Content

Endor

[Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Image

[Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Mistrz Gry » 26 Sie 2012, o 00:27

Inygo Beviin, Obiekt 6 i Jerry O'Connor przenoszą się z [Endor] Kantyna "Szmugler"

Pijany Inygo Beviin nawet nie zauważył, gdy rudowłosa uderzyła go w głowę. A może i zauważył, ale po prostu nie silił się na reakcję? Co mogła mu zrobić mała dłoń drobnej dziewczyny?
Wywód cyborga został przerwany w pół słowa. Jerry mógł się dokładnie przyjrzeć, jak Beatrice trzasnęła Czerep prosto w czerep. Z jej małej ręki błysnęło granatowe światło. Trzymała w dłoni coś dziwnego. Głowa Beviina zaskwierczała, po metalicznym ciele przeszła seria wyładowań. Jedno z nich trafiło cienką nicią O'Connora w ramię. Bolało jak diabli. Inygo osunął się wolno na ziemię. Na głowie miał plamę po ładunku plazmowym. Lub czymś podobnym, Jerry nie miał okazji jeszcze oglądać czegoś takiego. Dlaczego ruda to zrobiła?
Beatrice patrzyła, jak Beviin zaprzyjaźnia się z gruntem. Żył. Najprawdopodobniej. To dobrze. W innym wypadku miałaby kłopoty. A później odczekała na coś, co nie nastąpiło. Czyżby została wystawiona? O'Connor również żył. A nie powinien.
Zrobiło się cicho. Jakby Endor się zaciekawił, co teraz nastąpi.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Jerry O'Connor » 26 Sie 2012, o 10:35

AAA KURWA-wydarł się Jerry, kiedy dostał jednym z wyładowań w ramię-Ty podstępna, mała dziwko!- dorzucił jeszcze do swej wypowiedzi. Słowa te skierował bezpośrednio do dziewczyny, która jednym ciosem powaliła Beviina na ziemię. Cios był wyjątkowy, jakby trzymała ona wtedy w swojej ręce jakiś gadżet. Jerry mógł tylko próbować się czegoś domyślić, jednak nie miał na to czasu. Nie był stworzony do rozwikływania takich zagadek, co nie oznacza, że był głupi. Posiadał wiedzę praktyczną, polegał na swoim instynkcie i zdrowym rozsądku. Po prostu działał.
Tak też było w tamtej sytuacji. Chwilę, po obeldze rzuconej w stronę Obiektu 6 wykonał szybki atak. Nie patrząc już, czy to kobieta czy nie, czując, że walczy o życie, Jerry wykonał krok do przodu i wykonał szybkiego prawego sierpowego w twarz rudej dziewczyny. Następnie chwycił ją za ręce i spróbował wykręcić do tyłu. Dobrze wiedział, że nie chce mieć do czynienia z tym, czego użyła na Inygo. Miał również nadzieję, że atak się powiedzie, że dziewczyna nie zaskoczy go czymś jeszcze. Wtedy sytuacja mogłaby się skończyć fatalnie dla Falleena. Motywował go jedynie widok leżącego na ziemi Beviina i wizja swojej osoby leżącej z tym samym śladem na twarzy.
Image

42522853 - numer GG, pisać tylko w nagłych wypadkach.
Awatar użytkownika
Jerry O'Connor
Gracz
 
Posty: 123
Rejestracja: 2 Lip 2012, o 15:19
Miejscowość: GingerLand

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Mistrz Gry » 26 Sie 2012, o 12:52

- Mam nadzieję, że skończyliście - zniekształcony głos uciął inicjowaną przez Jerrego przepychankę. Jego właścicielem był osobnik zakuty w mandaloriańską zbroję. Nie byle jaką, ale słynny na całą galaktykę, zszarzały pancerz ozdobiony skalpem z sierści Wookiech. Jerry mógłby przysiąc, że widział błysk drwiny w czarnym wizjerze.
Boba Fett.
- Darmowa rada na przyszłość: staraj się nie wchodzić na linię strzału - powiedział łowca do Beatrice. Jak on to robił? Powinien być za plecami Obiektu. To już drugi raz, gdy zjawił się po prostu znikąd.
Leniwie wystawił przed siebie strzelbę, wskazał jej kolbą leżącego Beviina.
- Załadujcie cyborga na jego statek. Przelecimy się po Endorze.

***


Wszyscy go znali. O'Connor miał za sobą epizod jako łowca. Ci, których spotkał w tym fachu, bez najmniejszego wyjątku, chcieli być jak Fett. Niezależny od jakiejkolwiek gildii, budzący strach samym pojawieniem się w gwiezdnym systemie.
A teraz był na Endorze. Wyraźnie upodobał sobie Inyga. Nowa znajomość nie posłużyła Fallenowi i Beatrice.
Statek pozostał na lesistym księżycu. Ciął atmosferę z dużą prędkością. Łowca Nagród bez problemu przejął maszynę i pilotował ją z wprawą. Inygo, Beatrice i Jerry zostali zamknięci w ładowni. Beviina skuto energetycznymi kajdankami. Od momentu wejścia na pokład Fett nie odezwał się ani słowem.

