Content

Coruscant

[Coruscant] Bar Baribal

Image

[Coruscant] Bar Baribal

Postprzez Kelan Navarr » 29 Gru 2009, o 15:31

Bar Baribal był idealnym przykładem na miejsce które należało omijać szerokim łukiem. Pełne handlarzy wszelakimi używkami i dziwek, które sprzedawały się za marne grosze, które i tak przeznaczały na dragi. W Baribalu można było być pewnym za to jednego - wszelacy przedstawiciele prawa omijali to miejsce szerokim łukiem, woląc nie ryzykować swojego życia. Wejście do baru znajdowało się w oświetlonej migoczącym neonem uliczce zawalonej śmieciami.
- Nie pytaj - mruknął Kelan do Daylany, która spojrzała na niego pytająco - dawne dzieje
Zanurzyli się we wnętrzu skąpanego w półmroku przybytku, wypełnionego dymem i różnego rodzaju trudnymi do zidentyfikowania zapachami. Kelan przecisnął się do kontuaru, po drodze łamiąc palce typowi, który najwyraźniej miał jakiś problem. Daylana zauważyła, że barman wskazał brudną ręką na tyły baru.
- Już są - zakomunikował Kelan krótko, gdy przecisnął się na powrót do towarzyszki - Pamiętaj tylko o jednym. Choć jednemu z nich zawdzięczam życie, nie są to osobnicy, którym bezgranicznie bym ufał.

Dwóch mężczyzn siedzących przy stoliku wyraźnie sprawiało wrażenie, że na kogoś czekają. Obaj ostrzyżeni na krótko, mieli posturę zdrowego wookie, a ich potężne ramiona pokrywały liczne tatuaże. Jeden z nich wyróżniał się imponującej długości brodą.
- Marcus, Sidd - przywitał się Kelan
- Kel! Kurwa, a więc to prawda... - brodaty mężczyzna podniósł się z miejsca jeszcze bardziej uwidaczniając swoje potężne rozmiary. Kelan choć nieźle zbudowany sprawiał przy nim wrażenie młodszego brata.
Wzrok mężczyzny spoczął nagle na Daylanie
- A to kurwa kto?
- Przyjaciółka. Rozmawiacie z nami, albo nie rozmawiamy w ogóle
- Wyluzuj Kel - uspokoił drugi z mężczyzn - nie lubimy po prostu wtajemniczać w nasze plany osób postronnych
- Ona jest ze mną - powtórzył z naciskiem łowca - macie z tym jakiś problem?
Sidd wskazał tylko na wolne miejsce.
- Niezła kurwa cizia - szepnął Marcus do Kelana, gdy zasiadał przy stoliku
- Do rzeczy
- Prawda... suche fakty... Ploo IV, kilku naukowców do likwidacji, laboratoria do wysadzenia. 100 000 kredytów nagrody. Zapewniony pełny ekwipunek. Wchodzicie?
Kelan zerknął pytająco na Daylanę.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Coruscant] Bar Baribal

Postprzez Peter Covell » 30 Gru 2009, o 14:35

Spoglądając na mięśniaków naprzeciwko, Daylana zdawała sobie sprawę z tego, że w ich oczach pozostanie niezdarną kobietą, zbędnym ciężarem czy też zwykłym pojemnikiem na spermę dopóki nie udowodni swojej wartości.
Ćwiczonym od wielu lat, szybszym niż ludzkie oko, Twi'lekanka odpięła od pasa dwa shurikeny i wyrzuciła je przed siebie, tak że przeleciały tuż przy uszach Marcusa i wbiły się w ścianę za nim. Do mózgu mężczyzny musiało nie docierać co właśnie się stało, bo poza opuszczeniem żuchwy nie ruszył się z miejsca.
-Ja się na to piszę, - powiedziała Daylana wpatrując się w mięśniaka - ale jeśli ten przymuł jeszcze raz nazwie mnie cizią to następny shuriken będzie przeznaczony dla jego klejnotów. Wierzcie mi, że długo ćwiczyłam rzucanie do mikroskopijnych przedmiotów, więc utnę mu tego wora...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Bar Baribal

