Content

Coruscant

[Coruscant] Lądowiska

Image

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Kamuro Rushi » 5 Paź 2011, o 19:03

Zadbany transporter typu Action V wylądował w jednym z doków. Pośród sześciu osób opuszczających statek był Echani w stroju barmana, trzymający w ręku nieszczególnie wielką walizkę z bagażami. Uśmiechał się szeroko, by zaraz po wyjściu odetchnął głęboko powietrzem.
- Ahhh... Coruscant! Jak dawno tu nie byłem!
Rzekł z aż nazbyt widoczną ulgą w głosie, jak gdyby powrócił do swojej ojczyzny. Wyjął z kieszeni mały komunikator, włączając go na moment, by szepnąć do niego po cichu.
- Dotarłem. Polowanie rozpoczęte.
Przed wypowiedzeniem słów, rzecz jasna upewnił się, że nikt go nie usłyszy. Nie żegnając się z załogą statku wyszedł z obszaru dokowania, momentalnie idąc w stronę nadzorcy. Zaraz zawołał do niego nieśmiało, sympatycznie.
- Proszę Pana! Proszę Pana! - zawołał, by zwrócić na siebie jego uwagę - Niedawno mogli lądować tu moi starzy przyjaciele! Jeżeli nie zmienili statku, to przybyli tu na pokładzie nie pierwszej nowości YT-1300. Jeden z nich miał wypadek przez co twarz mu trochę zdeformowało. Nie widział ich Pan czasem?
Image

GG: 10185580
Jak czujesz nieodpartą chęć postawienia komuś piwa, lub też gdy pewnego słonecznego ranka odkryjesz, że jesteś seksowną brunetką z dużym biustem - napisz.
Awatar użytkownika
Kamuro Rushi
Gracz
 
Posty: 444
Rejestracja: 12 Cze 2011, o 13:16

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Mistrz Gry » 31 Paź 2011, o 22:50

Besalisk dwiema rękami majstrował przy swoim datapadzie, trzecią wyjął cygaro spomiędzy monstrualnie grubych warg, czwartą podrapał się po lewym pośladku, a parę przekrwionych oczu - skierował na Echaniego.
- Nie. - burknął, wzbijając w powietrze chmurę tytoniowego dymu, po czym powrócił do swoich spraw.
Wyglądało na to, że nadzorca skończył pogawędkę. Co więcej, znalazł sobie jednego z pracowników lądowisk na którego mógł swobodnie pokrzyczeć, więc Fate już całkowicie przestał być dla niego interesujący.
- Hej, jesteś kumplem tego dziwaka z poszarpaną twarzą?
Echani odwrócił się na pięcie, by dojrzeć autora tego pytania. Okazał się nim być niski, przeraźliwie chudy Sullustanin w usianym plamami oleju uniformie mechanika. W jego głosie dało się wyczuć przejęcie i zaciekawienie.
- Był tu taki, strasznie dziwny. Nie dało się go przeoczyć. No, chyba, że jesteś szefem. - ostatnie zdanie powiedział na granicy szeptu. - Drugi był w zbroi, takiej, jakie noszą ci najemnicy, Mandalorianie. Mówili coś o barze Baribal, to straszna mordownia. Pasowaliby tam.
Dobrowolny informator wytarł blade dłonie we własny strój i zamilczał, czekając na reakcję Fate'a.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Kamuro Rushi » 31 Paź 2011, o 23:03

