Content

Coruscant

[Coruscant] Lądowiska

Image

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Mistrz Ind'yk » 8 Gru 2011, o 01:24

Drugi raz był prowadzony do radiowozu. Nie w tym roku, nie w ostatnich dniach, ale drugi raz tego samego dnia! Dla Inygo ten dzień mógłby się definitywnie skończyć teraz, a nawet kilka godzin wcześniej. Na trapie statku zapanowało jednak poruszenie, które zwróciło uwagę jego i prowadzących go policjantów.
Beviin nie miał pojęcia co się stało i co wymyślili ci, którzy mieli zaraz zostać więźniami, ale wyraźnie zaburzyło to porządek akcji służb.
- Hej chłopaki, chyba nadchodzi darmowe piwo - rzucił z uśmiechem do prowadzących go mężczyzn. Nie sądził, że to pomoże mu się wydostać, ale każde opóźnienie akcji poprawiało mu humor.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Mistrz Gry » 10 Gru 2011, o 00:37

Dowódca patrolu nie bardzo wiedział, co powinien teraz zrobić. Opowiastka tego typa w czerni pokrywała się z odsłuchanym przed chwilą komunikatem, ale... cała ta sytuacja wydawała się strasznie podejrzana. Niejasne przeczucie mówiło, że nikomu nie należy tutaj ufać i postąpić zgodnie z pierwotnym planem - to jest skuć niszczycieli mienia policyjnego, zapakować do śmigacza i zamknąć w areszcie, bez taryfy ulgowej. Ale z drugiej strony, jak się szef wkurzy, to znowu będzie się darł przez godzinę, zmusi do brania nadgodzin, a może nawet zdegraduje, co by było najgorsze. Może faktycznie ten cały... Marr jest jednak jakimś tajniakiem? Co wtedy?
"Ech", westchnął gliniarz, zmęczony przemyśleniami. "Lądowiska patroluj, mówili. Spokojnie tam, mówili. Kurwa, nie spokojnie".
- Centrala, pewni jesteście? - mruknął, odwracając się i cofając o kilka kroków, by Fate i Thrak nie usłyszeli rozmowy. W dwójkę podejrzanych osobników wymierzone były lufy trzech blasterów, choć w postawie pracowników CSFu nie dało się zauważyć przesadnej agresji. - Jak dla mnie, to... a, nieważne. Prześlijcie dane tego herosa, jeśli łaska. Nie będę w ciemno aresztantów oddawał.
Gniewne spojrzenie zielonych oczu policjanta spoczęło na twarzy Echaniego, który uniósł uprzednio ręce w geście dobrej woli. On i Thrak zostali wyprowadzeni z powrotem na płytę lądowiska, akurat wtedy, gdy Beviin rzucił uwagę o darmowym piwie. Nikt jednak się nie zaśmiał, o dziwo. Cała grupka, dokładnie siedem osób plus ukrywający się wstydliwie droid, oczekiwała teraz na plik potwierdzający słowa Fate'a. Spreparowanie go w jakiś sposób było zadaniem BE3Ra, bez pomocy którego byłoby z dżentelmenami krucho.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Mistrz Ind'yk » 10 Gru 2011, o 01:25

Sprowadzeni z powrotem na płytę lądowiska mężczyźni zaczęli dotrzymywać towarzystwa Beviinowi. Zgromadzeni w okół policjanci wyraźnie na coś oczekiwali, choć Inygo nie miał pojęcia na co. To, że jeszcze stali tu, a nie jechali w stronę komisariatu, sprawiło, że zaczął zastanawiać się czy to nie jakiś plan Thraka. - Ciekawe, czy wojak wymyślił coś na własną rękę - pomyślał Inygo. - i to bez blastera pomiędzy palcami?
Ciekawił go także fakt, że nikt nie zainteresował się jego towarzyszem. Były pirat dawno już stracił czapkę, mniej więcej podczas ataku nieznajomego Echaniego. Teraz, gdy rozejrzał się po płycie lądowiska, zobaczył swoje czerwone nakrycie głowy pod butem jednego z policjantów.
- Czy mógłbyś nie poprawiać mi daszka? - rzucił w jego kierunku, pokazując wzrokiem czapkę. Ten tylko zwrócił wzrok w stronę wskazaną przez więźnia i przesunął nogę w bok. - No, chociaż coś - powiedział Inygo z ironicznym uśmieszkiem. - Czekamy na dostawę, rozumiem. Ile zamówiliście tego piwa? Osobiście jestem bardzo spragniony!
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez BE3R » 11 Gru 2011, o 19:06

