Content

Odrzucone KP

Shaisu Mitso

Shaisu Mitso

Postprzez Shaisu Mitso » 18 Lip 2011, o 23:17

Imię i Nazwisko: Shaisu Mitso, znany również jako "Szakal"

Rasa: Człowiek

Wiek: 31

Wzrost: 179

Waga: 83

Profesja: Łowca nagród

Wygląd: Niezbyt wysoki, aczkolwiek słusznej budowy ciała mężczyzna. Może się pochwalić wyjątkową muskulaturą, nad którą to pracował latami. Jego twarz wyraźnie ukazuje nam zmęczenie i gniew spowodowane różnymi sytuacjami w życiu. Sytuacjami dość niecodziennymi. Charakterystyczną cechą wyglądu zewnętrznego Shaisu jest jego uczesanie. Nietrudno zauważyć irokeza zdobiącego jego głowę. Zafarbowany jest na dwa kolory. Czarny oraz żółty. Kiedy nie nosi jakiegokolwiek nakrycia głowy, wręcz rzuca się w oczy. W jego profesji nie można uznać tego za zaletę, jednakowoż jest to również swojego rodzaju próba ukazania innym swej wolności, niepodległości. Jego błękitne, przekrwione oczy potrafią wręcz odstraszyć co poniektórych osobników. Na szyi ów zacnego człeka można zauważyć wytatuowane nazwiska oraz przydomki. Wiele osób zachodzi w głowę cóż to ma znaczyć. Odpowiedź może być dla niektórych zaskakująca. Każde nazwisko czy też przydomek wytatuowane na szyi oznacza nic innego jak wszystkie ofiary, których godność zdołał poznać. Co do samego ubioru, Shaisu preferuje jedynie kolor czarny. Koszulka bez ramion oraz lekki pancerz nań nałożony to niecodzienny ubiór łowcy nagród. Dlatego też Shaisu poszedł w tymże kierunku. Czarne ciemne legginsy nałożone na dolne partie ciała oraz skórzane buty do kolan tego samego koloru. Całość pokrywa równie czarny płaszcz z kapturem, który w ciemności czyni mężczyznę celem niemalże nieuchwytnym.

Charakter: Jak już wcześniej zostało wspomniane, wiele makabrycznych wydarzeń odcisnęło bolesne piętno na psychice ów człeka. Łowca nagród wychodzi z założenia, że tak naprawdę nikomu nie można już zaufać. Nawet najbardziej ukochana Ci osoba potrafi wbić nóż w plecy, aby samemu przeżyć. Shaisu jest osobnikiem wielce tajemniczym. Zamkniętym w sobie. Nieufnym. Ciężko go "rozgryźć", gdyż ani mu się widzi zawierać jakiekolwiek głębsze znajomości. Dobrze wie, iż może to poskutkować nawet śmiercią. Czas poruszyć kwestię najważniejszą. Mężczyzna ma kłopoty z psychiką. Głównym problemem jest jego skłonność do wszelkiego rodzaju tortur. Jeśli tylko nadarzy się takowa okazja, Shaisu tuż przed zabójstwem męczy na wszystkie sposoby, który tylko przyjdą mu do głowy. Od nadpalania oczu, aż po odcinanie kończyn w losowej kolejności. Warto również wspomnieć o swojego rodzaju nerwicy, na którą cierpi mężczyzna. W każdym momencie może paść na ziemię i zacząć krzyczeć, jest zdolny do zadawania ogromnego bólu samemu sobie oraz do innych chorych czynności. Wszystko to jest skutkiem niezbyt ciekawe przeszłości.
Historia:
Dzieciństwo

Do narodzin doszło na Naboo, skąd też pochodzili rodzice Shaisu. Niestety wykryto u niego pewne zaburzenia, które jeszcze wtedy nie wyglądały na poważne. Praktycznie nie widać było jakichkolwiek oznak tegoż schorzenia. Ot zwykłe krzyki i lęki.
Co do pozycji społecznej jego rodziców, ci zasiadali na wysokich stanowiskach w senacie. Każdy z członków jego licznej rodziny zajmował się polityką. Jednakowoż sam chłopak nie ukazywał szczególnego zamiłowania do wszelakiej działalności politycznej.
Już w wieku 8 lat począł uczęszczać na ćwiczenia strzeleckie. Ku nieuciesze rodziców, marzył, aby zostać żołnierzem. Wtedy też ojciec wraz z matką zaczęli się obawiać o przyszłość swej pociechy. Wiadomym było, iż stanowisko w senacie, a rola żołnierza to dwa różne światy. Pod względem finansowym jak i prestiżu. Ale sam chłopak po prostu to wiedział. Wiedział, że chce zabijać.
-------------------------------------------------------------------------------------

-Shaisu! Co ty wyprawiasz?! Zostaw go natychmiast! - zakrzyknęła Treia, koleżanka z akademii, w której kochał się Shai.
Ciosy padały jeden po drugim. Chłopak miał dość, krzyczał, prosił, lecz Shaisu nie poprzestawał. Obił szczękę, następie wymierzył mocny policzek. Kolejny cios. Jeden, drugi. Zamierzał zadać kolejny, najmocniejszy, jednakże w ostatnim momencie ktoś chwycił jego rękę. Chłopak odwrócił się, aby sprawdzić kto przerwał mu ten jednostronny pojedynek. Wszyscy młodzi obserwatorzy nagle ucichli. Ujrzał twarz swojego wuja. Twarz, która nie wyrażała żadnych emocji. Była wręcz kamienna. Shaisu doskonale wiedział o co chodzi. Wstał powoli i spuścił głowę. Świadkowie momentalnie ruszyli w stronę akademii. Ofiara młodego sadysty ledwo wstała z ziemi. Przestawiona szczęka, napuchnięty łuk brwiowy, zarówno prawy jak i lewy, przez które to prawie nic nie widział. Również udał się w stronę szkoły, jednakowoż z trudnością stawiał kroki. Podbiegła doń dziewczyna, która to nakazywała napastnikowi zaprzestania krzywdy. Był to brat Trei.
-Zadowolony? - spytał mrożącym krew w żyłach głosem Shuu'Na, wuj ów agresywnego młodzieńca.
Odpowiedź, której udzielił Shaisu wywołała uśmiech na twarzy rosłego Shuu'Na. Było to potakujące kiwnięcie głową.
-------------------------------------------------------------------------------------

-Brawo! Widzę, że precyzję poprawiłeś. O to właśnie chodzi. Szybki, celny strzał. - rzekł z satysfakcją Shuu'Na.
Przez dobre 5 godzin, celem chłopaka były wszelkiej maści stworzenia spotkane w ogromnym lesie. Cel był banalny, aczkolwiek samo wykonanie zadania już nieco trudniejsze. Szybkie uśmiercenie stworzenia za pomocą DC -17m podarowanego na ostatnie urodziny. Tenże pistolet należał niegdyś do jednego z komandosów Republiki. Mówi się, iż Shuu'Na zdobył go, zabijając jego prawowitego właściciela. Ile było w tym prawdy? Nie wiadomo.
-Matka mówi, że masz na mnie zły wpływ. - rzekł spokojnie Shaisu idąc przed siebie wraz z wujem.
-Twoja matka mówi wiele rzeczy. - odpowiedział swym głosem, którego spokój był wręcz przerażający.
-Kiedy porozmawiasz z ojcem o podróży?
-Wkrótce.
-Nie zgodzą się. - odrzekł krótko młodzieniec wpatrując się w dal.
Nastała kilkusekundowa chwila milczenia.
-Muszą się zgodzić. - jego głos był stanowczy.
----------------------------------------------------------------------------------------

