1.Nazwa postaci: Dhant Theod
2.Rasa: Trandoshanin
3.Profesja: Łowca Nagród
4.Data urodzenia: 2BBY
5.Usposobienie: Dhant to denerwujący i szczery do bólu Trandoszanin. Zlecenia które dostaje zwykle zrobione są „z rozmachem“. Pracodawca musi liczyć się z tym że Dhant nie „usunie po cichu“ np. przeciwnika politycznego. Bardziej nadaje się do otwartego sabotażu np. wysadzenie domu w powietrze. Jak reszta Trandoszan Dhant nienawidzi Wookiee. Łowca Nagród chce pokazać że nie jest niczyją własnością, nie pracuje tylko dla Imperium czy Nowej Republiki. Jednakże Dhant ma swój honor, gdy dostanie zlecenie nie ma takiej siły w galaktyce która mogła by go przekupić.
6.Wygląd: Dhant jest wysoki (dwieściecztery centymetry wzrostu) i wysportowany (co trudno zauważyć, ponieważ jest leniwy). Posiada jasnozielone ubarwienie łusek, lewa noga jest o pięć centymetrów krótsza, ponieważ na jego pierwszym (i ostatnim) rajdzie na kashyyyk pewien Wookiee wyrwał mu kończynę. Proces odrastania był długi i bolesny. Dhant nie posiada (narazie) żadnych blizn ani zadrapań. Zwykle ubiera się w ciemnozielony skafander.
7.Umiejętności:
1. Pilotaż myśliwieca typu Ixiyen
2 Świetnie strzela z E-11.
3. Znajomość materiałów wybuchowych- pirotechnika.
4. Walka wręcz.
5. Dhant zna się na jadowitych stworzeniach i wydzielanych przez nie toksynach.
6. Potrafi łamać kody (choć czasem zamiast wyłączyć włącza alarm)
7. Modyfikowanie pojazdów.
8.Ekwipunek:
1. Stary myśliwiec typu Ixiyen
2. E-11.
3. Ciemnozielony Trandoshański skafander.
4.Kilka materiałów wybuchowych.
5. Trzy Kouhuny.
6. Stare wibroostrze.
7. Płaszcz z Wookiee.
9.Środek transportu: Myśliwiec typu Ixiyen
10.Historia: Rajd na Khashyyyk i nowy zawód
Dhant nie różni się prawie od normalnego Trandoszanina. Do 20 lat Zajmował się polowaniem. Dhant nieraz słyszał o niewolniczych rajdach na Khashyyyk. Obiecał sobie że uda się na niewolniczą wyprawe. Gdy Trandoszanin miał 20 lat pierwszy raz wyjechał z towarzyszami na rajd po niewolników Wookiee. Wylądowali w nocy, 4 kilometry od Kachiro. Dhant i reszta Trandoszan zastanawiali się czy nie zostali zauważeni przy lądowaniu. Wszyscy łowcy skradali się do miasta, Dhantowi droga dłużyła się niesamowicie. Gdy dotarli do Kachiro zauważyli że miasto jest puste. Po pięciu minutach Dhant powiedział.
- Tutaj nie ma żadnych Wookiee, może... . Nagle z krzaków obok Trandoszanina wyskoczył wściekły tubylec i rzucił się na łowcę niewolników. Zanim Wookiee został zabity zdążył wyrwać lewą nogę Dhanta.
-T to... pułapka. Dhant wypowiedział nim zemdlał. Nagle ze wszystkich storn wyskoczyły żądne krwi Wookiee. Rozgorzała walka, 30 tubylców w 5 minut Rozbiło oddział składający się ze 80 wyszkolonych Trandoszan. Przeżyło tylko ośmiu towarzyszów Dhanta, którzy go uratowali i zabrali ciało martwego Wookiee by uczynić dla poszkodowanego płaszcz. Tak właśnie spełniło się marzenie Dhanta. Po sześciu dłużących się i bolesnych latach odrastania nogi Trandoszanin obiecał sobie że już nigdy nie wróci na Khashyyyk. Po długim czasie regeneracji Dhant zaczął interesować nowym zawodem.
