Content

Coruscant

[Coruscant] Lądowiska

Image

Re: [Coruscant] Opuszczony Hangar

Postprzez Maku Tarmin » 30 Mar 2009, o 14:46

Maku też sięgnął ku pasie po miecz po czym włączył go. Zakrzywioną rączka najlepiej mu się walczyło, postanowił wykonywać cięcia te same co wibromieczem. Maku rozwiązał bandaż który podtrzymywał mu ręke, przerwał i zawiązał na ramię po czym przyjął pozycje wyjściową. Teraz skupiał się tylko na zemście, gniewie i bólu.
Maku Tarmin
 

Re: [Coruscant] Opuszczony Hangar

Postprzez Dagos Bardok » 30 Mar 2009, o 14:52

- Spróbuj się bronić. Wykorzystaj Moc by zwiększyć szybkość swoich ruchów. - powiedział po czym zrobił ostre cięcie od dołu. Dawny Makku odskoczył w bok. Devisticious zaatakował teraz od boku lecz jego uczeń zablokował z trudem jego miecz.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Coruscant] Opuszczony Hangar

Postprzez Maku Tarmin » 30 Mar 2009, o 15:02

Maku z trudem zablokował cios, szybko odskoczył na bok i spróbował wgłębić się w moc tak jak to robił przed chwilą. Gdy poczuł, że mu się udało "spróbował" przenieść to na nogi po czym odbił się od jednej, że ścian hangaru i pomknął ku swojemu mistrzu. Ten uskoczył z łatwością i zaatakował go w ramię, Maku się schylił ponieważ nie umiał zbytnio blokować, gdy uskoczył na bok straszny ból rozległ się w jego lewym ramieniu przez co o mało by nie upadł. Spróbował "wziąć" moc i przenieś ją na ramię żeby złagodzić ból. Zaatakował od dołu lecz Twi'lek to zablokował, miecze się śpieły Maku przywołał swój gniew po czym wysunął z rękawa wibroostrze i spróbował je wbić w nogę twi'leka.
Maku Tarmin
 

Re: [Coruscant] Opuszczony Hangar

Postprzez Dagos Bardok » 30 Mar 2009, o 15:19

Zaskoczył go atak drugą bronią, lecz użył lekkiego pchnięcia Mocy by wytrącić mu broń z rąk. Darth Val'orluum cofnął się na chwilę by znów zaatakować. Devisticiousowi z łatwością przychodziły obrony, lecz od czasu do czasy jego uczeń potrafił go zaskoczyć.
- OK, wystarczy. Nieźle sobie radzisz, byłeś w stanie mnie parę razy zaskoczyć. Trzymaj nagrodę. - rzucił mu kryształ skupiający do miecza świetlnego. - To Qixoni, dziś bardzo rzadki kryształ, pozwala lepiej zespolić się z Ciemną Mocą oraz zrobi twój miecz bardziej skutecznym w walce. Niedługo polecimy na Korriban, muszę Cie przedstawić Lordowi Sith. - powiedział po czym wyjął komunikator i powiedział - Mistrzu, jesteś tam?

PS: Teraz niech odpowie Peter jako Lord Taerus :P
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Coruscant] Opuszczony Hangar

Postprzez Peter Covell » 30 Mar 2009, o 22:06

Niestety, Darth Taerus zajęty był ważnymi sprawami związanymi z odbudową Zakonu Sithów, rywalizacją z pozostałymi członkami Triuwmiratu, a także szkoleniem swojego ucznia, więc jego komunikator był wyłączony i Lord Sith nie miał pojęcia o próbie nawiązania kontaktu przez Devisticiousa...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Opuszczony Hangar

Postprzez Dagos Bardok » 31 Mar 2009, o 17:31

- Jest zajęty, ahh, nieważne polecimy na Korriban bez jego uprzedzenia. Dowiedz się czym możemy się tam dostać. Spotykamy się jutro w klubie "Blueberry" o 16.00. Medytuj. - powiedział szybko Devisticious po czym uciekł w ciemnośc opuszczonego hangaru.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Coruscant] Opuszczony Hangar

