Content

Yavin IV

[Yavin IV] Praxeum Jedi

Image

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 5 Paź 2008, o 18:22

W tym samym czasie...

***

- Jakie ćwiczenia przyszykowałeś mi na dziś, Mistrzu? - zapytał Peter idącego obok niego Hadyyka. Już od jakiegoś czasu przechadzali się po Akademii bez celu.
- Dzisiaj, mam nadzieję, uda nam się przerobić dwie lekcje. - odpowiedział mu Jedi, obracając głowę w jego kierunku. - Pierwszą będzie czerpanie Mocy z otoczenia, a drugą, wykorzystywanie jej do kontroli nad swoim ciałem.
- Nie rozumiem... - odparł dawny przemytnik, zatrzymując się. - Nie mam już tego za sobą?
Mistrz Jedi uśmiechnął się.
- Nie, mój młody uczniu. Nie czujesz, że to było nieco zbyt łatwe? Gdyby takie było, gdziekolwiek byś spojrzał, widziałbyś Jedi. Pomagałem Ci, dziś zaś spróbujesz to zrobić bez mojej pomocy. Gdy już opanujesz czerpanie Mocy z otoczenia, nauczę Cię wykorzystywać ją do kontroli nad swoim ciałem. Gdyby nie ta umiejętność, niewiele zdziałalibyśmy z mieczem świetlnym. Jakieś pytania, mój młody uczniu? - zapytał, uśmiechając się.
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez Peter Covell » 5 Paź 2008, o 18:35

Peter najzwyczajniej w świecie nie rozumiał swojego nauczyciela, młodzieniec nie przywykł do ogólnikowego stylu wypowiedzi Jedi. Zastanawiał się czy David, uczeń z którym dzisiaj zamienił kilka słów również ma takie problemy ze zrozumieniem słów swojego mistrza. Być może Peter miał dzisiaj nauczyć się korzystać z tej fali nieznanej siły, jaką odczuwał przy skakaniu na palach, bądź wyrywaniu jednego z nich z ziemi? Pewnie tak... Zastanawiał się też czy David, uczeń z którym zamienił dziś kilka słów, również nie zawsze w pełni rozumie co ma myśli jego mistrz. Ciche chrząknięcie Gyar-Than'a wyrwało go z zamysłu.
-Mistrzu, - zaczął niezbyt pewnie - może po prostu powiedz mi co mam zrobić, a ja wtedy zobaczę czy zrozumiałem... - spojrzał na swojego nauczyciela - Bo wiesz... chyba domyślam się o co chodzi, ale nie wiem jak to ćwiczenie będzie wyglądać...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez Dagos Bardok » 5 Paź 2008, o 19:09

W tym samym czasie.
- Choćmy mój uczniu, nie zawalaj sobie głową tą Adeptką,lecz przyznam że jak na człowieka jest dość urodziwa zaśmiał się mistrz Bardok i oddalił się szybkim krokiem razem ze swym uczniem.
- Pewnie chciałbyś już zacząć trening prawdziwym mieczem co , HaHa - powiedział Dagos pokazując mu jeden z tych dennych mieczy treningowych.
- Tak trenował sam Luke - powiedział uśmiechając się - Masz załóż to.
David dostał miecz treningowy i mając zasłonięte całkiem oczy bronić się przed strzałami mini-robota treningowego.
- Pamiętasz nasze ćwiczenie z szukaniem mojej aury. Tu jest coś podobnego lecz aura jest wręcz znikoma do wyczucia. Musisz ją widzieć oczyma wyobraźni, jednocześnie tkwiąc realnie na nogach. Spróbuj.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 5 Paź 2008, o 20:38

***

- Plan jest taki. - odparł Mistrz Hadyyk, uśmiechając się jeszcze szerzej. - Będzie to wyglądało tak, jak teraz. Będziemy robić coś nic nie robiąc.

Peter aż oniemiał. Po dwóch dniach męki na balach, nagle taka zmiana kategorii? Podświadomie miał na nią nadzieję, toteż przyjął ją z ulgą i radością.

