Rasa: Człowiek
Klasa/profesja: Żołnierz
Data urodzenia: 15 BBY
Usposobienie: Samuel był kiedyś idealistą. Zaprowadzić porządek i ład w galaktyce. Dlatego też wstąpił do wojska Impeium. Podczas jednej z misji doznał oświecenia. Od tamtej pory stał się chamski, niechlujny i w dodatku popadł w alkoholizm. Jenak niektórzy znają go jako dobrego dowódcę i przyjaciela. Lecz takich jest już niewielu...
Wygląd:
Przystojny i umięśniony mężczyzna po czterdziestce. 190 cm wzrostu i ok. 90kg wagi. Ciut dłuższe, czarne włosy, doskonale komponują się z jego zarostem i piwnymi oczami. Wygląda po części jak awanturnik ale nie daj się zwieść - jeżeli jesteś jego przyjacielem to koło niego jesteś bardzo bezpieczny.
Umiejętności:
Nie jest jakimś specjalnym komandosem, jednak Samuel ceni sobie celność i siłę rażenia, tak by potencjalny cel, miał słabe szansę na przeżycie. Dlatego też jego ulubionym typem broni są karabiny wyborowe.
Jego ludzie też znają go jako dobrego przywódcę.
Uzbrojenie:
- Paczka cygar
- Ciężki pistolet SSK-7
- Kilka butelek tańszego alkholu.
Pojazd:
Historia
Kariera
Samuel urodził się zimą 15 BBY na Coursant, w czasach trwania rządów imperium. Ojciec i matka nie byli zamożni i dlatego chcieli zrobić z syna biznesmena lub polityka. Niestety nie był dość dobrym uczniem, często wdawał się też w bójki dlatego rodzice postanowili wysłać go do szkoły wojskowej. Okazało się to jego życiowym powołaniem. Zbierając świetne opinie wśród swoich przełożonych, szybko awansował na stopień porucznika.
Jednak nie wszystkim podobał się świeżo upieczony podoficer. Dowództwo postanowiło wysłać go na pewną misję. Celem było odnalezienie żołnierzy, zagubionych gdzieś na planecie Mustafar. Samuel oczywiście się zgodził i niedługo potem poleciał na wskazaną planetę.
Zadanie okazało się bardziej złożone. Ratunek okazał się zasadzką rebeliantów po której Samuel został pojmany a jego oddział zabity.Niedługo potem porucznik dowiedział się, że zaginieni żołnierze tak naprawdę dołączyli do rebelii i stworzyli fakt swojego zaginięcia, jako przynętę dla Imperium.
Jednak niewola Samuela nie trwała długo. Lokalny garnizon został odbity przez siły Imperium nieco zaniepokojone zaginięciem młodego podoficera. Jednak młody DuGalle nigdy nie zapomni tego bolesnego wydarzenia. Po powrocie popadł w allkoholizm czego generalizacja nie mogła znieść. Został natychmiast wywalony z wojska.
Powrót
Nie do końca wiadomo co się stało z mężczyzną. Ponoć już się rozpił na amen i tak miało już zostać do końca. Ale czy na pewno?
Samuel siedział w starym, opuszczonym domku na Tatooine. Polewał sobie trochę whisky do kubka, przy okazji oglądając wiadomości z telewizora kiedy do uszu doszedł go znajomy głos.
- Moim zadaniem jest dorwanie i resocjalizowanie przestępców i dezerterów wojska obecnie stanowiącego zagrożenie dla Imperium! Na liście tej znajduje się m.in... - lista ciągnęła się długo lecz jak na ironię, na samym końcu ukazało się nazwisko Samuela. Porucznik 301 batalionu Samuel DuGalle.
"Nic nowego..." - pomyślał dopijając resztki swojego napoju.
Nagle jego samotne popijanie alkoholu coś przerwało. Szczęk otwieranych drzwi. Kto to mógł być w takiej dziurze jak ta?
Samuel poderwał się z miejsca, biorąc swój stary pistolet. Potem powoli zaczął schodzić po schodach, oczekując ujawnienia się źródła hałasu. I się znalazło. Wysoki mężczyzna, ubrany w grube tuniki. stał w kuchni, otwierając sobie butelkę piwa. Tego było za wiele.
- Ręce do góry i wypieprzaj stąd, ale już! - Krzyknął DuGalle podnosząc pistolet na wysokość głowy przybysza. Ten powoli odwrócił swój łeb w stronę gospodarza i zdjął kaptur.
- No, no, no! Porucznik Samuel DuGalle z 301 batalionu "Psy Wojny". Miło pana z powrotem widzieć!
- Kim Ty do jasnej cholery jesteś? - Krzyknął mężczyzna, nie spuszczając nieznajomego z muszki.
- Nie pamiętasz mnie? Niemożliwe! Tyle co przeżyliśmy... Ehh - Przybysz westchnął po czym zaczął kontynuować. - Jestem Valerian. Podporucznik Valerian. Pamiętasz? - Nagle coś tknęło Samuela. Tak, był taki. Niemal natychmiast, schował broń do kabury i popatrzył na swojego przyjaciela, kontynoując.
\\ Druga część w następnym poście