Content

Endor

[Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Image

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Jerry O'Connor » 6 Paź 2012, o 20:49

-Kurwa, czy ten jej plan miał sens? Nie jestem w stanie pojąć, jak ona miała to zrobić. Uwolnić go i co? Złapie go, odda komuś...może go oddać tylko jednemu zleceniodawcy. Otrzyma jedną nagrodę. Chyba, że zażądałaby płatności z góry, lub uwolniłaby go znowu. Bez jaj, dopiero co wytłumaczyłem sobie, na czym ten plan polegał, a teraz już nie wiem... kurwa.- pomyślał Falleen. Westchnął głośno. Usłyszał jakieś mamrotanie łowczyni nagród.
-Twoje nazwisko gówno mnie obchodzi. Aż je sobie wypiszę na papierze toaletowym, i podetrę sobie nim dupsko- syknął w jej stronę.
Tymczasem zdążyli do niego dotrzeć już przedstawiciele imperium. Szturmowcy zdawali się być tylko formalnością, jednak brali na poważnie swoje obowiązki. Stali w gotowości, chociaż z opuszczonymi broniami.
Tymczasem Jerry, chociaż miał problem z rozgryzieniem planu łowczyni, to udowodnił swoją spostrzegawczość. Oficer wyraźnie przyglądał się rudej dziewczynie.
-Apropo interesów... widzę, że interesuje pana dziewczyna. Siedem tysięcy i jest Twoja. - powiedział- Co zaś do cyborga... spierdolił. Uwolniła go ta dziwka, którą odstąpię wam za tysiąc. Możecie ją gwałcić, torturować, co tylko chcecie. Niska cena, na niewolnika do kopalni się nada. Silna, sprawna. Wracając jednak do blaszaka, spierdolił, ale mogę go znaleźć. 50 tysięcy, z czego 30 tysięcy z góry- dodał. Żeby lepiej działać odłożył łowczynię na ziemię, a na nią rzucił Beatrice-Dodatkowo, dorzucicie mi DL-44, bo broń buchnęła mi ta zdradziecka zdzira -dodał. Prawdę mówiąc wiedział, że blaster leży gdzieś na statku, ale nowa broń też swoje kosztowała. Można ją było łatwo sprzedać.
Image

42522853 - numer GG, pisać tylko w nagłych wypadkach.
Awatar użytkownika
Jerry O'Connor
Gracz
 
Posty: 123
Rejestracja: 2 Lip 2012, o 15:19
Miejscowość: GingerLand

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Kamuro Rushi » 9 Paź 2012, o 15:47