- Chyba też kupię sobie jakiegoś drinka. - kontynuował Hadyyk. Dawny szmugler wiedział jednak, że mówiąc "jakiegoś" miał na myśli nophixa, drink, którego Jedi zamawiał ilekroć znajdował się w kantynie. - Jeżeli uda Ci się już dziś, postawię Ci kolejkę. - zakończył Mistrz, na widok miny Petera wybuchając szczerym śmiechem, który przetoczył się echem po salach i korytarzach Akademii.

- Jeżeli zaś chodzi o samo ćwiczenie... Niewiele Ci o nim powiedziałem, bo i niewiele można o nim powiedzieć. Niebawem zrozumiesz, co mam na myśli. Musisz skupić się, zjednoczyć z midichlorianami, w celu poszukiwania Mocy. Na razie tylko poszukiwania. Jak zaczniesz łapać, o co chodzi, przejdziemy do drugiego etapu - który pewnie okaże się jednym z najbardziej przydatnych. Zaczynamy?
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez Peter Covell » 5 Paź 2008, o 20:59

Myśl o drinku, pomyślał żartobliwie Peter i uśmiechnął się sam do siebie, a gdy Hadyyk na ten widok zrobił zdziwioną minę, pokręcił głową dając do zrozumienia, że to nic ważnego. Znowu gadanie do midichlorianów? Właściwie to czemu nie? Przecież ostatnio prawie się udało... nawet nie "prawie" jeśli wziąć pod uwagę fakt, że jednak ten pieniek wyrwał... Nie ma sensu dyskutować z Mistrzem - i tak zdania nie zmieni, więc mielenie ozorem po to, by zafundować sobie kolejną porcję "porad" w stylu I_Tak_Nic_Nie_Zrozumiesz_Ale_My_Lubimy_Tak_Gadać nie miało najmniejszego sensu.

Kiedy dotarli do sali medytacyjnej usiadł ze skrzyżowanymi nogami, jak zwykł czynić to...
O cholera, jak niewygodnie!
Ostatecznie zdecydował się usiąść na ziemi i oprzeć o ścianę. Zamknął oczy.
I nic...
Postarał się odepchnąć od siebie wszelkie myśli zaprzątające jego umysł i skupić na biciu własnego serca. Początkowo nie było żadnych efektów, ale parę minut później poczuł wokół siebie znajomy powiew Mocy, która krążyła wokół niego czasem delikatnie go muskając. Starał się w nią zagłębić, ale ilekroć chciał wpłynąć w nią głębiej zdawało mu się, że ona odpływa. Po kilku nieudanych próbach wziął głęboki oddech, ponownie wsłuchał w rytm swojego serca, a kiedy poczuł otaczający go "zefirek" nie próbował wyciągnąć się w jego stronę, lecz skupił na sobie i własnym wnętrzu. Opanował podniecenie, kiedy zorientował się, że Moc powoli opatula go niczym ciepła kołdra, że jednocześnie przenika z niego i z niego emanuje.

Mistrz Hadyyk siedział na poduszce naprzeciw niego i również medytował...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez David Turoug » 5 Paź 2008, o 22:52

David trenował blisko od dwóch godzin. Przez pierwsze 30 minut praktycznie nic nie odbił i każdy promień słabego lasera trafiał w niego.
Mistrz Dagos jak zwykle kazał mu się bardziej skoncentrować i wczuć się w otoczenie.
Z czasem udało mu się zablokować coraz więcej strzałów.
- Całkiem przyzwoicie, mój Padawanie - rzekł Jedi.
- Też tak uważam, do tej pory moim głównym uzbrojeniem były blastery - tym razem rozmowa z Mistrzem nie zdekoncentrowała go i w porę przekręcił miecz o 20 stopni w prawo blokując jedną z wiązek lasera.
- Na dzisiaj wystarczy, jutro powtórzymy ćwiczenie, jednak przyspieszymy nieco robota - odparł Dagos Bardok.

***
Po tym jak coś zjadł i się odświeżył, David udał się do niewielkiej kantyny czy też może kafejki, gdzie pozwolił sobie zafundować tarezjańskie piwo. Zauważył, że w sali obok jest kilka stolików, do rozgrywania Pazaaka.
Gdy był młodszy, jeszcze na Nowym Alderaanie często grywał ze swoją przyjaciółką Ann Zolkore. Wspominając rodzinną planetę i przyjaciółkę na twarzy Turouga pojawił się niewielki grymas. Jednak szybko postanowił odrzucić od siebie myśli o bliskich i postanowił rozegrać kilka partii pazaaka z innymi adeptami jedi. Po cichu miał nadzieję, że spotka Petera Covell'a…
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 5 Paź 2008, o 23:35

Lecz ten, niestety dla Davida, kontynuował trening.

