Content

Yavin IV

[Yavin IV] Świątynia Sith

Image

Re: [Yavin IV] Świątynia Sith

Postprzez David Turoug » 22 Lis 2010, o 00:25

Stari zaczął przekraczać swoje obecne, i na dodatek niewielkie, kompetencje. W ostatnich latach, przed odbiciem Yavinu IV, na księżycu nie przebywał Skywalker. Co więcej, rzadko pojawiał się tutaj któryś z członków Rady. Opiekunem Praxeum był niejaki Kevin Arden, któremu udało się z życiem ujść, z pojedynku, z Lady Valkirianą.
- Archiwum dawnego Praxeum, zostało w sporej części wykasowane i zniszczone. My zdołaliśmy odzyskać jedynie szczątki. - rzekł surowo Lowland - Lord Weirdens jest prawdopodobnie najpotężniejszym Sithem w Galaktyce i On nie wyczuwa żadnego zagrożenia z Yavin VIII. Aura ciemności na szczęście ponownie zawitała w tym układzie. Jeżeli chcesz podważać umiejętności mego dawnego mistrza to bez problemu mogę zorganizować ci u niego audiencję...
- Nie będzie to potrzebne. - rzekł starszy mężczyzna, z charakterystycznymi czarnymi znamieniami wokół oczu. Darth Weirdens pojawił się na placu treningowym zupełnie niepostrzeżenie - Widzę, że twój uczeń już na początku drogi chce kroczyć sobie znaną ścieżką. To cecha wielkich Lordów, jednak by zostać prawdziwym władcą Ciemnej Strony Mocy trzeba wiele przejść i przeżyć. Któregoś dnia nadmierna ambicja może przeciwstawić się przeciw tobie, Rewo Stari.
Opiekun Świątyni Sith na Yavin IV spokojnie wpatrywał się w adepta. Skąd wiedział jak naprawdę nazywa się Ripitto? Właśnie to była niezwykła cecha tego Lorda. Wiedział o wielu sprawach, o których nie mogli wiedzieć jego najbliżsi współpracownicy, a nawet Triumwirat. Do tego w wieku około 70-lat wykazywał niezwykłą żywotność i kondycję fizyczną, którą górował nad niejednym 20-letnim uczniem Sith...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Yavin IV] Świątynia Sith

Postprzez Rewo Stari » 22 Lis 2010, o 00:42

- Mój lordzie. - Stari pochylił głowę. - Nie jest oczywiście, jak zresztą wspomniałem, żadnym zagrożeniem ta grupa Melodian, wśród których ukrywają się Jedi, ale system nie został oczyszczony z rycerzy zakonu. Nie rozumiem czemu mając tylu zdolnych adeptów i wojowników. - Jasne wydawało się, że Stari ma nieskromnie na myśli siebie. - Mielibyśmy pozostawić je tam, nawet jeżeli nie stanowią zagrożenia, to zakłócają przepływ Ciemnej Strony przez cały system. Póki Moc znajduje sługi sama nie będzie w pełni służyć. - Chłopak spoglądał w twarze dwóch Lordów z widocznym napięciem. - Krocze własną ścieżką bo i zdolności mam nieco inne niż większość Sithów, zdolności, które pozwalają mi poprzez dotyk poznawać uczucia i emocje towarzyszące mrocznym wojownikom, dzięki temu mogę się łatwiej dostroić do szeptu mroku, ale skoro ty lordzie Weirdensie wiesz jak kiedyś mnie nazywano, to wiesz też zapewne skąd pochodził mój ojciec i jakie wrodzone zdolności mi towarzyszą. - Zawiesił głos i po chwili kontynuował. - Masz dużą wiedzę, możesz odpowiedzieć na nurtujące mnie pytania, pytania na temat mojej zemsty lordzie?
Image

Dwie sprawy dotyczących Rewo Stariego:
1. Jeśli spotykasz moją postać po raz pierwszy to zakładajmy bardzo proszę, że Twoja postać nie wie jak się moja nazywa (ta prośba dotyczy też MG), i proszę również o to by nikt nie strugał kozaka, który wie jak zmieniał Stari nazwisko i kim naprawdę jest, to bardzo irytujące.
2. Również nie powinieneś wiedzieć od razu, że jest Kiffarem, bo tego zwyczajnie nie widać z powodu braku tatuaży.
Awatar użytkownika
Rewo Stari
New One
 
