Content

Wild Wild West

Dzikie Prerie Denver

Pierwsza storytellingowa sesja nie-mgławicowa. Wild Wild West zostało osadzone w realiach Dzikiego Zachodu, na rok po zakończeniu Wojny Secesyjnej. Zakończeniu nieco innymi niż to, znane z historii...

Re: Dzikie Prerie Denver

Postprzez David Turoug » 18 Sie 2012, o 20:32

West zupełnie nie rozumiał całego zdarzenia. Indianin raczej nie powiedział nic odkrywczego. Raczej nikt nie zapuszczał się przez dzikie prerie w celach podróżniczych. Nie po to tworzono trakty czy też żelazną kolej oraz drogi. Tutaj buszowali jedynie bandyci, poszukiwacze złota bądź stróże prawa chcący w końcu dopaść Mad Joe'a.
Rick zaczął zastanawiać się czy czasem ich czerwonoskóry rozmówca nie jest pod wpływem jakiś roślinnych środków odurzających. Wtedy zapewne rozpocząłby jakiś szaleńczy taniec wokół ogniska bądź rzucił się z bronią na "blade twarze". Istniała też możliwość, że razem z McGingersem i wcześniej z Goodem ulegli jakiejś zbiorowej halucynacji, której powodem mogły być jakieś składniki w wodzie wziętej do bukłaków na podróż.
Jedyną niejasnością, jeżeli chodzi o słowa, były trzy ostatnie wyraz powiedziane przez Indianina. Richard West nie do końca rozumiał do czego miały się odnieść. Jeżeli do tego, że ktoś zginie w konfrontacji między nimi a bandą Joe, była to kolejna oczywistość, chyba że Indianinowi chodziło o coś innego.
- O co w tym wszystkim chodzi..? - mruknął mężczyzna ni to do siebie, ni do McGingersa.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Dzikie Prerie Denver

Postprzez Avien Matiias » 24 Sie 2012, o 12:57

Te indiańskie gierki zaczęły mocno denerwować Deadpool'a. Co jakiś czas nerwowo spoglądał na swój rewolwer i głowę Indianina.
- Można jaśniej? Jak mamy do cholery "pokonać samą śmierć"?! - Mike podniósł się i skrzyżował ręcę na klatce piersiowej. - Zacznij mówić jaśniej bo do niczego tutaj nie dojdziemy. - McGinger patrzył to na Westa robiąc minę w stylu "nie mam pojęcia co się dzieje" to na Indianina, który bardzo lubił zagadki. Jeżeli nadal ma zamiar wygadywać takie bzdury Mike uzna to za stratę czasu. W tym momencie właśnie zauważył, że chłoptaś z którym podróżowali gdzieś zniknął. Pokiwał tylko głową z zrezygnowaniem.
- A więc? Jak możesz nam pomóc... nocny wilku? - zapytał ponownie.
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: Dzikie Prerie Denver

