Content

Coruscant

[Coruscant] Dex?s Diner

Image

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Mistrz Ind'yk » 9 Sie 2011, o 00:36

Adrien przypatrzył się ogromnemu barmanowi, gdy ten podchodził do stolika. Zauważył, że Dexter wygląda starzej niż wtedy, gdy widział go ostatnio i porusza się o wiele wolniej. Przez chwile zastanowił się nad życiem kucharza. Nigdy nie udało mu się dowiedzieć ile ma lat, ani jak długo pracuje w swoim zawodzie, więc zmęczenie przebijające się w jego ruchach było dla Quizana zaskoczeniem. Jednak po mocnym uścisku i błysku w oku swojego przyjaciela, Herroh przestał się martwić o właściciela lokalu. W tym czasie Dex, jak to Dex, zaczął już pytać, jak może pomóc młodemu dziennikarzowi.
- Słyszałeś o przewrocie na Korriban? Zresztą, kogo ja pytam, na pewno słyszałeś i wiesz o sprawie więcej ode mnie. Z tej skały nie wychodzą żadne wieści, zero informacji i nowości. Wszystkie media przekrzykują się tylko w spekulacjach i obiecują informacje, których nie mają jak zdobyć - tu Adrien uśmiechnął szeroko. - Wiesz, że dla mnie to jak ocalały Jedi dla starego pryka Vadera, muszę się tam dostać. A ty zapewne wiesz o wszystkich takich desperatach jak ja, przecież ktoś inny też musi mieć tam interes do ubicia.
Quizan popatrzył przez okno na nigdy nie zasypiające miasto. Wszystko co było zdolne do latania, przemierzało niebo za oknem. Tak jak o każdej porze doby, jedna jednostka za drugą. Po chwili zamyślenia, dziennikarz odwrócił się do Dextera.
- Zresztą im szybciej takie informacje wypłyną za Korriban, tym szybciej zdobędzie je zakon Jedi. Sami, znając ich, pewnie jeszcze się nie ruszyli, moja podróż będzie dla nich tylko wielkim plusem.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Mistrz Gry » 9 Sie 2011, o 22:38

-Korriban? Paskudne miejsce, strasznie suche powietrze... Taaa... słyszałem co nieco, niektórym przemytnikom udało się w ostatnim momencie opuścić planetę i skoczyć gdziekolwiek, byle daleko. Flota Sithów rozciągnęła dość szczelną blokadę na orbicie, zaś na samej powierzchni pewnie biegają tysiące ich klonów-żołnierzy, jakie dostali w prezencie od Imperium. Jeśli prawdą jest, że upadł Triumwirat, każdy walczy tam z każdym, trup się ściele gęsto. Potrzebujesz rady? Nie leć tam. Najlepsza, jaką mogę ci dać.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Mistrz Ind'yk » 9 Sie 2011, o 23:55

- Jest powód, dla którego się spieszę i myślę, że znasz mnie na tyle, że zrozumiesz go doskonale. Jutro mija rocznica. Właśnie dziewiętnaście lat temu bez jednego dnia uciekłem w galaktykę. Tego też nigdy byś mi nie polecił, ale to dzięki temu jestem kim jestem, mam to co mam. Jeśli ruszę w stronę Korriban jutro, ta podróż też musi zmienić moje życie, popchnąć je do przodu! - Adrien wyglądał na bardzo podekscytowanego i wierzącego we własne słowa. - Lepszego znaku nie będzie, muszę polecieć tam i zacząć poważną karierę. Pomyśl tylko, te informacje nie pomogą tylko mnie, wiele osób chce dokopać czerwonym mieczykom. Znam nawet takiego wielkiego, czterorękiego kucharza z Coruscant. - Quizan uśmiechnął się zawadiacko do starego przyjaciela. - Zresztą wiesz, że suche powietrze robi mi dobrze na płuca.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Mistrz Gry » 10 Sie 2011, o 11:43

-Znam trzy, może cztery osoby, które zgodziłyby się dotransportować cię na Korriban - powiedział Dexster niespecjalnie zadowolony z faktu, że najwyraźniej nie uda mu się przekonać chłopaka do zmiany decyzji. Szkoda, umrze taki młody. - Niestety, żadna z nich nie przebywa na Coruscant... Wiem jednak, że Jaren "Arlen" Salan oraz Melria Nael siedzą sobie na Nar Shaddaa, względnie upijają się na stacji Zorda. Zapłacisz krocie, ale w jednym kawałku wylądujesz na planecie Sithów.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Mistrz Ind'yk » 10 Sie 2011, o 12:55