Posty: 216
Rejestracja: 17 Lip 2010, o 13:20

Re: [Yavin IV] Świątynia Sith

Postprzez David Turoug » 22 Lis 2010, o 01:04

Lowland nieco pobladł słysząc dość butną wypowiedź swego podopiecznego w kierunku Lorda Weirdensa. Sam nigdy nie zwrócił się w ten sposób do starego Sitha, a co dopiero ktoś tak młody jak Ripitto, czy też raczej Rewo Stari jak przedstawił go sam opiekun Świątyni.
- Jak śmiesz... - zaczął Marcus, jednak gestem uciszył go najstarszy z obecnych.
- Chyba nie zrozumiałeś moich słów. Powtórzę, choć rzadko to czynię, ambicja może obrócić się przeciwko tobie. Twój potencjał stoi na bardzo wysokim poziomie, możesz stać się potężnym Sithem, przestrzegam cię jednak przed nadmierną arogancją. Uwierz mi, że twój mistrz Lowland, jest jednym z najlepszych Wojowników, jakich wyszkoliłem, powinieneś się go słuchać. - rzekł nadzwyczaj cierpliwie Lord - Odpowiedź na nurtujące pytania, zna ten, którego dręczą owe pytania. Myślę, że twe kiffarskie zdolności w przyszłości dadzą ci jeżeli nie konkretny wynik poszukiwań, to wskazówki jak rozwiązać problemy przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Yavin VIII możesz zostawić w spokoju, o tym cię zapewniam...
Niespodziewanie niebo nad dżunglą przeszył piorun, a tuż po nim Sithowie usłyszeli głośny huk. Deszcz wraz z burzą przybierały na sile. Gdy Lowland i Stari odwrócili głowy z powrotem w kierunku gdzie stał opiekun placówki, nie zastali tam Darth Weirdensa, ani żadnych śladów kroków pozostawionych w błocie. Lord po raz kolejny dał dowód swojej wielkości, znikając tak niespodziewanie, jak się pojawił.
- No cóż, masz za sobą pierwszą rozmowę z mym byłym mistrzem. Radziłbym jednak nie nadużywać jego cierpliwości. - odparł Marcus - Czas wracać do Świątyni...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Yavin IV] Świątynia Sith

Postprzez Rewo Stari » 22 Lis 2010, o 18:36

Chłopak aż wrzał z gniewu, nie rozumiał jak można przepuścić tak wspaniałą okazję by wgnieść mocniej zakon Jedi, jak można pozostawić dwójkę rycerzy tuż pod własnym nosem, nawet jeśli są zupełnie niegroźni.
- Uczycie mnie nienawiści, a nie pozwalacie mi jej ukierunkować! - Stari ruszył w kierunku świątyni zdecydowanym krokiem. Kiedy przechodził obok dwóch rozmawiających ze sobą pod daszkiem imperialnych pilotów wyciągnął dłoń w ich stronę, a oni pod naciskiem jego woli chwycili się ściany żeby nie upaść. Chłopak przekroczył progi świątyni i ruszył na salę treningową, musiał odreagować złość na urządzeniach do ćwiczeń, lub podczas treningu z mieczem, wybuch był bliski.
Image

Dwie sprawy dotyczących Rewo Stariego:
1. Jeśli spotykasz moją postać po raz pierwszy to zakładajmy bardzo proszę, że Twoja postać nie wie jak się moja nazywa (ta prośba dotyczy też MG), i proszę również o to by nikt nie strugał kozaka, który wie jak zmieniał Stari nazwisko i kim naprawdę jest, to bardzo irytujące.
2. Również nie powinieneś wiedzieć od razu, że jest Kiffarem, bo tego zwyczajnie nie widać z powodu braku tatuaży.
Awatar użytkownika
Rewo Stari
New One
 
Posty: 216
Rejestracja: 17 Lip 2010, o 13:20

Re: [Yavin IV] Świątynia Sith

Postprzez David Turoug » 22 Lis 2010, o 22:32

Z jednej strony Lowland był zadowolony, że Stari nie kryje swych uczuć i emocji, dzięki którym można zapanować nad Mocą. Niestety Marcusa co raz bardziej irytowała zachowanie Rewo. Wojownik Sith w końcu będzie musiał przetłumaczyć uczniowi, że nie jest pępkiem Światyni Sith, ani tym bardziej Zakonu. Wystarczy jeden gest Lorda Weirdensa, a młodzieniec zostanie zlikwidowany tak banalnie, jak człowiek może zmiażdżyć mrówkę. Choć pierwsza ocena potencjału Ucznia była niezwykle wysoka, teraz po ponad miesiącu szkolenia, fakty zostały zweryfikowane. To sam Stari powinien potrafić ukierunkować swe zdolności, pod takim kątem by przyswajać co raz więcej technik od mentora. Niestety dotychczas raczej "walczył" z Lowlandem zamiast słuchać jego rad. Wojownik miał tym więcej powodów do zastanowienia, że w przeciągu kilku dni miał udać się ze swym podopiecznym na pierwszą misję...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Yavin IV] Świątynia Sith

Postprzez Rewo Stari » 22 Lis 2010, o 23:45

Stari przekroczył próg sali treningowej, na szczęście była wolna, udał się do oszklonego pomieszczenia z terminalem w rogu. Po starej akademii Jedi zostało w kompleksie kilka robotów-Jedi, uruchomił jednego i otworzył szafkę, w której był zamknięty. humanoidalny droid wyskoczył ze ściany, a jego treningowy miecz zasyczał i oblał pomieszczenie żółtym światłem.
- Szykują się poparzenia. - Mruknął chłopak wychodząc z bezpiecznego pokoju. Robot rozpoznał cel i ruszył do przodu unosząc uzbrojoną rękę. Chłopak w ostatniej chwili sięgnął po swój treningowy miecz i zablokował cios uginając się pod naporem serwomotorów. Świadomie kopnął z całej siły w metalową nogę robota, ból był bardzo dotkliwy, ale młody Sith nie zważając na niego pchnął do góry, co spowodowało, ze droid runął na podłogę sali. Smagnął robota po "gardle" i mruknął. - Jeszcze raz! - Jego żałosna broń pozostawiła ledwie osmaloną smugę na obudowie maszyny. Tym razem przeciwnik wykorzystał inny program, ruszył i zaatakował kilkoma sztychami, na które chłopak nie znając się jeszcze dość dobrze na fechtunku nie mógł zablokować. W szacie Sitha powstały dziury, które w nowym przypływie gniewu postanowił pomścić. Włożył mnóstwo siły w każdy kolejny cios, z zapalczywością uderzał z prawej i z lewej, s góry i z dołu, ciął w prymitywny sposób, a android blokował ataki. Chłopak jednak wiedział, że to pomaga mu zespalać się z Ciemną Stroną, kierunkowanie gniewu. Przypomniał sobie porażkę, na placu i porażkę na drodze równowagi, dłonie mu zbielały od ściskania rękojmi miecza, zaczął walić w żółta klingę przeciwnika z taką siłą, że aż rozbolały go barki.
Image

