Content

Odrzucone KP

[WPIS] Vaurag (Postać poboczna Texa Arvo)

[WPIS] Vaurag (Postać poboczna Texa Arvo)

Postprzez Kirył » 2 Lis 2012, o 15:16

Postać stworzona za zgodą administracji (Peter Covell, dnia 04.10.2012)


1. Nazwa Postaci: Vaurag (dawniej Sotherius Krell)


2. Rasa: Człowiek urodzony na Coruscant


3. Profesja: Wojownik Sithów


4. Data Urodzenia: 5 ABY


5. Usposobienie:
Łatwo poddaje się emocjom i wpada w szał, a kiedy to się stanie, biada jego wrogom. Przyjaciołom zresztą też jeżeli wejdą mu w drogę. Szał niszczenia, który go opanowuje jest nie do stłumienia. Dopiero gdy zostaje sam - pośród trupów swych przeciwników - na polu walki, czuje się spełniony. Lecz nawet wtedy jego emocje nie gasną, karmi nimi Ciemną Stronę, podtrzymuje w sobie pasję, która gotowa jest wybuchnąć w każdym momencie.

6. Wygląd:

Wysoki, atletycznie zbudowany, silnie umięśniony. Ma długie, spływające na ramiona kruczoczarne włosy, kozią bródkę oraz rzadko spotykany, czerwony kolor tęczówek. Kolejnym charakterystycznym wyglądu młodzieńca elementem jest długa, szpetna blizna biegnąca tuż poniżej oczu przez całą szerokość jego twarzy. Jego twarz zdobi lekko haczykowaty nos i niezmiennie wyniosły wyraz twarzy. Zmienia się on jedynie na czas walki, gdy wojownika ogarnia szał, który przeobraża jego oblicze w przepełnioną szaleństwem i rządzą zadawania bólu maskę. Zwykle nosi na sobie czarną zbroję z durastali. Na zbroję zarzuca równie czarny płaszcz zaś u boku zwisają dwie rękojeści mieczy świetlnych. Jedną standardową i drugą krótszą, by ułatwić walkę dwiema broniami.
U pasa zwisa również maska, którą – nauczony doświadczeniem – zakłada na twarz w czasie pojedynku z osobnikiem dzierżącym miecz świetlny. Maskę tę podobno wykonano z beskaru (wedle słów sprzedawcy. Maska nie posiada żadnych zdobień, jest nieskazitelnie czarna z czerwonym wizjerem.

7. Umiejętności:

- Walka mieczem świetlnym – już za czasów szkolenia u Jedi, Sotherius nauczył się podstaw dwóch stylów walki, standardowego Shii-Cho oraz akrobatycznego Ataru; po wydaleniu z Zakonu z powodu nazbyt częstych napadów agresji oraz wielokrotnego (i niejednokrotnie celowego) okaleczania swoich sparing partnerów i dołączenia do Sithów dołączył do tego jeszcze jeden styl, umożliwiający walkę dwoma mieczami Niman. Marzeniem młodego Sitha stało się zostać Mistrzem Broni.



Style Walki:

Shii-Cho

Ataru

Niman


- Fotograficzna pamięć – zapamiętuje każdy szczegół, twarz, tytuł książki, które zobaczy
- Podstawy programowania i łamania zabezpieczeń – może do systemów Klanu Bankowego czy głównego systemu Nowej Republiki się nie włamie, ale potrafi poradzić sobie z zamkiem w drzwiach czy z zaprogramowaniem małego robota.
- Pilotowanie małych myśliwców – i znów, nie da rady pilotować Star Destroyera, ale z myśliwcami sobie poradzi.
- Wrażliwość na Moc
Opanowane techniki mocy:
• Pchnięcie Mocą
• Telekineza
• Duszenie Mocą
• Rzut Mieczem Świetlnym
• Krzyk Mocy

8.Ekwipunek:

- Dwa miecze świetlne
- Durastalowa zbroja
- Maska (podobno wykonana z beskaru)
- Czarny płaszcz
- Podręczny pakiet medyczny
- Cyfronotes
- Komunikator
- Około 1000 kredytów oszczędności


9. Środki komunikacji:

Myśliwiec CloakShape, który Vaurag kupił na Nar Shadda. Został ulepszony względem wersji podstawowej. (Między innymi posiada hipernapęd). Posiada standardowe uzbrojenie, tj. 2 sprzężone działka laserowe i 2 wyrzutnie rakiet.


10. Historia:





Ogólne fakty:

Już jako małe dziecko przejawiał zdolności władania nad Mocą a jego rodzina nie ukrywała tego faktu. Gdy tylko stało się to możliwe, został wysłany do akademii Jedi na Yavinie IV, by zostać wyszkolonym na obrońcę galaktyki.
Sotherius narodził się na Coruscant jako członek stosunkowo zamożnej rodziny Krellów. O jego przeszłości nie można zbyt wiele powiedzieć. Starannie zatarł wszystkie ślady swego pochodzenia. Pewnego dnia, już po wydaleniu go z akademii Jedi, całą jego rodzinę, wraz ze służbą znaleziono martwą w mieszkaniu. Na ich ciałach nie było widocznych śladów, które sugerowałyby co przyczynę ich śmierci. Odnotowano jedynie fakt, że wszystkie konta rodziny zostały opróżnione.

Krótki pobyt w Akademii Jedi [14-20 ABY]

U młodego Krella stwierdzono potencjał i natychmiast rozpoczęto szkolenie, najpierw uczył się razem z resztą młodych studentów, trenował walkę mieczem treningowym. Gdy po trzech latach nauki udało mu się skonstruować własny miecz świetlny przydzielono mu Mistrza.
Od tego zaczęły się kłopoty, zadufany w sobie, od zawsze rozpieszczany młodzian zaczął okazywać pychę i pogardę dla słabszych od siebie. Pierwsze incydenty w sparingach nie owocowały karami, jedynie upomnieniami w stylu „nadmierne poddawanie się agresji” i inne teksty Jedi. W 17 ABY, młody Sotherius opanował w zadowalającym stopniu styl Shii-Cho, od zawsze fascynowała go przede wszystkim walka mieczami świetlnymi, było to jego pasją. Każda sekwencja, którą pokazywał mu Mistrz, była przez niego przyswajana w ciągu kilku godzin praktyki, nie ważne jak bardzo skomplikowana by nie była. Wtedy zrodziło się jego marzenie, zapragnął zostać Mistrzem Broni, człowiekiem, który opanuje walkę wszystkimi stylami. Od razu po opanowaniu jednego przystąpił do nauki nowego - Ataru. Jednakże ledwo opanował podstawy, miał miejsce incydent, który zaważył na jego przyszłych losach.
Incydent ten miał miejsce w czasie sparingu, w którym mierzył się z innym studentem – Twi’lekiem. Jego sparingpartner ponad wszystko stawiał spokój i opanowanie, był on uznawany za jednego z najlepszych w całej akademii. Walka była niezwykle długa, zazwyczaj Sotherius pokonywał przeciwnika w kilka minut, teraz jednak walka trwała już ponad pół godziny i ani trochę nie zbliżyła się do rozstrzygnięcia. Przyszły Sith coraz bardziej wściekły zauważył, że jego przeciwnik bawi się z nim, robi z tego widowisko, by utemperować człowieka uznawanego za najlepszego wśród uczniów szermierza. Z trudem zachowywał spokój.
Od blisko pięciu minut nie padł żaden cios, uczniowie, którzy zbierali się w coraz większej ilości wokół walczących obserwowali jak dwaj walczący mierzą się wzrokiem i okrążają się czekając na ruch przeciwnika. Co chwilkę naciskali również mocą na swe tarcze, które każdy wojownik podnosi przed stanięciem do pojedynku. Słowem – po pierwszej fazie walki, szybkich wymianach ciosów sprawdzających wytrzymałość i skuteczność obrony przeciwnika, przyszła pora na zastanowienie i dokładne zaplanowanie kolejnego ruchu. Sotherius postanowił zmienić taktykę. Przez chwilę stał i chłonął potęgę Mocy, lekko zaprawioną nienawiścią i gniewem, co mogło być sutkiem niezwykle długiej – jak na Krella – walki. Jednakże nawet tak niewielka część wystarczyła. Potężne pchnięcie mocy przebiło się przez obronę Twi’leka i wytrąciło mu miecz treningowy z rąk, jednakże to nie był koniec walki. W powietrzu leciał zapalony miecz świetlny, wyciągnięty zza pazuchy, nie miecz treningowy, a prawdziwa, kolumna energii zdolna przebić niemal każdy materiał. Przeciwnik Krella wciąż próbujący złapać równowagę, nie miał szans uniknąć ostrza. Niebieska kolumna energii miecza gładko przecięło jego szyję.
Sotherius nie czuł wyrzutów sumienia, zabił innego z uczniów, zabił, ponieważ tego chciał. Po raz pierwszy poczuł co jest jego przeznaczeniem – nieustanna walka, zadawanie śmierci i bólu. Zrozumiał też, że jego przyszłość nie wiąże się z Zakonem Jedi. Tak też było, jeszcze tego samego dnia został wydalony, a statek miał zabrać go (razem z eskortą złożoną z dwóch Rycerzy Jedi, która miała na celu opanowanie możliwych wybuchów) na Coruscant w celu poddania go psychologicznej opiece. Miał tam nauczyć się panowania nad wybuchami gniewu.