Prcesor droida miał pełne układy roboty. Nie dość, że przechwytywał wszystkie informacje z komunikatora policjanta to jeszcze musiał na bieżąco improwizować i tworzyć " bohaterskie dokonania Echaniego" o ile podłożenie zdjęcia było banałem to już zrobienie z łowcy głów Republikańskiego Agenta stanowiło nie lada wyzwanie.
BE3R był jednak maszyną wyposażoną w jeden z najlepszych procesorów swoich czasów. Ówczesna szczytowa technologia nadal w zupełności wystarczała. Kilka procedur, kopiuj wklej drobne modyfikacje i już w komunikatorze dowódcy patrolu pojawiła się znajoma gęba Echaniego z krótkim podsumowaniem kariery.
- Agent o kryptonimie "Fate" - prawdziwe nazwisko utajnione, 5 stopień dostępu do tajemnic. Odznaczany wielokrotnie nie wiadomo za co bo też utajnione, Z tego co jest dostępne wygląda że to prawdziwy Han Solo. Zabił 41 wrogów republiki, ma licencję pilota, snajpera i jedi wie co jeszcze. Hej, jest nawet wzmianka o złożeniu dotacji na fundusz wdów i sierot po poległych policjantach. Nie bij go za mocno. W sumie to nie jego wina że ma przełożonego idiotę. Danym towarzyszyły drobne zakłócenia i po chwili przekaz zerwał się na chwilę, komunikator nadał tylko skrzeczenie by po chwili znowu odżyć.
- Przepraszam jakieś problemy ze sprzętem. Zbierajcie się do bazy pogadamy na miejscu. - Ostatni komunikat droid odtworzył z oryginalnego nagrania przechwyconego z centrali komunikatu, złośliwa maszyna usunęła z niego tylko fragment o odstawieniu więźniów.
Jeżeli fortel się uda będą musieli szybko wiać, gliny nigdy nie są szczęśliwe gdy ktoś miesza im w systemach...
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Mistrz Gry » 11 Gru 2011, o 23:01

Początkowo gliniarz nie zareagował na napływ informacji w żaden sposób, tylko w milczeniu wysłuchiwał kolejnych niebywałych i, przy okazji, całkowicie zmyślonych osiągnięć Echaniego. W końcu niewyraźnie zamamrotał coś pod nosem, dając za wygraną. Gość w szpanerskim kombinezonie uchodził jednak za prawdziwego, nieoszukiwanego bohatera Nowej Republiki i trzeba było postąpić zgodnie z wolą szefostwa. Kazał zdjąć kajdanki Inygo, zaprzestać celowania policyjnymi blasterami w Fate'a i skierować wszystkie na Thraka, który, jak każdy Mandalorianin, wyglądał na niebezpiecznego i bardziej w tym wypadku godnego uwagi.
- A jednak to prawda. Miałem wątpliwości. - zwrócił się na osobności dowódca do patrona wdów i sierot, gdy trzej policjanci prowadzili Beviina i Skiratę na statek. Widać było, że stary wyga nie pozbył się jeszcze drążących go podejrzeń, a na jego twarzy malowała się jawna niechęć. Względem Echaniego, oczywiście, ale też i wszystkiego innego w szeroko pojmowanym wszechświecie, co komplikowało mu spokojny żywot. - Powodzenia. Choć i tak ci się pewnie nie przyda. Szlag, trzeba tu będzie ekipę sprzątającą wysłać... Można było ostrożniej z droidami.
Podstęp się udał. Gliniarze zapakowali się do speederów i wkrótce zniknęli w tłumie innych pojazdów, wyraźnie niezadowoleni, choć właśnie oszczędzono im górę papierkowej roboty i dodatkowego trudu. Wreszcie elementy społecznie niepożądane pozostały sam na sam z udekorowanym śladami po boltach YT-1300. W ich interesie było jak najprędzej z niego skorzystać.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Kamuro Rushi » 13 Gru 2011, o 20:21

