Imię: Sayan
Nazwisko: Kestal
Rasa: Człowiek
Profesja: brak
Wiek: 16 ( ur. 10 ABY )
Usposobienie: Posiada on poczucie humoru, ale do czasu, bo kiedy jego autorytet zostanie podważony, nie waha się sięgnąć po swój nóż. Sayan latach dziecięcych był spokojny, gdy dorastał zaczął niszczeć przez swoich kolegów, lecz pewnego razu podczas "podwórkowej kłótni", ów koledzy zaczęli kpić z niego, konkretniej z kilku wydarzeń które miały miejsce w niezbyt odległym czasie i miejscu, pomimo tego że tam nie byli i nie brali w nich udziału. Sayan w porywie impulsu ich zabił i dojrzewał w samotności bez niepotrzebnych ludzi.
Historia:
Sayan Kestal jest młodziutkim niewykształconym w żadnym kierunku dzieciakiem. Jego ojciec był Łowcą Głów, któremu niezbyt wychodziło w szkole, a uczęszczał on do Akademii Wojskowej na Naboo ( po próbie samobójstwa został pojmany i przerobiony na klona ) Sayan nie chodził do szkoły, gdyż jego ojciec bał się że syn jest podobny do niego, a wiedział że jeśli by tak było to ta szkoła nic by mu nie dała, więc sam podjął się szkolenia syna od najmłodszych latek. Sayan był bardzo pojętnym uczniem,(widocznie miał to we krwi) tata przekazał całą swoją wiedzę ale syn mimo wszystko chciał więcej, ojciec wysyłał go po zakupy zyskując na czasie w wymyśleniu czego można go jeszcze nauczyć, wymyślił...(Dwie rzeczy różnią jednak syna od ojca.. Posiada on inny metabolizm dzięki któremu z zabójczą prędkością przyswaja umiejętności fizyczne. Mężczyzna nie wiedział o tym i aby zwiększyć możliwości bojowe syna żeby mógł być taki jak ojciec, faszerował go ziołami które były rzadko spotykane i miały właściwości halucynogenne oraz poddał go jednemu z najbardziej ryzykownych rzeczy na świecie, zaaplikował mu eliksir mutagenny który wzmógł pracę jego mięśni oraz jeszcze bardziej wzmocnił jego metabolizm i odporność na ból, eliksir ten ma dwa efekty widoczne gołym okiem, w oczach z pięknych niebiesko-zielonych oczu pojawiły się białe tęczówki z pionowo ustawionymi źrenicami, jego skóra pobledła. Gdyby ów eliksir się nie przyjął, najzwyczajniej w świecie chłopiec by umarł. Połączenie mutagenów oraz wrodzonych wzmocnionych funkcji organizmu, Sayan stał się istnym mutantem, praktycznie nie czuł bólu, był nieludzko szybki i silny, jego percepcja wzrokowa również została ulepszona. A drugą rzeczą która ich różni są preferencje co do rodzaju broni, ojciec pałał miłością do broni strzeleckiej, jednakże jego dziecię wybrało inną ścieżkę. Młodzik nie chciał uczyć się korzystania z blasterów etc. On pragnął broni białej, dookoła wszędzie były wibroostrza i inne tego typu zabawki, tylko i wyłącznie odpowiadające obecnej epoce, Sayan marzył o mieczu, zwykłym mieczu kutym ręcznie przez człowieka z normalnej nie modyfikowanej poprzez wzmocnienie metalu kawałkiem meteorytu bądź jakiegoś rzadkiego kamienia. W wieku 15 lat jego ojciec jw. został zamieniony w klona, on został sam, (wychowywał go tylko ojciec matka jest nieznana ) Pewnego dnia na Naboo panował straszny chłód, młody szukał w rzeczach ojca ciepłego ubrania, grzebał po wszystkich szafach szukając czegoś co odpowiadałoby jego gustowi oraz było ciepłe, otwierając szafkę zobaczył coś dziwnego, było w niej : zadbana czarna skórzana kurtka z ćwiekami, skórzane rękawice również z ćwiekami, rzeczy te przykrywały drewniane pudło z 16 zamkami. Po żmudnym otwieraniu każdego z nich Sayan ujrzał coś w co nie mógł uwierzyć, lekko musnął palcami po zawartości pudła i łza popłynęła po jego policzku. Był to miecz który wykuł jeden z jego przodków i