Adriena niezbyt ucieszyły wieści Dexa, ale też nie był nimi zupełnie zaskoczony. Stacja Zordo była rajem dla wszelakich typów spod ciemnej gwiazdy, a właśnie takich, stety niestety właśnie szukał. Szybko przejrzał swoją pamięć w poszukiwaniu informacji o podanych nazwiskach.
- Melria Nael... - powiedział z zastanowieniem. - Chyba coś o niej słyszałem, ale nie pamiętam tego na tyle, żeby wiedzieć czy to dobrze, czy źle. No cóż, pora wyruszyć na poszukiwanie przemytników i ich szybkich statków!
Mówiąc ostatnie słowa uśmiechał się już szeroko do zmartwionego kucharza. Wstał i pożegnał się z Dexterem kolejnym mocnym uściskiem. Podczas niego obiecał sobie, że kiedyś zrobi wywiad rzekę właśnie z tą cichą postacią. Zawdzięczał mu właśnie kolejną przysługę i pchnięcie sprawy do przodu.
Wychodząc z baru, jeszcze raz obejrzał się na odchodzącego na zaplecze wielkoluda. Później znów przyspieszył, biegnąc do swojego ścigacza. Gdy do niego wsiadł, skontaktował się najpierw z biurem, po czym zaczął sunąć z zawrotną prędkością wśród innych pojazdów.
- Z tej strony "Pierwsze ujęcie", agencja... - usłyszał z komunikatora.
- Ann, to ja, dzwonię z wynajętego ścigacza - przerwał w pół zdania sekretarce. - Muszę się jak najszybciej dostać na stację Zordo. Sprawdź najbliższe odloty w tamtym kierunku. Prześlij też do portu lotniczego moją torbę podróżną, tę z kamerą, sprzętem i zapasowymi ubraniami.
Jego ścigacz minął właśnie jakiegoś repulsorowego kolosa, a reporter zaczął zastanawiać się nad najbliższymi dniami. Miał próbować przebić się przez wojskową blokadę, na planetę opanowaną przez wojsko. W jego duszy rozległ się głośny śmiech - to była szansa na genialny materiał.
- Ann, jeszcze jedno, - mówił dalej do mikrofonu. - to nie mają być miejsca w pierwszej klasie, trzeba trochę oszczędzać. Ostatni raz, jeśli ta akcja się uda. Bez odbioru.
Rozłączył się, skupiając całą uwagę na szybkim locie. Po chwili Annara przesłała mu odpowiednie dane i życzenia szybkiej podróży. Statek miał odlatywać niedługo, więc gdy Quizan doleciał do portu, od razu pobiegł odebrać swoją torbę. Następnie kupił bilet i ruszy w stronę terminali statków. Sprawna obsługa zakwaterowała go na statku, który niedługo później zaczął przemierzać kosmiczną przestrzeń.


Adrien Quizan przenosi się do: [Zordo's Haven]Doki
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Ailyn Zorahh » 26 Cze 2012, o 13:25

Po swojej pierwszej podróży kosmicznej Ailyn zdecydowała, że dobrze będzie złapać kilka oddechów, zrelaksować się i odpocząć. Czuła bowiem, że odnalezienie tego całego Jeele'a może nie być takie łatwe. Tak na prawdę to nie była to pierwsza kosmiczna podróż młodej Mirialanki, bo jakieś 19 lat temu przeżyła już jedną. Ale była wtedy malutkim dzieckiem, niczego nie pamiętała, teraz podróżowała sama, więc można uznać to za pierwszy raz. Można powiedzieć, że było to miłe uczucie wybrać się samemu w podróż, która będzie na pewno dobrze wspominana. Bo choć lot na tą planetę odbył się transportowcem niskiej klasy, to wszystko było nowe, ciekawe i nie zwracała ona zbytniej uwagi na niedogodności.