***

Od dłuższej chwili Gyar-Than Hadyyk obserwował wyczyny młodzieńca. Szybko się uczył. Bardzo szybko.

- Otwórz oczy, Peter. - powiedział Mistrz Jedi, kończąc medytację swojego ucznia. Ten otworzył oczy...

I, wstając, o mało nie upadł na posadzkę, gdy zauważył okrążający jego głowę niby księżyc kubek. Był pełny niemal po brzegi. Spojrzał pytająco na swojego Mistrza, a ten wybuchnął serdecznym śmiechem. Dawny szmugler chwycił kubek, po czym upił nieco z jego zawartości. Miała dziwny, ale dobry i pokrzepiający smak, nie przypominający niczego innego. Popijał trunek, ze skupieniem wsłuchując się w słowa Hadyyka.

- Z wychwytywaniem i czerpaniem Mocy radzisz sobie już świetnie, jak na ucznia. - powiedział Jedi, nie kryjąc zadowolenia z jego postępów w nauce. - Teraz jednak przejdźmy do rzeczy nieco trudniejszych. Wiesz już, jak kontaktować się z midichlorianami. Potrafisz je też zjednać sobie. Twoim następnym zadaniem będzie wykorzystanie Mocy do rozluźnienia mięśni Twego ciała. Zaczniemy od zwykłego rozluźnienia, a potem może do kontroli nad bólem.

- Jak mam tego dokonać, Mistrzu? - zapytał się Peter, patrząc na niego znad kubka.
- Podobnie jak teraz, i wcześniej, gdy trenowałeś równowagę. - odpowiedział mu Jedi. - Ale tym razem Twoje skupienie musi być całkowite, a umysł czysty, pozbawiony wszelkich myśli, oprócz woli powrotu do zdrowia, czy też opanowania bólu, mięśni. No cóż, wydaje mi się, że przyda Ci się ta umiejętność. Wciąż czujesz opór mięśni po Twoim starciu z tym balem, prawda? - zapytał się Mistrz Jedi. Promienie słońca, odbiwszy się od ścian pomieszczenia, oświetliły jego twarz jasnym blaskiem, tak iż młodemu uczniowi przez krótką chwilę wydawało się, że odmalowała się na niej troska i zakłopotanie.

Ale chyba mu się tylko wydawało...

Tymczasem...

***

- Ej, Ty! - usłyszał za swoimi nieznajomy, acz przyjazny głos.
- Ja? - David odwrócił się, i zobaczył właściciela tegoż głosu. Był nim jeden z grających w Pazaaka, człowiek.
- Tak, Ty. Może zagramy partyjkę? - zapytał się, pokazując mu karty do gry w Pazaaka. - A, tak przy okazji. Jestem Gaben, ten Rodian po mojej lewej to Gardo, a Kel Dor po prawej, Raig. - przedstawieni wstali, i skłonili się przed Davidem grzecznie. Odpowiedział równie uprzejmie. - A jak Ty się nazywasz, nieznajomy?
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez David Turoug » 5 Paź 2008, o 23:47

Nowe miejsce i co chwila trzeba się przedstawia - pomyślał uczeń Dogasa
- Nazywam się David Turoug, jestem na Yavinie od dwóch dni. Mój mistrz Dagos Bardok dał mi trochę wolnego czasu, więc chętnie przyłącze się do Was. Niestety nie mam swojej talii do Pazaaka.
- Nic nie szkodzi, znajdzie się talia dla Ciebie - rzekł Gabon
David usiadł przy stoliku i wspólnie z nowo poznanymi znajomymi rozgrywał kolejne partię Pazaaka. Partie toczyły się ze zmiennym szczęściem, jednak największe powodzenie czy też umiejętności posiadał Rodianin - Raig.
- Jak Ty to robisz, że prawie non stop wygrywasz? - rzekł zdumiony David.
- Lata praktyki, taak - odparł z charakterystycznym akcentem Rodianin, Raig - od dziecka gram w Pazaaka. Ale Ty też jesteś dobry, tak, naprawdę dobry.
- Dzięki - z uśmiechem powiedział Turoug, po czym znowu wpadli w wir gry.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez Peter Covell » 6 Paź 2008, o 00:10