był przekazywany z pokolenia na pokolenie. Wyciągnął miecz i począł nim machać, był bardzo lekki prawdopodobnie był wykonany z połączenia dwóch stopów metali ( elfickiego ponieważ był lekki i krasnoludzkiego ponieważ był bardzo ostry i hartowany ) w pudle była jeszcze jedna rzecz, zawinięta kartką było to 30.000 kredytów, a na ów karteczce widniał na niej napis " Ess'tedd ". Myślał nad znaczeniem tych liter, przypomniał sobie o jednej rzeczy której ojciec go nauczył.. Starsza Mowa ( pot. elficki ) nieużywany od wieków język który zna mało kto.. Ów słowa znaczą "Już czas". To tak jakby ojciec wiedział co się z nim stanie. ze łzą w oku wstał na równe nogi, naciągnął na siebie czarną kurtkę, do jej lewej kieszeni na piersi włożył kartkę od ojca, ubrał rękawice, a przez plecy przerzucił miecz. Wyszeptał " en yep " [ elf. chyba tak ] i wyszedł.Chciał odlecieć w nieznane, zapewne na coruscant w ślady ojca, jednak zastanowił się nad obecnymi realiami i uścisnął klingę swego miecza przy której było wykute słowo 'deithwen' [ biały płomień ]... Wkrótce odwiedził koleżankę która była biegła w alchemii, poprosił ją aby włożyła do deithwen trochę corthosis, ona zgodziła się lecz zażądała 10.000 kredytów oraz tygodnia czasu, Sayan bez wahania się zgodził lecz on również zażądał wglądu w jej poczynania, gdyż ta broń miała dla niego ogromne znaczenie, ale ów koleżanka nie pozwalała wtykać nosa w jej pracę, poszli na kompromis, on zapłacił 15.000 kredytów w zamian za nocleg. Co wieczór po pracy oboje oglądali razem telewizje i zamawiali jedzenie. Ostatniego wieczoru przed wyjazdem chłopca oboje zmęczeni postanowili wziąć kąpiel, Evelynn ( bo tak miała na imię niewiasta ) miała w domu problem z ciepłą wodą, więc dotychczas myli się na zmianę co jeden dzień, akurat wypadła jej kolej na kąpiel ale nazajutrz Sayan opuszczał Naboo, postanowili wziąć wspólną kąpiel gdyż stwierdzili że nie ma innego wyjścia. Podczas kąpieli kobieta poprosiła go aby pomógł jej się umyć bo była zmęczona po całym dniu pracy a Sayan nie czuł wielkiego zmęczenia z ww. przyczyn, zgodził się i pomógł jej się umyć, nagle ta lekko zachwiała się w wannie i oparła rękami o kant, nieświadomie wypinając pupę w stronę chłopca...(18+)... Nad ranem gdy zmęczona Evelynn spała jak zabita, Sayan wstał i poszedł do pracowni po swój miecz, wyglądał nieco inaczej, napis deithwen który widniał przy klindze nabrał koloru jasnoniebieskiej plazmy, obok niego leżała szkatułka, były w niej kredyty, równe 15.000 które jej ofiarował w zamian za ulepszenie miecza. Po chwili zastanowienia wziął je i zostawił kartkę z napisem "Spotkać się nam nie będzie już dane. PS. bardziej mi się to przyda. PS II : Dziękuję ". Naciągnął na siebie kurtkę, rękawice, przerzucił miecz przez plecy i wyszedł bez słowa. Wyruszył na coruscant.
Wygląd: Sayan jest wysokim białowłosym chłopcem o białych oczach z pionowymi źrenicami. Od opuszczenia rodzinnej planety ubrany jest w czarną skórzaną kurtkę z ćwiekami oraz rękawice również z ćwiekami, na jego plecach znajduje się miecz.
Umiejętności:
- Bardzo wysoki poziom władania bronią białą.
- Wyostrzone zmysły.
- W ogromnej mierze nieczuły na ból.
- Nieludzko szybki i silny.
Ekwipunek:
- Cyfro-notes
- 30.000 kredytów
- deithwen
Jedno zdanie a jak potrafi krzyknąć do zgromadzonych "osobowość dyssocjalna"! ( dla mniej kumatych, psychopata )
powinienes mnie znac. dostalem akceptacje. Ów ojciec mojej postaci Sayan Kestal to była postać sprzed dwóch - trzech lat. Tylko jeden idiota na MM chciał popełnic samobojstwo 