Beatrice nie miała szans na reakcję w obliczu ataku jaki nastąpił ze strony O'Connora. Ogłuszające bolty na dobrą chwilę całkiem pozbawiły dziewczynę przytomności, kiedy to była zupełnie bezradna, a Falleen zdążył wynieść ją na spotkanie z przeznaczeniem.
Tak. Przyszło po nią Imperium. Ci, których najbardziej w świecie się bała. Ci, których najbardziej w Galaktyce nienawidziła. Choć jej ciało wciąż było odrętwiałe, jej świadomość zaczęła powoli wybudzać się po ogłuszeniu. Jej palce delikatnie drgnęły, gdy próbowała zacisnąć dłonie w pięści. Wysunęła język, próbując zwilżyć nim suche wargi. Jej mózg zaczynał coraz szybciej pracować.
Nie mogła pozwolić na to, by Imperium znów wzięło ją do niewoli i eksperymentowało na niej. Drugi raz nie udałoby jej się uciec z laboratorium. Była tego niemal pewna... Ale z drugiej strony, eksperymenty Doktora Hilla nie były do końca znane władzom Imperium.
- Może oni nie przyłożyli do tego ręki?
Odezwał się w głowie Beatrice głosik nadziei, zagłuszony jednak po chwili przez podszepty Obiektu Szóstego.
- Zabij ich. Chcą cię skrzywdzić. Jeśli trafisz w ich ręce, to śmierć będzie najlepszym co może cię spotkać. Zabij ich. Wykąp się w ich krwi. Wiem, że tego chcesz. Nienawidzisz ich, prawda? Zasługują na to, by umrzeć. Ten Falleen też, chce Cię im oddać. A kobieta? To wszystko jej wina. My chcemy żyć w spokoju. Oni nie chcą żebyśmy żyli w spokoju. Zabij ich, a problemy same się rozwiążą...
Uniosła powoli spojrzenie na uzbrojenie Imperialnych oraz samego Falleena. Zaraz jednak w jej złości odezwał się głos rozsądku.
- Nie dam sobie z nimi rady. Są uzbrojeni po zęby. A nawet gdyby mi się udało, trupy to kolejne ślady. Imperium polowałoby na mnie jak na zbiegłe zwierzę. Znaleźli by mnie bez problemu... Cholera, dlaczego nie poszłam do Jedi? Oni mogliby mi pomóc. Niech to cholera. Dlaczego uciekłam od Oka? Na pewno mają wpływy, skoro mogli mnie pozyskać. Może też by mi pomogli? Teraz jestem zdana na siebie... Cholera, cholera, cholera! Spokojnie, Beatrice. Myśl. Szukaj. Musi być jakaś luka w tej sytuacji. Musi być coś, co pozwoli mi stąd uciec... Nie ma ochrony idealnej. Za bardzo teraz zwracają na mnie uwagę, żebym mogła po prostu się wyrwać i uciec. Potrzebuję sojusznika. Ale kogo? Kto może mi się tutaj przydać?
Pierwszą osobą na jaką padło spojrzenie Beatrice był Falleen. Cóż, kto powiedział, że musi się skupiać na jednej osobie? Zebrała w sobie siły, by wykrztusić kilka słów.
- Siedem tysięcy? Jestem dla nich warta o wiele więcej. Ja na twoim miejscu bym się targowała. Republika dałaby za mnie przynajmniej pięćdziesiąt tysięcy, a dla nich mam tylko taką wartość, żebym nie wpadła w ręce Imperium.
Podsunęła myśl łowcy nagród, modląc się w duchu, by miał w sobie żyłkę chciwości. W końcu, to co mówiła było niejako prawdą. Beatrice była unikatem. Przełomem w biotechnologii. Z pewnością Imperium dałoby za nią żywą jak i martwą niewyobrażalne sumy, gdyby nie fakt, że równie dobrze mogli oddać kilka strzałów i osiągnąć to samo.
Otworzyła powoli usta znów, szepcząc pod nosem, tak by słyszał ją tylko Jerry i ewentualnie druga więźniarka.
- Moim grzechem jest tylko to, że chcę żyć, Falleenie. Błagam, miej litość. Nie masz pojęcia co oni mi zrobią. To los gorszy niż śmierć. O wiele. Nie oddawaj mnie w ich ręce, a wszystko ci opowiem. Oddaj mnie komu chcesz. Huttom, Republice, Jedi, Sithom, komukolwiek. Ale nie Imperium. Błagam, tylko nie Imperium. U każdego jestem sporo warta. Błagam... Miej litość. Zabij mnie, zastrzel, ale nie oddawaj im...
Szeptała. Była przerażona.
Image

GG: 10185580
Jak czujesz nieodpartą chęć postawienia komuś piwa, lub też gdy pewnego słonecznego ranka odkryjesz, że jesteś seksowną brunetką z dużym biustem - napisz.
Awatar użytkownika
Kamuro Rushi
Gracz
 
Posty: 444
Rejestracja: 12 Cze 2011, o 13:16

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Mistrz Ind'yk » 11 Paź 2012, o 00:10

