Content

Endor

[Endor] Baza szkoleniowa pilotów Nowej Republiki

Image

Re: [Endor] Baza szkoleniowa pilotów Nowej Republiki

Postprzez Andy Calius » 15 Mar 2009, o 19:36

Andiemu raczej się wydawało że zobaczył napis o końcu miał wykonać właśnie korkociąg ze szczęścia ale następny komunikat wybił go całkowicie z równowagi. Atak myśliwców? Nie tego już było za wiele! pociągnął drążek w dół i ledwo wykręcił przed ścianą kanionu. wiedział że atakują go na pewno dwa myśliwce TIE więcej nie zdążył zauważyć. wyłączył dwa silniki zmniejszył ciąg. Przyniosło to upragniony rezultat tie przeleciały przed niego, a Andy nacisnął spust. Wreszcie zobaczył, że ścigały go trzy maszyny wroga. Rozłożone skrzydła z działami zakryły ogniem dwie maszyny wroga. Trzecia z maszyn umykała mu ciągle w końcu udało się Caliusowi namierzyć i zestrzelić rakieta protonową ostatniego TIE. Lawirował przy tym z iście szaleńczą precyzją między skałami i ścianami kanionu. Rozglądał się nerwowo za innymi niebezpieczeństwami. O mało nie uniknął zestrzelenia i rozbicia a zależało mu na przejściu tej misji. Nie chciał zbłaźnić się przed kolegami z eskadry. Czekał na dalszy bieg wydarzeń w symulatorze.
Postać główna
Image

Postacie poboczne

Nax Vardo MC 004
Louis Carbon
Etan Kovalsky

Postacie nieaktywne
Marcus Climek
Bal kote, darasuum kote, Jorso’ran kando a tome. Sa kyr'am nau tracyn kad, Vode an
Awatar użytkownika
Andy Calius
New One
 
Posty: 554
Rejestracja: 10 Lut 2009, o 20:54
Miejscowość: Warszawa

Re: [Endor] Baza szkoleniowa pilotów Nowej Republiki

Postprzez Peter Covell » 21 Mar 2009, o 13:46

Jednak nic więcej się już w symulatorze nie wydarzyło, a owiewka "myśliwca" otworzyła się automatycznie, gdy Andy wykonał zadanie. Przed swoimi symulatorami stało już większość kadetów, ale jeszcze w trzech z nich piloci zmagali się z przeciwnikiem.
-Jak ci poszło? - zapytała Andy'ego Anya, obok której stał Brian Folsom i Kel Croft

Wybacz, że musiałeś tyle czekać - spodziewałem się odpisów od Hadyyka i Gro Dara, ale można by tak czekać do usranej śmierci...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Endor] Baza szkoleniowa pilotów Nowej Republiki

Postprzez Andy Calius » 21 Mar 2009, o 14:24

Może być. Te myśliwce - fantastyczny pomysł, aż miałem wrażenie, że nie zaliczę ćwiczenia. Prawdę mówiąc byłem nimi zaskoczony. Napsuły mi trochę krwi, ale jakoś z tego wyszedłem. Kanion mimo pozorów okazał się niebezpiecznym zadaniem nie?
A co u was? Udało się wam? No cóż to może skoczymy na drinka do kantyny to wszystko opowiecie. A tak w ogóle wiecie może co jest z Gro Darem i Kerdo? Ostatnio nie widziałem ich na zajęciach.
Postać główna
Image

Postacie poboczne

Nax Vardo MC 004
Louis Carbon
Etan Kovalsky

Postacie nieaktywne
Marcus Climek
Bal kote, darasuum kote, Jorso’ran kando a tome. Sa kyr'am nau tracyn kad, Vode an
Awatar użytkownika
Andy Calius
New One
 
Posty: 554
Rejestracja: 10 Lut 2009, o 20:54
Miejscowość: Warszawa

Re: [Endor] Baza szkoleniowa pilotów Nowej Republiki

Postprzez Peter Covell » 21 Mar 2009, o 16:17

-Kerdo gdzieś się tu kręcił. - powiedziała Anya - Może wciąż siedzi w symulatorze... Nie wiem... Ta kantyna to dobry pomysł, zwłaszcza, że dzisiejsze ćwiczenia chyba dobiegły końca.
-Popieram. - powiedział Kel odklejając się od symulatora, o który się opierał

Chociaż bar był zatłoczony, udało im się znaleźć stolik dla czterech osób i Brian poszedł wszystkim zamówić piwo.
-Udało mi się zdjąć jednego przeciwnika, zanim mnie zestrzelili. - powiedziała Anya - Byłam zupełnie zaskoczona, a poza tym z lataniem radzę sobie bardzo dobrze, ale nigdy nie brałam udziału w prawdziwej walce. Pilotowałem jedynie średnie frachtowce, gdzie strzelaniem zajmowali się inni, a ja w razie problemów musiałam jedynie umiejętnie uciekać. - wyjaśniła, po czym dodała zdecydowanie - Następnym razem będzie lepiej!
-Nie wątpimy w to, - Brian uśmiechnął się kładąc przed nią piwo - ale i tak było nieźle, gdyż trafili się tacy, co rozbili się o ściany kanionu i musieli zacząć ćwiczenie od nowa. TIE-Fightery były jedynie "dodatkiem", dlatego puścili tych, którzy ich nie zestrzelili, a tamtym kazali się dalej męczyć. Strasznie nas gonią, skrócili szkolenie, a do tego mocno je zintensyfikowali, co może nie wróżyć za dobrze...
-Przestań, Brian! - powiedziała Anya - Temat ewentualnej wojny przerabiałeś już tyle razy, że znamy twoje argumenty na pamięć... Kel, a jak tobie poszło?
-Trzy zestrzelenia. - odparł jej krótko
-Nieźle... - pochwaliła go - To tak, jak Andy...
-Zgadza się. - mężczyzna spojrzał w stronę Caliusa i uśmiechnął się odrobinę - Udało mi się powtórzyć słynny manewr Corrana Horna, wiecie ten z obrotem w stronę nieprzyjaciół. - wzruszył ramionami pokazując, że nie chce mu się tłumaczyć jak to wyglądało - Przy pierwszych dwóch salwach miałem dwie "gały" mniej, więc trzecia była jedynie kwestią czasu. A ty, - zapytał - jak to zrobiłeś?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Endor] Baza szkoleniowa pilotów Nowej Republiki

Postprzez Andy Calius » 22 Mar 2009, o 20:54

-Ja spróbowałem zrobić coś najbardziej nieprzewidzianego. pozwoliłem się wyprzedzić a gdy miałem ich przed sobą to była już bułka z koreliańskim masłem. Ostatni z myśliwców sam roztrzaskał się o resztki swojego kolegi. Najbardziej jednak przeszkadzały mi w pilotowaniu skrzydła w pozycji bojowej przez nie o mało co się nie rozbiłem. W ciasnych przesmykach kanionu to one są winne małej zwrotności. Miałem trochę szczęścia i tyle mogłem wpaść na któregoś z TIE. -odpowiedział Andy i dopił drinka do końca. -Nic nie wiedziałem o skróceniu szkolenia-po chwili dodał. -I o jaką wojnę ci chodzi? - zapytał z wyraźnym rozbawieniem. -Imperium z tego co wiem leczy się gdzieś w ukryciu i nie ma wystarczających sił- a nasza propaganda ,aż tak chyba nie nagina faktów? Chyba,że akurat to po Imperium zostało?. - w głosie Caliusa słychać było nutkę ironii.
-Ale mniejsza z tym. Proponuje rozegrać małe zawody. wiem jak można zdobyć Ćwiczebne blastery dla piechoty, nie czynią one żadnej krzywdy i urządzić turniej .Podzielimy się na dwie grupy i będziemy w lesie do siebie strzelać. Oczywiście najlepiej by było żeby nikt nie ucierpiał. Czy wszyscy się zgadzają? Jeśli tak to jutro po ćwiczeniach zdobędę naszą broń zgadałem się z jednym sierżantem.- powiedział z tajemniczym głosem. wiedział dobrze jak przekonać sierżanta. To był jego stary kolega jeszcze z Yavin i znał jego słabość do dobrego jedzenia. Właśnie na takie okazje Andy trzymał najlepsze jedzenie z Coruscant jakie udało się mu tu przywieść. W skupieniu czekał na odpowiedzi. inni mogli już mieć rożne plany na następny dzień
Postać główna
Image