Postprzez Kelan Navarr » 30 Gru 2009, o 18:34

- Dobra panienko, pokazałaś że potrafisz rzucać kawałkami metalu i podbudowałaś ego - Sidd zdawał się przewiercać Twi'lekankę wzrokiem - a teraz siadaj i kurwa słuchaj.
Daylana usiadła mrucząc coś pod nosem. Sidd wyjął niewielki, płaski przedmiot i położył go na stole. Przed oczami zebranych zmaterializował się powoli obracający się obraz planety.
- Obiekt naszych zainteresowań znajduje się tutaj - obraz zmienił się pokazując fragment planety porośniętej bujną roślinnością - teren wyjątkowo paskudny. Bagno i w cholerę wszelakich roślin. Musimy wysadzić to gówno w powietrze, przy okazji likwidując tych ludzi.
Wyświetlacz pokazał trójwymiarowe portrety celów.
- Dolatujemy do pobliskiego miasta jakby nigdy nic. Nie chcemy wzbudzać podejrzeń lotami nad dżunglą. Na miejscu czeka już nasz człowiek, który rzeką dostarczy nas w pobliże miejsca docelowego. Sprzęt jest praktycznie gotowy, a odzież dla was będzie gotowa rano. Macie jakieś dodatkowe wymogi?
Kelan pokręcił głową. Sprzęt którego potrzebował miał zawsze do dyspozycji. Zresztą zaopatrywanie się przed samą misją w broń snajperską, której się nie znało byłoby czystym samobójstwem.
- Świetnie... - odezwał się Marcus - statek czeka w...
- Lecimy moim gratem - przerwał Kelan - będzie szybciej i bezpieczniej
- Tym starym rzęchem? Jak sobie wyobrażasz Kel naszą czwórkę w pierdolonym cloakshapie wraz z całym sprzętem?
- Twoje źródła informacji nie są jednak tak dobre jak sądzisz Marcus. Dok 251B. Będę na pokładzie do rana, więc zwoźcie śmieci kiedy chcecie

Słońce nie podniosło się jeszcze nad stolicą galaktyki, gdy w doku 251B zapanował nietypowy dla tej pory ruch. Najpierw pojawił się miejski transportowiec, z którego zaczęto przeładowywać do luków towarowych "Kruka" przeładowywać średniej wielkości metalowe skrzynie. Chwilę później pojawiło się dwóch mężczyzn o ramionach wielkości uda przeciętnego człowieka.
- Osz ja pierdolę - gwizdnął Marcus - się kurwa Kel dorobiłeś niezłej maszyny. A gdzie cizia?
- Day? Śpi - odpowiedział zdawkowo łowca - mamy wszystko?
- Jeśli wybieramy się do dżungli a nie kurwa na pustynię, to owszem - Sidd wyrzucił na płytę lądowiska papierosa - zabierajmy się stąd.

Akcja przenosi się do: [Ploo IV]Naukowcy z Felucii
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Coruscant] Bar Baribal

Postprzez Peter Covell » 23 Lut 2010, o 20:29

Akcja przenosi się z: [Ploo IV]Naukowcy z Felucii

W drodze z Ploo IV na Coruscant Daylana zdążyła, nie tylko doprowadzić się do względnego porządku, to znaczy solidnie wykąpać i przebrać w czyste i nie podarte ciuchy, ale i całkiem dobrze wyspać. Odpoczynek był tym, czego potrzebowała w pierwszej kolejności po ostatniej walce - drugą rzeczą były kredyty, jakie otrzymają za pozbycie się republikańskich naukowców, zaś trzecią: rozejrzenie za kolejnym celem do likwidacji. Tym razem, w mniej paramilitarny sposób, a metodami bardziej "klasycznymi", jak strzał w tył głowy czy wbicie wibroostrza w serce.
Po długim czasie znów poczuła pragnienie krwi, a pieniądze, jakie można było zarobić na jej przelewaniu, stanowiły jedynie argument "za".
-Nienawidzę tej śmierdzącej nory. - mruknęła do swojego towarzysza, gdy wchodzili do "Baribala" - Załatwmy to szybko i skoczmy gdzieś się zabawić.
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Bar Baribal

Postprzez Kelan Navarr » 24 Lut 2010, o 13:43

Kelan pałał do miejsca podobną sympatią co Daylana. Lokal był podobnie zadymiony i śmierdzący jak za pierwszym razem, gdy tam byli. Barman przewiercił przybyłych wzrokiem, podnosząc jakieś urządzenie do ust.
- Pokój prywatny - mruknął mężczyzna mijający akurat parę łowców
Kelan spojrzał w kierunku barmana, a ten delikatnie skinął głową
- Trzymaj ręce gdzieś w pobliżu broni - szepnął łowca do Twi'lekanki prowadząc w kierunku wskazanego pomieszczenia - jeśli ktoś tylko czegoś spróbuje, strzelaj bez zastanowienia.
- Myślisz, że będą nas chcieli wystawić? - odszepnęła energicznie odpychając od siebie ledwo trzymającego się na nogach adoratora.
Kelan wymownie wzruszył ramionami.

