Do dalszej części laboratorium można się było dostać jedynie obchodząc ten długi na cztery i wysoki na trzy metry regał. Za nim po lewej stronie stały niewielkie przesuwane szafki, zawierające boleśnie wyglądającymi narzędziami chirurgicznymi. Pośrodku zaś znajdował się przykręcony do podłogi solidny stół sekcyjny z durastali. Zwisające znad stołu ramiona i chwytaki należały zapewne do zaawansowanego droida medycznego, albo zwyczajnie pomagały przytrzymać pacjenta podczas zabiegu. Po lewej natomiast rozpościerała się istna plątanina rurek, menzurek i wszelkiej maści aparatury chemicznej, której nazwy jedynie nieliczni potrafiliby wymówić. To wszystko bulgotało, gotowało się i wydawało całą masę niepokojących dźwięków. Pod stołem samotnie stała sobie kuweta, w której Mort robił to, co musiało być zrobione.
Na wprost regału znajdował się kolejny, również zawierający medyczne trofea Axis. Oddzielał salę główną od niewielkiej części leczniczej. Pojedyncze łóżko z czujnikami i sensorami oraz komputerem medycznym zamontowanym w ścianie, sąsiadowało ze zbiornikiem z Kolto. W narożniku stał niewielki droid, normalnie używany do przenoszenia ciężkich ładunków, modyfikacje wskazywały, że najwidoczniej pomagał przenosić ciała.