Content

Odrzucone KP

[Wpis] Essa Velos

[Wpis] Essa Velos

Postprzez Essa Velos » 18 Mar 2013, o 20:12

Nazwa postaci: Essa Velos
Rasa: Mirialanka
Profesja: Szturmowiec (szeregowy)
Data urodzenia: 7 ABY

Usposobienie:
Jako żołnierz jest lojalna wobec przełożonych, wypełniając ich rozkazy sumiennie. Nigdy nie okryje się hańbą poprzez ucieczkę z pola bitwy. Już wolałaby zginąć, niż uciec jak zwykły tchórz. Nigdy również nie zostawi żołnierza z jej drużyny samego na śmierć z ręki wroga. Przy przełożonych jest poważna i próbuje dawać z siebie wszystko, zaś wśród innych szeregowców staje się rozluźniona, towarzyska i nad wyraz ciekawska. Lubi spędzać wolny czas ze znajomymi. Cechuje ją odwaga, ambicja i upartość. Pragnie piąć się po szczeblach kariery, aby nie zatrzymać się na stopniu zwykłego szeregowca i ma cichą nadzieję, że kiedyś awansuje w hierarchii. Na treningach zawsze próbuje dorównywać w sprawności swoim kolegom, przez co doprowadza swoje ciało do olbrzymiego wysiłku. Jeśli jej się coś nie udaje, dane ćwiczenie wykonuje tak długo, aż w końcu będzie wykonane w sposób perfekcyjny, gdyż dopiero wtedy jest z siebie dumna. Wychowana w rodzinie popierającej Imperium Galaktyczne, młoda Essa wierzy w słuszność poczynań Imperium, a w Republice widzi swoich wrogów. Jednak nigdy nie wyrządzi krzywdy bezbronnym istotom i dzieciom czy to należącym do Imperium Galaktycznego, czy Nowej Rebupliki lub też istotom nie popierających żadnej ze stronnictw. Dodatkowo, nie tylko nie skrzywdzi dziecka, ale stanie w jego obronie, jeśli byłoby zagrożone jego życie.

Wygląd:
Image

Essa to Mirialanka z krwi i kości. Mierzy 171 centymetrów i waży 67 kilogramów. Ma szczupłą sylwetkę i umięśnioną co zawdzięcza licznym treningom w koszarach. Jak każdy przedstawiciel jej rasy ma cechy charakterystyczne dla mieszkańców Mirial. Skórę ma w kolorze zieleni, a dodatkowo na twarzy, jak i dłoniach posiada czarne tatuaże. Posiada proste, czarne włosy, które sięgają prawie do łopatek, jednak zazwyczaj upina je w wysoko osadzony tzw. koński ogon. Jedyną cechą, która odróżnia ją od większości swych pobratymców są jej oczy. Tęczówki są w kolorze pomarańczowym, który to bardzo rzadko występuję wśród Mirialanów. Na twarzy ma jedną bliznę, która według opinii jednych szpeci, a według drugich dodaje jej uroku. Zaczyna się ona mniej więcej w połowie wysokości czoła nad prawym okiem, następnie nieco skośnie ciągnie się przez brew, powiekę prawego oka i kończy się na kości policzkowej. Ubiera się zazwyczaj w pancerz szturmowca czy to na linii frontu, czy podczas wykonywania misji, czy przebywając w koszarach. Ubrania cywilne zakłada tylko wtedy, gdy znajduje się na planecie nie należącej do Imperium Galaktycznego.

Umiejętności:
Mirialanka odbyła szkolenie wojskowe, jakie odbywa każdy szturmowiec przyjęty do służby. Potrafi walczyć wręcz, więc w kantynie bez wahania przyłoży w mordę każdemu, kto na to zasłuży. Również biegle posługuje się wibronożem czy bronią blasterową, a w szczególności pistoletami i karabinami. Potrafi również obsłużyć ciężki karabin blasterowy, jednak nie preferuje tego typu broni ze względu na swoje gabaryty i wagę, przez co korzysta z niej tylko w chwilach, gdy jest to jedyna broń w pobliżu, jaką może użyć. Co więcej nie zaniedbuje gibkości swojego ciała. Codziennie wykonuje liczne ćwiczenia rozciągające, aby móc wykonywać nieco bardziej skomplikowane akrobacje, gdy zajdzie taka potrzeba. Zna dwa języki, Mirialan i Basic.