Pokój prywatny strzeżony był przez dodatkowego osobnika, który na widok zbliżającej się pary wcisnął przycisk otwierający drzwi, prowadzących do pogrążonego w mroku pomieszczenia z owalnym, podświetlanym stołem pośrodku. Łowcy ostrożnie weszli do środka, a drzwi bezszelestnie zasunęły się za nimi.
- Witam panie Navarr - odezwał się męski głos - Wygląda pan na zaskoczonego. Chyba nie sądzi pan, że nie sprawdzamy ludzi z którymi pracujemy? Jest pan zresztą w pewnych bardzo wąskich kręgach osobą znaną, tym bardziej więc się cieszę, że mogliśmy pracować razem. Niestety misja nie zakończyła się stuprocentowym sukcesem.
Kelan otworzył usta by zaprotestować
- Doktor Ohw został poważnie ranny, ale jakimś cudem przeżył - kontynuował głos - To mocno obniża wartość wykonanej przez was pracy. Tym niemniej spełnił pan pokładane w nim nadzieje i mam nadzieję, że będzie nam dane jeszcze współpracować. Na stole leży karta z 70 000 kredytów. Proszę uznać, że test został zaliczony. Odezwiemy się jeszcze.
Ze szczeliny w blacie stołu wysunęła się karta, a drzwi którymi weszli rozsunęły się ponownie. Daylana spojrzała pytająco na Kelana, a ten odpowiedział podobnym spojrzeniem.
- Chodźmy stąd do jakiegoś bardziej cywilizowanego miejsca - zarządził - znam jedno, które powinno przypaść ci do gustu. Potem zobaczymy.
Pod bacznym spojrzeniem barmana wyszli ze speluny.

Akcja przenosi się do: [Coruscant]Miasto
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Coruscant] Bar Baribal

Postprzez Dorhian Q'nirr » 31 Sie 2010, o 18:56

Qultist wszedł do środka, rozejrzał się. Taaak, tego miejsca rzeczywiście powinien unikać... Gdyby był kimś innym. Dookoła obdartusy, dziwki, przemytnicy... Słowem wszystko co najgorsze w ucywilizowanych czasach. Ręka odruchowo spoczęła na blasterze.
W całym tym tłumie jednak nikt nie zwracał na niego uwagi. Morda zakazana, jak każda, która tu przychodzi.
Pierwsze co zrobił, dobił się do barmana. Oparł ręce na ladzie.
- Najmocniejsze co macie... - Powiedział i położył odliczoną sumę przed barmanem. Ten zebrał pieniądze, zniknął na moment.
Powrócił z żądanym zamówieniem, Qultist odebrał kufel i począł zmierzać do stolika, przy którym nikogo nie było. Na przedzieraniu się między "ludźmi" zeszło mu z 10 minut. Kilka razy się potknął. Na szczęście nie rozlał nic. Co by tu było, gdyby wszczął bójkę...
Gdy już znalazł się przy upragnionym stoliku, usiadł i począł pić. Rozmyślał o ostatnich wydarzeniach, o ojcu. I znów powróciło pytanie, jednak w innej formie. - "Czego życie chce ode mnie?" - Są momenty bowiem, gdzie z Kel Dora wychodzi melancholijna strona.
Tak siedział tutaj, sam. Obserwował okolicznych bandziorów, co rusz jego wzrok padał na wejście. Pił wolno, nie chciał się zalać...
Siedział i czekał, a może coś się wydarzy?
Postać Główna
Image
//Sometimes the hardest battle is against yourself...//
Awatar użytkownika
Dorhian Q'nirr
New One
 
Posty: 225
Rejestracja: 20 Sie 2010, o 02:09

Re: [Coruscant] Bar Baribal

Postprzez Mistrz Gry » 4 Wrz 2010, o 13:50

Gwar w Baribalu o tej porze był nieco większy niż zazwyczaj. Przekleństwa i krzyki, jakby rywalizowały ze sobą, które będą bardziej słyszalne nawet poza drzwiami baru.