Postacie poboczne

Nax Vardo MC 004
Louis Carbon
Etan Kovalsky

Postacie nieaktywne
Marcus Climek
Bal kote, darasuum kote, Jorso’ran kando a tome. Sa kyr'am nau tracyn kad, Vode an
Awatar użytkownika
Andy Calius
New One
 
Posty: 554
Rejestracja: 10 Lut 2009, o 20:54
Miejscowość: Warszawa

Re: [Endor] Baza szkoleniowa pilotów Nowej Republiki

Postprzez Peter Covell » 26 Mar 2009, o 19:15

Anya niespecjalnie była rozentuzjazmowana tym pomysłem, więc prawie natychmiast wykręciła się "innymi planami", ale za to Brian Folsom błyskawicznie wyraził zgodę. Łatwo się było domyślić, że między tą dwójką wyraźnie iskrzy, więc chłopak prawdopodobnie chciał zrobić jej "na złość" deklarując swój udział w zawodach.
-Chętnie się trochę rozerwę. - powiedział krótko Kel Croft - Postaram się też zebrać kilku innych pilotów, żeby zabawa miała sens... Z góry jednak uprzedzam, że mam duże doświadczenie w walce. - dodał z uśmiechem, po czym spoważniał - Przypominam też, że jutro wieczorem mamy kolejne ćwiczenia, tym razem będziemy już współdziałać w kluczach*, więc lepiej, abyśmy z zawodami wyrobili się do południa...

*żeby nie było niedomówień - to, że szkolenie w grze składa się jedynie z kilku treningów nie znaczy że jest ich tak mało - w rzeczywistości mają one symbolizować długi proces, ale opisywanie w kółko tego samego byłoby bez sensu ;) Podobnie wygląda sprawa z Jedi, jeśli śledziłeś wątki na Yavinie czy Coruscant.
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Endor] Baza szkoleniowa pilotów Nowej Republiki

Postprzez Andy Calius » 27 Mar 2009, o 15:11

Następnego dnia Andy z rana poszedł do umówionego oficera. Dał mu sporą ilość alkoholu i zagryzki, a potem, gdy pogawędzili trochę o przeszłych zdarzeniach, w szczególności o nadzwyczajnym wyczynie Caliusa z lądowaniem uszkodzonym statkiem zaprzyjaźniony sierżant wydał broń ćwiczebną. Andy zapakował osiem blasterów do plecaka i ruszył na umówione miejsce w lesie.
Gdy tam dotarł było już pięć osób. Andy wyjaśnił krótko zasady -Nie chcemy aby komukolwiek coś złego się stało, więc każdy kto zostanie trafiony jeden raz nie może być dobity. Paralizator musicie ustawić na pół minuty co pozwoli na ucieczkę. teraz wybierzemy dwie grupy, których zadaniem będzie zdobycie jak najwięcej trafień w przeciwnika. Kończymy za trzy godziny a gdyby ktoś zabłądził niech wystrzeli racę. - dokończył.
Gdy wszyscy dotarli na miejsce, Calius został kapitanem jednej z drużyn. Startowali z tej polany na której się znajdowali. Druga drużyna miała przejść kilometr dalej.
Po odczekaniu dziesięciu minut ruszyli. Andy nie miał doświadczenia w wielu walkach, ale w podobny sposób organizował sobie wolny czas z kolegami na Yavin. Postanowił ruszyć okrężną drogą od lewej w stronę miejsca startowego pozostałych. Wziął ze sobą nadajnik dźwiękowy i położył na ziemi. Przy pomocy pasa wspiął się na najbliższe drzewo i obserwował czy ktoś da się złapać w pułapkę. Przy okazji rozglądał się i zauważył jak jeden z przeciwników chce również wspiąć się na inne drzewo w podobny sposób jak on sam przed chwilą. Rozbawiło go to i spróbował strzelić w niego. Niestety gałąź na której siedział niebyła wygodna i nie pozwoliła mu na oddanie celnego strzału. przeciwnik szybko zsunął się i wypatrywał kto do niego strzelał. W wydzielonym na tą zabawę kwadracie lasu było dość dużo drzew. Trudno było ocenić z której strony padł strzał. Andy schował się za pniem drzewa i pamiętając pozycję stojącego wciąż w miejscu pilota strzelił zza pnia. Czuł satysfakcję. Trafił. Tego strzału zza przeszkody nauczył go Kerdo.
Zrobił zdjęcie oszołomiałemu przeciwnikowi. Z drugiej strony słyszał już następne kroki. Najwyraźniej ktoś widział jego wyczyn i Andy podświadomie wyczuwał, że chcą go ustrzelić. Błyskawicznie zsunął się z drzewa. Czuł jak tuż za nim padają na korę drzewa wiązki z blastera. Schował się za pniem omszałej resztki drewna. Wiedział, że było ich dwóch i chcieli go okrążyć. Wychylił sie strzelił jednemu prosto w brzuch, ale drugi już go miał na celowniku.
Calius poczuł jak upada na ziemię. W następnej chwili ocknął się, a tych dwóch już nie było. Słyszał za to wyraźnie sygnał nadajnika który wcześniej położył. Ktoś się zbliżał.
Andy schował się do dziupli w pniu nawet nie zważając co się może w niej znajdować. W jego stronę szedł jeden z tych których nie poznał w kantynie. Strzelił więc prawie z odległości metra gdy jego przeciwnik przechodził obok kryjówki Caliusa. Andy spojrzał na zegarek . Miał jeszcze pół godziny. Zmienił wiec pierwotny zamysł i znalazł jednego z członków jego drużyny.
Razem wparowali na tych dwóch co wcześniej trafili Andiego. Obydwaj trafili, przebiegli dalej czując na plecach blisko padające wiązki. Następnie wrócili na polane, gdzie czekali na zakończenie zawodów.
Wszyscy bezpiecznie dotarli do tego miejsca. Andy i kapitan drugiej drużyny podliczyli punkty. Grupa Caliusa miała sześć zestrzeleń. Dużo więcej razy jej członkowie leżeli na trawie ogłuszeni.-A u was jak było?- zapytał Andy.
Postać główna
Image

Postacie poboczne

Nax Vardo MC 004
Louis Carbon
Etan Kovalsky

Postacie nieaktywne
Marcus Climek
Bal kote, darasuum kote, Jorso’ran kando a tome. Sa kyr'am nau tracyn kad, Vode an
Awatar użytkownika
Andy Calius
New One
 
Posty: 554
Rejestracja: 10 Lut 2009, o 20:54
Miejscowość: Warszawa

Re: [Endor] Baza szkoleniowa pilotów Nowej Republiki

Postprzez Peter Covell » 27 Mar 2009, o 21:02

-Trafili mnie raz, w plecy. - powiedział Kel opierając się plecami o pień drzewa - Gdyby reszta się tak przede mną nie chowała zaliczyłbym więcej trafień niż te dziesięć, co uważam za dość skromny wynik.
-Już nie bądź taka chwalidupa... - rzucił ktoś, a inni parsknęli śmiechem
-Moją przewagą było doświadczenie, nic więcej. - wzruszył ramionami od niechcenia
-Trzeba przyznać, że mieliśmy sporo zabawy! - powiedział Brian wesoło rozładowując nieco napięcie - Andy wpadł na świetny pomysł, mogliśmy poudawać nieco małych chłopców z kijami. - zażartował
-Trzeba wracać na ćwiczenia. - przypomniał jakiś drobny facet

*****

Faktycznie, zabawę mieli przednią i pomysł Andy'ego wszystkim przypadł do gustu do tego stopnia, że postanowili, że jeśli czas na to pozwoli - powtórzą tą zabawę jeszcze raz. Niestety - wtedy jeszcze nie wiedzieli, że ich przyszłość nie będzie obfitowała w czas do zabawy...
Punktualnie stawili się w pomieszczeniu z symulatorami, gdzie czekał już na nich Val Huusl, jednooki Sullustanin.
-Dobra, panie i panowie! - zaczął, gdy wszyscy byli obecni - Dzisiaj zostaniecie podzieleni na klucze składające się z trzech maszyn każdy, co oznacza, że oprócz umiejętności pilotażu poddane próbie zostaną wasze zdolności kooperacji. Dowódcy kluczy zostaną wybrani losowo po wejściu do symulatora, więc nie martwcie się jeśli nie trafi na was. Czekają was dwie misje. Pierwsza: eskortujecie sześć Y-Wingów, które dokonają bombardowania krążownika typu Victory II, a waszym głównym celem będą myśliwce typu TIE, które będą miały nad wami przewagę liczebną. Jeśli ilość bombowców spadnie do trzech ich zadanie nie będzie mogło być wykonane, a wy oblejecie. - uśmiechnął się - Druga misja: przy pomocy torped protonowych zniszczyć krążownik typu Carrak, lecz ostrzegam, byście nie lekceważyli tego, z wyglądu niegroźnego, okrętu. Jeśli jesteście gotowi: do maszyn!

