Kwatera Główna i Centrum Rekrutacyjne Sił Lądowych Republiki

[Peter Covell]

-Doskonale! - wykrzyknął robot unosząc, dość niezdarnie, obie ręce i gwałtownie je opuszczając - Zakładam, że masz doświadczenie wojskowe, skoro chcesz dostać się do oddziałów specjalnych. Musisz tylko wypełnić ten oto specjalny kwestionariusz...
Z drukarki umieszczonej w piersi droida protokolarnego wysunął się pojedynczy arkusz filmiplastu i robot podał go Rezunowi...

1. Imię i nazwisko:
2. Rasa:
3. Data oraz miejsce urodzenia:
4. Wykształcenie (oraz wszelkie odbyte kursy i szkolenia, a także licencje):
5. Poprzednio wykonywany zawód:
6. Doświadczenie wojskowe(jeśli brak zostawić puste):
7. Oświadczam, że nigdy nie byłem powiązany z Imperium: TAK/NIE*
*jeśli "nie", napisać obok w jakim stopniu i dlaczego
8. Oświadczam, że obecnie nie ciąży na mnie żaden sądowy wyrok, nie jestem poszukiwany przez służby porządkowe, bądź Łowców Nagród: TAK/NIE*
*jeśli "nie", napisać obok powód

Oświadczam, że wszelkie podane przeze mnie informacje są prawdziwe.
Podpis:

******

-I nie musi pan ich oglądać. - wtrącił się Gilmour - Zapewniam, że pułkownik Skidder ma doświadczenie polowe wystarczające do dowodzenia taką jednostką, a do tego cechuje go spokój i subordynacja właściwa oficerowi. - zgromił Jaspara wzrokiem, po czym znów odwrócił się do Liama - Na razie miejsce szkolenia pozostaje tajemnicą, ale warunki będą odpowiednie. Dane na temat podporucznika Jaspara Sato zostaną panu udostępnione natychmiast, zaś pozostałych dowódców drużyn, gdy tylko dostaną oni przydział. Oczywiście, jeśli ma pan jakieś propozycje dotyczące osób, które powinny trafić na te stanowiska, proszę się krępować. Jeśli zaś chodzi o szkolenie: teorię i podstawowe umiejętności zostaną im przekazane na szkoleniu, pan więc dostanie już materiał, z którego będzie trzeba zrobić zgraną jednostkę taktyczną.

[David Turoug]

- Jeśli chodzi dowódców plutonów, to miałbym na oku jednego starszego sierżanta, chociaż nie wiem czy od czasów Endoru nie awansował. Nazywa się Brian Mercury, o ile się nie mylę urodził się w roku 20 bby. Praktycznie całe życie spędził z Rebeliantami. Był moim dobrym znajomym ale przede wszystkim swietnym żołnierzem. Niestety od ponad 15 lat nie miałem z nim kontaktu... - rzekł Skidder uprzejmym tonem, po czym z lekkim chłodem dodał - A jeżeli chodzi o pana, panie Sato to chciałbym aby pan wiedział, że przez całą moją służbę dla Republiki nie miałem problemów z kadrą podoficerską, chciałbym żeby tak zostało... Panie Gilmour, prosiłbym jeszcze o przydział przynajmniej dwóch kompletów mundurów, obawiam się, że te z wojen klonów i późniejsze mogą być... hmm.. trochę przestarzałe - zakończył radośnie Skidder, rozładowując nerwowe napięcie.

[Dagos Bardok]

- Oczywiście, osobiście jednak to ja przyzwyczaiłem się do wydawania rozkazów pułkowniku - powiedział spokojnie Sato - ale nie wściekajmy się na siebie, to raczej nie uszczęśliwi nas pułkowniku - powiedział Jaspar i gestem "pod publikę" (którą w tej chwili był jedynie generał) poklepał po plecach Skiddera. Liam zamknął na chwile oczy po czym otworzył je.
- W takim razie jeżeli nie będę potrzebny chciałbym się odmeldować, za dużo tu autorytetu... - rzekł spokojnie Sato...

[David Turoug]

Chwilę później Jaspar Sato opuścił pomieszczenie. Skidder zabrał głos:
- Bardzo chciałbym poznać wojskową karierę podporucznika Sato. Nie wygląda na takiego, który darzyłby szacunkiem przełożonych. Zresztą na razie nie ważne, to jak będzie z tymi mundurami?