Dwie sprawy dotyczących Rewo Stariego:
1. Jeśli spotykasz moją postać po raz pierwszy to zakładajmy bardzo proszę, że Twoja postać nie wie jak się moja nazywa (ta prośba dotyczy też MG), i proszę również o to by nikt nie strugał kozaka, który wie jak zmieniał Stari nazwisko i kim naprawdę jest, to bardzo irytujące.
2. Również nie powinieneś wiedzieć od razu, że jest Kiffarem, bo tego zwyczajnie nie widać z powodu braku tatuaży.
Awatar użytkownika
Rewo Stari
New One
 
Posty: 216
Rejestracja: 17 Lip 2010, o 13:20

Re: [Yavin IV] Świątynia Sith

Postprzez David Turoug » 23 Lis 2010, o 23:56

Lowland skądinąd wiedział, że Stari udał się do sali treningowej gdzie doskonalił swoje umiejętności w sztuce fechtunku. Zresztą, tak działo się przez kolejne trzy dni, kiedy to jego uczeń żądał od droida co raz trudniejszych programów walki. Marcus otrzymał w końcu wytyczne dotyczące kolejnego zadania i niezwłocznie odnalazł podopiecznego.
- Witaj Rewo. Lord Weirdens namierzył pewnego najemnika, który ostatnio zaszedł nam nieźle za skórę. Mianowicie przejął dwa ostatnie transporty broni na Yavin IV. Trzeciej "paczki" nie udało mu się dostarczyć swoim ludziom, choć nie dotarła ona też do nas, gdyż łowca wysadził transportowiec w powietrze. - rzekł Wojownik Sith - Co prawda poświęcił przy tym kilku kompanów, lecz najwidoczniej nie przejął tym się specjalnie. Udało nam się ustalić, że posiada niewielką bazę na Endorze, w środku Wielkiego Lasu, znajdującego się na zachód tak zwanej "trawiastej równiny" i na północ od Pustynin Simoom. Mam nadzieję, że jesteś gotów odbyć swą pierwszą misję, jako pełnoprawny członek Zakonu Sith. Miecz treningowy zostawisz tutaj i wybierzesz sobie z naszego arsenału jakieś wibroostrze. Broń dystansową możesz wziąć swoją lub również z magazynów. Oprócz tego wymagane zaopatrzenie to granaty, medpakiety i jakieś stymulanty. Myślę, że warto zaopatrzyć szaty w jakąś podstawową podpinkę. Pytania?
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Yavin IV] Świątynia Sith

Postprzez Rewo Stari » 25 Lis 2010, o 13:28

Rewo wykonał rękami ruch jak gdyby płynął, lewą cofnął do tyłu, prawą wyrzucając jednocześnie do przodu. Robot gruchnął o posadzkę sali treningowej, a zanim wstał, chłopak wydał mu polecenie zakończenia treningu.
- Kto wziął go do tej roboty? Koleś ma bazę po drugiej stronie Galaktyki, a nęka odcinek Gordiański? - Uczeń Sith przeciągnął się, ręce miał obandażowane, poparzonymi palcami przetarł nieogoloną brodę i zaczesał włosy do tyłu. - Będę gotów w ciągu godziny, może dwóch, ogolić, umyć się i wyspać mogę podczas drogi, w końcu zajmie nam to kilka dni. - Stari ruszył do zbrojowni, znalazł ognioodporny kombinezon i płaszcz maskujący częściowo odporny na blasterowe strzały. Z półki na broń wziął trzy granaty i zestaw pakietów medycznych. Sięgnął nawet po wibromiecz, który wisiał w ciemnym pomieszczeniu na ścianie, ale zawahał się w pół drogi, jego wzrok spoczął na nietypowej broni zawieszonej obok. Długi czarny kij, przypominał nieco miecz świetlny o bardzo długim uchwycie, ale był zakończony z obu stron szklanymi tubami, chłopak zdjął urządzenie ze ściany i odnalazł przycisk aktywujący na obudowie. Szklane tuby na końcach broni pokryły się iskrami i rozświetliły pomieszczenie fioletowym światłem.
- Skoro mam kiedyś walczyć mieczem świetlnym to, to chyba jest znacznie lepsza broń jak na początek. - Mruknął przypinając do drzewca broni pasek i zakładając ją na plecy. Na ramie zarzucił jeszcze karabin snajperski E-11s, wziął do niego kilka baterii i wyszedł do swego mistrza.
- Nie lubię widoku krwi, a ta elektropałka, chyba nieco lepiej oddaje sposób walki mieczem świetlnym. - Odpowiedział na nieme pytanie uczeń. - Czym lecimy? Jaki statek mam przygotować?
Image