Shaisu przebywał w swoim pokoju i grzebał przy jednym ze swoich droidów. Zza drzwi słychać było donośny głos jego matki oraz uspokajający głos ojca. Trzeciego uczestnika rozmowy nie udało się usłyszeć, a był nim Shuu'Na.
-Ostatni raz powtarzam. On nigdzie nie poleci! Rozumiesz? Nie chcę, aby stał się taki jak ty. - rzekła ostro matka chłopaka.
Zapadła cisza. Młody "Szakal" przestał majstrować przy droidzie i postanowił ulotnić się z pokoju, aby mieć wyraźniejszy obraz na całą tę sytuację. Ojciec zauważył swego syna i chrząknął na znak chwilowego zaprzestania kłótni.
-Na mnie już czas. - rzekł ze stoickim spokojem wuj wstając z krzesła. Podniósł ze stołu swój brązowy kapelusz i ruszył w stronę wyjścia. Kiedy Shaisu widział idącego w kierunku drzwi wuja, napotkał również szyderczy uśmiech oraz wzrok mówiący, iż wszystko będzie dobrze. W chwilę potem chłopak został jedynie ze swymi rodzicami. Spojrzał gniewnie w stronę rodziców, po czym z powrotem udał się do swojego pokoju.
Usiadł na łóżku ze świadomością, że nie ma mowy o żadnej podróży. Był załamany, a zarazem czuł lekką nienawiść w stosunku do rodziców.
Nagle jego głowę przeszył niewyobrażalny ból. Począł rzucać się we wszystkie strony. Podbiegł do ściany i uderzył w nią kilka razy głową. Po jego twarzy spływała krew. Wszystko to odbywało się wraz z jego morderczym krzykiem. W oka mgnieniu do pokoju wpadł ojciec, a tuż za nim matka. Mężczyzna chwycił mocno swego syna.
-Już w porządku. Wszystko dobrze. Jesteśmy przy tobie. - uspokajał swoim delikatnym głosem ojciec.
Atak po chwili minął, lecz Shaisu zdawał się być roztrzęsiony. Napady ostatnimi czasy były częstsze i z każdym razem coraz to boleśniejsze.
-----------------------------------------------------------------------------------------
4 lata później...

Chłopak czekał przed domem swojego wuja, gdyż tego nie było w pobliżu. Siedział na schodku od dobrej godziny, lecz po wuju nie było ani śladu. Może trening odwołany, ale zapomniał mi o tym powiedzieć? Tego typu myśli przechodziły młodzieńcowi przez głowę. W pewnym momencie usłyszał odgłos silnika, a po chwili przed jego oczyma pojawił się Shuu'Na. Wyraz jego twarzy prezentował się jak zwykle. Bez emocji.
-Długo czekałeś? - spytał mężczyzna bardziej z grzeczności, niźli czystej ciekawości.
Shai przytaknął kiwnięciem głowy. Jego wzrok nie wiedząc czemu powędrował w stronę butów. Dało się nań zauważyć ślady krwi.
-Idziemy. - rzekł z powagą mężczyzna.
------------------------------------------------------------------------------------------

Był cały spocony. Ze zmęczenia ledwo trzymał się na nogach. W końcu padł na ziemię nadal ciężko oddychając.
-Ciężka praca popłaca drogi chłopcze. Nie zdołasz się obejrzeć, kiedy to każdy będzie znał twoje nazwisko. Jednakże wiedz, że zawód najemnika nie jest prosty. Każdego dnia ryzykujesz życie. A jeśli przeżyjesz, jest ono łatwiejsze. Rozumiesz o co mi chodzi? - spytał Shuu'Na stojąc nad leżącym Shaiem.
Po chwili ruszył w stronę swego domu.
-Wstań chłopcze. Zawiozę cię do domu. - Był to bardziej rozkaz niż prośba.
Shai z trudem uniósł się z ziemi. Poruszał nogami w celu rozluźnienia mięśni, a następnie ruszł w ślad za swym wujem.
-Matka będzie zła jak mnie zobaczy. - powiedział chłopak, ciekaw odpowiedzi swojego wuja.
Shuu'Na nawet się nie odezwał. Nie uczynił tego przez całą drogę do domu chłopca.
-------------------------------------------------------------------------------

Dwa ciała. Kobieta i mężczyzna. Matka i ojciec. Nieżywi. Martwi. Słaniał się na nogach. Robiło mu się ciemno przed oczami. Czuł jakoby tracił kontakt z rzeczywistością.

Zbudził się. Leżał na miękkim łóżku. Jednakże nie było to jego łóżko. Rozejrzawszy się wokół zaniemówił.
"Cel. Tatooine". Tenże dźwięk wydał komputer pokładowy.
-------------------------------------------------------------------------------


Łowca nagród

10 lat później...

Miał już 25 lat. Shai? Praktycznie nikt już nie używał tegoż imienia. Teraz był tylko "Szakal". Pieniądze. Tylko to liczyło się w jego fachu. Odbierał innym życie, aby samemu móc żyć. Już dawno pogodził się ze śmiercią rodziców i zaprzysiągł zemstę. Obiecał sobie, że znajdzie mordercę i wyjmie wszystkie jego wnętrzności. Tym razem wiódł żywot na Tatooine. Mieszkał ze swym wujem, a zarazem mentorem. Shuu'Na zapewniał chętnym zleceniodawcom kontakt z "Szakalem". Był pośrednikiem między pracodawcą, a pracownikiem. Dbał o to, aby jego bratanek pozostał anonimowy. Nieuchwytny przez możnych tamtego świata.
---------------------------------------------------------------------------------