Był przygotowany na odpowiedź różnego rodzaju, więc nie wyglądał na szczególnie zaskoczonego gburowatym nadzorcą. Na szczęście mógł sobie darować mniej miłe przesłuchanie, gdyż zaczepił go mechanik nieco lepiej zorientowany chyba w sytuacji. Obdarzył bezinteresownego Sullustanina przyjaznym uśmiechem.
- Bardzo dziękuję. Tak, można powiedzieć, że jestem jego kumplem. Muszę go zabrać stąd, zanim wpakuje się w gorsze tarapaty niż dotąd. Mandalorianin... Tak, to by pasowało. Słyszałem, że się z nim teraz jakiś Mandalorianin włóczy. Jego zbroja była czarno-czerwona? Skoro Baribal to taka mordownia jak mówisz, chyba niekoniecznie chciałbym tam wylądować za fałszywym tropem, hehe...
Podrapał się po karku z uśmiechem.
- Ktoś musi się zająć tymi dwoma narwańcami zanim zrobią krzywdę sobie albo komuś, no nie? No i skoro przy tym jesteśmy, którędy do tego Baribalu?
W międzyczasie sięgnął do kieszeni wyciągając kilka kredytów, które podał mechanikowi.
- To za oczy i uszy szeroko otwarte...
Zaczął, po czym nieco się pochylił, zniżając głos i doliczył drugie tyle.
- A to na wypadek jakby ktoś się zainteresował Echani wypytującym o tą dwójkę. Raczej nikt nie powinien o to pytać, ale mimo wszystko nie chciałbym, żeby dużo osób wiedziało, że tu jestem. Szybko stąd zniknę.
Image

GG: 10185580
Jak czujesz nieodpartą chęć postawienia komuś piwa, lub też gdy pewnego słonecznego ranka odkryjesz, że jesteś seksowną brunetką z dużym biustem - napisz.
Awatar użytkownika
Kamuro Rushi
Gracz
 
Posty: 444
Rejestracja: 12 Cze 2011, o 13:16

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Mistrz Gry » 31 Paź 2011, o 23:26

Mechanik podejrzliwie zerknął na Fate'a, jednak otrzymane kredyty schował do kieszeni bez najmniejszego słowa sprzeciwu. Przemknęło mu przez myśl, że jak na kumpla dziwnego pół-robota Echani zachowuje się dość zaskakująco - płaci za anonimowość, znacząco mruczy coś pod nosem i...
W tym momencie metaforyczne trybiki w głowie Sullustanina wskoczyły na swoje miejsce i coś tam w środku zaiskrzyło. Domyślił się pewnych rzeczy, które ani trochę mu się nie spodobały. Zrozumiał też, że wplątał się w paskudną aferę i to z własnej, nieprzymuszonej woli. Przełknął głośno ślinę i obiecał sobie, że następnym razem będzie siedział cicho, niezależnie od tego, jaki dziwak przybędzie na Potrójne Zero.
- Tak... ten... Do Baribala to prosto jest. Rzadko... właściwie to nigdy tam nie chodzę, ale pan wyjdzie tym wyjściem z lądowisk, to szybko złapie pan taksówkę, albo na planie miasta sobie zobaczy... to w biedniejszej dzielnicy, ale blisko... - gadał mechanik, usiłując ukryć zdenerwowanie. Postanowił odpowiedzieć Fate'owi, by mieć jego samego i podejrzane sprawki szybko za sobą. - Nikt się absolutnie o niczym nie dowie... Ja za to głową ręczę... może nie głową, ale wie pan... Już nic nie wiem o czym mu tu... To ja może do pracy wrócę, szef się piekli...


Post 5000 na Coruscant
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Kamuro Rushi » 31 Paź 2011, o 23:39

Echani zauważył, że mechanik się przestraszył bardziej, niż było to konieczne, więc powiedział po prostu szybko, unosząc w obronnym geście ręce.
- Ale niech Pan nie myśli, że ja tu jakieś ciemne sprawki mam. Po prostu mój kolega ma wielu wrogów, a ja nie chciałbym, żeby stali się też moimi wrogami. Ot, nie będzie w związku z tym żadnych problemów, proszę się nie martwić.
Mówił to tak przyjaznym i grzecznym tonem, że było to aż niepodobne do jego tajemniczego szeptu z przed chwili. Mówił to jednak nadal na tyle cicho, żeby czasem nikt nie podsłuchiwał.
- No, to ja w każdym razie dziękuję za pomoc. Jeśli się jeszcze spotkamy, to ma pan u mnie coś mocniejszego.
Ukłonił się grzecznie na do widzenia i wyszedł ze strefy lądowiska, ruszając wskazaną przez mężczyznę drogą, z zamiarem złapania taksówki do baru.
Po paru minutach był już pod barem o nazwie Baribal, po drodze ubierając na siebie bojowy kombinezon, świadom, że może zostać bez niego rozpoznany. Założył też na twarz maskę.

