[Korriban] Aspekty Mocy

[Mistrz Gry]

Avien Matiias i Darth Starrius przybywają z: [Korriban] Akademia Sithów

Darth Starrius pewnie szedł przed siebie. Gdy Avien zaczął spodziewać się, iż odwiedzą grobowce Starożytnych Lordów Sith, zdziwił się, ponieważ jego mistrz odbił w jedną z bocznych alejek kanionu. Trasa była jednak uczęszczana, gdyż można było na niej zauważyć ślady butów, a najlepszym dowodem była grupa adeptów prowadzonych przez Zabrackiego Sitha. W końcu doszli do końca traktu, a ich oczom ukazał się owalny jar, otoczony z trzech stron skałami.
- A więc jesteśmy. Tutaj poznasz to co w przyszłości da ci potęgę. - rzekł rzeczowo Starrius, siadając na jednym z głazów - To "coś", to Moc. Nim jednak przejdziemy do praktyki, masz chwilę by zadać mi pytania, które jej dotyczą chyba że takowych nie masz. Jednak jeżeli spodziewasz się długich i kretyńskich odpowiedzi w stylu psów Jedi, to lepiej o nic nie pytaj.

[Avien Matiias]

Avien zagadkowo przyglądał się miejscu. Zastanawiał się do czego ono może służyć. Poważnie rozmyślał nad pytaniem które mógł zadać. Kiedy już wymyślił zapytał krótko:
- Czym jest moc? rzekł skierowując swe szkarłatne oczy w stronę Sitha

[Mistrz Gry]

- Moc to pewien rodzaj wszechotaczającej nas energii. - rzekł krótko Sith - Przenika wszystko co jest w Galaktyce. A Ty jesteś tutaj po to by tą Mocą władać. Nauczysz się jak ją ujarzmić i wykorzystać we własnych celach. Jak wspomniałem jest wszędzie, a więc jej zastosowanie jest praktycznie nieograniczone. Dzięki niej możesz otworzyć zamknięte drzwi, okiełznać dzikie bestie czy po prostu zabić.
Mówiąc to Darth Starrius podnosił co raz większe kamienie i układał je jeden na drugim, a gdy ułożył sporych rozmiarów piramidkę, pierzchnął ją o jedną ze ścian jaru, czekając na dalsze pytania bądź jego milczenie, co oznaczałoby przejście do treningu praktycznego.

[Avien Matiias]

Byłemu łowcy zabłyszczały oczy na ten widok. Skały latały, po czym rąbnęły o ścianę jaru. Sith nawet nie kiwnął palcem, a zrobił to. Chcę tej mocy... rzekł w myślach. Stał tak w milczeniu zapalając papierosa, jednego z ostatnich kiedy ze smutkiem się zorientował. Nie bardzo wiedząc jakie pytanie mógłby zadać, powiedział:
- Nie mam więcej pytań.

[Mistrz Gry]

Darth Starrius przywołał parę mniejszych kamyków oraz dwa większe, a końcu kiwnął dłonią na około 60 kilogramowy głaz. Wszystkie skałki ułożył na ziemi między nim, a siedzącym naprzeciw Matiiasem, by każdą z kolei jeszcze raz podnieść i upuścić.
- Wiesz już, że Moc jest wszędzie, a więc w tych głazach również. By je podnieść i unosić, może albo skupić się na otoczeniu przedmiotu i na nim samym, choć zakrawa to o nauki tych psów, albo można po prostu żądać by był nam posłuszny. - rzekł Twi'lek - Podczas walki, dzięki emocjom i pasji, można osiągnąć zdumiewające rezultaty. Oczywiście nie ma sensu wywoływać sztucznej nienawiści do kamienia, ale wyobraź sobie kogoś komu chciałbyś zrobić krzywdę... Wyobraź sobie że chcesz cisnąc w niego któryś z kamyków. Na początku zapewne będziesz musiał kierować strumień Mocy ręką, jednak potem osiągniesz poziom pozwalający na przenoszenie przedmiotów bez kiwnięcia palcem.
Starrius jeszcze raz spojrzał na największy z głazów, unosząc go na dobre 20 metrów, a następnie spokojnie go opuścił. Następnie przeniósł wzrok na swego ucznia i wykonał gest, sugerujący by teraz i on spróbował. Oczywiście Mistrz Sith zdawał sobie, że pierwsze próby skończą się na fiaskiem, jednak po kilku godzinach Avien powinien zacząć poruszać małymi kamykami...