Postprzez Maku Tarmin » 31 Mar 2009, o 18:23

Maku oglądnął się jeszcze dookoła ale nikogo już nie zauważył. Pobiegł szybko na parking gdzie miał zaparkowany swój śmigacz wziął go po czym podjechał do niedawno pozbawionego właściciela sklepu. Otworzył drzwi kluczem po czym załadował na śmigacza 2 duże skrzynie które widział w dzień kradzieży. Drzwi rozwalił wibroostrzem wczuwając się jednocześnie w moc. Klucz wyrzucił po czym odpalił śmigacz i pojechał ku dokom. Tam załadował 2 skrzynie w których kryła się ogromna ilość różnych granatów. Odstawił śmigacza na parking. Schował kryształ w bezpiecznym miejscu na statku i wyruszył do klubu nie wiedząc co go będzie czekać.
[Coruscant]Klub nocny "Beebleberry"
Maku Tarmin
 

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Peter Covell » 6 Sty 2010, o 13:02

Akcja przenosi się z: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"]

Vixur zaprowadził wynajętego przez niego mężczyznę w pobliże lądowiska, gdzie stał jego statek. Im bliżej było do celu, tym bardziej Dug wydawał się nerwowy, jednak nie miał zamiaru przyznać otwarcie, że po prostu się boi.
-To tutaj. - powiedział
Spoglądali zza dużych skrzyń na stary, poobijany lekki frachtowiec, którego nazwa już dawno się wytarła - jeśli w ogóle kiedykolwiek wymalowaną ją na burcie, co było wątpliwym faktem, biorąc pod uwagę przemytniczą naturę działalności Duga. Trap statku był otwarty, a przed nim stał znudzony Twi'lek z ciężkim pistoletem blasterowym w kaburze.
-Będę za tobą... - powiedział Vixur, wypychając Cassira zza osłony
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Cassir Dornelles » 6 Sty 2010, o 14:41

Chłopak kazał zostać z tyłu Dugowi
Cassir westchnął i spokojnie ruszył w stronę Twi'leka. Krok za krokiem, adrenalina wzrasta, chłopak stara się wymyślić jakiś plan, co ma zrobić ? Nie chce zacząć bezsensownej strzelaniny z całym statkiem bandytów.
Twi'lek zauważył cowboya. Szybkim ruchem ręki wyjął blaster z kabury.
-kim jesteś ?- zapytał cicho i niepewnie.
-Mam sprawę do Twojego szefa- odpowiedział Cassir nie zwalniając kroku. - Wisze mu kilka tysięcy kredytów. Przyszedłem spłacić swój dług- Chłopak miał nadzieje , rozmowa nie przyciągnie reszty załogi.
Cowboy był już przy zakapturzonej postaci.
-Nic mi o tym nie wiadomo- Twi'lek nie dalej celował w pierś Cassira
-Dobrze więc... odejdę ciekawi mnie tylko , czy Twój szef będzie z tego zadowolony- Chłopak uśmiechną się wesoło. Już wiedział co się zaraz stanie.
Twi'lek zawahał się. To wystarczyło. Cassir szybkim ruchem ręki odtrącił blaster po czym kopnął Twi'leka z kolana w kroczę. Gdy ten z jękiem upadł na kolana cowboy złapał głowę nieszczęśnika i uderzył nią we frachtowiec. Uderzenie nie zabiło, ale było na tyle mocne by ofiara straciła przytomność.
Cassir skinął na Duga by ten do niego dołączył.
Image
Awatar użytkownika
Cassir Dornelles
New One
 
Posty: 30
Rejestracja: 29 Gru 2009, o 23:13

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Peter Covell » 6 Sty 2010, o 21:09

