. - ponownie usiadł na ziemi i zaczął medytować ignorując wyraz bezradności, jaki malował się na twarzy jego ucznia.
-Że gołymi rękami...? - mruczał pod nosem Covell - A łopatkę chociaż dostanę? - obszedł największy pal dookoła - Co ja, Yoda jestem? - o tym sławnym Mistrzu Jedi nawet młody przemytnik słyszał wiele opowieści - Wyrwij proszę pieniek, mój uczniu... - przedrzeźniał Hadyyka.

W głowie miał totalną pustkę, nie miał nawet pojęcia CO powinien zrobić, nie mówiąc już o tym JAK to wykonać. Faktycznie, mówili mu, że będzie ciężko, ale miał nadzieję, że ktoś z nim usiądzie i chociaż oględnie wyłoży mu jak Moc wygląda w teorii... Wcale mu się nie podobało, że musi do wszystkiego dochodzić sam, bez pomocy jego, tak zwanego nauczyciela, który zamiast uczyć - wymagał.
Zamknął oczy i wziął kilka oddechów, aby pozbyć się narastającej w nim irytacji. Znów poczuł tą falę nieznanej mu siły, która musnęła go niczym delikatny zefirek.

Trochę głupio się czuł, kiedy stanął w szerokim przysiadzie, objął pal rękoma i spróbował go podnieść głośno stękając. Pomimo tego, że starał się odepchnąć od siebie nielogiczność swoich poczynań i jak najbardziej zbliżyć do owiewającej go Mocy, solidny wbity w ziemię pal ani drgnął. W pewnym momencie usłyszał głośne parsknięcie śmiechem i niezadowolony odwrócił się w stronę źródła dźwięku i zobaczył chłopaka, który wcześniej urządził mu pokaz skakania. Obok niego stał jakiś mężczyzna ubrany w jasne szaty Jedi.
-Jak znam Mistrza Hadyyka to powiedział ci, abyś wyrwał ten pal z ziemi. - odezwał się lekko rozbawionym głosem - Pamiętaj jednak, że "wyrwać", nie zawsze jest tym samym, co "dotknąć". - chwycił swojego ucznia za ramię i odmaszerował z nim w stronę jednego z wejść do Świątyni.
-Znaczy, że co? - zdziwiony Peter gapił się przed siebie, gdy usłyszał szelest szat, odwrócił się i zobaczył swojego nauczyciela kręcącego głową z dezaprobatą.
-Myślałem, że jednak sam na to wpadniesz. - powiedział
-Skoro jednak nie wpadłem to może mi to wyjaśnisz? - zapytał zrezygnowany
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Yavin IV] Szkolenie Petera Covella

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 4 Paź 2008, o 17:11

Mistrz Jedi wstał z ziemi, wyciągnął prawą rękę przed siebie, bardzo wolnym, gładkim i delikatnym ruchem.

- W takiej pozycji, płynąca w Tobie Moc zostaje ukierunkowana tam, gdzie powinna. - wyjaśnił. - W trakcie walki, może Ci się wydawać, że wcale tego nie robimy, ale tak nie jest. Wykonujemy ten ruch nieporównywalnie szybciej.

- Przede wszystkim, musisz zrozumieć, że Mocy się nie ZMUSZA. Musisz nauczyć się kontaktować ze swoimi midichlorianami, tymi maleńkimi cząstkami, które płyną razem z Twoją krwią. Czasami je słyszysz, choć traktujesz to jak głos sumienia. Jeżeli wyciszysz umysł, myśli, oczyścisz się z negatywnych uczuć, z pewnością je usłyszysz.

- W pewnym momencie, poczujesz kontakt między Twoim umysłem a midichlorianami. To przychodzi samo z siebie, u każdego objawia się w innym momencie i inaczej. Kiedy nadejdzie właściwa chwila, po prostu to poczujesz. Wtedy będziesz musiał skupić się, i wykorzystać całą swoją siłę woli do wyciągnięcia tego pala z ziemi.

- I jeżeli myślisz, że ignoruję Twoje poczynania, jesteś w błędzie. - kontynuował Mistrz Jedi, patrząc swojemu uczniowi prosto w oczy. - Staram się poprzez medytację mieć wgląd... w Ciebie. By łatwiej mi było znaleźć Twój błąd, i pomóc Ci odszukać jego rozwiązanie.