Fate przenosi się do: Bar Baribal
Image

GG: 10185580
Jak czujesz nieodpartą chęć postawienia komuś piwa, lub też gdy pewnego słonecznego ranka odkryjesz, że jesteś seksowną brunetką z dużym biustem - napisz.
Awatar użytkownika
Kamuro Rushi
Gracz
 
Posty: 444
Rejestracja: 12 Cze 2011, o 13:16

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Thrak Skirata » 12 Lis 2011, o 20:00

Thrak Skirata przenosi się z [Coruscant] Bar Baribal
Thrak po długiej drodze zobaczył swój statek stojący na płycie lądowiska. Nie było żadnego śladu Inygo. Mando'ade nie był tym bardzo zmartwiony bo Czerep mógł mieć znacznie większy dystans do przybycia. Skirata rozpoczął oględziny frachtowca by mieć pewność, że wszystko jest w porządku i skrócić sobie czas oczekiwania. W trakcie pracy do jego umysłu wkradł się niepokój, że nieznajomy którego spotkał, zdołał przechwycić Beviina.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Mistrz Ind'yk » 12 Lis 2011, o 20:09

Inygo Beviin przenosi się z: [Coruscant] Areszt śledczy

Inygo wysiadł z wagonu komunikacji publicznej niedaleko lądowisk. Podróż zajęła mu więcej czasu niż powinna, gdyż były pirat próbując zmylić hipotetyczny pościg, wykorzystał kilka środków transportu. Zakupił także po drodze płaszcz z szerokim kapturem, który wydawał mu się mniej widoczny niż czerwona czapka czy odsłonięty Zostat.
Beviin idąc jakąś boczną uliczką, zaczął się zastanawiać, czy robot odezwie się jeszcze kiedykolwiek. Póki co na rękę było mu milczenie towarzysza, lecz nie zmieniało to faktu irracjonalności tej sytuacji.
Zakapturzona postać przemknęła nie spostrzeżona przez nikogo zainteresowanego nią aż do samych doków. Beviin próbował nie mógł przypomnieć sobie, na którym lądowisku zostawili statek, lecz po chwili zmierzał już pod właściwy numer. Zauważył Thraka robiącego przegląd frachtowca, więc odczekał aż Mando'ade skończy swoją robotę. Wolał ujawnić się dopiero, gdy będą mogli startować.
W odpowiednim momencie poszedł do Skiraty i ponaglił:
- Hej myśliwy, - rzucił dla żartu. - zabieramy się z tej planety jak najszybciej. Coraz mniej mi się tu podoba, wolałem już futrzaste piłki - teraz głos Inygo brzmiał już zupełnie poważnie. Wspólnicy mogli mieć niewiele czasu.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Kamuro Rushi » 13 Lis 2011, o 12:22

Fate przenosi się z: [Coruscant] Bar Baribal

Fate zaryzykował ruszając śladem Thraka, ale ryzyko się opłaciło. Mandalorianin doprowadził go prosto do głównego celu. Inygo Beviin - tego faceta ciężko z kimkolwiek pomylić.
Łowca nagród dostał już informację na temat robotycznej tylnej części głowy kontaktu, dlatego też uznał, że zachodzenie wroga od tyłu to zwykłe marnowanie czasu. Aczkolwiek, Mandalorianin mógł być uzbrojony, więc lepiej mieć żywą tarczę. Wyjął swoje dwa sztylety, po czym skradając się za osłonę najbliższą cyborgowi, którą były baniaki z paliwem po czym aktywował paralizator kombinezonu.
Miał jedną szansę, atak musiał być bezbłędny. Zanim Skirata się odwrócił w kierunku Inygo, Fate wybił się w górę jedną nogą, drugą stanął na jednym z baniaków i dopiero od tego się odbił w kierunku cyborga, rzucając po ukosie jeden ze sztyletów, by metalowa żyłka miała większe szanse na owinięcie się wokół przeciwnika. Jeżeli powiodło mu się, to przyciągnął Inygo do siebie, osłaniając się nim jak tarczą - przy czym dezaktywował paralizator, żeby go nie zabić. W przeciwnym wypadku aktywował zwijanie linki po czym wykonał odskok przed potencjalnym atakiem ze strony któregoś z celów, zmniejszając jednak odległość między sobą a Inygo.
Image