Dwie sprawy dotyczących Rewo Stariego:
1. Jeśli spotykasz moją postać po raz pierwszy to zakładajmy bardzo proszę, że Twoja postać nie wie jak się moja nazywa (ta prośba dotyczy też MG), i proszę również o to by nikt nie strugał kozaka, który wie jak zmieniał Stari nazwisko i kim naprawdę jest, to bardzo irytujące.
2. Również nie powinieneś wiedzieć od razu, że jest Kiffarem, bo tego zwyczajnie nie widać z powodu braku tatuaży.
Awatar użytkownika
Rewo Stari
New One
 
Posty: 216
Rejestracja: 17 Lip 2010, o 13:20

Re: [Yavin IV] Świątynia Sith

Postprzez David Turoug » 26 Lis 2010, o 00:03

Lowland zdziwił się słysząc słowa Rewo mówiące o tym, iż Uczeń Sith nie lubi widoku krwi. Mimo to nie wykonał żadnego ruchu oznaczającego pogardę bądź dezaprobatę wobec postawy Ripitto. Ponadto Marcus chwilę zastanowił się nad wyborem środka transportu, dzięki któremu udadzą się na "Lesisty Księżyc".
- Nie mamy informacji dotyczących tego, kto wydaje rozkazy temu najemnikowi. Mimo to prawie na 99% jesteśmy pewnie, że baza na Endorze nie jest jedyną. Poza tym z pewnej perspektywy wydaje się być bardzo wygodna. - rzekł Wojownik Sith - Raczej mało kto spodziewałby się tam piratów, zważywszy na to, iż na planecie Ewoków znajduje się spora baza Republiki. Wolałbym uniknąć konfrontacji z tymi głupcami, aczkolwiek jeżeli będzie to nieuniknione nie zawahamy się użyć odpowiednich środków. Teraz jesteś wolny, na drugim lądowisku Świątyni powinna czekać PINASA. Razem z nami poleci jeszcze dwóch ludzi do obsługi działek. Przygotuj maszynę do lotu, ja muszę odbyć ostatnią rozmowę z Lordem Weirdensem.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Yavin IV] Świątynia Sith

Postprzez Rewo Stari » 26 Lis 2010, o 17:44

Stari ruszył do mesy, wiedział, że to tam przesiaduje personel świątyni. Kiedy przeszedł przez drzwi pomieszczenia poczuł się trochę jak w małym ulu, miejsca było pewnie na kilkaset osób, przebywało tam najwyżej setka istot różnych ras, głównie humanoidalnych, ale echo było tak potężne, że wrażenie było niesamowite. Wśród małego tłumku poznał dwóch pilotów, którymi cisnął o ścianę parę dni temu, podszedł do nich, a mężczyźni natychmiast zaprzestali rozmowy, z mechanikiem, który siedział po przeciwnej stronie stołu.
- Idź stąd! - Nakazał spokojnie mechanikowi. Kiedy ten odszedł, świdrując wzrokiem młodego Sitha, mroczny Jedi usiadł na jego miejscu, wsadził sobie w usta jego papierosa i zaczął popijać jego kafu. Piloci milczeli.
- Macie godzinę na przygotowanie Pinasy, zatankujecie ją do pełna i umieścicie w ładowni kontenery z zaopatrzeniem na dwa tygodnie.
- Jeśli chcesz opuścić system to mam złe wieści, Pinasy nie posiadają hipernapędu. - Pilot uśmiechnął się szyderczo i nagle zaczął ciężej oddychać.
- Jeśli mój mistrz twierdzi, że w hangarze znajduje się Pinasa, którą opuścimy ten system i przelecimy przez pół Galaktyki, to tak jest... zrozumiano? - Mężczyzna w mundurze spocony z wysiłku odetchnął tak głęboko, ze aż pociemniało mu w oczach. Młody Sith podał im przez stół elektropałkę, plecak i karabin.
- Weźcie to i umieśćcie na statku, weźcie też jakąś broń dla siebie, najlepiej coś na średni i krótki dystans, za godzinę przyjdę na inspekcję, gdybyście mnie szukali będę w odświeżaczu. - Chłopak uśmiechnął się złowrogo i udał się w kierunku łaźni uczniów.
Image

Dwie sprawy dotyczących Rewo Stariego:
1. Jeśli spotykasz moją postać po raz pierwszy to zakładajmy bardzo proszę, że Twoja postać nie wie jak się moja nazywa (ta prośba dotyczy też MG), i proszę również o to by nikt nie strugał kozaka, który wie jak zmieniał Stari nazwisko i kim naprawdę jest, to bardzo irytujące.
2. Również nie powinieneś wiedzieć od razu, że jest Kiffarem, bo tego zwyczajnie nie widać z powodu braku tatuaży.
Awatar użytkownika
Rewo Stari
New One
 