- Spróbuj jeszcze raz. - powiedział Mistrz Jedi, po czym oparł się o ścianę świątyni, przyglądając się Peterowi.
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Yavin IV] Szkolenie Petera Covella

Postprzez Peter Covell » 4 Paź 2008, o 17:46

Peter z grymasem niedowierzania spojrzał na swoją rękę. Ręka to ręka, cholera..., przeszło mu przez myśl i, czując się jeszcze głupiej niż poprzednio, wyciągnął ją przed siebie.
-W stronę pala, jeśli łaska. - zauważył Hadyyk, w którego wycelowana była dłoń Petera
-Ah, tak... wybacz... - odparł tamten zakłopotany i skierował ją we właściwym kierunku
Rozmawiać z midichlorianami... Jak? "Cześć midchloriany! Jestem Peter, wasz właściciel. Pomożecie?" brzmiało nieco idiotycznie, więc uznał, że "rozmowa" zapewne jest pojęciem metaforycznym w tym przypadku.

Nie wiedząc co zrobić postanowił po prostu wyciszyć swoje uczucia, skupić się na otaczającym go prądzie, dotychczas nieznanej mu, siły i zdać na swój niezawodny instynkt.Na razie pomagało, pomyślał, zamknął oczy i się skupił.

*****

Właściwie nie wiedział jak długo stał tak, z wyciągniętą ręką, lecz kiedy otworzył oczy ze zdziwieniem stwierdził, że słońce już prawie zaszło. Dopiero potem zwrócił uwagę na fakt, który o mało nie zbił go z nóg.
Drewniany pal wisiał w powietrzu, jakieś pół metra nad ziemią.
Kiedy to do niego dotarło oniemiał z wrażenia, zatracił koncentrację i wysoki pal z donośnym hukiem ponownie wbił się w ziemię, na szczęście pionowo, więc stał tak jak wtedy, gdy Peter na niego wskoczył. Ułamek sekundy później dotarł do niego również palący ból mięśni prawej ręki, która przez wiele godzin skierowana była na wprost przed Covella. Z głośnym jękiem opuścił ją wzdłuż ciała i zmęczony usiadł na ziemi obok zadowolonego Mistrza Hadyyka.
-Brawo, młody człowieku. - uśmiechnął się - Doprawdy niesamowicie szybko poznajesz tajniki Mocy, ale pamiętaj, że to dopiero proste początki.
"Proste początki." Super...
-Myślę, że na dzisiaj wystarczy. - mistrz podniósł się z ziemi - Powinieneś coś zjeść i udać się na spoczynek, możesz też porozmawiać z Twoją przyjaciółką, obok biblioteki znajduje się sala komunikacyjna. Ja w tym czasie musze skontaktować się z Radą Jedi na Coruscant w sprawie innego młodzieńca.
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Yavin IV] Szkolenie Petera Covella

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 4 Paź 2008, o 18:33

Rozdzielili się w holu Akademii. Gyar-Than Hadyyk skręcił w lewo, udając się do kwater Mistrzów, podczas gdy Peter, czując dziwne uczucie, wiercące mu dziurę w żołądku, szedł, a raczej biegł w kierunku sali komunikacyjnej. Ignorując głód, spieszył się...

Tęsknota.

Gdy wreszcie znalazł się w odpowiednim miejscu, uruchomił sporej wielkości komunikator, wstukując koordynaty niezbyt odległej Stacji Orbitalnej. Po chwili na ekranie konsoli dały się widzieć wiadomości:
"[Połączenie zostało zawiązane - Transfer danych rozpoczęty]"

...

***

Gyar-Than Hadyyk, znalazłszy się w sporej wielkości pomieszczeniu, służącym za punkt dowodzenia, uruchomił duże urządzenie, nawiązując połączenie z Radą Jedi na Coruscant...
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Yavin IV] Szkolenie Petera Covella