***


- Hej, stary, obudź się - powiedziało coś z tyłu głowy. Trudno było stwierdzić, czy to świadomość, czy Zostat. Tak czy inaczej podziałało. Beviin się ocknął i ujrzał stojącą nad nim Beatrice. Miał największego kaca, jakiego była w stanie przeżyć myśląca istota. W głowie nadal mu szumiało od wyładowań.

***


Frachtowiec wylądował. Dało się to poznać po fakcie, że ładownia zamieniła się w park rozrywki z przeciążeniami rzędu 3 g. Drzwi stanęły otworem. Boba Fett zatrzymał się u progu.
- Odzyskał przytomność? To dobrze. Porozmawiamy. Nie wiem, kim jesteście i co was łączy z cyborgiem. Ale wypuszczę was, gdy będzie pewność, że go nie odbijecie.
Wizjer zwrócił się w stronę Inyga.
- Jak na kogoś z trzema zleceniami na karku nie dbasz zbytnio o środki bezpieczeństwa. Czy wiesz, ile jesteś wart?

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Mistrz Ind'yk » 26 Sie 2012, o 13:34

- ***** ****** ******* *******! * - zaczął mówić Inygo, gdy tylko ocknął się i zobaczył Beatrice. Nie lubił gdy go zdradzano, a tym bardziej wtedy, kiedy zaczynał dopiero pić. A teraz nie dość, że nie wyszło nic z picia, to jeszcze miał od razu potężnego kaca. Przez chwilę czuł, jakby Zostat był całym droidem, z ciężkimi rękami i nogami, i nadal był przyczepiony do tyłu jego głowy.
- O żyjesz... - usłyszał głos droida. - Nie wiem, czym nas walnął, ale musiałem zużyć naprawdę dużo energii, żeby utrzymać podstawowe funkcje organizmu. Możesz czuć lekkie mrowienie w rękach i nodze... albo nawet nie takie lekkie.
- ***** **** **** ******** ****! ** - mówił coraz głośniej był pirat, rozładowując swoją wściekłość na swój stan. Zastanawiał się nawet przez chwilę, czy nie poleciał gdzieś prędkością nadprzestrzenną bez statku. Gdy otworzyły się drzwi i weszła następna osoba, która zwróciła się do niego, miał już pełnię możliwości krzyku:
- ** *****! *********! ***** ** ****! *** **** * ** ** ****** ******! ***

* - tutaj Inygo grzecznie przywitał się z Beatrice,
** - tutaj skomentował słowa Zostata na temat lekkiego mrowienia i dorzucił kilka słodkich słów do samego droida,
*** - tutaj przywitał Bobę wedle pangalaktycznej etykiety, wyraził się pochlebnie o jego matce i wyraził zdziwienie, gdyż nie ma pojęcia, o czym mówi łowca.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Jerry O'Connor » 26 Sie 2012, o 22:33

Boba Fett. Tego Jerry nie miał prawa się w żaden sposób spodziewać. Na całe jego szczęście nie polował bezpośrednio na niego, bo byłby zapewne martwy.
-Ma sporo szczęścia. Pewnie chcą go żywego. Jak nic. W końcu, jeszcze żyje. Albo nagroda jest większa... kurwa mać, nagroda. Jaka to musi być kasiora, że sam Boba Fett się za to wziął?-pomyślał Falleen. Przyglądał się zaciekawiony całej sytuacji. Wsłuchiwał się w każde słowo Łowcy. Słysząc wzmiankę o ilości zleceń o mało się nie zakrztusił. Takie pieniądze mu się marzyły. Boba Fett, Boba Fettem, ale żyć z czegoś trzeba. Pytaniem było, czy miał jakieś szanse. Mężczyzna odpowiedział sobie sam. Odpowiedź- nie. Nie miał w końcu broni. Jedyną rzeczą, jaką mógł zrobić to zacząć wydzielać feromony, spodziewał się jednak, że to może być porażka. A śmierć mu się nie uśmiechała. Rozejrzał się więc po magazynie spokojnie, udając brak zainteresowania. Tak naprawdę szukał jednak broni. Po chwili postanowił się jednak odezwać.
-No, ten... panie Boba Fett. Ja nie mam zamiaru tutaj nikogo odbijać. Wie pan, lubię swoje życie. - powiedział. Był pełen szacunku dla łowcy i starał się go nie znieważyć, by nie skończyć z dziurą w głowie.
Image

42522853 - numer GG, pisać tylko w nagłych wypadkach.
Awatar użytkownika
Jerry O'Connor
Gracz
 
Posty: 123
Rejestracja: 2 Lip 2012, o 15:19
Miejscowość: GingerLand

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Kamuro Rushi » 6 Wrz 2012, o 18:20