Posty: 216
Rejestracja: 17 Lip 2010, o 13:20

Re: [Yavin IV] Świątynia Sith

Postprzez David Turoug » 26 Lis 2010, o 17:59

Dwóch mechaników, którzy mieli być również strzelcami na Pinasie, niezwłoczne ruszyło do roboty. Podczas rutynowej kontroli okazało się, że ta jednostka została mocno zmodyfikowana i ulepszona. Niespodzianką dla pilotów stało się to, iż w maszynie zamontowano hipernapęd klasy 2. Co prawda istniały napędy o klasie niższej, czyli szybciej niż ten który ulokowano w transportowcu bojowym typu Pinasa, ale ten spokojnie wystarczał na dość szybkie dotarcie, na Endor. Ponadto mechanicy zauważyli, że zwiększono uzbrojenie statku, montując na nim po 2 torpedy protonowe na każdym skrzydle.
Mechanicy skompletowali swój sprzęt, wybierając karabiny E-19, kilka granatów, stymulanty, a także lekkie pancerze. Gdy kończyli tankować Pinasę, jeden z pilotów zerknął na chronometr. Minęła równa godzina od rozpoczęcia przygotowań. Niebawem w hangarze miał się zjawić Stari, by dokonać inspekcji przed wylotem na "Lesisty Księżyc" Ewoków...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Yavin IV] Świątynia Sith

Postprzez Rewo Stari » 26 Lis 2010, o 20:25

Sith wszedł na statek i zaczął się rozglądać, sprawdził wszystkie panele i zasiadł za sterami, uruchomił statek i przejrzał listę zadań. Prawie natychmiast zszedł po rampie do hangaru.
- Dlaczego chłodziwo nie zostało wymienione? - Piloci spojrzeli po sobie.
- Wymienialiśmy je. - Mruknął jeden.
- Więc dlaczego komputer pokładowy stwierdza, ze jest stare?
- Może jest zepsuty? - Stęknął gładząc się nerwowo po błyszczącym, czarnym pancerzu. Tym razem mroczny Jedi nie dbał o Moc, zwyczajnie chwycił mężczyznę za gardło.
- Chcesz lecieć na Endor z zepsutym komputerem pokładowym?
- Chłodziwo posiada jeszcze właściwy skład, dobrze chłodzi. - Zaczął tłumaczyć się, drugi.
- Jesteś największym idiotą jakiego w życiu widziałem! - Stari cisnął wcześniej duszonego pilota o podłogę, a w złości chwycił drugiego za twarz i przyciągnął do siebie. - Komputer wykazuje, że chłodziwo będzie nadawało się do lotu przez 85, do 100 standardowych godzin, tymczasem ty zapakowałeś do ładowni pożywienia na tydzień, więc chyba jasnym jest też, że statek powinien być w stanie przebywać w nadprzestrzeni t y d z i e ń, bez zagrożenia stopieniem się napędu. - Rewo odetchnął głęboko obchodząc statek dookoła. - Dlaczego statek nie stoi na placu startowym? Dlaczego ubraliście się jak na defiladę, lecimy do dżungli kretyni! Czy ten statek miał robione symulacje bojowe? Nagły spadek ciśnienia wewnątrz kabiny? Utrata któregoś z napędów, cokolwiek!? - W drzwiach hangaru pojawił się mistrz chłopaka. - Lepiej się pospieszcie, ani ja, ani on nie chcemy pozbawiać Lorda Weirdensa załogi świątyni, z w ł a s z c z a w sposób jaki właśnie nasuwa mi się na myśl.
Image

Dwie sprawy dotyczących Rewo Stariego:
1. Jeśli spotykasz moją postać po raz pierwszy to zakładajmy bardzo proszę, że Twoja postać nie wie jak się moja nazywa (ta prośba dotyczy też MG), i proszę również o to by nikt nie strugał kozaka, który wie jak zmieniał Stari nazwisko i kim naprawdę jest, to bardzo irytujące.
2. Również nie powinieneś wiedzieć od razu, że jest Kiffarem, bo tego zwyczajnie nie widać z powodu braku tatuaży.
Awatar użytkownika
Rewo Stari
New One
 
Posty: 216
Rejestracja: 17 Lip 2010, o 13:20

Re: [Yavin IV] Świątynia Sith

Postprzez David Turoug » 27 Lis 2010, o 00:44

Mechanicy ze zdwojonymi siłami ruszyli do usunięcia usterki. Chwilę później na pokład Pinasy wkroczył Lowland, który w jednej z kabin ulokował swoje rzeczy osobiste, choć tak naprawdę nie miał ich zbyt wiele. Niespodziewanie do jego kwatery zapukał jeden z mechaników.
- Sir, ten człowiek który tutaj przyszedł przed panem jest szalony! - rzekł pilot - Ciągle szuka jakiś niedoskonałości.
- Ten człowiek to mój uczeń. Jeżeli kwestionujesz jego kompetencje, to kwestionujesz moje kompetencje. - odparł - Mam nadzieję, że wszystko jest sprawne, bo uwierz że przed teoretyczną katastrofą, będę pierwszy który zadba o twoje życie.
- Tak jest sir. Ruszamy? - spytał.
- Niezwłocznie. Puść Stariego na któryś z fotel pilotów, a twojego kolegę wyślij do wieżyczki. Nie chcemy niespodzianek ze strony Republiki.
- Tak jest sir!
Nim Pinasa opuściła atmosferę Korriban, Lowland udał się do kokpitu, gdzie byli już Rewo oraz drugi mechanik - Saar. Wojownik Sith zajął miejsce przy systemie nawigacyjnym by obserwować skok w nadprzestrzeń. Jako iż lot będzie trwał kilka dni, nakazał czuwać na zmianę przy sterach maszyny.