Kel Croft wskoczył do swojego X-Winga i od razu zerknął na ekran, gdzie wyświetlał się skład jego klucza. Na dowódcę pierwszej misji wylosowano Andy'ego Caliusa, zaś drugiej - Crofta. Poza nimi w kluczu miała jeszcze lecieć Anya Bailo - była to dobra wiadomość, bo osobista znajomość pilotów mogła znacznie ułatwić im zadanie. Nagle ekran zgasł na chwilę, by później wyświetlić zastygłą w miejscu sytuację startową.
Dwa klucze Y-Wingów mieli pod sobą, zaś z naprzeciwka, w odległości niecałego kilometra, nadlatywało 12 myśliwców TIE - na szczęście były to "gały", a nie Interceptory, więc nie posiadały tarcz. Kel pomyślał, że z pomocą bombowców bez problemu poradzą sobie z tym przeciwnikiem. Domyślał się jednak, że będą musieli działac szybko, bo program zapewne przewiduje wypuszczenie przynajmniej jeszcze jednej eskadry TIE...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Endor] Baza szkoleniowa pilotów Nowej Republiki

Postprzez Andy Calius » 28 Mar 2009, o 14:11

Andy nie dowodził wcześniej kluczem, więc nie był pewny powodzenia tej misji. Zasłonił owiewkę symulatora i ocenił szybko sytuację. Dwanaście TIE to nie byłoby wyzwanie gdyby nie fakt, że mieli ochraniać bombowce. Musiał tez pamiętać,że od jego decyzji zależy zaliczenie misji przez pozostałych.
Był na przedzie klucza. Myśliwce wroga zbliżały się Andy wydał komendę -Ustawić skrzydła w pozycji bojowej. Wysuńmy się troche na powitanie TIE-
-Masz jakiś plan?- odezwała się w hełmie Anya Bailo.
-Tak, przede wszystkim rozdzielić ich formację by nie wlecieli między bombowce.-odpowiedział. -Kel możesz zestrzelić z tej odległości choćby jednego?- zapytał.
- Spróbuję.- odparł Craft. Andy również oddał kilka strzałów, tak dla wyczucia. - Na razie możemy rozluźnić szyk, myślę,że zdołamy oszukać ich.- Calius miał najwyraźniej zaplanowany sposób.

Gdy podlecieli na odległość strzału w miarę celnego Andy prawie krzyknął- Zacieśnić szyk!- Kel i Anya wykonali rozkaz szybka. Najwyraźniej wybiło to z rytmu TIE i rozdzielili się w dwie strony nie mogąc zaatakować Y-wingów. - Zestrzelić mi ich - powiedział Andy. Cała trójka strzelała bez zapamiętania. Kel został spokojny jednak Anya dała się ponieść emocją i wysunęła na przód. -Anya coś sie stało ? Jeśli nie to wracaj do szyku.- mówił Calius. Chwilę dezorganizacji wykorzystał jeden z pilotów TIE i zaatakował jeden z bombowców. Był nadzwyczaj celny a Andy przeklął dokładność komputera. Właśnie stracili jednego z eskortowanych bombowców. Formacja TIe wracała i zamierzała zaatakować z tyłu.
-Kel i Anya zawracamy Tie atakują naszych od tyłu.- zawiadomił Calius. Zawrócili i w zwartym kluczu powstrzymali podobnie jak poprzednio pozostałych pięć myśliwców.
-Kel zestrzelił najwięcej bo aż sześć "gał" Anya dwa a Andy trzy. Teraz już bezpiecznie ale czujnie czekali na następnych wrogów. Nikt się jednak nie pojawił i wszyscy troje oglądali jak zostaje zniszczony krążownik Imperium.

Bilans był następujący- przetrwało pięć bombowców z czego jeden był uszkodzony. Andy w X wingu stracił jeden silnik a Anya robota. Kel nie ucierpiał w ogóle. Czekali z niecierpliwością na następne zadanie. Andy był dumny że sprostał zadaniu jednak wiedział że strata jednego bombowca mogła kosztować go sporo. Inna sprawą było, że bombowce wspomagały pilotów działami na obrotowych wieżyczkach.
Andy czekał na drugą misję. Był ciekaw jak poradzi sobie Kel w roli dowódcy.
Postać główna
Image

Postacie poboczne

Nax Vardo MC 004
Louis Carbon
Etan Kovalsky

Postacie nieaktywne
Marcus Climek
Bal kote, darasuum kote, Jorso’ran kando a tome. Sa kyr'am nau tracyn kad, Vode an
Awatar użytkownika
Andy Calius
New One
 
Posty: 554
Rejestracja: 10 Lut 2009, o 20:54
Miejscowość: Warszawa

Re: [Endor] Baza szkoleniowa pilotów Nowej Republiki

Postprzez Peter Covell » 28 Mar 2009, o 14:42

Kel spokojnie czekał na rozpoczęcie drugiej misji. Jego zdaniem Andy całkiem nieźle poradził sobie w roli dowódcy, a ich straty nie były wcale tak duże, jak można by się tego spodziewać po, w gruncie rzeczy niedoświadczonych pilotach X-Wingów. Croft zdawał sobie również sprawę z tego, że na ich korzyść działały również niezbyt duże umiejętności pilotów kierowanych przez komputer - w rzeczywistości oznaczałoby to natknięcie się na eskadrę złożoną z prawdziwych żółtodziobów, więc Kel spodziewał się, że teraz poziom przeciwników nieco wzrośnie.

Po chwili włączyła się symulacja walki i Kel miał wrażenie, że leci prawdziwym myśliwcem w kosmicznej przestrzeni. Kilka minut lotu przed nimi czekał krążownik typu Carrack, jednostka niezwykle wytrzymała i, jak na swoje rozmiary, bardzo silnie uzbrojona - dziesięć turbolaserów, które bez problemu mogły zniszczyć myśliwiec jednym celnym strzałem, dwadzieścia dział laserowych i emitery promienia ściągającego mogły sprawić, że zadanie wcale nie będzie łatwe. Jakby tego było mało, Kel dostrzegł, że od zewnętrznych prowadnic okrętu odrywa się pięć myśliwców typu TIE-Interceptor - były to jednostki groźniejsze od tych, z jakimi walczyli w poprzedniej misji, bo były wyposażone w osłony.
-Dobra, moi mili. - powiedział do interkomu - Skrzydła w pozycji bojowej i zgłaszać się kolejno.
-Dwójka gotowy. - usłyszał głos Andy'ego
-Trójka również. - to była Anya
-Bez pośpiechu, miejmy nadzieję, że odlecą od Carracka na taką odległość, byśmy znaleźli się poza zasięgiem jego dział, a wtedy najpierw zdejmiemy "skosy", a później zajmiemy się głównym celem. W czasie starcia nie trzymać się sztywno formacji, ale skutecznie manewrować i uważać na pozostałych. Nadlatują...

