Content

Archiwum

[Endor] Wywiadowcza tajemnica

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Endorze.

[Endor] Wywiadowcza tajemnica

Postprzez Mistrz Gry » 2 Paź 2011, o 15:13

Nhkik Beknnh "Nikh" i Maril Verg`iss`tea przybywają z: [Coruscant] Świątynia Jedi

Lekki, koreliański frachtowiec YT-2000 wylądował na lądowisku, niewielkiego kosmportu Nivas. Chiss zrezygnował ze skorzystania, z doku w bazie Nowej Republiki, gdyż nie chciał informować o swoim przybyciu zbyt dużej ilości osób. Tak radził mu też przed odlotem z Coruscant mistrz Thyrkinn.
- Jesteśmy na miejscu. - stwierdził fakt Chiss.
- Bip beep bee boop. - zaświergotał stary R7.
- Tak, już mówiłem, nie będziesz musiał wychodzić ze statku. - odparł chłodno Marill - Będziesz cały czas w pogotowiu.
- Beeeeeep-biip boop. Beeeeep! - odpowiedział urażony droidy i powędrował do mesy.
- Cóż w kontaktach z astromechami chyba nigdy nie będę mistrzem. Może ty Nhkiku rozumiesz ich świergotanie? - spytał Chiss Zabraka - Zresztą mniejsza o to. Wnieśmy opłatę portową i rozejrzyjmy się w terenie. Myślę, że to pierwsze zadanie dla Ciebie. Stawić czoła Weequayskiemu członkowi obsługi, który już czycha by oskubać nas na paręset kredytów.
Jedi zeszli z trapu i tak jak wspomniał Verg`iss`tea zaraz wręcz doskoczył do nich niezbyt uprzejmy urzędnik, żądający chorendalnej kwoty tysiąca kredytów republikańskich.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Endor] Wywiadowcza tajemnica

Postprzez Nikh » 2 Paź 2011, o 15:28

Nikh był pod dużym wrażeniem transportowca którym lecieli. Do tej pory sam pilotował tylko i wyłącznie statki wielokrotnie łatane, gdzie co chwilę coś się psuło. Kiedy schodzili ze statku zabrak zapytał Jedi:
-Niestety ja też go nie rozumiem Mistrzu. Wydaje mi sie że za bardzo nie przepadasz za tym astromechem... coś przeskrobał? -Po chwili jednak zrozumiał że pytanie było troche... nieodpowiednie i nie powinno paść. W sumie co mogło ucznia Jedi interesować zachowanie Mistrza.

Kiedy Nikh usłyszał kwotę za lądowisko, o mało nie zareagował jak zwykły pilot pracujący: "chyba cie panie pojebało". Jednak teraz był uczniem Jedi i musiał panować nad swoimi słowami i czynami. Zastanawiał się czy może nie skorzystać z pewnej sztuczki związanej z lekkim postraszeniem rozmówcy kontrolą, jednak jako Jedi nie powinien tak postępować. Ciekaw był jednak reakcji Hissa na tak wysokie żądanie za "opiekę" nad statkiem.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Endor] Wywiadowcza tajemnica