Obiekt 6 nie czuła się winna. W końcu przeprosiła - z jej punktu widzenia Inygo nie miał prawa się na nią gniewać. Gdy się przeprosiło to wina znikała, a przynajmniej tak działała pokrętna logika rudowłosej, wychudzonej kobiety.
Stąd też ogromne zdziwienie, gdy cyborg zaczął krzyczeć na nią. Ale jeszcze większe zainteresowanie wywołało jednak jego powitanie skierowane do Fetta.
- Co to znaczy ******?
Obejrzała się na Bobę, jakby oczekując odpowiedzi od łowcy nagród. Cóż, dotyczyło to przecież opisu jego matki, więc z pewnością wiedział o co chodzi. Podrapała się po karku niezmiernie zainteresowana nowym słowem, które mogłaby dodać do swojej prywatnej kolekcji, została jednak załadowana na statek wraz z Falleenem.
- Hm... A grozi mu niebezpieczeństwo?
Zaczął działać powoli mózg Obiektu 6. Wedle jej pamięci jedyna osoba, której Fett groził śmiercią to była ona sama. Cóż, ciężko ją winić - za mało czasu spędziła na wolności by rozumieć zasady kierujące światem.
Nagle otworzyła szeroko usta.
- Mówiłeś, że chcesz go złapać, a nie, że zrobisz mu krzywdę! Myślałam, że jesteś jakimś jego kolegą i chcesz mu zrobić kawał!
Oskarżenie w ustach Obiektu 6 skierowane do Boby Fetta brzmiało co najmniej głupio. Ta dziewczyna zwyczajnie nie miała pojęcia z kim ma do czynienia. I kompletnie nie rozumiała o co chodzi w zawodzie łowcy nagród. Splotła ręce na piersiach i odwróciła głowę od Mandalorianina prowadzona zapewne na statek.
- Jak nie przeprosisz za kłamstwo to nic ci nie powiem!
Pokazała jeszcze język w kierunku czarnego wizjera. Taa.. Ona zdecydowanie nie miała pojęcia z kim zadziera. Choć gdyby spojrzeć na to z innej strony - Fett nie był w stanie zafundować jej bólu, którego jeszcze nie zadało jej Imperium podczas eksperymentów. Zwyczajnie nic gorszego niż dotąd nie mogło ją spotkać - przynajmniej jej zdaniem.
Image

GG: 10185580
Jak czujesz nieodpartą chęć postawienia komuś piwa, lub też gdy pewnego słonecznego ranka odkryjesz, że jesteś seksowną brunetką z dużym biustem - napisz.
Awatar użytkownika
Kamuro Rushi
Gracz
 
Posty: 444
Rejestracja: 12 Cze 2011, o 13:16

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Mistrz Gry » 7 Wrz 2012, o 23:07

Fett przeczekał kolejno stek wyzwisk od Beviina, próbę wkupienia się w jego łaski przez Jerrego i wreszcie naiwne jęczenie Beatrice. Stał bez ruchu, jak droid, tylko lekkie skręty hełmu świadczyły o tym, że pod mandaloriańską zbroją w ogóle znajduje się żywa istota.
- Więc jednak nie wiecie, ile jest wart cyborg - stwierdził z wyraźnym rozbawieniem. Odkąd zjawił się w progu ładowni zdawał się mówić z zarysowanymi w konturach emocjami. Głos miał zflangerowany, ale nadal nie zniekształcony na tyle, by całkowicie pozbyć się słyszalnej intonacji. Wyglądało na to, że słynny zimny profesjonalizm Boby Fetta był jedną z galaktycznych legend.
Stanął w rozkroku nad Inygiem. Jedną dłoń położył na biodrze.
- Bardzo nierozsądnym było odwiedzanie Sektora Mandaloriańskiego. Ktoś, to ma na głowie trzy zlecenia powinien unikać przestrzeni, w której wpływy mają najgroźniejsi łowcy Galaktyki. To już druga darmowa rada dzisiaj. Jesteś wart 150 tysięcy kredytów. I wiesz co? Mam zamiar zgarnąć całą pulę.
Łowca błysnął wizjerem w stronę Beatrice.
- Jeśli wszyscy będą współpracować, nikomu nie stanie się krzywda. Zdaje się, że nie stanowicie zagrożenia. Macie wybór. Zostajecie tutaj albo mi pomożecie.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Mistrz Ind'yk » 8 Wrz 2012, o 18:32

- Słyszę echo swojego własnego oddechu... - powiedział cicho zdziwiony Inygo. - O ja pierdolę, moja głowa! - złapał się wymownie za wspomnianą część ciała i zaczął ją delikatnie masować.
- Mógłbyś nie macać mi oczu? - powiedział zdenerwowanym tonem Zostat IV. - I tak mam już dość do przemyślenia, nie potrzebuję twoich brudnych łap na czujnikach.
Beviin odruchowo oderwał ręce od głowy, żeby nie słyszeć głosu droida. Nawet najcichsze słowa, które wydawał z tyłu głowy jego towarzysz, bolały jakby Wujek Palpatine zdecydował się zrobić swoimi błyskawicami grzankę z czerepu byłego pirata.
- Dobra, tylko się zamknij - rzucił ugodowo, po czym zaczął zbierać się z podłogi. Nie zważając na towarzyszących mu w ładowni zdrajców, szybko sprawdził używalność wszystkich swoich organów, części i mechanizmów. Wnioski były naprawdę niezłe, zważając na to, co zrobiła mu ta ruda dziwka. - Spieprzam stąd.
Po tych słowach, rzuconych bardziej w przestrzeń niż w stronę Jerry'ego i Beatrice, Inygo wyszedł z ładowni i ruszył korytarzem. Po kilku chwiejnych krokach znalazł się przy opuszczonej rampie, lecz nie zatrzymał się jeszcze. Powoli doszedł do swojej kajuty i otworzył drzwi. Gdy nie zobaczył w niej Mandalorianina, uśmiechnął się zadowolony i rzucił się na łóżko. Przyciskając twarz do materaca, sięgnął ręką pod koję. Wyciągnąwszy stamtąd flaszkę, odkręcił i pociągnął długi łyk.
- Lepiej słyszeć echo przełykania, niż tego głupiego oddychania... - zamilkł na chwilę, wypił kolejny łyk i dodał: - Zostat, musimy stąd jakoś uciec, a może i zdobyć jakoś te sto pięćdziesiąt kawałków. Wyobraź sobie ile to alkoholu jest...
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Jerry O'Connor » 12 Wrz 2012, o 20:32