Zgodnie z oczekiwaniami Kela, "skosy" wyleciały na spotkanie X-Wingom. Pięć nieprzyjacielskich myśliwców rozpoczęło ostrzał, gdy tylko republikanie znaleźli się w zasięgu ich ognia. Croft posłał całą moc na przednie tarcze, ustawił siatkę celownika na kadłubie jednego z Interceptorów i pociągnął za spust. Dwie podwójne salwy trafiły wroga w skrzydło, lecz pierwsza została zatrzymana przez osłony, a druga jedynie nieco podziurawiła bok nieprzyjaciela. W tym samym czasie Anya ściągnęła spust do oporu i zalała imperialnego laserowym ogniem - niestety niecelnym. Kiedy dwie fale myśliwców się minęły Kel zarządził nawrót i rozerwanie formacji.
Wycelował w maszynę, którą poprzednio uszkodził, ale jej pilot wykonywał serię tak karkołomnych manewrów, że całkowicie uniemożliwiał zatrzymanie celownika na swoim myśliwcu. Zupełnie jakby...
-Cholera... - mruknął Kel - "dwójka", "trójka", nasi przeciwnicy nie są sterowani przez komputer. To żywi piloci, pewnie bardziej doświadczeni od nas, więc nie będzie łatwo, ale pokażmy na co nas stać.
W tym momencie pilot "skosa" wykonał typowy manewr mający na celu utrudnienie trafienia, ale niestety wpadł prosto pod lufy Kela. Ten bez wahania ściągnął spust i nieprzyjacielska maszyna zniknęła w widowiskowej eksplozji. Nie cieszył się jednak długo tym małym zwycięstwem, bo usłyszał syk laserowych boltów pochłanianych przez jego tylne tarcze.
-Mam dwóch na ogonie! - usłyszał w słuchawkach Anyę - Nie mogę ich zgubić.
-Sam mam pewien problem... - odpowiedział - "Dwójka", zajmiesz się ogonem "trójki"?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Endor] Baza szkoleniowa pilotów Nowej Republiki

Postprzez Andy Calius » 28 Mar 2009, o 17:07

-Już lecę. Poradzisz sobie? - zapytał Andy odwracając swojego X-winga od Kela.
- Tak leć już i pomóż trójce.- usłyszał tylko w odbiorniku.
Andy zadarł swoją maszyną ku górze rezygnując z ostrzału Interceptora. Widział już jak Anya wykonuje korkociągi by wyrwać się z ostrzału dwóch wrogich myśliwców. Od początku walki Calius był zadziwiony poziomem agresywności i organizacji wroga. Leciał prawie na czołowe z Anyą.
- Uskocz w ostatniej chwili jeśli możesz.- mówił spokojnie. Przyspieszył nieco i zasypał jeden z myśliwców wroga wiązkami z dział. Andy zwiększył moc osłon przednich do maximum. strzały wroga zasyczały na ich niemal doszczętnie je niszcząc. Andy przechylił swój myśliwiec na bok i przebił osłonę jednego myśliwca. Zniszczył mu całkowicie jedno ze skrzydeł. Andy nawet nie oglądał się jak wróg kreci się i wybucha.

-Trójka co z tobą- usłyszał głos Kela.
-Ten pilot- Anya mówiła z wyczuwalna złością-nie chce mi odpuścić.
- Spokojnie już wchodzę mu na ogon - odezwał się Calius. -Ależ one mogą irytować człowieka! -dodał.
-Uważajcie, jesteście w zasięgu strzału z krążownika.- mówił Kel.
Andy siadł na ogonie drugiego Interceptora. Oddał salwę ale osłony wroga pochłonęły uderzenie. Pilot TIE poleciał ku górze. Anya mogła spokojnie odlecieć. Andy teraz bardzo blisko wroga starał się go zestrzelić. Wróg jednak zawzięcie wykonywał uniki. Kierowali się w stronę krążownika.
-Andy odpuść mu bo sam zostaniesz zestrzelony.- usłyszał w głośniku głos Kela.
-Jeszcze trochę...-w pełnym skupieniu mówił Calius. Pot wystąpił mu na czoło. Pociągnął za spust i nie puszczał przez dziesięć sekund. w końcu blask wybuchu myśliwca przed nim olśnił mu twarz. Jednocześnie poderwał maszynę. Dwa zielone promienie przeszły tuż za jego silnikami.
-Uciekaj "drugi"! -wołał Kel. Andy przyspieszył i czując lekką panikę wyprowadził swojego X-winga z pod ostrzału.

-Gdzie piąty Interceptor? -zapytał- I co oni sobie myślą żeby wystawiać przeciwko nam profesjonalnych pilotów!- krzyczał Calius
-Cicho drugi . Trzeci wszystko w porządku?-zapytał Croft.
-Tak wszystko gra- mówiła przekornie Anya.- Martw się o siebie.
-W takim razie wracajcie do szyku.-dowodził Kel.
Postać główna
Image

Postacie poboczne

Nax Vardo MC 004
Louis Carbon
Etan Kovalsky

Postacie nieaktywne
Marcus Climek
Bal kote, darasuum kote, Jorso’ran kando a tome. Sa kyr'am nau tracyn kad, Vode an
Awatar użytkownika
Andy Calius
New One
 
Posty: 554
Rejestracja: 10 Lut 2009, o 20:54
Miejscowość: Warszawa

Re: [Endor] Baza szkoleniowa pilotów Nowej Republiki

Postprzez Peter Covell » 28 Mar 2009, o 19:28

Był już naprawdę wkurzony tym TIE, który siedział mu na ogonie, a do tego nie mógł znaleźć ostatniej z nieprzyjacielskich maszyn.
-Ile ich zdjęliście? - zapytał manewrując X-Skrzydłowcem
-"Dwójka" dwie.
-"Trójka" zero.
-Dobra, a teraz niech mi ktoś pomoże zdjąć "skosa" z moich pleców.
-Zaraz będę go miała. - powiedziała Anya - Teraz! Odskakuj!
Kel gwałtownie położył maszynę na lewe skrzydło i opadł w dół, jednocześnie przymykając nieco przepustnicę i zmniejszając prędkość. Pilot TIE powtórzył manewr, by nie zgubić swojego przeciwnika, ale nie zauważył nadlatującej zza jego pleców Bailo i wpadł prosto w siatkę jej celownika. Kwadracik na jej ekranie zmienił kolor z żółtego na czerwony, co oznaczało, że cel został namierzony i zablokowany. Wcisnęła przycisk odpalający rakietę, która pomknęła w kierunku imperialnego "skosa". Tamten jeszcze próbował wymanewrować i zgubić śledzący go pocisk, udało mu się nawet obrócić maszynę tak, że rakieta przeleciała między jego skrzydłami chybiając celu, jednakże zadziałały czujniki zbliżeniowe i jasna eksplozja pochłonęła Interceptora.
-Stawiasz mi piwo, "jedynka".
-Jeśli będziemy sobie stawiać piwo za uratowanie tyłka. - powiedział Kel - To będziesz chyba musiała upić Andy'ego...

Kel podejrzewał, że ostatni TIE schował się za Carrackiem i wyskoczy w najmniej odpowiednim momencie. Podchodząc do wrogiego krążownika dał pełną moc na przednie tarcz i polecił zrobić to samo swoim towarzyszom.
-Za pierwszym razem pewnie nie uda nam się go zniszczyć, więc przygotujcie się na co najmniej dwa przeloty.
-Zrozumiałam.
-Jasne, "jedynka".
-Dobra, staramy się trzymać formację, ale uważajcie na turbolasery. Wchodzimy w zasięg...
Cała bateria dział na imperialnym krążowniku odezwała się w tym samym momencie, jakby strzelcy jedynie czekali na wydanie rozkazu ataku. Kel był przekonany, że tak dużą jednostką kieruje komputer, ale niepokoił go ostatni "skos", za sterami którego zapewne siedział żywy pilot. Zobaczymy jak długo będziesz żywy, przemknęło Croftowi przez głowę, gdy omijał zielone promienie laserów.
-Przełączyć na torpedy, przesyłam do waszych astro dane telemetryczne. Celujemy w silniki, powtarzam: silniki.
Kel leciał pierwszy, więc jego pociski miały za zadanie jedynie osłabić, bądź całkowicie przeciążyć tarcze ochronne okrętu. Kiedy komputer zasygnalizował mu, że cel znalazł się w zasięgu, przycisnął spust i odbił w lewo, by uniknąć śmiercionośnych promieni lasera. Obie rakiety eksplodowały dokładnie tam, gdzie eksplodować miały. Droid Kela zagwizdał radośnie oznajmiając, że rufowe tarcze Carracka przestały istnieć. Croft obrócił maszynę tak, by móc zobaczyć, czy lecący za nim Andy dokończy dzieła i będzie można przejść do ostrzelania innych części okrętu, gdy spod krążownika wypadł Interceptor prując do X-Winga ze swoich czterech sprzężonych działek.
-"Dwójka"! - krzyknął Kel - Uważaj na ogon!
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Endor] Baza szkoleniowa pilotów Nowej Republiki

Postprzez Andy Calius » 28 Mar 2009, o 20:20

-No nie teraz-krzyknął Andy
-Kel jakbyś mógł zestrzel go!-dodał wykonując dzikie ruchy. Nie był gotowy na atak z tyłu. Miał szczęście że nie przeciążył osłon z tyłu.
-Anya strzelaj torpedą ja pomogę Drugiemu. -odezwał się Kel.
-Dobra, dobra.-z ironią odpowiedziała.