Drzwi do kantyny otwierały się co chwila, gdyż lokal ten był najpopularniejszym w całym Mos Eisley. W pewnym momencie wewnątrz znalazł się mężczyzna w kapturze. Kątem oka rozejrzał się to w jedną, to w drugą stronę. Ruszył momentalnie w stronę baru. Stanął naprzeciw barmana, tuż obok rodianina.
-Zaah Ni'tu. Mówi ci to coś? - spytał zakapturzony jegomość.
Barman tylko kiwnął przecząco głową wycierając szklankę. Tajemniczy gość zdjął kaptur. Bufetowy od razu powędrował wzrokiem w kierunku swego rozmówcy. Jego twarz w tym momencie wyrażała jedno. Lęk.
-Zaah Ni'tu. - powtórzył z pewnością w głosie Shai.
-To ten gość. Tam obok zabraka. - wskazał palcem barman na drugi koniec sali.
Bez podziękowania Szakal udał się do wolnego stolika z idealnym widokiem na ów Zaaha. Usiadł na krześle. Co i raz spojrzał w kierunku swego celu. Chciał go mieć pod stałą obserwacją, aby przypadkiem nie zwiał niepostrzeżenie.
Minęło pół godziny, kiedy to Zaah wraz ze swym przyjacielem zabrakiem wstali od stolika i udali się w stronę wyjścia. W ślad za tymi dwoma poszedł także Shai.
Dzieliło go od celu jakieś 20 metrów. Była dość późna pora. Mężczyźni najwyraźniej szli w stronę swego statku. Partnerzy? Całkiem możliwe.
-Umowa nie obejmowała dwóch osób. - rzekł do siebie pod nosem.
Żaden z nich nie raczył się nawet spojrzeć, czy ktoś za nimi przypadkiem nie podąża. Tym lepiej dla Szakala.
Obaj zatrzymali się przy następnej kantynie.
-Muszę się odlać. - oznajmił zabrak.
-Tylko szybko. - odpowiedział nieco poirytowany Zaah.
Ten pierwszy szybkim krokiem udał się do kantyny, aby załatwić swoje potrzeby. Drugi z nich stał przed budynkiem w oczekiwaniu.
Shai skrył się w cieniu. W pobliżu nie było nikogo innego prócz Zaaha szmuglera i Szakala. Łowca nagród udawanym pijackim krokiem ruszył w kierunku celu. Wyglądał jakby naprawdę był nieco podpity.
-Koe...go. Nie wesz gdzie znajdę jaki kibel? - spytał lekko zmodulowanym głosem.
Dzieliło już ich tylko kilka kroków. Zaah nie odpowiedział. Shai zasymulował potknięcie i runął na drugiego mężczyznę. Ten w ostatnim momencie zamortyzował jego upadek, lecz w pewnym momencie poczuł nieprzyjemnie ukłucie. Puścił Shaia i spojrzał na malutką strzałkę wbitą w jego pierś. Trucizna zaczęła rozprzestrzeniać się po ciele mężczyzny.
-Szmugler pożyczający pieniądze, to szmugler martwy. Zawsze tak uważałem. - rzekł łowca nagród. -Pozdrowienia od Rikke.
Zaah natychmiast padł na ziemię. Narządy ruchu sparaliżowane. Z kantyny wyszedł przyjaciel ofiary.
-Co ty? Aż tak dużo nie wypiłeś. - rzucił żartobliwie w kierunku swego przyjaciela.
Jego wzrok od razu spoważniał Szybkim krokiem podszedł ku partnerowi. Ukląkł i zbadał puls. Martwy. Zabrak energicznie rozejrzał się wkoło. Nikogo więcej nie było. Tylko martwy mężczyzna.
--------------------------------------------------------------------------------

Rok później...

Shai siedział milczący przy stole. Naprzeciw niego wuj, który łapczywie spożywał śniadanie.
-Co taki milczący? - spytał Shuu'Na.
-Ostatnio zacząłem się zastanawiać nad śmiercią rodziców. - odrzekł nieco rozkojarzony Szakal.
-Nie ma nad czym rozmyślać. Nie żyją. Myśleniem nie przywrócisz ich do życia. - odpowiedział nieco zmęczonym już głosem Shuu'Na.
Chłopak zamilkł. Odłożył sztućce i wstał od stołu. Nałożył na siebie swą czarną szatę i wyszedł bez słowa.
----------------------------------------------------------------------------------

-X-45. Jeden strzał, gość nie ma głowy. - stwierdził miejscowy handlarz.
-Jutro przyjdę i zapłacę. - zapewnił Shai.
Wyszedł ze sklepu i ponownie przechadzał się po Mos Eisley. W pewnej chwili odniósł wrażenie, że jest śledzony. Mimo to nie zatrzymał się. Dopiero po przebytych kilkudziesięciu metrach przystanął obok stoiska. Udawał zainteresowanie tutejszymi produktami. Tak naprawdę chciał się przyjrzeć swemu szpiegowi. Jedyne podejrzenie wzbudziła niska, zakapturzona postać, która co i raz spojrzała w kierunku łowcy nagród. Szakal wznowił przechadzkę. Po dwóch minutach spaceru, skręcił w kolejną uliczkę. Śledzący jegomość uczynił to samo, jednakże w ostatnim momencie ktoś chwycił go za szyję delikatnie dusząc i zaciągnął za jeden z budynków.
-Nim wydłubię ci oczy, mów kim jesteś! - syknął pełen gniewu Shai zdejmując kaptur nieznajomemu.
Ujrzał znajomą mu twarz. Była to czarnowłosa, urodziwa dziewczyna. Dawna sąsiadka i osoba, w której niegdyś był zakochany. Zaniemówił, lecz mimo to nadal delikatnie podduszał swoją ofiarę.
-Pro..szę. Puść. - jęknęła dziewczyna ściskając potężną rękę łowcy nagród. Mężczyzna opamiętał się. Teraz jedynie trzymał ją za frak.
-Co tu robisz? - zapytał lekko zdezorientowany.
-Znam prawdę. Wiem kto zabił twoich bliskich. - oznajmiła z łzami w oczach.
Shai zwolnił uchwyt. Spuścił głowę. Próbował ogarnąć wszystkie myśli. Prawdopodobnie pozna winowajcę. Mordercę jego rodziny. Dziewczyna delikatnie chwyciła łowcę nagród za podbródek zmuszając go do spojrzenia prosto w oczy.
-Morderca był bliżej ciebie niż sądzisz. - rzekła spokojnym głosem, zarażającym tymże spokojem drugiego rozmówcę. Treia ze szczegółami opisała całą tę makabrę, a Shai coraz to bardziej stawał się rozgniewany.
-----------------------------------------------------------------------------