-Okay... ale potem poćwiczymy numer na "alkoholowego satelitę". - uśmiechnął się upijając jeszcze łyk trunku po czym zabrał się za ćwiczenia

Wydawało mu się, że będzie najtrudniejsze z dotychczasowych. I wiele się nie mylił...
Tym razem znacznie szybciej udało mu się zanurzyć w Moc i znów poczuł jak zaczyna przez niego swobodnie przepływać. Wiedział, że jak na razie potrafił wykonać tylko pierwsze kroki w drodze ku pełnemu zespoleniu z Mocą, lecz i tak ucieszył się, że idzie mu to coraz łatwiej.
Żadnych emocji , skarcił się w myślach i spróbował całkowicie oczyścić swoją świadomość.

Przez kolejne półtorej godziny po prostu pozwalał Mocy przepływać przez jego ciało, czasem tylko próbując wykorzystać ją do badania otoczenia. Co prawda nie leżało to w "programie" dzisiejszych ćwiczeń, ale Peter uznał, że może być to na tyle pouczające doświadczenie, iż warto spróbować. W każdym bądź razie pomogło mu zrobić kolejny krok na ścieżce do zrozumienia Mocy.
Na razie nie umiał wykroczyć poza granice niewielkiego pokoiku, czasem tylko wyczuwając niezwykle silną aurę na korytarzu - zapewne wtedy, gdy jakiś Mistrz czy Rycerz Jedi przechodzili pod drzwiami. Natomiast bez problemu wyczuwał aurę swojego nauczyciela, który wiedząc, czym zajmuje się jego uczeń delikatnie zakłócał komunikację Covella z midichlorianami, aby sprawdzić jak tamten radzi sobie z falami (na razie niewielkimi, bądź co bądź) na gładkiej powierzchni jeziora Mocy.

W końcu młodzieniec zdecydował się wreszcie przejść do zaplanowanego ćwiczenia i postarał się skupić prądy przepływającej przez niego Mocy na napiętych mięśniach swego ciała. Przez pierwsze kilkanaście minut nie bardzo mu się to udawało, jednak potem zaczął odczuwać jej kojące działanie, a kilkadziesiąt minut później w niewielkim stopniu złagodził ból w prawej ręce. Co prawda nie udało mu się osiągnąć nic więcej, ale gdy powoli odsunął się od swojego "zefirka" z zadowoleniem stwierdził, że ręka prawie go nie boli, a Mistrz patrzy na niego z wyrazem uznania na twarzy.
-Doskonale sobie radzisz, mój uczniu. - powiedział - Działasz niezwykle... - zamilkł szukając odpowiedniego słowa - instynktownie. Ta wrodzona zdolność do poddania się Mocy wcześniej owocowała twoim niezwykłym refleksem i przeczuwaniem zdarzeń. Myślę, - dodał z zadumą - że zgłębianie Mocy nie będzie stanowić dla ciebie większego problemu, lecz pamiętaj, aby na przyszłość nie wybiegać do przodu.
-To znaczy?
-To znaczy, żebyś nie próbował nic, o co cię nie poproszę w czasie szkolenia. - ton Hadyyka był poważny, jednak nie karcący - Cieszę się, że sam pojąłeś jak wykorzystać Moc by "wyczuć" co jest wokół ciebie, jednak pośpiech niejednego na Ciemną Stronę sprowadził.
-Dobrze, mistrzu. - odparł tamten z pokorą w głosie.
-Myślę, że na dziś wystarczy. - Hadyyk wstał - Postaram się wymyślić coś ciekawego na jutro.