[Rezun Talis]

Rezun wziął kwestionariusz i przeleciał wzrokiem po kartce. Przygryzł lekko wargę, krzywiąc się. Czy moje doświadczenie wojskowe wystarczy? I co z resztą? Aj, zobaczymy... Drżącymi rękami zaczął wypełniać arkusz, lekko poddenerwowany. Gdy skończył, wyprostował się i starał się wyglądać na rozluźnionego, ale wszystkie mięśnie miał napięte. Oddał arkusz droidowi i czekał...

1. Imię i nazwisko: Rezun Talis
2. Rasa: Człowiek
3. Data oraz miejsce urodzenia: 5 BBY, Korelia
4. Wykształcenie (oraz wszelkie odbyte kursy i szkolenia, a także licencje): Ukończenie Akademii Wojskowej Republiki z wyróżnieniem, dodatkowe seminaria i kursy z zakresu materiałów wybuchowych, cichego poruszania się i inne, organizowane przez Akademie. Wieloletnia nauka walki wręcz i nożem.
5. Poprzednio wykonywany zawód: brak
6. Doświadczenie wojskowe(jeśli brak zostawić puste): Tylko tyle, co nauka w Akademii i jej wakacyjne szkolenia.
7. Oświadczam, że nigdy nie byłem powiązany z Imperium: TAK
8. Oświadczam, że obecnie nie ciąży na mnie żaden sądowy wyrok, nie jestem poszukiwany przez służby porządkowe, bądź Łowców Nagród: NIE - mogę być poszukiwany przez Łowców Nagród na Koreli, wyznaczono za moją głowę nagrodę, ponieważ w samoobronie zabiłem jednego z ważnych ludzi podziemia.

Oświadczam, że wszelkie podane przeze mnie informacje są prawdziwe.
Podpis: Rezun Talis

[Peter Covell]

-Brian Mercury, powiada pan? - brygadier wpisał nazwisko do komputera, a w oczekiwaniu na wyniki nawiązał do sprawy Jaspara - Podporucznik Sato jeszcze dzisiaj rana był panu równy stopniem, panie pułkowniku, a jego negatywne nastawienie do przyjmowania rozkazów, brak szacunku dla dowódców i zwyczajne chamstwo są już prawie legendarne. Jedynym powodem, dla którego go trzymamy są jego umiejętności strzeleckie, naprawdę lepszego snajpera ciężko byłoby znaleźć. Poza tym, niektórzy mają nadzieję, że "zaginie w akcji" i nie trzeba będzie znosić jego zachowania... Jeśli mam być szczery jest pan chyba jedyną osobą o autorytecie, który może nieco go przyhamować... - komputer zapiszczał cicho - Oho, mamy Briana Mercury'ego! - zawołał Syd Gilmour - Chorąży Mercury, urodzony 19 BBY, czyli był pan blisko, przeszedł na emeryturę w 15 ABY, ale cztery dni temu zgłosił się do centrum rekrutacyjnego. Na razie bez przydziału. Może go pan uważać już za swojego człowieka. - uśmiechnął się
-Mundury... - przypomniał po raz kolejny Skidder
-Aha, właśnie! Oczywiście dostanie pan pełen komplet mundurów, zarówno wyjściowych, jak i polowych. Będą najpóźniej jutro rano... Ze spraw organizacyjnych: ma pan gdzie się zatrzymać do czasu sformowania jednostki czy mam panu zarezerwować miejsce w koszarach?

*****

Droid przeanalizował oświadczenie złożone przez Rezuna, połączył się z głównym komputerem centrum rekrutacyjnego i po kilku sekundach wreszcie podjął decyzję na podstawie informacji i przepisów, jakie były mu znane.
-Dżentlistoto, twoje podanie zostało zaakceptowane, więc teraz pozostaje ci jedynie poddać się badaniom lekarskim, a następnie poczekać na przydział do konkretnej jednostki. W przeciwieństwie do floty, gdzie badania są dokładniejsze, możemy przeprowadzić je natychmiast i bardzo szybko, w związku z czym zapraszam cię na pierwsze piętro do pokoju L4. - podał mu kartę dostępu do tego poziomu centrum - To pozwoli ci wejść na pierwsze piętro, dżentlistoto. Dalsze informacje otrzymasz po badaniu.