Ekwipunek:
  • pancerz szturmowca
  • karabin blasterowy E-11
  • pistolet blasterowy DC-15s
  • wibronóż
  • 3 granaty wstrząsowe
  • 5 ogniw energetycznych
  • zapasowy komunikator
  • racje żywnościowe
  • cyfronotes

Środki komunikacji: Brak

Historia:
Historia Essy zaczęła się w roku 7 ABY, kiedy to przyszła na świat na planecie Coruscant. A skąd jej rodzina wzięła się na tej planecie? Ano rodzice matki, czyli dziadkowie malutkiej Essy opuścili ojczystą planetę i osiedli na Coruscant. Natomiast ojciec Mirialanki był najemnikiem i podróżował po licznych planetach w poszukiwaniu zarobku. W swej podróży trafił w końcu na Coruscant, gdzie poznał Larenę, kelnerkę w jednym z barów i swoją przyszłą żonę. Wkrótce pobrali się i kilka miesięcy później doczekali się dziecka, dziewczynki. Oboje rodziców uwierzyło w Nowy Ład wprowadzony przez Imperatora, uznając Rebelię za wroga numer jeden. I tak też wychowywali swoją córkę, wpajając jej lojalność wobec Imperium i nienawiść do Nowej Republiki, która powstała zanim jeszcze narodziła się dziewczynka. Na początku wychowywana była jako najzwyklejsze dziecko, często będąc rozpieszczana przez matkę, jednak Zekk, jej ojciec, upierał się, aby nauczyć ją walczyć.
Gdy Essa miała osiem lat, Zekk rozpoczął z nią treningi, szkoląc ją w samoobronie i posługiwaniu się pistoletem blasterowym. Duży nacisk nakładał na jej sprawność fizyczną, gdyż wciąż powtarzał, że kiedyś nadejdzie czas, gdy Imperium odrodzi się, a wtedy będzie potrzebowało żołnierzy, którzy będą walczyć o utracone planety na rzecz Republiki. Zarówno Essa, jak i jej rodzice byli świadkami zrywów pozostałości po Imperium, które były tłumione przez siły Republiki. Ojciec dziewczyny nie mógł znieść licznych klęsk swego państwa, więc swoją złość przelewał w treningi swojej córki. Mirialanka trenowała coraz intensywniej i ciężej, choć matka próbowała przekonywać swego męża, aby dał wytchnąć ich dziecku. Lata mijały, a Essa dorastała. Między treningami miała trochę czasu wolnego, który przeznaczała na spotykanie się ze swoimi znajomymi, wśród których wyróżniała się sprawnością fizyczną, jak i niebywałym obyciem z pistoletem blasterowym.
W roku 25 ABY zgłosiła się do bazy Imperium Galaktycznego, aby dołączyć do oddziałów szturmowców. Oczywiście została potraktowana z przymrużeniem oka, jednak została zapisana, gdyż Imperium potrzebowało żołnierzy. Czekały ją oczywiście liczne testy, nie tylko te sprawnościowe lecz również psychologiczne. Każdy zaliczyła pozytywnie czym zyskała uznanie osób zajmujących się rekrutacją. Kilka dni później została wysłana na planetę Bastion na szkolenie wojskowe. Z początku traktowana była przez innych szeregowców jako słabsza i często przekomarzali się z nią. Jednak w przeciągu kilku dni dowiodła, że może być równie dobrym szturmowcem jak pozostali, a w niektórych przypadkach może i lepsza. Nigdy nie szła na łatwiznę i nie oszczędzała się. Po zakończeniu szkolenia czekał ją chrzest bojowy. Wraz z resztą nowych szeregowców została wysłana na Christophsis, aby spacyfikować tamtejsze oddziały Republiki i przejąć kontrolę nad planetą. Wtedy to odniosła ranę na twarzy, po której została blizna. Baza została przejęta, a chrzest zakończony pomyślnie. Po miesiącu wrócili na Bastion. Na jej cyfronotesie znajdują się zapiski z relacją z tamtejszej wyprawy.
Dziennik osobisty Essy Velos. Rok 26 ABY. Pierwszy dzień misji.
Właśnie wylądowaliśmy na planecie. Dominującym krajobrazem są skały. Mamy rozkaz zająć pobliską bazę Republiki. Mamy trochę czasu na przygotowanie się do wymarszu. Wszyscy jesteśmy pozytywnie nastawieni. Mam nadzieję, że nikt od nas nie zginie.
***