GG: 10185580
Jak czujesz nieodpartą chęć postawienia komuś piwa, lub też gdy pewnego słonecznego ranka odkryjesz, że jesteś seksowną brunetką z dużym biustem - napisz.
Awatar użytkownika
Kamuro Rushi
Gracz
 
Posty: 444
Rejestracja: 12 Cze 2011, o 13:16

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Mistrz Gry » 13 Lis 2011, o 19:57

Paraliżująca linka, gadżet czyniący z Fate'a coś na kształt nietypowej, złowieszczej meduzy, poszybowała zgodnie z zamierzeniem, oplatając ciasno korpus Beviina. Ostrze sztyletu zatrzymało się dopiero na udzie ex-pirata, powodując niewielką i lekko broczącą krwią ranę. Gwałtowne szarpnięcie żyłką mimowolnie przetransportowało poszkodowanego prosto w chronione izolowanymi rękawicami dłonie Echaniego, którego plan sprawdził się jak na razie w co najmniej jednym punkcie.
Niepokojących było jednak kilka trzasków, jakie wydał z siebie porażony Zostat. Po krótkiej chwili i tak ucichł, ale mogło to zwiastować nie koniec problemów, a nową awarię. Wcale nie byłoby to fortunne dla wciąż korzystającego z pomocy maszyny Inygo.
- Ha! Wiedziałem! - niepodziewany radosny okrzyk musiał zaskoczyć wszystkich obecnych. Jego autorem był sullustański mechanik, znajomy Fate'a, który ulokował się przy wyjściu z lądowiska i prawdopodobnie obserwował miejsce już od jakiegoś czasu.
Wścibski świadek zajścia nie zamierzał jednak zabawić dłużej, odwrócił się więc niezdarnie i pognał jak najdalej od skonfliktowanych osobników, nie oglądając się za siebie. Mógł poczekać, bowiem sytuacja miała szansę ciekawie się rozwinąć.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Kamuro Rushi » 13 Lis 2011, o 22:24

Sparaliżowanemu Inygo momentalnie Fate założył z rąk dźwignię na plecach, co by się nie wyrywał, bynajmniej nie odwijając z niego linki. Gdy nagle okazało się, że obserwował ich mechanik, który właśnie zaczął uciekać, to rzucił do Thraka.
- Zastrzel go. Jeśli komuś o tym opowie, wszyscy trzej będziemy mieli kłopoty. Nie jest moim celem wasza śmierć.
Powiedział szybko, licząc na to, że Mandalorianin ma talent do szybkiego podejmowania decyzji w takich sprawach.
- Zostałem przysłany przez Hutta, ale wynajęty przez człowieka imieniem Baail, którego rzekomo oszukaliście. Nie interesują mnie interesy między wami, ale wiem, że Zordo nie zrezygnuje łatwo z moich usług, a ja bynajmniej nie zamierzam dłużej dla niego pracować. Możemy się dogadać.
Image

GG: 10185580
Jak czujesz nieodpartą chęć postawienia komuś piwa, lub też gdy pewnego słonecznego ranka odkryjesz, że jesteś seksowną brunetką z dużym biustem - napisz.
Awatar użytkownika
Kamuro Rushi
Gracz
 
Posty: 444
Rejestracja: 12 Cze 2011, o 13:16

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Mistrz Ind'yk » 14 Lis 2011, o 00:13

