Imię: Sarrus Kenett
Rasa: Arkanianin
Profesja: Mechanik
Data urodzenia: 2 ABY
Usposobienie:
Sarrus z natury jest pewny siebie i swoich racji, jednakże gdy ktoś go pokona i obali jego teorię, lub też wymyśli coś lepszego, ten zamyka sie w sobie, robi się cyniczny i zdenerwowany. W głębi duszy pragnie być kimś wielkim, jednak nie wie od czego powinien zacząć by to osiągnąć. Często jest rozkojarzony, mówi o jednym a myśli o drugim. Jego nastawienie do nowych znajomości jest przyjazne, nie boi się poznawać nowych ludzi.
Wygląd:
Sarrus jest Arkanianinem średniego wzrostu, mierzy około stu siedemdziesięciu pięciu centymetrów. Ma smukłą i nieco umięśnioną sylwetkę. Jego oczy są całkowicie białe, tak samo jak i włosy, które ma spięte z tyłu w kitkę. Twarz Kenetta jest przystojna, ma nieco wystające kości policzkowe i mały, prosty nos.
Oprócz białych oczu i włosów, wyróżnia się również, charakterystycznymi dla jego rasy, cztero palczastymi dłońmi.
Umiejętności:
Praca przez większą część życia w warsztacie własnego ojca pozwoliła mu spotkać się z wieloma problemami przejezdnych, którzy potrzebowali fachowej pomocy zarówno przy naprawie zwykłych przedmiotów, jak i tych które wymagają nieco więcej pracy. Tak więc Sarrus potrafi ni mniej ni więcej poradzić sobie z najróżniejszymi tworami, począwszy od blasterów, po roboty, aż na częściach statków kończąc. Ponadto zna się na programowaniu systemów w robotach, kamerach, drzwiach sterujących, czy podsystemach statków.
Ekwipunek:
-Cyfronotes
-Komunikator
-Blaster DH-17
-Pas z przegrodą na narzędzia
-Zwykłe miejskie ubranie
Środki komunikacji: brak
Miejsce zamieszkania:
Mieszkanie w sektorze Koreliańskim, blisko domu znajduje się też jego warsztat
Historia:
Sarrus urodził się na Nar Shadda jako jedyny syn Akany i Garrena Kenettów. Gdy osiągnął wiek trzech lat, jego matka zmarła podczas strzelaniny w jednej z kantyn. Jego ojciec ciężko przeżył jej stratę.
Młody Arkanianin, wychowywany i nauczany jedynie przez swojego ojca, nie miał łatwego życia. Co dzień musiał pomagać Garrenowi przy jego warsztacie, gdzie cały czas pojawiali się coraz to nowi klienci z najdziwniejszymi zachciankami.
W młodzieńczym wieku Sarrus zaprzyjaźnił się z kilkoma rówieśnikami. Byli nimi ludzcy chłopcy o imionach: Jerry, Mark, Fristo i Terek. Sarrus jako jedyny wyróżniał się od nich swoim wyglądem. Mimo to, na Nar Shadda łatwo jest przyzwyczaić się do wielu gatunków obcych, tak więc Arkanianin dość szybko został zaakceptowany jako nowy członek grupy.
Kolejne lata dorastania zbytnio się od siebie nie różniły. Sarrus zaczął pracować jako mechanik w warsztacie swojego ojca, po trochu ucząc się wszystkiego w tym fachu. Zaś w wolnym czasie spotykał się ze swoimi znajomymi, a następnie całą grupą krzętali się po niebezpieczniejszych zakątkach Nar Shadda.