Rewo Stari i Marcus Lowland udają się do: [Endor] Polowanie na najemnika
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Yavin IV] Świątynia Sith

Postprzez David Turoug » 27 Gru 2010, o 03:20

Rewo Stari i Marcus Lowland przybywają z: [Endor] Polowanie na najemnika

Po kilkudniowym locie, PINASA znalazła się na głównym lądowisku Świątyni Sith, na Yavin IV. Pierwsi z pokładu wysiedli Marcus oraz Rewo, natomiast dwóch pozostałych członków załogi Saar i Wert pozostało by napisać raport dotyczący stanu statku. Po kilkunastu krokach, w hangarze pojawił się sam Lord Weirdens.
- Widzę, że podróż się udała. Robert Gunn nie będzie śmiał więcej sięgać po nasze transporty. - rzekł cicho najstarszy z żyjących Sithów - Dobrze się spisaliście, jednak wyczuwam iż najbliższy czas musicie spędzić na treningu. Na szczęście Rewo masz bardzo dobrego nauczyciela i wkrótce osiągniesz wyższy poziom panowania nad Mocą. Rozumiem, że Republika maczała w tym palce?
- Bardzo prawdopodobne Lordzie, jednak nie podjęli za nami pościgu. - rzekł pokornie Lowland - Prawdę mówiąc, kto wie czy ostatecznie nie zrobiliśmy im małej przysługi likwidując tych najemników. Co prawda mieli jakąś niepisaną umowę, ale oficjalna współpraca z Łowcami Nagród raczej nie rzucała korzystnego cienia na tą frakcję.
- Bynajmniej. - odparł zdawkowo Darth Weirdens, nie podejmując dalej tematu - Jesteście wolni. Należy wam się odpoczynek.
Po tych słowach Lord powoli opuścił hangar, a kilkanaście sekund za nim uczynili to Lowland i Stari. O dziwo, na ścieżce prowadzącej do kompleksu mieszkalnego i biur nie zastali opiekuna Świątyni Sith. Marcus już dawno zdążył się przyzwyczaić do niezwykłych umiejętności swego mentora, jednak niektórym wciąż jeżył się włos na karku, na myśl o niespodziewanym znikaniu i pojawianiu się Weirdensa.
- Słyszałeś Lorda, dzisiaj nie podejmiemy żadnego treningu. Przypomnij tylko sobie nasz Kodeks. We własnej kwaterze też możesz ćwiczyć, np. telekinezę, dzięki której możesz przenosić przedmioty. - powiedział Wojownik Sith - Jeżeli nie masz pytań, to spotkamy się jutro. Będę w swoim pokoju.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Yavin IV] Świątynia Sith

Postprzez Rewo Stari » 28 Gru 2010, o 22:25

Chłopak olał kodeks, znał jego założenia, nie były mu potrzebne konkrety, ważne były efekty. Jego mistrz wspominał kiedyś o transach, wchodzili w nie zarówno Jedi, jak i Sithowie by lepiej kontrolować czynności organizmu. Archiwa, do których był podłączony jego panel komputerowy zawierały nieprzebrane artykuły encyklopedyczne i notatki na temat Mocy jesj stosowania, jej użytkowników, technik walki, historii. Wystarczyło wpisać odpowiednią frazę, czasem wyświetlał się błąd, czasem jakiś artykuł został usunięty ze względu na to, że był pozostałością po Jedi innym razem był zabezpieczony przed uczniami, lub nie został jeszcze przepisany z archiwów, na którejś z planet-stolic Sithów. Informacje o transach leczniczych były dosyć szczegółowe, tekst zawierał także pierwotną treść artykułu, którą umieścili tam Jedi. Dokładny schemat pozwolił Sithowi rozpocząć pracę nad wdrożeniem tej techniki w życie, MUSIAŁ być jak najszybciej sprawny, choć nie myślał o tym zbyt często cały czas pamiętał o swojej nadrzędnej misji, chciał odnaleźć zabójcę ojca, to było najważniejsze. W akademii na początku czuł się trochę zamknięty i uwięziony, teraz zrozumiał, że dąży do siły, prawdziwej siły, którą będzie mógł wykorzystać przeciw swoim ukrytym wrogom.
Usiadł na łóżku, zaczął się rozluźniać, medytować według wskazań komputera, ale nie mógł się rozluźnić i wprowadzić się w stan podobny do snu, kiedy poprzez gniew czerpał z Ciemnej Strony. Był już zbyt długo w akademii by czerpać ze smutku po stracie ojca, teraz odczuwał tylko gniew na zabójców. Dlaczego nie nauczył go tego jego mistrz, dlaczego skupiali się na takim wąskim zakresie zdolności podczas treningu? Pasja, teraz odczuwał pasję i delikatne ukłucia gniewu, rozjątrzenie. Szkolił go człowiek słaby, nie doceniał jego talentów, nie uczył w pełnym dostępnym spektrum umiejętności Mocy, podrzędny wojownik. Młody Sith był przekonany, że ma wystarczający talent by być pod opieką Dartha Weirdensa, chociaż jego tez uważał, za słabeusza, który musiał wykorzystywać cyrkowe sztuczki by utrzymać swoją pozycję. Chłopcu najbardziej odpowiadałaby rola podwładnego któregoś Lorda Triumwiratu. Pełen wyrzutów wszedł w trans, śpiączkę, z której wybudzi się sztywny, ale zdrowszy, silniejszy, nareszcie mu się udało.
Image