Postprzez Wild Wild West » 27 Sie 2012, o 01:45

-Już wam pomogłem - powiedział z tajemniczym spokojem w głosie. Czerwonoskóry wyjął ze swojego pasa dziwne zioło po czym rzucił w ogień. Po chwili w jaskini zaczął się pojawiać miły zapach, który w niczym nie przeszkadzał. Wręcz przeciwnie był ukojeniem i wspaniałym zapachem dla nosa każdego, kto by mógł to poczuć.
- Przed Wami ciężka i długa drogaaaa...to nie ostatnnnn....- słowa zaczęły brzmieć jakby zacinając się struna a obraz nabierał szybkich ruchów. Świat zaczął wirować, aż mężczyznom zabrakło powietrza. Padli na ziemie zanurzając się w krainę snów.
Przed oczami Westa i McGingersa pojawiło się miasto spowite mgłą, większość rzeczy była rozmazana, jednak z każdym krokiem jaki dawali przed siebie, obraz nabierał ostrości, malując przed sobą widok budynków, koni oraz...ludzi. Naglę pojawił się błysk a oni sami pojawili się w środku walki. Byli przyszpileni, starając się chować za płotem, beczkami oraz każdą możliwą rzeczą, która by zatrzymała kulę. Znów błysk, wielki napis SALOON, oraz ucieczka wprost do środka. BŁYSK, i stali po środku sali a wokół nich wycelowane było parę winchesterów. BŁYSK. Stół a na nim leżąca laska dynamitu z podpalonym lądem, po czym ogromny wybuch. BŁYSK. Ostatnią rzeczą jaką widzieli to obraz siedzących ich na dyliżansie oraz ucieczka przed goniących ich pościgiem. Ponownie błysk i ogromne ognisko a przy nim siedzący Nocny wilk mówiący w kółko słowa
- Słuch jak u myszy, wzrok jak u sokoła, słuch jak u myszy, wzrok jak u sokoła....Pokonać samą śmierć...pokonać samą śmierć...
Nagle McGingers ocknął się, potrząsając głową. Rozejrzał się uważnie by dokładnie zbadać otoczenie. Znajdowali się w miejscu gdzie rozbili mały obóz Sam nie wiedział czy to dalsze sztuczki zafundowane przez czerwonoskórego, czy to też był tylko głupi sen z którego udało mu się obudzić. Nagle spostrzegł jak do Gooda, który słodko spał zbliżał się skorpion. Nie minęło parę sekund a mały zabójca został zgnieciony przez but Mike'a. Wtem przypomniał sobie jedną rzecz. Wstał na nogi celując ze swojej broni w stronę krzaków z których jak dobrze pamiętał powinien wyskoczyć wilk...natomiast zwierzaka nie było...
Image
Image
Awatar użytkownika
Wild Wild West
New One
 
Posty: 53
Rejestracja: 12 Wrz 2010, o 20:10

Re: Dzikie Prerie Denver

Postprzez David Turoug » 2 Wrz 2012, o 17:08

West był oszołomiony tym co się stało. W jednym momencie szli za Białym Wilkiem, doszli do jaskini, w której był Indianin, a następnie przysiedli się do niego, a w drugiej ponownie popasali w miejscu wyjścia. Czy to zbiorowa halucynacja? Zbiorowy sen? A może te wszystkie wydarzenia śniły się tylko jemu?
- Mike, Mike... czy czy ty też widziałeś wilka a potem tego indiańca w jaskini? Czy może tylko mi się coś przyśniło? - spytał niepewnym tonem Rick - I zabij tego cholernego skorpiona, zanim Goode wykorkuje nam albo ze strachu albo po ukąszeniu skorupiaka.
West splunął przez ramię, czekając na reakcję McGingersa. Ta cała farsa przestała mu się jakkolwiek podobać. Chyba wolał skupić się sam na sam, na placu w Denver z MadJoem, niż bawić się w duchy i zjawy czerwonoskórych gadających zagadkami...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Dzikie Prerie Denver

Postprzez Avien Matiias » 14 Wrz 2012, o 00:31

Lufa "Blue Rose" drżała gdy Mike celował w krzak z którego miał wyłonić się wilk. Skorupiaka też rozdeptał, co wydawało mu się bardzo znajome, aż za bardzo. McGingers najpierw pomyślał że to musiał być sen. Biały wilk, Indianin, jaskinia...
- To tylko sen...- zapewnił samego siebie kowboj, chowając broń do kabury. Wtedy właśnie odezwał się West, mówiąc mu o tym samym co on sam widział w swoim śnie.
- Ty... też to widziałeś?! Nie... po prostu... kurwa nie... - Deadpool ściągnął kapelusz i przetarł pot z czoła rękawem.
- Rick, o świcie zwijamy się stąd... albo nawet teraz. Wiele dziwnego gówna się w życiu naoglądałem, ale to przebiło wszytko na raz i to parę razy. - Kapelusz znów spoczął na głowie Mike'a, a on sam przysiadł na kamieniu. - Pierdolone indiańskie sztuczki... - Burknął pod nosem, kręcąc głową.
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: Dzikie Prerie Denver