Calius przeklinał ostatniego z pilotów, który tak sprytnie podleciał do niego od tyłu. Zielone bolty przelatywały blisko i był prawie pewien,że długo nie wytrzyma. Uniki przed myśliwcem wroga i jednocześnie przed turbolaserami wymagała karkołomnej akrobacji X-wingiem. W ostatniej chwili usłyszał eksplozję. Myślał przez chwilę, że to jego zestrzelono ale leciał dalej.To Kel podleciał od dołu i trzema celnymi seriami zestrzelił pewnego siebie pilota ostatniego Interceptora.
-Wielkie dzięki, teraz mogę poczuć się swobodniej.- Z ulgą westchnął Andy.
-Nie ma za co. Dziś każde z nas uratowało sobie skórę.- ze spokojem powiedział Croft.-Ale teraz uważaj o twoje osłony nie mają szans z turbolaserami.-
-Dobra, podejdę bliżej silników, myślę, że ostatecznie zniszczymy ten przeklęty statek- przyznał Calius
-Anya gdzie jesteś czy trafiłaś w silniki czy znów spudłowałaś?- z przekąsem zapytał Kel
-Jakbyś się lepiej rozejrzał to byś zobaczył. Obie torpedy trafiły. Statek jest na naszej łasce panie dowódco.-odpowiedziała lekko urażona.
-Dobra skończmy to zadanie raz na zawsze. Drugi odpalaj torpedy w wieżyczkę dowodzenia

Andy podleciał z maksymalną prędkością. Przeklinał, że X-wingi nie są tak szybkie jakby tego oczekiwał. Silniki były niemal przeciążone a astrorobot nie nadążał z ustawianiem ich chłodzenia. W końcu lawirując miedzy turbolaserami Andy trafił w generator osłon na zewnątrz statku. Reszty dopełnił Croft posyłając rakietę wprost w wieżyczkę.
Okręt nieprzyjaciela przechylił się na bok i seria eksplozji targnęła jego wnętrzem. Kel Croft, Andy Calius i Anya odlatywali z poza zasięgu odłamków. Ostatnia eksplozja wieńczyła dzieło trójki młodych pilotów. Wszyscy czuli się usatysfakcjonowani i z lekkim uśmiechem na twarzach czekali na zasłużony spokój. Dziś nauczyli się sobie zaufać i czuli sie niemal jak bogowie. Myśleli, że nic ich nie powstrzyma.
Postać główna
Image

Postacie poboczne

Nax Vardo MC 004
Louis Carbon
Etan Kovalsky

Postacie nieaktywne
Marcus Climek
Bal kote, darasuum kote, Jorso’ran kando a tome. Sa kyr'am nau tracyn kad, Vode an
Awatar użytkownika
Andy Calius
New One
 
Posty: 554
Rejestracja: 10 Lut 2009, o 20:54
Miejscowość: Warszawa

Re: [Endor] Baza szkoleniowa pilotów Nowej Republiki

Postprzez Peter Covell » 29 Mar 2009, o 00:34

Val Huusl czekał już na nich, gdy tylko wyszli ze swoich symulatorów. Ciężko było wyczytać coś z jego sullustańskiej twarzy.
-Jako jedyni zakończyliście drugie zadanie. - powiedział prawie z wyrzutem - Większość radziła sobie z myśliwcami, ale nikomu nie udało się zniszczyć krążownika. Mieliście więcej pieprzonego szczęścia niż Skywalker nad Yavin, więc nie wpadajcie w zbytnią euforię, bo po prostu wam się udało z tym Carrackiem. Odmaszerować.
Anya zupełnie nie miała pojęcia o co chodzi Sullustanowi - przecież jeśli zadanie było tak trudne do wykonania to dlaczego zarobili ochrzan, że im się udało? Zastanawiała się czy to nie przypadkiem rezultat nadszarpniętej w młodości dumy instruktora czy coś takiego, ale szybko odrzuciła tą opcję.
Po prostu nie mogła wiedzieć, że Val Huusl zbyt często widział młodych, "niepokonanych" pilotów, którym raz trafiło się mieć szczęście, a potem ginęli z powodu własnej głupoty i ignorancji...

*****

Kel, Anya i Andy siedzieli w kantynie przy piwie, gdy do środka wpadł podniecony Brian.
-Dadzą nam prawdziwe maszyny! - wykrzyknął uradowany
-Co powiedziałeś? - zapytał zdziwiony Kel
-Zrobili ostateczną selekcję i podzielili na eskadry, w których skończymy szkolenie i potem ruszymy do walki! Zbiórka jest za piętnaście minut...

Nazwano ich "Thunder Squadron" - Eskadra Piorun, było ich dwunastu i wszyscy szczęśliwi jak dzieci.
Czworo przyjaciół wpatrywało się w listę członków swojej eskadry, która wisiała na ścianie.

Eskadra "Piorun"
1. Piorun Jeden - Kel Croft
2. Piorun Dwa - Kavis Sega
3. Piorun Trzy - Andy Calius
4. Piorun Cztery - Wivern Ky-knomi
5. Piorun Pięć - Anya Bailo
6. Piorun Sześć - X'lor Kalar
7. Piorun Siedem - Brian Folsom
8. Piorun Osiem - Reima Minn
9. Piorun Dziewięć - Richard Bong
10. Piorun Dziesięć - Raymond Collishaw
11. Piorun Jedenaście - Erich Hartmann
12. Piorun Dwanaście - Charlena Eros


-Chodźmy zatem obejrzeć nasze maszynki. - radośnie powiedział Brian...

*****

W hangarze stało trzydzieści sześć nowych myśliwców typu X-Wing - dwanaście dla Eskadry "Piorun" i dwadzieścia cztery dla dwóch innych eskadr złożonych z pozostałych kadetów, którzy przeszli pierwszą część szkolenia. Właśnie odbywał się przydział maszyny do pilota i każdy mógł usiąść w kokpicie swojego myśliwca, co wielu z dziecinną radością czyniło.
-Gratuluję. - powiedział Val Huusl - Mam nadzieję, że poradzicie sobie z pilotażem prawdziwych myśliwców i nie przyniesiecie mi wstydu tam, na górze. - miał na myśli orbitę, gdzie młodzi piloci szlifowali swoje umiejętności - Wasze szkolenie zostało maksymalnie skrócone, więc mądrze wykorzystajcie ten czas, który wam został na strzelaniu ślepą amunicją. W prawdziwej walce nie ma "drugiej szansy", więc nie dajcie się zabić na pierwszym patrolu. Dziękuję. - jego jedyne oko zaszkliło się nieco i wymaszerował z hangaru zostawiając swoich niedawnych podopiecznych w towarzystwie nowych X-Skrzydłowców...