Pewnego ferelnego dnia, tydzień po osiemnastych urodzinach Kenetta, gdy wraz ze swoimi przyjaciółmi zwiedzał dalsze sektory księżyca, niespodziewanie zostali napadnięci przez szajkę Rodian. Rzadko kiedy zdarzało się by ktoś atakował grupę tych młodych rozrabiaków, jednak przy co poważniejszych starciach, zawsze udawało im się zwiać. Teraz jednak nie mieli takiej okazji, gdyż przeciwnicy otoczyli ich niemal w mgnieniu oka. Z całej grupy znajomych, jedynie Jerry oraz Sarrus mieli własne blastery, jednak Arkanianin nigdy nie musiał korzystać ze swojej broni. W tym wypadku okazało się że nie mieli wyboru.
Rodianie nie zważając na ich tłumaczenia, błyskawicznie wyjęli swoje spluwy i celując w wyrostków, rozpoczęli ostrzał. Sarrus z przerażenia rzucił się w ucieczkę, zaś broń wypadła mu z ręki. Jerry strzelił do najbliższego z przeciwników, Fristo i Mark rzucili się gdzieś na boki, natomiast Terek stał jak wryty. Na jego twarzy malowało się przerażenie, oczy wychodziły mu z orbit, natomiast on sam dygotał ze strachu. Chwilę później, w jego klatkę piersiową trafiła wiązka z blastera, a on krzycząc upadł na ziemię. Sarrusowi udało się obezwładnić najbliższego z Rodian, omal nie tracąc przy tym życia, po czym nie zważając na swych przyjaciół, rzucił się do ucieczki.
Gdy w końcu udało mu się powrócić do domu, długi czas nie mógł pozbierać się do kupy. Ojciec wciąż pytał go o to co zaszło w mieście, jednak młodzieniec nie mógł wydusić z siebie ani słowa. W końcu, po kilku godzinach był wstanie opowiedzieć o ataku. Garren był przerażony słysząc o tym co się wydarzyło i jednocześnie zły za nieodpowiedzialność swojego syna. Przebaczył mu jednak pod warunkiem, że ten już nigdy nie będzie włóczył się po niebezpiecznych dzielnicach, chyba że nie będzie miał żadnego wyboru.
Kilka dni później, Sarrusowi udało się znów spotkać ze swoimi przyjaciółmi. Okazało się że zarówno Jerry’emu, jak i Markowi oraz Fristo udało się zwiać. Jedynie Terek zginął podczas strzelaniny. Jego śmierć odbiła na nich wszystkich swoje piętno. Stali się mniej skorzy do wygłupów, spotkań i zabaw, a na samą myśl o wychodzeniu w głąb odległych i zapomnianych sektorów, kiwali przecząco głową.
Kolejne lata, Sarrus przepracował w warsztacie swojego ojca, który powoli zaczynał opadać z sił aż w pewnym momencie nie miał już nawet dość energii by wstać z łóżka. Jak się okazało, Garren zachorował na jakąś paskudną, rzadką chorobę, która atakowała mięśnie w całym organizmie.
Sarrus musiał przejąć warsztat w swoje ręce, ponadto leki których potrzebował jego ojciec były niesamowicie drogie. Gdy on harował przez kolejne lata by spłacić mieszkanie oraz śmiertelnie chorego ojca, jego przyjaciele dorastali i powoli opuszczali Nar Shadda, zmierzając na odległe sektory tego księżyca, lub też kompletnie opuszczając jego powierzchnię. Jerry ku zdziwieniu wszystkim obrał drogę najemnika i podobno teraz zarabia grube pieniądze na swoich zleceniach. Mark zaciągnął się gdzieś jako pilot, natomiast Fristo przepadł, gdy okazało się, że jego długi przekroczyły już pięciocyfrową liczbę.
W ostatnich miesiącach, biznes zaczął podupadać, natomiast kredyty które pożyczył Sarrus by utrzymać swojego ojca oraz mieszkanie, powoli zaczynały przypominać mu o zwrocie. Przerażony tym że nie będzie w stanie spłacić swoich długów i utrzymać własnego domu oraz życia swego ojca, Sarrus w desperacji próbuje zdobyć pieniądze, nie ważne czy ma zrobić to w sposób legalny, czy też nie...
