[Korriban] Aspekty Mocy

[Mistrz Gry]

Starrius po raz drugi wyrwał Mocą papierosa z ust Aviena. Następnie użył, charakterystycznej przed laty dla Darth Vaderar, techniki Duszenia Mocą. Jego uczeń uniósł się metr nad ziemię, a jego dłonie momentalnie skierowały się ku szyi, jakby chciały uwolnić się z niewidzialnego uścisku. Po paru sekundach Matiias upadł na ziemię, zachłannie łapiąc oddech.
- Jeżeli tak cię rajcuje duszenie, a za takie uznaje palenie papierosów, to mój sposób jest bardziej efektowny, a co najważniejsze efektywny. Uzależnienia są słabością tych miliardów szarych istot. A ponoć ty do nich nie chcesz należeć? - mówił groźnym tonem Mistrz Sith - A może myślisz, że w przerwie walki z psami jedi, wyjdziesz sobie na papieroska albo zażyjesz pigułki, a potem spokojnie wrócisz do konfrontacji? Musisz nauczyć się trwać bez tego! Jestem pewien, że kiedyś znajdziesz się w sytuacji, w której będziesz musiał radzić sobie bez jedzenia i picia! Wtedy tylko panowanie nad Mocą może cię uratować! A teraz użyj jej, by podreperować swój stan, przed następną lekcją. Masz 5 minut!

[Avien Matiias]

- W porządku... Nie będę od niczego uzależniony. Po tych słowach wyciągnął za pazuchy paczkę papierosów i rozerwał ją na pół, przydeptując pozostałości. Zaraz po tym przeszedł kawałek do pobliskiego kamienia na którym spoczął. Nie zamykając oczu skupił się na regeneracji.
Moc... była cały czas wokół mnie a ja nawet tego nie zauważyłem? Teraz ta regeneracja... Na razie potrafię zregenerować siły, ciekawe czy siniaki też znikną.
Avien podniósł koszulkę którą miał pod płaszczem aby obejrzeć swój tors.
Tak jak się spodziewałem... te większe zostały, ale te małe zniknęły. Niebywale, gdybym wcześniej tak potrafił... Kiedy skończył podniósł się i zwrócił do mistrza.
- Jaka będzie następna lekcja?

[Mistrz Gry]

Podczas gdy Matiias regenerował swoje siły, Darth Starrius spacerował po jarze, często spoglądając ku 20 metrowym skałom, które tworzyły ściany. Następnie stanął przy wyjściu z tego miejsca i spojrzał na swojego ucznia, oczekującego kolejnej lekcji.
- Tak Avienie, pewne podstawy już poznałeś, jest to jednak kropla w oceanie jaki tworzy Mocy. - rzekł tajemniczo Sith - Twoja dzisiejsza, ostatnia lekcja może cię wiele nauczyć i jest niezbędna do kontynuacji dalszego szkolenia. Musisz nauczyć się panować nad Mocą samemu, bez obecności kogoś takiego jak ja. Przecież nie będę cały czas z tobą. Co innego wyzwalać Moc przy takiej aurze jak moja, a co innego próbować zrobić to samemu.
- A więc co mam zrobić? - spytał niecierpliwie Matiias.
- Po prostu przerzucić parę kamyczków. - po tych słowach Twi'lek opuścił jar, a sekundę później wejście do niego zostało w połowie zawalone. Sterta głazów piętrzyła się na 10 metrów. Uczeń Starriusa nie miał za wiele wyjść. Mógł albo zacząć przerzucać głazy ręcznie, co zapewne wykończyłoby go fizycznie, albo mógł skorzystać z Mocy i oczyścić przejście. Jednak nawet w tym ostatnim przypadku, czekała go kilkugodzinna praca.

[Avien Matiias]

- No to mnie załatwił... rzekł do siebie Avien z uśmiechem na twarzy. Zbliżył się do stosu kamieni aby zlustrować sytuacje. Nie wyglądało to zbyt dobrze, wszystko było mocno ubite.
Westchnął głęboko rozmyślając.
Jeśli usunę te 4 głazy z przodu, i 5 w środku wszystko powinno runąć Nie czekając wziął się do roboty. Pierwszy głaz który był najbliżej, Avien się zaparł i odepchnął obunóż od reszty. Z drugim nie było tak łatwo gdyż był zaklinowany. Odbijając się jedną nogą od głazu wskoczył na niego. Następnie z całej siły zaczął kopać w ów kamień aby go od klinować. Kiedy głaz się osunął i potoczył na dół, Matiias niczym zwierzątko cyrkowe, dreptał na toczącym się kamieniu. Po jakiś 3 krokach spadł na piach twarzą. Leżał tak parę sekund po czym zaczął wypluwać piach.
- To było dobre... heh... Rzekł nadal wypluwając drobinki piachu. Kiedy podniósł się i otrzepał ubranie, zerknął na trzeci głaz który był znacznie większy.
- Osz ty kurwo... Przeklął skałę kiedy zorientował się o jej rozmiarze. Nie pozostało mu nic innego jak ożyć mocy. Wystawił dłoń w stronę ów głazu i skupił moc w dłoni.
- Naprawdę chcę cię przesunąć... rusz się rusz się! Były łowca zaczął się denerwować, gdyż głaz nawet nie drgnął. - No rusz się, do skurwysyna !! wywrzeszczał w stronę martwej rzeczy która stawiała opór. Skała zaczęła delikatnie drgać co powodowało osunięcie się mniejszych głazów.
- No i tak ma być! Powiedział dumny z siebie Avien. Niestety ruszenie całej góry zajęło mu jeszcze ponad godzinę, z przerwami na regeneracje. KIedy przyciągnął metr do siebie ostatni głaz cała góra runęła, mało nie zasypując samego adepta. Po salcie do tyłu, Matiias przetarł oczy z pyłu który wypełnił nie mal całą przestrzeń, Kaszląc ciężko skierował się ku wyjściu. Gdy znalazł się po drugiej stronie zaczerpnął świeżego powietrza wypluwając piach z ust. Rozglądnął się lekko zmieszany i rzekł:
- Mistrzu gdzie jesteś?