- I nigdy więcej suko mi się na oczy nie pokazuj! - głos dobiegał od strony kibli, bo toaletą tego nazwać nie można było.
- Jesteś żałosny Alask – odrzekła jakaś kobieta. – Jakbyś miał oboje oczu, to miałoby sens, to co gadasz – roześmiała się prosto w twarz Twi’leka.

Gdy odwróciła się na pięcie, ten zaklął pod nosem wyzywając ją od najgorszych, splunął pod siebie i rozejrzał się po barze. Mając przed oczyma najgorsze mendy z okolicy jego uwagę zwrócił samotnie siedzący Kel Dor. Był nad wyraz spokojny i rozglądał się po barze.

„ Hmm..może on się nada…” – pomyślał.
Gdy Qultist tylko zerknął w stronę drzwi, Alask, zapalając papierosa, postanowił do niego podejść.
Oczom przybysza ukazał się niewysoki twi’lek o niebieskiej skórze. Koszulę miał podartą na lewym boku, a zapach od niego dochodzący nie przypominał raczej powiewu świeżości. Charakterystyczne u niego było to, że lewe oko miał całkowicie pokryte bielmem i cały czas nim mrugał.
- Co tam młody? Zgubiłeś się? – zakpił stając naprzeciw jego stolika. – A może czegoś szukasz? – dokończył gasząc papierosa blisko kufla Korr’a.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Bar Baribal

Postprzez Dorhian Q'nirr » 4 Wrz 2010, o 14:04

Coś miało się wydarzyć... Wolna ręka Kel Dora, dyskretnie powędrowała do BlasTecha. Młody przedstawiciel rodu Korr podniósł oczy i uwagę przeniósł na Twi'leka. Teraz przesadnie rozejrzał się dookoła.
- Kto się zgubił, ten się zgubił... - Wypalił dość elokwentnym tonem. Puścił kufel. - Ty wyglądasz na nietutejszego. Może, wskazać ci drogę... Do drzwi? - Ah ta doza ironii w głosie, gdyby Qultist nie miał akurat maski, dało by się dostrzec głupi wyraz twarzy sugerujący uśmiech.
- Szukać? - Kel Dor teraz spoważniał. - Zależy, czy wiesz, gdzie to znajdę... - Ręka zacisnęła się mocniej na BlasTechu. Jednak go nie odkrył.
Baribal... O tak, tu na prawdę nie należy przychodzić bez "obstawy"...
Postać Główna
Image
//Sometimes the hardest battle is against yourself...//
Awatar użytkownika
Dorhian Q'nirr
New One
 
Posty: 225
Rejestracja: 20 Sie 2010, o 02:09

Re: [Coruscant] Bar Baribal

Postprzez Mistrz Gry » 4 Wrz 2010, o 18:20

Alask czekał jak młodzieniec skończy mówić. Cały czas stał nieruchomo, jedynie lewa powieka trzepotała, niczym cienki płaszcz na wietrze Tatooine.

- Skończyłeś? - syknął Twi'lek. - To teraz kurwa posłuchaj. Obok nas jest co najmniej trzech gości, którzy na jedno moje beknięcie mogą posłać cię do piachu. Więc nie wyciągaj tej pukawki, którą tam masz, tylko połóż ręce na stół, tak bym je widział.
Ton Alaska był stanowczy i agresywny. Jego dłoń zacisnęła się na kuflu stojącym na stoliku, a mięśnie naprężyły się, jakby ktoś je pompował. Młody Korr jedynie spoglądał na tętniącego adrenaliną niebieskoskórego.

- Hahaha! - Nagle zarechotał Alask. Jego lekku aż podskoczyły. Kilka osób tylko na chwile spojrzało się w ich stronę, a po chwili wróciło do swoich spraw. - To mi się w mordę podoba! Spokój i opanowanie! - przyznał, klepiąc mocno po prawym ramieniu Korr'a.

Momentalnie ściszył głos, nachylił się i wyszeptał:
- Mam nietypowy problem. Myślę, że ty i twoja.. – tu skierował wzrok na plecy Kel Dor’a – siekierka możecie mi się przydać. Jak jesteś zainteresowany to za 20 minut spotkajmy się trzy przecznice stąd, niedaleko składu Helt’a.