Tak czy inaczej obecnie dziewczyna siedziała przez chwilę przy stoliku pogrążona we własnych myślach z ślepym spojrzeniem wlepionym za szybę lokalu, w którym miała się odprężyć. Raczej średnio jej to wychodziło, nachodziły ją wątpliwości. " Czy to była dobra decyzja ? Przylecieć tutaj tylko z powodu niepewnej wiadomości o rodzicach, którzy być może wcale nie istnieją od mężczyzny, którego w ogóle nie znam ?..." Ailyn była coraz bardziej niepewna podjętej decyzji. Przyleciała tutaj kierowana impulsem. Wiarą, a może raczej nadzieją, że dane jej będzie poznać rodziców, ale czy była to dobra decyzja ?..
Na szczęście z tych myśli, które zachwiały jej pewnością siebie wyrwała ją kelnerka. Zielonoskóra zdezorientowana spojrzała na przyjemną dla oka nieco pulchną kobietę, która położyła dłoń na jej ramieniu.
- Rany dziewczyno, ale odpłynęłaś. Ze trzy razy do ciebie mówiłam,a ty nic. O czym tak główkujesz ? - zapytała wesoło.
- Nie... o niczym szczególnym. - odpowiedziała po chwili. Pani w firmowym fartuchu zrozumiała, że raczej nie nawiąże miłej pogawędki z klientką. Zapytała więc czego Ailyn sobie życzy.
- Nie wiem, coś lekkiego do zjedzenia i jakiś napój. Byle bezalkoholowy. - po przyjęciu zamówienia kobieta zostawiła Mirialankę samą. No a ta wzięła swój cyfronotes i jeszcze raz przeczytała wiadomość od Jeele'a po czym przy pomocy swojego komputerka próbowała dokładniej określić miejsce, z którego wysłano do niej informacje o rodzicach.

...
Mam nadzieję, że nie stało się nic wielkiego, że ten krótki dialog został wprowadzony. Ale jeśli nie wolno tak robić to przepraszam. Więcej się to nie powtórzy.
Image
Awatar użytkownika
Ailyn Zorahh
New One
 
Posty: 20
Rejestracja: 24 Cze 2012, o 22:47

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Mistrz Gry » 26 Cze 2012, o 13:39

Kelnerka bez większego entuzjazmu przyjęła zamówienie od Mirialanki. Pracownica wolała obsługiwać przedstawicieli płci męskiej, gdyż ci częściej i hojniej obdarowywali ją napiwkami. W międzyczasie grupa dwudziesto, może dwudziestojednoletnich chłopaków raz po raz zerkało w stronę zielonookiej. Wiedzieli jednak, że w tym lokalu nie było miejsca na jakiekolwiek burdy. Rybowaty właściciel Dex, nie pozwalał sobie, by jego knajpa straciła na prestiżu.
Po kilku minutach do kobiety podszedł sam Dexter Jettster razem z lekką wołownią z nerfów oraz herbatą z domieszką liści z drzew wroshyr. Zorahh zapewne zdziwiła się mocno, że sam Besalisk zaszczycił ją swoją obecnością. Nie mniej było to niezwykle korzystne spotkanie, gdyż właściciel lokalu znany był z licznych kontaktów w Galaktyce, a także znajomości przeróżnych tajemniczych przedmiotów nieznanego pochodzenia. Być może to właśnie Dex mógł pomóc w rozwiązaniu sprawy Jeelego.
- Mam nadzieję, że danie spełni pani wymagania. Co do herbaty nie mam wątpliwości. - rzekł Jettster - Hmm moja kelnerka powiedziała, że jest pani nieco rozkojarzona czy też zamyślona. Może mógłbym w czymś pomóc?
Ailyn zapewne mogła być zaskoczona otwartością Besaliska. Nie mnie był on nie lada specem w takich przypadkach. Musiała jednak pamiętać, by nie urazić niczym rozmówcy i pamiętać, iż ma wśród znajomych Jedi. Raczej nie należało przy nim obrażać Republiki czy Zakonu Luke'a Skywalkera.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Ailyn Zorahh » 26 Cze 2012, o 14:27