Postprzez Mistrz Gry » 2 Paź 2011, o 15:45

Chiss nie raz, nie dwa w swoim życiu spotykał się z takimi sytuacjami. Jednak kwota podana przez Weequaya i to w takim kosmoporcie jak Nivas była skandaliczna. Za tysiąc kredytów znalazłby bardzo dobre miejsce na Coruscant z pełną obsługą.
- Dam Ci najwyżej 200 kredytów, choć to i tak dużo jak na proponowane warunki. - rzekł twardo Verg`iss`tea.
- Zapomnij Chissie. Płacisz 900 i możesz tu "parkować". - odparł chłodno obcy.
- Beeeep bop. - dało się usłyszeć kpiący świergot R7.
- Dostaniesz 250 kredytów i będzie po sprawie. - powiedział stanowczo Marill, wykonując delikatny ruch dłonią.
- Dostanę 250 kredytów i będzie po sprawie. - powtórzył nieco sennym tonem członek obsługi, wyciągając dłoń po pieniądze.
Jedi załatwiwszy formalności, opuścili doki i ruszyli główną alejką Nivas. Endor różnił się zdecydowanie od Kashyyyku tym, iż było tu zdecydowanie jaśniej i pogodniej. Nie odczuwało się też tajemniczej i nieco niepokojącej aury, jaka panowała na planecie Wookiech.
- Nhkiku miej oczy szeroko otwarte. Zapamiętuj lokalizację, osoby, zdarzenia. Nawet kłócący się przemytnicy mogą między wierszami przekazać jakąś ważną informację. Nasze zadanie polega na odnowieniu naszej siatki informacyjnej. Ostatnio były z tym problemy. Nasz agent od miesiąca nie dał znaku życia. Próbowaliśmy zdobyć jakieś dane o nim dzięki naszym kontaktom w bazie Nowej Republiki, jednak nic nie wskórali. - szeptał Chiss, skręcając w boczną dróżkę, na której minęli patrol republikanów oraz parę Jawów, gdy zmienił temat na bardziej swobodny - Jak widzisz Jawowie są wszędzie. Oni pewnie lepiej dogadaliby się z astromechem. Więcej ich w miejscach, powiedzmy cywilizowanych, niż rodowitych Ewoków. Zdarzyło ci się natknąć na którąś z tych ras? Mimo ich niepozornych gabarytów, nie wolno nikogo lekceważyć. Szpiedzy mogą być wszędzie.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Endor] Wywiadowcza tajemnica

Postprzez Nikh » 2 Paź 2011, o 15:56

-Ewoków nie spotkałem jeszcze nigdy. Jednak Jawów widywałem całkiem sporo. Zanim przybyłem do Akademii pracowałem jako pilot. Jednak Ewoka ciężko spotkać w kosmoporcie... Słyszałem że wolą przebywać wśród zieleni. Poza tym raczej ciężko się z nimi dogadać bez droida protokolarnego. -Zabrak rozejrzał się ciekawie po kosmoporcie. Dawno nie był w miejscu aż tak tętniącym życiem. Postanowił sprawdzić jak mu idzie używanie mocy poza akademią. Idąc cały czas za Chissem skupił się na mocy aby sprawdzić czy uda mu się wykryć aurę innego użytkownika mocy. Zależało mu zwłaszcza na wykryciu mistrza, gdyż to oznaczałoby że jego ćwiczenia dają dobre rezultaty.

-Jawowie dogadaliby się z astromechem, ale później spróbowali by go nam ukraść. -Nikh uśmiechnął się do wspomnień. Podczas jednego z kursów Jawowie których przewoził, chcieli na odchodnym ukraść robota z lądowiska, jednak ochrona się szybko zorientowała. Nigdy nie podejrzewał że mając aż tak krótkie nogi można tak szybko uciekać.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Endor] Wywiadowcza tajemnica

Postprzez Mistrz Gry » 3 Paź 2011, o 09:53

Choć Endor nigdy nie był specjalnie zatłoczonym miejscem, to mimo tego Nivas o tej porze zaliczał się do jednych z najbardziej zatłoczonych placówek w promieniu setek kilometrów. Jedi raz po raz mijali jakiś żołnierzy Nowej Republiki, a oprócz nich drobnych szmuglerów, a nawet łowców nagród. Chiss po raz kolejny skręcił w boczną alejkę i skierował się do niewielkiego baru.
- Kantyna "Szmugler" tutaj jesteśmy umówieni z naszym człowiekiem. - rzucił cicho Verg`iss`tea - Ostatnio ten cały, śmieszny kucharzyk MacLowitsh napisał o tej mordowni artykuł w HoloNecie.
Obaj weszli do środka i zajęli stolik przy ścianie. Marill zamówił dwie "Gwiazdy Śmierci". W kantynie oprócz nich było dwóch Twi'leków siedzących przy starym stole do pazaaka, grupa sześciu repów oraz paru różnorakich obcych. Chiss początkowo stanowił sporą atrakcję, gdyż klientela rzucała mu ciekawe spojrzenie jednak, gdy Rycerz odpowiedział tym samym, wszystko ustało.
- Musimy być ostrożni i czujni. - powtórzył stałą formułkę Verg`iss`tea - Jakie wrażenia wywarł na tobie Endor?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Endor] Wywiadowcza tajemnica