[David Turoug]

- Z miłą chęcią zakwateruję sie w koszarach. Dziękuję również za odnalezienie Mercury'ego. - odparł Skidder - Czy mógłby Pan podać numer mojego pokoju?

[Rezun Talis]

Rezun uśmiechnął się szeroko, powstrzymując się by nie skoczyć z radości. Nie obawiał się badań lekarskich, od kiedy pamięta zawsze był w świetnej formie i dobrym zdrowiu, cały czas podnosząc sobie poprzeczkę. Wziął od droida kartę dostępu i skierował się do turbowindy.
Pierwsze piętro przypominało mu nowoczesne centra medyczne. Adrenalina przyjemnie krążyła w żyłach. Pewnym krokiem ruszył do pokoju L4 i chwycił za klamkę.

[Silus Targon]

Akcja przenosi się z [Curuscant] Prywatny apartament Silusa Targona

Silus z Nala weszli do ogromnego budynku. Musieli wejść od strony dla ludzi którzy dopiero zaczynają przygodę z armią. W środku zobaczyli dość spory tłum ludzi oraz droidów. Było kilka stanowisk z droidami które odpowiedzialne były za wstępną rekrutacje.
Silus popatrzył na nie -nie chce mi się gadać z maszynami - powiedział cicho do Nali. Na końcu korytarza widać było takie samo stanowisko za którym siedziała kobieta przerzucająca jakaś makulaturę.
-Dzień dobry pani - rozpoczął Silus uśmiechając się szeroko do młodej dziewczyny - Mam do Pani prośbę - dziewczyna popatrzyła lekko zdziwiona - Nazywam się Silus Tagron a to moja przyjaciółka Nala. Chcieliśmy dołączyć do was. Jestem swego rodzaju najemnikiem Republikańskiej armii ale niestety te nowe ustawy zabraniają służyć takim jak ja bez szkolenia. - Po tych słowach wyciągnął cyfronotes - To moje skierowanie na szkolenie komandosów. Mogła by Pani coś z tym zrobić?Nie chce mi się wysłuchiwać droidów które będą mi cytować co mogę zrobić i jakie są konsekwencje bo wiem o tym lepiej niż one. Moja przyjaciółka zaś chciała dołączyć do korpusu medycznego. W końcu kto lepiej się do tego nadaje jak nie Kaminoanie prawda? - powiedział z uśmiechem do dziewczyny ze wzrokiem proszącym by nie odesłała ich do bezmózgich maszyn

[Dagos Bardok]

Sato przeciągnął żyłkę z kawałkiem gumy przez całą długość lufy. Potem wyciągnął ściereczkę i zaczął wycierać swoją broń. Był w pokoju w Centrum Rekrutacji Lądowych Sił Republiki i czekał na odzew od jakiegoś tam majora (nawet nie pofatygował się zapamiętać imię), który miał mu przekazać rozkazy na najbliższe 24h. Wkurzał się bo major dalej nie przychodził, a on nie miał zamiaru dalej czekać na jakiś żółtodziobów którzy na swojej służbie dają się wciągnąć w rolę jakiś posłańców. Nie wytrzymał wstał z łóżka wziął swoją kartę magnetyczną i wybiegł z pokoju.
(...)
To tutaj według tej "zupełnie bezczelnej" recepcjonistki miał pokój Liam Skidder. Musiał z nim pogadać. Wiadomość, że będzie on wykonywał czyjejś rozkazy wkurzała go do czerwoności. To, że ten generał nigdy nie zobaczył niczego poza końcem swego biurka to nie znaczy, że wszyscy muszą być tak ograniczeni - pomyślał i wbrew swojej woli, zapukał.

[David Turoug]

Skidder właśnie kończył przeglądać komplet mundurów. Organizacja funkcjonuje dobrze, miały być do jutra rana, a są już teraz - pomyślał Liam. Oprócz tego pułkownik, dostał również blaster, którego nie potrafił zidentyfikować.
Całkiem inna broń niż za wojen klonów... - rozmyślania przerwało pukanie do drzwi. Liam nie czekając, rzekł:
- Wejść.

