Content

Odrzucone KP

Solitario

Solitario

Postprzez Solitario » 1 Lis 2012, o 17:22

1. Nazwa postaci: Solitario

2. Rasa: człowiek

3. Profesja: najemnik, snajper

4. Data urodzenia: 40 lat po bitwie o Yavin

5. Usposobienie: apatyczny, nieskory do współpracy - opanowany.

6. Wygląd:
Smukły osobnik o nienagannym umięśnieniu. Cechują go krótkie czarne włosy panujące w nieładzie i zielone oczy. Zwykle przywdziewa pancerz kuloodporny.

Łatwo go rozpoznać po brawurowej postawie. Zawsze stoi w lekkim rozkroku ze zwieszonymi rękoma.

7. Umiejętności:
Kamuflaż - jako snajper Solitario nauczył się wykorzystywać otoczenie jako zasłonę.
Szybkie przeładowanie - po latach użytkowania karabinu snajperskiego, najemnik zyskał niewiarygodną wprawę w wymianie naboi.
Pilotaż - Solitario potrafi sterować myśliwcami kosmicznymi.
Skradanie się - jako wprawny snajper umie poruszać się bezszelestnie.
Otwieranie zamków - najemnik potrafi otworzyć prawie każdy zamek za pomocą wytrycha.
Handel - Solitario umie sprzedać i kupić wszystko po opłacalnej cenie.
Zręczność - najemnika cechuje niewiarygodna zręczność.
8. Ekwipunek:
Karabin snajperski
półautomatyczny szybkostrzelny pistolet laserowy
wibromiecz
9. Środki komunikacji:
Image


10. Historia:

Spotkanie


Mos Eisley, zniesławiony port kosmiczny będący pod kontrolą Huttów. Zwykła zapadła dziura jakich pełno w galaktyce, a jednak cieszyła się uznaniem wśród kryminalistów wszelakiej maści. Tego dnia w porcie zjawił się także Solitario. Zawitał do tutejszej kantyny. Zamówił piwo. Gospodarz nalał je do sporej wielkości kufla. W kantynie zebrał się spory tłum. Najemnik odszedł od lady, by zająć jeden ze stołów w rogu. Postawił kufel, karabin zaś znalazł swe miejsce na kolanach pana. Ten zaczął z niego sączyć. Przybył tutaj, by ukryć się przed ścigającym go Huttem. Solitario miał długi u większości z nich. Niektórych ośmielił się nawet okraść. Władcy szczuli go łowcami nagród. Każdy dotychczasowy "oprawca" miał zbyt mało doświadczenia, by dać mu radę. Wszyscy ginęli więc na miejscu niefortunnego spotkania. Solitario był zmęczony ciągłą konfrontacją z Huttami. Szukał spokoju. Samotności. Nagle przysiadła się do niego druga osoba, ludzka kobieta, najwyraźniej chciała jego towarzystwa. Najemnik był samotnikiem i indywidualistą - nie lubił, a tym bardziej nie chciał towarzystwa. Kobieta spojrzała na niego. Miała piwne oczy o pożądliwym spojrzeniu i lekko haczykowaty nos. Długie, gęste włosy koloru czerni opadały jej na ramiona. Nosiła na sobie trawiasty kaftan ze sporym dekoltem. Jej piersi nie były małe, ale też nie były wielkie. Kobieta przygryzła wargę. Miała zdrową cerę.
- Nie interesują mnie twoje wdzięki, nie działasz na mnie... - powitał ją z wyraźnym niezadowoleniem.
Reakcja kobiety była typowa dla niewyżycia seksualnego. Weszła na stół, by przybliżyć się do łowcy nagród na kolanach.
- Pozwól, że się powtórzę, nie sprawię ci tej przyjemności i nie będę się z tobą pieprzył... - odparł Solitario nie odrywając spojrzenia od jej piersi.
Kobieta zeskoczyła w końcu ze stołu i usiadła mu okrakiem na kolanach. Miała na sobie obcisłe jeansy.
- Mam dla ciebie robotę. - oświadczyła oparłszy się nosem na jego szyi.
- Mówiłem, że nie będę cię pieprzył... - niecierpliwił się mężczyzna.
Kobieta była wyraźnie oburzona.
- Powiedz no... Czy ja wyglądam ci na dziwkę?! - spytała.
Mężczyzna skinął głową. Kobieta owinęła nogami jego biodra.
Solitario miał już dość tej zabawy zatrzymał więc dłonią głowę, którą ta chciała zbliżyć do jego ust.
- Jaką masz dla mnie robotę, oprócz zabawy na materacu?... - podjął łowca.
- Tak samo jak ty, mam porachunki z politycznymi.
- I...?
- Muszę udawać kurwę, by mnie nie dorwali. - wyjaśniła.
Solitario nie był zachwycony pomysłem tracenia czasu na igraszki z niewyżytą seksualnie kurtyzaną.
- Dlaczego ja? - spytał.
Kobieta uśmiechnęła się zadziornie.
- Po pierwsze, jesteś przystojny, po drugie jako jedyny nie starasz się zaciągnąć mnie za sklep i zgwałcić bez zapłaty. I wreszcie po trzecie, jesteś wprawnym snajperem z tego, co widzę... - wyjaśniła.
- Skąd to podejrzenie?
- A co to jest? - spytała zadziornie kobieta wyrywając mu z rąk karabin.
Najemnik zdawał się być zainteresowany nowym zleceniem.
- W czym rzecz?
- Najpierw musisz zaspokoić moje potrzeby, wtedy ci powiem. - odpowiedziała.
- Albo powiesz o co chodzi, albo znajdziesz sobie kogo innego. - upierał się Solitario.
Kobieta wykrzywiła się w niezadowoleniu.
- Jutro na Corusant ma pojawić się spora dostawa broni, sprzedając ją uzyskam wystarczającą ilość kredytów, by przekupić podziemie dla odwołania poszukiwań mojej osoby.
- Nie wiem czy wiesz, ale jeśli sama tam pójdziesz, stracisz pieniądze i zostaniesz pojmana... - zakpił Solitario.
- Do tego właśnie jesteś mi potrzebny... - odparła kobieta.
Solitario wypytał kobietę o nagrodę i statek. Okazało się, że nie miała ani pieniędzy, ani statku. Miał otrzymać nagrodę w postaci czterdziestu procent zysku ze sprzedaży. Kobieta obiecała mu pomoc w kradzieży statku.