Szybkim krokiem skierował się w stronę wyjścia i trzaskając drzwiami, zniknął z oczu młodzieńca.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Bar Baribal

Postprzez Dorhian Q'nirr » 4 Wrz 2010, o 19:35

Zdziwienie? Strach? Nie... To nie to... Młodemu Kel Dorowi towarzyszyło bowiem inne uczucie, zaciekawienie. Ten dość osobliwy Twi'lek zainteresował go.
Groźby pod jego adresem padały często, żadna z nich nie była na tyle poważna by się przejmować. Toteż teraz było tak samo, Qultist patrzył za odchodzącym, zanim ten całkiem zniknął za drzwiami. Spojrzał na swój kufel... Jakoś odechciało mu się pić, obok niego zostawił napiwek dla obsługi. Wstał i sam udał się do wyjścia.
Po drodze oczywiście przepychał się przez tych obdartusów, zastanawiając się, o kim mówił ów Twi'lek. Na jego oko, wszyscy tutaj chcieliby go ukatrupić. Ale cóż, nie mając nic do roboty szukał guza, bądź innego rodzaju rozrywki...
Zniknął za drzwiami.
Postać Główna
Image
//Sometimes the hardest battle is against yourself...//
Awatar użytkownika
Dorhian Q'nirr
New One
 
Posty: 225
Rejestracja: 20 Sie 2010, o 02:09

Re: [Coruscant] Bar Baribal

Postprzez Mistrz Gry » 4 Wrz 2010, o 20:07

Gdy tylko drzwi się zatrzasnęły, Kel Dor został rzucony na ścianę obok okna baru. Zaskoczenie nie pozwoliło mu na jakąkolwiek reakcję obronną. Spojrzał tylko przed siebie i momentalnie ocenił zagrożenie ze strony napastników.

Było ich trzech. Dwóch z nich dzierżyło energetyczne, wysłużone, aczkolwiek dobrze działające pałki, a ostatni - neuroparalizator. Cała trójka nie wyglądała na rzezimieszków pierwszej klasy, jednak jeden z nich, ponad dwumetrowy człowiek z rudą, niezadbaną brodą, robił spore wrażenie.
- To ten gówniarz? - rzucił wielkolud przez ramię do niskiego i wątłego blondyna, włączając neuroparalizator. - To będzie łatwa kasa! - zaśmiał się i kiwnął głowę na trzeciego z nich. - Ronn, zlej mu dupsko!
Wytatuowany Twi’lek wyszczerzył zęby w krzywym uśmiechu. Nie dało się nie zauważyć, że nie ma dwóch jedynek. Ruszył w stronę Korr’a wymachując pałką energetyczną. Za nim ten największy, a niski mężczyzna o jasnych włosach zaczaił się od prawej strony ofiary.

Nikt nie zauważył tej sceny napaści…chyba, że nie chciano jej widzieć.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Bar Baribal

Postprzez Dorhian Q'nirr » 5 Wrz 2010, o 12:43

Qultist nie był zdziwiony, wielu chciało się go pozbyć... Toteż do Baribalu przychodził tylko w razie "poszukiwania rozrywki". Fakt, nie spodziewał się, że teraz by ktoś go zaczepił. Jednak nie tylko nie usłuchał tamtego Twi'leka w barze, ale nawet z pełną gracją wydobył BlasTecha, strzał w prawą stronę, mierzył w ramię zakradającego się.
Teraz wykorzystał ten mały element zaskoczenia, zszedł z ciosu energetycznej pałki wykonując piruet, stał plecami do owego Ronn'a, aż się prosi o kopnięcie go, toteż tak zrobił. Młody Korr wykorzystał impet jaki dostał od tego kopnięcia i niczym akrobata w cyrku wykonał przewrót przez ramię, wymijając napastnika z neuroparalizatorem. Z pozycji półklęczącej wymierzył kolejne kopnięcie (fachowo: "podcięcie") w nogi wielkoluda, nawet jeśli nie upadł to chwilowo zachwiałby się.
Ostatnim aktem było wydobycie wibroostrza, trzymał je oburącz. A cała trójka była przed nim. Teraz już pójdzie łatwo...
Postać Główna
Image
//Sometimes the hardest battle is against yourself...//
Awatar użytkownika
Dorhian Q'nirr
New One
 
Posty: 225
Rejestracja: 20 Sie 2010, o 02:09

Re: [Coruscant] Bar Baribal

Postprzez Mistrz Gry » 5 Wrz 2010, o 13:00

Blondyn złapał się za krwawiące ramię, przeklął siarczyście i ruszył do przodu. W tym samym czasie, po nieudanym zamachnięciu pałką, niski Twi’lek podniósł się i znalazł się na przeciwko Kel Dor’a.
Ronn pocierając lewą łydkę splunął mówiąc:
- No to dobra sukinsynu! Zaraz wytrącę ci ten scyzoryk z ręki i skopię dupsko. – uśmiechnął się szorstko.