[Avien Matiias]

Avien wyciągnął dłoń w stronę kamieni, aby poruszyć jeden z nich. Jak nakazał mu Sith wyobraził sobie osobę którą nienawidzi całym sercem, Matiias doskonale wiedział o kim pomyśleć. Wyobraził sobie ją za stertą kamieni, Intensywnie imaginował sobie że kamień roztrzaskuje jej twarz. Ta próba zakończyła się negatywnie. Były łowca padł na kolana i uderzył kilka razy pięścią w piach, klnąc siarczyście. Zanim ponowił próbę zgasił peta pod swoim butem, po czym wystawił ręke szepcząc pod nosem:
- Jeszcze raz... póki nie padnę na pysk...

[Mistrz Gry]

Darth Starrius w międzyczasie przyglądał się próbom Aviena z różnych perspektyw, choć czasem jego wzrok podążał ku wzdłuż wysokich na około 20 metrów skał tworzących kolisty jar. Gdy po raz trzeci Matiiasowi nie udało się nawet na milimetr ruszyć kamyczków Sith stojąc za jego plecami rzekł:
- Albo wyzwalasz w sobie niedostateczne uczucia, albo po prostu masz w dupie dążenie do doskonałości. - mówił opryskliwie Mistrz, po czym dodał - Albo po prostu jesteś za słaby. Tym razem spróbuj skupić się bardziej na przedmiocie, choć nie jest to najlepsza droga, jednak jeżeli uda ci się to raz, nie bedziesz miał problemów by wykonać to ponownie. Do roboty!

[Avien Matiias]

Robiąc jak mu poradził mistrz skupił się na przedmiocie. Wzbierała nim coraz większa złość z powodu jego nieudolności. Twarz jego zalewał pot z wysiłku, Po chwili wpadł na pomysł aby użyć obu rąk. Kiedy dołożył drugą dłoń kamień zadrżał i przewrócił się na drugą stronę.
Avien, nie wierzył własnym oczom, nie dotykając kamienia poruszył go. Dla niego było to nie lada wyczynem. Opuścił dłonie i skierował wzrok na mistrza, oczekując jego reakcji. Miał nadzieje pozytywnej.

[Mistrz Gry]

Starrius przyglądał się całemu zajściu, a gdy wzrok Aviena powędrował ku niemu, Sith uniósł jedynie lewą brew i pokręcił głową z dezaprobatą. Ciągle patrząc na swego ucznia, bez najmniejszego kiwnięcia palcem, uniósł kamyk nad ich głowy, a następnie cisnął poza obręb jaru. W końcu odezwał się do Matiiasa:
- Nie oczekuj ode mnie pochwał, bo nic nie zrobiłeś. - rzekł szorstko Darth Starrius - Równie dobrze mogłeś zrobić tu, kierując strumień Mocy jedną ręką. Może teraz spróbujemy inaczej. Uniosę jeden z mniejszych kamieni, a twoim zadaniem będzie utrzymanie go w powietrzu przez przynajmniej 5 sekund.
Twi'lek nie czekając na reakcję Aviena wybrał odpowiednich rozmiarów kamyk, by po chwili unieść go bez żadnego ruchu dłoni. Co więcej Sith przeniósł swój wzrok na ucznia, informując, że "na trzy" ma przejąć od niego przedmiot.

[Avien Matiias]

Avien mocą przytrzymał nieudolnie kamień. lecz po sekundzie upadł na ziemię. Jego mistrz przewrócił oczami i bez słów nakazał mu aby powtórzył czynność jeszcze raz.
Niedoszły sith skupił się z całej siły, aby rzecz lewitowała. Kamień drżał lecz utrzymywał się w powietrzu. Udało mu się zawiesić kamień na 6 sekund.
Cholera, sam niewierze że to robię... Pomyślał po czym kamień upadł na ziemię.