Kiedy Inygo był "wyłączany", Zostat także otrzymał solidną dawkę niepotrzebnej energii z paralizatora Fate'a. Milczący od krótkiego pobytu w celi robot po raz kolejny tego dnia poczuł bardzo dziwne uczucie. Jego obwody nie nadawały tych samych danych, co przy ożywieniu się osobowości imperialnej maszyny, lecz ich działanie dalekie było od normalności. Nieodłączny towarzysz Beviina podążył za nieznanymi mu przedtem impulsami w głąb swojego oprogramowania. Odkrył kompletnie nową część swojego jestestwa, doskonale schowaną przez naukowców Republiki, jednak nigdy nie usuniętą.
Znalazł tam olbrzymią przestrzeń, wypełnioną danymi bojowymi, informacjami taktycznymi i ruchami przydatnymi w walce. Część ta nie była jednak naznaczona obecnością androida, który pokazywał swoje oddanie Imperium w barze. Był to jeszcze głębszy obszar, którego istnienia nie poznałby zapewne nigdy, bez drobnej pomocy nieznanego napastnika i jego egzotycznej broni.
Szybko zaczął przyswajać dane, szukając czegokolwiek pomocnego w ciężkiej sytuacji. Postanowił także sprawdzić stan techniczny podzespołów, które mógł kontrolować. Zepsuta już przedtem lewa noga nie wykazywała zbyt pozytywnych wskazań, wspomagana mechanicznie lewa ręka została ciasno ściśnięta żyłką, a układ podtrzymywania życia, czyli istota możliwości Zostata, wymagał prawie całej energii pozostałej w obwodach.
Android ocenił szanse wyrwania się z pułapki i odrzucił wszelkie nadzieje na powodzenie takiej akcji. Nie chciał jednak pozostawiać Inygo na łaskę i niełaskę gadatliwego łowcy nagród. Wiedział, że bez byłego pirata jego sytuacja tylko się pogorszy. Postanowił podjąć szybką akcję, a później wykorzystać pozostałą energię na podtrzymywanie życia mężczyzny.
- Czuję, że Inygo raczej wolałby pogadać przy piwie - powiedział, gdy jego oczy zabłysły prosto w twarz nieznajomemu. Później szarpnął mocno ręką, którą choć trochę mógł kontrolować, ściągając mocno żyłkę. Choć linka wbiła się głębiej w ciało Beviina i spowodowało to polepszenie chwytu napastnika, to także przybliżyło oboje mężczyzny do siebie. W tym momencie Zostat IV mocno odchylił swoją twarz w tył, prosto na spotkanie głowy Fate'a.
Nie był to na pewno zbyt miły kontakt, lecz robot wiedział, że to wszystko, na co go stać. Pozostałą energię musiał już wykorzystywać na utrzymywanie życia Inygo.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Thrak Skirata » 16 Lis 2011, o 19:52

Thrak zarejestrował oczami osobę w kombinezonie, obezwładniającą Inygo. Nie czekając na rozwój wydarzeń, sięgnął po swoją broń. Sytuacja była nieciekawa. Do tego jeszcze obserwujący całe zajście mechanik postanowił się ulotnić. Skirata musiał w się zgodzić z nieznajomym w jednej kwestii. Nie zwlekając przestawił pistolet na ogłuszanie i strzelił w kierunku uciekającego. Mandalorianin wolał go uśmiercić później i upozorować na nieszczęśliwy wypadek przy pracy.
- Co rozumiesz przez, możemy się dogadać? - Powiedział do napastnika kierując w jego stronę lufę DL44. Nie był pewny jaką definicje kontraktu wyznaje przeciwnik, bo na pewno nie była zgodna z tą, którą stosuje Thrak.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Kamuro Rushi » 17 Lis 2011, o 19:45