Gdy brodaty olbrzym wypowiadał te słowa, napastnik o jasnych włosach z prawej strony ruszył na młodzieńca biorąc szeroki zamach, a Twi’lek zaatakował ciosem od dołu w stronę klatki piersiowej.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Bar Baribal

Postprzez Dorhian Q'nirr » 5 Wrz 2010, o 13:11

Jedno, co pozostawało dylematem... A mianowicie, jak uniknąć tego ataku... Dwóch napastników atakowało równocześnie. Już raz umiejętności nabyte na treningach z ojcem mu pomogły.
Hmm, zamach jasnowłosego przeciwnika... Dość szeroki, więc gdyby wyprzedzić jego cios? Kel Dor ruszył w stronę Twi'leka machającego z prawej. Wystawił miecz przed siebie. Uderzenie napastnika powinno nadać mu odpowiedni impet, którego nie szczędzi wykorzystać na jasnowłosego.
Piruet obecny przy tym cięciu także swoje zrobił, Qultist ciął precyzyjnie końcem miecza (częścią sztychu) w szyję, a ściślej w jabłko Adama brodatego przeciwnika.
Bez zbędnych ceregieli doskoczył do ostatniego ciął na skos po klatce piersiowej, by za moment wrócić do Twi'leka w piruecie, wyciągając przy tym ponownie BlasTecha, jeśli wszystko było dobrze zgrane w czasie, powinien natrafić na moment gdy Twi'lek będzie bezbronny, toteż teraz blaster pistol powinien dotykać czoła ostatniego przytomnego napastnika.
- To co? Zakończymy to tu? - Palce ścisnęły spust, nie dając możliwości na odpowiedź. - Czy na cmentaru? - To było pytanie retoryczne...
Postać Główna
Image
//Sometimes the hardest battle is against yourself...//
Awatar użytkownika
Dorhian Q'nirr
New One
 
Posty: 225
Rejestracja: 20 Sie 2010, o 02:09

Re: [Coruscant] Bar Baribal

Postprzez Mistrz Gry » 5 Wrz 2010, o 14:25

Wszystko działo się w mgnieniu oka. Dwóch przeciwników padło na ziemię pozostawiając wokół siebie plamisty szkarłat. W momencie, gdy zaskoczony Twi'lek poczuł zimną stal na swoim czole nie zdążył zareagować. Rozprysk krwi sieknął na Kel Dora.
Chowając swój blaster nagle usłyszał kroki z ciemnej uliczki wychodzącej zza baru oraz ciche...oklaski.

- Nieźle, nieźle synku! - zaśmiał się Alask - Chociaż niepotrzebnie zabijałeś Darap'a.. - mówiąc to, klęknął przy ciele tej samej rasy co on. - Ale co tam. Warto było postawić im dwie butelki mocnego ginu, by zobaczyć to przedstawienie - klasnął w dłonie szczerząc swoje przeżółkłe zęby.

Qultist tylko spoglądał na rozmówcę nic nie mówiąc. Można było wyczuć, że chociaż bardzo dobrze poradził sobie z rzezimieszkami, to jednak żądał wyjaśnień.
- To był test synku - spoważniał Alask. Jego twarz jakby się napięła. - Potrafisz machać tym wibroostrzem, a także użyć kiedy trzeba blastera. Chodź ze mną, a dowiesz się jak zarobisz u mnie 500 kredytów.