Wedle wcześniej omówionego planu kobieta zajęła się odwróceniem uwagi bywalców kantyny swoimi wdziękami od najemnika. Tymczasem ten zakradł się do hangaru. Było tam mnóstwo statków wszelakiej maści. Żaden jednak nie był tak dobry lub sprawny, jak potrzebował tego Solitario. W końcu po niedługim obchodzie jego uwagę przykuł solidnie wykonany B - wing z sześcioma karabinami na przodzie. To właśnie ten statek padł jego ofiarą. Najemnik otworzył zamek wytrychem i wyleciał z hangaru.



Dostawa


Zelda (tak miała na imię zleceniodawczyni) świetnie sobie radziła z ludźmi w kantynie, bo od kiedy wyleciał z hangaru, nikt go nie ścigał. Nie było zresztą czemu się dziwić, bo mistrzowsko radziła sobie ze swoim jak to określiła "kamuflażem". Podróż najemnika przebiegała spokojnie, dopiero po znalezieniu się na terenach Republiki natrafił na pas asteroid i pilnującego go duetu gwiezdnych szabrowników. Ci oczywiście skontaktowali się z nim w sprawie zapłaty za przejazd przez "ich teren". Najemnik odmówił. Tym samym ściągnął na siebie dwóch kretynów, którzy ścigali w przedpotopowych statkach. Te mimo swego wieku latały całkiem szybko. Przez to sporo czasu, paliwa i amunicji kosztowała Solitario przeprawa przez asteroidy. W końcu udało mu się dotrzeć na Corusant. Wysiadł ze statku i udał się do hotelu w celu wykupienia sobie pokoju na jeden dzień. Nazajutrz przygotowawszy się do misji skrytobójczej i udał się na zachód planety, gdzie podziemie miało odebrać dostawę. Solitario ukrył się w jednym z okolicznych budynków rozkładając podporę na karabin. Ważnym przecież było, by karabin trwał na stałej wysokości. Po kilku godzinach czekania na betonowej platformie wylądował sporej wielkości skrążownik dostawczy. Zebrał się wokół niego mały tłumek ludzi i strażników. Nie spodziewali się, że za chwilę wszyscy zginą od strzałów najemnika. Gdy plac był już pełen trupów, Solitario dobrał się do dostawy. Później sprzedał wszystko po dobrej cenie. Teraz przyszedł na finalną część zlecenia. Solitario zszedł do podziemi na spotkanie z przywódcami największych gangów. Było ich trzech. Korribanin, Shaddaanin i Yavinczyk.
- Czego tu szukasz, człowieku? - spytał pierwszy z nich siedzący po prawej.
- Mam spłacić dług Zeldy Kraagh. - odparł najemnik.
- Spłacisz go. Ale najpierw daj pieniądze. - potwierdził Yavinczyk siedzący w środku.
W tym momencie Solitario poczuł pulsujący ból na potylicy. Stracił przytomność.