Baza jest w zasięgu wzroku. Niedługo rozpoczniemy ofensywę. Ta misja nie może się nie udać.
***

Wdarliśmy się do środka. Żołnierze Republiki prowadzą ogień zaporowy. Thion został ranny, jednak rana nie jest poważna. Może dalej walczyć.
***

Kilka granatów przerwało ostrzał nieprzyjaciela. Zdołaliśmy otworzyć ogień w ich stronę. Doszło do walki pozycyjnej. Nikt nie mógł zdobyć przewagi.
***

Po dwóch godzinach zdołaliśmy opanować bazę. Cała została przeszukana, a wszyscy żołnierze Republiki zostali zabici. Podczas przeszukiwania pomieszczeń, jeden z nich, zapewne w akcie desperacji, zdetonował niewielki ładunek, który spowodował zawalenie się sufitu. Na moje nieszczęście cześć spadło na mnie, a do tego chwilę wcześniej zdjęłam hełm. Straciłam przytomność i ocknęłam się po pół godzinie. Któryś z odłamków zranił mnie w twarz, ale na szczęście Kelko szybko opatrzył ranę i zatamował upływ krwi. Na szczęście nie straciłam oka. Dalsze wydarzenia dnia dzisiejszego to zwykłe nudy. Koniec zapisu.

Dziennik osobisty Essy Velos. Rok 26 ABY. Drugi dzień misji.
Co tu dużo opisywać? Od rana zaczęliśmy przenosić sprzęt z transportowca, który wylądował na lotnisku po zabezpieczeniu całego terenu. Rozgościliśmy się w pomieszczeniach mieszkalnych i zrobiliśmy porządki, wyrzucając niepotrzebne republikańskie rzeczy. Zabezpieczyliśmy też zbrojownię. Muszę przyznać, że mają tu niezły sprzęt. Z tego co nam powiedział sierżant Darren musimy tu być, aż przyślą posiłki, które zajmą nasze miejsce. Ile to potrwa, tego już nie zdradził. Dostaliśmy też informacje z innych baz, że zostały przejęte przez nasze oddziały. Moja rana goi się bardzo dobrze. Kelko mówi, że jednak blizna zostanie. W sumie to cieszę się z tego, gdyż będę miała pamiątkę z pierwszej misji. Koniec zapisu.

Dziennik osobisty Essy Velos. Rok 26 ABY. Trzeci dzień misji.
Bezczynne siedzenie w tej bazie staje się nudne. Głównie spędzamy je na graniu w sabaka i łazimy po okolicy. Oczywiście odbywamy codzienne treningi i mamy też warty po dwie osoby, gdy reszta odpoczywa. Czas dłuży się niemiłosiernie. Czekamy tylko, aż zmienią nas w tej przeklętej bazie. Koniec zapisu.