Postprzez Peter Covell » 4 Paź 2008, o 18:56

Jego oczom ukazał się hologram Yves Cinn, nie kazała mu na siebie czekać, widocznie była tuż przy swoim komunikatorze.
-Witaj Peter. - uśmiechnęła się do niego - Nie spieszyłeś się z nawiązaniem kontaktu.
-Wybacz, - zrobił skwaszoną minę - tutaj nikt nie daje mi chwili wytchnienia. Dostałaś moją wiadomość, którą wysyłałem przed odlotem?
-Tak, dostałam, ale zdanie "Udaję się na szkolenie na Yavin IV" raczej nie zaspokoiło mojej kobiecej ciekawości.
I Peter opowiedział jej ze szczegółami co wydarzyło się od czasu, gdy rozstali się na Tatooine...
A potem, kiedy się już pożegnali i zapewnili, że tęsknią, doczłapał się do swojego pokoju, opadł na łóżko i znów spał jak zabity...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 4 Paź 2008, o 20:34

W tym samym czasie Gyar-Than Hadyyk porządkował właśnie zdobyte informacje. Nie szło mu to najlepiej... Zamiast tego pogrążył się we wspomnieniach...

Przypominał sobie swoje szkolenie. Nie miał tak dobrego startu jak Peter, a zanosiło się na to, że dawny przemytnik pozostanie zdolnym uczniem. Wspominał swoje pierwsze dni w Akademii... Swoje pierwsze dni jako Jedi...

Wspominał Aneę.

I dopiero teraz, przypomniawszy sobie jej charakter, jej zapach i jej osóbkę, zdał sobie sprawę z tego, jak strasznie zmęczone jest jego ciało. Udał się w kierunku swojej kwatery. Wślizgnął się do środka, zdjął płaszcz, odpiął miecz świetlny - jedynego przyjaciela, do którego miał pełne zaufanie, położył go na szafce, po czym runął na posłanie, niemal natychmiast zasypiając kamiennym snem.

Minęło kilka godzin.

Świtało.
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez Peter Covell » 4 Paź 2008, o 20:59

Peter wstał rano z paskudnym bólem głowy i wrażeniem, że ktoś mu przejechał czołgiem po ręce. Do tego z niezadowoleniem stwierdził, że jego ubranie nadaje się już tylko do prania, a nie miał żadnego na przebranie. Będzie musiał popytać Hadyyka czy da się coś z tym zrobić...
Szybko udał się do stołówki, wziął tacę ze śniadaniem i wyszedł na jeden z dziedzińców Akademii, aby zjeść na świeżym powietrzu, które w połączeniu z pełnym żołądkiem i orzeźwiającym sokiem owocowym nieco złagodziło ból głowy.
Kiedy zjadł udał się do sali komunikacyjnej nadać krótką wiadomość do Yves, a następnie udał się na tą samą polankę, gdzie ćwiczył wczoraj i, w oczekiwaniu na Mistrza Hadyyka, zabrał się za ćwiczenie swojej równowagi.
Dzisiaj szło mu zdecydowanie lepiej - ani razu nie spadł i coraz szybciej skakał z pala na pal, choc na razie nie odważył się skoczyć w dół z najwyższego.
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez David Turoug » 5 Paź 2008, o 00:34

Po wylądowaniu Mistrz Dagos i David udali się do apartamentów mieszkalnych. Jedno z pomieszczeń, dość skromnie urządzone, przypadło Turougowi.
- Rozgość się i odpocznij. Jeszcze dzisiaj podejmiemy szkolenie – rzekł Mistrz i wyszedł.
Pokoik był dość mały. Oprócz łóżka, znajdowały się tam dwa krzesła, dwa stoliki, jeden z nich służył jako mały warsztat. Było na nim parę drobnych urządzeń. Ponadto w pomieszczeniu była mała szafka. David rozpakował swoje rzeczy i położył się na pryczy.
Chwilę później, jak zdawało się Turougowi, obudził go jakiś inny uczeń:
- Mistrz Dagos kazał mi przekazać, że masz udać się do biblioteki, by tam poznać zasady i prawa Zakonu. – po czym udał się do wyjścia
- Dzięki za informację, ale zaraz… Ja nie wiem gdzie jest biblioteka – i wybiegł za „informatorem”
- Hej! Kolego, jak trafię do biblioteki ?
- Mistrz Dagos uprzedził mnie, iż jesteś nowy, powiedział też, że jeżeli będziesz pytać o drogę mam Ci przekazać <niech moc Cię poprowadzi>

***
45 minut później David Turoug w końcu trafił do biblioteki.
- Nie spieszyłeś się - surowo rzekł Dagos Bardok
- Przykro mi Mistrzu, ale nie mogłem trafić.
- Usiądź przy tym komputerze. Zapoznaj się z historią Zakonu i jego zasadami. Rzadko kiedy uczniowie zgłębiają historię Jedi. Dzisiaj niestety jestem dość zajęty, ale z teorią nikt nie powinien mieć kłopotów, więc poradzisz sobie beze mnie - po czym Mistrz wrócił do swojego komputera.