Wpadł do domu rozgniewany. Trzymał w dłoni wibronóż, którym ze spokojem będzie mógł katować swą ofiarę.
-Gdzie jesteś skurwysynu?! Wyłaź! - wrzeszczał rozwścieczony Szakal.
Dziesięć metrów dalej w mgnieniu oka pojawił się Shuu'Na. Jego twarz jak zwykle prezentowała pełen spokój i opanowanie.
-Aż tak się upiłeś? - spytał mentor młodego łowcy nagród.
W drzwiach wejściowych ukazała się Treia.
-Kim jest ta dziewczyna? - ponownie spytał Shuu'Na.
Shai bez wahania rzucił się w kierunku swego wuja. Tamten popisał się zwinnym unikiem. Szakal nie dał za wygraną. Ruszył ponownie markując cios wibronożem, błyskawicznie trafiając swego przeciwnika w nos. Cios był o tyle mocny, że zdołał złamać narząd węchu. Shuu'Na nie był już co prawda tak zwinny jak kiedyś. Miał swoje lata, co było widać podczas jego poruszania się. Kolejny cios, jednakże zablokowany i od razu szybko skontrowany prosto w brzuch.
-Chłopcze, co cię napadło? - spytał starszy mężczyzna wycierając krew zlatującą po jego brodzie.
-Ty pieprzony morderco! - zakrzyknął Shai pod wpływem furii.
Odrzucił swój wibronóż i począł chaotycznie nakładać przeciwnika gradem ciosów. Oponent w końcu upadł, gdyż ciosy niemiłosiernie go osłabiły. Leżący mężczyzna ledwo oddychał, kiedy łowca nagród zaprzestał zadawania ciosów. Podniósł się spokojnie i podniósł wibronóż. Pochylił się nad swym wujem przybliżając mu do twarzy swą groźną broń.
-Jaki ja byłem głupi. Ta krew na twoich butach, kiedy tego samego dnia moi rodzice zginęli. Szukałem mordercy, a tak naprawdę mieszkałem z nim pod jednym dachem. - rzekł zrozpaczony Shai.
Na twarzy Shuu'Na widać było łzy.
-Zabij go. Zabij go tak ja on uczynił to twoim rodzicom. - powiedziała dotąd milcząca Treia coraz to przybliżając się do łowcy.
Wuj zaczął delikatnie przecząco kiwać głową.
-Uderzył twoją matkę w twarz tak, że straciła na chwilę przytomność. Ojcu wpierw wbił w pierś sztylet, a następnie poderżnął nim gardło. Na koniec dokończył dzieła miażdżąc twojej ukochanej matuni głowę gradem ciosów pod wpływem furii. Czy twoim zdaniem zasługuje na przebaczenie? - Oglądała piękne kwiecie rosnące tuż przy głównej jadalni.
Słowa dziewczyny rozgniewały Szakala jeszcze bardziej. Zadał swojej ofierze trzy ciosy w brzuch, aby ta w spokoju mogła się wykrwawić.
Shai powoli wstał. To wszystko działo się dla niego zbyt szybko.
Stał nad swym konającym wujem i przyglądał mu się. Patrzył jak umiera. Obok niego stanęł Treia i pocałowała go w polik, wyjmując spod ucisku jego palców wibronóż.
-To było konieczne. Musiał zapłacić za to co zrobił. - rzekła swym aksamitnym głosem.
Odeszła od łowcy nagród na parę kroków.
-Zrobił to z zimną krwią. Postąpiłeś słusznie karząc go za to. To przez NIEGO tyle wycierpiałeś. To ON tobą manipulował, by samemu na tym wszystkim skorzystać. - poinformowała z pewną dozą ekscytacji w głosie.
Konający w męczarniach Shuu'Na uniósł ledwo rękę i wskazał palcem na stojąca za plecami jego bratanka dziewczynę. Szakal powolnym ruchem zwrócił się ku dziewczynie. Stała przed nim ta sama czarnowłosa dziewczyna, lecz tym razem sytuacja prezentowała się nieco inaczej. Treia trzymała w dłoni DC -17m należące do Szakala. Mężczyzna był kompletnie oszołomiony. Pogubił się w tym wszystkim.
-Taki sprytny, a zarazem taki głupi. - rzekła z politowanie dziewczyna, cały czas mając na celu Shaia. -Krzyczała błagając mnie o litość. Ale ja niestety jej nie okazałam. Wyła, kiedy ją dźgałam. Jeden cios po drugim. Pamiętasz mojego brata? Aldena? Dochodził do siebie kilka miesięcy po tym jak go pobiłeś. Ale nikt nie zareagował. Nikt prócz mnie i moich rodziców. Bo kto by śmiał złożyć skargę na syna senatorów. Wkrótce Alden musiał przejść operację. Cierpiał przez te wszystkie lata. Lekarze mówili, że obrażenia okazały się na tyle poważne, że bliski był śmierci. Ale oczywiście nikt nie zareagował. Ze strachu. - Uśmiech na twarzy Trei był nieco przerażający.
-Ty...
-Ten śmieć krzyczał wściekle leżąc przy ich ciałach. - rzekła przerywając mężczyźnie.
Shai spuścił głowę. Był zrozpaczony i taki bezradny.
-Skrzywdziłeś. Teraz sam zostaniesz skrzywdzony. - dodała celując łowcy centralnie w twarz.
Łowca nagród zamknął oczy. Chciał mieć to za sobą. Usłyszał cztery strzały. Mimo to nadal miał kontakt z rzeczywistością. Słyszał, czuł. Kiedy otworzył oczy, ujrzał leżącą w kałuży krwi Treię. Była martwa. Cztery celne strzały, w tym jeden w głowę. Shai uklęknął przy swoim wuju. Wytarł krew wypływającą z jego ust.
-Chłop...cze - szepnął z trudem.
Młody łowca nagród przybliżył swą twarz do twarzy wuja, aby móc go lepiej słyszeć.
-Ko... kocham... cie... - Były to jego ostatnie słowa.
Shai kiwał głową w niedowierzaniu. Nie dopuszczał do siebie myśli, iż zabił własnego wuja. Człowieka, który nauczył go wszystkiego, i który zapewnił mu godny żywot.
Kogoś, kto naprawdę go kochał.

---------------------------------------------------------------------------

Podróż w nieznane


Tydzień po makabrze w jego własnym domu, Shai postanowił opuścić nieszczęsne Tatooine, aby dać samemu sobie szansę na nowy żywot. Grób Shuu'Na został sporządzony na wielkim pustkowiu. Dom postanowił sprzedać. Ciało Trei zaś zostało sprzedane tuskenom, którzy zapewne mieli z niego większy pożytek, aniżeli Shai.
Mimo tych wszystkich zdarzeń, które miał nieszczęście przeżyć nadal jego konto było czyste. Pozostał anonimowy.
----------------------------------------------------------------------------


Umiejętności: Jego głównym atutem jest umiejętność ukrycia się. Doskonale się skrada. Umiejętnie walczy wręcz, a ponadto precyzja z jaką strzela jest idealna dla takiego łowcy nagród jakim jest Shai. Siła perswazji, jaką został obdarzony jest również godna podziwu.

Ekwipunek:Lekka zbroja chroniąca tors, DC -17m, wibronóż, kredyty, komplet zatrutych strzałek oraz cztery strzykawki z toksynami.

Pojazd:Uzbrojony frachtowiec YV-929[/justify]
Shaisu Mitso
 

Re: Shaisu Mitso

Postprzez Shas » 19 Lip 2011, o 06:20

What the ... :shock:

Dobry numer umieścić swoją kartę już w podforum zaakaceptowanych kp. NIE. :twisted:
I know what dude I am I'm the dude playin' a dude disguised as another dude.
Shas
New One
 
Posty: 477
Rejestracja: 7 Mar 2010, o 19:29

Re: Shaisu Mitso

Postprzez Chester Westman » 19 Lip 2011, o 09:54

Numer mnie nawet trochę rozbawił, ale "NIE".

EDIT:
1 - Szablon KP na pewno nie pochodzi z Mgławicy (nie jest to oskarżenie o skopiowanie, zakładam że to jedynie kolejny "błąd", podobnie więc jak z pomyleniem działów, choć nie mam pojęcia skąd to się wzięło)
2 - "Na szyi ów zacnego człeka", "psychice ów człeka"
3 -
Już w wieku 8 lat począł uczęszczać na ćwiczenia strzeleckie.
Może patrzę stereotypami, ale kto dałby 8 letniemu dziecku broń do ręki?
4 -
Trzeciego uczestnika rozmowy nie udało się usłyszeć, a był nim Shuu'Na.
Czyli było go słychać czy nie? :P
5 - nick wali po oczach mangą (choć może dla niektórych nie jest to wada)
6.
Ciało Trei zaś zostało sprzedane tuskenom, którzy zapewne mieli z niego większy pożytek, aniżeli Shai.
Sprzedanie trupa Tuskenom w celu...? Moja wyobraźnia w tym miejscu wysiadła.
7.
Mimo tych wszystkich zdarzeń, które miał nieszczęście przeżyć nadal jego konto było czyste. Pozostał anonimowy.
Pomimo pobicia kogoś prawie na śmierć już w dzieciństwie postać ciągle ma czyste konto? Zresztą, w anonimowość dziecka senatorów także ciężko mi uwierzyć.