Rasa: Arkanianin
Profesja: Mechanik
Data urodzenia: 2 ABY
Usposobienie:
Sarrus z natury jest pewny siebie i swoich racji, jednakże gdy ktoś go pokona i obali jego teorię, lub też wymyśli coś lepszego, ten zamyka sie w sobie, robi się cyniczny i zdenerwowany. W głębi duszy pragnie być kimś wielkim, jednak nie wie od czego powinien zacząć by to osiągnąć. Często jest rozkojarzony, mówi o jednym a myśli o drugim. Jego nastawienie do nowych znajomości jest przyjazne, nie boi się poznawać nowych ludzi.
Wygląd:
Sarrus jest Arkanianinem średniego wzrostu, mierzy około stu siedemdziesięciu pięciu centymetrów. Ma smukłą i nieco umięśnioną sylwetkę. Jego oczy są całkowicie białe, tak samo jak i włosy, które ma spięte z tyłu w kitkę. Twarz Kenetta jest przystojna, ma nieco wystające kości policzkowe i mały, prosty nos.
Oprócz białych oczu i włosów, wyróżnia się również, charakterystycznymi dla jego rasy, cztero palczastymi dłońmi.
Umiejętności:
Praca przez większą część życia w warsztacie własnego ojca pozwoliła mu spotkać się z wieloma problemami przejezdnych, którzy potrzebowali fachowej pomocy zarówno przy naprawie zwykłych przedmiotów, jak i tych które wymagają nieco więcej pracy. Tak więc Sarrus potrafi ni mniej ni więcej poradzić sobie z najróżniejszymi tworami, począwszy od blasterów, po roboty, aż na częściach statków kończąc. Ponadto zna się na programowaniu systemów w robotach, kamerach, drzwiach sterujących, czy podsystemach statków.
Ekwipunek:
-Cyfronotes
-Komunikator
-Blaster DH-17
-Pas z przegrodą na narzędzia
-Zwykłe miejskie ubranie
Środki komunikacji: brak
Miejsce zamieszkania:
Mieszkanie w sektorze Koreliańskim, blisko domu znajduje się też jego warsztat
Historia:
Sarrus urodził się na Nar Shadda jako jedyny syn Akany i Garrena Kenettów. Gdy osiągnął wiek trzech lat, jego matka zmarła podczas strzelaniny w jednej z kantyn. Jego ojciec ciężko przeżył jej stratę.
Młody Arkanianin, wychowywany i nauczany jedynie przez swojego ojca, nie miał łatwego życia. Co dzień musiał pomagać Garrenowi przy jego warsztacie, gdzie cały czas pojawiali się coraz to nowi klienci z najdziwniejszymi zachciankami.
W młodzieńczym wieku Sarrus zaprzyjaźnił się z kilkoma rówieśnikami. Byli nimi ludzcy chłopcy o imionach: Jerry, Mark, Fristo i Terek. Sarrus jako jedyny wyróżniał się od nich swoim wyglądem. Mimo to, na Nar Shadda łatwo jest przyzwyczaić się do wielu gatunków obcych, tak więc Arkanianin dość szybko został zaakceptowany jako nowy członek grupy.
Kolejne lata dorastania zbytnio się od siebie nie różniły. Sarrus zaczął pracować jako mechanik w warsztacie swojego ojca, po trochu ucząc się wszystkiego w tym fachu. Zaś w wolnym czasie spotykał się ze swoimi znajomymi, a następnie całą grupą krzętali się po niebezpieczniejszych zakątkach Nar Shadda.