Postprzez Nikh » 7 Paź 2011, o 20:35

-Byłem na Kashyyyk i myślałem że będzie tu bardzo podobnie. Wiele się nie pomyliłem, jednak tu nie widać wookie. Tutaj też chyba w większym stopniu ingerowali przybysze spoza planety. Ewokowie też są chyba dużo słabiej rozwiniętą rasą od wookiech więc obcy mogli im więcej zaoferować i więcej zmienić w obrazie planety. -Nikh rozejrzał się uważnie dookoła. Starał się dostrzec jak najwięcej szczegółów kantyny. Przyjrzał się też dyskretnie Twi'lekom. Pociągnął łyk Gwiazdy i zapytał cicho:
-Mistrzu, wiadomo coś o naszym kontakcie? Jak się nazywa, lub chociaż jakiej jest rasy? Skoro nie ma z nim kontaktu, to skąd wiadomo że stawi się na spotkanie właśnie on? Jeśli nie wiemy jak wygląda, może się każdy za niego podać.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Endor] Wywiadowcza tajemnica

Postprzez Mistrz Gry » 8 Paź 2011, o 00:06

Chiss uważnie przyjrzał się Zabrakowi. Verg`iss`tea był w pewnym sensie rad, że Nikh zadaje pytania, bo to oznaczało, iż chłopak angażuje się w zadanie i chce je jak najlepiej zrealizować.
- Osoba, z którą mamy się spotkać jest rasy ludzkiej. W zasadzie to drugi z naszych kontaktów. Może lepiej gdybym nazwał go łącznikiem. Jak się nazywa? To niezbyt istotne, my będziemy używać wobec niego pseudonim "Tark". - wyjaśnił cierpliwie Marill - Oczywiście istnieje możliwość, że i z nim jest coś nie tak, chociaż jeszcze przedwczoraj przysłała nam wiadomości. Pewnie zastanawiasz się, po co nam agenci na takiej dziurze jak Endor? Właśnie na takich niepozornych światach, można przejąć niezwykle ważne informację.
Chiss przerwał na chwilę, gdyż do stolika podszedł sam właściciel lokalu - Kaspirowsky, by sprzątnąć puste szklanki. Rycerz poprosił jeszcze raz to samo, a po zrealizowaniu zamówienia, kontynuował swój wywód.
- Co do tych danych, musimy pamiętać, że Imperium często wynajmuje osobników zupełnie z nimi niezwiązanych, a nawet afiszujących się pozorną niechęcią wobec tej frakcji. - mówił Verg`iss`tea - Dlatego też potrzebujemy swoich "tajniaków". Oprócz zdobywania ciekawych informacji, zajmują się infiltracją i rozpracowywaniem wrogich siatek.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Endor] Wywiadowcza tajemnica

Postprzez Nikh » 14 Paź 2011, o 20:44

-Nauczyłem się już dawno że czasem kroki które wydają się absurdalne są najskuteczniejsze. Tak samo tu, na tej niepozornej planecie można na pewno zdobyć wiele ciekawych informacji. -Nikh ponownie rozejrzał się po kantynie. Może zbyt często to robił ale do tej pory wizyta w barze czy innym przybytku gdzie można było zjeść i wypić miała na celu odpoczynek, a teraz mają nawiązać kontakt z informatorem. Emocje... nie tylko radość że ktoś go docenił, ale też lekki strach. Co jeśli coś pójdzie nie tak i będzie musiał walczyć? Czy nowo poznane umiejętności nie zawiodą go?

To dopiero wyjdzie w praniu. Nikh wykonał kilka wdechów aby się odprężyć i wyciszyć. Dopił resztkę drinka i zaczął obracać w rękach szklankę. Odpłynął na chwilę myślami do chwil które spędził podczas jednego z kursów na Kashyyyk. Flirtował wtedy z pewną dziewczyną. Rozstali się dość szybko i dość dawno kontakt się zerwał. Ciekawe co teraz się z nią dzieje...