Mężczyzna spojrzał niepewnie na poczynania Inygo. Falleen miał dylemat, nie tyle co moralny, co dotyczący jego charakteru. Z jednej strony mógł wydać androida, zarabiając sporą kasę. Z drugiej strony jednak, wiedział, że gdy zdobędzie kasę, skończy w barze przepijając wszystko. Mógł więc spróbować uwolnić Inygo i ruszyć z nim w poszukiwaniu przygód. Zdominowały go, przynajmniej chwilowo, materialne żądze.
-Chętnie pomogę- odezwał się do Boba Fetta. Nie ruszył się jednak, uznając, że zgrywanie lojalnego, ale nie do końca genialnego faceta zdoła uśpić czujność legendarnego łowcy nagród.
-Pierwszy krok do sukcesu- pomyślał. Oczekiwał więc na polecenia, które mógłby wykonać.
Zastanawiało go tylko, i zarazem martwiło, jak zareaguje wątła dziewczynka, kiedy dowie się całej prawdy. Ewidentnie niczego nie rozumiała. Na nieszczęście, posiadała ona tajemnicze dla Jerry'ego zdolności, które trochę go przerażały. Liczył więc, że jego cały plan nie spali na panewce, tylko wszystko pójdzie dobrze.
Image

42522853 - numer GG, pisać tylko w nagłych wypadkach.
Awatar użytkownika
Jerry O'Connor
Gracz
 
Posty: 123
Rejestracja: 2 Lip 2012, o 15:19
Miejscowość: GingerLand

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Mistrz Gry » 12 Wrz 2012, o 23:31

Z przyczyn zupełnie niezrozumiałych, Fett wydawał się lubić Fallena.
- W tej chwili cyborg powinien uciekać albo ucieczkę planować. Dopilnuj, by mu się udało.
Łowca rzucił Jerremu blaster. Odwrócił się plecami do konsoli, komputer pokładowy informował, że holołączem przyszła wiadomość. A chwilę później druga. O'Connor dostrzegł słynny ideogram Imperium na ekranie.
Boba Fett siedział do niego plecami. Wystarczyło nacisnąć spust, by przejść do historii Znanej Galaktyki jako zabójca najlepszego Łowcy Nagród wszech czasów.
- Na co czekasz? Nastrasz go. Tylko go nie zabij. Tę rudą, czy tam farbowaną, też wypłosz. Nie chcemy ich na statku. Więcej będą warci jako uciekinierowie, niż więźniowie. Niech wieją w dżunglę. Weź bum-bumy.
Przy wyjściu z kabiny pilota wisiał pas z błękitnymi, połyskującymi kulami wypełnionymi czymś o konsystencji plazmy.
- Wydobywa się je z głębi mórz Naboo - powiedziała postać w mandaloriańskiej zbroi, nie odwracając głowy. - Działają jak jonówki. Nawet lepiej. Tylko oszczędnie. Każdą potrącę ci z wypłaty.
Tak oto uzbrojony w blaster i gungańskie bum-bumy nowy partner Boby Fetta otrzymał najdziwniejsze zlecenie w swej karierze. Przegonić osoby, za głowy których wyznaczono nagrody.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Jerry O'Connor » 13 Wrz 2012, o 01:03

Tak blisko. Był tak cholernie blisko osiągnięcia swojego celu. Do upragnionej nagrody, jakże ogromnej, zbliżał się wielkimi krokami. Trzymał w rękach blaster. Zważył go w dłoni, jakby chcąc się upewnić, że przez przypadek go nie upuści. Stał tuż za Fettem. Coś jednak powstrzymało go przed podniesieniem broni w górę.
-W końcu to Boba Fett. Kurna, jak go zabiję, to ktoś zarżnie mnie. - pomyślał mężczyzna-A zresztą...- pomyślał. Podniósł broń, wycelował w łowcę nagród i oddał krótką serię. Po chwili jednak, dla pewności, oddał kolejną krótką serię. Dalsze czyny zależały więc od tego, co się wydarzyło. Jeżeli jakimś cudem Fett zdołał uniknąć ataków to Jerry błyskawicznie odskoczył w bok, oddając kolejną serię i znajdując sobie jak najszybciej jakąś osłonę. Jeżeli Obiekt 6 próbował ingerować w walkę na niekorzyść mężczyzny, ten oddał strzał również w jej kierunku.
Jeżeli natomiast łowca nagród padł martwy, Jerry bezlitośnie wpakowałby w niego długą serię. Nie miał zamiaru zostać potem napadnięty przez wściekłego Mandalorianina.
Następnie Fallen chwycił pas z Bum-Bumami i przepiął go sobie (przewiesił?). Następnie ruszył po Inygo.
-Odwaliłem całą robotę za Ciebie. Rusz dupę.- rzucił w jego stronę, po czym ruszył z powrotem w miejsce walki. Postanowił odebrać wiadomości, które odebrał Boba Fett.
Następnie ruszył w stronę miejsca pobytu Obiektu 6.
-Mam dla Ciebie dobrą radę, lepiej szybko biegnij. Naprawdę szybko- rzucił w jej stronę celując doń blasterem-Nie mam ochoty do Ciebie strzelać, ale jeżeli mnie zmusisz,to to zrobię- dodał.
Image

