Content

Coruscant

[Coruscant] Lądowiska

Image

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Peter Covell » 6 Lut 2010, o 14:58

-Chłopcze, chłopcze, chłopcze... - szef szajki najwyraźniej nie był zachwycony pomysłem Cassira - Po pierwsze: ta kobieta nigdy nie będzie w stanie wyznaczyć nagrody wyższej niż zaoferuje nas pracodawca w zamian za zostawienie nas w spokoju. Po drugie: wrogowie tacy jak ta ktoś z tej dwójki to nie wrogowie. Po trzecie: zawsze mów, nie tylko co chcesz zrobić, ale i JAK, dobrze? Słucham cię zatem, jaki masz pomysł...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Cassir Dornelles » 6 Lut 2010, o 18:51

-Pewnie pracują dla jakiegoś Hutta- pomyślał Cassir słuchając wykładu 'szefa'.
-Rozumiem.- odpowiedział chłopak- Miałem zamiar zrobić to w widowiskowy sposób. Tak ,żeby jej następcy nigdy się nie wtrącali w wasze, a już niedługo nasze sprawy. - Cowboy oparł się o statek- 'mały' wybuch w miejscu zamieszkania. Oczywiście mogło by to ściągnąć na nas stróżów prawa, więc jeśli by to Ci drogi szefie nie pasowało, to ta dwójka mogłaby mieć wypadek. Na przykład podczas lotu ścigaczem. Opcji jest dużo. Powiedz tylko czy ma być widowiskowo czy cicho.
Image
Awatar użytkownika
Cassir Dornelles
New One
 
Posty: 30
Rejestracja: 29 Gru 2009, o 23:13

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Peter Covell » 6 Lut 2010, o 20:44

-Dobrze, niech będzie po twojemu. - mężczyzna spoglądał podejrzliwie na Cassira - Zabij ją, a dzieciak i mężulek niech płaczą na pogrzebie, to też będzie zabawne... Hrashnaak - wskazał na wielkiego Wookiego - będzie ci towarzyszył i sprawdzi jak sobie poradziłeś, a jednocześnie będzie pilnował, żebyś przypadkiem nie próbował czegoś głupiego. Pamiętaj: wciąż ci NIE ufam i mam powody: pięć minut temu wyrżnąłeś mi załogę. Do jutra wieczora sprawa ma być załatwiona, więc się streszczaj. Brzydalu, miej na niego oko. - powiedział do Wookiego, a ten groźnie zawarczał po swojemu...

*****

Między poszczególnymi lądowiskami szwędali się technicy, drobni handlarze próbujący upchnąć najróżniejsze drobiazgi - z reguły nikomu niepotrzebne, a także członkowie załóg statków. Nie tak dawno w pobliżu miejsca, gdzie obecnie znajdował się Horatio, wylądowały dwa ciężkie frachtowce klasy Action V i nagle w wąskiej uliczce pojawiło się kilkanaście spragnionych wizyty w pubie gwiezdnych marynarzy.
Sol Dreiz przyglądał się zachowaniu tych ludzi z pewnym niesmakiem, ale wiedział, że akurat te statki od dłuższego czasu były w drodze na Zewnętrznych Rubieżach, więc rozumiał radość załogi po wylądowaniu na planecie takiej jak Coruscant, gdzie nie braknie rozrywek. Kiedy mały tłumek zniknął mu z oczu, sam ruszył w kierunku swojego frachtowca klasy YT-2400...

PS. Groznik wybacz, że nie odpisałem w poprzednim poście, ale nie zauważyłem Twojego... Ja już ślepy jestem chyba...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Groznik » 6 Lut 2010, o 22:43