Nikh potrząsnął głową i wrócił do rzeczywistości. Ach te wspomnienia. Tak niewiele dobrych o których można pamiętać, a tak wiele złych które chce się zapomnieć.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Endor] Wywiadowcza tajemnica

Postprzez Mistrz Gry » 15 Paź 2011, o 16:21

Do lokalu wkroczył zakapturzony osobnik. Przykuł oczy praktycznie wszystkich, trzeźwych klientów speluny, choć tylko na kilka chwil. Szybko podszedł do stolika, przy którym siedziała nietypowa para - Chiss i Zabrak. Dopiero gdy się zbliżył, obaj mogli zobaczyć intensywnie niebieski kolor emanujący z jego oczu i surową twarz, z kilkudniowym zarostem.
- Najlepsza herbata Cambylictus pochodzi z Endoru... - rzekł cicho mężczyzna.
- Katarn lubi ją tylko z rumem. - odparł Marill.
- Już myślałem, że nikogo do nas nie przyślecie. - powiedział normalnym już tonem przybysz, siadając przy stoliku - Kim jest twój towarzysz?
- Witaj "Tark". Mój towarzyszy jest jednym z wyróżniających się adeptów z Coruscant. Nie czas jednak na pogawędki. - odpowiedział mu Rycerz Jedi - Co z "Numerem Jeden"? Nie mamy z nim kontaktu od paru tygodni.
- Spokojnie Verg`iss`tea, nie możemy podejmować pochopnych kroków. "Jedynka" zniknął gdzieś w endorskiej puszczy, podczas wykonywania zadania. - szeptał przybysz - Rozpracowaliśmy siatkę szpiegowską imperialców. Kręcili się przy bazie repów. Z moich informacji wynika, że było ich tutaj sześciu. Czterech ściągnęliśmy, pozostałych dwóch miał unicestwić "Numer Jeden".
- Rozumiem, że bez wyprawy w głąb Lesistego Księżyca się nie obejdzie. - mruknął niezadowolony Chiss - Pozostało dwóch agentów, ale podejrzewam, że współpracują z nimi jakieś szumowiny...
- Dokładnie. Są od brudnej roboty i akcji dywersyjnych. W zeszłym tygodniu próbowali wysadzić jeden z naszych magazynów w kosmoporcie. Na szczęście udało nam się temu zapobiec. - wtrącił "Tark" po czym spojrzał na Nikha - Mam nadzieję, że twoje uzdolnienia są ponadprzeciętne. Same warunki fizyczne to nie wszystko. Choć wydawałoby się, iż na Endorze nie ma zagrożeń, to prawda jest inna. Dobrze posługujesz się blasterami? W ciasnych lokacjach są skuteczniejsze od ciężkich karabinów. Swoją drogą, spotkało cię spore wyróżnienie, nie wiem czy zdajesz sobie sprawę ale nie pamiętam aby Marill kiedykolwiek brał na akcję jakiegoś towarzysza...
- Wystarczy... - przerwał mu nieco poirytowany Verg`iss`tea - Nie będziemy się kontaktować przez komunikatory. Spotkania tylko w razie najwyższej konieczności w wyznaczonych wcześniej punktach.
- Dobrze. Uważajcie na siebie. - zakończył rozmowę "Tark" - A Tobie radziłbym dobrze obserwować tego Chissa. Jest jednym z najlepszych do takich akcji...
Przybysz wstał i niczym duch przemieścił się do wyjścia. Tym razem nie zwrócił niczyjej uwagi. Rycerz dopił swojego drinka, czekając na spostrzeżenia Zabraka.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Endor] Wywiadowcza tajemnica

Postprzez Nikh » 16 Paź 2011, o 12:04

-Strzelam jako tako, ale nie mam blastera... mam tylko krótkie ostrze. -Nikh gdyby mógł pewnie by spalił cegłę. Dobrze że u zabraków jest to w pewnym stopniu utrudnione. Spojrzał na Jedi. Zastanawiał się jaka będzie następna decyzja CHissa.