[Rezun Talis]

Rezun wyszedł z gabinetu zadowolony z siebie. Wyniki miał bardzo dobrze, lepsze niż się spodziewał. Dobry początek. Dokąd teraz... wrócę do robota. Ściskając datakartę z wynikami badań ruszył ponownie do windy, by zjechać na dół do robota. Szedł lekko, prawie podskakując, że wszystko się tak układa. Nucił coś pod nosem, gdy drzwi od windy zamknęły się i winda ruszyła w dół z cichym sykiem.

[Dagos Bardok]

Sato otworzył drzwi. Skidder siedział na łóżku i wpatrywał się teraz w Jaspara.
- Chciałem omówić pewną sprawę... - zaczął Sato
- A więc
- Nie wydaje mi się bym musiał podlegać wszystkim twoim rozkazom, jestem w twoim wieku i dowodziłem nie jednym plutonem. Przydział jako podpułkownika został mi nadany celowo, ponieważ moje umiejętności znacznie przewyższają zdolności zwykłego żołnierza Republiki. Jeżeli uznam że twój rozkaz będzie zły w stosunku do sytuacji taktycznej pozwolę sobie go nie wykonać. Mam nadzieję, że się rozumiemy.

[David Turoug]

- Czy wiem pan, panie podporuczniku, że za niesubordynację grozi nawet sąd wojenny? - spytał chłodnym tonem Skidder - Zresztą nie mam zamiaru wypowiadać się o swoich kompetencjach, bo gdybym ich nie miał, to by mnie teraz tu nie było. Niestety muszę z przykrością przyznać, że jest pan pierwszym oficerem niższym stopniem ode mnie, który używa protekcjonalnego tonu wobec mnie. Radzę opanować emocję, bo one często są złym doradcą podczas walki. Czy ma pan jeszcze jakieś pytania?

[Dagos Bardok]

Protekcjonalnego tonu ? Ależ nie ja po prostu proszę o zachowanie należytego rozsądku. - powiedział sztucznie udawaną uprzejmością - Po prostu nie sądzę abyśmy zostali kolegami. Panie pułkowniku...
Sato uśmiechnął się ironicznie i wyszedł. Miał już dość czekania, nie po to postarał się aby wyrwać się z powrotem do służby by miał czekać i przesiadywać w pokoju słuchając rozkazów jakiegoś żółtodzioba. Kiedy to się wreszcie zacznie - powiedział sobie w myślach.

[David Turoug]

Skidder nie miał zamiaru denerwować się podporucznikiem Sato. W głowie zanotował sobie tylko uwagę:
Następnym razem, gdy się ze mną spotka będzie musiał przyjąc postawę zasadniczą, no i oczywiście musi salutować. Nie mam zamiaru użerać się z jakimś podporucznikiem, po prostu zgłoszę swoje uwagi do Gilmoura...
Chwilę później zaczął oglądać swój nowy blaster. Liam wyznawał zasadę, że jeżeli chce się dobrze strzelać, należy poznać swoją broń. W myśl tego hasła, wziął się za rozebranie blastera i ponowne złożenie. Następnie usiadł wygodnie w fotelu i począł przyglądać się swoim baretkom, które przypomniały mu dawne bitwy... Obraz podporucznika Sato rozmazał się momentalnie, a pułkownik miał przed oczami swój dawny oddział oraz liczne akcje, w których on i jego podopieczni wzięli udział...

[Oto'reekh]

Nala niepewnie rozglądała się po rozległym pomieszczeniu wypełnionym ludźmi i droidami. W oczekiwaniu na decyzję zauwazyła pewnego siebie i zadowolonego mężczyzne ściskającego datakartę. Jego muskularna sylwetka wybiła się nieco z tłumu, podobnie jak jego broń przypięta do pasa. Gdy wzrok Rezuna skrzyżował się z wzrokiem Kaminoanki, ta nie speszona dalej przyglądała mu się z zaciekawieniem i dopiero gdy ten spojrzał na coś innego, Nala odwróciła wzrok w stronę kobiety odpowiedzialną za rekrutację.