*****

Następnego dnia, z ciężkim sercem, pozwolono im zasiąść za sterami myśliwców i dokonać przelotu na bazę na orbicie, gdzie mieli stacjonować przez ten krótki czas, jaki pozostał do zakończenia szkolenia. Ku uldze techników, dowódców i personelu stacji, wszystkim udało się bezpiecznie wylądować w hangarach i nikt nie rozbił się o stację. Generalnie rzecz ujmując, doświadczeni piloci z uznaniem patrzyli na pewność swoich młodszych kolegów i zastanawiali się jak pójdzie im w warunkach bojowych.
Później każdy dostał swoją przydziałową jednostkę astromechaniczną i niektórzy zaczęli już nadawać imiona swoim R2, R3 bądź R4 - w zależności od tego, co się komu trafiło.
Kiedy wszyscy spodziewali się, że wreszcie będą mieli spokój i chwilę na odpoczynek bądź posiłek, ogłoszono alarm i cała Eskadra Piorun musiała stawić się w hangarze. Siedmiu ludzkich mężczyzn, jeden Nautolanin i jeden Twi'lek oraz dwie kobiety ludzkie i jedna Bothanka stanęli przy swoich maszynach. Przed nimi przechadzał się mężczyzna w wieku około czterdziestu lat o krótko przyciętych włosach i nienagannie odprasowanym mundurze.
-Jestem komandor Georges Guynemer i zajmę się dokończeniem waszego szkolenia. - powiedział zachrypniętym głosem - Mam zamiar wycisnąć z was co się da w jak najkrótszym czasie, bo jakiś idiota w admiralicji uznał, że w ramach lotów ćwiczeniowych będziemy wysyłać was na patrole antypirackie. Krótko mówiąc: czeka was znacznie więcej lotów na niebezpiecznym terytorium niż byśmy sobie tego życzyli... Dzisiejsza zabawa będzie fajna. - na jego twarzy pojawił się uśmiech - Będziecie walczyć z Eskadrą Strzał, czyli waszymi kolegami ze szkolenia. Oczywiście wasza broń nie będzie wysyłać śmiercionośnych laserów, a jedynie sygnały, które wasze astromechy będą odbierać i w momencie trafienia wyłączą wam maszynę, co oznacza, że właśnie polegliście na polu chwały, bądź głupoty, zależy od was... Poza tym droid będzie na bieżąco osłabiał tarcze i moc silników w zależności od "uszkodzeń". Nie przewiduję pytań, więc ładować swoje dupska do kokpitu i wygrać mi z tamtymi ciotami!

*****

-Skrzydła w pozycji bojowej. - zakomenderował Kel Croft, któremu przypadło stanowisko dowódcy eskadry - Będą w zasięgu za trzy minuty. Dzielimy się na cztery klucze według kolejnych numerów, czyli "dwójka" i "trójka" ze mną, potem "czwórka", "piątka" i "szóstka" i tak dalej. A teraz... Nie dajcie się zabić...
Obserwował jak w ich kierunku zbliża się dwanaście bliźniaczych maszyn i dał pełną moc na przednie tarcze. Zdążył jeszcze pomyśleć, że ciężko będzie się połapać kto jest swój, a kto wróg, gdy R4 dał mu znak, że przeciwnik jest w zasięgu i rozpoczęła się walka...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Endor] Baza szkoleniowa pilotów Nowej Republiki

Postprzez Andy Calius » 29 Mar 2009, o 20:18

-Zrozumiano!- Odezwał się Andy. Nie chciał złamać szyku, więc lekko zwolnił. Jego nowy R4 P18 z przerobioną kopułką z R2 którego nazwał pileen informował Andy'ego o stanie osłon. Calius rozłożył skrzydła i czekał na wejście w zasięg strzału. Latanie w prawdziwej przestrzeni odbierał z pełnym wyczuciem. Latał już myśliwcami konstrukcji ojca i znał przyjemny przypływ adrenaliny do ciała. Kel jako dowódca sprawiał się nieźle, na pewno lepiej od niego samego. z tego co słyszał eskadra strzał wypadła gorzej w szkoleniu. X-wing naprzeciw oddał pierwszą serię ale wiązki przeszły nad myśliwcem Andy'ego. Droid zaświergotał z oburzeniem. Andy nie spieszył się i gdy miał x-winga na celowniku oddał celną serię. Osłony puściły i przeciwnik zwolnił. Calius kolejną serią unieruchomił całkowicie pierwszy statek.
- Niezła robota Trzeci teraz uważać żeby się nie rozbić- pochwalił Kel. Andy poderwał maszynę i spadł zasypując ostatni przelatujący myśliwiec wiązkami. nie udało mu się to do końca i tylko osłabił jego osłony.
Postać główna
Image

Postacie poboczne

Nax Vardo MC 004
Louis Carbon
Etan Kovalsky

Postacie nieaktywne
Marcus Climek
Bal kote, darasuum kote, Jorso’ran kando a tome. Sa kyr'am nau tracyn kad, Vode an
Awatar użytkownika
Andy Calius
New One
 
Posty: 554
Rejestracja: 10 Lut 2009, o 20:54
Miejscowość: Warszawa

Re: [Endor] Baza szkoleniowa pilotów Nowej Republiki

Postprzez Peter Covell » 29 Mar 2009, o 23:25

-"Czwórka", masz ogon! - krzyknął X'lor Kalar
Nim Wivern jednak zdążył zareagować na ostrzeżenie para "torped protonowych" trafiła X-Winga, a droid astromechaniczny zasygnalizował eksplozję myśliwca. Ten "Piorun" skończył szybciej, jak zaczął i wcale nie był to koniec pechowej passy eskadry. Kel Croft właśnie pruł z poczwórnych działek laserowych do dowódcy drugiej formacji, gdy dostał komunikat, że jeden z jego skrzydłowych, Kavis Sega, stracił osłony. Sekundę później maszyna została unieruchomiona i uznana za zestrzeloną. Kel i ocalały skrzydłowy, Andy Calius, musieli odbić w lewo, by nie dostać się na celownik tego samego nieprzyjacielskiego pilota, a tym samym "Strzała Jeden" uniknął zestrzelenia.
-"Ósemka" się żeg... - dał się słyszeć zrezygnowany głos, a następnie myśliwiec Reimy uznano za zestrzelony.
Sytuacja nie wyglądała najlepiej - Eskadra Piorun straciła już trzy maszyny przy strąceniu jedynie jednej wrogiej jednostki. W tym tempie uda im się zestrzelić raptem cztery X-Skrzydłowce, gdy sami przestaną istnieć.
-"Trójka", wskakuj mi na skrzydło i osłaniaj. - Kel rozkazał - "Piątka" i "Szóstka"trzymajcie się względnie blisko nas. Reszta niech skupi się na liderze "Strzał".

Raymon Collishaw już wcześniej latał na X-Wingach, dwóch jego wujów zginęło w tych maszynach nad Endorem, zaś ojciec wciąż dowodził własną eskadrą. Nie mógł pozwolić, by rodzina o takiej tradycji nie doczekała się godnych następców. Ustawił siatkę celownika na myśliwcu nieprzyjaciela, sprzęgł wyrzutnie torped do strzelania w pół sekundowym odstępie i posłał dwie "protonówki" w zad nieporadnego pilota, uzyskując tym samym zestrzelenie.
-Niezły strzał, dycha.
-Dzięki, "jedenaście". Ubezpieczajcie mnie dalej...
Tuż przed nosem przeleciał mu jakiś szalony pilot ze "Strzał", więc ostrzelał jego osłony laserami, jednak nie wyrządził mu większej szkody. Złorzecząc baranowi, który w czasie ćwiczeń tak ryzykował kolizją, gwałtownie pchnął drążek sterowy i zaczął ostro lecieć w "dół" i dał pełen gaz. Doścignął wroga, ponownie przełączył na torpedy i uwolnił pociski w półsekundowym odstępie czasu. Tamtemu jakimś cudem udało się wymanewrować jedną z rakiet, jednak druga uderzyła w miejsce, gdzie skrzydła łączą się z kadłubem i X-Skrzydłowiec wpadł w gwałtowny korkociąg, gdy silniki z lewej przestały pracować, podczas, gdy te z prawej ustawione były na pełen ciąg. Ze względów bezpieczeństwa jednak astromech przerwał sekwencję rotacji, ponownie przywrócił jednostce sterowność, a gdy maszyna nie była już zagrożeniem dla innych kadetów, unieruchomił ją i zaliczył jako "zestrzelenie". Collishaw uśmiechnął się pod nosem, jednak chwilę później zaklął głośno, gdy jego R2 zameldował o zestrzeleniu "Dwónastki" i "Jedenastki", co oznaczało, że właśnie stracił cały swój klucz, a "Strzała Jeden" siedzi mu na ogonie...