*****

Po wyjściu z pokoju medytacyjnego udał się do biblioteki, gdzie znów skopiował trochę materiałów do swojego cyfronotesu. Następnie swoje kroki skierował do stołówki, gdzie w towarzystwie pewnej atrakcyjnej uczennicy Jedi, zjadł przepyszną pieczeń z nieznanymi mu warzywami. Najedzony poszedł do kantyny, gdzie spostrzegł Davida grającego z jakimiś obcymi w karty. Nie chcąc mu przeszkadzać usiadł przy ladzie i zamówił piwo, wybór gatunku pozostawiając barmanowi...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez David Turoug » 6 Paź 2008, o 00:39

Wygrywając trzy ostatnie partie z rzędu, David podziękował za grę i obiecał odbycie rewanżu w najbliższym czasie. Raig był wyraźnie niezadowolony z odniesionych porażek, choć jak na zawodowego gracza przystało „umiał przegrywać”.
Turoug rozejrzał się po kantynie i przy ladzie znalazł Petera, obok którego usiadł.
- Jak tam szkolenie? Coś długo dziś ćwiczyłeś Peter – zauważył Dave.
- Nie narzekam, w końcu złagodziłem ból prawej ręki po podnoszeniu pala. Możliwości, jakie daje moc są niesamowite – odparł Covell.
- Niesamowite i niebezpieczne, szczególnie, gdy z 20 metrów spada ogromny głaz – radośnie rzekł Turoug – Będę się zbierał, muszę poćwiczyć trochę na strzelnicy, żeby nie wyjść z wprawy. Zdaje się, że Jedi kładą większy nacisk na władanie mieczem świetlnym. Aha, jeśli zamierzasz grać w pazaaka to uważaj na tego Rodianina, jest naprawdę dobry – mrugnął okiem do Petera i wyszedł. Niedługo potem do ucznia Hadyyka dosiadła się ta sama, atrakcyjna adeptka, z którą zjadł obiad…

***
Po parunastu minutach spędzonych na strzelnicy David zauważył, że nic nie stracił ze swoich umiejętności strzeleckich, choć minęło trochę czasu od ostatniej poważnej strzelaniny w jakiej brał udział.
Lata praktyk, jakby to powiedział Raig - rozmyślał Turoug, choć tak naprawdę blasterami władał nieco ponad 4 lata.
W drodze powrotnej do swojego pokoju, wstąpił do biblioteki, gdzie wgrał na swój notes, kilka biografii Jedi którzy zbłądzili na ciemną stronę mocy. Nie wiedział czemu, dlaczego właśnie te historie tak bardzo go interesowały. Nie mógł również pominąć historii jednego z najpotężniejszych Jedi - mistrza Windu. Davidowi szczególnie do gustu przypadła jego technika walki - Vaapad.
Po przeczytaniu większej części opracowania o Mace'ie Windu, Turoug udał się na spoczynek.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez Dagos Bardok » 6 Paź 2008, o 14:30

- Interesuje Cię Vaapad, mój padawanie ? Kiedyś go nauczałem...lecz..to były inne czasy.- powiedział i szybko zmienił temat. Nie wiadomo skąd o tym wiedział. - Musimy kontynuować nasz trening, pomedytujemy.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez Peter Covell » 6 Paź 2008, o 19:25

-Peter. - młoda kobieta uśmiechnęła się pokazując równy rządek białych zębów - Mogę się przysiąść?
-Jasne, siadaj. Wypijesz coś?
-Sok owocowy, poproszę. - powiedziała siadając
-Sok z shuura dla tej pani. - zamówił
Aeshi Airhart, bo tak miała na imię młoda kobieta, która się przysiadła, była niewysoką, drobną dwudziestolatką o kręconych rudo-brązowych włosach sięgających łopatek, zielonych oczach i małym nosku pokrytym niesamowitą liczbą piegów. Miała przeciętnych rozmiarów biust, płaski brzuch, wąską talię i cholernie seksowne nogi, które lubiła eksponować, co czyniło z niej obiekt westchnień połowy męskiej części adeptów Mocy. Do tego była bardzo inteligentna i podobno należała do ścisłego grona uczniów najlepiej posługujących się mieczem świetlnym.
A Peter musiał przyznać, że i on mógłby dać się zabić dla jednej nocy z tą kobietą...
Dlatego niezwykle cieszył go fakt, że sama szukała jego towarzystwa.