Akcja przenosi się do [Coruscant] - Przyjacielowi się nie odmawia
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Bar Baribal

Postprzez Yarin Lanex » 28 Gru 2010, o 23:21

Tobias Lassiter przenosi się z [Coruscant] Uciążliwy Dozorca

Uszkodzony neon nad barem Baribal nie zachęcał do przekroczenia progu tej speluny. Tafla drzwi nieomal uderzyła w ramię Tobiasa, gdy ten wszedł mozolnie do kantyny. Smród, mgła tytoniowego i nie tylko dymu oraz hałas, uświadomiły Lassitera, że zwyczajnie jest zmęczony. Na pierwszy rzut oka to miejsce wyglądało na mordownię, jednak Tobias nie miał już siły krążyć uliczkami w poszukiwaniu innego miejsca.
Co drugi osobnik spoglądał się olbrzymowi z zaciekawieniem na tyle irytującym, iż w pewnej chwili Maska wziął uszkodzoną popielniczkę i cisnął ją w kompletnie pijanego Grana, trafiając go w środkowego oko. Ten pokaz siły utwierdził w przekonaniu gości, ażeby dali sobie spokój z dziwnie wyglądającym przybyszem.
A Tobias oparł się o stare krzesło, które pod naporem jego ogromnych pleców zaskrzypiało i przymknął oczy.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

Re: [Coruscant] Bar Baribal

Postprzez Mistrz Gry » 8 Sty 2011, o 19:35

- A co sądzisz o tym?
- Jest wprost idealny!
- Prawda?
- Bierzemy!
Dwie klientki roześmiały się, jedna dość nieprzyjemnie, jakby śmiała się szyderczo, druga zaś perliście i wdzięcznie, jakkolwiek ochryple. Nie trzeba było daru obserwacji zawodowego nawigatora, by zauważyć iż damy, jeśli można je było damami nazwać, mówiły o Tobiasie.
Obie kobiety prezentowały się wyróżniająco, acz rzecz jasna nie aż tak jak Lassiter. Pierwsza, starsza i ubrana jak na bal z udziałem samego Kanclerza Nowej Republiki, miała haczykowaty nos. Druga zaś, mogąca być nawet jej córką, spełniała wizerunkowe kryteria milionerki-rozpustnicy ze swym niezbyt stosownym dekoltem prostytutki. Kobiety paliły tytoń przez szklane lufki, od czasu do czasu sięgały też po filiżanki, z których nieomal wylewały się różnokolorowe słodkie dodatki będące odpowiednikami śmietanki do kawy.
Mimo całego ekscentryzmu, te dwie zepsute przez dobrobyt gąski w jakiś sposób pasowały do otoczenia, czego nie można już było powiedzieć o Tobiasie. Ale czy Maska w ogóle pasował gdziekolwiek?
- Ciociu, czy będzie to nietaktem, jeśli bym do niego podeszła? - młodsza zblazowana dama celowo mówiła głośno, zresztą jej starsza odpowiedniczka nie pozostawała dłużna i natrętnie wpatrywała się w obcego, wyczekując jego reakcji.
- Oczywiście, drogie dziecko - cmoknęła nazwana ciocią. - Skończ kawę.
- Doprawdy, jest po prostu świetny.
- Nie przeczę, kochanie.
- Ileż może być wart?
Kobiety ponownie się roześmiały, zmieniając role. Teraz to młoda drwiła, ale jakoś przyjaźnie. Starsza zaś była w swym chichocie drapieżna i kreśliła zapalonym papierosem łuki.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Bar Baribal

Postprzez Yarin Lanex » 8 Sty 2011, o 20:28

Tobias zamówił dwa dobrze wysmażone steki z jakiś nieznanych mu nazw zwierząt. Czy były one bezpieczne dla ludzi? O tym będzie się mógł dopiero przekonać za jakiś czas, a jak na razie popił olbrzymie płaty mięsa ogromną szklanką mlekomiodu. Beknąwszy, odprężył się i spoglądał na dwójkę podpitych Wookiech, którzy wymachując rękoma sprzeczali się o coś, o czym Tobias mógł jedynie sobie pomyśleć.
Mógł, gdyby lubił. A robił to wtedy, gdy musiał. Tak tępo lustrując mordy, twarze, czy dziobopodobne facjaty wszelakiej maści, jego uwagę przyciągnęły dwie kobiety.
Ich ubiór oraz dystyngowane ruchy, zaciekawiły go na tyle, by przejrzeć się im nieco dłużej, aniżeli innym gościom baru. Te niecałe osiem sekund minęło szybciej, aniżeli burczenie w brzuchu Maski. Jednak lekko irytujące głosy dwóch kobiet, ponownie spowodowały, iż Tobias przekręcił swoją ogromną głowę w ich stronę.
Ich wzrok co chwila osiadał na Lassiterze, a intonacja słów, które niedosłyszał olbrzym, zdawały się mówić, iż to właśnie o nim plotkują.
Młodsza z kobiet, która również paliła tytoń, swoim dużym i falującym biustem uświadomiła Lassiterowi, iż od dawna nie miał kobiety. Już nie myślał tu o byciu zakochanym, a o czysto, fizycznym akcie.
- Tobias może wyjaśnić dlaczego tak wygląda. Ale wygląd nie oznacza tego, jakim jest ten, który tak wygląda...jak wygląda.
Te niezbyt logiczne zdanie, wypowiedziane raczej prosto w biust młodszej z kobiet, jednym tchem uszło z ust Tobiasa, który niepewnie podszedł do ich stolika.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