Trudno było nie spojrzeć w stronę dwóch frachtowców, jakie wylądowały na płytach nieopodal. Po marynarzach którzy opuścili te maszyny widać było, że mieli za sobą długi rejs i z chęcią uchleją się w trupa, lub zaliczą miejscowe panienki. Oni jednak nie byli tymi, których szukał, mógł nim być za to mężczyzna idący w stronę mniejszego frachtowca. Jego kapitan, albo ktoś z załogi. Noscondra zaczął iść w jego stronę i przy okazji przyjrzał się maszynie do której zmierzał. Na pierwszy rzut oka wyglądała na typową jednostkę klasy YT-2400, jednak Groznik czuł, że jej właściciel musiał w nią włożyć sporo kredytów.
- Wybacz kolego - odezwał się do pilota, gdy dzieliło ich kilka metrów - mógłbyś mi poświęcić chwilę?
Z bliska lepiej przyjrzał się rozmówcy, który na pewno był właścicielem tego statku. Wystarczyła chwila i Groznik już wiedział z jakim typem rozmawia. Pierwszy raz go widział i nawet nie znał jego imienia ale mógł stwierdzić, że nie pójdzie łatwo i sypnąć kredytami trzeba będzie. Teraz jego najważniejszym celem podczas rozmowy było wycenić informacje jakie uda mu się wyciągnąć od pilota. Sol zatrzymał się na chwilę, pewnie wietrząc interes i chwilę milcząc pozwolił mówić Horatio.
- Szukam faceta, który jest mi dłużny kredyty. Skłonny jestem wydać kilka za informacje o nim.
Image

GG: 5720735

Iniuriam qui facere constituit, iam fecit. - Kto postanowił dokonać przestępstwa, już go dokonał.

Ad quas res aptissimi erimus, in iis potissimum elaborabimus. - Najwięcej dokonamy w tym, do czego będziemy najbardziej uzdolnieni.
Awatar użytkownika
Groznik
New One
 
Posty: 29
Rejestracja: 1 Sty 2010, o 14:02

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Peter Covell » 7 Lut 2010, o 13:30

-Jestem pilotem, a nie punktem informacyjnym. - Dreiz, co ciekawe, mówił z akcentem z dobrej szkoły, a nie typowym dla przemytników, niedbałym - Jeśli masz kredyty mogę podrzucić cię w każde miejsce w tej galaktyce i zrobię to tak szybko, że nawet "Sokół Millenium" może się schować. Jeśli jednak szukasz informacji, pogadaj z moim strzelcem, właśnie idzie.
Brodą wskazał za Horatio, gdzie właśnie pojawiła się dwudziestosiedmio-trzydziestoletnia kobieta w obcisłym, fioletowo-szarym kombinezonie lotniczym. Miała długie, opadające na plecy, czarne włosy z niebieskimi i granatowymi pasemkami, które błyszczały w świetle kiepskiego oświetlenia hangaru. Przy pasie miała lekki, ale niewątpliwie zabójczy, pistolet blasterowy i to było całe jej uzbrojenie.
-Samanta Hunt. - przedstawiła się podchodząc - Nowy pasażer? - zapytała Sola, ale ten pokręcił głową
-Szuka informacji, ty z nim pogadaj. - ponownie obrócił się do mężczyzny - Jeśli zdecydujesz się na podróż, jestem na statku.
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Groznik » 7 Lut 2010, o 15:38

Horatio podobał się styl pilota, nie należał do tych co sobie dadzą w kaszę dmuchać i jednocześnie nie zachowywał się jak większość bezmózgich oprychów którzy uważają, że wszechświat należy do nich. W prawdzie w pierwszej chwili zawiódł się trochę, jeżeli chodzi o informacje, jednak gdy się odwrócił w stronę podchodzącej do nich kobiety humor mu się poprawił. Groznik nie należał do ludzi o poglądach xenofobicznych uważał jednak, że kobiety do niektórych zajęć się po prostu nie nadają. Kobieta strzelec, a to dobre. Tak, z całą pewnością był szowinistą, jednak pozwolił by sama Samanta wyciągnęła mylne wnioski, jeżeli chodzi o jego uśmiech. Nie chciał mieć na pieńku z możliwym informatorem.
- I tak długo nie zabawię na Coruscant, więc niebawem znów się spotkamy - zwrócił się do pilota, po czym znów spojrzał na kobietę. Starał się uchwycić z nią kontakt wzrokowy i nie patrzeć jej na klatkę piersiową, co akurat było dla niego proste. Lata praktyki, tak to zwykle tłumaczył.
- Witam panno Hunt. - chwila kalkulacji, przypomnienie sobie jednego z odpowiednich zdań na rozwinięcie rozmowy i już mógł zaczynać
- Szukam pilota jednego z frachtowców. Facet jest mi dłużny sporo kredytów, a przedstawił się jako właściciel Statku "Kruk".
Image

GG: 5720735

Iniuriam qui facere constituit, iam fecit. - Kto postanowił dokonać przestępstwa, już go dokonał.