Zakłócony lot i początki nauki u Sithów [20 ABY]
Statek, który miał zabrać młodzieńca na Corrie nigdy nie osiągnął celu. Tuż przed skokiem w nadprzestrzeń zaatakował ich niewysyłający kodu transpondera frachtowiec YT-1930. Zanim pilot promu Akademii zdążył zareagować, laserowe błyskawice wrogiej jednostki unieruchomiły jego silniki. Po kilku minutach rozległ się szczęk cumowania. Na pokład wdarła się dwójka istot z wściekłością na twarzy i mieczami o krwistoczerwonych ostrzach w rękach – Sithowie. Rycerze Jedi natychmiast dobyli broni i zaczęli bronić się przed atakami. Jednak całkowicie zapomnieli o młodym Sotheriusie, któremu już dawno (w kilka miesięcy po ukończeniu pierwszego) udało się skonstruować i ukryć wśród swych rzeczy, które na szczęście wolno mu było zabrać z akademii, drugi miecz, który miał mu kiedyś posłużyć do walki dwoma mieczami. Zajęci odpieraniem ataków, ze strony groźniejszych – jak się zdawało – przeciwników, nie zwracali uwagi na młodego człowieka, który w tym ataku upatrzył swoją szansę na ucieczkę i kontynuację nauki tajników Mocy.
Szybko wydobywszy rękojeść z fałd szaty zapalił fioletowe ostrze i skupiając cały swój gniew w jednym ciosie, uderzył przez plecy bliższego Jedi, który nie miał szans na uniknięcie takiego ataku. Po chwili dwaj Sithowie i młody Sotherius, z wyłączonymi już mieczami, byli jedynymi żywymi istotami na statku. Gdyby nie fakt, że pomógł im walce młodzian zginąłby niechybnie. Bez słowa dwójka Sithów – Mistrz i uczeń, starszy człowiek i Zabrak – spojrzała na byłego Jedi i kiwnęła głowami.
- Verr’sak, zabierz chłopaka na nasz statek i przygotuj go do odlotu. Wracamy na Korriban. – powiedział człowiek. – ja w tym czasie przeszukam ten statek w poszukiwaniu informacji.
- Tak jest mistrzu – odpowiedział mu Zabrak o czerwonej barwie skóry. Skinął na Sotheriusa i ruszył w kierunku śluzy, tam znów skinął głową nakazując chłopcu, by szedł pierwszy. W chwili gdy chłopak szedł przez śluzę w kierunku YT, Sith obejrzał się i - upewniwszy się, że mistrz siedzi w kokpicie, całkowicie pochłonięty kopiowaniem danych – szybkim ruchem wyjął zza pazuchy kilka detonatorów termicznych, włączył zapalnik czasowy i ruszył przez śluzę śladem chłopaka.
Sotheriusa tknęło nagłe przeczucie czy też – jakby to określili Mistrzowie w Akademii – poczuł zakłócenia w Mocy, od razu ruszył do sterowni. Gdy Verr’sak wkraczał na pokład frachtowca, ten był już gotów do odlotu. Od razu zamknął gródź, zostawiwszy śluzę otwartą, bo Mistrz gdyby usłyszał trzask z zamykania na pewno zorientowałby się co się święci i szybko uciekł z tego „tonącego okrętu”. Wszedłszy do kokpitu Zabrak spojrzał na młodego Krella i zrozumiał, że nie mylił się, ten człowiek nada się idealnie, kolejny wybór Verr’saka okazał się trafnym. Spojrzał na cyferki na ręcznym detonatorze (nigdy nie można było być niczego zanadto pewnym). Jego byłemu mentorowi zostało marne 30 standardowych sekund życia. Zdalnie zamknął śluzę i oddalił „Zemstę” od statku, który za kilka chwil miał stać się grobowcem mistrza Sithów. Z lubością spoglądał to na iluminator, to na czas na zmieniające się cyferki na wyświetlaczu. Wreszcie, gdy czas dobiegł końca, a przestrzeń kosmiczną rozświetlił ,wybuch na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Zapamiętaj to, w ten sposób i ty kiedyś pozbędziesz się mnie. Tak Sithowie wzmacniają swój zakon, słaby musi zginąć z ręki silnego, uczeń musi wyeliminować swojego mistrza, gdy ten nie będzie już w stanie nic mu przekazać. To może nie było moje wymarzone „przejęcie schedy”, zawsze chciałem przebić jego ciało moim mieczem, lecz dzisiaj wyczułem intencje starucha. Tak jak ja, poczuł emanującą z twego ciała potęgę i nienawiść, zrozumiał, że możesz stać się silniejszy ode mnie i zapragnął mnie „wymienić”. Ja jednak zrobiłem to pierwszy. Teraz zapomnij o tym, kim byłeś, z tą chwilą narodziłeś się na nowo, wybierz imię, pod którym będziesz teraz znany. Będzie to znak, że twoje dawne życie przeminęło. Klęknij i powiedz mi swe nowe miano.
- Vaurag. – bez zastanowienia powiedział młody uczeń Sithów, nawet przez chwilę w jego umyśle nie zagościła myśl o odrzuceniu tej „propozycji”.
- Powstań więc Vauragu, uczniu Verr’saka. Teraz nauczę, cię wszystkiego o byciu Sithem.

Nauka u boku Verr’saka [20-25 ABY]

O tym okresie nie można zbyt wiele powiedzieć, tak jak i o dzieciństwie Vauraga. Verr’sak, zabiwszy swego mistrza stał się renegatem. Przedłożył doktrynę Bane’a nad obecnie panującą doktrynę Triumwiratu. Mistrz i uczeń ciągle podróżowali po galaktyce w poszukiwaniu artefaktów dawnych Sithów. Wiadomym jest jednak, że to w tym okresie przybył na Coruscant i wymordował swoją rodzinę oraz, że kształcenie przyszłego Sitha odbywało się na piaszczystej planecie Tatooine, zdala od wścibskich oczu Jedi i pachołków Triumwiratu.

Śmierć Verr’saka. Pojedynek. [26 ABY]

Wreszcie nadszedł z dawna wyczekiwany przez Vauraga moment… Mistrz przekazał mu wszystko to, co sam wiedział o Ciemnej Stronie. Nie był mu już do niczego przydatny. Nadszedł czas, by upomnieć się o należne mu miejsce. Nadszedł czas by samemu stać się Mistrzem. Lecz nie może się to stać w tej osadzie, gdzie otaczało ich tylu ludzi. Pustynia Tatooine nadawała się doskonale. Problemem pozostawało zwabienie tam Verr’saka.
Nie mniej jednak, trzeba było spróbować.

Szczęście uśmiechnęło się jednak do młodego Sitha. Następnego dnia Verr’sak postanowił ruszyć w dalszą drogę przez Morze Wydm. Na samą myśl o przeszyciu ciała Zabraka klingami dwóch mieczy świetlnych, Vaurag poczuł narastające w jego sercu emocje. Natychmiast zaczął nimi karmić Ciemną Stronę.

Kilka godzin później dwoje wędrowców odzianych w czarne szaty wkroczyło do przepastnej doliny, w której walały się olbrzymie kości. Tak, to było idealne miejsce na pojedynek dwójki Sithów. Szybkim, zdecydowanym ruchem młodzieniec odpiął klamrę płaszcza i zrzucił go na ziemię. Pod płaszczem ubrany był w czarną durastalową zbroję. U pasa błyszczały rękojeści jego mieczy świetlnych. Nie musiał się odzywać. Verr’sak wiedział co za chwilę nastąpi. To było nieuniknione, wiedział o tym od chwili, gdy wkroczyli do doliny. Podobnie jak Vaurag, on też zrzucił płaszcz i nie marnując czasu przywołał rękojeść swego miecza do ręki. Nie bawił się w odpinanie go od pasa tak jak Sotherius. Postanowił jednak się odezwać:
- A więc wreszcie się na to zdecydowałeś. Czekałem na ten moment. Nie zawiodłeś moich oczekiwań.
Nie rozbrzmiało jeszcze ostatnie słowo a Zabrak skoczył na Vauraga z zapalonym mieczu o dwóch ostrzach. Nie nosił na sobie ciężkiego pancerza jak jego uczeń, czyniło go to szybszym, jednakże wiedział, że młodzieniec potrafi doskonale zrównoważyć swą siłą spadek szybkości powodowany ciężarem zbroi. Tym razem jednak został zaskoczony. Sotherius również wyskoczył w powietrze i zapalił ostrze swego miecza. Jednak druga rękojeść nadal tkwiła za jego pasem. A więc nie będzie walczył w stylu Niman… to zaskoczyło Zabraka, założył bowiem, że jego uczeń będzie walczył stylem, który – ze względu na wykorzystanie dwóch ostrzy – da mu przewagę. Tylko zręczność uratowała Verr’saka przed utratą głowy w pierwszych sekundach starcia. Po wylądowaniu rozpoznał styl w którym walczył jego przeciwnik - Ataru. Chcąc zyskać sobie chwilę czasu na przemyślenie strategii posłał w stronę swego ucznia błyskawicę mocy. Vaurag jednak przewidział to, odpowiednio nastawił miecz i przyjął na niego całe uderzenie. Klinga rozbłysła wchłaniając ładunek po czym wróciła do normalnej postaci. Zabrakowi nie dane było zbyt długo myśleć. Młodzieniec znów skoczył w jego kierunku nie dając mu szans na opracowanie strategii. Ich miecze spotykały się raz po raz. Powietrze doliny rozbrzmiewało pomrukiem kling przerywanym raz po raz przez dźwięki wyładowań, gdy klingi się spotykały. Po chwili Verr’sek znowu został zaskoczony. Młody Sith cały czas walcząc jedną ręką uwolnił drugą z rękawicy i… wypuścił błyskawicę mocy w kierunku swego mentora. Ten nie zdążył nic zrobić, jego miecz był zablokowany przez miecz rywala, a atak niemalże nie do przewidzenia – Vaurag nigdy wcześniej nie korzystał z tej techniki Mocy. Mistrz Sithów niemalże stracił przytomność od potęgi, która przeszyła jego ciało. Zamknął oczy w oczekiwaniu na cios, który zakończyłby jego życie, ten jednak nie nadszedł. W powietrzu unosił się swąd przypalonego ciała.
Otworzywszy oczy Verr’sek ujrzał, że nie on jeden upadł porażony potęgą tego wyładowania. Mimo zdjęcia opancerzonej rękawicy, błyskawica poraziła też Sotheriusa, który stał obok, lekko zamroczony, ze zgaszonym mieczem w ręce. Ale jego trafił ledwie ułamek mocy, jaka przepłynęła przez ciało Zabraka. To on został przysmażony. Teraz boleśnie odczuwał skutki tych poparzeń. Z trudem podniósł się i podniósłszy miecz zapalił go, okazało się, że prąd przepływający przez jego ciało uszkodził też jego miecz. Jedno z ostrzy zgasło. „A więc moje szanse zmalały o połowę.” - pomyślał. W czasie, gdy on powoli odzyskiwał kontrolę nad swym ciałem i przygotowywał się do ostatecznego starcia, Vaurag z widocznym trudem podszedł do leżącej na ziemi rękawicy i założył ją. Teraz jednak młodzian musiał uznać, że wystarczy tej zabawy. Sięgnął lewą ręką do pasa i odpiął od niego rękojeść shoto. Niespiesznie nacisnął włączniki na obu rękojeściach. Wytrysnęły z nich dwie kolumny energii – czerwona i fioletowa. Uznał, że czas zakończyć ten pojedynek.
Mimo iż był na straconej pozycji Verr’sek nie miał zamiaru poddawać się bez walki. Wyciągnął przed siebie obie dłonie i zebrawszy całą swoją potęgę wypuścił błyskawicę w przeciwnika. Ten ze stoickim spokojem skrzyżował ostrza mieczy i pozwolił by przyjęły całą siłę uderzenia. Kolumny energii zadrgały, jednak po chwili wróciły do normy. Twarz młodszego Sitha wykrzywił pogardliwy uśmiech.
- Czy to wszystko, na co cię stać? – w jego głosie słychać było pogardę i niechęć do tego, kto przez ostatnie pięć lat był jego mentorem. – Teraz ja ci pokażę co potrafię.
Zabrak ledwo zdążył się zasłonić klingą swojego uszkodzonego miecza. Z okaleczonym ciałem nie był w stanie uskoczyć. Mógł tylko stać i odwlekać nieuniknioną śmierć. Wiedział, że umrze. Postanowił jednak pozostawić po sobie ślad, który będzie codziennie przypominał jego uczniowi o stoczonej walce. Gdy Sotherius przymierzał się do ostatniego ataku, Verr’sek zebrał resztkę swych sił i skoczył… Prosto na miecze przeciwnika. Jednakże jego atak odniósł zamierzony skutek. Zaskoczył Vauraga, który co prawda zadał śmiertelną ranę, a także odciął lewą rękę swego mistrza ale nie pozbawił go życia od razu. Ten zaśmiał mu się w twarz i wyprowadził cięcie – prosto w twarz młodzieńca. Zgodnie z przewidywaniami śmiertelnie rannego, młodzieniec wykonał instynktowny niemalże unik, nie uratowało go to jednakże całkowicie. Jego twarz od tamtej pory miała zdobić długa blizna, biegnąca przez całą szerokość jego twarzy tuż pod oczami. Wśród wydm rozległy się dwa głosy. Jeden wydawał z siebie wrzask bólu, drugi zaś przerażający śmiech.