Vixur wyciągnął długi nóż o niezwykle ostrej krawędzi, podszedł do nieprzytomnego Twi'leka i wbił klingę aż po rękojeść w szyję nieszczęśnika. Trysnęła krew, ale przemytnik zdawał się tym nie przejmować - na jego twarzy widać było jedynie nienawiść.
-Właśnie jesteś osiem stów do tyłu. - szepnął - Jak chcesz zarobić, rób swoje...
Nie wiedzieli, że do trapu właśnie zbliża się dwóch mężczyzn mających poinformować stojącego na straży Twi'leka, żeby wchodził do środka, bo odlatują z Coruscant. Od momentu, kiedy zobaczą chłopaka, Duga i zwłoki swojego kompana, dzieliły ich jedynie ułamki sekundy...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Cassir Dornelles » 7 Sty 2010, o 23:21

Cassir spojrzał na zwłoki z niesmakiem. Po co zabijać nieprzytomnych
-Nie jesteś..- Vixur nigdy nie dowiedział się jaki nie jest , bo w tym samym momencie rozległ się odgłos przypominający wsysanie powietrza , a zaraz po nim głośny krzyk.
Dornelles odwrócił się na pięcie wyjmując blatery. Przeciwnicy byli szybsi. Już celowali do chłopaka i Duga.
Padły pierwsze strzały.
Cowboy odskoczył w bok , za jakieś skrzynie. Z głowy spadł mu kapelusz.
Strzały padał wszędzie. Metalowa skrzynia nie wytrzyma długo. Cassir odważył się wyjrzeć. Zobaczył , że jego towarzysz wziął z niego przykład. Tyle , że trzymał się za jedną kończynę. Chyba oberwał.
Chłopak zaczął się czołgać. Chciał zajść przeciwników od flanki. Jednak do tego potrzebował pomocy Vixura. Dug musiał odwrócić uwagę. Cassir upewniwszy się , że towarzysz na niego patrzy , pokazał na migi co chce zrobić. Miał nadzieje , że Dug zrozumiał i że nie stchórzy.
-no cóż-pomyślał- w najgorszym przypadku użyje granatów- Dornelles zaczął się czołgać...
Image
Awatar użytkownika
Cassir Dornelles
New One
 
Posty: 30
Rejestracja: 29 Gru 2009, o 23:13

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Peter Covell » 10 Sty 2010, o 21:00

W swoim mniemaniu, "ciężko ranny", Vixur w rzeczywistości był jedynie draśnięty laserowym strzałem, który stracił większość swojej siły, gdy wcześniej przebił się przez skrzynię. Dug był tchórzem, którego do ryzyka mogły skusić jedynie pieniądze lub, dość paradoksalnie, troska o własne życie. Wiedział, że by przeżyć, będzie musiał pomóc chłopakowi, ale jednocześnie niespecjalnie paliło mu się do wyjścia z bezpiecznej kryjówki. Rozbity tym, co działo się wokół niego, nie zrozumiał też nic z tego, co próbował przekazać mu Cassir.
Widząc, że chłopak zaczyna się odczołgiwać, nie bardzo wiedział co zrobić. Nie chciał zginąć na jakimś zatęchłym lądowisku, więc ostatecznie zdobył się na tyle odwagi, by wystawić rękę z blasterem nad skrzynię, za którą się chował i posłać na oślep kilka strzałów w kierunku bandytów...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Cassir Dornelles » 12 Sty 2010, o 18:53