Historia postaci, która już w dzieciństwie miała problemy z agresją wobec innych - okej. Ale żeby nigdy mu się nie powinęła noga? Przez 31 lat?! Dla mnie nie ma mowy o takim overpowerze, zwłaszcza jeśli spojrzeć na umiejętności, gdzie mamy gotową maszynkę do zabijania noszącą ze sobą jedynie broń i pancerz, umiejącą walczyć i niewiele więcej.
Nie chodzi o pomylenie działów. Ja po prostu nie trawię postaci "idź zabij wróć", a Twoją właśnie tak odbieram.
Image
Awatar użytkownika
Chester Westman
Gracz
 
Posty: 384
Rejestracja: 8 Sty 2011, o 20:45

Re: Shaisu Mitso

Postprzez Peter Covell » 19 Lip 2011, o 11:15

Przeniesione do odpowiedniego działu. Wyście chociaż przeczytali tą KP, że już "nie" dajecie? :P Może gościu nie jest oblatany w forach i mu się cuś popieprzyło (np. czytał zaakceptowane i przez omyłkę temat nie tam gdzie trzeba założył. Ja na forach siedząc od dobrych 6 lat czasem odpis wyślę nie w tym topicu gdzie trzeba).

Na razie nie oceniam, bo uczę się geografii Uzbekistanu, ale dzisiaj zajrzę.
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: Shaisu Mitso

Postprzez Shaisu Mitso » 19 Lip 2011, o 11:23

Nastąpiła mała pomyłka. Zobaczyłem w menu dwa działy. Odrzucone i zaakceptowane. Przez moją nieuwagę, a niekiedy rozkojarzenie wybrałem zaakceptowane, teraz dopiero doglądając się mego błędu. Ale nie o tym chciałem.
Piszecie "NIE". Ok. Ale nie zauważyłem jakichkolwiek argumentów, które mogłyby naprowadzić mnie na błędy popełnione w karcie postaci. Słyszałem, że poziom i prestiż jakim cieszy się to forum jest wysoki. Jednakowoż po poziomie Waszych ocen, drodzy koledzy można by dojść do wniosku, iż wszystko co zasłyszałem to bzdury. Odnoszę również wrażenie, że taka a nie inna ocena została postawiona przez błąd jaki popełniłem. Więc nie wiem w końcu. Czy przy kartach postaci oceniacie pomyłki i nierozwagę ich twórców, czy też same karty?
Shaisu Mitso
 

Re: Shaisu Mitso

Postprzez Peter Covell » 19 Lip 2011, o 12:07

Piszę na bieżąco, więc poszczególne uwagi niekoniecznie muszą odnosić się do całości tekstu, ale raczej to tego, co przychodzi mi na myśl w czasie pisania.

1. KP uporządkuj wg. tego wzoru: http://www.mglawicamocy.pl/viewtopic.php?p=9231#p9231 (obowiązuje od sierpnia 2009)

2. To nie telegraf. Piszesz dobrze. Ale zdania rozwinięte też są fajne. Spójrz na to:

Nietrudno zauważyć irokeza zdobiącego jego głowę. Zafarbowany jest na dwa kolory. Czarny oraz żółty.

Brzmi fatalnie, a do tego utrudnia odbiór przekazywanych przez Ciebie informacji. Te trzy zdania można było wsadzić w jedno - krótkie, ale konkretne, bez niepotrzebnych udziwnień, np:
Tym, co rzuca się w oczy, jest żółto-czarny irokez zdobiący jego głowę.
albo zwyczajnie
Nietrudno zauważyć żółto-czarnego irokeza na jego głowie.

Jeśli tylko nadarzy się takowa okazja, Shaisu tuż przed zabójstwem męczy na wszystkie sposoby, który tylko przyjdą mu do głowy. Od nadpalania oczu, aż po odcinanie kończyn w losowej kolejności.

Zamiast kropki daj myślnik albo dwukropek.

Na szyi ów zacnego człeka można zauważyć wytatuowane nazwiska oraz przydomki. Wiele osób zachodzi w głowę cóż to ma znaczyć. Odpowiedź może być dla niektórych zaskakująca. Każde nazwisko czy też przydomek wytatuowane na szyi oznacza nic innego jak wszystkie ofiary, których godność zdołał poznać.

"Na jego szyi" - po prostu. Nie ma potrzeby włączać komplikatora ;)
"Na jego szyi wytatuowane są nazwiska oraz przydomki, których znaczenie stanowi zagadkę dla wielu osób. Odpowiedź na dręczące ich pytanie o to, co oznaczają, może być zaskakująca - są to bowiem nazwiska jego ofiar."
Jak znam życie, Tau ujmie to w jakiś uber-genialny sposób, ale to psychopata, więc czuję się usprawiedliwiony, że i do mojej wersji by się doczepił :D

Koszulka bez ramion oraz lekki pancerz nań nałożony to niecodzienny ubiór łowcy nagród. Dlatego też Shaisu poszedł w tymże kierunku. Czarne ciemne legginsy nałożone na dolne partie ciała oraz skórzane buty do kolan tego samego koloru.

Przekreślone zdanie wypada. Druga rzecz: po kiego grzyba piszesz "dolne partie ciała", zamiast zwyczajnie - "nogi", względnie: "dupsko"?

wiele makabrycznych wydarzeń odcisnęło bolesne piętno na psychice ów człeka

Znowu kombinujesz. A) chyba powinno być "owego człowieka", B) "tego" brzmi naturalniej.

Podobne do powyższych, błędy można znaleźć w całej KP, lecz ich odnalezienie pozostawiam Tobie. Generalnie - nieco dłuższe zdania, prostszy i bardziej bezpośredni przekaz pozbawiony zbędnych "udziwnień" i będą z Ciebie ludzie, bowiem te niedociągnięcia wyglądają raczej na brak szlifu niż umiejętności.
Historia bez szału, ale moim zdaniem nie jest naciągana czy z czterech liter wzięta. Trochę chaotycznie przedstawiona, ale tutaj winę zrzuciłbym raczej na próbę ograniczenia ilości tekstu niż brak ciągłości wydarzeń - choć opowieść jest pocięta, idzie się w niej odnaleźć. Ciekaw też jestem czy w czasie gry lepiej wyjaśnisz naturę ataków dręczących swoją postać i sposób, w jaki Treia go odnalazła (przecież nie dążył do zyskania rozgłosu).
Dalej - bardziej przyłóż się do opisu umiejętności. Naprawdę jestem przeciwnikiem wymieniania ich po przecinku czy od myślników i wolę, kiedy ten akapit to co najmniej dwa, trzy rozbudowane zdania. Rozbuduj np. fragment o umiejętności ukrycia się - co to znaczy? Kamuflaż (coś jak "Shadow" z Jagged Alliance 2*) czy może raczej wtapianie się w tłum niczym książkowy "Szakal"? Wiesz, im dokładniej opiszesz daną umiejętność, tym lepiej Mistrz Gry może potem ją wykorzystać stawiając Twoją postać w sytuacji, gdzie jako jedyna w drużynie będzie mogła coś zrobić. Jeśli piszesz tradycyjnie: strzela, kopie i jest charyzmatyczny to jesteś po prostu kolejnym tankiem.
Skłaniam się ku "tak" - i to mocno, bo KP (mimo zgrzytów i niedociągnięć) jest całkiem dobra i - choć nieco poniżej poziomu ostatnio akceptowanych - uważam, że wyszlifowanie umiejętności będzie kwestią pół roku - roku. O ile się postarasz ;) Nanieś poprawki i zobaczymy, co wyjdzie w wersji 1.1 ;)