Ból niemalże pozbawił Vauraga przytomności. Zdążył jedynie podczołgać się do swego płaszcza. Z wewnętrznej kieszeni wyciągnął pakiet medyczny, który zawsze ze sobą nosi i wydobywszy z niego dwie igły z środkiem uśmierzającym wbił sobie igły w ciało i wstrzyknął substancję, niemalże od razu poczuł ulgę. Nie ocaliło go to jednak przed utratą przytomności.
Gdy się przebudził, był wieczór. Rozejrzał się po okolicy, z ulgą stwierdził, że jest sam. Spojrzał na zwłoki swego byłego mentora leżące kilkanaście metrów dalej i roześmiał się. Teraz to on miał prawo nosić tytuł mistrza, stać się Darthem Vauragiem, lecz zadał sobie pytanie, czy było to właściwe? Nie opanował wszystkich technik walki mieczem świetlnym, nie osiągnął swojego ostatecznego celu. Nie był więc jeszcze godny przyjąć tytułu Dartha… Na razie pozostanie Vauragiem. Tak, to było dobre imię.
Ale to nie czas na takie rozważania, trzeba odlecieć z tej planety, poszukać kogoś, kto będzie stanowił godne wyzwanie dla młodzieńca. Ostatnia taka osoba, która żyła na Korribanie leżała martwa u jego stóp. Jednakże, teraz w galaktyce aż roi się od Jedi... może któryś z nich będzie godnym wyzwaniem dla Vauraga, na pewno będzie stanowił dobry obiekt treningowy.
Kilka minut później był gotowy do wyruszenia. Nie miał zamiaru zakopywać zwłok swego mistrza, uznał, że ktoś, kto przegrał, nie zasługuje na pochówek. Nie omieszkał jednakże przeszukać jego płaszcza i kieszeni. Zabrał wszystko co przedstawiało jakąś wartość. Przede wszystkim były to kody dostępu do starego YT-1930, który pozostał ukryty w jednej z nielicznych osad na planecie. Znalazło się tam także kilkaset kredytów, no i oczywiście uszkodzony miecz świetlny. Zebrawszy to wszystko, Vaurag zarzucił na plecy swój płaszcz i ruszył w drogę.

Po dotarciu do osady, w której ukryty był stary frachtowiec natychmiast otworzył właz i włączył diagnostykę systemów. Wszystko było w normie, był gotowy do lotu. Tylko gdzie polecieć, oto jest pytanie. Zastanowił się chwilę i postanowił. Musi się pozbyć tego frachtowca i zdobyć coś mniejszego, bardziej mobilnego, coś co jedna osoba może bez trudu pilotować. Ustawił kurs na Nar Shadda, tam zdoła sprzedać YT-1930 i kupić jakiś myśliwiec.

Doleciawszy na Nar Shadda Vaurag dosyć szybko, zgodnie z oczekiwaniami, pozbył się frachtowca swojego mistrza. Po dołożeniu do uzyskanych ze sprzedaży kilku tysięcy kredytów pochodzących z „dziedzictwa” rodziny Krellów, na jego miejsce kupił myśliwiec typu CloakShape i doposażył go w hipernapęd oraz kilka innych usprawnień. Postanowił też zatroszczyć się o maskę, która miała ukryć jego twarz i chronić ją podczas walki. Dosyć szybko znalazł całkiem znośnie wyglądającą maskę. Czarną, z czerwonym wizjerem, rzekomo wykonaną z mandaloriańskiego żelaza (przez co cena była tak wysoka, że po zakupie młodzieńcowi została w kieszeni jedynie garść kredytów).
Teraz wreszcie był gotowy by ruszyć na poszukiwanie godnego przeciwnika i doskonalenie się w walce mieczem świetlnym.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image



POSTACI ARCHIWALNE
Tex Arvo - Mandalorianin


„– Na moim sihillu – warknął Zoltan, obnażając miecz – wyryte jest starodawnymi krasnoludzkimi runami prastare krasnoludzkie zaklęcie. Niech no jeno który ghul zbliży się na długość klingi, popamięta mnie. O, popatrzcie. – Ha – zaciekawił się Jaskier, który właśnie zbliżył się do nich. – Więc to są te słynne tajne runy krasnoludów? Co głosi ten napis? – „Na pohybel skurwysynom!””
Awatar użytkownika
Kirył
Gracz
 
Posty: 176
Rejestracja: 6 Maj 2012, o 22:11
Miejscowość: Tomaszów Mazowiecki

Re: [WPIS] Vaurag (Postać poboczna Texa Arvo)

Postprzez Tzim A'Utapau » 2 Lis 2012, o 17:08

Jedną standardową, której jedynym dziwnie wyglądającym elementem jest zakrzywiona rękojeść, umożliwiająca zadawanie ciosów pod nieprzewidzianymi kątami. Druga zaś jest krótsza, by ułatwić walkę dwiema broniami.


Bane

Jedyną formą rozrywki, która go uspokaja, jest gra w karty; sabacc, pazaak,


Bane

Wysoki, atletycznie zbudowany, silnie umięśniony


Bane

U pasa zwisa również maska, którą – nauczony doświadczeniem – zakłada na twarz w czasie pojedynku z osobnikiem dzierżącym miecz świetlny. Maskę tę podobno wykonano z beskaru (wedle słów sprzedawcy), której wygląd miał bazować na masce noszonej przez starożytnego lorda Sithów, Revana. Maska nie posiada żadnych zdobień, jest nieskazitelnie czarna z czerwonym wizjerem.


Ban... REVAN!

No bo każdy dobry sprzedawca powinien się orientować, jaką maskę nosił Revan (nie znasz kultury i historii Sithów, to wylatujesz z biznesu, taka galaktyka), pewnikiem też wie, że tak naprawdę nie była to maska Sithów, tylko mandaloriańska, w dodatku model kobiecy. :|

Rasa: Człowiek zrodzony na Coruscant


Jak w pacierzu, zrodzony a nie stworzony... fajne słowo, ale łączy się z dopełniaczem po "z" i nie z miejscem urodzenia, ale z rodzicem.

Kolejnym charakterystycznym wyglądu młodzieńca elementem jest długa, szpetna blizna biegnąca przez całą szerokość jego twarzy tuż poniżej oczu.


Mistrz Yoda chyba ci dyktował to zdanie. :D

kozią bródkę oraz rzadko spotykany, czerwony kolor tęczówek.


Znaczy mutant :)

Zwykle nosi na sobie czarną zbroję z durastali (trofea z licznych walk stoczonych przez młodego Sitha)


Tego nie czaję. Zbroja to trofeum, czy jest zdobna w trofea.

Walka mieczem świetlnym – już za czasów szkolenia u Jedi, Sotherius nauczył się podstaw dwóch stylów walki, standardowego Schii-Cho oraz Jar’kai – walki dwoma ostrzami; po wydaleniu z Zakonu z powodu nazbyt częstych napadów agresji oraz wielokrotnego (i niejednokrotnie celowego) okaleczania swoich sparing partnerów i dołączenia do Sithów dołączył do tego kilka innych styli, między innymi agresywne Juyo, jego marzeniem stało się zostać Mistrzem Broni.


• Średniozaawansowane:
4. Juyo


Nie wiem, jak tam ze stylami tu, na Mgławicy, ale Jar'Kai podchodziło pod szóstkę, bo oryginalnie z tej Formy się wywodziło i dopiero po opanowaniu zwykłego Jar'Kai można było je łączyć z pozostałymi Formami. Dlatego tak mało było szermierzy z dwoma saberami.
Juyo w ogóle było zarezerwowane dla wymiataczy, w okresie Clone Wars mało kto je znał, nawet wśród mistrzów.