- Dziękuję za wyrozumiałość i dziękuję za kłopot. Wykonaliście mimo wszystko kawał dobrej roboty. Przepraszam za droidy, ale po prostu bardzo się spieszę.
Tymi słowami pożegnał gliniarzy i bez słowa skinął dłonią na BE3R'a, dając mu znać by pakował się na statek razem z nimi. Bez wątpienia był to jeden z najlepszych hakerów z jakimi Fate się zetknął, a Echani nie rezygnował łatwo z opcji pozyskania przydatnego sojusznika. Po wejściu na statek zerknął na Skiratę i założył maskę od kombinezonu z powrotem na twarz, chyba czując się w niej nieco lepiej. Rozkuł też skutego jeszcze przed chwilą Mandalorianina.
- Zapytałbym, czy już mi ufasz, ale to byłoby bardzo głupie pytanie - oczywiście, że nie ufasz. I prawdę mówiąc, wcale tego od Ciebie nie oczekuję. Nie potrzebuję waszego zaufania tylko waszej współpracy. Startujemy.
Bez słowa zajął miejsce drugiego pilota i spojrzał wyczekująco na Skiratę, chyba oczekując, że ten zajmie fotel pilota pierwszego.
Image

GG: 10185580
Jak czujesz nieodpartą chęć postawienia komuś piwa, lub też gdy pewnego słonecznego ranka odkryjesz, że jesteś seksowną brunetką z dużym biustem - napisz.
Awatar użytkownika
Kamuro Rushi
Gracz
 
Posty: 444
Rejestracja: 12 Cze 2011, o 13:16

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez BE3R » 13 Gru 2011, o 20:59

Gdy tylko gliniarze odlecieli Pit Droid powrócił do aktywności. PAPUG zamilkł a sama maszyna posłusznie podążyła za Fate w kierunku włazu prowadzącego na pokład frachtowca. Po wkroczeniu na pokład procesor przeanalizował szanse przeżycia lotu owym środkiem transportu. Granica akceptowalnego ryzyka wypadła niebezpiecznie blisko. BE3R postanowił nawiązać kontakt Fate uznając go za naturalnego przywódcę grupy.
Wkrótce w komunikatorze łowcy głów pojawił się kolejny krótki tekstowy komunikat.
- Gdy tylko opuścimy Coruscant spotkaj się z Droidem w samotności, ma on do przekazania ważną wiadomość.
Sam droid nie pchał się do kokpitu poszedł w kierunku ładowni w celu zaznajomienia się z jej zawartością. Intrygował go również lokator głowy Indygo jednak w obecnej chwili nie miał czasu na prowadzenie towarzyskich konwersacji.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Mistrz Ind'yk » 13 Gru 2011, o 21:04

Inygo został odprowadzony na statek razem z Thrakiem i rozkuty przez policję. Powstrzymał się od złośliwej uwagi, starając się zachować pozory gry, którą prowadził w jakiś sposób nieznajomy. Gdy jednak służby zapakowały się do swoich środków transportu, szybko wrócił do swojego normalnego zachowania.
- Nosz kurwa... - rzucił, rozcierając ręce, które niezbyt delikatnie traktowali funkcjonariusze. - myślałem, że nigdy się nie zdecydują co z nami robić. Zostat! - krzyknął. - Jesteś tam jeszcze chociaż?
Z tyłu jego głowy słychać było lekkie westchnięcie i po chwili zapaliły się znów oczy robota.
- Jestem, kupo mięsa - odpowiedział metalicznym głosem. - Nie chciałem, żeby zauważyli taką modyfikację na tym twoim pustym łbie.
- Ciekawe, myślałem, że połowę tej pustości zajmujesz Ty, śrubo - odgryzł się Beviin. W tym momencie doszły do słowa nieznajomego. - Jasne Thrak, lecimy na najbliższą planetę i wyrzucamy tam naszych kochanych pasażerów, no nie? Patrz, jeszcze wszedł na pokład jakiś kubeł na zgniłe odpadki!
Powiedziawszy to, spojrzał wymownie na kapitana statku.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Thrak Skirata » 13 Gru 2011, o 22:01

