Sytuacja nie wyglądała zbyt ciekawie. Najdziwniejsze było w tym wszystkim to, że tylko połowa milicji brała udział w obronie miasta. Druga gdzieś z niewiadomych przyczyn przepadła. Każdy z bandziorów był na koniu a w rękach miał winchestera. Było ich około dziesięciu i nie patyczkowali się z każdym z kim mieli do czynienia. Strzelali nawet do dzieci. To nie był zwykły napad na miasto. To była rzeź, mająca na celu okrycie miasta strachem....paraliżującym strachem, który dawał do zrozumienia, że ludzie Mad Joe'a nie mają jakichkolwiek zasad.
Salon również nie wyglądał zadowalająco. Szyby porozbijane, stoły poprzewracane. Wszystko po to by móc obronić się przed każdą kulą, która próbowała przedostać się do środka i trafić niewinną osobę. O wiele bezpieczniej było na piętrze na którym znajdował się Jack, który po paru minutach znalazł wejście na sam dach budynku. Miejsce w sam raz dla speca od dalekiego dystansu. Dach budynku dawał widok na 3/4 miasteczka, a na pewno na miejsce w którym znajdowali się gangsterzy.
Johny korzystając z okazji zamieszania, próbował zrobić to co najlepiej robi. Skorzystać z chwili, że nikt nie patrzy i zabrać to co do niego "jeszcze" nie należało. Zrozumiał po chwili, że jednak jest to głupi pomysł, bo dopiero dostrzegł z 3 metry od siebie barmana, który wychylał się zza lady z dwururką. Mógł spróbowac okraść kasę, mając nadzieję że barman go nie zobaczy, bądź odpuścić.
West natomiast po udanym jednym strzale zszedł na dół by móc zobaczyć jak wygląda sytuacja. Niestety nie było za ciekawie. Udało mu się spostrzec kobietę, która należała do jego grupy. Kate O'Hara, córka szeryfa, właśnie wychodziła przez tylne okno, które prowadziło na tyły salonu. Z tamtąd łatwo można było się dostać do miejsca w którym kryli się bandyci. A dokładnie zajść ich od drugiej strony.
Macie pare wyjść z których możecie skorzystać. Nie są one obowiązkowe.
1. Dostać się na dach, z którego macie świetny widok na miasto - musicie pamiętać że bandyci mają winchestery, tak więc osoby z bronią krótkiego kalibru, bedą miały niełatwe szanse ustrzelenia kogoś z takiej wysokości i odległości.
2. Ruszyć za córką szeryfa. Będzie ona próbowała zajść gangsterów od tyłu. Sprytny, lecz niebiezpieczny pomysł jednak wymagający odpowiedniego działania. Może to być nie lada wyczyn. W końcu nie wiadomo jak sytuacja wygląda w okolicy bandytów. Akcja przenosi się odrazu na ulice miasta Denver
3. Pozostać w saloonie i bronić się do momentu aż sytuacja nie potoczy się dalej. Chyba najbezpieczniejsze z możliwych opcji. W końcu nie każdy musi mieszać się w strzelaninę. Nie wyłaniasz głowy, nie dostajesz kulki...proste.