Jak na androida, Zostat bardzo kiepsko zanalizował sytuację. Fate trzymał jego nadgarstek wykręcony za plecami cyborga i w momencie pociągnięcia, łowca nagród miał świetne możliwości zamortyzowania uderzenia, zwyczajnie wykorzystując rękę Inygo jako blokadę. Więc o ile uderzenie Zostata troszkę zabolało, o tyle nadgarstek cyborga raczej kiepsko na tym wyszedł. Chyba, że był mechaniczny, ale nie zmienia to faktu, że będzie bolało jak osiem diabłów.
Tak więc uchwyt zabójcy wcale nie osłabł. Fate jednak w imię zasad dotknął kciukiem panelu sterującego, wysyłając krótki impuls elektryczny do ciała cyborga, co by go nieco uspokoić. Zerknął po chwili na upadającego mechanika.
- Dobra robota, Thraku z klanu Skirata. Przykro mi, że musimy rozmawiać o tym w tak nieprzyjemnej sytuacji, ale gdybym puścił Beviina to byś mnie zastrzelił, zanim powiedziałbym słowo. Sytuacja jest następująca: byłem winny Huttowi sporą kwotę, a schwytanie waszej dwójki jest moim ostatnim zleceniem do uzyskania wolności finansowej. Mam was dostarczyć do Baaila. DOSTARCZYĆ, nic poza tym. Moje kontrakty zawsze wykonuję od początku do końca - to taka moja zasada. Nie mam jednak w kontrakcie określone, co zrobię po tym jak was tam dostarczę. Mógłbyś zapytać: dlaczego więc nie postąpię zgodnie z oczekiwaniami zleceniodawcy? Odpowiedź jest prosta - wiem, że spróbuje mnie wykiwać. Wy dwaj wyglądacie na takich, którzy umieją sobie poradzić w trudnej sytuacji. Proponuję więc zawiązanie kontraktu. Doprowadzę was do Baaila, pomogę wam pozbyć się go, a w zamian wy pomożecie mi się później stamtąd wydostać zanim Zordo przedstawi swoją propozycję nie do odrzucenia. Oczywiście, moglibyśmy to rozwiązać w sposób mniej pokojowy, ale nawet zakładając, że jesteś lepszy ode mnie jeden z was by zginął, a słyszałem, że Mandalorianie nie lubią zostawiać swoich. Kolory twojego Beskar'gamu świadczą też o honorze, spodziewam się więc też, że nie łamiesz kontraktów bez powodu. Podobnie jest ze mną. Jeśli schowasz broń i na honor Mando przysięgniesz, że nie zastrzelisz mnie gdy puszczę cyborga, porozmawiamy w bardziej sympatycznej atmosferze.
Jego głos nawet przez moment nie zadrgał, zdradzając jakiegokolwiek strachu. Jedyne co dało się odczuć, to respekt przed przeciwnikiem a zarazem bezpośredniość.
Image

GG: 10185580
Jak czujesz nieodpartą chęć postawienia komuś piwa, lub też gdy pewnego słonecznego ranka odkryjesz, że jesteś seksowną brunetką z dużym biustem - napisz.
Awatar użytkownika
Kamuro Rushi
Gracz
 
Posty: 444
Rejestracja: 12 Cze 2011, o 13:16

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Mistrz Ind'yk » 18 Lis 2011, o 14:52

Po swoim średnio udanym ataku, Zostat słuchał już tylko rozmowy Thraka z napastnikiem. To, że nieznajomy właśnie dawał im szansę na zabicie siebie, bardzo mu odpowiadało, więc postanowił ciągnąc tę farsę dalej. Niestety widział tylko przednią część hełmu bandyty, lecz zdawał sobie sprawę, że Skirata musi stać dokładnie po drugiej stronie całej sceny.
Gdy poczuł kolejne impulsy, które atakowały ciało Inygo, Zostat zrozumiał bezsens czekania na przebudzenie byłego pirata. Delikatnie poruszył dłonią ręki, która ściśle przywiązana do boku, cały czas pozostawała na widoku Thraka. Wyprostowaną dłonią pokazał Skiracie - a przynajmniej miał taką nadzieję - znak spokoju. Chciał, żeby łowca przyjął propozycję napastnika. W tym momencie zaczęła się trudniejsza część. O ile poprzedni symbol był oczywisty, tak teraz Zostat liczył się z niezrozumieniem.
Chciał, by Thrak zachował maksymalną ostrożność, a jego ręka pokazywała: "uwaga".
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Thrak Skirata » 18 Lis 2011, o 15:18