W ogóle, kurna, nie wiem skąd tendencja by każda postać władała biegle kilkoma Formami. :| Standardowy Jedi znał JEDNĄ formę, bo było to związane z obraniem całej filozoficznej drogi, swoistym bushido lightsabera. Jak ktoś włada kilkoma stylami, to znaczy, że nie ma wypracowanego własnego w ramach obranej Formy i przeciętny, jednoukierunkowany szermierz go rozwali.

- Fotograficzna pamięć – zapamiętuje każdy szczegół, twarz, tytuł książki, który zobaczy


które

Już jako małe dziecko przejawiał zdolności władania nad mocą a jego rodzina nie ukrywała tego faktu. Gdy tylko stało się to możliwe, został wysłany do akademii Jedi na Yavinie IV, by zostać wyszkolonym na obrońcę galaktyki.


To znaczy, że Twoja postać nie żyje. Urodził się 1 ABY, jako dziecko przejawiał zdolności, rodzina się z tym nie kryła, przyszedł Inkwizytor Imperium i wykonał szybką egzekucję. Dalszej historii nie czytam ;)


***
Pojechałeś, Tex. Próbujesz na siłę zrobić postać jak najbardziej podobną do Bane'a i to jest zwyczajnie nie teges, tak samo jak pisanie KP małego chłopca z Tatooine o wielkich zdolnościach będzie się jednoznacznie kojarzyło. Light czy Dark Side, można się na czymś wzorować, ale kopiowanie motywów to nadal kopiowanie. A ten wtręt o masce Revana przypomina KP w stylu psa 13. A usposobienie to kodeks Sithów, który wszyscy znają, plus cztery czy pięć linijek wodolejstwa.

Chciałeś KP mocowładnego i miałeś wgnieść nią w fotel. Mnie wgniotłeś, ale negatywnie. Może i historia postaci jest ok i nadrabia resztę, ale sam jej początek imo wyklucza dalszy ciąg przyczynowo-skutkowy.

Ode mnie NIE. :P Przyłóż się do warstwy merytorycznej, skoro prezentujesz nam tak bogatą treść, a i forma nie jest zła (choć też widać, że wcale nie siedziałeś nad poprawkami, o czym świadczą choćby literówki) ;)
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: [WPIS] Vaurag (Postać poboczna Texa Arvo)

Postprzez David Turoug » 2 Lis 2012, o 18:11

Tex napisał(a):5. Schii-Cho


Shii-Cho.

Tex napisał(a):Podczas sparingu, w którym mierzył się z innym studentem, który ponad wszystko stawiał spokój i opanowanie, studentem, który był uznawany za jednego z najlepszych w całej akademii.


Którym, który, który... Dużo tych powtórzeń.

Tex napisał(a):Nim ten zdołał wykonać jakikolwiek ruch, burza uderzyła w niego z całą swoją siłą, nie przygotowany głupiec został zmieniony w pył przez tą potęgę. Sotherius nie czuł wyrzutów sumienia, zabił innego z uczniów, zabił, ponieważ tego chciał.


A co na to Mistrzowie Jedi? Myślę, ze nie dopuściliby do tego i przerwali walkę. Przecież wyczuwali ładunek Ciemnej Strony Mocy. Zresztą troche overpower z tą burzą Mocy. Co najwyżej błyskawica.

Tex napisał(a):Lorda Trevaka


W okresie który opisujesz nie było na Mgławicy żadnego Lorda Trevaka. Na pewno nie pasuje tutaj tytuł lorda. ;]

Tex napisał(a):Tak Sithowie wzmacniają swój zakon, słaby musi zginąć z ręki silnego, uczeń musi wyeliminować swojego mistrza, gdy ten nie będzie już w stanie nic mu przekazać.


Z perspektywy mgławicowego kanonu też nie do końca prawda. A jeżeli już Twoi Sithowie wywodzili się od Weirdensa to zupełna bzdura. Zresztą, Triumwirat też do pewnego momentu nie trzymał się kurczowo tego prawa. Doktryna Bane'a nie funkcjonuje na MM, przynajmniej na razie.

Tex napisał(a):Nauka u boku Verr’saka [20-25 ABY]

O tym okresie nie można zbyt wiele powiedzieć, tak jak i o dzieciństwie Vauraga. Mistrz i uczeń ciągle podróżowali po powierzchni Korribana i po galaktyce w poszukiwaniu artefaktów dawnych Sithów. Wiadomym jest jednak, że to w tym okresie przybył na Coruscant i wymordował swoją rodzinę.


A spod czyjego patronatu jest/był Cerr`sak? Taerusa, Valkiriany czy może Annihiousa?

Tex napisał(a):Śmierć Verr’saka. Pojedynek. [26 ABY]


Hmm i znowu pytanie względem kanonu mgławicy. 26ABY? Pamiętaj że to rok w którym wybuchła wojna domowa Sithów. Na pewno od połowy tego roku frywolne przebywanie w Dolinie Mrocznych Lordów nie było możliwe...

Tex napisał(a):- A więc stało się. Czekałem na ten moment. Bałem się, że będziesz czekał aż zestarzeję się i nie będę w stanie się bronić, lub, że zabijesz mnie tak jak ja swojego mentora. Ale nie zawiodłeś moich oczekiwań. Niech się dzieje co chce.


Znowu pachnie mi bane'owską trylogią...

Tex napisał(a): Mroczny Lord niemalże stracił przytomność od potęgi...


W 26ABY to jest aktywnych raczej dwóch Mrocznych Lordów - Annihious i Weirdens. Skupiłeś się na co wyczytałeś w Bane'ie, a olałeś kanon Mgławicy Mocy...

Wspominanie Revana też mi nie do końca pasuje. Mocno zainspirowałeś się Darth Banem, moim zdaniem aż za mocno. Kanon Mgławicy dla Ciebie jakoby nie istniał. Ze względu na błędy w historii jestem na nie.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [WPIS] Vaurag (Postać poboczna Texa Arvo)

Postprzez Kirył » 2 Lis 2012, o 20:24

Miło byłoby się dowiedziec o Lordach Sithów z Triumwiratu coś więcej, niż to, że 3/4 informacji o nich jest utajnione... Może to ułatwiłoby mi wybór... Tak samo z kanonem. przeszukuj całą Mgławicę Mocy w poszukiwaniu informacji o tutejszym Zakonie Sithów. Znajdź utajnione biografie...
Może to dlatego wolałem stworzyć Sitha tak, jak sobie to wyobrażałem.
Poza tym czy wszyscy Sithowie muszą myśleć jednakowo? Żaden z nich nie ma prawa stwierdzić, że doktryna Bane'a to był jednak zajebisty pomysł i warto by się go trzymać, przynajmniej w jednej linii Mistrz-Uczeń?

EDIT: Część poprawiłem. Resztę zostawiam, jeżeli będę musiał wpisać dwie postacie do bohaterów niezależnych i przy okazji je uśmiercić, zrobię to. Jeżeli admini pozwolą oczywiście.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image



POSTACI ARCHIWALNE
Tex Arvo - Mandalorianin


„– Na moim sihillu – warknął Zoltan, obnażając miecz – wyryte jest starodawnymi krasnoludzkimi runami prastare krasnoludzkie zaklęcie. Niech no jeno który ghul zbliży się na długość klingi, popamięta mnie. O, popatrzcie. – Ha – zaciekawił się Jaskier, który właśnie zbliżył się do nich. – Więc to są te słynne tajne runy krasnoludów? Co głosi ten napis? – „Na pohybel skurwysynom!””
Awatar użytkownika
Kirył
Gracz
 
Posty: 176
Rejestracja: 6 Maj 2012, o 22:11
Miejscowość: Tomaszów Mazowiecki

Re: [WPIS] Vaurag (Postać poboczna Texa Arvo)

Postprzez David Turoug » 2 Lis 2012, o 21:36

Co jest utajnione? W Bibliotece jest jak krowie na rowie kto i kiedy stanowił władzę w Zakonie Sithów włącznie z datami. Poza tym w usposobieniu czy historiach poszczególnych Sithów można odnaleźć ich poglądy czy zamiary.

Cały dział w Bibliotece o Zakonie Sithów
Władze Zakonu Sith
Lista Sithów
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [WPIS] Vaurag (Postać poboczna Texa Arvo)

Postprzez Kirył » 2 Lis 2012, o 21:52

Przepraszam, masz rację. Poniosło mnie. Jednakże nie stanowi to odpowiedzi na moje pytanie. Czy to wyklucza możliwość istnienia Sithów o innych niż Triumwiratu/Weirdensa, poglądach? Przykładowo uznających, że Doktryna Bane'a jest idealnym sposobem na wzmocnienie Zakonu?

I raz jeszcze powtarzam, jeżeli będzie to konieczne, a administracja wyda pozwolenie, opisze Verr'saka i jego mistrza jako martwych bohaterów niezależnych.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image



POSTACI ARCHIWALNE
Tex Arvo - Mandalorianin


„– Na moim sihillu – warknął Zoltan, obnażając miecz – wyryte jest starodawnymi krasnoludzkimi runami prastare krasnoludzkie zaklęcie. Niech no jeno który ghul zbliży się na długość klingi, popamięta mnie. O, popatrzcie. – Ha – zaciekawił się Jaskier, który właśnie zbliżył się do nich. – Więc to są te słynne tajne runy krasnoludów? Co głosi ten napis? – „Na pohybel skurwysynom!””
Awatar użytkownika
Kirył
Gracz
 
Posty: 176
Rejestracja: 6 Maj 2012, o 22:11
Miejscowość: Tomaszów Mazowiecki

Re: [WPIS] Vaurag (Postać poboczna Texa Arvo)

Postprzez Tzim A'Utapau » 2 Lis 2012, o 23:54

Czy to wyklucza możliwość istnienia Sithów o innych niż Triumwiratu/Weirdensa, poglądach? Przykładowo uznających, że Doktryna Bane'a jest idealnym sposobem na wzmocnienie Zakonu?


Ja w tej kwestii Texa mocno popieram. Obecni Sithowie w sumie bardzo przypominają Bractwo Ciemności, więc i tacy odpowiednicy Bane'a jak najbardziej powinni się pojawiać.

