Nazwa postaci: Jack "Komsolak" Stark.
Rasa: Człowiek
Profesja: Pilot.
Data urodzenia: 8 ABY.
Usposobienie: Jak na osobę która straciła rodziców, a potem musiała kraść aby przeżyć jest dosyć ufnym, chociaż nie głupim. Stara się przeżyć jak może, związać koniec z końcem, jego marzeniem jest wyrwanie się z dziury w której żyje i zaciągnięcie się do wojsk Nowej Republiki, Imperium, Piratów czy jakiejkolwiek innej organizacji która będzie mu mogła zapewnić dostatni byt. Nie odwraca się od innych ludzi, pod warunkiem, że nie zaszli mu za skórę. Posiada swój kodeks moralny który mówi mu co jest dobre, a co złe. Jego marzeniem jest zdobycie sławy dzięki której jego imię będzie krążyło po galaktyce. Należy do osób zawziętych, upartych i często odwieźć go od jego racji dopóki nie udowodni mu się czarno na białym, iż są idiotyczne. Mimo wszystko potrafi trzymać język za zębami, posłusznie wykonywać rozkazy. Z racji faktu bycia "chłopcem ulicy" niechętnie współpracuje z siłami porządkowymi, chyba, że dopuszczono się naprawdę poważnych przestępstw. Od małego fascynował się statkami, m.in. właśnie przez to został pomocnikiem mechanika. Pewnym jest jednak, że nie chce zostać w starym warsztacie na zawsze.
Wygląd: Patrząc na jego posturę można stwierdzić, iż jest mieszanką dwóch ras. Niemalże dwa metry (dokładnie sto dziewięćdziesiąt pięć centymetrów) i blisko sto kilo wagi przy atletycznej sylwetce. Pewnym jest, że musiał to odziedziczyć w genach, ponieważ to co jadł nie pozwoliłoby przeciętnemu człowiekowi osiągnąć takich gabarytów (naturalnie chodzi o wagę, nie wzrost). Brunet o zielonych oczach, porównując go do ziemskiej urody pochodzący ze wschodu europy - Słowianin. Posiada spory nos, kilkudniowy zarost, włosy dosyć długie do ramion zwykle nosi spięte w kok. Natomiast grzywka zapleciona w swego rodzaju warkocz. Oprócz normalnego ludzkiego owłosienia jego ciało nie wyróżnia się niczym więcej.
Umiejętności: Dosyć szybko wchłania wiedzę, posiada smykałkę do wszelkich sprzętów którą nabył w warsztacie. Potrafi strzelać z broni palnej, ale kto tego w obecnych czasach nie potrafi? Posiada świetne umiejętności pilota które musiał odziedziczyć po swoim ojcu. Potrafi kraść i kantować, co było mu niezbędne do przeżycia.
Ekwipunek: Cyfronotes, stary pistolet blasterowy, nóż.
Środki komunikacji: Brak.
Historia: Urodził się w 8 ABY gdzieś w przestrzeni kosmicznej nieopodal Coruscant. Jego rodzice byli przemytnikami, tamtego dnia ledwo udało im się umknąć przed pochwyceniem i długimi latami więzienia, ponieważ nie chcieli ujawnić służbom celnym co mają na swoim pokładzie. Po wykonanym zadaniu wrócili na Tatooine gdzie znajdowało się ich niezbyt bogate mieszkanie. Przez następne trzydzieści dziewięć miesięcy rodziciel Jacka latał jedynie z partnerem, a matka zajmowała się małym chłopcem. Gdy osiągnął wiek trzech lat matka z powrotem wróciła na szlak, co okazało się być jej i ojca zgubą. Ich statek został zniszczony przez flotę sprawdzającą statki przylatujące na Corellię o czym Jack nigdy się nie dowiedział. Przygarnął go miejscowy mechanik, owy partner w interesach ojca, jednak niezbyt go obchodziły dalsze losy chłopca. Tak dorastał na pustynnej planecie, kradnąc, psocąc a później uczestnicząc w różnych bójkach. Kiedy miał dwanaście lat Troka (tak właśnie nazywał się mechanik będący rasy czerwonych diabłów - Devaronian) dostrzegł jego talent do wszelkiego typu sprzętów i wziął go na "przyuczenie". Od tamtej pory chłopak jest nikim więcej jak pomocnikiem miejscowego mechanika. Nie zapomniał jednak o swoich "przyjaciołach" miejscowej szajce drobnych gangsterów, złodziejaszków. Która nie wadzi na tyle aby się jej pozbywać. Po części czuje się jak ich członek, uczestniczy w różnych burdach, brał udział w dwóch lub trzech strzelaninach na których o mało pocisk laserowy nie wypalił mu wielkiej dziury w klatce piersiowej. Udało mu się nawet nieco wzbogacić co pozwoliło mu na noc zabaw z jedną z seksownych twi'lekanek pracujących w miejscowym domu rozkoszy jako miłe panie do towarzystwa. Przez co zresztą potem o mało nie stracił zębów które chciał mu wybić rozwścieczony wookie, ponieważ postanowił sobie, że to on tamtej nocy zabawi się z niebieską ślicznotką. Z czasem wyrobił sobie reputacje, znajomości. Tutejsi gangsterzy traktują go jak swojego chłopa który nie zaczyna niepotrzebnych burd, dzięki czemu w czasach kryzysu może liczyć na ich plecy. Mimo wszystko nie ma zamiaru skończyć jak oni, do końca życia wydłubując piasek z silników śmigaczy w warsztacie Troki. Komsolak szuka tylko okazji dzięki której będzie mógł się wyrwać z zapomnianej przez cywilizacje dziury jaką jest Tatooine.
