1. Nazwa postaci: Jax Rethera
2. Rasa: Korelianin
3. Profesja: Przemytnik
4. Data urodzenia: 2 ABY
5. Usposobienie: Jest osobą, która kiedy chce czegoś stara się to zdobyć nie zważając na środki. Stara bronić swoich przyjaciół, a wrogów niszczyć. Ma duże ambicje, osoby znające go wiedzą, że zajdzie wysoko w wybranej przez niego drodze. Wobec nieznajomych jest nieufny, a bliskich bezgranicznie ufny, można by powiedzieć, że za bardzo
6. Wygląd: Gdyby chcieć go zauważyć w tłumie byłoby to trudne. Jest średniej wysokości, dlatego dobrze idzie mu krycie się w tłocznych ulicach Coruscant, czy innych wielkich miast.Jego krótkie, ciemne włosy zawsze są zakryte jego "nieśmiertelną" brązową czapką, która towarzyszy mu od dzieciństwa, dzięki jej rozciągliwości w praniu . Jest dość niepozorny, choć na takiego nie wygląda jest bardzo umięśniony co pomaga mu w praniu mord swoich przeciwników. Zwykle nosi niebieską koszulkę, czarną skórzaną kurtkę i brązowe, materiałowe spodnie.
7. Umiejętności: - Ma wprawę w okładaniu się pięściami.
- Umie używać pistoletów blasterowych, ale jego faworytem jest DL-44.
- Jake nauczył go podstaw pilotażu
- Kiedy trzeba, umie zabić kogoś wibronożem
- Wie jak uwolnić ludzi od nadmiaru gotówki
8. Ekwipunek: - Wibronóż
- pistolet blasterowy DL-44
- cyfronotes
- 200 kredytów
9. Środek komunikacji:
YKL-37R Nova "Pas Oriona" http://www.sluisvan.net/frachtowiec,nova_courier
"Pas Oriona" jest pomalowany na matową czerń, dzięki czemu po różnych przeróbkach jest nie do zauważenia, a komputery nie mogą go wykryć. Rakiety zostały wymontowane, dzięki czemu doszło miejsca na ładunek.
10. Historia:
Urodziłem się w roku 2 ABY, na Nar Shaddaa. Mój ojciec nie żył, a matka zmarła przy porodzie. Oddano mnie do sierocińca "Przylądek Nadziei" na tej samej planecie. Niefortunnie ta instytucja była tylko przykrywką dla gangu przemytników, a dzieci kiedy dorastały na tyle żeby móc samodzielnie poruszać się po mieście, miały za zadanie żebrać o pieniądze i kraść. Moim nauczycielem został jeden z przyjaźniejszych przemytników, Roaan Stennis, dzięki któremu byłem lepiej traktowany. Zostałem jednym z lepszych dzieciaków w tej robocie. Czas między snem, a pracą był najlepszą częścią dnia, ponieważ mogłem spotykać się z moimi przyjaciółmi. Poznałem na walkach bokserskich, gdzie trenował mnie za parę kredytów stary bokser. Ich też bardzo to fascynowało, według mnie to tak bardzo mnie zbliżyło do nich. Ach, zapomniałem przedstawić ich! Było ich trzech: Jake, Zabrak - syn pilota i sprzedawcy statków, który też się co nieco zna na statkach; Everett, Nautolanin - syn przemytnika i dobry strzelec i Keenth, Bothanin - syn boksera, co umie dać komuś w papę.
Kiedy dorosłem zaproponowano mi zostać jednym z nich, ja zgodziłem się w części umawiając się z nimi, że wykonam dla nich parę zleceń, po tym dostanę za to wynagrodzenie i będę mógł ruszyć w świat. Ucieszony udałem się do chłopaków i obiecałem im wzięcie ich ze sobą, ponieważ oni sami razem ze mną od lat snuli marzenia o zostaniu przemytnikami i zdobyciu fortuny jak to każdy dzieciak marzy. Nie było łatwo podczas pierwszej misji, gdyż trzeba było się przyzwyczaić do nerwów, kiedy zatrzymuje cię przedstawiciel prawa robi inspekcję i sprawdza lewe dokumenty. Zacząłem się w to wczuwać i wreszcie, po miesiącu mogłem być wolny. Zabrałem przyjaciół i uzbrojony w kilka potrzebnych rzeczy wsiadłem na statek gangu, mający zawieźć nas do stacji przemytników, ukrytej w miejscu niewykrywalnym na Zewnętrznych Rubieżach. Podlatując do hangaru byliśmy zaskoczeni wraz z pilotami, że nie kazano nam podać hasła i identyfikatora. Widok w środku był niezwykły. W hangarze stały zniszczone statki i wszędzie były trupy.
-Typowa robota Imperium- odezwał się pilot- Pewnie udało im się wykryć stację więc postanowili zabić wszystkich i zabrać co cenne
-No tak, ale dlaczego niszczyli statki?- spytałem się zdumiony - Przecież to też cenne rzeczy.
- Dla nich nie mają wartości stoją tu tanie i słabo uzbrojone statki nie potrzebne Imperium. - odpowiedział mi przewoźnik.
Zeszliśmy do miejsca gdzie na pewno był jakiś statek oraz zapasy, ponieważ ten hangar był ukryty. Stał tam nie byle jaki statek, bo YKL-37R Nova. Dobry pojazd i łatwo go było kupić nawet biedniejszemu przemytnikowi, dzięki temu, że firma produkująca je zbankrutowała i musiała tanio sprzedać wszystko co miała.
- No dobrze, weźcie go i odlatujcie z stąd, ja robię tak samo - powiedział pilot, pożegnałem się po czym udał się na swój statek.
Wsiedliśmy do naszego nowego pojazdu i sprawdziliśmy jego papiery. Nazywał się "Pas Oriona", nazwa nam się podobała więc ja i Jake zasiedliśmy za stery, wylecieliśmy i skierowaliśmy się w stronę Nal Hutty.
Wiem, że rysunek statku ma inny kolor, niż w opisie ale nie mogłem innego znaleźć
[edit] Jak teraz popatrzyłem na kilometrową historię jakiegoś gościa, a wy mu napisaliście, że za mało to ja wymiękam. Jeszcze jedno, teraz zauważyłem, że na naszym forum jest gość nickiem Everett, ups