Bane był wyjątkowy, ale działał w czasach, w których idea 1 mistrz - 1 uczeń jeszcze nie istniała, no bo przecież sam ją wymyślił. To jest jak najbardziej logiczne, że zakon obecnych Sithów nie tylko może mieć krytyków w swych szeregach, ale wręcz nie być uznawanym za właściwych Sithów. Mnie nie dziwi, że taka KP powstała, tylko że powstała tak późno, bo przeciwstawienie doktryny Bane'a tym szeregowym Sithom wydaje się naturalną koleją rzeczy :P

***

Wracamy do samej KP.

4. Data Urodzenia: 5 ABY


No i fajnie, uniknąłeś moje czepialstwa i tym samym zrobiłeś dwudziestojednoletnią postać - wojownika Sith.

• Totalne Podstawy:
Soresu


• Podstawy:
Djem So

• Średniozaawansowane:
Ataru


• Ekspert:
Shii-Cho
Jar’kai



Pytanie pierwsze: Ponieważ nie jesteś Anakinem Skywalkerem, jakim sposobem dorobiłeś się swoich umiejętności w tym wieku? :P

W 18 ABY, młody Sotherius opanował już niemalże perfekcyjnie walkę w stylu Shii-Cho, od początku fascynowała go przede wszystkim walka mieczami świetlnymi, było to jego pasją.


Po roku nauki :|

W Starym Zakonie to jakieś antytalencia musiały być, bo oni na tego typu rzeczy poświęcali 10 lat. ;)

Dobra, zakładamy że był urodzonym szermierzem, po prostu drugim (trzecim) Skywalkerem. Nawet Skywalker nie opanowałby w rok gotowej Formy lightsabera (choć Luke w kilka takiego wyczynu dokonał bazując na samej intuicji), ale pozwalamy bohaterowi być naprawdę kimś wyjątkowym - przyszłym mistrzem broni.

Jednakże nawet tak niewielka część wystarczyła. Zamiast pchnięcia mocą, powietrze przeszyła błyskawica mocy. Tuż za nią leciał zapalony miecz świetlny, wyciągnięty zza pazuchy, nie miecz treningowy, a prawdziwa, kolumna energii zdolna przebić niemal każdy materiał.


Ech... starożytna technika Sithów, uważana za jedną z najtrudniejszych, została użyta przez ucznia Jedi :(

Czyli oprócz tego, że jest to urodzony fechtmistrz, jest też drugim Palpatinem. Tak bez dyskusji.

udało się skonstruować i ukryć wśród swych rzeczy, które na szczęście wolno mu było zabrać z akademii, drugi miecz – shoto, które miało służyć mu do walki w stylu Jar’kai, a które ze względu na swój niewielki rozmiar było łatwe do ukrycia, zwłaszcza, że nie młodzieńcowi nie odebrano tuniki i płaszcza.


Uczniowie nie szkolili się w Jar'Kai, uczniowie nie konstruowali shoto, staffów, biczów, ani świetlnych trójzębów. Właściwie uczniowie nie konstruowali niczego, rzadko dostawali do ręki inne miecze niż treningowe, a wymienione bronie nie dość, że były cholernie rzadkie, to pozwalali sobie na nie wyłącznie rycerze bądź mistrzowie. Czepiam się? Tak samo bym się czepiał, gdybyś dał czterolatkowi beskargam.

Jedi uczono się posługiwać świetlnym mieczem. Tylko i wyłącznie. To nie była akademia świetlnej broni, uczyli się władać JEDNĄ bronią, a po prostu niektórzy później to rozwijali. Nie wspominając o tym, że warianty świetlne są głównie kojarzone właśnie z Sithami, a nie z Jedi. ABY to nie kotory* :(

Chcesz zachować umiejki, dodaj postaci 30 lat, w tym co najmniej połowę spędzoną na szkoleniu. Chcesz zachować wiek i historię postaci... no to sprawa prostsza, dostosuj do niego umiejki. Ja nie jestem przeciwnikiem potężnych postaci, wręcz przeciwnie. Jak dla mnie można śmiało napisać KP najpotężniejszego żyjącego Sitha i starać się takim grać. Ale ta KP na taki tytuł nie zasługuje :P

*Może ja mam jakąś spaczoną wizję SW, ale naturalnym mi się wydaje odróżnianie elementów SW dostosowanych do gameplayu i tych fabularnych. No ludzie, albo jedziemy SW w stylu TFU i rzucamy forcem okrętami (dajcie znać, to może jednak się skuszę na mocowładnego), albo przyjmujemy jakąś wyśrodkowaną wizję z wzorem filmowym.
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: [WPIS] Vaurag (Postać poboczna Texa Arvo)

Postprzez David Turoug » 3 Lis 2012, o 00:49

To w takim razie Tex powinien zmienić planetę. Na Korriban panował Triumwirat i nie tolerował żadnych odstępstw od ich prawa. Nawet Weirdens szanował ten organ dopóki w 26ABY Annihious nie postanowił wszcząć wojny domowej i samodzielnie objąć stery na Korri. Dopiero wtedy Darth Weirdens, który notabene wcześniej przeniósł się na Yavin IV, postanowił formalnie stworzyć własną frakcję.
Nie dam tak, gdy w KP będą różnice z mgławicowym kanonem.

Ps. Najbliżej do Bractwa Ciemności Weirdensowi. Jednakże Annihious ma już inną doktrynę. Zresztą Triumwirat też nigdy nie był kontynuatorem BC.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [WPIS] Vaurag (Postać poboczna Texa Arvo)

Postprzez David Turoug » 3 Lis 2012, o 01:39

Tex napisał(a):Szczęście uśmiechnęło się jednak do młodego Sitha. Następnego dnia Verr’sak postanowił ruszyć w dalszą drogę przez Morze Wydm. Na samą myśl o przeszyciu ciała Zabraka klingami dwóch mieczy świetlnych, Vaurag poczuł narastające w jego sercu emocje. Natychmiast zaczął nimi karmić Ciemną Stronę.

Kilka godzin później dwoje wędrowców odzianych w czarne szaty wkroczyło do Doliny Mrocznych Lordów. Vaurag wciągnął powietrze tego miejsca do płuc. Czuł potęgę Ciemnej Strony emanującą z tego miejsca.


Tex napisał(a):To było nieuniknione, wiedział o tym od chwili, gdy wkroczyli do Doliny...


Tex napisał(a):W Dolinie Mrocznych Lordów rozległy się dwa głosy. Jeden wydawał z siebie wrzask bólu, drugi zaś przerażający śmiech.


Tex napisał(a):Kilka minut później był gotowy do wyruszenia. Nie miał zamiaru zakopywać zwłok swego mistrza, uznał, że ktoś, kto przegrał, nie zasługuje na pochówek, nie w Dolinie Mrocznych Lordów, niech pożrą go tuk'aty.


Na Tatooine, w dodatku Morzu Wydm Dolina Mrocznych Lordów? Nie zmieniłeś wszystkiego do końca albo ja o czymś nie wiem. Tuk'at raczej nie ma na Tatooine. Proponujesz czytać swoją KP informując, że zmiany wprowadzone, a samemu nie włożyłeś wystarczająco trudu by rzeczywiście wszystko zmodyfikować.
Jestem na nie.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [WPIS] Vaurag (Postać poboczna Texa Arvo)

Postprzez Silus Targon » 3 Lis 2012, o 03:01

KP jest dobra. Ale niestety Tau też racji trochę ma. Czytając ją widać sporo nawiązań do istniejących postaci. Nie chce mi się wzorem innych zaznaczać błędów bo nigdy nie lubiłem tego robić. Z resztą wszystko chyba zostało omówione. Gdyby to była twoja pierwsza KP miał byś ode mnie cholernie wielkie TAK. Ale jak na przywilej który dostałeś stworzenia Sitha w najwyższej randze( inna sprawa gdybyś miał już jednego który od ucznia doszedł w questach do warriora) to KP która miała powalić na kolana(bo taki jest warunek stworzenia postaci od razu władającej mocą), zalatuje trochę cieniami przeszłości :)
Czy ogólnie jestem na tak czy nie? Moje zdanie nie ma większego znaczenia. Musisz powalić na kolana mistrzów gry a przede wszystkim administracje która dała Ci naprawdę wielka taryfę ulgową :)
Jedna mała uwaga:
Tau Altair Lakon napisał(a):
Bane był wyjątkowy, ale działał w czasach, w których idea 1 mistrz - 1 uczeń jeszcze nie istniała, no bo przecież sam ją wymyślił.


Nie jestem żadnym znawcą Sithów. Jestem typowo projedajowski ale czytałem "drogę zagłady" i jestem w trakcie czytania "zasady dwóch" i to chyba nie Bane wymyslił tą zasade. On tylko do niej powrócił analizując stare holokrony sitchów i porzucając akademie Quordisa który zaś wolał mieć armie Sithów niż jednego. Ale to tak na marginesie :)
Postać główna
Image
Postać podoczna
Salomea Tiris
Image
Medison
Awatar użytkownika
Silus Targon
New One
 
Posty: 654
Rejestracja: 26 Sty 2009, o 20:45

Re: [WPIS] Vaurag (Postać poboczna Texa Arvo)

Postprzez BE3R » 3 Lis 2012, o 08:35

Ja też jestem na TAK, postać jest tak niesamowicie łatwa do ubicia że aż szkoda żeby się zmarnowała niezabita. A jak wiadomo martwy moczer = szczęśliwy ja :twisted:
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [WPIS] Vaurag (Postać poboczna Texa Arvo)

Postprzez Alice » 5 Lis 2012, o 23:14

Tak, mam nadzieję, że spotkamy się postaciami jak ja sobie też zrobię adeptkę Sith ;)
Image
Awatar użytkownika
Alice
Gracz
 
Posty: 387
Rejestracja: 27 Lut 2012, o 14:43

Re: [WPIS] Vaurag (Postać poboczna Texa Arvo)

Postprzez Tzim A'Utapau » 6 Lis 2012, o 00:05

Tex, sry, imo postać jest zrypana i kolejne poprawki tylko to potwierdzają.