*Ciekawe czy znasz PCtową klasykę turówek xD
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: Shaisu Mitso

Postprzez Shaisu Mitso » 19 Lip 2011, o 13:17

@Zeven Alvai
1 - KP jest mojego autorstwa, która sprawdzała się na innych forach uniwersum Star Wars.
2 - Boccaccio mógł, więc ja też mogę pisać w podobnym stylu.
3 - Znalazłoby się kilka osób. Wierz mi.
4 - Pisałem z perspektywy narratora przyjacielu, więc wszystko w tym zdaniu jest ok.
5 - Może i "wali" mangą, jednakże ilość mojej wiedzy o mandze jest śladowa. Żeby nie napisać zerowa.
6 - Można sobie wyobrazić na co Tuskenom to ciało. Niewykluczone, że im się przydało.
7 - Wpływy, wpływy, władza i jeszcze raz wpływy. Senatorom i podobnie zasiadającym na wysokim stanowisku osobom łatwiej zatuszować tego typu sprawy.
O ile się nie mylę, łowcy nagród są właśnie od zabijania. Umiejętności kamuflowania się pomogły mu w tym wszystkim. Spryt i planowanie.

@Peter Covell
1 - Ok.
2 - Bardzo się cieszę, że lubisz zdania rozwinięte. Każdy ma inny styl. Ja mam swój. Możliwe, iż jest specyficzny. Ale jest.
3 - Kropka, myślnik czy dwukropek. A zdanie mimo wszystko ma to samo znaczenie.
4 - Jak już wcześniej wspominałem. Każdy ma swój styl. Ja używam "komplikatorów". Ty ich używać nie musisz. Zdanie i tak ma sens.
5 - Zdanie jest napisane poprawnie. "Ów zacny człek" jest określeniem napisanym dobrze.
Co do opisania umiejętności, jest to przyzwyczajenie wyniesione z innych gier PBF. Tam historie trzeba było pisać na kilka stron A4, lecz umiejętności wymienione po przecinku czy od myślników też mogły być. Muszę się najwyraźniej odzwyczaić. A jeśli chodzi o samo odgrywanie mojej postaci. Cóż... Zawsze się w niej odnajdywałem. Ukazanie problemów z psychiką u bohatera według innych wychodziło mi dobrze.
W najbliższym czasie dokonam korekt co do samego szablonu. Zaś jeśli chodzi o sam styl w jakim została napisana KP. Przykro mi, ale nie.
Shaisu Mitso
 

Re: Shaisu Mitso

Postprzez Shas » 19 Lip 2011, o 13:37

Słyszałem, że poziom i prestiż jakim cieszy się to forum jest wysoki. Jednakowoż po poziomie Waszych ocen, drodzy koledzy można by dojść do wniosku, iż wszystko co zasłyszałem to bzdury.

Poziom jest więc nawet taka wpadka potrafi zniechęcić współgraczy do pozytywnej oceny. Urąganie forum tym samym jego bywalcom nie wpłynie dobrze na ich nastawienie do twojej osoby.

1 - KP jest mojego autorstwa, która sprawdzała się na innych forach uniwersum Star Wars.

Ale to nie jest "inne forum".

6 - Można sobie wyobrazić na co Tuskenom to ciało. Niewykluczone, że im się przydało.

Albo wykluczone ... chcieli stracha na szczury pustynne postawić ? Jakiś rodzaj dewiacji ?

O ile się nie mylę, łowcy nagród są właśnie od zabijania. Umiejętności kamuflowania się pomogły mu w tym wszystkim. Spryt i planowanie.

Się mylisz. Od zabijania są płatni zabójcy, zamachowcy, skrytobójcy ect: Łowcy są od złapania zazwyczaj żywego celu i dostarczenia go do zleceniodawcy by już ten mógł się nim pobawić. Czasami występuje klauzula w umowie "żywy lub martwy" wtedy mamy do wyboru choć są też zapisy do tego "preferowany".
I know what dude I am I'm the dude playin' a dude disguised as another dude.
Shas
New One
 
Posty: 477
Rejestracja: 7 Mar 2010, o 19:29

Re: Shaisu Mitso

Postprzez Kelan Navarr » 19 Lip 2011, o 20:10

Ażeby Peter nie pozostał jedynym przedstawicielem administracji w tym wątku.


Gdybyś nie napisał tego trzeciego posta, tylko ograniczył się do poprawienia wskazanych punktów - dostałbyś ode mnie akcepta, mimo że ze względu na przeważające zdania proste czyta się to dość ciężko. Jako, że jednak napisałeś, również zmuszony jestem napisać coś od siebie.

Słyszałem, że poziom i prestiż jakim cieszy się to forum jest wysoki

Dobrze słyszałeś
KP jest mojego autorstwa, która sprawdzała się na innych forach uniwersum Star Wars

To, że na Hawaii Party założysz szorty, nie oznacza, że tak ubranego wpuszczą Cię do opery.
Boccaccio mógł, więc ja też mogę pisać w podobnym stylu.

W takim razie czekam na tekst oktawą.
Można sobie wyobrazić na co Tuskenom to ciało

Można sobie równie dobrze wyobrazić na co lordowi sith gumowa kaczuszka, ale chyba mija się to z celem.
Bardzo się cieszę, że lubisz zdania rozwinięte. Każdy ma inny styl. Ja mam swój. Możliwe, iż jest specyficzny. Ale jest.

To że coś jest lepsze od niczego, nie oznacza, że automatycznie jest dobre. Jeśli chcesz pisać teksty samotnie - be my guest, ale jeśli chcesz z kimkolwiek grać - podporządkuj się obowiązującym normom, bo czyta się to gównianie. Tłumaczenie "mam taki styl" jest podobne do tłumaczenia dyslektyków, którzy błędy popełnione w trakcie komponowania tekstu w wordzie tłumaczą chorobą. Albo jesteś zbyt leniwy by poprawić wskazane rzeczy, albo poziom Twojego mniemania o sobie jest wielokrotnością Twojego IQ (jakiekolwiek by ono nie było) i jakiekolwiek próby dawania Ci wskazówek, czy wskazywania błędów przypominają próby atakowania drzwi pancernych za pomocą szczoteczki do zębów.

Przykro mi, ale nie

Mnie również.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: Shaisu Mitso

Postprzez Shaisu Mitso » 19 Lip 2011, o 21:22

Wywieranie jakiejkolwiek presji i zbiorowe wymądrzanie się, również nie ma sensu. W tym momencie interesuje mnie jedynie decyzja, której się nawet domyślam, lecz wszelkie nieprzyjemności chcę mieć już za sobą.
Shaisu Mitso
 

Re: Shaisu Mitso

Postprzez Kelan Navarr » 19 Lip 2011, o 21:40

Czemu twierdzisz, że swoją postawę prezentujesz zbiorowo?