Dwie sprawy dotyczących Rewo Stariego:
1. Jeśli spotykasz moją postać po raz pierwszy to zakładajmy bardzo proszę, że Twoja postać nie wie jak się moja nazywa (ta prośba dotyczy też MG), i proszę również o to by nikt nie strugał kozaka, który wie jak zmieniał Stari nazwisko i kim naprawdę jest, to bardzo irytujące.
2. Również nie powinieneś wiedzieć od razu, że jest Kiffarem, bo tego zwyczajnie nie widać z powodu braku tatuaży.
Awatar użytkownika
Rewo Stari
New One
 
Posty: 216
Rejestracja: 17 Lip 2010, o 13:20

Re: [Yavin IV] Świątynia Sith

Postprzez David Turoug » 28 Gru 2010, o 23:02

Nazajutrz Marcus Lowland z samego rana odbył krótkie spotkanie z opiekunem Świątyni Sith na Yavin IV - Darth Weirdensem. Lord oznajmij, iż w najbliższym czasie nie będzie zatrudniał Wojownika i jego ucznia jakąś misją poza układem yavińskim. Poparł inicjatywę doskonalenia adepta, poprzez lepsze władanie Mocą. Mentor Rewo przybył po niego kilka minut po godzinie 8 czasu miejscowego. Kolejne półtorej godziny mężczyźnie spędzili w sali, gdzie odbywały się praktyki walki mieczem świetlnym. Stari tak jak przed misją na Endorze korzystał z oręża treningowego. Lowland musiał przyznać, że po kilku miesiącach jakie jego podopieczny spędził w Zakonie Sithów, osiągnął już poziom podstawowy w stylu shii-cho.
Po półgodzinnej przerwie, podczas której Marcus zezwolił na posiłek, mistrz i uczeń udali się na wolny plac, gdzie znajdowały się liczne głazy. Najlżejszy z nich miał około 50 kg, natomiast największy grubo ponad 300. Oprócz tego na boku stała metalowa, niezwykle wytrzymała konstrukcja, mająca kilka pięter. Była przeznaczona do układania na niej, wspomnianych wcześniej skał.
- Czas byś podszkolił się w telekinezie. Podczas misji jest to jedna z najbardziej przydatnych umiejętności. W przyszłości, gdy będziesz konfrontował się z Jedi, oprócz sztuki fechtunku możesz skorzystać z otaczających cię śmieci i ciskać nie w rywala. - mówił rzeczowym tonem Lowland, demonstrując z lekko wyciągniętą prawą ręką do przodu unoszenie najcięższego głazu - Oczywiście obecnie dla ciebie wielkość może mieć znaczenie, choć tylko teoretycznie. Po kilku dniach ćwiczeń powinieneś potrafić przenieść średni "kamyk" na najwyższy poziom konstrukcji. Pamiętaj, czerp siłę z otoczenia oraz z emocji. Rywalizuj z głazem, traktuj go jak rywala. Możesz wyobrazić sobie, że podniesienie owego przedmiotu jest konieczne do zwycięstwa! Zaczynaj!
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Yavin IV] Świątynia Sith

Postprzez Rewo Stari » 28 Gru 2010, o 23:30

- Mam się bawić kamieniami? - Znów jest niedoceniany, znów pomijana jest jego wola i siła. Zamiast szkolić się w mentalnych taktykach walki z wrogiem, wzmacniać charyzmę, ma nosić kamienie. Moc była jak tafla wody, fale emitowane odbijały się od przeszkody i przez nią zmącone wracały, fale irytacji od Rewo dotarły do jego mistrza i wróciły, zniekształcone, mistrz odebrał emocje. Chłopak natychmiast oprzytomniał, odwrócił się do kamieni i zaczął układać je na platformach. Najpierw mniejsze, potem z trudem większe.
- Mistrzu powiedz, co jest dla Sitha ważniejsze? Sposób czy efekt? - Stari nie przerwał ćwiczenia, choć gdy zaczął mówić upadł mu kamień który podnosił.
Image

Dwie sprawy dotyczących Rewo Stariego:
1. Jeśli spotykasz moją postać po raz pierwszy to zakładajmy bardzo proszę, że Twoja postać nie wie jak się moja nazywa (ta prośba dotyczy też MG), i proszę również o to by nikt nie strugał kozaka, który wie jak zmieniał Stari nazwisko i kim naprawdę jest, to bardzo irytujące.
2. Również nie powinieneś wiedzieć od razu, że jest Kiffarem, bo tego zwyczajnie nie widać z powodu braku tatuaży.
Awatar użytkownika
Rewo Stari
New One
 
Posty: 216
Rejestracja: 17 Lip 2010, o 13:20

Re: [Yavin IV] Świątynia Sith

Postprzez David Turoug » 28 Gru 2010, o 23:36

- Oczywiście liczy się efekt końcowy. Ale jeżeli twoim sposobem jest podejmowanie wielokrotnych nieudanych prób, to nie jest to żaden powód do chluby dla Sitha. - odparł zły Lowland, wypominając Stariemu kamień który wyrwał się spod jego kontroli i z łomotem opadł na yavińską ziemię - Ignorancja, choć jest negatywną cechą, często źle może odbić się na kultystach Ciemnej Strony Mocy. Tylko dla ciebie są to kamienie i tak je traktujesz. A co jeżeli one zadecydują o twoim być albo nie być? Wątpisz w przekazywaną wiedzę?
Wojownik Sith wyraźnie czuł niezadowolenie swego ucznia, jednak postanowił, że nieco uatrakcyjni mu ćwiczenia. Bez słowa i najmniejszego gestu Marcus uniósł 100 kilogramowy głaz na wysokość dobrych 20 metrów i przetransportował go dokładnie nad głowę Rewo. Następnie bez ostrzeżenia zwolnił go spod swej kontroli. Była to kolejna z prób ucznia, którą musiał przejść, by udowodnić swą wartość...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Yavin IV] Świątynia Sith