Uciekaj! Uciekaj! Uciekaj!
Głos w zapitej głowie Inygo obijał się echem, nie mając litości dla poturbowanego przez życie człowieka. Dopiero po chwili Beviin zrozumiał, że Ewok najwyraźniej nie ma wrogich zamiarów, nie ma zamiaru upominać się o pieniądze i w ogóle jest jakiś przyjacielski.
- Może weź to jabłko i niech sobie idzie? - spytał Zostat, starając się opanować swojego pijanego towarzysza. Ten nie miał oczywiście zamiaru zostać opanowanym, więc postanowił wdać się w rozmowę z puchatym mieszkańcem lasu. Inygo wziął spokojnie jabłko z ręki małego stworzonka i ugryzł je. Zaraz po tym uśmiechnął się, starając się przekazać jakoś na migi zadowolenie z podarunku. Potem zaczął pokazywać butelkę, przechylającą się w jego usta i wskazywać ręką od Ewoka do siebie.
Miał nadzieje, że maluch zrozumie tak uniwersalny język.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Mistrz Gry » 25 Paź 2012, o 19:39

- Siedem tysięcy to dobra cena, Łowco Nagród - oficer zrobił minę niebędącą ani chytrą, ani szczególnie zadowoloną. Widać zależało mu na dziewczynie. Jednak z drugiej strony nie na tyle, by zdobyć ją po trupie Fallena. Wszystko wydawało się uczciwe, umowa jak umowa.
Beatrice nie uszło uwadze, że oficer jest w sumie niegroźny. Miała pamięć do wrażeń. Samo wspomnienie Imperium budziło w niej irracjonalny, niepohamowany lęk. Ale tego człowieka nie trzeba się było bać. A przynajmniej tak podpowiadał instynkt.
- Nie jesteś aby za niski jak na szturmowca? - zapytała nagle Ailyn Vel jednego z żołnierzy eskortujących oficera. Jej grymas był przy tym dziwny. Ale jeszcze dziwniejsza była reakcja samego szturmowca. Obrócił się do Kiffarki i uniósł zaczepnie głowę.
- A ty nie jesteś za bardzo pyskata, jak na więźnia?
- Dosyć - oficer wydawał się niezadowolony z niesubordynacji podwładnego. - Siedem tysięcy, żadnych negocjacji. Mogłeś powiedzieć więcej, mogłeś mniej. Cyborga złapiemy wspólnie, jak tylko przybędą posiłki. Dziewczynę zabieramy na prom.
Wyjął kredytowy chip. Był inny niż standardowe, świeciło też na nim logo. Ale Jerry nie mógł dostrzec szczegółów. Pewnie były to brudne pieniądze. Banki z Odległej Rubieży znakowały czasem walutę, na Światach Jądra się to raczej nie zdarzało. Ale wciąż były to dobre pieniądze. - Dobijamy targu?
Rzeczone posiłki przybyły bardzo szybko. Kolejny prom Imperium pojawił się na niebie.

***


- Yub nub. - Wdzięczność Inygo wyraźnie ujęła Ewoka-wojownika za małe jego małe, ale waleczne serce. I za żołądek. Mały pił dzielnie, aż się zakrztusił.
Nic tak nie łamie barier językowych, jak alkohol. Zasada sprawdza się w całej galaktyce. Cyborg i mieszkaniec lesistego księżyca zaczęli się rozumieć na płaszczyźnie gestów, yub nubów i Basicu.
- Metalowy iść wioska - mówiły dłonie i gwizdy wspomagane procentami. To było coś, czego Zostat nigdy by nie mógł zrozumieć. Do tego trzeba było wyobraźni. - Las: goście, dużo gości. Plemię niespokojne, będzie wielka bitwa. Metalowy: przyjaciel.
Endorski wojownik wskazał wierzchowca. Beviin za nic nie zostałby udźwignięty przez biednego Bordoka. Ale czy miał wybór inny, niż gościna yubnuba?
Kolejny statek stoczył zwycięski bój z atmosferą księżyca. Inygo nie mógł oprzeć się wrażeniu, że to on spowodował wiszącą w powietrzu awanturę.
- Yub nub*?