-Teraz może być szansa- pomyślał chłopak wstając prędko.
Pomylił się.
Gdy tylko wstał w jego stronę poleciało kilka strzałów z blastera. Widocznie przecenił odwagę Duga. Cassir z powrotem padł na ziemie , gdy tylko kilka strzałów śmignęło mu koło głowy.
-Cholera- mruknął sam do siebie znowu się czołgając. -No nic, trzeba będzie użyć granat jonowy- Cassir sposępniał. Dobrze wiedział , że ten rodzaj granatu jest skuteczny tylko na urządzenia mechaniczne.- Przy odrobinie szczęści uda mi się ich zaskoczyć...-wyciągnął granat. Nie było czasu na myślenie. W każdej chwili mogło przyjść wsparcie ze statku. Ruszył szybko okrążając 'piratów'.
Cowboy wychylił się lekko. Dwóch przeciwników ciągle stało przy wejściu do statku. W sumie zaskoczyło go to. Czemu nie próbowali jakoś się ukryć ?
Cassir uruchomił granat i poturlał w ich stronę.
Rozległ się zduszony okrzyk.
-Teraz- krzyknął chłopak. Zanim jeszcze granat wybuchł, Cowboy zerwał się migiem na nogi , dobywając prawą ręką wibroostrza, a lewą blastera i prędko ruszył w stronę przeciwników.
Tak jak się spodziewał. Spanikowali, czemu w sumie ciężko się dziwić. Ale teraz zapewne żałowali swojej decyzji. Cassir ciągle biegnąc w ich stronę ostrzeliwał człowieka stojącego dalej. W końcu trafił. Jeden raz, drugi i trzeci. Człowiek padł. Jego towarzysz spojrzał na niego i szybko wycelował w Cowboya.
Za późno.
Cassir wykonując piruet odciął głowę nieszczęśliwca.
Image
Awatar użytkownika
Cassir Dornelles
New One
 
Posty: 30
Rejestracja: 29 Gru 2009, o 23:13

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Peter Covell » 19 Sty 2010, o 22:31

-Co tam się dzieje, do kurwy nędzy!?
Wściekły okrzyk dochodził z części dla załogi i nie wróżył raczej nic dobrego, zwłaszcza, że chwilę po nim dało się słyszeć niezadowolony ryk Wookiego. Vixur od razu domyślił się, iż człowiek, z którym zadarł i który próbował zabrać mu statek, wziął ze sobą swojego "specjalnego ochroniarza", szalonego wygnańca z planety Kashyyyk, znanego przede wszystkim z rozrywania swoich ofiar na strzępy za pomocą wielkich pazurów. Dug-przemytnik, zorientowawszy się, że szanse na przeżycie są nikłe, powziął w jego mniemaniu, jedyną słuszną decyzję i rzuciwszy pistolet na ziemię, po prostu wybiegł po trapie pozostawiając za sobą statek i zwerbowanego chłopaka.
Wiedział, że ten nie zdąży uciec, bowiem w korytarzu pojawiła się już kosmata sylwetka szalonego i żądnego mordu Wookiego...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Cassir Dornelles » 20 Sty 2010, o 02:03

Chłopak widząc uciekającego 'towarzysza' zaklął szpetnie
- Vixur ty sku*wysynu! Obiecuje Ci ,że zapłacisz za to- mruknął cicho , po czym szybko rzucił okiem na wielką bestie- ciekawe co tam jeszcze mają, może rancor'a?- Cassir zaśmiał się histerycznie.
Wookie był w połowie drogi do chłopaka.
Cowboy rzucił się w jego stronę. Bestia leniwym uderzeniem zwaliła człowieka z nóg i posłała na stos skrzynek. Świat zawirował i na chwile wszystko pociemniało. Cassir czuł specyficzny smak krwi w ustach. Ledwo łapał oddech. Przez uderzenie w metalowe skrzynie plecy bolały go niemiłosiernie. Zauważył obok swoje wibroostrze i podparł się nim wstając powoli. Usłyszał ryk wookiego. Głowa bolała go potwornie. Nie zauważył nawet , że prawie cała załoga ze śmiechem obserwuje pojedynek.
Bestia ryknęła, zrobiła dwa kroki i skoczyła w stronę chłopaka.
- Długo sobie pożyłem- westchną Cassir uśmiechając się sarkastycznie i wyciągnął ostrze przed siebie...
Image
Awatar użytkownika
Cassir Dornelles
New One
 