42522853 - numer GG, pisać tylko w nagłych wypadkach.
Awatar użytkownika
Jerry O'Connor
Gracz
 
Posty: 123
Rejestracja: 2 Lip 2012, o 15:19
Miejscowość: GingerLand

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Kamuro Rushi » 14 Wrz 2012, o 15:10

Obiekt 6 patrzyła na akcję z wyrazem niezrozumienia na twarzy. Jej mózg dopiero zaczynał przetwarzać sytuację, jaka właśnie miała miejsce. Gdy z jej brzucha odezwało się głośne burczenie, to zdała sobie sprawę z tego, co jest powodem trudności ze skupieniem się. Była głodna.
Rozejrzała się spokojnie po trzech towarzyszących jej osobach, oceniając ich wartości spożywcze, czego nie omieszkała z resztą skomentować na głos (choć nieszczególnie głośno). Na pierwszy ogień poszedł Boba Fett.
- Konserwa.
Później przeniosła spojrzenie na Jerry'ego.
- Zielony. Zgniły pewnie.
Następnie popatrzyła na Beviina, zastanawiając się przez dłuższą chwilę, po czym skrzywiła się.
- Nie, jeszcze bym się zadławiła blachą. Głodna jestem...
Gdy dwóch łowców nagród odeszło na bok, głód został zwalczony przez ciekawość drobnej istotki. Ruszyła po cichu za nimi, w samą porę by usłyszeć strzały z blastera O'Connora.
Samo starcie dwóch łowców okazało się być jednak tym, co najmniej ją zaciekawiło. Jej spojrzenie padło na konsolę, na której dostrzegła ideogram Imperium.
Znała ten symbol. Pamiętała.
Wspomnienia uderzyły w jej świadomość z siłą kuli karabinowej wystrzelonej z bliska w twarz. Na twarz Beatrice wpłynęło przerażenie.
Autentyczna panika. Zaczęła uciekać od łowców nagród w stronę cyborga.
- Nie pozwól im! Chcą mnie oddać Imperium! Oni... Oni oddadzą mnie Doktorowi Śmierć! Ja nie chcę znowu tam trafić! Ja nie chcę znowu być Obiektem Szóstym! Chcę być Beatrice! Nie pozwól im!
Zaczęła krzyczeć w panice do Inygo. Była dość naiwna, skoro sądziła że po tym co zrobiła, nadal może liczyć na pomoc z jego strony.
Image

GG: 10185580
Jak czujesz nieodpartą chęć postawienia komuś piwa, lub też gdy pewnego słonecznego ranka odkryjesz, że jesteś seksowną brunetką z dużym biustem - napisz.
Awatar użytkownika
Kamuro Rushi
Gracz
 
Posty: 444
Rejestracja: 12 Cze 2011, o 13:16

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Mistrz Gry » 16 Wrz 2012, o 14:57

Blaster nie był zwykłym pistoletem. Właściwie nie był nawet blasterem. Strzelał laserowym ładunkiem ogłuszającym typu PEP.
Łowca w mandaloriańskiej zbroi obrócił się do Jerrego chwilę przed tym, nim pocisk go trafił. Dostał dokładnie w twarz. Laser rozbił szklany wizjer, mandaloriańska sylwetka odskoczyła w bok. Nie był to jednak unik, a jakiś rodzaj motorycznego odruchu. Boba Fett leżał ogłuszony.
- Feromony? - zapytał na głos po głośnym pociągnięciu nosem. I stracił przytomność.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Jerry O'Connor » 18 Wrz 2012, o 21:23

Mężczyzna parsknął. Spodziewał się większego wyzwania. Jakiegoś efektownego uniku i kontry. Tymczasem powalił oponenta jednym strzałem. Liczył co prawda, że trzyma w ręku coś mocniejszego, lecz nie miał czasu przyglądać się broni. Nie wiedział też, czym jest naładowany przedmiot.
Faktem jednak było, że słynny łowca nagród leżał na ziemi, nieprzytomny. Wizjer jego kasku pękł, odsłaniając twarz. Grzechem było tego nie wykorzystać. Dylemat zniknął. Mógł połączyć dwa swoje cele w jeden - za eliminację Boba Fetta spodziewał się także nagrody, wystarczyło poszukać.
-Złapany Inygo też daje fajną sumkę... a ta ruda, zdradziecka dziwka... czy ja wiem, może sprzedam ją na targu niewolników? A jak będzie podskakiwać, urżnę jej łeb i po kłopocie. Sprzedam ciało na cele naukowe- pomyślał mężczyzna. Nie miał jednak czasu do stracenia, nie wiedział, czy Boba Fett nie ocknie się za chwilę. Dla pewności wpakował mu jeszcze jeden ładunek PEP, po czym przeszukał łowcę nagród oraz pochwycił jego broń, po czym oddał strzał w stronę odsłoniętej twarzy przeciwnika.
Image