****
Następnego dnia miał cholernie wielkiego kaca.
Z Aeshi świetnie bawili się prawie do rana - kiedy zamknięto kantynę, przenieśli się do jego pokoju. Co prawda poza kilkoma pocałunkami i dwuznacznymi obietnicami nie dostał nic więcej, a dziewczyna wróciła do własnego łóżka, ale i tak uważał, że pobyt na Yavin IV może należeć do niezwykle przyjemnych.
Gdyby tylko nie ten pieprzony ból głowy...
Przewrócił się na drugi bok głośno przy tym jęcząc i zastanawiając się dlaczego te, normalnie ciche ptaszki na dworze, dzisiaj drą się jak oszalałe. Właśnie miał dojść do wniosku, że to pewnie wina otwartego okna (które w rzeczywistości było zamknięte, a biedne ptaki tak naprawdę ledwie świergotały), kiedy ktoś załomotał do drzwi, jakby chciał je wyważyć (naprawdę było to lekkie pukanie kostką jednego palca)
Z trudem zwlekł się z łóżka, trzymając się za przód głowy i kląc na czym świat stoi otworzył drzwi.
Na korytarzu stał uśmiechnięty Mistrz Hadyyk...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 7 Paź 2008, o 17:46

- Hmmm... - zaczął. - Widzę, żeś niezbyt gotowy do następnego etapu szkolenia.
- Noooo... - odpowiedział Peter głosem sennym i zaspanym. A do tego bardzo cichym.
- Dobrze więc. Dziś nie będziemy ćwiczyć, odpocznij. - powiedział Mistrz Jedi. Mimo potężnego kaca, okalającego umysł ucznia kołdrą nieświadomości, były szmugler był pełen podziwu jego opanowania. Nawet nie podniósł głosu.

- Zrobimy nieco inaczej. - kontynuował po chwili Gyar-Than Hadyyk. - Jak tylko poczujesz się lepiej... O ile to dzisiaj nastąpi... - tu uśmiechnął się szerzej. - Zawadź o kantynę, jeśli będziesz miał ochotę. Nasze ćwiczenia mogą przecież polegać na rozmowie.

Po tych słowach pożegnał się ze swoim porządnie skacowanym uczniem i poszedł w stronę placów treningowych, by poprzyglądać się postępom innych adeptów.

***

David Turoug, pożegnawszy się ze swoim mistrzem, ruszył w kierunku swojej kwatery. Wślizgnął się do środka, i, zmęczony nie na żarty, runął na posłanie, nie zdjąwszy nawet szat. Wciąż utrwalał w myślach obraz Mace'a Windu, który do perfekcji opanował Vaapad. Myśl o tym, że wkrótce skonstruuje swój pierwszy miecz świetlny, przepełniała go lekkim, acz miłym podnieceniem. Ukojony tymi myślami, odpłynął do krainy snów.
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez David Turoug » 7 Paź 2008, o 18:15

Po trzech godzinach odpoczynku Turoug postanowił udać się do kantyny. Tam znowu spotkał grupkę grającą w Pazaaka.
David przysiadł się do nich i postanowił, dać obiecany rewanż Raigowi. Dzisiaj karty pasowały uczniowi Dagosa jeszcze bardziej niż wczoraj, choć po rozegraniu piątej partii postanowił on spasować i usiadł przy stoliku w rogu kantyny, zamawiając po drodze tarezjańskie piwo. Siedząc tak i sącząc jeden z ulubionych trunków Turoug przyglądał się gwarnym sytuacjom w kantynie
I kto by pomyślał, że tak się potrafią bawić Jedi - rozmyślał David, który przed przybyciem do akademii był przekonany, iż Jedi to dość sztywni i tajemniczy ludzie starający się ratować świat. Jedni umilali sobie czas na pazaaku, drudzi wesoło gawędzili, jeszcze inni pili drinki... Dopiero teraz zaczęło do niego dochodzić, że gdyby zrezygnował z bycia Jedi, stałby się kolejnym szarym pilotem albo mechanikiem, który toczyłby swój przynudnawy żywot na jakimś starym statku transportowym...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez Peter Covell » 7 Paź 2008, o 21:26

Po południu postanowił jednak ruszyć się z łóżka i udać do kantyny. W końcu nie powinien zaniedbywać swojego szkolenia... Zastanawiał się jak tam Aeshi sobie radzi -dzisiaj miała doskonalić walkę mieczem świetlnym, a to ciągłe buczenie nie jest najlepszym lekarstwem na ból głowy.