Nikh wyłamał nerwowo palce. Był gotowy do działania. Tak mu się przynajmniej wydawało. W głowie młodego zabraka od dawna błąkała się opinia że Jedi są niezwyciężeni i sam ich widok sprawia że ich wrogowie poddają się. Teraz był na najlepszej drodze aby zostać Jedi, dla tego tak bardzo chciał się wykazać.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Endor] Wywiadowcza tajemnica

Postprzez Mistrz Gry » 16 Paź 2011, o 13:00

Obaj Jedi odczekali jeszcze kilka minut, nim ruszyli do wyjścia, w którym wcześniej zniknął "Tark". Tym razem nikt już nie przyglądał się nietypowej parze, jaką tworzyli Chiss z Zabrakiem. W Galaktyce nie takie dziwy można było ujrzeć, w końcu przed laty pojawił się tutaj człowiek z Wookiem.
- Nhkiku musisz wiedzieć, że "Jedynka" to nasz najważniejszy agent na Endorze. Jak zdążyłeś usłyszeć zdołał rozpracować jedną z siatek szpiegowskich Imperium. - rzekł Verg`iss`tea do Beknnha - Pewnie zastanawiasz się czemu zajmują się tym Jedi, a nie na przykład żołnierze z pobliskiej bazy Republiki albo agenci specjalni Republiki. Otóż w ostatnim czasie między Zakonem a republikańską armią panuje szorstka przyjaźń. Nic jednak na to nie poradzimy.
Jedi w milczeniu przeszli na niższe poziomy, aż dotarli do prowizorycznego osiedla, w którym zdecydowaną większość mieszkańców stanowili ludzie. Marill zatrzymał się w głębi osady, stojąc przed jednopiętrowym domkiem. Właśnie tutaj ogromną rolę powinien odegrać Nikh.
- Czas na twoje działanie. W tym mieszkaniu mamy niezależnego agenta, nie znajdującego się na oficjalnym wykazie. Nazywa się Draen Erenn'kiki i jest... Zabraczką. Niestety z pewnych przyczyn ja nie mogą z nią rozmawiać, jednak to nie powinno nikogo interesować. Draen jest bliską osobą dla poszukiwanej przez nas "Jedynki". Chciałbym, abyś wypytał ją o kilka szczegółów. Kiedy ostatni raz się z nim widziała, gdzie przebywał, gdzie konkretnie udał się z akcją i tym podobne. Liczę na Twoją inwencję. - rzekł poważnym tonem Marill - Ja tymczasem rozejrzę się po osiedlu. Jeżeli to nie będzie konieczne nie mów że przybyłeś ze mną. Twoim hasłem jest zdanie "Przychodzi ten który chce pomoc, a zarazem sam jest w potrzebie", jej odzew powinien zawierać w zdaniu słowo "pomoc". Przy okazji dasz jej ten pakunek.
Verg`iss`tea wyciągnął z pasa ekwipunkowego niewielki pudełeczko, wewnątrz którego znajdowały się środki medyczne w zastrzykach. Nikh zapewne domyślił się, że to jest właśnie ta ofiarowana pomoc przez Jedi. W końcu Chiss odszedł w swoją stronę, zostawiając adepta przed wskazanymi drzwiami. Niestety nic nie wspomniał o tym, gdzie się spotkają, jednak osiedle nie było na tyle duże, żeby Beknnh nie mógł odnaleźć w nim niebieskoskórego Chissa.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Endor] Wywiadowcza tajemnica

Postprzez Nikh » 16 Paź 2011, o 14:04

Nikh skinął głową i ruszył do drzwi. Zapukał krótko i czekał na jakiś "odzew" ze strony gospodarza domu. Po chwili drzwi uchyliły się lekko, a w szparze pojawiło się... oko... i (Nikh nie dałby głowy) lufa małego na pierwszy rzut oka blastera. Czyli mieszkańcy tego domu mogli obawiać się kogoś. Zabrak wyciągnął z kieszeni paczuszkę otrzymaną od Chissa i zaczął obracać ją w dłoni.
-Przychodzi ten który chce pomoc, a zarazem sam jest w potrzebie. -Nikh zacytował spokojnym głosem hasło podane mu przez Jedi.