42522853 - numer GG, pisać tylko w nagłych wypadkach.
Awatar użytkownika
Jerry O'Connor
Gracz
 
Posty: 123
Rejestracja: 2 Lip 2012, o 15:19
Miejscowość: GingerLand

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Mistrz Gry » 18 Wrz 2012, o 21:51

O Fetcie krążyło wiele opowieści. Ale żadna z tych wiarygodnych nie mówiła, że jest kobietą. Niebieskooką, czarnowłosą kobietą w kwiecie wieku, której oblicze ukazało się, gdy Jerry zerwał z jej głowy mandaloriański hełm.
Feromony - powiedziała, nim ją unieszkodliwił. Tak, wytworzył mnóstwo feromonów płciowych. Nawet nie zauważył, gdy statek nimi przesiąkł.
Jerry przyglądał się urodziwej, drapieżnej łowczyni. Nie straciła dużo ze swego uroku, mimo że przypalił jej lewy profil i niemal pozbawił brwi. Przez chwilę miał wrażenie, że rany są poważne. Ale dokładniejszy ogląd wykazał, że ślady na twarzy łowczyni wcale nie są spowodowane trafieniem. Nosiła tatuaże. Kiffarskie tatuaże.
Otworzyła oczy, ale Fallen, jak na gada przystało, zachował zimną krew i wypalił jej drugim ładunkiem PEP. Teraz została unieruchomiona na dobre.
Żegnaj tytule pogromcy Boby Fetta, zadrwił z O'Connora jego własny rozsądek. Witajcie kłopoty.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Mistrz Ind'yk » 19 Wrz 2012, o 21:26

Na trzeźwo Inygo zacząłby w tym momencie myśleć o poskromieniu tych, którzy zrobili sobie własną imprezę na jego statku. Na trzeźwo zacząłby szukać jakiejś broni, co nie byłoby trudne, zważając na blaster ukryty w jego kajucie. Na trzeźwo Zostat zapewne zdołałby przekonać go do zachowań racjonalnych. Niestety wypicie całej flaszki na kilka szybkich łyków oddaliło go od trzeźwości szybciej, niż Sokół Millenium oddalała Hana od imperialnych blokad.
Zobaczywszy przez dno butelki sufit kajuty, przyszywany Beviin poczuł to uczucie, które towarzyszy każdemu pijakowi trzymającemu puste naczynie. Zawiedziony, załamany, zdruzgotany i pijany w sztok Inygo zaczął wstawać ze swojej koi. Najpierw przewrócił się, ale za drugim razem udało mu się wstać do pionu i ruszyć w kierunku drzwi.
Świat wirował dookoła niego, ale w końcu przestał słyszeć echo własnego oddechu. Teraz całym jego światem była karuzela, która ogarnęła wszystkie jego zmysły. Otworzywszy drzwi, ruszył w kierunku, z którego niedawno nadszedł. Tym razem skorzystał jednak z otwartego włazu i skierował chwiejne kroki na zewnątrz. Może w pobliżu nadal kręcił się Ewok, który sprzedał mu poprzednie flaszki niesamowicie mocnego alkoholu.
Tej myśli trzymał się Inygo Beviin, nie zważając na krzyki swego metalowego towarzysza.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Mistrz Gry » 24 Wrz 2012, o 12:08

Historia wiadomości:

Oficer łącznościowy Imperium do autoryzowanego Łowcy Nagród:

Cyborg ma zostać ujęty żywcem. Rozpatrzyliśmy zgłoszenie o pomoc pozytywnie. Przysyłamy wsparcie. Nasza jednostka zjawi się na Endorze w najbliższym czasie. Przypominamy, że nagroda dotyczyła schwytania i odprowadzenia poszukiwanego do placówki imperialnej. Schwytanie celu a później pozwolenie mu na ucieczkę zostaje potraktowane jako namierzenie poszukiwanego obiektu. Nagroda za poszukiwanego zostanie uszczuplona o stosowną kwotę. Jej wysokość będzie zależna od pana wkładu w ponowne schwytanie poszukiwanego. Jesteśmy również zainteresowani drugim zgłoszeniem. Szczegóły zostaną ustalone z naszym oficerem na miejscu.


Przekaz ze stacji Zordo's Haven:

Łap tego sukinsyna! Dwie Twarze ma przygotowaną salę rozrywki na stacji. Wysyłam ludzi, skoro nie możesz sobie sam poradzić. Od wielkiego Fetta oczekiwałem lepszej skuteczności. Jeśli nie złapiesz Dwóch Twarzy sam, nie licz na pełną nagrodę!


Przekaz od niezidentyfikowanego, zaszyfrowanego nadawcy:

Wysyłamy naszego człowieka. Czekaj na jego przybycie.


Komunikat wychodzący. Odbiorca nieznany:

Ktoś narobił ci bałaganu. Nosi twoją zbroję, podpisuje się twoim nazwiskiem. Ten ktoś jest na Endorze i właśnie odbiera nagrodę dzięki twojej reputacji.

Podpisano: życzliwy.