- Po pierwsze postać poboczna powinna być poboczna, z rolą epizodyczną, a nie starać się wywracać fabułę. Koncept Sitha chcącego odświeżyć doktrynę Bane'a się mnie prywatnie bardzo podoba i jak wspomniałem, ja bym kibicował, ale coś jest nie halo.
- Po drugie założenia mgławicowe są takie, że dostaje się Sitha wojownika (czy jak się tam to nazywa) albo Jedi wysokiego rangą po napisaniu uber KP, a ta moim zdaniem taka nie jest (liczba błędów o tym świadczy). Ta KP jest ledwo zjadliwa po wszystkich naniesionych poprawkach, a wcześniej była po prostu tragiczna.
- Moim zdaniem ta postać w ogóle nie była przemyślana, a cały koncept niezbyt wybrednie zamknąłby w zdaniu "zrobię postać taką jak Bane". Nic więcej nie jestem w stanie z tego bohatera wyciągnąć. NIC. Jest potężna, jest podobna do Bane'a, koniec. Nie ma za grosz osobowości, pazura, w gruncie rzeczy, sry, jest nieciekawa.
- Pojechałeś z usposobieniem na cztery linijki. Postać jest płaska jak tafla lodu.
- Postać ma dwadzieścia jeden lat i została tak wykokszona, że czytając KP miałem momenty, w których musiałem pochylić głowę i wyszeptać niecenzuralne "ja pierd***". Teraz naniosłeś na nią (kolejne) poprawki i KP się wydaje dobra (przynajmniej pod kątem umiejętności), jednak jej dotychczasowe wersje tak mnie do tego bohatera zniechęciły, że nawet nie chce mi się czytać po raz trzeci czy czwarty historii i sprawdzać, czy tym razem będzie zgodna i spójna.
- Podczas dyskusji wokół twojej KP niestety nie wykazałeś się zdrowym stosunkiem i porównywałeś swojego bohatera do kanon-betonów takich jak Revan albo Bane właśnie. To nie jest dobre podejście ze strony gracza. A już na pewno dla postaci Pobocznej.
- Zastanów się po prostu, czy nie posiadając odpowiedniej wiedzy o force w SW, będziesz umiejętnie odgrywał Sitha. Ani książki o Bane'ie, ani kotory, ani TOR nie są dobry odnośnikiem. Postać ucznia jest o tyle fajna, że możesz sobie pozwolić na błędy.

O wszystkim zadecyduje administracja, jednak ja, jako skromny mistrz gry, wziąłbym twoją postać do prowadzenia głównie po to, by ją bezkompromisowo ubić, co złośliwie zauważył BE3R, dając swojego TAKa. Nie ubiłbym tej postaci ze złośliwości, tylko dlatego, że próbowałbyś nią (choćby nieświadomie) overpowerować mocowładnego.

PBF to nie kotory, kotorowym postaciom zawsze mówiłem NIE. No offence, to moje prywatne zdanie i niewykluczone, że inni chętnie z tobą/twoją postacią zagrają.

PS:
• Krzyk Mocy


wtf is krzyk mocy :(
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: [WPIS] Vaurag (Postać poboczna Texa Arvo)

Postprzez Kirył » 6 Lis 2012, o 00:30

Tau Altair Lakon napisał(a):- Po pierwsze postać poboczna powinna być poboczna, z rolą epizodyczną, a nie starać się wywracać fabułę. Koncept Sitha chcącego odświeżyć doktrynę Bane'a się mnie prywatnie bardzo podoba i jak wspomniałem, ja bym kibicował, ale coś jest nie halo.
Jak postać Sitha, ma nie być poboczna, jeżeli takie sa zasady mgławicy? Mocowładny nie może być postacią nr 1 z tego co wiem...


- Po drugie założenia mgławicowe są takie, że dostaje się Sitha wojownika (czy jak się tam to nazywa) albo Jedi wysokiego rangą po napisaniu uber KP, a ta moim zdaniem taka nie jest (liczba błędów o tym świadczy). Ta KP jest ledwo zjadliwa po wszystkich naniesionych poprawkach, a wcześniej była po prostu tragiczna.

Jakoś niektórzy czepiali sie tylko niezgodności z kanonem, nie mając nic przeciwko ogólnej postaci.

- Moim zdaniem ta postać w ogóle nie była przemyślana, a cały koncept niezbyt wybrednie zamknąłby w zdaniu "zrobię postać taką jak Bane". Nic więcej nie jestem w stanie z tego bohatera wyciągnąć. NIC. Jest potężna, jest podobna do Bane'a, koniec. Nie ma za grosz osobowości, pazura, w gruncie rzeczy, sry, jest nieciekawa.

Paranoję, wyczuwam ja. A więc każdy wojownik Sith, który lubi grać w karty, jest silnie umięsniony, to kopia Bane'a? Miecz tez mi wyrzuciłeś, mimo, że do cholery Bane nie był jedynym, który używał takiego miecza (chociażby Hrabia Dooku). Poza tym, postać ta odzwierciedla MOJE poglądy na Sithów. A moje poglądy (jak widać, na niekorzyść dla mnie) zgadzają się z tym, które wygłosił Bane. Wiec postać, tworzona zgodnie z poglądmai jest be, bo wyznaje zasady Bane'a.

- Pojechałeś z usposobieniem na cztery linijki. Postać jest płaska jak tafla lodu.

Wydaje mi się, że te 4 linijki wystarczą. Zresztą, po tym co widze np w Biografiach bohaterów niezlażenych, 4 linijki mają wystarczyć cżłowiekowi, do stworzenia obrazu postaci i wybrania (np. w tej sytuacji z Kanonem) odpowiedniego "Mentora" dla postaci.

- Postać ma dwadzieścia jeden lat i została tak wykokszona, że czytając KP miałem momenty, w których musiałem pochylić głowę i wyszeptać niecenzuralne "ja pierd***". Teraz naniosłeś na nią (kolejne) poprawki i KP się wydaje dobra (przynajmniej pod kątem umiejętności), jednak jej dotychczasowe wersje tak mnie do tego bohatera zniechęciły, że nawet nie chce mi się czytać po raz trzeci czy czwarty historii i sprawdzać, czy tym razem będzie zgodna i spójna.

Osłabiłem ją, mimo iż na tle innych KP Sithów i Jedi przestawia się on teraz ŻAŁOŚNIE.
Moja postać trenuje 9 lat, więc wybacz, ze uznałem, że mogę umieć trochę więcej niż postać tyakiego Amon Rage'a, który uczył się 2 lata, a umie jescze iwęcej ode mnie. Poza tym chyba pamiętasz co na ten temat mówił David na SB.


- Podczas dyskusji wokół twojej KP niestety nie wykazałeś się zdrowym stosunkiem i porównywałeś swojego bohatera do kanon-betonów takich jak Revan albo Bane właśnie. To nie jest dobre podejście ze strony gracza. A już na pewno dla postaci Pobocznej.

Bo pisanie o najbardziej znanych Sithach jako przykładach jest złe...
- Zastanów się po prostu, czy nie posiadając odpowiedniej wiedzy o force w SW, będziesz umiejętnie odgrywał Sitha. Ani książki o Bane'ie, ani kotory, ani TOR nie są dobry odnośnikiem. Postać ucznia jest o tyle fajna, że możesz sobie pozwolić na błędy.
Wybacz, ale o mocy mam jakieś pojęcie. Wydaje mi się, że dosyć dobrze wcieliłbym się w postać Sitha. Poza tym Mistrzu powiedz mi, skąd Ty czerpiesz wiedze o Mocy, jeżeli nie z filmów, książek i gier ze świata SW. Zdradź mi swój sekret, o wielki.

O wszystkim zadecyduje administracja, jednak ja, jako skromny mistrz gry, wziąłbym twoją postać do prowadzenia głównie po to, by ją bezkompromisowo ubić, co złośliwie zauważył BE3R, dając swojego TAKa. Nie ubiłbym tej postaci ze złośliwości, tylko dlatego, że próbowałbyś nią (choćby nieświadomie) overpowerować mocowładnego.

Oczywiście. Zawsze marzyłem, żeby overpowerować, znając mniej sztuczek niż przeciętny Sith i przeciętny Jediz Mgławicy, zawsze chciałem Overpowerować znając Shii-Cho na poziomie podstawowym ludzi, którzy są ekspertami w Shien i Juyo(bo przecież przy 9 latach uczenia się podstawowego stylu jest ncizym, względem 2 lat uczenia się jednego z cięższych)



PS:
• Krzyk Mocy

wtf is krzyk mocy :(


Zadaj to samo pytanie Avienowi, może on Ci odpwoie bo ja już nie mam siły. Jestem zmęczony i nie chcę się denerwować. Poza tym wujek google nie boli. (A tak serio, jest to moc, którą często wykorzystywali chociażby Ithoriańscy Mocowładni, wzmocnienie strun głosowych mocą i wydanie "na świat" fali energii kinetycznej zdolnej w ich wykonaniu burzyć przeszkody. Przykłąd stosującego: Joruus C'baoth)

Dziękuję, dobranoc.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image



POSTACI ARCHIWALNE
Tex Arvo - Mandalorianin


„– Na moim sihillu – warknął Zoltan, obnażając miecz – wyryte jest starodawnymi krasnoludzkimi runami prastare krasnoludzkie zaklęcie. Niech no jeno który ghul zbliży się na długość klingi, popamięta mnie. O, popatrzcie. – Ha – zaciekawił się Jaskier, który właśnie zbliżył się do nich. – Więc to są te słynne tajne runy krasnoludów? Co głosi ten napis? – „Na pohybel skurwysynom!””
Awatar użytkownika
Kirył
Gracz
 
Posty: 176
Rejestracja: 6 Maj 2012, o 22:11
Miejscowość: Tomaszów Mazowiecki

Re: [WPIS] Vaurag (Postać poboczna Texa Arvo)

Postprzez David Turoug » 6 Lis 2012, o 00:41

@ Tau - nie ma nic do rzeczy czy chce się dużo osiągnąć postacią poboczną. Na Mgławicy, nie ma co ukrywać, nieco zatarła się linia między pierwszym bohaterem, a kolejnymi. Oczywiście nie do końca. Nie raz jednak było, że poboczny bohater stawał się postacią pierwszoplanową dla danego usera, a po jakimś czasie następowała zmiana nicku i zrobienie z postaci nr 2, postać nr 1. (Przykład Nikh, który dawniej był Versusem Sanem).