[Mistrz Gry]

Darth Starrius bacznie przyglądał się Avienowi. Gdy w końcu udało mu się na chwilę przytrzymać kamień, spojrzał na niebo. Lokalna gwiazda chyliła się ku zachodowi, co oznaczało, że przebywają w jarze kilka godzin. Sith ponownie spojrzał na Matiiasa, a następnie cisnął najmniejszymi kamieniami o skalną ścianę.
- Czas na poważniejszą próbę, mój uczniu. - rzekł Twi'lek - Jeżeli operujesz Mocą to rozmiar nie ma znaczenia, a przynajmniej do pewnego stopnia. Jeszcze kilka godzin, a będziesz zdolny bez problemu przenosić małe przedmioty, a po kilku dniach być może opanujesz tą formę na poziomie średnim.
Mistrz Sith wybrał jedne z głazów, którego na oko, waga wynosiła około 30 kilogramów. Następnie uniósł go i zatoczył nim okrąg dookoła jaru, by na końcu postawić przed swym uczniem. Chwilę później kiwnął głową, by człowiek spróbował go ruszyć.

[Avien Matiias]

Ten jest większy... ale nabrałem trochę wprawy więc... Avien po raz kolejny wystawił dłoń, aby ukierunkować moc w stronę niewielkiego głazu. Kamień zadrżał i uniósł się delikatnie, lecz nie zbyt wysoko. Matiiasowi pot zalewał czoło, do tego były łowca sapał ciężko. Mimo wszystko wykonał zadanie zlecone przez mistrza, żeby za chwilę paść na kolana ze zmęczenia. Jest w porządku... Małymi krokami zbliżam się do potęgi. Więcej możliwości zabicia kogoś, wszystko dzięki mocy. Czy ja byłem aż tak ślepy? Pomyślał podnosząc się chwiejnie do pionu.

[Mistrz Gry]

Darth Starrius w końcu z zadowoleniem pokiwał głową, gdy Avien uniósł na niewielką wysokość średnich rozmiarów kamień. Sith uznał, iż na razie wystarczy ćwiczeń związanych z przenoszeniem przedmiotów.
- Muszę przyznać, że jak na pierwszy raz poradziłeś sobie całkiem nieźle, co nie oznacza, że masz wpadać w samo zachwyt. - rzekł neutralnym tonem Twi'lek - Zwróć jednak uwagę, iż cholernie się przy tym zmęczyłeś. Podczas walki nie będziesz miał czasu na odpoczynek. Przejdziemy więc do kolejnego aspektu Mocy. Regeneracja siły, witalności, a nawet leczenie ran... Musisz skupić się na odniesionym uszczerbku, jednak w taki sposób by nie stracić kontaktu z rzeczywistością. To jeden z częstych błędów jakie popełniają Jedi. Obecnie odczuwasz zmęczenie, wyobraź sobie iż ono ustępuje, wyrównaj oddech, a jednocześnie cały czas utrzymuj kontakt z tym co się dzieje wokół ciebie.

[Avien Matiias]

Wyrównać oddech... Zmęczenie ustępuje... Stoję na piaskach w dolinie Mrocznych lordów... Zmęczenie ustępuje... Zabić... zabić... zabić... Zapach krwi... przyjemny... Kobieta czy mężczyzna?... Kobieta... nie... mężczyzna... wiem jednak kobieta... zabiję... następna będzie kobieta... Odbieranie życia komuś kto je ceni...jest...bezcenne... Myśli Aviena były zatruwane przez jego nałóg. Wyzbył się zmęczenia, lecz kosztem załamania. Trzymając się za głowę przyklęknął i drżącym głosem rzekł do swego mistrza.
- Mój umysł... boję się go... tam... tam jest jakiś potwór który z całych sił chce wyleźć przy okazji mnie rozszarpując. Mistrzu... co mogę uczynić?

[Mistrz Gry]

Darth Starrius czuł, jak aura wokół Matiiasa delikatnie się zmienia. Gdy ten próbował wyzbyć się zmęczenia Twi'lek ciągle się mu przyglądał, do momentu, aż człowiek nie powiedział mu o swym obecnym stanie psychicznym. Sith roześmiał się, w charakterystyczny, nieprzyjemny sposób mrożący krew w żyłach innych istot.
- Tak... dobrze! Wyzwól te emocje, namiętność da ci siłę. Siła potęgę, a dzięki temu osiągniesz cel, zwycięstwo, panowanie! Staniesz się panem Mocy! - krzyczał z dziką pasją Starrius - Nie kryj tego! To kolejny błąd psów Jedi, którzy tłumią emocję, przez co są słabi! Teraz spróbuj podnieść któryś z głazów, może być nawet największy! Ciśnij go we mnie, przecież mnie nienawidzisz, chcesz mnie zgładzić! No dalej!