Ad quas res aptissimi erimus, in iis potissimum elaborabimus. - Najwięcej dokonamy w tym, do czego będziemy najbardziej uzdolnieni.
Awatar użytkownika
Groznik
New One
 
Posty: 29
Rejestracja: 1 Sty 2010, o 14:02

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Cassir Dornelles » 9 Lut 2010, o 01:25

Chłopak kiwnął głową.
-Taak... te pseudo bardzo mu pasuje - pomyślał Cassir i ruszył z Wookiem w stronę doków.
***

Znaleźli ją. Stała sama przy jakimś niedużym magazynie. Cowboy i Brzydal byli tuż za rogiem.
Chłopak oddychał szybko. Cięgle nie wiedział co ma zrobić. Zabić ją i stać się mordercą? Ale jeśli odmówi to wooki rozerwie go na kawałeczki. Tak źle i tak nie dobrze. Typowo tragiczna sytuacja.
-To wszystko przez tego pieprzonego Vixura-pomyślał- Zaprowadził mnie w te przeklęte miejsce...- nagle wpadł na genialny pomysł.
-Grauyg- mruknął towarzysz
-Ja Ciebie też- odpowiedział Cassir nie mając pojęcia o co chodzi potworowi.
-Grauyg- powtórzył popychając Donrellesa do przodu.
-Ocipiałeś, chcesz iść bez planu? - Cowboy cofną się szybko. - Słuchaj , zrobimy tak... po drugiej stronie magazynu jest tylne wyjście. Widziałem, bo to właśnie tędy przyszedłem.-dodał szybko gdy Wookie zaczął warczeć- wejdź do niego i czekaj przy głównym wejściu. Ja ją zwabie do środka i wtedy szubko ją złapiesz. Hyc myc i po robocie. Czysto, bez świadków i bez problemów.
-Guryyyaoh- potworowi plan wyraźnie się nie podobał.
- Słuchaj. Wiem , że chciałbyś ją rozszarpać na środku miasta-zaczął Cassir , a po chwili dodał- a potem rozszarpać mnie. ale tak nie zrobimy. Musimy działać cicho i nie zauważenie. - chłopak spojrzał czy cel nigdzie nie odszedł. - I pamiętaj , muszę z nią chwile porozmawiać. Bądź cierpliwy. Nie wyskakuj po minucie. Poczekaj aż drzwi się otworzą.
Wookie spojrzał na niego i ruszył w stronę magazynu. Cassir obserwował go dopóki ten nie zniknął za magazynem.
-Tym razem muszę liczyć wyłącznie na szczęście.- Jękną w duchu chłopak. Wiedział , że to nie wyjdzie. Wookie mu nie ufał , wylezie po 3 sekundach... no ale cóż... nadzieje trzeba mieć.
Image
Awatar użytkownika
Cassir Dornelles
New One
 
Posty: 30
Rejestracja: 29 Gru 2009, o 23:13

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Peter Covell » 24 Lut 2010, o 12:39

Wookie nie wyglądał na zadowolonego z takiego obrotu sprawy, ale uznał, że jeśli dzieciak będzie chciał wywinąć jakiś numer - zdąży się z nim policzyć w taki sposób, by błagał go o szybką śmierć. Przedstawiciel rasy pochodzącej z Kashyyyk niemal pragnął, by Cassir próbował nawiać, bowiem wtedy nie musiałby się usprawiedliwiać przed szefem dlaczego wyrwał mu ręce, skoro nic nie zrobił.
Wydajać gardłowe dźwięki, które w rzeczywistości były wyrazem podniecenia na myśl o rzezi, jaką będzie mógł sobie urządzić za chwilkę, poszedł tam, gdzie mu kazano i, w duchu odliczając sekundy, czekał...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Cassir Dornelles » 27 Lut 2010, o 19:39