Kel czuł już zbliżającą się przegraną swojej jednostki - zestrzelili jedynie trzy wrogie maszyny, a sami stracili pięć...
-Kurwa mać! - usłyszał w słuchawce wściekły głos Collishaw'a
...sześć, stracili sześć myśliwców, a więc połowę eskadry, a on nie miał na koncie ani jednego zestrzelenia.
Położył X-Skrzydłowca na prawe skrzydło i usiadł na ogonie nieprzyjacielskiego statku. Bez zastanowienia przełączył kontrolę ognia na torpedy, nastawił je na ogień pojedynczy i nakazał swojemu astro namierzenie pary lecącej przed nim. Ustawił siatkę celownika na pierwszej z wrogich maszyn i odpalił rakietę, a nim minęły dwie sekundy posłał następną w kierunku drugiego przeciwnika.
Pierwszy z nich wpadł w korkociąg, by zmylić torpedę, która w końcu zgubiła namiar i "eksplodowała" nie czyniąc nikomu żadnych szkód. Drugi nie miał tyle szczęścia i nim zdążył się zorientować, że już po nim - było po nim...
Kel rozejrzał się wokół i z przerażeniem stwierdził, że z tyłu nadlatują dwa X-Wingi.
-"Trójka", nawracasz w prawo, ja w lewo i rozprawmy się z tymi za nami!
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Endor] Baza szkoleniowa pilotów Nowej Republiki

Postprzez Andy Calius » 30 Mar 2009, o 12:11

Andy nerwowo obejrzał się do tyłu próbując zobaczyć wrogie jednostki. Ich eskadra była w rozsypce, a on mimo szczęśliwego pierwszego strzału nie mógł wrócić do kontrataku.

Odbił w prawo i zmusił swojego X-winga do ustawienia się dziobem do "strzały". Osłony pochłonęły daleką serię z myśliwca tamtej eskadry. Andy nacisnął spust i odbił w lewo. Myśliwiec przeleciał nie wyrządzając żadnych strat. Zdezorientowany pilot powoli zawracał nie mogąc zauważyć Caliusa. Andy lecfiał tuż pod X-wingiem "wroga" i czekał aż ten da sie zaskoczyć. Najwyraźniej niepewny przeciwnik nie uwierzył w zniknięcie Caliusa. Andy grał na zwłokę, usłyszał w radio że właśnie stracili dwóch kolejnych pilotów. Nie miał jak zestrzelić myśliwiec nad nim nie ujawniając się . Zwolnił więc lekko ale nadal udawał że raczej osłania tego z przodu. Wtedy dołączył do nich kolejny ze 'strzał' zapewne uwierzywszy w to że Andy jest z nimi. Calius uśmiechnął się na naiwność swoich nowych "kolegów" i odpalił torpedę w X-winga przed nim. Z takiej odległości nie mógł chybić. Podciągnął maszynę trochę wyżej nie wiedząc że jeszcze nie pokonał tamtego X-winga.

Gdy starał się uciec od trzeciego ze "zdradzonych" usłyszał i poczuł jak zostają mu zniszczone osłony z tyłu.
-Ty uparty gadzie!-Wycedził próbując uniknąć choćby jednego strzału który kosztowałby go przegraną. Było już ich tylko czterech w eskadrze na przeciw ośmiu.
- Kel jeśli nie jesteś zbyt zajęty możesz uratować mi skórę?- z wyrzutem zawołał.
-Spokojnie z moim ogonem już się rozprawiłem.- usłyszał tylko . Reszta nie obchodziła go, chciał zachować spokój ale nie było to w tych warunkach możliwe.
Andy strzelał w myśliwiec przed nim sam będąc ostrzeliwany i bez tylnych osłon co musiało skończyć się źle. Jednak w porę nadleciał Croft.Sytuacja była komiczne utworzył się wąż ze strzał i piorunów. W końcu Calius zdesperowany chciał już tylko zestrzelić kolejna maszynę więc ustabilizował myśliwca. Był pewien że zaraz zostanie zestrzelony. Wysłał jedną torpedę. Unik przeciwnika - nie trafił -z tyłu już pewnie ma mnie na muszce- druga torpeda w środku celownika X wing i..........

.........Nic. Statek przed nim znieruchomiał a R4 świergotał.
Andy myślał że i on zestrzelił i został zestrzelony.
R4 jednak nie okazywał tego i zaznaczył tylko uszkodzony lewy górny silnik.
-Kel załatwiłeś go?- zapytał wciąż nie wierząc że wyszedł z tego prawie cało
-Tak "trzeci", ale przez twoje wybryki nie mam już torped- odpowiedział ze zrezygnowaniem
-Dzięki ci. Chyba musisz przyznać jednak że dwa zestrzelone to duże szczęście.
Załączniki
xwing_ywing_leaving_yavin.jpg
xwing_ywing_leaving_yavin.jpg (38.92 KiB) Obejrzany 6062 razy
Postać główna
Image

Postacie poboczne

Nax Vardo MC 004
Louis Carbon
Etan Kovalsky

Postacie nieaktywne
Marcus Climek
Bal kote, darasuum kote, Jorso’ran kando a tome. Sa kyr'am nau tracyn kad, Vode an
Awatar użytkownika
Andy Calius
New One
 
Posty: 554
Rejestracja: 10 Lut 2009, o 20:54
Miejscowość: Warszawa

Re: [Endor] Baza szkoleniowa pilotów Nowej Republiki

Postprzez Peter Covell » 31 Mar 2009, o 00:26

Ćwiczenia nie zakończyły się pomyślnie dla Eskadry Piorun - na koncie mieli jedynie sześć zestrzeleń w momencie, gdy ostatni ich pilot został wyłączony z walki. Co ciekawe, ostatnim "żywym Piorunem" okazała się Anya Bailo, która dostała strzałem laserowym krótko po tym, jak dowódca eskadry został unicestwiony przez torpedę protonową.
-Ponownie włączamy wam silniki. Wracać do hangaru, Pioruny wlatują dopiero, gdy Strzały będą na miejscu. Po wylądowaniu przegrani stawiają się w mesie i sprzątają po wczorajszych urodzinach jednego z oficerów...