Czekał na odzew, lub jakiś znak że trzeba się z tąd wynosić. Przezornie trzymał ręce z dala od ostrza i unikał nerwowych ruchów aby nie sprowokować swojego rozmówcy do strzału. Przez szparę nie mógł dostrzec wielu szczegółów wnętrza domu, a także nie widział swojego rozmówcy, więc nie wiedział czy rozmawia z zabraczką czy to może ktoś inny.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Endor] Wywiadowcza tajemnica

Postprzez Mistrz Gry » 16 Paź 2011, o 15:01

Choć całe osiedle jak i sam Endor był dość zacofaną planetą (czy też księżycem), to mieszkanie, do którego zapukał Zabrak, tylko pozornie wydawało się zwykłą lokacją, typową dla okolicznych domków. Po chwili Nikh usłyszał charakterystyczne kliknięcie w tradycyjnych drzwiach na zamek.
- "Ci którzy ofiarowują pomoc, również ją otrzymają" - rzekł przyjazny żeński głos - Wchodź do środka i zamknij za sobą drzwi.
Dopiero wewnątrz Beknnh ujrzał twarz agenta. Kobieta była na oko 30-letnią Zabraczką, z bystrym, przenikliwym spojrzeniem. Jej skóra mieniła się ciepłym, pomarańczowym kolorem. Zapewne była atrakcyjna nie tylko dla przedstawicieli płci przeciwnej swojej rasy. Gestem wskazała "krajanowi" proste krzesło przy stoliku. Sama postawiła na nim dwa pełne kubki Kafu i usiadła naprzeciw niego.
- Zakon Jedi długo zwlekał by przysłać tutaj kogoś w poszukiwaniu Jam... "Jedynki" - kobieta o mało nie wymówiła jego imienia, co było wbrew zasadą konspiracji, wiec szybko "sięgnęła" po jego pseudonim - Nie mniej jestem mile zaskoczona, że mogę ujrzeć innego Zabraka. Do tej pory miała kontakt głównie z ludźmi lub Ewokami. Nie czas jednak na rozmowy? Jaką pomoc niesiesz i jakiej pomocy oczekujesz, mój drogi?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Endor] Wywiadowcza tajemnica

Postprzez Nikh » 16 Paź 2011, o 15:15

-Mnie i Mistrza przysłano na Endor abyśmy nawiązali kontakt z siatką. "Jedynka" nie dawał znaku życia. Poinformowano nas o tym że zaginął. Mamy go odszukać. A czego oczekujemy? wszelkich informacji. Kiedy go ostatnio widziałaś, gdzie lubił przebywać, gdzie wyruszył i jak dawno. Czy miał jakichś znajomych którzy wydawali się podejrzani. Czy miał zamiar gdzieś się zaszyć po wykonaniu zadania. -Nikch wyrzucił z siebie szybko. Po chwili przypomniał coś sobie i wyciągnął rękę z pudełeczkiem.
-Miałem ci to przekazać od Mistrza... -Podał jej pudełeczko.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Endor] Wywiadowcza tajemnica