[Avien Matiias]

Zabije... Kogo?... pierwszą osobę którą zobaczę... tak... ale czym? głaz wielki głaz! Avien gwałtownie się podniósł i psychopatycznym spojrzeniem spojrzał na mistrza. Wystawił rękę za siebie i uniósł głaz za sobą. Utrzymując cały czas kontakt wzrokowy, uczeń Starriusa zaczął się maniakalnie śmiać. Kiedy cisnął głazem w stronę Sitha, ryknął niczym rozwścieczona bestia...

[Mistrz Gry]

Darth Starrius w końcu poczuł satysfakcję z osiągnięć, jego ucznia. O to mu chodziło. Wyzwolić emocje, stać się potężnym i sukcesywnie dążyć do władzy. Twi'lek, ponownie bez jakiejkolwiek werbalnej reakcji, cisnął lecący w niego głaz, na jeden z boków jaru. Skała z ogromną prędkością uderzyła o kamienną ścianę i rozbiła się na setki mniejszych kawałków.
- Tak Avienie to jest właśnie potęga i panowanie nad Mocą. - krzyknął Mistrz Sith, wzniecając za sobą tumany kurzu oraz żwiru - Teraz ty spróbuj się obronić!
Po tych słowach kłębowisko pyłu i kamyków runęło w stronę Matiiasa, jednak tajemniczo omijało Darth Starriusa.

[Avien Matiias]

Matiias instynktownie zasłonił rękoma twarz. Jednak pył i drobne kamienie dotkliwie obijały się o niego, stwarzając ból który zmusił go do przyklęknięcia. Podmuch nie ustępował nawet na chwilę, przytłaczał niedoszłego sitha coraz bardziej.
Boli... bardzo... Wichura stawała się nie do zniesienia, gdy nagle były łowca rozłożył gwałtownie ręce powodując niewielką falę która rozproszyła zawieruchę.
Stał chwilę w milczeniu, odzyskując siły, tak jak nauczył go mistrz. Kiedy to zrobił, już spokojny przysiadł na chwilę i sięgnął za pazuchę po swoją pigułkę, którą niedługo po tym przegryzł z głośnym chrupnięciem.
- Nie lubię kiedy tracę nad sobą kontrolę... rzekł sięgając po papierosa.

[Mistrz Gry]

Starrius był niezwykle zadowolony z szybkiej nauki Aviena. Jednak gdy zauważył, że ten sięga po jakieś tabletki, a potem pigułki jego humor zmienił się diametralnie. Jednym machnięciem dłonią, spowodował wytrącenie papierosa z rąk człowieka.
- Nie zabijaj tego co daje ci siłę, głupcze! - rzekł zdenerwowany Twi'lek - Nie tłum tego w sobie, ani poprzez samokontrolę, ani przez używki! Przed chwilą poznałeś podstawy Mocy, które pomogą ci w pokonaniu słabości, a teraz z nich rezygnujesz? A może w ogóle chcesz zrezygnować z dalszego szkolenia i skończyć jak miliardy, szarych, nic nieznaczących istnień w Galaktyce?

[Avien Matiias]

- Nie porównuj mnie do nich!! krzyknął wyszczerzając kły co było nazbyt odważnym posunięciem, po chwili dodał:
- Nie chcę postradać zmysłów, ale jeżeli to jedyne wyjście aby zdobyć tę moc... W tym momencie wyciągnął paczkę pigułek i rozdeptał je pod swym buciskiem. Podniósł z piachu papierosa, odpalając go metalową zapalniczką, nie palił żeby się uspokoić tylko dlatego że był uzależniony.
- Chcę ujarzmić tego potwora wewnątrz mnie, znajdę sposób... a wtedy będę zabijał...
w imię potęgi którą zdobędę... Nie będę już się hamował. Dodał na koniec jakby skruszony.
Jeśli mam postradac zmysły, niech tak będzie, a wtedy ludzie będą pełzac u moich stóp błagając o życie... nie żeby im to pomogło. W tym momencie na twarzy Aviena pojawił się demoniczny uśmiech, który podkreśliła blizna w lewym kącie ust.