Minęły trzy godziny od przyjścia Davida do biblioteki, poznał w pewnym stopniu dzieje i prawa Zakonu.
Zastanawia mnie, po co mi sucha, czysto teoretyczna wiedza o Jedi. - rozmyślał Turoug.
Oprócz kalendarium Zakonu, przeczytał kilka biografii wielkich Mistrzów i Rycerzy, a także tych, którzy zbłądzili na Ciemną Stronę… Szczególną uwagę zwrócił na stary kodeks Zakonu:
"Nie ma emocji - jest spokój.
Nie ma ignorancji - jest wiedza.
Nie ma namiętności - jest pogoda ducha.
Nie ma chaosu - jest harmonia.
Nie ma śmierci - jest Moc."

- Myślę, że na dziś wystarczy mój Padawanie - powiedział mistrz Dagos - możesz udać się na spoczynek. Jeżeli jutro mnie nie znajdziesz, myślę, że mistrz Hadyyk znajdzie dla Ciebie chwilkę czasu.
- Dobrze Mistrzu - rzekł David po czym udał się do swego pokoju.
Mam nadzieję, że dobrze poznał historię tych, którzy przeszli na ciemną stronę mocy i nie powtórzy ich błędów - pomyślał Dagos Bardok
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 5 Paź 2008, o 14:23

Czas mijał.

Peter kontynuował trening równowagi na palach. O ile z początku sama myśl o czekającym go zadaniu przyprawiała go o zawrót głowy, teraz robił to prawie zupełnie nieświadomie, w niemal doskonałej harmonii ciała z umysłem... i Mocą. Po raz wtóry przypomniał sobie słowa Hadyyka, którego do tej pory - ani widu, ani słychu: "To dopiero proste początki"... O ile wczoraj to mu się udało, dziś nie mógł unieść bala w powietrze. Coś mu przeszkadzało się skupić... Ukierunkować przepływ Mocy... Dopiero po dłuższej chwili zorientował się, jak bardzo dokucza mu ból oponujących mięśni.

***

W tym samym czasie David wiercił i miotał się po posłaniu, pogrążony w gwałtownym, niespokojnym śnie. Zbudziwszy się nagle, dysząc ciężko, przetarł rękawem spocone czoło. Nie mógł przypomnieć sobie treści koszmaru, który nawiedził go tej nocy, lecz wiedział jedno - zakłócił chwiejną równowagę jego duszy, napawając go strachem. Czuł, że powinien o tym powiedzieć jednemu z Mistrzów, mających doglądać jego treningu, ale... Zasnął, uspokojony przekonaniem, że to może zaczekać do jutra.

Tym razem nie miał snów.

***

Wreszcie na polance pojawił się Gyar-Than Hadyyk. Z podziwem przyglądał się wyczynom Petera, nie odezwał się jednak ani słowem. Jednak gdy Peter znalazł się obok niego, nie mając nawet drobnej zadyszki, zapytał się:

- Próbowałeś podnieść bal?
- Tak, Mistrzu, ale bez większych sukcesów. - odpowiedział mu Peter. - Wszystko przez to ramię. Boli mnie jak jasna cholera.
- Dlatego będziemy musieli przejść do następnego etapu Twojego treningu, Peter. - odparł Mistrz Jedi. - Ale to jutro. Ściemnia się.