Skirata cały czas milczał. Na pytanie o zaufanie skierował tylko wizjer w stronę Echani. Nie skomentował nawet pojawienia się droida. Dopiero na słowa Inygo przemówił. - Zobaczymy.- Sam osobiście by ich posłał desantem w próżnie.
Po krótkim czasie znalazł się w kokpicie by zobaczyć, że ktoś już okupuje miejsce drugiego pilota. Gdyby tego było mało obcy okazał się po prostu bezczelny. Wskazywał Mamdalorianinowi miejsce na jego własnym statku. - Fett byłby martwy na ten widok. - Pomyślał. Sam osobiście nie miał prawa go spotkać ale jego wiedza na temat Jango była wystarczająca by przypuszczać takie rzeczy.
- Wiesz co masz robić? - Rzucił w stronę Fate, rozpoczynając start. Systemy były już w dużym stopniu przygotowane a komputer nawigacyjny już miał wyliczone koordynaty do skoku na Mandalore.
- Nie ruszaj się z miejsca, póki nie zajdzie taka potrzeba. - Wolał mieć Echani na oku.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Kamuro Rushi » 13 Gru 2011, o 22:23

- Ujeżdżałem już kiedyś banthę. Tu wszystko jest analogicznie: pokazujesz pojazdowi gdzie trzeba skręcić.
Pomagając dość sprawnie przy procedurach startowych zerknął po chwili milczenia na Skiratę.
- To był żart.
Uświadomił go, nadal nie będąc pewnym, czy inteligencją Mandalorianin faktycznie prześciga naleśnik.
- Mam licencję pilota. Może nie jestem asem, ale dotąd żadnego statku nie rozbiłem. No, może poza jednym X4, ale i tak nie byłem na jego pokładzie.
Cóż, faktycznie, nie był miłośnikiem wielkich bitew. Źle się czuł w wojennym zgiełku. Wolał po cichu zabić jednego czy dwóch i mieć już święty spokój. Spojrzenie zabójcy zatrzymało się na ekranie komputera nawigacyjnego.
- Myśl logicznie. Po co miałbym wam pomagać gdybyście byli moimi wrogami? Nie jesteście dostatecznie cenni żeby się dla was narażać. A Mandalore nie jest najlepszym kursem - ani dla mnie ani dla cyborga. Twoi pobratymcy nie powitają z otwartymi ramionami kogoś, kto tak marnie naśladował ich kulturę.
Thraka będzie gówno obchodziło zdrowie Echani'ego, ale komentarz o Inygo mógł do niego przemówić.
Image

GG: 10185580
Jak czujesz nieodpartą chęć postawienia komuś piwa, lub też gdy pewnego słonecznego ranka odkryjesz, że jesteś seksowną brunetką z dużym biustem - napisz.
Awatar użytkownika
Kamuro Rushi
Gracz
 
Posty: 444
Rejestracja: 12 Cze 2011, o 13:16

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Mistrz Ind'yk » 13 Gru 2011, o 22:55