Oszustwo


Najemnik obudził się w ciemnym pomieszczeniu, w którym północną ścianę zastępowały kraty. Podłoga była lepka, wyłożona kośćmi. Celi najemnika pilnowało dwóch strażników. uzbrojonych w blastery. Solitario został pozbawiony broni, kiedy był nieprzytomny odebrali mu karabin i pistolet. Mężczyźnie nie pozostawało nic innego jak czekać cierpliwie na to, co nastąpi później. Po kilku godzinach przyszli po niego strażnicy.
- Za chwilę spłacisz dług Zeldy, zmierzysz się z naszym behemotem. - oświadczył jeden z nich. - Jeśli wygrasz bez broni, puścimy cię wolno.
Solitario zgodził się. Po drodze na "arenę" udało mu się znaleźć i schować wibromiecz w spodniach. W końcu trafili na miejsce. Pole walki było obskurnym wgłębieniem w betonie usytuowanym pod zadaszeniem ze stalowych prętów. Sam stwór zaś był ogromną owłosioną kreaturą o szczurzej mordzie, ogromnych łapach i małych oczkach. Mimo zamkniętej paszczy, spod skóry wystawały ostre zębiska wielkości głazów. Podłoże wyłożone było kośćmi poległych w walce z tą bestią. Behemot szarżował najemnika wyciągnąwszy owłosione łapska przed siebie. Solitario uskoczył przed atakiem i wyciągnął miecz. Kolejny atak łapskiem. Tym razem najemnik nie uskoczył, ale wskoczył na ogromną kończynę wykorzystując ją jako windę do łba potwora. Wspiął się po nim i przebił obydwa oczka behemota. Stwór zawył z bólu. Najemnik wskoczył mu do paszczy łapiąc za jeden z kłów. Język bestii był śliski i chropowaty. Dwumetrowy idiota czując obce ciało na języku zaczął wrzeszczeć i lać się po pysku. Na szczęście był za głupi, by choć pomyśleć o wyciągnięciu języka. Najemnik wbił miecz w podniebienie potwotwora. Chciał przewiercić się tą drogą do niewydolnego mózgu kudłacza. Szamotanina trwała godzinami, jednak uparty człowiek wciąż trzymał się jednego z zębów potwora. W końcu udało mu się przebić do mózgu, a martwe ścierwo bestii upadło na beton. Solitario wyszedł z rozdziawionej gęby potwora. Tam czekał na niego poczet strażników otaczający Yavinczyka.
- Jesteś wolny.
Solitario
New One
 
Posty: 3
Rejestracja: 21 Lip 2012, o 19:44

Re: Solitario

Postprzez Thrak Skirata » 1 Lis 2012, o 22:48

3. Profesja: najemnik, snajper

4. Data urodzenia: 13 lat po bitwie o Yavin


Tak starego snajpera to nie widziałem....


6. Wygląd:
Smukły osobnik o nienagannym umięśnieniu. Cechują go krótkie czarne włosy panujące w nieładzie i zielone oczy. Zwykle przywdziewa skórzany (czarny) kombinezon kuloodporny.

Łatwo go rozpoznać po brawurowej postawie. Zawsze stoi w lekkim rozkroku ze zwieszonymi rękoma.

7. Umiejętności:
Kamuflaż - jako snajper Solitario nauczył się wykorzystywać otoczenie jako zasłonę.
Szybkie przeładowanie - po latach użytkowania karabinu snajperskiego, najemnik zyskał niewiarygodną wprawę w wymianie naboi.
Pilotaż - Solitario potrafi sterować myśliwcami kosmicznymi.
Skradanie się - jako wprawny snajper umie poruszać się bezszelestnie.
Otwieranie zamków - najemnik potrafi otworzyć prawie każdy zamek za pomocą wytrycha.
Handel - Solitario umie sprzedać i kupić wszystko po opłacalnej cenie.
Zręczność - najemnika cechuje niewiarygodna zręczność.


