przez Oto'reekh » 17 Wrz 2010, o 11:07
Finn na początku zagubiona, zostawiona praktycznie sama i bez pomocy ze zwłokami jej niedawnego towarzysza musiała wziąć się w końcu w garść. Przeglądała lokalny HoloNet i szybko namierzyła w pobliżu coś co nadawałoby się na "pojemnik" dla Kuiko, którego przecież musiała przenieść na miejsce spoczynku. Myślała chwilę o tym, aby powrócić z jego ciałem na jego ojczystą planetę, ale bała się reakcji lokalnych Ewoków, a poza tym wpadła na bardziej wyniosłe miejsce spoczynku.
Taksówka wyrzuciła ją przed Świątynią Jedi i kobieta po krótkim spacerze wdała się w zażartą dyskusję ze "strażnikiem". Na początku logicznie tłumaczyła co się stało, że został zabity przez Sithów, co może potwierdzić znana zakonowi Rovra Mu. Zdezorientowany mężczyzna z początku się bronił przed całą sytuacją, ale gdy Otia zaczęła mu wchodzić na głowę zasypując go słowotokiem, doszedł do wniosku, że już lepiej się tym zająć niż kontynuować "scenę" przed takim miejscem jak "Świątynia". Finn zadowolona jeszcze rzuciła na koniec "i jak tu wrócę lepiej, żeby miał już swoje miejsce w waszych murach!".
Mężczyzna tylko machnął ręką, podniósł pojemnik i zaczął myśleć co on teraz ma właściwie zrobić...
Otia wstrząśnięta własnym przedstawieniem, wróciła do kosmoportu, chciała dostać się do pewnej medycznej bazy orbitalnej na której może potrafili by jej pomóc odzyskać część wspomnień, ale los jak zwykle nie był dla niej łaskawy...
Gdy przechadzała się po lądowiskach, nagle usłyszała kilka podniesionych głosów, a gdy przyjrzała się sytuacji namierzyła źródło "zakłóceń". Trudno było w to uwierzyć ale właśnie w tym miejscu w panice uciekał Jawa, istota, która powinna znajdować się naprawdę daleko stąd. Ów osobnik musiał uciekać już całkiem długo ponieważ nie było widać za nim śladów pogoni, co jednak nie przeszkadzało mu w dalszej ucieczce, prawdopodobnie nie chciał ryzykować oglądania się za siebie. Jakkolwiek było, mała ale zaradna Jawa uciekała w lesie, złożonym z nóg istot nieco wyższych od niej samej i pojawił się jeden problem, a właściwie dwa. Finn znajdowała się na kursie kolizyjnym i nie poruszała się, przez co stała się nieprzewidywalna, a drugim problemem była stara jak świat zasada, że gdy chcesz komuś zejść z drogi to akurat ten rozpędzony osobnik chciał Cię minąć dokładnie tą samą stroną...
Wypadek był nieunikniony jak śmierć każdej gwiazdy choć miliony razy mniej spektakularny w każdym bądź razie towarzystwo znalazło się w parterze, choć Finn tylko wylądowała na pupie, a uciekinier legł na jej kolanach nieco ogłuszony impaktem...
GG: 447116