Decyzja: NIE
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: Shaisu Mitso

Postprzez Shaisu Mitso » 19 Lip 2011, o 21:42

Miałem na myśli wszystkich, którzy udzielali się w tym temacie, łącznie ze mną. I czekam na ostateczną decyzję co do dopuszczenia mnie do gry.
Shaisu Mitso
 

Re: Shaisu Mitso

Postprzez Leo Resharr » 20 Lip 2011, o 08:31

Nie będę się wymądrzał, bo prosiłeś, żeby takie gadanie skończyć, więc postaram się być w 100% konkretny.

- Tak naprawdę, to nie uważam, żeby było cokolwiek złego w Twoim stylu pisania i mi to nie przeszkadza. (+)

- Twoje wypunktowane odpowiedzi na uwagi członków forum zdradziły w jakiś sposób jakie masz nastawienie i ja odebrałem je jako dość aroganckie. Myślę, że wielu graczom mogło by się po prostu źle grać z kimś, kto ma takie nastawienie. (-)

Nie chodzi o pomylenie działów. Ja po prostu nie trawię postaci "idź zabij wróć", a Twoją właśnie tak odbieram.

- Z tym zdaniem bardzo się zgadzam - w uniwersum Gwiezdnych Wojen fantastyczna jest barwność i różnorodność postaci. Pomimo toczącej się niemalże ciągle wojny, nie wszyscy, a wręcz niewielu, skupia się jedynie na umiejętności walki. A postać, która potrafi tylko walczyć i zabijać... nie dość, że mało oryginalne, to jeszcze po prostu niefajne. (-)

- Historia postaci jest niezła, patrząc pod katem fabularnym ma sens i w miarę trzyma się kupy (+)

Reasumując - nie piszesz źle, masz co nie co w głowie i pewnie byłbyś całkiem niezłym, nawet bardzo dobrym graczem.
Skłaniam się ku "TAK", pod warunkiem, że troszkę pracy nad tym, co było na "minus" będzie.
Image
Image

"W tej galaktyce jest wystarczająco dużo sukinsynów umiejących jedynie zabijać. Bądź dumny, że nie jesteś jednym z nich."
Awatar użytkownika
Leo Resharr
New One
 
Posty: 46
Rejestracja: 13 Lip 2011, o 13:34
Miejscowość: Wrocław

Re: Shaisu Mitso

Postprzez Shaisu Mitso » 20 Lip 2011, o 12:25

Bardzo możliwe, że moje zachowanie jest nieco aroganckie, aczkolwiek nie przelewa się to na rozgrywkę. Takie jest moje odczucie. Jednakże dziękuję.
Shaisu Mitso
 

Re: Shaisu Mitso

Postprzez Yarin Lanex » 20 Lip 2011, o 16:26

Burza w szklance wody...
No każdemu się zdarza pomylić, więc nieczytanie KP, która krótka nie jest, i od razu dawanie NIE, to dość dziwny zabieg.
Czy arogancją było "wypunktowanie"? Ja tego tak nie odczuwam. Mógł pisać całymi zadaniami, albo cytować, a chodziłoby o to samo.
Jednak jako "nowy", który stara się dołączyć do gry, jak i do społeczności tego forum, nos musi być w poziomie, a nie podniesiony, nawet, jeśli ktoś pisze, jak Piekara.

Co do stylu pisania - krótkich, niezłożonych zdań. Ja kompletnie tego nie trawię, a i na Mgławicy tego typu styl nie jest przyjęty. Mnie, jako GMowi, czy userowi na wspólnej misji, irytowałoby tego typu pisanie.
Ja bym postulował o próbę zmiany na zdania złożone, jednak Ty tego nie chcesz zmienić. Masz do tego prawo, aczkolwiek ja jestem na NIE właśnie ze względu na kilkusłowne zdania. Treści nie tykam, skoro odrzuca mnie forma.

p.s. -
Słyszałem, że poziom i prestiż jakim cieszy się to forum jest wysoki. Jednakowoż po poziomie Waszych ocen, drodzy koledzy można by dojść do wniosku, iż wszystko co zasłyszałem to bzdury

Poziom umiejętności pisania postów, pomysłowość w rozgrywce, długowieczność i tętnienie życiem - to świadczy głównie o poziomie forum, a nie dwie oceny w gąszczu innych.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

Re: Shaisu Mitso

Postprzez Shaisu Mitso » 20 Lip 2011, o 16:31

Twierdzicie, że wszystkie zdania są zbyt krótkie? Ja po raz dwudziesty przeczytałem swoją KP. Rzeczywiście znajdzie się kilka takich, lecz nie wszystkie. Tak czy inaczej dzięki.
Shaisu Mitso
 

Re: Shaisu Mitso

Postprzez Tzim A'Utapau » 21 Lip 2011, o 22:49

Ode mnie najpierw komentarze do komentarzy:

Jak znam życie, Tau ujmie to w jakiś uber-genialny sposób, ale to psychopata,


Dziękuję :P No, ponoć nie ma czegoś takiego jak zła sława... ;)

Sprzedanie trupa Tuskenom w celu...? Moja wyobraźnia w tym miejscu wysiadła.


To akurat ma sens. Tuskeni porywali dżentelistoty i odsączali z nich płyny. Z trupa chyba też by się dało coś wyfiltrować. Pytanie tylko skąd dzikusy wzięły pieniądze, oni do handlu raczej nie byli pierwsi - lubili proste i siłowe rozwiązania.


2 - Boccaccio mógł, więc ja też mogę pisać w podobnym stylu.


Boccaccio był mistrzem decorum, a styl dopasowywał do odmiany gatunkowej, w której się poruszał. Twoja KP to nie nowela, a stylistycznie i kompozycyjnie leży. Ponadto jego (B.) teksty, zgodnie z epoką, były pisane w zupełnie innej poetyce niż literatura dzisiejsza. Jeśli stylizujesz tekst, ok, ale nawet takie zabiegi należy opierać na konkretnym warsztacie. W innym wypadku jest to po prostu niedociągnięcie, zgrzyt relacji między tym co napisane albo inaczej: stosunku treści i formy oraz formy i tworzywa (tak nazywają to właśnie psychopaci), nota bene: Boccaccio był jednym z pierwszy maniaków tej drugiej relacji, czyli kompozycji.

Poza tym co powyżej ten argument jest, przepraszam, durny. Dadaiści zamiast pisać wiersze losowali wycinki gazet i układali je w tekst. Inni awangardziści robili jeszcze zabawniejsze rzeczy. Tym tokiem rozumowania: skoro oni tak robili (a uważano ich za genialnych), to ja też wylosuję fragmenty gazet i ułożę z nich komentarz do KP. Nie tędy droga.

4 - Pisałem z perspektywy narratora przyjacielu, więc wszystko w tym zdaniu jest ok.


Nie ma czegoś takiego jak perspektywa narratora w literaturoznawstwie. W beletrystyce wszystko jest z perspektywy narratora, czy jak kto woli - wirtualnego nadawcy, którego odróżnia się od autora i narratorów.