Pewnego ferelnego dnia, tydzień po osiemnastych urodzinach Kenetta, gdy wraz ze swoimi przyjaciółmi zwiedzał dalsze sektory księżyca, niespodziewanie zostali napadnięci przez szajkę Rodian. Rzadko kiedy zdarzało się by ktoś atakował grupę tych młodych rozrabiaków, jednak przy co poważniejszych starciach, zawsze udawało im się zwiać. Teraz jednak nie mieli takiej okazji, gdyż przeciwnicy otoczyli ich niemal w mgnieniu oka. Z całej grupy znajomych, jedynie Jerry oraz Sarrus mieli własne blastery, jednak Arkanianin nigdy nie musiał korzystać ze swojej broni. W tym wypadku okazało się że nie mieli wyboru.
Rodianie nie zważając na ich tłumaczenia, błyskawicznie wyjęli swoje spluwy i celując w wyrostków, rozpoczęli ostrzał. Sarrus z przerażenia rzucił się w ucieczkę, zaś broń wypadła mu z ręki. Jerry strzelił do najbliższego z przeciwników, Fristo i Mark rzucili się gdzieś na boki, natomiast Terek stał jak wryty. Na jego twarzy malowało się przerażenie, oczy wychodziły mu z orbit, natomiast on sam dygotał ze strachu. Chwilę później, w jego klatkę piersiową trafiła wiązka z blastera, a on krzycząc upadł na ziemię. Sarrusowi udało się obezwładnić najbliższego z Rodian, omal nie tracąc przy tym życia, po czym nie zważając na swych przyjaciół, rzucił się do ucieczki.
Gdy w końcu udało mu się powrócić do domu, długi czas nie mógł pozbierać się do kupy. Ojciec wciąż pytał go o to co zaszło w mieście, jednak młodzieniec nie mógł wydusić z siebie ani słowa. W końcu, po kilku godzinach był wstanie opowiedzieć o ataku. Garren był przerażony słysząc o tym co się wydarzyło i jednocześnie zły za nieodpowiedzialność swojego syna. Przebaczył mu jednak pod warunkiem, że ten już nigdy nie będzie włóczył się po niebezpiecznych dzielnicach, chyba że nie będzie miał żadnego wyboru.
Kilka dni później, Sarrusowi udało się znów spotkać ze swoimi przyjaciółmi. Okazało się że zarówno Jerry’emu, jak i Markowi oraz Fristo udało się zwiać. Jedynie Terek zginął podczas strzelaniny. Jego śmierć odbiła na nich wszystkich swoje piętno. Stali się mniej skorzy do wygłupów, spotkań i zabaw, a na samą myśl o wychodzeniu w głąb odległych i zapomnianych sektorów, kiwali przecząco głową.
Kolejne lata, Sarrus przepracował w warsztacie swojego ojca, który powoli zaczynał opadać z sił aż w pewnym momencie nie miał już nawet dość energii by wstać z łóżka. Jak się okazało, Garren zachorował na jakąś paskudną, rzadką chorobę, która atakowała mięśnie w całym organizmie.
Sarrus musiał przejąć warsztat w swoje ręce, ponadto leki których potrzebował jego ojciec były niesamowicie drogie. Gdy on harował przez kolejne lata by spłacić mieszkanie oraz śmiertelnie chorego ojca, jego przyjaciele dorastali i powoli opuszczali Nar Shadda, zmierzając na odległe sektory tego księżyca, lub też kompletnie opuszczając jego powierzchnię. Jerry ku zdziwieniu wszystkim obrał drogę najemnika i podobno teraz zarabia grube pieniądze na swoich zleceniach. Mark zaciągnął się gdzieś jako pilot, natomiast Fristo przepadł, gdy okazało się, że jego długi przekroczyły już pięciocyfrową liczbę.
W ostatnich miesiącach, biznes zaczął podupadać, natomiast kredyty które pożyczył Sarrus by utrzymać swojego ojca oraz mieszkanie, powoli zaczynały przypominać mu o zwrocie. Przerażony tym że nie będzie w stanie spłacić swoich długów i utrzymać własnego domu oraz życia swego ojca, Sarrus w desperacji próbuje zdobyć pieniądze, nie ważne czy ma zrobić to w sposób legalny, czy też nie...