Chłopak poprawił kapelusz i ruszył w stronę kobiety. Po chwili był już przy niej.
- Czym mogę pomóc? - zapytała patrząc na młodzieńca.
- Ach, widzi pani, ja w sprawie towarów znajdujących się w magazynie - zagadnął wesoło Cassir. Spojrzał szybko na kryjówkę Wookiego. Nie ma było tam okien, ani szyb przez które jego partner mógłby patrzeć. Szybko przysunął głowę do pani Ruiz i szpetną jej do ucha - Jesteś w niebezpieczeństwie. Zachowuj się naturalnie.
Sylvia cofnęła głowę i zmarszczyła brwi. Cassir przystawił palec do ust. Nie chciał by dziwne zachowanie Ruiz sprowokowało Wookiego do wyjścia z kryjówki.
- Jestem właścicielem tego magazynu -ciągnął chłopak - chce sprawdzić czy wszystko gra. Wie pani... ostatnio tyle tych kradzieży. - znowu przysunął głowę do Sylvii. - jeśli chcesz by Twoja rodzina przeżyła to rób co Ci powiem. Widziałem , że masz granat. Byłbym wdzięczny gdybyś mi go oddała.- chłopak zabrał od niej głowę czekając na broń- byłbym zaszczycony gdyby pani towarzyszyła mi w inspekcji.- zakończył wyciągając rękę po granat.
Sylvia patrzyła na niego niepewnie.
-odpowiedz coś i podaj mi ten pieprzony granat - powiedział bezgłośnie.
Image
Awatar użytkownika
Cassir Dornelles
New One
 
Posty: 30
Rejestracja: 29 Gru 2009, o 23:13

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Peter Covell » 1 Mar 2010, o 20:20

-"Kruków" w Republice nie brakuje. - odpowiedziała kobieta wzruszając ramionami - Kilka lądowisk dalej stoi stary Barloz, "Oskubany Kruk", zdaje się, a jego właściciel, pięćdziesięciokilkuletni zgred wygląda na takiego, który jest winny pieniądze wszystkim na tej planecie. Nazwa brzmi podobnie, więc pewnie jego szukasz... Jeśli nie, lepiej by było, gdybym znała nazwisko właściciela albo chociaż typ statku. Ten twój dłużnik to przemytnik? - mimo wcześniejszego zapewnienia, nie spodziewała się, by tamten frachtowiec rzeczywiście był tym poszukiwanym przez mężczyznę

******

Dziewczyna zrobiła, co nieznajomy jej nakazał, ale dopiero, gdy jeszcze raz powtórzył polecenie - tym razem ostrzejszym tonem, w którym przebijał się również strach i pośpiech. Jej klatka piersiowa szybko unosiła się w rytm przyspieszonego oddechu, którego za nic w świecie nie mogła uspokoić. Była przerażona i nie spodziewała się, by chłopak, mimo wszystko, pozostawił ją przy życiu za darmo - w końcu nikt na tym świecie nie jest bezinteresowny, prawda?
Sylvia przypatrywała się temu, co zamierza Cassir z szeroko otwartymi oczami...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Groznik » 1 Mar 2010, o 20:45

Horatio mógł się tego spodziewać, w końcu nie pierwszy raz zdarzała mu się podobna sytuacja. Na pytanie o imię swojego 'dłużnika' zaśmiał się w duchu. Nawet ciebie nie znam skurkowańcu. Wiem o tobie jedynie, że latasz po galaktyce z Daylaną, młodą Twilekanką i to właśnie jej szukam. No właśnie.
- Dac, Dac Midel. - lepiej zmyślić nazwisko faceta niż powiedzieć, że się go nie zna - Skacze sobie z planety na planetę, w towarzystwie gwiazdki burdelu "Beebleberry", Daylany. - dodał kręcąc głową i wzdychając. Nie zaskoczyła go też wcale wiadomość, że nie zna typa. Przecież go zmyślił przed chwilą.
- W każdym razie, ile liczy sobie 'kapitan' tego statku za przelot do Naboo? - w planach miał opuszczenie tego miejsca w ciągu następnych trzech dni. W końcu kredyty same nie wskoczą do kieszeni, a zarabiać trzeba.
Image

GG: 5720735

Iniuriam qui facere constituit, iam fecit. - Kto postanowił dokonać przestępstwa, już go dokonał.