Re: [Coruscant] Bar Baribal

Postprzez Mistrz Gry » 9 Sty 2011, o 15:04

- Widzisz, moja droga, polowanie wymaga cierpliwości i taktu - uśmiechnęła się ciocia niczym wiedźma, mierząc Tobiasa oczyma spod wymalowanych powiek i przygryzając wargę. Dała też ledwo uchwytny znak obsłudze, a naczynia z zamówieniem Lassitera natychmiast zostały przełożone na stolik kobiet.
- Och, ciociu, znasz się na tym niczym Rancor!
- Uważaj, kochana, Rancory często zjadają swoje młode...
Maska spostrzegł, że między dwoma damami narosło jakby napięcie, po chwili już jednak zażegnane szerokimi uśmiechami.
- Nie, nie... nie chcemy, aby nam pan tłumaczył. Źle mógł nas pan zrozumieć - młodsza kobieta zwróciła się teraz bezpośrednio do gościa. - Bardzo nam się pan podoba takim, jakim jest. Właśnie kogoś takiego szukałyśmy, prawda ciociu?
- Święta prawda, dziecko.
Wydekoltowana wykonała zachęcający gest dłonią z wymalowanymi na krwistą czerwień paznokciami.
- Jestem Isenna, po prostu Isenna. A ta pani to Lady Uttia. Czy zechciałby pan nam coś o sobie opowiedzieć? To takie ekscytujące...
- Doprawdy, jak z obrazka - mruknęła jeszcze raz ciocia Uttia, wypuszczając z ust kłąb dymu.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Bar Baribal

Postprzez Yarin Lanex » 9 Sty 2011, o 15:24

Tobias nadal był zakłopotany. Zresztą, jak zwykle, kiedy wokół pojawiała się kobieta, która w jakiś sposób go pociągała. Młodsza z nich miała taką właśnie cechę; duży biust zakrapiany pruderyjnością swojej właścicielki.
Kiedy obie panie wymieniały ze sobą słowa, które Maska nie bardzo rozumiał, powoli spływało z niego napięcie związane z pierwszym wrażeniem. Zniszczony przez życie Cerean właśnie przechodził za plecami Tobiasa i niechcący zahaczył o jego kostium. Lassiter momentalnie odwrócił się do niezbyt świadomego swoje błędu wielkogłowego. Jednak opanował się i rozluźnił zaciśniętą sekundę temu pięść.
- A ja jestem Tobias Lassiter. Dla przyjaciół Maska. Bo noszę maskę, po moim przyjacielu, bo on zginął przeze mnie, bo nie potrafiłem dobrze pilotować. Tak mi powiedział Dr Eliot – jednym tchem odpowiedział, słysząc prośbę Isenny. – Mam dużo siły i kilka rzeczy na kostiumie z mocnego materiału – tu klepnął pięścią w klatkę piersiową pokrytą cortosis.
Cały zgiełk Baribal jakby już nie docierał do uszu olbrzyma. Skupił się teraz na rozmowie z dwoma ciekawymi kobietami, które wypytując się o niego, zaciekawiły go. Zawsze poddawał się chwili, w której wyczuwał matczyne odruchy, słowne i nie tylko, nie będąc tego kompletnie świadomym.
- Lubię dużo zjeść, mało się boję, potrafię strzelać z blastera. Dobra bitka i bycie potrzebnym – to lubi Tobias. A najważniejszy jest dla mnie biu…się znaczy, honor! – przejęzyczenie, związane z ponętną częścią ciała młodszej z kobiet, po raz kolejny wprawiło go w zakłopotanie. Spuścił głowę, powtarzając do siebie: „Głupi głupek. Znowu wszystko zepsujesz.”
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

Następna

Wróć do Coruscant

cron