*****

Sprzątanie nie było czynnością przyjemną, ale Kel znacznie wolał zamiatać podłogę niż jeszcze raz przechodzić przez upokorzenie, jakie zafundowały jemu i jego eskadrze Strzały. Nie miał wątpliwości, że gdy tylko pojawi się w kantynie, czekają go złośliwe komentarze rywali, więc zdecydował się wieczór spędzić we własnym pokoju - podobnie jak większość jego kolegów. Następnego dnia znów odbyły się ćwiczenia z Eskadrą Strzał. Kel dokładnie przeanalizował błędy, jakie popełnili za pierwszym razem i zdecydował, że najważniejsze jest wyeliminowanie jak największej ilości pilotów przeciwnika na początku starcia. Rozkazał zatem, by Pioruny latały parami, a każda z nich w czasie lotu "czołowego" wybrała sobie jeden z myśliwców wroga i wystrzeliła w jego stronę rakiety protonowe o zasięgu większym niż strzały laserowe.
Taktyka okazała się całkiem skuteczna i w po pierwszej salwie Strzały straciły pięciu pilotów, w tym dowódcę, za zestrzelenie którego odpowiedzialny był Brian Folsom. Niestety, tamci widząc zbliżające się torpedy również wystrzelili swoje pociski i cztery Pioruny zostały unieruchomione przed walką kołową, w której najlepiej sprawdzili się Kel Croft i jego skrzydłowy, Kavis Sega uzyskując łączną liczbę czterech zestrzeleń. W walce bezpośredniej jednym punkcie uzyskali Andy Calius, Reima Minn oraz Raymond Collishaw. Właśnie tej piątce udało się przetrwać do końca walki.
Tym razem Eskadra Piorun udowodniła, że zasługuje na swoją nazwę - rozprawiła się ze Strzałami w ciągu zaledwie trzech minut.
Trzeciego dnia starcie ze Strzałami "przeżyło" już ośmiu pilotów, a Anya Bailo zestrzeliła aż dwie maszyny nieprzyjaciela zanim sama została strącona - był to niewątpliwie jej najlepszy wynik. Szybko stało się też jasne, że najlepszym myśliwym jest Kel Croft, ale Andy Calius, Reima Minn i Raymond Collishaw niewiele ustępowali mu swoimi umiejętnościami.
Czwartego dnia, pewna wygranej, Eskadra Piorun poniosła sromotną klęskę zupełnie lekceważąc przeciwnika - stracili wszystkie maszyny, a zestrzelili jedynie pięciu nieprzyjaciół. Wynik był gorszy niż za pierwszym razem, jednak wszyscy piloci nauczyli się, by zawsze dawać z siebie wszystko i nie być zbyt pewnym siebie i swoich umiejętności.
Kolejne trzy dni kadeci spędzili ćwicząc eskortowanie i współpracę z Y-Wingami, a także kooperację z koreliańską korwetą CR-90. Po tygodniu stwierdzono, że Eskadra Piorun może wyruszyć w swój pierwszy patrol antypiracki, w czasie którego mieli być wspomagani przez zmodyfikowaną jednostkę CR-90 uzbrojoną w dwa podwójne turbolasery, a także osiem poczwórnych wieżyczek laserowych przeznaczonych do walki z myśliwcami oraz eskadrę A-Wingów pilotowanych przez doświadczonych pilotów. Przed odlotem atmosfera w hangarze była dość napięta i nerwowa - wszyscy denerwowali się prawdziwej walki i wiedzieli, że tym razem zestrzelenie będzie oznaczać śmierć. Świadomość ta jednocześnie mobilizowała ich, by dać z siebie wszystko, ale też paraliżowała umysł. Najbardziej spokojny wydawał się Kel Croft, który oparty o ścianę obserwował jak technicy tankują jego myśliwiec - mówiono, że ten człowiek nigdy nie okazuje emocji.

-Cześć, Andy! - zawołała radośnie Anya - Jak się czujesz przed pierwszą bojową misją?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Endor] Baza szkoleniowa pilotów Nowej Republiki

Postprzez Andy Calius » 31 Mar 2009, o 07:51

-Cześć. Nie jest źle. Może nie natrafimy na żaden z okrętów pirackich. Ale to też nie byłoby dobre. Liczę, że nas wyszkolono na tyle dobrze, żebyśmy sobie poradzili.-westchnął Andy.
-No chyba nie wystawialiby nas do zadania bez pewności, że przeżyjemy.- odpowiedziała zadziornie.
-Niestety obawiam się, że bardziej interesują ich myśliwce na których latamy niż my sami.- z pewną obawą zaczął Calius.
-No ale wychodziliśmy już z gorszych opresji nie?-zapytała-A z resztą mamy Kela. To świetny dowódca.-uspokoiła się.
-Mam złe przeczucia. Ostatnio dwóch pilotów gdzieś na zewnętrznych rubieżach eskortowało mały ładunek i zniknęli bez śladu. Piraci rozzuchwalili się.-zastanowił się młody pilot.
-Teraz naprawdę będziemy musieli walczyć i ktoś może zginąć.-po chwili dodał. Dwoje pilotów skierowało się teraz do dowódcy posłuchać jaki jest plan.
Andy ufał Kelowi i nawzajem świetnie się dogadywali. Był dla niego pełen podziwu ale znał też swoją wartość w boju. Nie zamierzał dać sie zestrzelić co było normalne ale zrobiłby prawie wszystko co powie Croft.

Po krótkiej odprawie w nieco nerwowych nastrojach wszyscy piloci udali się do swoich mysliwców. -Spokojnie-mówił do siebie Andy-mamy jeszcze A-wingi i korwetę. Może nie będzie problemów. Obyśmy tylko nie spotkali Imperium.-myślał.

System działał zamknięto wszystkie kokpity. Astroroboty od góry włożono do myśliwców eskadry Piorunów. R4 Andy'ego niecierpliwie pikał. Otworzył się hangar.
Postać główna
Image

Postacie poboczne

Nax Vardo MC 004
Louis Carbon
Etan Kovalsky

Postacie nieaktywne
Marcus Climek
Bal kote, darasuum kote, Jorso’ran kando a tome. Sa kyr'am nau tracyn kad, Vode an
Awatar użytkownika
Andy Calius
New One
 
Posty: 554
Rejestracja: 10 Lut 2009, o 20:54
Miejscowość: Warszawa

Re: [Endor] Baza szkoleniowa pilotów Nowej Republiki

Postprzez Peter Covell » 31 Mar 2009, o 10:33

-Dobra, panie i panowie, - w słuchawkach usłyszeli głos Kela - właśnie dostałem plan lotu i odnoszę dziwne wrażenie, że przede wszystkim chcą nas wyćwiczyć w skokach nadprzestrzennych, bo znaczna część trasy to bezpieczne systemy. Sam patrol to końcówka trasy i drugi koniec galaktyki, więc może być nieco niewygodnie przez te długie godziny w kokpicie myśliwca... Początkowo lecimy jedynie w towarzystwie CR-70, natomiast A-Wingi dołączą dopiero przed właściwym patrolem. Dajcie z siebie wszystko przy tych skokach. - dodał na koniec - Pierwszy przystanek to Sullust. Biuro podróży "Piorun" życzy udanej podróży...

*****

Kel faktycznie miał rację - kadeci przez większą część lotu skupiali się na obliczeniach skoków w nadprzestrzeń. Przy pierwszym przystanku - Sullust, wyskoczyli z nadświetlnej w takich odstępach od siebie, że zebranie się całej formacji zajęło prawie trzy minuty, w czasie których każdy, nawet najbardziej nierozgarnięty dowódca, zmiótłby ich bez najmniejszego problemu. Na planecie uzupełnili zapasy paliwa, a także wypoczęli kilka godzin i ponownie wrócili do kokpitów swoich maszyn. Kolejnym punktem planu podróży okazało się Yag'Dhul, następnie Bestine i Duro. Na tej ostatniej planecie spędzili dwa dni ćwicząc na orbicie ochronę transportowców. Kel Croft mógł być zadowolony z wyników swojej eskadry, choć wciąż brakowało pełnej współpracy między pilotami, co go mocno niepokoiło. Generalnie wytworzyły się dwie grupy - pierwsza skupiona wokół dowódcy eskadry, do której należeli Anya Bailo, Andy Calius, Kavis Sega, Wivern Ky-knomi, X'lor Kalar i Brian Folsom oraz druga, skupiona wokół osoby Raymonda Collishawa, świetnego pilota, który należał do najlepszych w roczniku. Jego towarzysze to Richard Bong oraz Erich Hartmann. Pozostali piloci trzymali się raczej na uboczu.
Z Duro ruszyli na New Plympto, Korelię, Brentaal, Bogden, Taris i Bandomeer. Teraz naprawdę znajdowali się na Zewnętrznych Rubieżach, gdzie znaczna część systemów pozostawała neutralna politycznie. Od granicy Resztek Imperium dzieliło ich jedynie kilka skoków w nadprzestrzeń i swobodna atmosfera, jaka wytworzyła się w czasie lotu nagle zniknęła ustępując miejsca napięciu. Na tym ostatnim przystanku przed patrolem anty-pirackim dano im dwa dni "wolnego", co oznaczało nieprzerwane ćwiczenia do popołudnia i wolne wieczory, które większość pilotów i tak poświęciła na czytanie podręczników do astronawigacji. Trzeciego dnia rano okazało się, że w systemie pojawiła się Eskadra Sokołów, czyli A-Wingi, które miały dotrzymać im towarzystwa w czasie walk. Poza tym, w skład grupy w ostatnim momencie włączono nieco stary drednot Rendilii, który mógł pomieścić w swoich przebudowanych hangarach obie eskadry myśliwców, gdyby zaszła taka potrzeba, a także oddział marines niezbędnych w wypadku konieczności abordażu.
Kadeci rozpoczęli swój pierwszy patrol bojowy...

Akcja przenosi się do [Zewnętrzne Rubieże] Patrol anty-piracki
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

PoprzedniaNastępna

Wróć do Endor

cron