Mistrz Sith niestrudzenie szedł przed siebie, pokonując pustynne bezdroża. Dopiero po przejściu 5 kilometrów skręcił nieco na zachód, ku niewielkim głazom. Tuż za nim kroczył Avien. Gdy doszli do celu, zobaczyli że czeka na nich troje adeptów Ciemnej Strony Mocy. Wszyscy kleknęli przed twi'lekiem jednak ten nikłym gestem kazał im powstać.
- Niech dwóch z was wystąpi. - rzekł władczym tonem Darth Stariius. Ku jego niezadowoleniu z szeregu wyszedł tylko jeden, na oko 25-letni mężczyzna. Wściekły Sith Mocą wyciągnął drugiego z adeptów.
- Oto pierwsza półfinałowa para! - rzekł z ironicznym uśmiechem na twarzy - Zasady proste, kto przeżyje przechodzi dalej. Nie życzę sobie używania jakiejkolwiek broni dystanoswej. Jedynie wibromiecze, pięści lub jeszcze inna broń biała. Ty Avienie oraz ty Jurij spotkacie się w drugim pojedynku. W międzyczasie chciałbym się od ciebie dowiedzieć w jakich zakątkach Galaktyki byłeś i czy spotkałeś na swojej drodze rasę psów zwanych Jedi?
Mówiąc to spojrzał na Matiiasa, a następnie przeniósł swój wzrok na walczących adeptów, którzy na razie mierzyli swoje siły w sztuce fechtunku.