Postprzez Mistrz Gry » 16 Paź 2011, o 17:34

Draen Erenn'kiki zmrużyła oczy słysząc, iż przybyły do niej Zabrak, nie jest głównym koordynatorem misji poszukiwawczej "Jedynki". Nie mniej sięgnęła po pudełeczko. Wewnątrz znajdowało się dziesięć niewielkich strzykawek, z niezwykle efektywnymi substancjami uśmierzającymi ból i zwiększającymi wytrzymałość. Zabraczka wiedziała, że towar jest niezwykle cenny, szczególnie dla kogoś pracującego w jej zawodzie.
- Jednak jeszcze można na kimś polegać w tej Galaktyce. dziękuję za paczuszkę. - rzekła kobieta - Zastanawia mnie kim jest twój mistrz i dlaczego nie mógł tu przybyć. Jestem prawie pewna, że znajduje się gdzieś w okolicy.
Na chwilę zapanowała cisza, podczas której agentka schowała podarunek, a następnie opróżniła kubek z kaffu, dolewając sobie kolejną porcję, nim z powrotem usiadła przy stoliku, obok młodego Jedi.
- "Jedynka" ruszył w głąb lasu. Podejrzewam, że dwóch pozostałych agentów wiedziało, że depcze im po piętach. Hmm, trochę to dziwne, bo sama wiedziała o jeszcze jednym osobników z Imperium. Skąd ten drugi? Nie mam pojęcia. - powiedziała nieco smutnym tonem Draen.
- A w którym kierunku konkretnie się udał? - wtrącił Nikh - Może jakieś szczególne miejsca, łatwe do zlokalizowania?
- Tego nie wiem. Na pewno wyruszył na północ od kosmportu. Tam las jest nieco gęściejszy, a patrole Republikańskiej Armii rzadsze. - kontynuowała Zabraczka - Wiem, że ostatnio spotykał się z jakimiś mężczyznami w kantynie "Szmugler". Nie chciał mi jednak o tym opowiadać. Proszę... Musicie go odnaleźć... Ja go.. ja go kocham!
Po tych słowach Erenn'kiki rozpłakała się. Mistrz Verg`iss`tea wspominał Beknnhowi o tym, że "Numer Jeden" był kimś bliskim dla niej. Musiała być to osobliwa miłość Zabraczki dla człowieka. Powstawało jednak sporo niejasności. Czemu kobieta nie wiedziała nic o tajemniczych typach, z którymi spotykał się agent. Ponadto skąd ta rozbieżność w ilości szpiegów Imperium. Po jakimś czasie rodaczka Nikha uspokoiła się.
- Wybacz... Muszę być silna, agent nie może ulegać emocją. - mruknęła - A więc kim jest twój mistrz i czemu sam tu nie przybył?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Endor] Wywiadowcza tajemnica

Postprzez Nikh » 16 Paź 2011, o 22:46

-Ten Jedi nie jest moim Mistrzem, w zakonie tytułujemy wyższych rangą nawet jeśli nie są naszymi mistrzami. Verg`iss`tea jest rycerzem Jedi który zabrał mnie ze sobą. Gdzie jest teraz? Powiedział że będzie rozglądał się po okolicy, a mnie poprosił żebym z tobą porozmawiał. -Wyjaśnił Nikh.

Kiedy usłyszał jej ostatnie zdanie uśmiechnął się lekko.
-To tak jak ja. Niedawno zacząłem szkolenie i pierwszym co nam wpajano było to, żebyśmy wyciszali swoje emocje. Nie mogę obiecać że go znajdziemy, ale na pewno zrobimy wszystko aby go odnaleźć. Gdybym powiedział że go odnajdziemy mógłbym cię okłamać. A to że zrobimy wszystko co tylko możliwe żeby zwrócić go żywego to szczera prawda. -Nurtowała go ilość szpiegów imperium. Informacje były sprzeczne. Postanowił jednak że podzieli się tym z mistrzem kiedy się z nim spotka.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Endor] Wywiadowcza tajemnica

Postprzez Mistrz Gry » 16 Paź 2011, o 23:00

Gdy Zabraczka dowiedziała się, że Nikh przybył na Endor z Verg`iss`tea, jej mina przybrała wyraz zaciętości i gniewu. Tak jak Marill wspominał, jego wizyta u niej mogłaby być niezbyt fortunna. Kobieta, niespodziewanie wstała i zabrała oba kubki ze stołu, wstawiając je do umywalki.
- Myślę, że nasze spotkanie dobiegło końca. Jeżeli uda się wam doprowadzić z powrotem "Jedynkę" będę wdzięczna. - rzekła chłodno Draen Erenn'kiki - Czas by zastanowić się na zmianą pracy. Gdy twoja misja dobiegnie końca wiesz gdzie mnie znaleźć. Niekoniecznie musisz tu przyjść z tym Chissem.
Nhkik Beknnh wiedział iż nic więcej nie wskóra, a rozmowa została zakończona. Niezwłocznie opuścił lokację, niestety w alejce nigdzie nie było widać Rycerza Jedi. Minęło kilkanaście minut, nim obaj spotkali się przy wejściu tudzież wyjściu do osiedla.
- Jak przebiegło spotkanie? Mój rekonesans niestety potwierdził fakt, że choć Endor nie jest jakimś kluczowym miejscem, roi się tutaj od typów spod ciemnej gwiazdy. - powiedział swym typowym głosem Marill - Ważniejsze są jednak twoje wiadomości.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Endor] Wywiadowcza tajemnica