Oczywiście również nie podobają mi się odwołania szczególnie do Bane'a, ale ostatecznie nie można nikomu odbierać inspiracji, aczkolwiek nie można się nią zachłysnąć.
Zgadzam się z Tau, że to usposobienie mimo wszystko należałoby dopracować. Tex - nie porównuj postaci niezależnych (którymi kierują Mistrzowie Gry) do postaci pobocznych. Jak będę chciał to stworzę postać NPC z jednozdaniowym usposobieniem i napiszę że "reszta się nie wczytała" albo "jest utajniona" bo tak może być ciekawiej dla rozgrywki.

Tak jak wspomniałem, kwestie kanoniczne Mgławicy (na które jestem bardzo uczulony), wolałbym skonsultować z Peterem. Co prawda zmieniłeś już Korriban i tą Dolinę Mrocznych Lordów, ale wcześniej nie wspominaliśmy o Sithach którzy chcieliby przywrócić Doktrynę Bane'a. Dlatego nie mówię w tej sprawie ani nie, ani tak.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [WPIS] Vaurag (Postać poboczna Texa Arvo)

Postprzez Tzim A'Utapau » 6 Lis 2012, o 01:07

Jak postać Sitha, ma nie być poboczna, jeżeli takie sa zasady mgławicy? Mocowładny nie może być postacią nr 1 z tego co wiem...


Ale my tu nie mówimy o zwykłym uczniu Sith, tylko postaci, która wnosi do fabuły globalnej zupełnie nowy aspekt. Zasady przewidują stworzenie mocowładnego wysokiego rangą W WYJĄTKOWYCH PRZYPADKACH. Ja przez to rozumiem dobrą KP. Twoja była do dupy i fakt, że nie napisałem tego dosadniej wynika wyłącznie z tego, że jesteś już na Mgławicy graczem, graczem rozsądnym i, jak się mnie wydawało, solidnym. Jak widać każdemu zdarza się zaszaleć, ja sam też wielokrotnie stworzyłem postacie, które nadawały się do kosza. Dwie z czterech napisanych przez mnie na Mgławicę były niegrywalne.

Jakoś niektórzy czepiali sie tylko niezgodności z kanonem, nie mając nic przeciwko ogólnej postaci.


No masz, a ja się przyczepiłem :P . Co to jest w ogóle za argument "inni się nie czepiali"? Na szczęście zarówno zdanie innych jak i moje może ci zwisać, bo zgodnie z tymi samymi zasadami wystarczy ci głos admina i to o niego musisz się starać. Masz prawo zlać moje sugestie i uwagi, więc luz.

Karta Postaci była w pierwotnej wersji do niczego. Takie jest moje zdanie. Uczciwie przyznałem, że nie jestem w stanie już jej obiektywnie ocenić, bo jestem tak zniechęcony do tych bzdur, które wyczytałem, że... no po prostu zostaje mi podzielić zdanie BE3Ra: wziąć i ubić tylko taką postać.

Paranoję, wyczuwam ja. A więc każdy wojownik Sith, który lubi grać w karty, jest silnie umięsniony, to kopia Bane'a? Miecz tez mi wyrzuciłeś, mimo, że do cholery Bane nie był jedynym, który używał takiego miecza (chociażby Hrabia Dooku). Poza tym, postać ta odzwierciedla MOJE poglądy na Sithów. A moje poglądy (jak widać, na niekorzyść dla mnie) zgadzają się z tym, które wygłosił Bane. Wiec postać, tworzona zgodnie z poglądmai jest be, bo wyznaje zasady Bane'a.


:|

Znaczy, liczba podobieństw była całkowicie przypadkowa? Mamy z Silusem halucynacje. :roll:

Pozwolę sobie półżartem zauważyć, że przyjmowanie przez gracza poglądów Sithów jest nieco niebezpieczne. Pierwsza zasada rpg: twoja postać to nie ty. ;)

Wydaje mi się, że te 4 linijki wystarczą. Zresztą, po tym co widze np w Biografiach bohaterów niezlażenych, 4 linijki mają wystarczyć cżłowiekowi, do stworzenia obrazu postaci i wybrania (np. w tej sytuacji z Kanonem) odpowiedniego "Mentora" dla postaci.


Ok, a imo to za mało. Klasyczny konflikt poglądów.

Cały czas zapominasz, że nie robisz zwykłej KP, tylko na swój sposób wyjątkową, więc i o większych wymogach.

Osłabiłem ją, mimo iż na tle innych KP Sithów i Jedi przestawia się on teraz ŻAŁOŚNIE.
Moja postać trenuje 9 lat, więc wybacz, ze uznałem, że mogę umieć trochę więcej niż postać tyakiego Amon Rage'a, który uczył się 2 lata, a umie jescze iwęcej ode mnie. Poza tym chyba pamiętasz co na ten temat mówił David na SB.


Nie zmienia to faktu, że w pierwotnej wersji KP wykazałeś się po prostu brakiem znajomości realiów force'a w SW. A przynajmniej tak, jak ja to widzę i jak staram się (nie ja jeden) propagować na Mgławicy.

Tu nie chodziło o "osłabienie" postaci. Jeśli tak to zrozumiałeś, to po prostu powinieneś zrezygnować z postaci mocowładnej. Chodziło o to, że zrypałeś kwestię czasu szkolenia, zrobiłeś postać tak samo nielogiczną, jak na przykład mistrz kung fu, który uczy się sztuk walki od roku.
A jeśli masz zamiar stale odwoływać się do cudzych KP, to uczciwie zbadaj wszystkie, a nie parę na wyrywki. Zresztą porównywanie "a on ma, a mi nie pozwalacie" uważam za niepoważne. Oceniamy twoją KP, a nie Amona.

Z tego co pamiętam, David pisał, że to co stoi w KP w ogóle nie ma odzwierciedlenia w samej rozgrywce.

Bo pisanie o najbardziej znanych Sithach jako przykładach jest złe...


Napiszę więc dosadnie: bo porównywanie postaci o tak kiepskiej KP do największych kanon-betonów jest złe. Chcesz grać Banem - udowodnij, że dasz radę. Napisz bio postaci porównywalne do bio Bane'a albo Revana z wookie :)

Wybacz, ale o mocy mam jakieś pojęcie. Wydaje mi się, że dosyć dobrze wcieliłbym się w postać Sitha. Poza tym Mistrzu powiedz mi, skąd Ty czerpiesz wiedze o Mocy, jeżeli nie z filmów, książek i gier ze świata SW. Zdradź mi swój sekret, o wielki.


Żywa Moc mnie uczy. Serio. Słyszę jej głosy, szepce mi, jak wygląda kanon SW :)

Nie chce mi się, autentycznie nie chce, wypisywać różnic między tekstowym rpg/pbfem i grami komputerowymi. Na Mgławicy nie ma sprecyzowanego jednolitego podejścia do force'a, chociaż gdzieś tam w "rozkminie admina" kiedyś pozwoliłem sobie marudzić, co mi się w temacie nie podoba. Z tego, co kojarzę, okazało się, że nie jest to wyłącznie moje zdanie. Tak czy inaczej sprawa jest prosta: dałeś KP, moim zdaniem pokpiłeś kwestię Mocy i postaci mocowładnej. Twierdzisz inaczej, niestety twój sposób argumentacji nie tylko do mnie nie przemawia, ale wygląda wręcz na zwykłą próbę obronienia czegoś, co jest słabe, metodami w stylu "nie zgadzam się i już, moim zdaniem jest dobrze, a w ogóle kto ci dał prawo oceniać?" Otóż prawo do oceny dałeś mi ty, wklejając tu KP. Nie przyjmujesz krytyki, trudno.

Fakty są takie:
- nie wiedziałeś, jak wygląda szkolenie i ile czasu zajmuje
- twoja postać po roku szkolenia została mistrzem miecza świetlnego :|
- po kolejnym roku, jako adept Jedi, nawalała wesoło błyskawicami (bo przecież Bane umiał już po 5 minutach!)
- nie wiedziałeś o Formach lightsaberów nic poza tym, co można wywnioskować z kotorów (zły odnośnik, bo to nie ta epoka SW)
- wszystko o Mocy wzorowałeś na trylogii o Bane'ie. Ponownie nie ta epoka, w dodatku Bane to nie jest wzór, tylko best of the best wśród mocowładnych
- wcisnąłeś do KP maskę Revana kupioną od jakiegoś sprzedawcy, bo tak, bo maska Revana jest cool, a każdy sprzedawca w galaktyce Revana zna (znów kac po kotorach). Rany, nic mi do tego, jak dla mnie możesz chodzić w zbroi Vadera, ale weź się wysil na jakieś SENSOWNE uzasadnienie. PS: też mi się podoba maska Revana
- na Mgławicy się przyjmuje, że GM rozwija w trakcie fabuły potencjał postaci (inaczej wszyscy by pisali, że ich postacie są superutalentowane, bo przecież takim bohaterem się najfajniej gra). Twoja postać nie dawała pola interpretacji - jestem Bane, jestem utalentowany jak Bane. Poza tym, że bohater był force-userem, nie reprezentował sobą nic. Właściwie był niegrywalny, gdyby np. zabrać mu Moc (do czego GM ma prawo)
- gdybym był wrednym człowiekiem, a nie jestem, ale gdybym był, napisałbym że KP została napisana pod wpływem zajarania się jedną czy dwoma książkami i na tym polegał błąd.

SW jest na tyle rozbudowanym uniwersum, że źródła trzeba zestawiać i wyciągać z nich wnioski. Taka jest moja rada, żaden sekret. Trzeba usiąść, poświęcić trochę czasu, poczytać źródła i opracowania, wyciągnąć wnioski, zestawić z wnioskami innych. Voila!

Chociaż można też się zakochać w wersji z gry komputerowej. Ja tam kotory lubię. Ale nie na pbfie :)

Wydaje mi się, że dosyć dobrze wcieliłbym się w postać Sitha.


Pierwsza i kilka kolejnych wersji twojej KP po prostu moim zdaniem dały dowód czegoś innego. Ale kto wie, może i byś dobrze odgrywał, tylko samą KP spieprzyłeś.