Wiesz twoje umiejętności są pomieszaniem rzeczy od snajpera i strzelca wyborowego. Włamywacz i kupiec w jednym..

Co rozumiesz przez kuloodporny. Kuloodporne masz płyty pancerne/kevlaru ale nie skóra.

To jest SW.
Tu masz stopy metali i tarcze energetyczne itd.

8. Ekwipunek:
Karabin snajperski kalibru 12,7 mm
półautomatyczny szybkostrzelny pistolet laserowy kalibru 9mm

Ma 13lat i lata z "50"??
W Gwiezdnych wojnach nie ma pojęcia kaliber, wedle naszej nomenklatury.

9. Środki komunikacji:
Tie Interceptor B - wing

Dość stary myśliwiec, jaki Solitario wykradł z magazynu portu kosmicznego Tatooine. Uzbrojony jest w kilka karabinów laserowych.



Przyznam się, że o takim statku(brzydalu), nie słyszałem... i nie miałem prawa słyszeć...

Jestem na NIE...
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: Solitario

Postprzez Kirył » 1 Lis 2012, o 23:06

Podobnie Thrak, ja również nie dotarłem do Historii. Nie mam siły nawet wytykać błędów. Zresztą, Thrak już to zrobił).
Radziłbym się zapoznać ze światem Star Wars.
Polecam książki.
Masz ode mnie solidne, mandaloriańkie NIE.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image



POSTACI ARCHIWALNE
Tex Arvo - Mandalorianin


„– Na moim sihillu – warknął Zoltan, obnażając miecz – wyryte jest starodawnymi krasnoludzkimi runami prastare krasnoludzkie zaklęcie. Niech no jeno który ghul zbliży się na długość klingi, popamięta mnie. O, popatrzcie. – Ha – zaciekawił się Jaskier, który właśnie zbliżył się do nich. – Więc to są te słynne tajne runy krasnoludów? Co głosi ten napis? – „Na pohybel skurwysynom!””
Awatar użytkownika
Kirył
Gracz
 
Posty: 176
Rejestracja: 6 Maj 2012, o 22:11
Miejscowość: Tomaszów Mazowiecki

Re: Solitario

Postprzez Nikh » 1 Lis 2012, o 23:17

Zgadzam się z przedmówcami, tylko że ja próbowałem czytać historię ale monitor prawie zaplułem i zrezygnowałem. Żeby 13 latek miał ciągłe zatargi z huttami i przeżył je? Dalej było jeszcze coś o propozycji pewnej "damy" i to propozycji łóżkowej więc zrezygnowałem z czytania bo właściciel kp albo nie ogarnął jaki byk walnął albo próbował nas podpuścić.

Nie
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: Solitario

Postprzez Solitario » 2 Lis 2012, o 08:49

Edytowałem.
Solitario
New One
 
Posty: 3
Rejestracja: 21 Lip 2012, o 19:44

Re: Solitario

Postprzez Silus Targon » 2 Lis 2012, o 10:19

Solitario napisał(a):4. Data urodzenia: 36 lat po bitwie o Yavin


Czyli mniemasz że urodzisz się za jakieś 10 lat. Ok to jak będziemy mieli mniej więcej jakiś rok 55ABY to wpadnij :) Boje sie tylko ilu z nas tu zostanie. Wojna zaczyna zbierać żniwo :)
Postać główna
Image
Postać podoczna
Salomea Tiris
Image
Medison
Awatar użytkownika
Silus Targon
New One
 
Posty: 654
Rejestracja: 26 Sty 2009, o 20:45

Re: Solitario

Postprzez BE3R » 2 Lis 2012, o 11:22

<papug> brawa za entuzjazm..

Po kolei,

Wiek, na mgławicy nadal mamy 26 ABY czyli tata mamy jeszcze nie spotkał.

Usposobienia praktycznie nie ma, podobnie jak wyglądu. <Papug> w niektórych kręgach Hardkorowy Koksu uchodzi za "nienagannie umięśnionego"

Łatwo go rozpoznać po brawurowej postawie. Zawsze stoi w lekkim rozkroku ze zwieszonymi rękoma.