Postprzez Rewo Stari » 29 Gru 2010, o 00:00

Stari wybuchł, tak jak wybucha granat termiczny, ale mentalnie, jego złość uderzyła jak tsunami na Naboo - niespodziewanie. Mocą szarpnął skałę o połowę mniejszą od tej która spadała mu na głowę i cisnął nią do góry, stukilogramowa bryła i ta mniejsza, może 60 rozpadły się na kilka mniejszych, które zmienionym kursem pofrunęły w kierunku starszego Sitha. Kilka kroków w prawo, dwa lub trzy w lewo, mistrz ominął niebezpieczeństwo, faktycznym celem nie był atak, ale pokaz siły młodego Sitha.
- Wielkość nie ma znaczenia! - Stari ryknął tak głośno jak tylko pozwoliło mu na to gardło, aż echo poniosło się po dżungli. Uczeń Sith szarpnął ręką i do góry uniosła się bryła jeszcze większa niż ta, którą przed chwilą cisnął, stękał i dyszał, ale uniósł ją siłą woli i dopomagając jej jeszcze w upadku rozbił największy kamień, po czym kilkudziesięcio kilogramowe kawałki wrzucił telekinezą na szczyt platformy.
- Proszę mistrzu, największa bryła, najwyższe piętro, każde zadanie można wykonać na bardzo... baaardzo wiele sposobów. - Głos miał roztrzęsiony i słaby, pod ściekał strużkami z jego czoła, chłopak dyszał ciężko, był też absolutnie przekonany, ze mimo bardzo wczesnego etapu treningu, wiele trudności może pokonać sprytem, albo oszustwem.
Image

Dwie sprawy dotyczących Rewo Stariego:
1. Jeśli spotykasz moją postać po raz pierwszy to zakładajmy bardzo proszę, że Twoja postać nie wie jak się moja nazywa (ta prośba dotyczy też MG), i proszę również o to by nikt nie strugał kozaka, który wie jak zmieniał Stari nazwisko i kim naprawdę jest, to bardzo irytujące.
2. Również nie powinieneś wiedzieć od razu, że jest Kiffarem, bo tego zwyczajnie nie widać z powodu braku tatuaży.
Awatar użytkownika
Rewo Stari
New One
 
Posty: 216
Rejestracja: 17 Lip 2010, o 13:20

Re: [Yavin IV] Świątynia Sith

Postprzez David Turoug » 29 Gru 2010, o 00:26

Na Lowlandzie "show" jakie zrobił bądź starał się zrobić Stari nie wywarło żadnego wrażenia. Co więcej mimo teoretycznego pokazu sił, czuł że Rewo stracił przy tym sporo sił, czego dowodem był chociażby pot czy "ciężki" oddech. Marcus zbliżył się trochę do swego adepta, by skomentować jego wyczyn.
- To nie jest szkoła, gdzie możesz imponować dziewczynom czy straszyć młodszych kolegów, takimi wyczynami. Owszem oszustwo jest często częścią walki między nami a Jedi, pytanie jednak co ci po takim zagraniu, po którym jesteś zmęczony fizycznie i mentalnie? Czuję jak przebiega przez ciebie setki emocji, jednak nie są one dobrze ukierunkowane. Większość gniewu i złości pierzchło razem z niepotrzebnym krzykiem czy zbędnymi ruchami. - rzekł karcącym tonem Marcus - Za bardzo uzewnętrzniasz przeżycia, czy nie prościej byłoby tak?
W tym momencie Marcus jedynie odwrócił się do stalowej konstrukcji, która po kilku sekundach zaczęła się trząść, by następnie z ogromnym rumorem runąć na ziemię, wzniecając przy tym tumany kurzu i pyłu. Lowland ponownie odwrócił się do podopiecznego. Rewo doskonale musiał widzieć, że twarz mentora nie wyrażała ani krzty zmęczenia, ani kropelki potu.
- Nie ganię oszustwa, jeżeli jest dobre. Poza tym w warunkach treningowych czasem warto wykonać coś ciężej i spróbować swych prawdziwych sił oraz umiejętności, niż szukać prostego rozwiązania. - mówił Wojownik Sith - Zresztą sam zrezygnowałeś z tej części ćwiczeń, a jedyną osobą która została oszukana jesteś ty sam. Popełniasz błąd za błędem. Co z tego, iż twój potencjał jest ogromny, skoro źle go wykorzystujesz.
Mężczyzna specjalnie starał się wywołać jeszcze większe pokłady złości i nienawiści. Zapewne Darth Weirdens nie pochwalałby tego, ale w końcu te emocje były solą Ciemnej Strony Mocy. Choć Stari był już zmęczony, jego podwładny nie miał zamiaru kończyć dzisiejszego szkolenia. Z lasu dało się słyszeć przeraźliwy ryk, który znalazł uosobienie w młodym hssissie.
- Tym razem masz szansę odpowiednio ukierunkować Moc... - dodał cicho Lowland, obserwując jak bestia powoli zbliża się do Ucznia Sith.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

PoprzedniaNastępna

Wróć do Yavin IV

cron