[Rezun Talis]

Rezun rozglądał się po holu w poszukiwaniu droida. Był cierpliwym człowiekiem i chodź był ciekawy, co będzie dalej, to nie uważał, by był sens specjalnie to przyśpieszać. Poczuł, że ktoś mu się przygląda i odwrócił się w stronę Kaminoanki. Ich spojrzenia skrzyżowały się na moment. Po chwili Rezun odwrócił wzrok i wypatrywał dalej droida. Nie było go jednak w zasięgu wzroku, więc Rezun znów odwrócił się w stronę wysokiej Kaminoanki. Może ona mogłaby mi pomóc? Podszedł do niej pewnym pewnym krokiem, wciąż ściskając datakartę.
- Przepraszam - powiedział, kłaniając się lekko - wybaczyć, ale nie wiesz może, gdzie znajdę kogoś odpowiedzialnego za rekrutacje? Miałem robione badania i jestem troche zagubiony w tym całym Centrum...

[Oto'reekh]

- Witam, ja też jestem tu po to by zapisać się i mam nadzieję, że ta pani nam pomoże - spojrzała w stronę urzędniczki rozmawiającej z Silusem.

[Peter Covell]

Recepcjonistka zakończyła wypełniać arkusze filmiplastu i zwróciła swoją uwagę na mężczyznę, który raczył podejść do niej, zamiast do droida i uśmiechnęła się do niego, aby zachować profesjonalizm
-Chwileczkę, sprawdzę pańską datakartę. - wsunęła ją do czytnika, wcisnęła kilka klawiszy, po czym oddała nośnik danych właścicielowi - Pan Silus Targon. Ze względu, że wcześniej pracował pan dla naszego rządu jako najemnik nie musi pan wypełniać już żadnych formularzy, mamy również wyniki pańskich ostatnich badań. Komputer od razu dokonał przydziału, a jedyne, co musi pan zrobić to podpisać angaż. - podała mu wydruki - Standardowa umowa na dwa lata, po których upływie może się pan w dowolnym momencie poprosić o zwolnienie ze służby. Zacznie pan w stopniu kaprala w nowotworzonej jednostce. Jeśli nie ma pan żadnych pytań, możemy sprawić by formalnościom stało się zadość, podpisze pan umowę, a następnie otrzyma zakwaterowanie w koszarach i oficjalny przydział. To jak? - zapytała i miała szczerą nadzieję, że facet nie będzie stwarzał problemów, bo chciała już zająć się Kaminoanką i tym zagubionym rekrutem po badaniach

*****

Brygadier Syd Gilmour właśnie otrzymał wiadomość zawierającą część nazwisk ludzi, jacy trafią do oddziału Skiddera. Postanowił, że choć nie jest to pełna lista, od razu wyśle ją pułkownikowi...

118 Samodzielny Pluton Taktyczny
Dowódca plutony: Pułkownik Liam Skidder

Drużyna Pierwsza:
1. Pułkownik Liam Skidder; Dowódca Drużyny
2. Starszy sierżant Mike Davidson; Zastępca Dowódcy Drużyny
3. Starszy kapral Jon Anderson
4. Kapral Victoria Waters
5. Kapral Rezun Talis [oczekiwanie na potwierdzenie]
6. Szeregowy Robert Newman
7.

Drużyna Druga:
1. Podporucznik Jaspar Sato; Dowódca Drużyny
2. Sierżant Kornelia Smith; Zastępca Dowódcy Drużyny
3. Kapral Tyria Dorvin
4. Kapral Edgar Samson
5. Starszy szeregowy Joe Armostrong
6. Starszy szeregowy Robert Gontarski [oczekiwanie na potwierdzenie]
7.

Drużyna Trzecia:
1. Chorąży Brian Mercury; Zastępca Dowódcy Drużyny
2.
3.
4.
5.
6.
7.

Dla pańskiej informacji: pozna pan wszystkich tych ludzi jutro na porannym spotkaniu o godzinie 10.00. Do tego czasu znany będzie pełen skład pańskiej jednostki. Pozycje siódme oznaczają lekarzy, ale nie jest pewnym czy uda się dostać po jednym do każdej drużyny - prawdopodobnie trafi się jeden na cały pluton...
Mam nadzieję, że mundury już do pana dotarły.
Generał Brygady Syd Gilmour