***


Jerry skończył czytanie komunikatów. Nieprzytomna łowczyni prowadziła niebezpieczną grę. Beviin pojawił się na illuminatorze wyświetlającym obraz z kamery rzutującej z dziobu statku. Beatrice wyraźnie nie chciała spotkania z Imperium. Drugie zgłoszenie... zapewne właśnie to o nią chodziło.
Właściwie wystarczyło uruchomić silniki i zostawić cyborga w piekle, które zaraz mogło się zgotować na Endorze.
- Złe miejsce, zły czas - powiedziała leżąca pod ścianą łowczyni. Nie wykonała żadnego ruchu, aby po raz kolejny nie oberwać wiązką ogłuszającą. A może po prostu nie mogła się ruszać z nadal porażonym układem nerwowym. Mówiła z trudem. - Wpadłeś w złe miejsce o złym czasie, feromonowy królewiczu.

***


- Wracaj na statek! - ryczał Zostat. - Ukradną ci go! Zdemolują! O ile da się go bardziej zdemolować niż ty to zrobiłeś. W każdym razie tam będzie bezpieczniej! Słyszysz mnie, pijana kupo żelastwa?
Inygo słyszał. Ale bardziej zainteresował go cień, który nagle pojawił mu się pod nogami. Cień bardzo dużego ptaka.
Atmosferę lesistego księżyca ciął myśliwiec z dwoma sprzężonymi silnikami jonowymi. Popularniej zwano je TIE.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Mistrz Ind'yk » 24 Wrz 2012, o 12:59

Cień. Z początku Inygo myślał, że cień, który ogarnął krajobraz dookoła niego był wytworem jego umysłu, zasłoną, która właśnie oddzielała go ode rzeczywistości, choć oczywiście użył do sformułowania tej myśli zupełnie innych zwrotów. Dopiero po chwili zrozumiał, że prawda była o wiele bardziej niebezpieczna. Nad jego głową przeleciał myśliwiec. Pamiętał ten typ doskonale ze swojej kariery pirata.
Żadne ze wspomnień z nim związanych nie wydawało mu się w tej chwili pozytywne.
- Zostat, skończy chranić, bo jeszcze nas usłyszą! - Beviin próbował przekrzyczeć łoskot przelatujących nad głową silników. Wszystkie dźwięki dookoła niego wydawały mu się przeraźliwie głośne, krzyki androida Imperialni mogli usłyszeć chyba nawet na orbicie. - Mam w dupie ten statek, czas ratować własny tyłek. Fajnie piło się z tym zielonym cwaniakiem, ale stare czasy nic teraz nie znaczą.
To wytłumaczenie, które było skierowane przez Inygo bardziej do siebie samego niż rozmówcy, musiało wystarczyć Zostatowi. Zresztą w tej chwili robot nie miał nic do gadania. Nawet jeśli unieruchomiłby nogę i rękę Beviina, nad którymi miał kontrolę, to desperacja człowieka i tak pozwoliłaby mu doczołgać się do skraju lasu. A bez takiej dywersji Inygo szybkim i chwiejnym krokiem zagłębił się w leśnej gęstwinie.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Jerry O'Connor » 26 Wrz 2012, o 13:34

-Nie martw się, królewno moja ty, ja wychodzę z każdej opresji. A teraz stul pysk, bo jak Ci pieprznę kolejnym ładunkiem, to ci te tatuaże w końcu wypalę- syknął. Rzeczywiście, sytuacja wymagała sprawnej analizy. Nadlatywały posiłki kilku różnych frakcji. TIE wisiał już w powietrzu. A on był w dupie, czuł, jak nagroda mu ucieka. Przeczytał ponownie wiadomości i wtedy zrozumiał.
-Ty głupia suko. Niebezpiecznie pogrywasz. Poinformowałaś ich, że Inygo uciekł, aby zgarnąć 3 nagrody. Pomimo, że dadzą Ci oni mniej, to kiedy zbierzesz kasę od każdego, wtedy... wtedy kurwa zbijesz fortunę. - powiedział zadowolony z siebie facet. Podszedł do kobiety i bez pardonu zaczął ją przeszukiwać. Szybko odnalazł odbiornik, na którym widział przemieszczający się cel-Ty mi się już nie przydasz. Niech imperialne dupki się tobą zajmą. No chodź, wyjdziemy im na spotkanie- mruknął. Odbiornik schował do kieszeni, a kobietę przerzucił przez ramię. Ruszył powoli w stronę wyjścia.
-Cholera, jeszcze ta ruda suka- pomyślał. Zawrócił szybkim krokiem. Nie patyczkował się z Beatrice. Bez żadnego słowa wystrzelił w nią dwa ładunki. Gdy już padła, blaster zaczepił o pas z Bum-Bumami, a dziewczynę chwycił za nadgarstki wolną ręką i ruszył w kierunku wyjścia. TIE powodował spory hałas, tak więc mężczyzna stanął w wyjściu, oczekując przybycia wezwanych przedstawicieli. Miał plan. Spodziewał się otrzymać drobną nagrodę za fałszywego Boba Fetta. Domyślał się również, że jedno ze zgłoszenie dotyczy właśnie przerażonej Beatrice. Wystarczyło tylko wytargować odpowiednią cenę.
Image

42522853 - numer GG, pisać tylko w nagłych wypadkach.
Awatar użytkownika
Jerry O'Connor
Gracz
 