Mando'ade wysłuchał propozycji napastnika, wpatrując się w niego cały czas. Zauważył, że Inygo daje mu znaki dłonią. Nie były specjalnie zunifikowane z tymi którymi posługiwał się Thrak ale można było z nich wyczytać, że ma zachować ostrożność. -Kto to mówi. - Pomyślał mandalorianin. Sytuacja była patowa i oferta nieznajomego była w miarę logiczna.
- Nie podejmę akcji ofensywnych jeśli Ty, puścisz Beviina i odłożysz broń. - Powiedział szczerze do wroga. - Ale mam jeden warunek. Ty pierwszy zaczynasz. -
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Kamuro Rushi » 18 Lis 2011, o 15:46

- Umowa stoi. Uprzedzam jednak, jeżeli Beviin mnie zaatakuje, będę zmuszony go obezwładnić lub zabić.
Zwinął swoje sztylety, cały czas utrzymując blokadę na cyborgu, po czym wsunął je we właściwe im miejsca.
- Jeśli nie dotrzymasz słowa, jestem dość szybki żeby zabić przynajmniej jednego z was.
Postawił stopę na pośladkach cyborga i puszczając go gwałtownie popchnął go nogą w stronę Thraka. Momentalnie był w pozycji gotowości do odskoku przed ewentualnym atakiem. Nie spuszczał wzroku z dwóch mężczyzn.
Image

GG: 10185580
Jak czujesz nieodpartą chęć postawienia komuś piwa, lub też gdy pewnego słonecznego ranka odkryjesz, że jesteś seksowną brunetką z dużym biustem - napisz.
Awatar użytkownika
Kamuro Rushi
Gracz
 
Posty: 444
Rejestracja: 12 Cze 2011, o 13:16

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Mistrz Ind'yk » 18 Lis 2011, o 16:01

Jak na złość dla poturbowanego Inygo, posłuszeństwa odmówiła jedyna noga, nad którą jakąkolwiek władzę miał Zostat. Były pirat popchnięty przez nieznajomego po prostu przewrócił się na ziemię z głośnym trzaskiem i stukotem metalowych części. Dodało to kolejnych otarć na poszarpanej już twarzy Beviina, która jednak nadal pozostawała nieruchoma.
- To ma się, kurwa, nazywać początek współpracy? - krzyknął zniesmaczony Zostat, wciąż patrzący w stronę napastnika. Jednak w tym samym momencie poruszyły się organiczne części ciała Inygo, wskazując na odzyskanie przytomności przez towarzysza robota.
- Zostat, do cholery, przestać drzeć tę metalową mordę! - wykrztusił z siebie Beviin, starając się usiąść na płycie lądowiska. Za drugim razem udało mu się to prawie w pełni. Rozejrzał się dookoła, zatrzymując wzrok na byłym napastniku.
- Cześć Gnojku - rzucił rozcierając swoje ręce. Dłuższą chwilę poruszał metalowym nadgarstkiem, tak mocno wykręconym przez chwyt mężczyzny. - Lepiej żebyś miał za plecami beczkę piwa, która nie będzie pieścić żadnym prądem.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Mistrz Gry » 18 Lis 2011, o 17:34