Poza tym narrator jest niekonsekwentny, raz auktoralny, raz personalny i nie dziwię się, że Zeven zwrócił na to uwagę.

Już w wieku 8 lat począł uczęszczać na ćwiczenia strzeleckie.

3 - Znalazłoby się kilka osób. Wierz mi.


Ja latałem z ostrą amunicją od gdzieś tak 11 roku, ale to kwestia rodzinnej tradycji (a co, pochwalę się :D ). W świecie SW takie coś mogłoby śmiało przejść. W każdym razie nie chodzi o możliwość takiego zajścia, tylko o jego małe prawdopodobieństwo i fakt, że taki fragment KP nie służy fabularnie niczemu, poza klasycznym i dobrze nam znanym "zaczął wcześnie napier*****, więc teraz strzela jak kapitan Bomba". Mnie tam to specjalnie nie razi, jak ktoś chce mieć wysoką specjalizację w danej umiejętności - niech sobie ma. Ale uzasadnienie fabularne leży i kwiczy brakiem innowacyjności, nie czyni to wcale bohatera ciekawym.

7 - Wpływy, wpływy, władza i jeszcze raz wpływy. Senatorom i podobnie zasiadającym na wysokim stanowisku osobom łatwiej zatuszować tego typu sprawy.


Może i łatwiej, ale im więcej tego typu naciąganych sytuacji w KP, tym bardziej odbiorca ma ochotę nazwać historię naiwną.

O ile się nie mylę, łowcy nagród są właśnie od zabijania. Umiejętności kamuflowania się pomogły mu w tym wszystkim. Spryt i planowanie.


Shas ładnie i technicznie to wyłożył. Łowcy Nagród łowią nagrody, a nie zabijają. Czasami nawet ich zadania nie są związane z używaniem przemocy, choć to głównie na nich zarabiają.

3 - Kropka, myślnik czy dwukropek. A zdanie mimo wszystko ma to samo znaczenie.


Znczaeine zdaina ławto odycztać <- nawet jeśli jest ułożone w taki sposób. Człowiek ma dużą tolerancję nawet na kolejność liter w wyrazie. Tak czy inaczej nie świadczy to o poprawności. Kropka, dwukropek i myślnik służą poprawnej interpunkcji, a w przypadku wskazanym przez Petera - poprawnej składni, bo tu chodzi o właściwe rozłożenie zdań.

4 - Jak już wcześniej wspominałem. Każdy ma swój styl. Ja używam "komplikatorów". Ty ich używać nie musisz. Zdanie i tak ma sens.


Przy pisaniu każdy winien się trzymać zasady ekonomii słów. Używanie komplikatorów (fajne słowo w tym kontekście, chyba je sobie przyswoję na stałe :D ) to zwykły błąd. Najpierw należy opanować pełną poprawność językową, potem sobie można eksperymentować. Przywoływany Boccaccio nigdy nie napisał słowa za dużo w swoim tekście. On po prostu czasem miał dużo do powiedzenia, stąd objętość całego dorobku. W tej KP jest mało do powiedzenia, a dużo słów.

5 - Zdanie jest napisane poprawnie. "Ów zacny człek" jest określeniem napisanym dobrze.


Niepoprawnym stylistycznie, zawiera błędnie dobrany leksem, dziś uważany za archaizm, który w zestawieniu z resztą elementów składniowych po prostu "nie teges", jak mawiał Czerwony Kapturek w "Historii prawdziwej" :P Mamy obecnie lepsze zaimki wskazujące. A jeśli chcesz archaizować język ala Sapkowski, to trza się bardziej wysilić i najlepiej przerzucić na fantasy. Nawiasem, na początku zdania lepiej się intonacyjnie układają dłuższe warianty wyrazów. "Owy" już brzmiałoby lepiej, łatwiej akcentować. A najlepiej użyć zwykłego zaimka wskazującego.

EDIT:

Na szyi ów zacnego człeka można zauważyć wytatuowane nazwiska oraz przydomki.


Wróć, dochodzi tu jeszcze błąd fleksyjny. Ów w dopełniaczu to "owego", Pete słusznie to poprawił.

A teraz konkret

Po słowie "Historia" KP jest ciężkostrawna, po prostu trudna w odbiorze. Fabularyzacja karta mnie nie przekonała, wolałbym zwykłą historię, a nie niby-opowiadanie, które momentami każe przerwać czytanie i zapalić. Nie chodzi o długość, tylko o spaghetti-historię, formowaną na jakieś pseudokinowe wyrywki w stylu Tarantino. Chcesz dać parę kadrów z życia bohatera, ok, ale niech to będzie dodatek do konkretnej historii. Tekst jest tak pocięty w sposób nieudolny i nie zachęca do czytania. Co innego wygląd i charakter. Te zdecydowanie na plus, przyzwoicie rozbudowane. Ino mnie też przeszkadza metoda telegraficzna: "Padłeś, powstań, powerade". Problem wynika albo z tego, że nie czujesz rytmu własnego tekstu albo po prostu wzorujesz się nietrafnie na jakimś dobrym pisarzu, który za pomocą równoważników i krótkich zdań dokonywał instrumentacji głoskowej lub wyrazowej (tudzież sobie budował napięcie albo chciał uczynić fragment dynamicznym). Czytaj na głos własny tekst, to ci pomoże. Gdy usłyszysz, że czyta się go niewygodnie, zrozumiesz o co nam chodzi. Wypowiedzi postaci można sobie urywać podle woli, zdania snute przez narratora ma się czytać płynnie z zasady, bo na tym opiera się proza.

-Brawo! Widzę, że precyzję poprawiłeś.

-Matka mówi, że masz na mnie zły wpływ.


W całym tekście występuje błąd zapisu - po myślniku stawiamy spację.

-Twoja matka mówi wiele rzeczy. - odpowiedział swym głosem,


W całym tekście występuje też błąd ortograficzny, po kropce zdanie zaczynamy wielka literą. Łopatologicznie: po "rzeczy" jest kropka, więc "Odpowiedział" z wielkiej. Zresztą taki zapis też jest średni, zrozumiały, ale i tak niepoprawny. Właściwie:

- Twoja matka mówi wiele rzeczy - odpowiedział swym głosem.


Myślnik nie kończy zdania -> zastępuje przecinek -> przecinek nie kończy zdania <- myślnik nie kończy zdania. Wtrącenia narratora opisujące wypowiedzi bohaterów traktuje się jak część jednego zdania (przeważnie, bo czasem składnia wymaga od nas czegoś innego). W tym konkretnym tekście prawie wszędzie zrobiłeś na opak.

Do treści się już przyczepiono, ja się z tym wstrzymam do pełnego poprawienia tekstu pod kątem zapisu - zresztą z tym nie jest tragicznie. Autor ma zdecydowanie szanse na tak, więc zachęcam do dalszych prób.

PS: złota myśl - arogancja poparta racją jest cool. Arogancja oparta na ignorancji utrudnia życie :P
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: Shaisu Mitso

Postprzez Jack Welles » 31 Lip 2011, o 17:17

W ramach robienia porządków przypominam o karcie ;)
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn


Wróć do Odrzucone KP