Rasa: Człowiek
Profesja: Pilot.
Data urodzenia: 8 ABY.
Usposobienie: Jak na osobę która straciła rodziców, a potem musiała kraść aby przeżyć jest dosyć ufnym, chociaż nie głupim. Stara się przeżyć jak może, związać koniec z końcem, jego marzeniem jest wyrwanie się z dziury w której żyje i zaciągnięcie się do wojsk Nowej Republiki, Imperium, Piratów czy jakiejkolwiek innej organizacji która będzie mu mogła zapewnić dostatni byt. Nie odwraca się od innych ludzi, pod warunkiem, że nie zaszli mu za skórę. Posiada swój kodeks moralny który mówi mu co jest dobre, a co złe. Jego marzeniem jest zdobycie sławy dzięki której jego imię będzie krążyło po galaktyce. Należy do osób zawziętych, upartych i często odwieźć go od jego racji dopóki nie udowodni mu się czarno na białym, iż są idiotyczne. Mimo wszystko potrafi trzymać język za zębami, posłusznie wykonywać rozkazy. Z racji faktu bycia "chłopcem ulicy" niechętnie współpracuje z siłami porządkowymi, chyba, że dopuszczono się naprawdę poważnych przestępstw. Od małego fascynował się statkami, m.in. właśnie przez to został pomocnikiem mechanika. Pewnym jest jednak, że nie chce zostać w starym warsztacie na zawsze.
Wygląd: Patrząc na jego posturę można stwierdzić, iż jest mieszanką dwóch ras. Niemalże dwa metry (dokładnie sto dziewięćdziesiąt pięć centymetrów) i blisko sto kilo wagi przy atletycznej sylwetce. Pewnym jest, że musiał to odziedziczyć w genach, ponieważ to co jadł nie pozwoliłoby przeciętnemu człowiekowi osiągnąć takich gabarytów (naturalnie chodzi o wagę, nie wzrost). Brunet o zielonych oczach, porównując go do ziemskiej urody pochodzący ze wschodu europy - Słowianin. Posiada spory nos, kilkudniowy zarost, włosy dosyć długie do ramion zwykle nosi spięte w kok. Natomiast grzywka zapleciona w swego rodzaju warkocz. Oprócz normalnego ludzkiego owłosienia jego ciało nie wyróżnia się niczym więcej.
Umiejętności: Dosyć szybko wchłania wiedzę, posiada smykałkę do wszelkich sprzętów którą nabył w warsztacie. Potrafi strzelać z broni palnej, ale kto tego w obecnych czasach nie potrafi? Posiada świetne umiejętności pilota które musiał odziedziczyć po swoim ojcu. Potrafi kraść i kantować, co było mu niezbędne do przeżycia.
Ekwipunek: Cyfronotes, stary pistolet blasterowy, nóż.
Środki komunikacji: Brak.
Historia: Urodził się w 8 ABY gdzieś w przestrzeni kosmicznej nieopodal Coruscant. Jego rodzice byli przemytnikami, tamtego dnia ledwo udało im się umknąć przed pochwyceniem i długimi latami więzienia, ponieważ nie chcieli ujawnić służbom celnym co mają na swoim pokładzie. Po wykonanym zadaniu wrócili na Tatooine gdzie znajdowało się ich niezbyt bogate mieszkanie. Przez następne trzydzieści dziewięć miesięcy rodziciel Jacka latał jedynie z partnerem, a matka zajmowała się małym chłopcem. Gdy osiągnął wiek trzech lat matka z powrotem wróciła na szlak, co okazało się być jej i ojca zgubą. Ich statek został zniszczony przez flotę sprawdzającą statki przylatujące na Corellię o czym Jack nigdy się nie dowiedział. Przygarnął go miejscowy mechanik, owy partner w interesach ojca, jednak niezbyt go obchodziły dalsze losy chłopca. Tak dorastał na pustynnej planecie, kradnąc, psocąc a później uczestnicząc w różnych bójkach. Kiedy miał dwanaście lat Troka (tak właśnie nazywał się mechanik będący rasy czerwonych diabłów - Devaronian) dostrzegł jego talent do wszelkiego typu sprzętów i wziął go na "przyuczenie". Od tamtej pory chłopak jest nikim więcej jak pomocnikiem miejscowego mechanika. Nie zapomniał jednak o swoich "przyjaciołach" miejscowej szajce drobnych gangsterów, złodziejaszków. Która nie wadzi na tyle aby się jej pozbywać. Po części czuje się jak ich członek, uczestniczy w różnych burdach, brał udział w dwóch lub trzech strzelaninach na których o mało pocisk laserowy nie wypalił mu wielkiej dziury w klatce piersiowej. Udało mu się nawet nieco wzbogacić co pozwoliło mu na noc zabaw z jedną z seksownych twi'lekanek pracujących w miejscowym domu rozkoszy jako miłe panie do towarzystwa. Przez co zresztą potem o mało nie stracił zębów które chciał mu wybić rozwścieczony wookie, ponieważ postanowił sobie, że to on tamtej nocy zabawi się z niebieską ślicznotką. Z czasem wyrobił sobie reputacje, znajomości. Tutejsi gangsterzy traktują go jak swojego chłopa który nie zaczyna niepotrzebnych burd, dzięki czemu w czasach kryzysu może liczyć na ich plecy. Mimo wszystko nie ma zamiaru skończyć jak oni, do końca życia wydłubując piasek z silników śmigaczy w warsztacie Troki. Komsolak szuka tylko okazji dzięki której będzie mógł się wyrwać z zapomnianej przez cywilizacje dziury jaką jest Tatooine.