Kiedy Mandalorianin i Fate prowadzili zaskakująco spokojne negocjacje, żaden z nich nie zauważył, iż do oklapniętego ciała Sullustanina zbliżył się jeden z pracowników lądowisk. Dyskretnie, cichcem-chyłkiem, sprawdził puls kolegi mechanika, rozbieganymi oczyma poobserwował przez kilka sekund nietypowych osobników i postanowił czym prędzej zgłosić zajście nadzorcy.
Gdy tylko prześlizgnął się bezdźwięcznie na koniec krótkiego, wyjściowego korytarza i ominął poustawiane przy ścianach pudła, drogę zastąpiły mu dwa smukłe droidy z emblematami CSF na metalicznej piersi - sił porządkowych planety. Jeden z nich zdecydowanym ruchem chudej, acz silnej ręki bezceremonialnie usunął pracownika z pola widzenia niebieskich fotoreceptorów i razem z kompanem ruszył do przodu. Zaskoczony robol postanowił w pośpiechu opuścić okolicę. Truchtając w dal, udało mu się jeszcze zauważyć kolejną parę mechanicznych funkcjonariuszy, podążających śladem kumpli.
- Kryminalisto - zaczął monotonnym głosem robot, trzymając we wzorowo wyprostowanej ręce wycelowany w Fate'a blaster. - połóż posiadaną broń na ziemi, przesuń ją w naszym kierunku i klęknij z dłońmi na karku. W razie bezcelowych prób oporu zostaniesz zraniony lub/i pozbawiony życia.
Niezgodną z prawem aktywność zaobserwowano za pomocą kamer, ustawionych w kilku strategicznych miejscach. Nadzorca lądowisk miał więc okazję dość szybko oddelegować ochronę, by ta ogarnęła zamieszanie. Echani musiał pluć sobie w brodę, że pominął tak oczywisty, a zdradliwy fragment zbrodniczej układanki.
- Obywatelu - drugi droid odezwał się do Thraka używając mniej napastliwego miana, ale i tak miał go na muszce. - opuść broń i pozwól działać stróżom porządku. Zaleca się pozostanie na miejscu w celu późniejszego przesłuchania.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Kamuro Rushi » 19 Lis 2011, o 16:28

- Spokojnie, to była tylko mała sprzeczka między kolegami, prawda Thrak? Już wszystko jest w porządku.
Przykucnął powoli, odkładając na bok swoje sztylety. Co za szczęście, że paralizatory w rękawicach nie są bronią widoczną. Zgodnie z poleceniem uklęknął, zakładając ręce za głowę. Wtedy też Mandalorianin z racji położenia był w stanie dostrzec jak niezauważalnym od przodu ruchem palca łowca nagród aktywował paralizatory. Droidy raczej nie były w stanie tego wykryć, zwłaszcza, że wątpliwe by były wyposażone w sztuczną inteligencję. Działały tak, jak były zaprogramowane. Gdy ktoś się poddawał, po prostu brały po dobroci. A Echani pozornie się poddawał.
- Inygo, czyżbyś zapomniał starego kumpla? Przecież obiecałem ci cały baniak najlepszego piwa z Taris.
Ot, dbał o współpracę pozostałych. Być może da radę rozwiązać to pokojowo.
Image

GG: 10185580
Jak czujesz nieodpartą chęć postawienia komuś piwa, lub też gdy pewnego słonecznego ranka odkryjesz, że jesteś seksowną brunetką z dużym biustem - napisz.
Awatar użytkownika
Kamuro Rushi
Gracz
 
Posty: 444
Rejestracja: 12 Cze 2011, o 13:16

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Mistrz Ind'yk » 19 Lis 2011, o 16:56

Inygo cały czas ledwo kontaktował się ze światem zewnętrznym, kiedy do akcji wkroczyły droidy porządkowe. Maszyny od razu zajęły się dwójką mężczyzn, wymachujących bronią, chwilowo pozostawiając Beviina bez słowa. Były pirat porzucił już próby wstania na własne nogi, ale w tym momencie nieznajomy zwrócił niechybnie uwagę androidów w stronę poszkodowanego. - Jeszcze mi tu, kurwa, będzie wciskał kity, kurwa, o beczkach piwa, kurwa! - pomyślał lekko niecenzuralnie Czerep, gdy próbował ułożyć plan sytuacji.
- Tdasnoivoasn! - powiedział szalenie niewyraźnie Inygo, kiedy przyjął już plan z udawaniem zemdlałego. - Touuuuoo tttteayy...lko nepoggghuhumiiiiie...nie! - wykrztusił z siebie, jakby miał wciąż trudności z mówieniem. - Zaaaaeeeyyyszłłtaaableeiiiem.
Plan z pewnością był ryzykowny, ale możliwość trafienia drugi raz do aresztu jednego dnia zachęcała Inygo do skrajnego improwizowania.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

PoprzedniaNastępna

Wróć do Coruscant

cron