*chcesz zobaczyć paru dziwolągów z nieba? Przybyli wielkim metalowym ptakiem, jak przed laty złote bóstwo.**

**nawet nie dociekajmy, w jaki sposób te dwa słowa miały w sobie tyle treści.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Mistrz Ind'yk » 26 Paź 2012, o 23:13

Wstawiony porządnie Inygo zdołał zrozumieć dwie sprawy z dość długiej rozmowy z Ewokiem. Po pierwsze, a było to raczej doświadczenie zmysłowe, jego mały przyjaciel nie stronił od butelki i dywagacji nad alkoholem. Po drugie, gdzieś tam, pośród lasu, szykowała się jakaś piękna rozróba, do której był pirat właśnie dostał zaproszenie. A w pewnych sytuacjach po prostu się nie odmawia.
- Idziem! - powiedział głośno, nie zważając na zdziwione pytania Zostata. Maszyna cały czas dopytywała się, o co chodzi w rozmowie i jak w ogóle Inygo może rozumieć małego Ewoka. Szczerze mówiąc, Beviin sam nie wiedział dokładnie, jak przebiegała ich komunikacja, choć wcale nie zmieniało to jego nastawienia.
Szybkim ruchem awanturnik wstał i ruszył w stronę wierzchowca tubylca. Nie spojrzał nawet na gabaryty małego zwierzęcia, tylko od razu ciężkim skokiem wzbił się na jego grzbiet. Był gotowy do drogi naprzeciw awanturze. Coś mówiło mu, że ona także dążyła bardzo mocno, żeby spotkać jego.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Mistrz Gry » 1 Lis 2012, o 16:50

Bordok odważnie stawiał czoła wyzwaniu, motywował go kij Ewoka-wojownika spadający przy każdym nieplanowanym postoju na zad.
Paru dziwolągów z nieba było nikim innym, a typowymi zabijakami na usługach Huttów. Klasyka w całej rozciągłości, pięcioro tłumoków: dwóch Rodian, dwóch Whiphidów, Gran. Gatunki powszechnie, nie bez powodu, uchodzące za szumowiny, zakała Galaktyki, pożywka świata przestępczego. Inygo mógł się założyć o wszystkie części zamienne, że pracowali dla niesławnego Zorda.
Stali z tępymi grymasami na twarzy przed platformą wysłużonego frachtowca. Frachtowiec wylądował dość niefortunnie, na skraju leśnej gęstwiny i małej polanki, widać pilot (po stroju poznać można było, że pilotem był jeden z Rodian) nie należał do specjalnie utalentowanych. Statek zawadził o parę drzew, jakkolwiek wydawał się nieuszkodzony. Teraz zabijaki omawiali dalszy plan działania.
Albo po prostu uświadomili sobie, że planu nie mają i źle wylądowali.
- Intruzi, yub nub - zauważył bystro mały wojownik. Był nieco podchmielony, toteż w jego oczach z sekundy na sekundy dało się zaobserwować rosnącą w nim odwagę.
- Yub nub*! - zawołał nagle bardzo głośno. I nim sam spostrzegł, co czyni, zeskoczył z wierzchowca i ruszył żwawym, acz małym krokiem do statku.

***


- Co to było? - zapytał jeden z Whiphidów.
- Co? - Rodianin wsadził trąbkowate usta w podróżną piersiówkę. Nawet z kilkunastu metrów Inygo czuł obrzydliwy zapach jego trunku. Pachniał mniej więcej jakby zmielone kowiakańskie małpojaszczurki rozpuścić w gęstym śluzie Hutta. Kto wie, czy właśnie tak nie postąpił producent napoju.
- Coś jak...
- Yub nub! - wrzasnął ponownie Ewok.
Pięciu zbirów bez specjalnego przestrachu spojrzało w kierunku biegnącego, puchatego wojownika.
- Nie wygląda na cyborga, nie? - zaśmiał się Whiphid i wyciągnął pistolet z jednoznacznym zamiarem.