Ad quas res aptissimi erimus, in iis potissimum elaborabimus. - Najwięcej dokonamy w tym, do czego będziemy najbardziej uzdolnieni.
Awatar użytkownika
Groznik
New One
 
Posty: 29
Rejestracja: 1 Sty 2010, o 14:02

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Peter Covell » 4 Mar 2010, o 15:26

-Startujemy jutro z samego rana. - odpowiedziała kobieta - Co prawda lecimy nieco dalej, ale będziemy mogli się zatrzymać po drodze na Naboo. Stawka wynosi trzy tysiące od osoby, jeśli przewiduje jakieś problemy w postaci pościgu służb celnych, floty czy piratów lub innych gangsterów, licz się ze wzrostem kosztów. Jeśli będziesz chciał ze sobą wziąć nielegalne towary, które należałoby ukryć przed wzrokiem ewentualnych celników czy innych osób lubiących zaglądać w każdy kąt ładowni, dodatkowe dziesięć tysięcy. Wchodzisz w to? Nie wiem czy mam mówić "szefowi" o pasażerze...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Cassir Dornelles » 6 Mar 2010, o 00:40

Cassir spojrzał na Sylvie.
-Gdy tylko wybuchnie biegnij do domu. Bierz dzieciaka i męża i spieprzaj z tej planty jak najprędzej. Narobiłaś sobie sporo wrogów.- szepną do niej. Po czym poturlał granat pod same drzwi. -idealnie- pomyślał i wyciągnął blastery. - Małpo, wychodź szybko. Mamy problem! Dziewczyna ucieka!- krzyknął głośno Cowboy celując w granat...
Image
Awatar użytkownika
Cassir Dornelles
New One
 
Posty: 30
Rejestracja: 29 Gru 2009, o 23:13

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Peter Covell » 6 Mar 2010, o 01:50

"Brzydal" spodziewał się tego, że chłopak nie da rady, ale nawet w najśmielszych marzeniach nie liczył na to, iż najpierw będzie wołał go po pomoc. Całkowite poniżenie przed śmiercią zadaną z rąk Hrashnaaka - czy może być coś piękniejszego? Rozochocony wizją rozrywanego ludzkiego ciała, naparł barkiem na drzwi, które dosłownie wypadły razem z, kiepsko osadzoną w murze, ramą. Pierwsze, co dostrzegł, to Cassir stojący naprzeciwko niego z blasterami w ręce. Ułamek sekundy później, kątem oka, dostrzegł charakterystyczny, okrągły kształt granatu i zrozumiał, że dał się zaciągnąć w pułapkę.
Niestety, było już za późno...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Groznik » 6 Mar 2010, o 15:17

Zarówno termin, jak i cena podróży nie były dla niego dogodne. Trzy kafle za podróż, a przy sobie ma mniej niż tysiąc kredytów.
- Niestety termin mi nie odpowiada - wzruszył ramionami z całą beztroska, na jaką było go teraz stać - szkoda, no ale trudno. Czystej trasy życzę.
Odwrócił się od kobiety i ruszył w stronę wyjścia z lądowiska. Wiedział, że do opuszczenia planety będzie potrzebował znacznie więcej kredytów, dodatkowo jeszcze na akcję jaką planował zrobić i inne mniej nieprzewidziane wydatki. Na początek dodatkowe pięćset kredytów było wystarczające, a łatwe pieniądze można było zdobyć wszędzie, nawet na lądowisku. Jak? Wystarczyło oglądać Groznika w akcji. To miejsce nie było jednak odpowiednie, musiał znaleźć się w tłumie osób, jakiego tutaj brakowało. Musiał wrócić do zatłoczonych części miasta.

[Coruscant] Miasto
Image

GG: 5720735

Iniuriam qui facere constituit, iam fecit. - Kto postanowił dokonać przestępstwa, już go dokonał.