Posty: 30
Rejestracja: 29 Gru 2009, o 23:13

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Peter Covell » 25 Sty 2010, o 20:40

Potężny Wookie wyszczerzył jedynie zęby w czymś na kształt uśmiechu - wibroostrze chłopaka było dla niego równie groźne, co scyzoryk w rękach dziecka - było bardziej niebezpieczne dla Cassira niż jego przeciwnika.
-Czekaj. - powiedział szef bandytów, gdy Wookie szykował się do rozerwania intruza na strzępy - Dzieciaku, sprawiłeś mi tu niemały problem... Nie masz szans z moim włochatym kolegą, ale i tak nieźle dałeś sobie radę. Przez ciebie będę musiał szukać nowych ludzi do załogi, a w dzisiejszych czasach ciężko o takich, którzy się w ogóle do czegoś nadają. Może zastanowisz się nad zmianą strony i, zamiast oddać życie za Vixura i pieniądze, których nigdy by ci nie dał, przyłączysz się do mnie? Mam pracodawcę potężniejszego niż możesz to sobie wyobrazić...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Cassir Dornelles » 25 Sty 2010, o 23:16

Cassir starał się ustać prosto. Wiedział , że to propozycja nie do odrzucenia. W sumie to nawet uśmiechało mu się latać z ta bandą. Silna, zorganizowana grupa to coś dla niego... a w razie czego szybka partyzantka. Uśmiechną się na tę myśl.
-Umowa stoi. Tylko zabierzcie ode mnie swego włochatego przyjaciela.- Chłopak podparł się o miecz, niczym o laskę.- Tylko obiecajcie mi jedno. Jeśli kiedykolwiek złapiecie tego śmiecia Vixura. To ja będę tym który obetnie mu jaja.
Bandyta kiwną głową.
-Moglibyśmy gdzieś usiąść i porozmawiać ? Chętnie dowiem się czegoś o swojej nowej załodze i o 'potężnym pracodawcy'.
Image
Awatar użytkownika
Cassir Dornelles
New One
 
Posty: 30
Rejestracja: 29 Gru 2009, o 23:13

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Peter Covell » 29 Sty 2010, o 12:59

-Widzisz, dzieciaku. - odpowiedział mężczyzna spoglądając jednocześnie kątem oka na Wookiego, który wciąż pozostawał w gotowości do rozerwania na strzępy Cassira - JA mogę usiąść, ty NIE i trzymajmy się tych zasad, dobrze? Po drugie, naszego pracodawcę zapewne poznasz osobiście, gdy tylko wrócimy na Nar Shaddaa, ale najpierw będziesz musiał udowodnić swoją lojalność. W końcu, to w jaki sposób zostałeś zwerbowany nie gwarantuje, że nie będziesz próbował nas wykiwać przy pierwszej lepszej okazji.
Przywódca grupy bandytów był białym mężczyzną mierzącym około stu osiemdziesięciu centymetrów wzrostu i ważącym dziewięćdziesiąt pięć, góra sto kilogramów, z czego nawet jeden gram nie był zbędną tkanką tłuszczu, a mięśniami. Na prawym policzku miał długą bliznę, która nie zagoiła się zbyt dobrze i teraz szpeciła jego twarz. Kiedy podchodził do Cassira z kieszeni wyciągnął niewielkie urządzenie holograficzne, które po włączeniu wyświetlało podobiznę jakieś kobiety.
-Sylvia Ruiz. - powiedział mężczyzna - Szefowa ochrony doków w tym sektorze Coruscant. Zastąpiła gościa, którego mieliśmy w kieszeni i który zawsze był odwrócony w drugą stronę, gdy robiliśmy średnio legalne interesy na jego terenie. Ona udaje twardą i odporną na pieniądze. Naszemu pracodawcy się to nie podoba i uznał, że należy dać jej nauczkę. Jej ośmioletni syn chodzi do szkoły przy... - tu podał adres i jednocześnie zmienił obraz kobiety na podobiznę małego chłopca - Zabij go.
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Groznik » 4 Lut 2010, o 19:18

