Darth Starrius odczuwał co raz większą nienawiść do stawiającego zaciekły opór Tima Qwerty'ego, co zarazem dodawała mu co raz więcej sił. Jego uderzenia stały się jeszcze bardziej potężne niż na początku pojedynku. W końcu po serii wściekłych uderzeń, Jedi popełnił błąd w zasłonie, dzięki czemu Mistrz Aviena przebił go na wysokości klatki piersiowej. Początkowo na twarzy dowódcy rebeliantów zagościło zdziwienie, jednak gdy upadał emanował od niego spokój oraz ulga.
- Jeżeli ktokolwiek teraz poległ, to ty Sithcie... - rzekł cicho krztusząc się krwią - Teraz jestem wolny.
Po tych słowach Rycerz wyzionął ducha, a Twi'lek zatriumfował nad jego ciałem. Niespodziewanie z tyłu został zaatakowany przez trzeciego z uczniów, który dotychczas się skrywał. Mistrz Sith wykonał nieco za obszerny unik połączony z cięciem, przez co nim jego klinga uderzyła o zieloną klingę członka zakonu jedi, ścięła głowę klona.
- Przeklęci i bezużyteczni... - rzekł Starrius, dodając - Mówię i o tobie jedi i o mym kompanie.
Uczennica Jedi przeleciała kilka metrów zatrzymując się na najbliższym drzewie. Z obu rąk wypadły jej miecze świetlne. Była to doskonała okazja dla Yarina by się zrehabilitować oraz przejąć całkowitą inicjatywę w tym pojedynku. Wystarczyło jedynie użyć telekinezy by przywołać broń...
Sytuacja w walce Aviena również zmieniła się o 180°. Zdezorientowany Jedi, próbował jednym ruchem zrzucić z siebie płaszcz Matiiasa. Niestety zrobił to tak niefortunnie, że jego ręka zahaczyła o jedną z wielu dziur ubrania, uniemożliwiając jej szybkie zdjęcie. Na domiar złego, Uczeń poczuł w lewym ramieniu silny bólu. Był to nóż ucznia Darth Starriusa, który został ciśnięty w Jedi za pomocą telekinezy. Przeciwnik Aviena w końcu zrzucił z siebie przeszkodę, jednak z bólu przykląkł na jedno z kolan. Triumf był bliski...
Przed najtrudniejszym zadaniem stał obecnie Marucs, mierzący się z drugim Rycerzem Jedi. Stawiał on nie tylko opór, lecz często spychał Sitha do obrony. Umiejętności obu walczących były porównywalne i o zwycięstwie zapewne będą decydować małe szczegóły bądź błąd popełniony przez któregoś z nich.
Żołnierze republiki, którzy mieli rozkaz nie ujawniać się podczas walki, zauważyli że sytuacja zaczyna mieć niekorzystny dla nich obrót. Wyszli więc z ukrycia, rozpoczynając ostrzał w kierunku Sithów. Jednak chwilę później zostali zaatakowani od tyłu przez cztery klony. Choć ich wiek oraz mierne doświadczenie nie czyniły z nich dobrych wojowników, nim wszyscy polegli, zabili 10 republikańskich ludzi. Na placu boju pozostał jeden rycerz, troje uczniów Jedi, a także 2 żołnierzy.