Po tych słowach udali się w kierunku swoich komnat. Peter tymczasem opowiadał o swoim dzisiejszym dniu, nie kryjąc urazy do spóźnionego nauczyciela...
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez Peter Covell » 5 Paź 2008, o 14:46

Wracając do swojego pokoju po kolacji trochę zabłądził - widocznie za wcześnie skręcił w jeden z licznych korytarzy. Próbując wrócić do znanych sobie miejsc minął otwarte drzwi do warsztatu. Zatrzymał się na chwilę i po krótkim namyśle wszedł do środka. W pomieszczeniu nie było nikogo, chociaż na jednym ze stołów walały się jakieś części, narzędzia i coś, co przypominało nieukończoną rękojeść miecza świetlnego.
-Ja bym tego pilnował na twoim miejscu... - mruknął pod adresem jej właściciela, kimkolwiek był
Obszedł pokój wokół uważnie przyglądając się wszystkim narzędziom, pojemnikom z częściami, przejrzał pobieżnie opakowania dysków instruktażowych dotyczących m.in. napraw robotów. Trochę żałował, że nie wziął ze sobą swoich blasterów, bo na jednej z półek zauważył nowiutkie celowniki, które idealnie pasowałyby do jego broni. Cóż, będzie tu musiał wrócić kiedy indziej. Na razie nie ma tu nic do roboty, więc chyba pora udać się do swojego pokoju.

Generalnie nie był niezadowolony z dzisiejszego dnia. Spodziewał się, że jednak Mistrz Hadyyk zechce pokazać mu coś nowego. Chociaż odczuwał dużą satysfakcję z popełnionych postępów niecierpliwił się, kiedy będzie mógł dowiedzieć się kolejnych rzeczy o Mocy.
Tymczasem jednak włączył cyfronotes, który był na wyposażeniu pokoju, a do którego po południu skopiował trochę danych z biblioteki. Wygodnie położył się na łóżku i zaczął czytać "Dzieje Revana"...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez Dagos Bardok » 5 Paź 2008, o 16:04

Mam dla ciebie pewne zadanie mój uczniu - powiedział dość oficjalnym tonem Mistrz Dagos - jako że uczenie się Kodeksu na pamięć to głupota, chciałbym wprowadzić trochę praktyki. Widzisz przygotowałem tutaj głaz, ściągnąłem go z dalszych okolic. Chciałbym abyś podniósł go Mocą. Nie patrz się na wagę, tylko skup się na otoczeniu. Wyczuj Moc w każdej istocie dookoła Ciebie. Poczuj to. No dalej podnieś go. Mistrz Haddyk preferuje miecz świetlny, ja natomiast uważam że znajomość Mocy jest niezbędna by dobrze poznać wszystkie jej aspekty, włączając walkę mieczem.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez David Turoug » 5 Paź 2008, o 16:30

Już z samego rana Mistrz przygotował dla mnie zadanie, tylko jak się za nie zabrać… Jak użyć Mocy - rozmyślał David.
Obszedł głaz dokoła, próbował go pchnąć, ale tego chyba nikt fizycznie by nie zrobił.
Postanowił skupić się na kamieniu - no rusz się - ale jedyne co się zmieniło to kolor twarzy Turouga, który poczerwieniał.
- Nie skupiaj się na samym głazie, ale również na otoczeniu mój młody Padawanie. Poczuj moc, a następnie użyj jej - pouczył go mistrz Bardok.
David zrobił to co kazał mu mistrz, lecz po 15 minutach dalej nie osiągnął celu.
- Mistrzu, czy mógłbyś mi pokazać jak Ty podnosisz ten kamyczek - rzekł Turoug z wyraźną ironią akcentując ostatnie słowo.
Mistrz Bardok nic nie odpowiedział, wyciągnął tylko prawą rękę i podniósł głaz na wysokość 3, może 4 metrów a następnie go opuścił. Uczeń nie zauważył na twarzy mistrza jakiegokolwiek znaku wysiłku czy zmęczenia - jakby robił to codziennie i z większymi rzeczami - pomyślał Turoug.
- Mój uczniu, nie próbuj… Skup się i po prostu unieś ten głaz - poważnie odparł mistrz.
David ponownie uczynił to, o co poprosił go Jedi. Zamknął oczy, skupił się na otoczeniu. Nagle poczuł jakiś przepływ niesamowitej energii, która przechodziła przez niego. Nie wiedział ile tak stał, ale gdy otworzył oczy, nie ujrzał kamienia. Dopiero gdy podniósł głowę zobaczył, że ów głaz wisi jakieś dobre 20 metrów nad ziemią…
On ma niesamowite pokłady Mocy w sobie, musi jednak nauczyć się je kontrolować - pomyślał mistrz Bardok.
- Mistrzu, w końcu mi się udało - i szeroko się uśmiechnął, co wprawiło go w dekoncentrację. Głaz z hukiem zleciał w dół.
- Powiedzmy, że jak na pierwszy raz wykonałeś to zadanie dobrze, choć w żadnej chwili nie możesz stracić panowania nad mocą. Mam jeszcze jedno pytanie - radośnie rzekł Mistrz - jak tam Twoja ręka ?
Dopiero w tym momencie dotarło do niego, że jego prawa ręka była cala zdrętwiała. Już nie pamiętał kiedy doznał tak ogromnego, fizycznego bólu. Widząc grymas na twarzy Davida, Dagos Bardos odparł:
- Widzę, że wszystko w porządku. - z ogromnym uśmiechem na twarzy powiedział Mistrz Jedi - na razie, pora na posiłek i chwilę odpoczynku. Potem wrócimy do Twojego szkolenia.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez Peter Covell » 5 Paź 2008, o 16:40