Osobiście uważam to za zajebisty znak rozpoznawczy postaci :D

7. Umiejętności:
Kamuflaż - jako snajper Solitario nauczył się wykorzystywać otoczenie jako zasłonę. <papug> a ja potrafię schować się za kanapą...
Szybkie przeładowanie - po latach użytkowania karabinu snajperskiego, najemnik zyskał niewiarygodną wprawę w wymianie naboi. - Super ale snajper zwykle zabija bez konieczności przeładowywania, całkiem zbyteczna umiejętność..
Pilotaż - Solitario potrafi sterować myśliwcami kosmicznymi. - Znam przynajmniej setkę myśliwców kosmicznych o różnych systemach sterowania, oprogramowania etc. Zdecyduj się na jakiś konkretny rodzaj bądź frakcję.
Skradanie się - jako wprawny snajper umie poruszać się bezszelestnie.
Otwieranie zamków - najemnik potrafi otworzyć prawie każdy zamek za pomocą wytrycha. <papug> szkoda że większość zamków jest elektroniczna...
Handel - Solitario umie sprzedać i kupić wszystko po opłacalnej cenie. <papug> w takim razie minął się z powołaniem, powinien zostać kupcem.
Zręczność - najemnika cechuje niewiarygodna zręczność. <Papug> zdolności jedi to dopiero niewiarygodne są

8. Ekwipunek:
Karabin snajperski - jaki?
półautomatyczny szybkostrzelny pistolet laserowy - jaki?
wibromiecz - po cholerę?

środek transportu
Tie Interceptor nieposiadający Hipernapędu ssie, oczywiście można ukraść/zakupić model z Hyperem ale po co? Drogi, nieefektywny i praktycznie bezbronny.

Historia -

spotkanie

Widać wyraźnie że ktoś ma burzę hormonów, w sumie niegroźne i w pewnym wieku przechodzi. Groźne jest to że nie masz najmniejszego pojęcia o świecie SW
B - wing z sześcioma karabinami na przodzie. To właśnie ten statek padł jego ofiarą. Najemnik otworzył zamek wytrychem i wyleciał z hangaru.
Tak to możesz sobie ukraść Thunderbolta z okresu IIWW a nie B-winga.

dostawa

Rujka przeszła za to brak logiki wyłazi jak słoma z butów. Lecisz na Coruscant (stolica galaktyki) i spokojnie idziesz sobie do pokoju z karabinem na plecach. rozstawiając się w okolicy lądowiska. Biorąc pod uwagę że Coru jest jedną z najgęściej zamieszkanych planet galaktyki szanse że nikt Cie nie zobaczy są zerowe, dodatkowo zaczynasz radosną strzelaninę w kierunku lądowiska i liczysz, że służby porządkowe nie zareagują. A im dalej tym gorzej.

oszustwo

Po drodze na "arenę" udało mu się znaleźć i schować wibromiecz w spodniach.
- czy ja naprawdę muszę pisać coś więcej?


Podsumowanie.

NIE zadałeś sobie trudu przeczytania jakiejkolwiek innej karty bądź poradnika tworzenia postaci. NIE masz nawet ogólnego pojęcia o uniwersum, NIE widzę żadnej możliwości na poprawienie w/w błędów. Szkoda Twojego i naszego czasu.

Dołączam zatem do radosnego chórku userów którzy mówią NIE.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: Solitario

Postprzez Kirył » 2 Lis 2012, o 11:29

Jak grochem o ścianę. Dosłownie...
Teraz jest jeszcze gorzej niż poprzednio...

NIE. NIE. NIE. NIE. NIE.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image



POSTACI ARCHIWALNE
Tex Arvo - Mandalorianin


„– Na moim sihillu – warknął Zoltan, obnażając miecz – wyryte jest starodawnymi krasnoludzkimi runami prastare krasnoludzkie zaklęcie. Niech no jeno który ghul zbliży się na długość klingi, popamięta mnie. O, popatrzcie. – Ha – zaciekawił się Jaskier, który właśnie zbliżył się do nich. – Więc to są te słynne tajne runy krasnoludów? Co głosi ten napis? – „Na pohybel skurwysynom!””
Awatar użytkownika
Kirył
Gracz
 
Posty: 176
Rejestracja: 6 Maj 2012, o 22:11
Miejscowość: Tomaszów Mazowiecki


Wróć do Odrzucone KP

cron