Postprzez Nikh » 16 Paź 2011, o 23:16

-Było w miarę Ok... tylko na koniec się posypało jak wspomniałem o tobie mistrzu... Zareagowała bardzo... dziwnie. Ale udało mi się uzyskać troche informacji. Przede wszystkim są pewne sprzeczności między ilością agentów. Podejrzewała, że dwóch agentów wiedziało, że "Jedynka" jest na ich tropie.Powiedziała że to dziwne, bo sama wiedziała o jeszcze jednym Imperialnym. A nie potrafiła powiedzieć skąd się wziął ten drugi... Jedynka wybrał się na północ do kosmoportu, tam las jest gęściejszy i mniej jest tam patroli Republiki. Powiedziała też że przesiadywał w kantynie "Szmugler" z jakimiś mężczyznami, o których niewiele powiedział Draen. To w sumie wszystko. -Nikh był nadal lekko zszokowany reakcją informatora na nazwisko Mistrza. Może nie powinien go wyjawiać, jednak wtedy musiał by skłamać. A tego starał się zawsze unikać. Miał nadzieję że nie dostanie mu się za wyjawienie tożsamości mistrza.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Endor] Wywiadowcza tajemnica

Postprzez Mistrz Gry » 16 Paź 2011, o 23:35

Twarz Chissa nie zdradzała żadnych emocji, gdy Verg`iss`tea słuchał relacji Zabraka. Nie mniej, nie był do końca zadowolony z tego, iż Nikh wyjawił kobiecie z kim przybył na Lesisty Księżyc Ewoków.
- Nie trzeba było mówić o mnie. Przynajmniej nie przed wyjaśnieniem sprawy "Jedynki". Z resztą stało się i nie będziemy marnować na to czasu. - odparł Marill, mając nadzieję, że następnym razem Beknnh zastosuje się do jego poleceń - Zdobyte przez ciebie dane są niezwykle cenne. Mam nadzieję, że zabrałeś ze sobą jakieś żelazne racje żywnościowe. Od razu wyruszamy w głąb lasu.
Jak powiedział Rycerz, tak też uczynili. Dwoje członków Zakonu niezwłocznie opuściło miasteczko Nivas, przemieszczając się w północnym kierunku. Od czasu do czasu Chiss przystawał, biorąc do ręki połamane gałęzie lub kamienie. Parę razy zdarzyło się, że bardziej doświadczony Jedi wyciągał przed siebie dłoń, jakby starał się odkryć czyjąś obecność. Nagle odwrócił się spoglądając na Nikha. Tuż nad jego podopiecznym zwisała żmija gotowa do ataku. Choć Rycerz miał wszystko pod kontrolą i w razie bezpośredniego zagrożenia zaangażuje się w pomoc Zabrakowi, chciał sprawdzić czy ten zachował na tyle czujności by wyczuć zagrożenie i je zlikwidować.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Endor] Wywiadowcza tajemnica

Postprzez Nikh » 17 Paź 2011, o 00:19

Nikh podążał za mistrzem starał się zachowywać jak on. Co chwila starał się sięgnąć mocą aby wyczuć ewentualne zagrożenia. W pewnej chwili coś poczuł, nie tylko w polu mocy ale też obok siebie. Usłyszał cichy syk i momentalnie padł na ziemię. Zobaczył że w miejscu gdzie przed chwilą znajdowała się jego głowa zwisała żmija. Nikh odpiął pokrowiec ostrza delikatnie przesunął węża tak aby nie zwisał w tym miejscu. Był bardzo ostrożny, nie chciał żeby go to bydle ukąsiło.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Następna

Wróć do Archiwum

cron