Zadaj to samo pytanie Avienowi, może on Ci odpwoie bo ja już nie mam siły. Jestem zmęczony i nie chcę się denerwować.


No to się nie denerwuj, to tylko karta postaci do gry w fikcyjnym świecie. ;)

Poza tym wujek google nie boli. (A tak serio, jest to moc, którą często wykorzystywali chociażby Ithoriańscy Mocowładni, wzmocnienie strun głosowych mocą i wydanie "na świat" fali energii kinetycznej zdolnej w ich wykonaniu burzyć przeszkody.


Tak, to właśnie nazywam kotorową postacią.

*
Tex, pitolisz jak urażona panienka. Gdy ci z Davidem zwracałem uwagę na jedną sprawę, nanosiłeś poprawki (po uprzednim marudzeniu, że wcale poprawki nie są potrzebne i według ciebie jest ok) i olewałeś fakt, że jedna zmiana pociągała za sobą kolejne błędy. I tak miałeś taryfę ulgową, bo jesteś już graczem Mgławicy, obca KP by została tu zjechana. Napisałeś cholernie nierzetelną kartę postaci, i jako tako zaczęła wyglądać tylko dzięki uwagom oceniających. To nie jest miejsce na wspólne pisanie KP, powinieneś tu dać gotowy produkt. A jak miałeś wątpliwości, zawsze możesz je konsultować z dobrze orientującymi się w kanonie Mgławicy mistrzami - David na pewno by ci pomógł.

Masz (na moje oko) dwa wyjścia.

- Weź KP na warsztat, napisz ją jeszcze raz zamiast 10 razy poprawiać. Napisz ją lepiej, uczciwie zasłuż na Sitha wysokiego rangą i z wysokimi umiejkami. Pokaż, że umiesz i będzie git.

ALBO

- Olej sprawę i czekaj na głos admina. Kelan nie miał zastrzeżeń, więc generalnie masz szansę. Jak będzie to głos pozytywny, to grasz i masz w poważaniu moje czepialstwo. Wtedy tylko musisz jeszcze liczyć, że ani ja, ani / BE3R nie będziemy ci gmować, bo postać pójdzie do piachu po pierwszym fabularnym poście. Ale poza tym nikt ci chyba zabawy psuć nie będzie, bo nie o to na PBFie chodzi.
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: [WPIS] Vaurag (Postać poboczna Texa Arvo)

Postprzez David Turoug » 6 Lis 2012, o 01:20

Tex napisał(a):Osłabiłem ją, mimo iż na tle innych KP Sithów i Jedi przestawia się on teraz ŻAŁOŚNIE.
Moja postać trenuje 9 lat, więc wybacz, ze uznałem, że mogę umieć trochę więcej niż postać tyakiego Amon Rage'a, który uczył się 2 lata, a umie jescze iwęcej ode mnie. Poza tym chyba pamiętasz co na ten temat mówił David na SB.


Tau napisał(a):Nie zmienia to faktu, że w pierwotnej wersji KP wykazałeś się po prostu brakiem znajomości realiów force'a w SW. A przynajmniej tak, jak ja to widzę i jak staram się (nie ja jeden) propagować na Mgławicy.

Z tego co pamiętam, David pisał, że to co stoi w KP w ogóle nie ma odzwierciedlenia w samej rozgrywce.


Ja w ramach sprostowania sprostowania. Nigdzie nie napisałem, że to co jest w KP w ogóle (sic!) nie ma odzwierciedlenia w samej rozgrywce. Owszem ma, ale jest na swój sposób weryfikowane. Ktoś napisał, że dobrze posługuje się telekinezą, ale potem Mistrz Gry zestawia go np. z Yodą i to dobrze w KP, oznacza nic w rzeczywistości. Tak samo jak overpower w KP (który jakoś zdołał się przedrzeć przez naszą selekcję) często nie jest stosowany przez userów, bo:
a) MG na to nie pozwala,
b) Gracz zachował na tyle zdrowego rozsądku by z tego nie korzystać albo boi się decyzji MG ;d


Jeżeli chodzi o mój głos, tak jak wspomniałem. Wprowadzając pierwotnie nowego Lorda Sith wyznającego doktrynę Bane'a mocno targnąłeś na fabułę i kanon Mgławicy. Potem to zmieniłeś, nazywają Lorda Mistrzem i umiejscowiłeś go na Tatooine. Wcześniej wspominałeś o Ziost, co też było nietrafione. Już mogłeś wybrać jakąś mało "medialną" planetkę. Teraz liczysz, że po zabiciu swojego "mistrza", znajdziesz ucznia i rozpoczniesz krucjatę oczyszczającą Sithów, choć twoja pozycja względem Darth Annihiousa (i jego ugrupowania) oraz Darth Weirdensa (i jego ferajny) jest nikła. Nie mówię już o środkach, zapleczu czy miejscu wypadowym.

PS. Odnalazłem taki plus, że Twoja KP przyczyniła się do ciekawej dyskusji ;) ;d
PPS. Rzeczywiście jeżeli Kelan zdecyduje się dać tak, to drogę z Vauragiem będziesz miał otwartą, wiedz jednak że spora rzesza Mistrzów Gry będzie się czaić na Twój pierwszy błąd.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [WPIS] Vaurag (Postać poboczna Texa Arvo)

Postprzez Andy Calius » 6 Lis 2012, o 11:35

A ja tylko dodam - Moja 1 postać to moczowładny, podobnie David, Peter, Otorek, Emma... i wiele wiele innych tyle że myśmy się uczyli od podstaw na forum... Moim zdaniem właśnie powinieneś zrobić postać od nowa która miała jakąś tam przeszłość i dopiero na Mgławicy szkolić się na Jedi/sitha. Niech już nawet będzie że Jedi skoro to Twoja druga postać, ale niech dopiero szuka Mrocznego Mistrza. Musisz napisać KP od początku.
Postać główna
Image

Postacie poboczne

Nax Vardo MC 004
Louis Carbon
Etan Kovalsky

Postacie nieaktywne
Marcus Climek
Bal kote, darasuum kote, Jorso’ran kando a tome. Sa kyr'am nau tracyn kad, Vode an
Awatar użytkownika
Andy Calius
New One
 
Posty: 554
Rejestracja: 10 Lut 2009, o 20:54
Miejscowość: Warszawa

Re: [WPIS] Vaurag (Postać poboczna Texa Arvo)

Postprzez Silus Targon » 6 Lis 2012, o 13:22

Tex i to nie chodzi o to że my się wszyscy upieramy bo jesteśmy upierdliwi i lubimy ludziom życie utrudniać. Chodzi o to że jak Twoja KP przejdzie z takimi błędami zaraz będzie się pojawiało groo osób które też będą chciały tworzyć mocowładnych bez szkolenia. Nie wiem czy zwróciłeś uwagę jakie są wymagania do takiej rangi.
Wymagania: Mistrz lub Nauczyciel Akademii musi uznać, że jego Uczeń jest gotów, by zdecydować o drodze, jaką obierze w przyszłości. Z reguły jest to możliwe po roku spędzonym w Zakonie (3 miesiące czasu rzeczywistego), jednak zdarzają się przypadki, gdy trwa to znacznie dłużej.
i jest to tutaj. Nie interesują mnie sithowie i nie wiem jak to u nich wygląda ale wiem jak to wygląda u Jedi. Nie znam przypadku żeby ktoś po 3 miesiącach stał się rycerzem. Trwa to naprawdę dłuuugo a Ty chcesz to przeskoczyć. I chodzi o to że gdybyś tą postać szkolił od początku pewne błędy które znajdują się w KP nie miałyby miejsca bo by Ci ani gracze ani MG nie pozwolili. Ale trzeba próbować :)

Swoją drogą nawiązując do rozmowy z Indykiem na SB - skąd wyście wzięli taka range jak " Sith Master" ? Nie słyszeliśmy o takiej :) Chybą że w nowym zakonie coś się pozmieniało :)
Postać główna
Image
Postać podoczna
Salomea Tiris
Image
Medison
Awatar użytkownika
Silus Targon
New One
 
Posty: 654
Rejestracja: 26 Sty 2009, o 20:45

Re: [WPIS] Vaurag (Postać poboczna Texa Arvo)

Postprzez Kirył » 6 Lis 2012, o 15:37

Andy i Silus, ja dostałem pozwolenie od Petera, żeby zrobić od razu Wojownika. Tylko w sytuacji obecnej, gdzie Sithowie uczą się leczenia i budują Zakon liczny jak Jedi, to ja podziękuję. Moje poglądy odnośnie Sithów jasno okreslają coś takiego: herezja.
A jeżeli już przy takiej formie KP (z powodu rękojeści broni, zamiłowania do gry w karty i silnego umięśnienia...) moja postać jest za kopię Bane'a (Bane 2.0), to uwierz mi, zobaczyłbyś idealnego Bane'a gdybym miał poprowadzić swoją postać jako ucznia dokładnie tak samo, też bym ubił (lub spróbowął ubić) Mistrza i też spróbowałbym oczyścić zakon.
Jeżeli nie dostanę pozowlenia ze względu na to, że kanon nie pozwala tworzyć Sithów poza ugrupowaniami Weirdensa i Annihiousa to dziękuję za postać Sitha, zostanę przy Mando.

Silus, użyłem formy "Mistrz Sithów", ponieważ David jasno określił, że "Lord" jest zarezerwowane dla postaci kanonicznych Mgławicy, i kazał mi usunąć takie tytuły.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image



POSTACI ARCHIWALNE
Tex Arvo - Mandalorianin


„– Na moim sihillu – warknął Zoltan, obnażając miecz – wyryte jest starodawnymi krasnoludzkimi runami prastare krasnoludzkie zaklęcie. Niech no jeno który ghul zbliży się na długość klingi, popamięta mnie. O, popatrzcie. – Ha – zaciekawił się Jaskier, który właśnie zbliżył się do nich. – Więc to są te słynne tajne runy krasnoludów? Co głosi ten napis? – „Na pohybel skurwysynom!””
Awatar użytkownika
Kirył
Gracz
 
Posty: 176
Rejestracja: 6 Maj 2012, o 22:11
Miejscowość: Tomaszów Mazowiecki

Następna

Wróć do Odrzucone KP

cron