Darth Vengeance już w swych słowach zawarła niemą przestrogę na temat możliwej na planecie partyzantki Jedi. Zresztą, obaj z Yarinem już w trakcie drogi zostali uświadomieni o potencjalnym niebezpieczeństwie czającym się na Yavin, toteż wcale się nie zdziwił, gdy wyczuł aurę Mocy bijąca od dwóch jej użytkowników. W zasadzie sztuka ta udała mu się niemal w tej samej chwili co młodszemu z uczniów Vuusen, pomimo dzielącego ich dystansu kilkudziesięciu metrów. Górę brało tutaj wyszkolenie, które w przypadku Rage'a przewyższało w każdym niemal elemencie to, jakim dysponował Lanex, choć oczywiście z każdym dniem ścieżki ich rozwoju zaczynały się różnić coraz bardziej, przez co coraz trudniej było ich wzajemnie porównywać.
Nieco wyprzedzając działania kolegi, młody Sith zrzucił swój płaszcz pozostając jedynie w koszuli i spodniach, po czym pognał pospiesznie po okręgu, chcąc jak najszybciej zajść wrogów z flanki. Zdawał sobie sprawę z tego, że nie ma zbyt wiele czasu na to i jak się okazało miał rację, bowiem Yarin przystąpił do dzieła, gdy był w połowie drogi. Dało mu to jednak niezbędny do powodzenia akcji element całkowitego zaskoczenia, który bardzo skrzętnie wykorzystał.
Skoncentrowana wiązka Błyskawic Mocy wyzwolonych z obu dłoni Amona otoczyła sylwetkę padawana dzierżącego zielony miecz i wstrząsnęła nim tak mocno, że choć rażony jedynie kilka sekund, musiał to odczuć, zwłaszcza po tym, jak użył pchnięcia Mocą, aby odrzucić go kilka metrów w tył. Chciał walczyć jeden na jeden z Twi'lekańskim Rycerzem, wiedzieć na co stać Jedi i czy on jest w stanie im się przeciwstawić. Poza tym zabicie go przybliży chwilę, w której uzyska w końcu tytuł Wojownika Sith, dlatego odczuwał wyjątkowo silną determinację. Stał więc na granicy niewielkiej polanki równo z linią drzew, a jego oczy wyrażały pewność siebie, gniew oraz niczym nieskrępowaną nienawiść. Obaj ruszyli na siebie w tej samej chwili, w której chłopak dobył miecza.
Starli się ze sobą gwałtownie i już od samego początku widać było, że obaj walczący są bardzo uzdolnionymi szermierzami, aczkolwiek przewaga leżała po stronie Twi'leka. Mimo to Amon nie poddawał się i idealnie wykorzystał fakt, iż jego przeciwnik używał Soresu. Ataki chłopaka były błyskawiczne, acz bardzo precyzyjne i nie dające Jedi możliwości do kontrataku. W pewnym momencie takowa okazja nadarzyła się, lecz był to wybieg ze strony ucznia Sith. Widząc, że nie jest w stanie przełamać żelaznej obrony wroga udało mu się zwabić go podstępem, dzięki czemu unikając kontrataku rosłego Twi'leka musnął go dłonią w ramię. Tyle wystarczyło, by mógł wsączyć nieco Mocy w jego ciało, acz efekt był druzgoczący, bowiem niemal całkowicie wyeliminował z użytku rękę niebieskoskórego wojownika. Reszta potoczyła się szybko. Niezdolny do odpowiednio skutecznej obrony, Jedi próbował odepchnąć Rage'a Mocą i zabieg ten całkowicie się powiódł, lecz było to jedynie chwilowe odroczenie tego, co nieuniknione. Po otrząśnięciu się z lekkiego zdezorientowania spowodowanego kilkumetrowym lotem i uderzeniem plecami o pień drzewa, Amon zerwał się na nogi ponownie przechodząc do ofensywy, tym razem zakończonej sukcesem. Nie pomogła rozpaczliwa obrona ani pełne smutku spojrzenie. Po zbiciu miecz Rycerza, pchnął precyzyjnie, w samo serce, szkarłatna klinga przebiła ciało adwersarza na wylot, a gdy wyciągnął swój miecz, upadło ono na ziemię. Teraz nie pozostało mu nic innego, jak zabranie miecza pokonanego jako trofeum, do jego stale powiększającej się kolekcji.
- Ten drugi jest Twój.
Krzyknął do Yarina, który do tego czasu z pewnością uporał się już z ostatnim z trójki żołnierzem.