Postprzez Wild Wild West » 19 Wrz 2012, o 01:17

Goode po chwili zerwał się na nogi, rozglądając panicznie. Patrzył to na Westa to na Mike'a. Jego uwagę przykuł martwy skorpion leżący tuż obok. Podrapał się po głowie i z lekkim niedowierzaniem w głosie powiedział
- dziwne...śniło mi się, że dokładnie zrobiłeś to samo a po chwili pojawił się jakiś dziwny wilk, który doprowadził nas do jednego z tych dzikusów...popieprzone to wsz....- nie zdążył dokończyć, kiedy naglę udało się usłyszeć jakby rozmowę dobiegającą z oddali. Echo dzikich prerii niosło dźwięk, odbijając się od skał. Mike szybko zgasił ognisko a West zaczął rozglądać się w poszukiwaniu źródła dźwięku. Nie minęła minuta a ku jego oczom, pojawił się wóz, który był prowadzony przez dwóch typków siedzących obok siebie. Nie trudno było ich nie zauważyć, gdyż tuż nad ich głowami wisiała lampa, która oświetlała im drogę. Wóz kierował się dokładnie w tą samą stronę w którą zmierzała grupa mężczyzn. Był to może zbieg okoliczności, ale wygląd dwóch powożących bardzo przypominał tych z którymi mieli okazję toczyć zaciętą strzelaninę na ulicach miasta Denver. Ciemność tym razem stała po stronie grupy śmiałków. Powożący nie mieli nawet sposobności by dostrzec grupkę, tak więc nie przejmując się i nie spodziewając zagrożenia jechali dalej przed siebie, gadając o totalnych głupotach
Image
Image
Awatar użytkownika
Wild Wild West
New One
 
Posty: 53
Rejestracja: 12 Wrz 2010, o 20:10

Re: Dzikie Prerie Denver

Postprzez David Turoug » 23 Wrz 2012, o 18:18

West tylko przez trzy sekundy obserwował powóz. To była ich szansa by w tajemnicy wjechać do Miasta Duchów, gdzie skrywała się banda Mad Joe'a. Na szczęście tym razem ciemność była rzeczywiście po stronie trójki wędrowców z Denver.
- Mike bierzemy się za nich. Johnny ty będziesz stanowił straż tylną. Jednego gościa możemy sprzątnąć, drugiego zostawmy przy życiu. - rzekł szybko i po cichu West - Wypytamy go o bandę, a potem każemy mu jechać do miejsca docelowego, sami skryjemy się na pace. W każdym momencie będziemy mogli wpakować mu kulę w łeb.
- A co z tymi marami o Indiańcu? - spytał Goode.
- Teraz to nie ważne. - nieco zirytowanym szeptem odparł Rich - Nie mamy chwili do stracenia. Niech tylko nas wyprzedzą, a uderzymy od tyłu.
Trójka wędrowców powoli, aczkolwiek sprawnie zaczęła wprowadzać plan w życie. Najlepiej gdyby obyło się bez dobywania broni palnej, gdyż wystrzał niósłby się kilometrami po prerii, co mogłoby zaalarmować niechciane uszy. Powóz powoli toczył się, a nieświadomi niczego mężczyźni nie zachowywali praktycznie żadnej ostrożności. To była szansa, by McGingers lub West podcięli jednemu z nich gardło, a drugiego sterroryzowali nim sięgnie po rewolwer bądź strzelbę...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: Dzikie Prerie Denver

Postprzez Larisa Rayne » 6 Lis 2012, o 16:38



Jako mistrz gry prowadząca sesje na dzikim zachodzie oficjalnie ogłaszam, że sesja zostaje zakończona NIESTETY niepowodzeniem. Trójka naszych bohaterów została złapana w ręce bandy Szalonego Joe i zastrzelona w miasteczku duchów. Do tej pory nie udało się odnaleźć ciał śmiałków, którzy ruszyli na przeciw jednemu z największych gangów.


Bardzo mi przykro, że doszło do takiej sytuacji :( , szkoda, że gracze nie byli dalej zainteresowani grą. Mam nadzieję, że nie było to spowodowane tym, że Wam się to nie podobało. Tak czy owak dziękuje za wspólną grę :). SESJA NIEMGŁAWICOWA ZAMKNIĘTA
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Poprzednia

Wróć do Wild Wild West