Przekroczył próg kantyny, kiwnął na powitanie Davidowi, ale skierował swoje kroki do stolika, przy którym siedział Mistrz Hadyyk. Ciekaw był czego dzisiaj będzie nauczał...
Może Kodeks...?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 8 Paź 2008, o 16:35

Hadyyk, wyczuwając jego obecność, podniósł głowę i uśmiechnął się.
- Widzę, że wreszcie wytoczyłeś się ze swojego pokoju. - zaczął. - Czujesz się trochę lepiej?
- Taaa... - odparł Peter. W istocie czuł się lepiej, wciąż jednak odczuwał skutki wczorajszej "degustacji alkoholów". - Jak będą wyglądać nasze dzisiejsze ćwiczenia?
- Ćwiczeń nie będzie. - odpowiedział mu Mistrz Jedi. - W zamian za to, nie możemy sobie po prostu porozmawiać?

Były szmugler był ciekaw, czego będzie dotyczyć ta ich rozmowa, przysiadł się tedy do stolika.
- Zapewne przeglądałeś już nasze Archiwum. - powiedział Gyar-Than Hadyyk. - I byłbym bardzo zdziwiony, jeśli nie zauważyłeś w nim notki o ciosach i stylach walki mieczem świetlnym. Którym z nich jesteś najbardziej zainteresowany?

To pytanie nieco zbiło jego ucznia z tropu...
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez Dagos Bardok » 8 Paź 2008, o 20:26

- Mace Windu... Taak... Wielki Człowiek - powiedział z zadumą Dagos Bardok - Lubiłem go. Miał perfekcyjnie wyrobione Vaapad, ale nie było ono lepsze od mojego, haha - powiedział śmiejąc się - Oczywiście żartuję. Dziś mój uczniu potrenujemy troszkę równowagę, twój kolego Peter i jego mistrz Haddyk już to przerabiali lecz ja wolałem poczekać aż dobrze poznasz aurę i nauczysz się korzystać z Mocy w sytuacjach zagrożenia, na razie tyle wystarczy. Doszli do wielkiego podestu na którym ustawione były całe rzędy wielkich pali. Od mniejszych do tych najbardziej rosłych. Młosy Jedi skakał po nich z niewiarygodną wręcz szybkością, wkońcu zeskoczył ukłonił się i odszedł. Zaczynaj.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez Peter Covell » 8 Paź 2008, o 22:18

-Owszem, ale myślałem, że najpierw będę musiał zbudować mie... - zawahał się - No tak... przecież zaczyna się od ćwiczebnych o niewielkiej sile. - na jego twarzy wykwitł uśmiech - Może nawet i lepiej, bo jeszcze bym sobie coś obciął...
W tym momencie podszedł do nich barman, Hadyyk pokazał na szklankę, że ma mu nalać tego samego, skacowany Peter zaś poprosił o sok.
-Wracając do stylów walki... - zaczął Hadyyk i spojrzał wyczekująco na swojego ucznia
-Zaciekawiło mnie Makashi, ale forma ta wymaga wysokiej precyzji i niezwykłej finezji, a ja na razie nawet nie wiem jak chwycić "to świecące", - obaj uśmiechnęli się wspominąc niedawne przygody na Tatooine - więc myślę, że na razie jest to nieosiągalne. - Mistrz Jedi skinął głową na znak, że się zgadza - Poza tym zwróciłem uwagę na Djem So, którego podobno używa Mistrz Skywalker. - Peter westchnął cicho - Tak czy inaczej do wyboru między tymi dwoma droga jeszcze daleka, a na razie chciałbym opanować Formę I - w okresie Starej Republiki od tego zaczynano, więc i ja zacząć mogę, żeby mieć solidne podstawy, skoro nigdy nie walczyłem bronią białą.