*Inygo zrozumiał to jako "wynocha z mojego lasu, przeklęte ćwoki z nieba!"
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Jerry O'Connor » 2 Lis 2012, o 20:11

-Siedem tysięcy. To dobra kwota. Jak na teraz- powiedział-A ty ruda suko, lepiej się zamknij. Dobrze radzę. - rzucił. Aby potwierdzić swoją groźbę po raz kolejny wypalił z pistoletu, trafiając przy tym obydwie kobiety- A co z tą drugą? Jak mówiłem, tysiąc i jest wasza. Ja nie mam czasu na takie zabawy, ale jestem pewien, że Boba Fett by sporo za nią zapłacił. W końcu podrobiła, lub ukradła jego zbroję i podszywała się pod niego. To jak?- zapytał i rozejrzał się. Pojawiały się kolejne statki.
-Kolejna sprawa, co z cyborgiem? Skoro mamy go złapać "wspólnymi" siłami, to mam nadzieję, że kasa, którą mam za niego dostać jest aktualna. Bo musicie wiedzieć panowie, że ten skurwiel jest dosyć sprytny. Skoro facet, nawet się nie kryjąc, dostał taką nagrodę, to co dopiero, gdy postanowi na każdy sposób uciec? Nie złapiecie go bez mojej pomocy. Jestem waszą przepustką do niego. Jestem wytrawnym łowcą nagród. Dajcie mi nagrodę, dajcie mi broń, a niedługo poczujecie jego metalowe części- powiedział- A, i tak poza tym, czas leci, a on może być coraz dalej- powiedział Falleen.
Image

42522853 - numer GG, pisać tylko w nagłych wypadkach.
Awatar użytkownika
Jerry O'Connor
Gracz
 
Posty: 123
Rejestracja: 2 Lip 2012, o 15:19
Miejscowość: GingerLand

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Mistrz Gry » 5 Lis 2012, o 12:48

- Nie, nie rozumiesz...
Ailyn nie skończyła, ponieważ po raz kolejny otrzymała ogłuszający ładunek.
- Proszę nie uszkodzić naszego towaru - powiedział oficer, krzywo patrząc na pistolet Fallena. - Nie bierzemy mandalorianki. Rudą zabieramy. Siedem tysięcy dla ciebie, "zawodowy łowco nagród".
Jerry nie mógł się oprzeć wrażeniu, że oficer z niego zadrwił. Szczęściem wcale nie poprosił o ukazanie licencji Łowcy Nagród. Fallen otrzymał kredytowy chip. Teraz mógł się przyjrzeć, co jest na nim wygrawerowane, czy też wypalone w formie laserowej naklejki. Logo banku było co najmniej nietypowe - pomarańczowe słońce przypominające ludzkie (bądź należące do innego gatunku) oko.
- Za chwilę będzie tu nasza grupa, która pomoże ci schwytać cyborga. Z nimi ustalisz metody postępowania. Do wynagrodzenia wrócimy. Teraz musimy zabezpieczyć więźnia.
Jeden ze szturmowców przerzucił sobie rudowłosą przez ramię. Imperialni ruszyli z powrotem do promu. Znajomość Jerrego z Beatrice dobiegła końca. Okazała się całkiem opłacalna - przynajmniej dla jednej ze stron.
Oficer odwrócił się jeszcze na chwilę i luźno zasalutował. Coś jakby gest znaczący "dziękujemy za współpracę".

***


Ledwo zniknęła jedna grupa, pojawiła się następna. Oficer w identycznym mundurze jak poprzedni, ten jednak miał za eskortę czterech szturmowców. Równego wzrostu, wyraźnie bardziej zdyscyplinowanych. Sam też wydawał się mniej przyjazny.
- Rozumiem, że to ty nadałeś nam sygnał, Łowco Nagród - zaczął oficer, a Fallen miał wrażenie, że odtwarza oglądaną już scenę holofilmu.
- Gdzie są cyborg oraz Obiekt 6? Odpowiadaj, obcy!
Na jedno z tych pytań Jerry znał odpowiedź. Obiekt 6 opuszczała właśnie atmosferę lesistego księżyca. Prom typu Lambda wzniósł się nad koronę drzew i ruszył ku gwiezdnej przestrzeni.


Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Mistrz Ind'yk » 14 Lis 2012, o 22:35

Stojący za krzakami Inygo miał dość dobry widok na bohaterską szarżę Ewoka. Mimo upojenia alkoholowego widział wyraźnie, że malec nie ma właściwie żadnych szans, by dotrzeć choćby do połowy polanki. Zbiry stojące przy swoim "metalowym ptaku" już zaczęły się śmiać, a jeden wyciągnął blaster, by dodać całej sytuacji trochę pikanterii.
Były pirat spojrzał na stojącego obok niego Bordoka, który wyraźnie dziękował wszystkiemu, co tylko znał za tę chwilę odpoczynku. Inygo mógł wsiąść na wierzchowca i ruszyć w innym kierunku. Zrobił nawet krok w stronę zwierzęcia, lecz potem popatrzył znów na polankę. Dawno nie pił w tak swobodny sposób z kimkolwiek. Zawsze ktoś chciał go sprać za głośne okrzyki, wyrzucić z baru za kilka potłuczonych kufli, czy zgarnąć do aresztu za to, że miał z tyłu głowy imperialnego robota. Z tym Ewokiem było jednak inaczej. Zresztą malec wciąż wisiał mu kolejkę w swojej wiosce.
- Wiesz co, Zostat? - zapytał cicho, gdy robił kilka kroków, by choć trochę okrążyć zbirów. Złapał z ziemi jakiś drąg, który miał służyć mu za broń.
- Powiedziałeś do mnie po imieniu, to znaczy, że zrobisz coś głupiego, nie? - spytał zrezygnowanym głosem android.
- W dzisiejszych czasach tak trudno o dobrych towarzyszy do picia... - powiedział Inygo, po czym wyskoczył z krzaków na bandziorów, którzy obserwowali biegnącego na nich Ewoka.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Jerry O'Connor » 2 Gru 2012, o 18:08

Mężczyzna z daleka zobaczył nadchodzącą drugą grupę szturmowców.
-Słuchaj pindo, masz siedzieć cicho, albo skończysz z głową w wirniku jakiegoś statku. Najpierw jednak zadbam, żeby zadać Ci tak kurewski ból, żebyś się najpierw zesrała w gacie- powiedział Falleen do podszywanego Bobba Fetta-Morda w kubeł, a zdołasz przeżyć. Kapujesz?- syknął
Zielonoskóry czekał więc na przybycie oddziałów imperium. W międzyczasie schował kartę kredytową otrzymaną przez nieznaną organizację.
Jerry wysłuchał spokojnie rozkazu, przy czym tylko lekko się uśmiechnął. Był im potrzebny, a uznał, że jego poprzedni klienci nie działali wspólnie z nowo przybyłymi. Miał nadzieję, że ostrzeżenie dane łowczyni poskutkuje, bo naprawdę miał zamiar ją zabić, gdyby się wygadała.
-Spieszy się wam gdzieś panowie? No tak, w sumie pewnie. Załatwmy to na szybko- powiedział mężczyzna- Informacje o Obiekcie 6- 20 tysięcy. Cyborg 50 tysięcy. I jakaś dobra broń- złożył szybką propozycje - Pieniądze z góry. Cena nie podlega negocjacji. - dodał i ze stoickim spokojem oczekiwał na odpowiedź.
Image

42522853 - numer GG, pisać tylko w nagłych wypadkach.
Awatar użytkownika
Jerry O'Connor
Gracz
 
Posty: 123
Rejestracja: 2 Lip 2012, o 15:19
Miejscowość: GingerLand

Poprzednia

Wróć do Endor

cron