Dziennik osobisty Essy Velos. Rok 26 ABY. Jedenasty dzień misji.
Zmiany nadal brak. Czyżby był to wciąż nasz test sprawdzający? Chcą sprawdzić naszą psychikę? Może. Swój czas spędzam głównie na treningach. Jest to lepsze od bezczynnego leżenia na łóżku. Wszyscy mi powtarzają, żebym sobie odpuściła i odpoczywała ile mogę, bo po powrocie na Bastion znów będą z nas wyciskać siódme poty. Jeśli oni chcą bezczynnie siedzieć na dupach, ich sprawa, ja będę dalej ćwiczyła. Przynajmniej wtedy szybciej czas mija. Po wieczornych ćwiczeniach zwykle zjadam kolację i idę spać, gdyż jestem zmęczona. Koniec zapisu.

Dziennik osobisty Essy Velos. Rok 26 ABY. Trzydziesty pierwszy dzień misji.
Za cztery dni mają przylecieć posiłki i nas zastąpić. Wszyscy na tę informację bardzo się cieszą. Ja już nie mogę się doczekać. Moja rana już dawno się zagoiła i została po niej śliczna blizna. Będę groźniej wyglądała, a inni może będą myśleć, że jestem już bardzo doświadczona i brałam udział w wielu bitwach. Zobaczymy co będzie dalej. Koniec zapisu.

Dziennik osobisty Essy Velos. Rok 26 ABY. Trzydziesty piąty dzień misji.
Minął miesiąc od naszego lądowania na tej planecie. Rano wylądował transportowiec z nową ekipą. Mieliśmy kilka godzin na spakowanie się i oddanie dowodzenia nad bazą nowemu dowództwu. W końcu wracamy na Bastion. Wieczorem wszystko było załadowane na transporter i oficjalnie przekazaliśmy dowodzenie nad posterunkiem. Następnie odlecieliśmy z tej nudnej planety. Koniec misji na Christophsis. Koniec zapisu.

Od tamtej akcji nie była już dyskryminowana, lecz traktowana jak jedna ze szturmowców. Prawdą było, że po powrocie na Bastion treningi były bardzo męczące, ale Essa nie narzekała. Lubiła ćwiczyć, gdyż utrzymywanie dobrej kondycji fizycznej sprawiało, że również jej kondycja psychiczna była w bardzo dobra. Zawsze powtarzała, że po wyczerpującym treningu lepiej się śpi. Przynajmniej z nią tak było, a jak mieli inni? To już nie jej sprawa. Zaś jej rodzice dalej mieszkali na Coruscant i byli dumni z sukcesów ich córki.
Awatar użytkownika
Essa Velos
New One
 
Posty: 1
Rejestracja: 17 Mar 2013, o 20:09

Re: [Wpis] Essa Velos

Postprzez Shas » 18 Mar 2013, o 20:44

Właściwie nie ma się co rozpisywać ... no bo z wejścia mamy coś co kasuje tą postać.

Imperium jest ksenofobiczne do szpiku swojej Imperialności. Dlatego tylko bardzo wybitne jednostki, podkreślmy jednostki osiągnęły jakąkolwiek wyższą pozycję w hierarchii sił zbrojnych. Do tego jest to system ukierunkowany na samców. Tak więc z tego prostego powodu oficer w biurze rekrutacyjnym na przymrużył by na tobie oka, on by ci to oko co najwyżej podbił i na kopach wyprosił z terenu bazy byś nie zaśmiecała swą obcością porządnych obywateli Imperium.

Druga sprawa, do szturmowców się nie prowadzi naboru ludzi z ulicy kobieto. To elitarna formacja która sama sobie wybiera odpowiednich kandydatów. Już nawet pomijam to że zdecydowana większość szturmowców to klony. Jest to też organizacja bardzo w pewnym sensie upolityczniona, to miecz i tarcza samego Imperatora i usposobienie siły Nowego Ładu. Dlatego są to sami faceci i TYLKO ludzie.

Podkreślimy to jeszcze raz, male humans only.

A więc cały koncept postaci leży.
I know what dude I am I'm the dude playin' a dude disguised as another dude.
Shas
New One
 
Posty: 477
Rejestracja: 7 Mar 2010, o 19:29


Wróć do Odrzucone KP

cron