Inygo, który przemieścił się razem z Thrakiem do sterowni i stanął w jej drzwiach, solidnie bawiła ta rozmowa. Zdążył już poznać stosunek łowcy do pilotowania i samego frachtowca, więc nie dziwił się zupełnie jego reakcji na zachowanie nieznajomego. Echani tymczasem próbował opanować sytuację, lecz gdy zobaczył, co się dzieje, zaczął tracić nerwy. Hasło związane z niebezpieczeństwem jego pobytu na Mandalore wydało mu się zupełnie śmieszne.
- Dość sprytne, muszę przyznać - powiedział, śmiejąc się na głos. - Chyba jednak nie wszyscy w galaktyce wiedzą tyle ile ty, nasz udający-sprytnego pasażerze. A nawet jeśli, ja sam jestem skłonny zaryzykować. Wolę być pół-mando na Mandalore niż całym dłużnikiem w łapskach Hutta.
Wrzuciwszy z siebie swoje zdanie, zaśmiał się ponownie, po czym sięgnął do pakunku, który złapał idąc do sterowni. Po chwili oboje pilotów mogło usłyszeć syknięcie otwieranego piwa. Twarz Inygo opanował błogi wyraz, kiedy w końcu spełniło się jego marzenie. Nie pił piwa od wczesnego ranka - stanowczo zbyt długo.
Gdy ulga ogarnęła prawie całe jego ciało, pomyślał nad całą sytuacją. Nie bał się tego, co wybierze Skirata. Dla Mando'ade wybór opierał się na dwóch sytuacjach: albo polecą do Zorda, gdzie dwóch wspólników będzie miało przesrane, a karty leżeć będą w rękach Echaniego albo skieruje się na Mandalore, gdzie to on będzie rozdawał.
Właściwie według Beviina wyboru nie było żadnego.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez BE3R » 13 Gru 2011, o 23:04

Droid zakończył zwiedzanie pokładu, nie znalazł niczego niezwykłego, za to zapoznał się z budową i widocznymi modyfikacjami frachtowca. Zaniepokoiła go cisza towarzysząca brakowi pracy silników jonowych jednostki. Oba były sprawne, zatem cisza była wynikiem działań jednostek organicznych. Postanowił nieco zmotywować swoich towarzyszy a przy okazji delikatnie przypomnieć o niedawnej strzelaninie.
Na głównym holoekranie mostka wyświetliła się twarz gliniarza z którym niedawno się pożegnali. Przekaz był dość jasny.
- Witam, zapewne w ciągu najbliższych minut zorientuję się że zostałem zrobiony w chuja po czym wrócę i zadbam o to żeby wasze Sheebs znalazły się w bardzo zimnej i mokrej celi.
Twarz gliny znikła i została zastąpiona przez zwykły zegar cyfrowy odliczający czas od 5 minut w dół.

Sam BE3R odszukał Cyborga stojącego z piwem w okolicy kokpitu. Nie był zainteresowany działaniami białkowca. Za to AI wprost przeciwnie z ciekawością nawiązał kontakt z Zostatem, Sztuczna inteligencja zawsze wydawała mu się czymś doskonałym.
- Witaj, jestem BE3R. Zaintrygował mnie twój nosiciel jest nad wyraz osobliwy, co też skłania Cię do korzystania z organicznego środka transportu?
Mimo pozornej dekoncentracji procesorowi droida wystarczyło mocy obliczeniowej na obsługę sensorów monitorujących dokładnie otoczenie, mógłby zdziałać znacznie więcej, ale nie chciał się zmagać z systemem zabezpieczeń frachtowca. Z doświadczenia wiedział że ingerencja w układy jednostki zwykle denerwuje Białkowców.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Thrak Skirata » 13 Gru 2011, o 23:05

- Wybitnie mało śmieszny. - Rzucił do Fate. - O Beviina nie musisz się martwić, bo skoro uważa się za Mando'ade to obowiązuje go "białe pole". - Używał prostych słów bo Echani na geniusza nie wyglądał. - Nikt nie będzie interesował się jego przeszłością. -Więcej już wolał nie mówić o zwyczajach obcemu. - Nie martw się to będzie tylko krótka wizyta u rodziny. - Dodał kończąc procedury. Gdyby się zbytnio mu naraził, zawsze mógł powiedzieć, że ma Echani na pokładzie. Dostarczył by wspanialej zabawy pobratymcom.
- Kote lo'shebs'ul narit. - Warknął pod adresem twarzy na wyświetlaczu która się przed chwilą pojawiła i poderwał maszynę do lotu.