-Żołnierz? Kupiec? Najemnik? Przemytnik? Trandoszanin pytał siebie na głos.
- Łowca Nagród... .Dhant przerwał pytania.
- Taki Łowca całkiem dużo zarabia. Trandoszanin monologował do siebie.
- Dużo kredytów, szszacunek i przychylność władz. Noga mi odrossssła więc zaczynam przygotowania. Dhant doszedł do wniosku iż to bardzo dobry zawód. Znajomi pytali się czemu podiął taką decyzję, Trandoszanin odpowiadał że polowanie na zwierzęta niczym nie różni się od sabotowania i eliminowania przeciwników politycznych itp. Dhant zaczął poszukiwać dobrego myśliwca by móc wykonywać zlecenia nie tylko na ojczystej planecie.
Targowanie się i pierwsze zlecenie
Dhant znalazł dobry sklep z wieloma nowymi myśliwcami i jachtami kosmicznymi. Sprzedawcą był Rodianin bez prawej ręki.
-Witaj,czego potrzebujesz? Może pragnierz najnowszy model B winga? czy mo... Rodianin zastygnął w miejscu gdy Trandoszanin wyciągnął swój E-11.
Potrzebuje myśśśśliwca typu Ixiyen, Oferuje 12000 kredytów. Wysssstarczy? Dhant spojrzał się na Rodianina, który niepewnie kiwał głową.
-Dobrze, kredyty odkładam na ziemie. Trandoszanin rzucił kredyty pod nogi Rodianina i udał się do swojego nowo nabytego statku kosmicznego. Zanim dotarła straż miejska i policja Dhant był już w kosmicznej próżni.
"Uwaga, wczoraj wieczorem na Dantooine Człowiek z zakrytą twarzą i emblematami Jedi włamał się do bazy wojskowej Wielkiego Imperium Galaktycznego i zabił oficera i jego pięciu strażników. Każdy kto ma związek z tym mężczyzną i go nie wyda podzieli jego los. Władze imperialne przygotowały nagrode za jego głowę. 30000 kredytów."
Tak brzmiała wiadomość, którą Trandoszanin otrzymał przez holonet
-No proszszsze, nie sssądziłem że zlecenia przchodzą tak szszybko. Dhant obrał kurs na Dantooine by spróbować wykonać swe pierwsze zlecenie.
Gdy Trandoszanin przyleciał do miejsca pobytu przestępcy odbył rekonesans by wiedzieć gdzie co się znajduję. Dhant zauważył iż w mieście jest mnóstwo butli z paliwem co może mu się przydać w eliminacji terrorysty. Drugiego dnia Dhant odpoczywając w kantynie zauważył człowieka z zakrytą chustą twarzą ze znakami zakonu Jedi. Podejrzany był najwyraźniej pijany, ponieważ chwalił się tym iż ustrzelił oficera Imperium.
-Witaj, Czy to prawda że napadłeśśśś placówkę wojssskową? Trandoszanin zagadał.
-Ta ghulp, dlatego świętuję od wczoraj ghulp. Barman jeszcze jeden! Pijany cel Dhanta odpowiedział.
-Co byśśś zrobił gdybym pracował dla Imperium? Trandoszanin się zapytał.
-Co? Terrorysta się wystraszył.
Po tych słowach Dhant zastrzelił pijanego morderce.
-Nie ssssądziłem że to takie prostssse. Trandoszanin powiedział sam do siebie i udał się z ciałem do placówki Imperialnej.
- To on. Trandoszanin powiedział do przełożonego koszar.
- Dobrze się spisałeś, gdzie przebywał? Pracodawca zapytał się z ciekawości.
-Upił ssssię w poblissskiej kantynie. Dhant odpowiedział. Gdy Dhant odebrał zapłatę za wyeliminowanie terrorysty ruszył w strone myśliwca by kontynułować swą pracę. Tak zakończyło się pierwsze zlecenie debiutującego Łowcy Nagród.