Nikt nie mógł narzekać na spokój jeśli chodzi o życie w miasteczku. To wszystko dzięki jednemu człowiekowi który właśnie dba o sprawiedliwość na tych terenach. Jack O'Hara. tak właśnie miał na imię ten człowiek który nazywany był tutaj szeryfem. Ponieważ Denver należy do większego miasteczka od typowego westernowego, szeryf do swojej służby zwerbował milicje. Były to osoby które pilnowały porządku w mieście i odpowiadali tylko i wyłącznie przed samym szeryfem. Każdy dobrze wiedział gdzie swoją chatkę ma stróż prawa. Był to niewielki budynek, można wręcz powiedzieć że parterowy, przed którym znajdował się taras z bujanym fotelem. Na nim często siedział sobie osobnik ubrany w długi szary płaszcz na którym widniała srebrna gwiazda.