Zachowaj swoją chwałę dla siebie - Tłumaczenie
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Mistrz Ind'yk » 14 Gru 2011, o 19:47

Beviin uspokojony jeszcze bardziej słowami Thraka, patrzył rozluźniony jak ten kieruje statkiem. Nie zauważył wcale pojawienia się droida za sobą, jednak nowo przybył najwyraźniej tego nie potrzebował. Android spoglądał na małego robotka i zastanawiał się, czy nie powiadomić swojego towarzysza. W tym momencie usłyszał głos w obwodach. Przez chwilę wsłuchiwał się w słowa, zastanawiając się czy to nie złudzenie lub jakieś spięcie. Zrozumiał jednak, że są to myśli typowo ludzkie, to nie mógł być przypadek. Przyjrzał się jeszcze raz pit droidowi.
- Wiesz co, chyba jesteś kimś o wiele bardziej skomplikowanym, niż wskazuje na to Twoja obudowa - rzucił, co wywołało umiarkowane zainteresowanie Inygo.
- Co tam skrzeczysz Puszko? - powiedział, otwierając ostatnie z dwóch piw, jakie miał przy sobie. - Mam nadzieję, że znowu nie włącza Ci się ten imperialny przyjemniaczek!
Zostat uznał, że nie ma co ukrywać prawdy przed byłym piratem. Wiedza o umiejętnościach droida mogła pomóc im przeżyć, a to było najważniejsze.
- Widzisz, Kotlecie, to coś, co udaje naprawczego robota ma znacznie większe możliwości, niż się wydaje - powiedział i poczuł, że Beviin odwraca się powoli. Mówił jednak dalej: - Chciał się dowiedzieć co ja z Tobą robię. Ciekawe, co?
Czerep uważnie przyjrzał się robotkowi i rzucił.
- Toż to żadna tajemnica! Bez niego nie mógłbym żyć, a on jest ze mną, bo do tego został stworzony - uśmiechnął się wrednie. - Teraz Twoja kolej na zwierzenia! - powiedział, po czym pociągnął długi łyk piwa.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez BE3R » 14 Gru 2011, o 22:33

Intrygujące, zdawało mi się że jesteś wysoko rozwiniętą AI. Dziwne, zwykle nie popełniam błędów w ocenie programów. Zapewne zostałeś ograniczony przez swojego "nosiciela" - BE3R nie odczuwał uczuć jednak jego procesor wykazywał że prawdopodobieństwo spotkania prawdziwego zaawansowanego AI jest żałośnie niskie. - Jestem posłańcem, tak mnie zaprogramowała moja właścicielka. Nie obawiaj się, nic Ci nie grozi z mojej strony.

- Receptory wskazały że pojazd wystartował. Pit Droid osiągnął choć częściowy sukces w postaci startu. Nie zwracając więcej uwagi na sprzeczających się w kokpicie ludzi oraz pijanego cyborga udał się w kierunku wnętrza pojazdu. Tam zadokował się do portu ładującego i pozostając w postaci skompresowanej, uaktywnił systemy zabezpieczające. Po czym powoli i systematycznie zaczął się przyglądać zabezpieczeniom jednostki. Droid nie popełniał dwa razy tego samego błędu. Przy kolejnej próbie przejęcie kontroli nad frachtowcem powinno być znacznie bardziej efektywne.
Awatar użytkownika
BE3R
Gracz
 
Posty: 1761
Rejestracja: 27 Paź 2011, o 21:47
Miejscowość: Chorzów

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Mistrz Gry » 20 Gru 2011, o 21:41