Ad quas res aptissimi erimus, in iis potissimum elaborabimus. - Najwięcej dokonamy w tym, do czego będziemy najbardziej uzdolnieni.
Awatar użytkownika
Groznik
New One
 
Posty: 29
Rejestracja: 1 Sty 2010, o 14:02

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Cassir Dornelles » 6 Mar 2010, o 18:54

-Jeden celny strzał- to ostatnia myśl która przeszła przez głowę Cassira zanim wookie wyskoczył z magazynu. Chwile później rozległa się eksplozja która rzuciła truchłem wookiego z powrotem do magazynu.
Chłopak usiadł na ziemie i westchną głośno. Znowu mu się udało. Znowu wyszedł cało z sytuacji bez wyjścia. Szczęście mu sprzyja zawsze... no prawie zawsze. Cassir rozejrzał się. Sylvia stałą zamurowana patrząc na zniszczony magazyn.
- Mówiłem Ci, żebyś biegła zaraz po wybuchu. - mruknął Cowboy uśmiechając się.- Twoja rodzina jest w cholernym niebezpieczeństwie. Gdyby nie moja zajebistość już dawno byś nie żyła- chłopakowi znów wróciła pewność siebie. Wstał i poprawił sobie kapelusz. - Radze Ci byś uciekała z tej planety. Zmień nazwisko i zaszyj się gdzieś. Przy odrobinie szczęścia przeżyjesz.
Sylvia patrzyła z niepokojem na Cowboya.
-Jakkolwiek - ciągnął Cassir - chciałbym dość szybko wrócić na swój statek. Nie mogłabyś mnie jakoś podwiesić , wiesz ścigacz itp ?
Image
Awatar użytkownika
Cassir Dornelles
New One
 
Posty: 30
Rejestracja: 29 Gru 2009, o 23:13

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Peter Covell » 9 Mar 2010, o 14:04

Kobieta stała zamurowana wpatrując się na zmianę w stojącego przed nią chłopaka i miejsce eksplozji granatu, a dalej ścianę, do której przykleiły się resztki Wookiego. Wyglądała na zbyt zszokowaną, by logicznie myśleć i Cassir musiał trzy razy powtórzyć, zanim do niej dotarło, że słowa są skierowane do niej i musi na nie odpowiedzieć.
-Mam śmigacz niedaleko... Ale dlaczego jestem w niebezpieczeństwie? Co się dzieje?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Cassir Dornelles » 14 Mar 2010, o 22:25

Chłopak spojrzał na nią z podniesionymi brwiami
-Jak to co się dzieje? Naraziłaś się jakiejś pieprzonej bandzie, o to co się dzieje. Jak tylko dowiedzą się , że ich wookie poległ wyślą zapewne coś gorszego- Cassir zrobił krótką przerwę- a następnym razem mnie nie będzie w pobliżu, więc szanse masz praktycznie zerowe.
Sylvii twarz wyrażała wielkie przerażenie
- Nie rób takiej miny. Póki co żyjesz, no nie - zawołał wesoło Cowboy - a teraz byłbym wdzięczny za podwózkę do Beebleberry. Mam tam jedną sprawę do załatwienia.
Image
Awatar użytkownika
Cassir Dornelles
New One
 
Posty: 30
Rejestracja: 29 Gru 2009, o 23:13

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Peter Covell » 16 Mar 2010, o 14:41

Kobieta wydawała się nadal nie rozumieć swojego położenia, bo poruszała się jakby chodziła we śnie. Zresztą, jej spojrzenie jednoznacznie wskazywało na to, że właściwie nie wie co robi. Nie wiadomo czy zdecydowała, że wywiezie rodzinę daleko od Coruscant, ale najważniejsze, że zgodziła się podrzucić Cassira do "Beebleberry"...

Akcja przenosi się do [Coruscant]Klub Nocny "Beebleberry"

PS. Mogłeś sam się przenieść, aż tak na Mistrzach Gry nie trzeba polegać :D
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Lądowiska

Postprzez Mistrz Gry » 27 Maj 2010, o 16:11

Akcja przenosi się z Re: [Coruscant] Miasto

Lądowiska Dolnego Miasta nie były zbyt przyjemnym miejscem. Nawet za czasów Imperium, które ściśle kontrolowało przybyszów spoza układu Coruscant, kręciło się tutaj mnóstwo podejrzanych typów. Statki startowały i lądowały dość chaotycznie. Gdzieniegdzie dało się dostrzec wymalowane starą farbą znaki oznaczające sektory i poszczególne pasy startowe. Mało kto zwracał uwagę na samotnego Chissa, który pomimo swoich niecodziennych czerwonych oczu i błękitnej skóry, niezbyt wyróżniał się z tłumu…
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

PoprzedniaNastępna

Wróć do Coruscant