Akcja przenosi się z: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Tułaczka po lądowiskach nigdy nie była tą częścią pracy, jaką lubił Groznik. Na całej planecie były ich setki tysięcy a to, że trafi na osobę wiedzącą coś o pilocie statku "Kruk". Dobrym pomysłem i najskuteczniejszym byłoby kogoś zapytać o szukany statek, ale kogo? Żaden z celników wiele by nie powiedział, jeżeli powiedziałby cokolwiek. Dodatkowo zadawaliby męczące pytania, na które Groznik nie chciałby odpowiadać. Kogo więc spytać? W takich wypadkach z pomocą przychodzą najprostsze rozwiązania. Chcesz znaleźć pilota, pytaj więc pilota. Nie zatrzymywał się ani na chwilę przechodząc szerokim korytarzem, chodź po tempie jego chodu nie widać było by się spieszył. Przyglądał się każdej mijanej osobie, nie szukał żadnego zwykłego pilota, lub nawet rozentuzjazmowanego żółtodzioba. Potrzebował kogoś, z potrzebną mu wiedzą i jednocześnie kogoś, kto nie będzie zadawał pytań, a jeżeli by nawet to łyknie blef. Typowy średnio doświadczony. Ewentualnie (chodź tą opcję brał pod uwagę jedynie, jeżeli nie znajdzie nikogo odpowiedniego) poszuka doświadczonego pilota.
Image

GG: 5720735

Iniuriam qui facere constituit, iam fecit. - Kto postanowił dokonać przestępstwa, już go dokonał.

Ad quas res aptissimi erimus, in iis potissimum elaborabimus. - Najwięcej dokonamy w tym, do czego będziemy najbardziej uzdolnieni.
Awatar użytkownika
Groznik
New One
 
Posty: 29
Rejestracja: 1 Sty 2010, o 14:02

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Cassir Dornelles » 6 Lut 2010, o 00:29

Cassirem wstrząsnęło to co usłyszał.
Miał zabić 8latka ? Często zabijał różne istoty, ale nigdy dzieci. To największe zło z możliwych. Prędzej stawi czoło stu Wookiem niż zabije dzieciaka.
- Nie ma sprawy.To dla mnie betka.- powiedział Cowboy uśmiechając się szeroko. Kulejąc podszedł do mężczyzny.- Mam jednak pewne wątpliwości. Jeśli zabije młodego, pani Ruiz może się zdenerwować. I to porządnie. Znając matczyną miłość jestem prawie pewien, że dowie się kto to zrobił, wynajmie wszystkich łowców nagród w galaktyce by nas schwytać. A gdy to zrobi, a jestem przekonany , że to nastąpi prędzej czy później, to zanim pozwoli nam spokojnie umrzeć , wydłubie nam oczy, obetnie palce, wyrwie język , a co najgorsze, wykastruje. - Cassir wkładał w ten monolog cały swój talent aktorski- Jakkolwiek by na to nie spojrzeć miło nie będzie. Z drugiej strony gdybyśmy zabili matkę, jej syn by się po czasie zemścił - zrobił krótką pauzę, aby do wszystkich dotarło co powiedział- Tak źle i tak nie dobrze. Jednak mam rozwiązanie! Może zamiast robić sobie wrogów, zniszczymy ich. Bądź tak łaskaw i pozwól mi się zająć tym problemem. Obiecuje , że się nie zawiedziesz!
Image
Awatar użytkownika
Cassir Dornelles
New One
 
Posty: 30
Rejestracja: 29 Gru 2009, o 23:13

PoprzedniaNastępna

Wróć do Coruscant

cron