przez Renno Tresta » 17 Cze 2010, o 17:27
- To... cóż, to kurewsko groźna kupa blachy. - skomplementował droida Tresta. - I jest rzeczywiście cichy. Ta gustowna barwa pancerza... O coś takiego mi chodziło.
Renno powoli odwrócił się w kierunku robota, trzymając ręce w górze.
- Nie strzelaj! - powiedział uśmiechnięty najemnik, a później zachichotał cicho. - Widzę, że robisz się okropnie nerwowy jeśli chodzi o korzystanie z ułatwiających życie dobrodziejstw cywilizacji, Joe. Takich jak na przykład przelewy, nie wymagające taszczenia przy sobie masy kredytów. Niech Pan Blacha opuści karabin, to przebiegnę się wypłacić kasę. Dobry mechaniczny morderca, nie celuj w wujcia...
Awanturnik wycofał się ostrożnie, w myślach obrzucając "Układzika" najgorszymi obelgami i ścierając pot z czoła.
Półtorej godziny później Tresta powrócił, tym razem oprócz DC-15a przewieszoną przez ramię miał także niewielką torbę. Mijając obsługę warsztatu podszedł od razu do Ynolacsa, wydającego polecenia mechanikom.
- Nawet sobie nie wyobrażasz, jak trudno jest znaleźć otwarty bank o tej porze. - burknął najemnik, zdejmując torbę i wręczając ją sprzedawcy. - 75 tysiaków. Tylko uważaj, pasek od tego taniego gówna pękł po drodze, cud, że nic się nie wysypało. Prezentuj tego cholernego robota.