Nie dodał, że doczytał również, iż nauka tylko stylu Shii-Cho trwała zwykle około dwóch lat. Co prawda teraz Jedi szkolono znacznie szybciej, ale nie zmieniało to faktu, że może wiele wody upłynąć nim zacznie uczyć się bardziej zaawansowanych technik... W końcu zapytał:
-A ty, mistrzu jak myślisz - który styl byłby odpowiedniejszy dla mnie? No i kiedy zacznę się uczyć walki mieczem świetlnym?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez David Turoug » 8 Paź 2008, o 22:37

Każdy potrafi skakać po palach - pomyślał David. Im szybciej to wykonam, tym szybciej skończę.
Wziął mały rozbieg i zaczął swoją wspinaczkę. Taktyka "z rozpędu" przyniosła skutek jedynie do 3/4 drogi, potem Turoug stracił równowagę i poleciał na ziemię mniej więcej z 3 metrów. Mistrz Dagos pokręcił głową
- Źle się do tego zabierasz. Znowu się nie skoncentrowałeś, użyj mocy. Tego zadania nie wykonasz siłą fizyczną, a nawet jeśli gwarantuję Ci, że na najwyższym palu nie utrzymasz się zbyt długo...
- Tak Mistrzu, już się koncentruję. - David wziął głęboki oddech, skupił się na otoczeniu i poczuł znajome uczucie "lekkości" i wewnętrznej siły.
Po kilku nieudanych próbach, w końcu udało mu się dojść do najwyższego pala. Pamiętał, żeby czymś się nie zdekoncentrować, bo to groziło upadkiem z 5 metrów, a wiedział już że mało przyjemny jest lot z 3 metrów.
- Całkiem dobrze - rzekł Jedi - teraz skup się jeszcze bardziej i spróbuj wykonać salto i zgrabnie wylądować na ziemi.
Nieco zszokowany uczeń, starał się zapanować nad swoim zdziwieniem czy też oburzeniem, iż wymaga sie od niego po paru dni szkolenia jakiś akrobacji w powietrzu "..zgrabnie wylądować na ziemi..." Ciekawe czy Mistrz czasem nie wypił za wielu drinków - pomyślał Turoug.
- No to jak skaczesz, czy po prostu poddasz się i zejdziesz po palach na ziemię - mistrz Dagos starał się podrażnić ambicję Davida.
- Raz się żyje, albo się wygłupie, albo zaliczę kolejny etap szkolenia - powiedział pod nosem adept. Postanowił się jeszcze bardziej skupić, choć nie za bardzo mu to wychodziło. W końcu skoczył, wykonał salto i wylądował na glebie, na czterech kończynach. W duchu David przyznał, że mógł skończyć gorzej, lecz mistrz Bardok odparł:
- Zdaje mi się, że sam nie bardzo wierzyłeś w to co chcesz zrobić. Mógłbyś też bardziej się skoncentrować.
- Postaram się Mistrzu.
- Na dzisiaj wystarczy, do zobaczenia jutro - odparł Twi'lek i odszedł w kierunku akademii.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Yavin IV] Szkolenie Jedi

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 10 Paź 2008, o 20:24

- Na razie będziesz musiał nauczyć się kontrolować swoje ciało używając Mocy. - odpowiedział Mistrz Jedi. - Dopiero gdy to opanujesz, przejdziemy do nauki machania "tym świecącym". Reszta okaże się, gdy zaczniesz walczyć mieczem świetlnym. Dopiero po Twoich ruchach i reakcjach będę w stanie ocenić, która sztuka walki najbardziej by Ci odpowiadała. Ale wiedz, że zaczniemy od podstaw.
- A jak nazywa się Twoja forma walki mieczem świetlnym? - zapytał Peter.
- Soresu. Na pewno o niej słyszałeś. Praktykował ją między innymi legendarny już Obi-Wan Kenobi, który stał się jej mistrzem. Chcesz o tym porozmawiać, czy może przejdziemy do czegoś innego?

***

David, cały potłuczony i strasznie zmęczony, udał się do baru, twierdząc, że drink dobrze mu zrobi przed odpoczynkiem. W kantynie zauważył rozmawiających ze sobą Petera Covella i Gyar-Thana Hadyyka. Zamówiwszy trunek, zastanawiał się, czy nie włączyć się do tej rozmowy...
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

PoprzedniaNastępna

Wróć do Yavin IV

cron