Thrak podjął decyzję - skok na Mandalore. Rozsądne posunięcie, przynajmniej dla niego i Inygo, bowiem dzięki temu mogli zachować spory dystans od złych ludzi w otoczeniu właściciela Zordo's Haven, których byli dłużnikami. Stawiało to przy okazji Fate'a i BE3Ra w nieciekawej sytuacji, bo oni jednocześnie oddalali się od miejsca, w którym ich, a przynajmniej Echaniego, od jakiegoś czasu oczekiwano. Za pewnik można było przyjąć, iż wyżej wymienieni źli ludzie wcale się nie ucieszą, gdy każe im się zbyt długo czekać na dostawę.
Ale, z drugiej strony, Mandalorianin i ex-pirat nie byli jeszcze całkiem bezpieczni. Arcydroid w niepozornej powłoce skrycie majstrował właśnie w elektronicznych bebechach statku, a i zabójca w czarnym pancerzu łatwo nie da za wygraną, gdy dostrzeże dokąd w przyśpieszonym tempie zmierza modyfikowany statek. YT-1300 bez problemu opuścił strefę lądowisk, nie powodując po drodze żadnych incydentów. Stopniowo malejące w oczach zabudowania Coruscant pozostawiał za sobą, nie narażając się na niczyj gniew. Żadnego śladu funkcjonariuszy CSF, Republiki, czy kogokolwiek, kto mógłby w większym bądź mniejszym stopniu interesować się załogą statku Skiraty.
Mandalore czekał.

- Frachtowiec Mandalorianina opuścił Coruscant. Nie jesteśmy pewni, gdzie się kieruje. Kontynuować obserwację?
- Oczywiście. Informować na bieżąco o kolejnych zmianach położenia. Starać się go nie zgubić. Zrozumiano?
- Tak, sir.
Młodziak w mundurze posłusznie zasalutował i szybko wyszedł z biura agentów. Parr z powrotem opadł na skrzypiące krzesło, leniwie sięgnął po kolejnego papierosa i zapalniczkę.
- Bezsens. Powinniśmy byli go zamknąć, wycisnąć wszystko, co pamięta, zbadać tego rzęcha i osadzić go gdzieś na dożywocie. - mamrotał, jak zwykle wesoło, Gertan, jednocześnie uzupełniając papierkową robotę. - Tracimy masę kredytów na to absurdalne śledztwo, ale ty obstajesz przy swoim.
- Podążając jego śladem, na pewno wpadniemy na grubsze ryby. - odparł Parr, wypuściwszy z nozdrzy chmurkę gęstego dymu. - Cierpliwość jest cnotą, nie zapominaj. Ten... Zostat, on nie jest ważny. Ci, co chcą go odzyskać, owszem.

Wesoła gromada przenosi się do: [Droga Hydiańska i okolice] Podróż na Mandalore
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Dune Sibarr » 8 Lut 2012, o 21:21

Dune powoli szedł korytarzem i patrzył na stojące statki kosmiczne. Niestety nigdzie nie mógł znaleźć pojazdu, który leciałby na Cathara, lub chociaż w jego okolicę. W głębi czuł że jest mu to niejako na rękę. Zawsze chciał wsiąść udział w jakiejś wielkiej przygodzie, a fakt że jego brata nie było we frachtowcu przemytników żywego towaru, oznaczał że nawet jeśli wróci będzie go musiał szukać. Przemykający ludzie w ogóle nie zwracali uwagi na idącego w cieniu humanoidalnego kota. Nadal zastanawiając się czy chce wrócić do domu, czy pozostać w oddaleniu od rodziny, podszedł do kilku niskich, stalowych skrzyń na których usiadł.
Pogrążył się w rozmyślaniach, z których wybudził go dopiero głośny pisk droida. Dune spojrzał na niego nieprzytomnym wzrokiem i po domyśleniu się czego chce, wstał. Droid nadal popiskując z oburzeniem chwycił skrzynkę i odjechał w siną dal. Stojąc w miejscu pełnym nieznanych mu ludzi, widział na raz tyle statków, ile w życiu jeszcze nie oglądał. Nieprzygotowany umysł Cathara starał ogarnąć cały ten bajzel, i zdecydować co robić dalej.
Dune Sibarr

GG: 32915001
Piszesz na własną odpowiedzialność.
Awatar użytkownika
Dune Sibarr
New One
 
Posty: 57
Rejestracja: 1 Lut 2012, o 21:40
Miejscowość: Pustka

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Mistrz Gry » 8 Lut 2012, o 22:09