Peter przechadzał się bez celu po terenie akademii. Wyszedł na jeden z licznych dziedzińców, gdzie zobaczył duet znany mu z Coruscant - Twi'lekański Mistrz i jego uczeń, który właśnie uniósł wielki kamień na kilkanaście metrów w górę. Peter gwizdnął cicho z uznaniem. Miał właśnie do nich podejść, gdy głaz ni stąd, ni zowąd z ogłuszającym hukiem spadł na ziemię. Peter odruchowo schował głowę w ramionach.
-Bogowie, rozwali akademię... - mruknął pod nosem i omijając szerokim łukiem obiekt ćwiczeń podszedł do mężczyzny, którego nauczyciel oddalał się w stronę budynku.
-Hej, ty! - krzyknął, gdy zobaczył, że tamten również postanowił się oddalić
Przytruchtał do zdziwionego mężczyzny i wyciągnął rękę w geście powitania.
-Ostatnio nie mieliśmy okazji porozmawiać. - uśmiechnął się przyjaźnie - Peter Covell, a ty?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez David Turoug » 5 Paź 2008, o 17:08

To ten gość, którego rada oceniała na Coruscant - szybko rozpoznał przybysza Turoug.
- Witaj, nazywam się David Turoug. Mieliśmy okazję nawiązać jedynie kontakt wzrokowy w Akademii Jedi na Coruscant.
- Tak, widzę, że Ciebie też zwerbowali i idzie Ci całkiem nieźle, nie licząc tego bezwładnego upadku głazu - radośnie odparł Peter
- Chwila dekoncentracji i cały misterny wysiłek można wsadzić w poważanie - rzekł David - przepraszam, ale jeszcze dziś nic nie jadłem. Idę do jadalni, a potem mój Twi'lekański mistrz ma dla mnie kolejne zadanie. Na razie.
- Do zobaczenia.

***
David tak jak kazał mu mistrz zamknął oczy i po omacku zaczął szukać Mistrza, który zmienił swoje położenie i stał jak kamień.
Po 4 minutach Turoug w końcu dotknął mistrza, ale było to raczej dziełem szczęścia, niż uzycia mocy.
- Nie skorzystałeś z mocy mój młody Padawanie. Pamiętaj, skoncentruj się i spróbuj wyczuć moją aurę.
- Dobrze Mistrzu - i ponownie przystąpił do zadania, tym razem był bardzo skupiony. Już po 30 sekundach odnalazł Mistrza.
- Już lepiej, spróbuj ponownie mnie odnaleźć, ale tym razem nie będę statycznym celem.
David zadowolony kolejnym sukcesem, nie skoncentrował się tak jak poprzednio, mimo to osiągnął pewien cel, który nie był zamierzony, wpadł ze sporym impetem na jakąś młodą adeptkę Jedi. Otworzywszy oczy, przeprosił dziewczynę.
- Padawanie, nie skupiasz się dostatecznie, używaj mocy, nie spoczywaj na laurach - karcącym tonem rzekł Dagos Bardok
- Przepraszam mistrzu. Początkowo poszukiwanie Jedi kończyło się z różnym skutkiem, lecz z upływem czasu, David potrzebował coraz krótszych chwil by wyczuć swojego Mistrza, pomimo, że ten robił wiele uników…
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Następna

Wróć do Yavin IV

cron