[Mistrz Gry]

Darth Starrius przyglądał się wysiłkom Aviena z góry, stojąc na jednej ze ścian jaru. Gdy jego uczeń zakończył robotę, zeskoczył na jedną ze skalnych półek, a następnie na ziemię tuż obok Matiiasa wzniecając wokół siebie niewielki tuman kurzu.
- No cóż, jesteś pojętnym uczniem. Nie wiem czy straciłeś poczucie czasu, ale spędziliśmy tutaj blisko 12 godzin. - rzekł Twi'lek, po czym dodał - A przynajmniej jeden z nas spędził. Wracając do głównego tematu. Podstawowe czynniki Mocy już znasz, jednak nie zapominaj by nad nią panować, nie można poprzestawać na jednodniowym treningu. Głupcy, którym raz coś się uda, a potem nie powtarzają ćwiczeń będąc pewnymi swych umiejętności, szybko giną jako słabe istoty. A teraz czas wrócić do Akademii. Rad będę gdy po drodze wyśpiewasz mi Kodeks Sithów...

[Avien Matiias]

- Kodeks? Tak oczywiście. Odchrząknął głośno po czym niepewnie wydukał:

-„Spokój to kłamstwo, jest tylko namiętność.
Dzięki namiętności osiągam siłę.
Dzięki sile osiągam potęgę.
Dzięki potędze osiągam zwycięstwo.
Dzięki zwycięstwu zrywam łańcuchy.
Moc mnie wyzwoli.”

Kiedy zacytował kodeks umilkł na chwilę. Avien Kodeks postrzegał jako wskazówki a nie drogę życia sitha. Z wyczekiwaniem spoglądał na mistrza. Miał nadzieję że nie strzelił gafy przy cytowaniu.

[Mistrz Gry]

Starrius wysłuchał Aviena recytującego Kodeks, a gdy ten się nie pomylił, Twi'lek pokiwał głową. Gdy dwójka Sithów zbliżała się do jednej z bram Akademii, mistrz Matiiasa zauważył, że stoi przy niej potężnie zbudowana postać. Po chwili poznał w niej jednego z członków Triumwiratu.
- Pochylisz przed nim głowę, bez względu czy nas zatrzyma, a obawiam się że tak, czy puści bez słowa. To Lord Golan-Thek. - rzekł ściszonym głosem Darth Starrius - Najlepiej będzie jeżeli w ogóle nie zabierzesz przy nim głosu. Rozumiemy się?

[Avien Matiias]

-Tak zrozumiałem... Powiedział cicho. Kiedy zbliżali się do Gholan-Thek'a, Avien przełknął ciężko ślinę, następnie pochylił głowę gdy się do niego zbliżali.
O rany... czuję dreszcze na plecach na sam jego widok... a nie łatwo mnie wystraszyć Czoło Aviena zalał zimny pot, nerwowo rękawem starł pot z twarzy, nadal podążając za mistrzem. Kiedy się już znaleźli obok niego Matiias złożył mu pokłon...

[Triumwirat]

Darth Starrius pochylił nieco skromniej głowę przed Golanem-Thekiem. Było już pewne, że członek Triumwiratu chce porozmawiać z Twi'lekiem, bo gdy się zbliżali stanął na środku drogi, tuż przed bramą do Akademii.
- Witaj Sar'unie, zapewne zdążyłeś się zorientować, że ostatnio Zakon przechodzi reorganizację. - przywitał ozięble Starriusa, Lord Sith, używając jego dawnego imienia, nie czekając na odpowiedź kontynuował - Za 3 dni muszę udać się z wizytacją na Yavin IV. Dostałem sygnały, że obecny opiekun tamtejszej Świątyni poczynił większe postępy w kilka tygodni niż ty przez rok.
- Lordzie, chciałbym zwrócić uwagę, że ja przejąłem opiekę nad Świątynią, gdyż chciał tego Darth Taerus. - mówił usprawiedliwiająco niższy rangą Sith - Poza tym to były inne czasy, ledwo zdobyliśmy Praxeum, a ja już musiałem zaprowadzać tam porządek.
-Tak, to jest jakieś wytłumaczenie. W pewnym stopniu. - rzekła hybryda człowieka i droida - W każdym bądź razie, udasz się tam razem ze mną. Różnica jest taka, że ty na pewien czas tam zostaniesz, a ja wrócę dość szybko. Musisz dokończyć "sprzątanie", gdyż na Yavinie można napotkać jeszcze niedobitki Jedi, którzy nie zdążyli się ewakuować z księżyca.
- Tak jest, Lordzie. - odparł krótko Twi'lek.
- Widzimy się za 3 dni, na naszym lądowisku Sar'unie. Nie będzie mi przeszkadzało jak zabierzesz też swojego nowego ucznia. Jest to nawet wskazane. A teraz, żegnaj.
Po tych słowach członek Triumwiratu odwrócił się i wszedł do Akademii, po kilku sekundach ruszyła za nim pozostała dwójka Sithów. Darth Starrius napomknął tylko, iż porozmawiają o tej sytuacji dopiero w jego pokoju.

Lord Golan-Thek, Darth Starrius i Avien Matiias przenoszą się do: [Korriban] Akademia Sithów