- Hej! Futrzasty przyjacielu, nie zamarzniesz na tym lądowisku? Robi się zimno - delikatny, a zarazem charyzmatyczny głos odezwał się z cienia. Wolnym krokiem wyłoniła się z niego drobna Twi'lekanka o szarej skórze i trzech lekku. Ubrana była w wysokie, skórzane buty, obcisłe spodnie bez kieszeni i przykrótką kurtkę, zakrywającą na dobrą sprawę tylko górną część korpusu.
- Dasz się namówić na krótką rozmowę w jakiejś kantynie? - rzuciła krótko, uśmiechając się przyjaźnie do Cathara. Wydawała się równie zagubiona co on na przygnębiającym wielkością i szarością lądowisku. Ciszę między pytaniem a odpowiedzią wypełnił cichy szum silników astromecha, błąkającego się po betonowej płycie w oczekiwaniu na właściciela.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Dune Sibarr » 9 Lut 2012, o 00:13

Cathar obrócił głowę w kierunku głosu. W obecnej chwili zgodziłby się na wszystko, choćby i ucięcie głowy, byle uniknąć dalszych rozmyślań na temat tego, co mogło się stać jego młodszemu bratu. Odczekał chwilę, by jego słów nie zakłócił kolejny piskacz.
- Nie widzę przeszkód, wszędzie będzie lepiej niż tu. - Lekko uśmiechnął się, nie odsłaniając zębów, gdyż mogło by zostać to źle odebrane. Podniósł leżącą dotychczas na ziemi torbę, ruszył w kierunku dziewczyny, po drodze przepuszczając droida protokolarnego, który swoim specyficznym chodem przemierzał lądowisko
- Jestem nietutejszy, więc nie znam żadnych kantyn czy barów. Jeśli z tobą jest inaczej, prowadź. - Powiedział, przepuszczając grupkę ludzi, którzy żywo ze sobą dyskutowali.
- Tutaj tak zawsze, czy tylko dzisiaj jest taki ruch? - Nie czekając na odpowiedź zadał kolejne pytanie.

Dune Sibarr przenosi się do [Coruscant] Bar Baribal
Dune Sibarr

GG: 32915001
Piszesz na własną odpowiedzialność.
Awatar użytkownika
Dune Sibarr
New One
 
Posty: 57
Rejestracja: 1 Lut 2012, o 21:40
Miejscowość: Pustka

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Mistrz Gry » 10 Kwi 2012, o 22:11

Cyrenia Blejhart była nieco zagubiona. Jedi nie chcieli jej pomóc, stwierdzili że jest zbyt stara.. stara, dobre sobie. w bibliotece republiki nie było dokładnych danych na temat ataku, jedynie imperium lub niezależni przedsiębiorcy mogli coś zorganizować. Ale jak nawiązać z kimś takim kontakt. Dziewczyna podsłuchała niechcący rozmowę o pewnym milionerze z Muunilinst, który jest miłośnikiem historii i z dzikim zapałem zbiera, spisuje i przechowuje wszelkie informacje o konfliktach. Jeżeli to prawda to jest on osobą posiadającą odpowiednią wiedzę. Pozostało tylko dostać się na odległą planetę, oraz przekonać go do współpracy, to łatwe jak wydojenie nerfa...

W ten oto sposób dziewczę trafiło na Lądowiska jednego z licznych kosmodromów Stolicy galaktyki. Ten konkretny nie cieszył się najlepszą opinią, można było jednak znaleźć na nim pilotów którzy w zamian za przysługę podejmą się zadania przewiezienia biednej dziewczyny.
Nieco niepewnym krokiem skierowała się w kierunku platform na których stały wysłużony YT 1300 w towarzystwie starego jak republika Barloza, oraz tworzącej nową legendę jednostki YT-2400. O ile przy opuszczonej rampie starego frachtowca krzątał się jakiś mężczyzna w towarzystwie kilku droidów. To dwie pozostałe jednostki wyglądały na opuszczone i czekające na powrót swoich właścicieli...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

PoprzedniaNastępna

Wróć do Coruscant

cron