Posty: 123
Rejestracja: 2 Lip 2012, o 15:19
Miejscowość: GingerLand

Re: [Endor] Awantura ma więcej niż dwie twarze

Postprzez Mistrz Gry » 6 Paź 2012, o 19:50

Inygo


- Yub nub.
Cokolwiek znaczyła ta onomatopeja, drzewa lubiły ją powtarzać.
- Yub nub.
Księżycowy las brzmiał yub nubem niczym muzycznym podkładem. Inygo zaszedł wystarczająco daleko, by z całą resztką trzeźwej części rozumu stwierdzić, że już na pewno się zgubił. Miało to oczywiście swoje plusy. Jeśli samemu się nie wiedziało, gdzie się było, tym bardziej nie powinni tego wiedzieć inni.
Las nie był jednostajny. Co każde dziesięć kroków wyglądał zupełnie inaczej. Podobnie, ale inaczej. Cyborgowi jednak brakowało rozeznania i doświadczenia w dzikim terenie, by móc dokładnie spostrzec różnice.
Wreszcie ujrzał coś, co wyróżniało się względem poprzednich warstw gęstwiny nawet dla oka ignoranta. Żywe stworzenie. Obładowany koszami z owocami bordok obgryzał gruby pień drzewa z ciemnozielonego bluszczu. Był nie tylko obwieszony pakunkami, ktoś go również osiodłał.
- Gdzie wierzchowiec, tam i jeździec - zauważył Zostat. Myślałby kto, że sztuczna inteligencja ma więcej do zaoferowania galaktyce w ramach swojej... inteligencji.
Istotnie nie można mu było odmówić racji. Z tym, że wierzchowiec był widoczny, a jeździec nie.
- Za tobą - ostrzegł Zostat.
- Yub nub. - Tym razem nie był to las. Puchaty ssak wysokości ledwie metra wyszedł z ukrycia. Wskazał swojego bordoka, dając do zrozumienia, że nie chce kłopotów. W pokrytej sierścią dłoni trzymał jabłko lub owoc bardzo jabłko przypominający.
Ewok miał czarną sierść w szare pasy, wyglądał na wojownika. Nie nosił odzienia, ale za to nosił na głowie brunatną skórę z zębatą czaszką drapieżnika. Przez ramię przewiesił pasek z prymitywnym instrumentem przypominającym trąbkę.
- Yub nub - rzekł ostrożnie i zaoferował haracz. Wyraźnie uważał, że jabłko będzie właściwą zapłatą dla Inygo. Chciał po prosty bezpiecznie dostać się do swojego wierzchowca.

Jerry, Beatrice


Łowczyni protestowała, ale raczej dla zasady, niż licząc, że coś osiągnie. Robiła to na tyle cicho, by nie sprowokować Jerrego do wymierzenia kary.
O'Connor wygramolił się z frachtowca na rampę, wlokąc z trudem dwie kobiety. Zasapał się przy tym, nawet Fallen nie mógł po prostu dźwigać dwóch dorosłych osób, z czego jedna dodatkowo miała na sobie mandaloriański pancerz.
- ... Vel - mruknęła łowczyni. Jerry ledwo ją rozumiał, musiała mieć sparaliżowane mięśnie twarzy i spuchnięty język.
- Nazywam się Ailyn Vel, Fallenie - powtórzyła. - Sądzę, że o mnie nie słyszałeś. Ale zapamiętasz moje nazwisko.
Prom typu Lambda wylądował kilkaset metrów od statku Beviina. Trzeba było poczekać, nim jego pasażerowie dotarli do celu. W tym czasie niebo przecięły dwa imperialne myśliwce. Latały nisko, tuż nad koroną drzew, aby nie zostać wykrytymi przez czujniki Republiki. Za to dużo wyżej mignął ciężki frachtowiec, który za miejsce lądowania obrał gęstwinę, jakieś pół kilometra w przeciwnym kierunku do Lambdy. Frachtowiec zdawał się wysłużony. Oczywistym było, że jego stanowiły stanowiły obiecane posiłki od Hutta Zorda. Do kompletu brakowało jeszcze dwojga graczy.
Z Lambdy przybyło trzech mężczyzn. Dwóch szturmowców i jeden oficer w szarym mundurze. Jerry nie rozpoznał insygniów, ale nie mógł mieć wysokiego stopnia. Za to jego uwadze nie uszło coś innego - szturmowcy byli różnego wzrostu, co wyglądało nieco zabawnie. Imperialni stanęli przed rampą w kolejności rosnącej: najniższy szturmowiec, oficer, wyższy szturmowiec. Szturmowcy nie mierzyli do Jerrego z broni, ale bez wątpienia byli gotowi jej użyć.
- Rozumiem, że to ty nadałeś nam sygnał, Łowco Nagród - zaczął oficer.
Jego spojrzenie zatrzymało się na rudowłosej Beatrice. I trzymał je tam już do końca, choć przemawiał do Fallena. Co ciekawe, nie wykazywał żadnej odrazy względem obcego gatunku. Widać nie wszyscy w Imperium byli rasistami, tak jak próbowała to przedstawić Nowa Republika.
- Dobijmy zatem targu. Gdzie jest cyborg?

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Następna

Wróć do Endor

cron