Nic nie wyszło z próby bliższego określenia terminalu, z którego nadesłano wiadomość, bo raz po raz coś rozpraszało uwagę dziewczyny. Najpierw byłą to grupa młodych chłopców rzucająca w jej kierunku ukradkowe spojrzenia. Nie byli jednak dość dyskretni, aby umknęło to uwadze Miliaranki. Od razu zareagowała na nie onieśmielonym uśmiechem. Zatrzepotała rzęsami po szelmowsku w ich kierunku i odwróciła głowę. I na tym się skończyło, po tym nawet na nich nie patrzyła. Nie była nimi zainteresowana, nie w głowie jej teraz byli chłopcy, zrobiła to tylko po to, żeby przekonać się jaki będzie ich odzew, jak się zachowają. Aby się tego dowiedzieć przeleciała wzrokiem po całym lokalu w tym także stoliku tych chłopców. I tyle, gdy już poznała ich reakcję chciała wrócić do swoich spraw nie zwracając już uwagi na tamtą grupę. To pokazało, że dziewczyna czuje się już trochę pewniej. A przynajmniej nie ma głowy w chmurach, tylko jest tutaj w lokalu między ludźmi. Tak więc stojąc twardo na nogach, a raczej siedząc na wygodnym krześle znów wyciągnęła swoje urządzenie, aby zrobić to co zamierzała. Ale jak tylko spojrzała w ekran swojego cyfronotesu znów coś jej przeszkodziło. Tym razem jej uwagę przykuł mężczyzna przynoszący jej zamówienie.
- Dziękuję. - odpowiedziała szybko przysuwając talerz bliżej siebie, miała już zacząć jeść, ale Besalisk nie odszedł. Zamiast tego zagadnął do niej.
- Um... nie wiem, chyba nie... - odrzekła niepewnie na jego pytanie patrząc na naczynie z herbatą, które obracała w dłoni.
- Chociaż... Chociaż może... Pewnie zna pan wielu ludzi... - zaczęła mówić z długimi odstępami czasu między kolejnymi słowami. Dziewczyna ściągnęła okulary. - Na pewno ma pan kontakty i w ogóle... Widzi pan, szukam pewnej osoby, jakiś czas temu dostałam od niego wiadomość i chciałabym z nim porozmawiać. To mężczyzna imieniem Jeele, napisał do mnie z tego miasta... Tak mi się przynajmniej wydaje. - z jej ust wydobywał się nieco splątany potok słów. Miała nadzieję, że zostanie zrozumiana. - Oczywiście zapłacę za informację. To dla mnie ważne, by z nim pomówić. - Ailyn dosłownie przeszywała swoim spojrzeniem właściciela, czekając niecierpliwie na jego odpowiedź. " Boże aż tak jestem zdesperowana, że zawaliłam nieznajomego faceta takim potokiem słów." - przebiegło jej przez myśl. Było jej trochę głupio, ale przecież czasu nie cofnie. Może mieć jedynie nadzieję, że okaże się on miłym gościem.
Image
Awatar użytkownika
Ailyn Zorahh
New One
 
Posty: 20
Rejestracja: 24 Cze 2012, o 22:47

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Mistrz Gry » 26 Cze 2012, o 15:42

Twarz Besaliska Dexa pozostała nieodgadniona. Ileż to razy jacyś znajomi prosili go o pomoc albo radę. Ciągle pamiętał jak przed prawie 50-laty Obi-Wan Kenobi zawitał do niego w celu zidentyfikowania śmiertelnej strzałki, która okazała się być wytworem klonerów z Kamino. Było to jedno z wielu takich spotkań. Tym razem miał przed sobą nieznajomą kobietę, Mirialankę. Ostatnio dość rzadko spotykał tą rasę. Nie dało się ukryć w tych niespokojnych czasach klientela nieco spadła. Niektóre lokale już od ponad roku były zamknięte, jak choćby osławiony klub "Beebleberry".
- Jeele, Jeele... hmm. Jest pani pewna, że to imię, a nie nazwisko czy choćby pseudonim? Czy mógłbym zobaczyć tą wiadomość albo przekopiować na własny cyfronotes, wraz z wykazem i traceroutem? Może udałoby mi się ustalić coś więcej. - rzekł Dexter - A do tego momentu poradziłbym skontaktować się z Vilmarhem Saillockiem. Często urzęduje na stacji orbitalnej Zordo's Haven. On może mógłby coś więcej powiedzieć na temat tego tajemniczego gościa. Niestety na pewno nie uczyni tego za darmo, choć bardzo prawdopodobne, że formą zapłaty wcale nie będą kredyty.
Dex zakończył swoją wypowiedź, oczekując na reakcję Ailyn. Gdzieś na końcu sali rozległ się brzdęk tłuczonego talerza. Nowa kelnerka jeszcze nie do końca zaadoptowała się w pracy, jednak Besalisk nie przejmował się tym zbytnio.
- A więc co pani postanowiła? - dopytał Dex, wyciągając dłoń - Jeżeli można, nazywam się Dexter Jettster.


Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Ailyn Zorahh » 26 Cze 2012, o 17:27

Czyżby jednak ten osobnik był w porządku ? Tak się mogło na razie wydawać, może nawet Ailyn nie pożałuje, że powiedziała jaki ma problem. Trochę dziwne co prawda jej się wydało, że ten cały Dex mówi jej wszystko. Cóż, panna Zorahh nie specjalnie wierzy w bezinteresowność. Zdążyła przez 20 lat swojego życia trochę poznać ten świat i trzeba powiedzieć, że mimo względnie dobrego życia zdążyła poznać gorsze jego(świata) strony. Ale nie miała pojęcia co robić, mogła spróbować dokładniej określić źródło sygnału, ale kto wie czy jej się to uda. Postanowiła więc zaryzykować i skorzystać z pomocy jaką oferuje właściciel tego przybytku.
- Rzeczywiście, założyłam że Jeele to imię, ale nie wiem tego. Równie dobrze może być to nazwisko czy pseudonim jak to pan powiedział. - stwierdziła rzeczowo sięgając po swój cyfronotes. Jednak znów się zawahała. " Czy nie postępuje zbyt lekkomyślnie ? Nie ! Koniec z tymi rozterkami, nie podaje mu przecież hasła do mojego konta. Wyśle mu po prostu informacje dotyczące tej wiadomości."
Po tej chwili zwątpienia sięgnęła po swoje urządzenie i zaczęła w nim coś robić. - Dobrze, wyśle panu wszystkie informacje. Sama miałam zamiar zlokalizować skąd ją nadesłano, ale dopiero co przyleciałam na Coruscant. - I jak powiedziała tak zrobiła. Zaraz wszystkie niezbędne informacje znalazły się w cyfroniesie Dexa. Zaraz jednak Ailyn usłyszała kolejne zdanie i wyraźnie spochmurniała.
- Jak to ? Co ma pan na myśli ? Nie mam statku, ani niczego wartościowego co mogłabym zaoferować temu Sailockowi za pomoc... - nieco przygaszona patrzyła na rozmówcę posiorbując herbatkę z naczynia, do momentu kiedy ten się nie przedstawił. Również wyciągnęła rękę i uśmiechnęła się trochę wymuszenie, ale i tak uroczo.
- Miło mi, nazywam się Ailyn Zorahh.


...
Jak lepiej, z kolorowym dialogiem czy zwyczajnym ?
Image
Awatar użytkownika
Ailyn Zorahh
New One
 
Posty: 20
Rejestracja: 24 Cze 2012, o 22:47

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Mistrz Gry » 26 Cze 2012, o 21:01

Tym razem Besalisk szczerze się roześmiał, a jego tubalny głos ogarną niewielką knajpkę. Mimo to Ailyn mogła być spokojna, gdyż nie był to złowieszczy śmiech w stylu Huttów, a naturalna i szczera reakcja.
- Cóż jakieś kredyty musi pani mieć. Za jedzenie trzeba będzie zapłacić, chyba że uzna je pani za niedobre albo obsługa była zła. - rzekł Dex mrugając okiem - A jeśli chodzi o Saillocka, to w formie zapłaty może pani kazać coś załatwić dla niego. Albo dostarczyć komuś jakiś przedmiot albo wykonać jakieś zlecenie. Kto wie, kto wie..?
Dexter przerwał na chwilę by wymienić kilka zdań z nieco znerwicowaną kelnerką. Rozmowa o dziwo toczyła się szeptem i nic nie wyglądało na to, że właściciel lokalu w jakikolwiek sposób chciał zrugać kobietę. Niecałą minutę później Jettster znowu był skupiony na Mirialance.
- Rozpracowanie tej wiadomości może potrwać nawet tydzień. Ma pani czas by albo spróbować skontaktować się z Vilmarhem Saillockiem albo po prostu pomyszkować na Coruscant. - mówił stanowczo Besalisk - Oczywiście nie wszystkim należy ufać i ryzykować podanie takich danych jak pani podała mi. Ta decyzja, pozwolę sobie powiedzieć Ailyn należy do ciebie. Wiedz, że choć jesteśmy w sercu Republiki, niemało tu ciemnych typów. Zresztą jeżeli wybierzesz się na stację orbitalną Zordo's Haven w przestrzeni Huttów, będzie ich tam jeszcze więcej. A tło do tego wszystkiego stanowi wojna między Republiką a Imperium, która trwa od 22 ABY. Wybacz ale mam klientów, jeśli masz jakieś pytania to teraz jest odpowiedni moment na nie.


Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Ailyn Zorahh » 26 Cze 2012, o 21:46

Dziewczyna zaczerwieniła się (jeśli to możliwe u Mirialanów) z powodu reakcji i słów właściciela. Zawstydzona zaczęła się tłumaczyć, choć może wcale nie było to konieczne.
- To nie tak... Nie chciałam się wykręcić od zapłacenia rachunku. Oczywiście mam trochę kredytów, powinno wystarczyć na jedzenie... - w tym momencie uśmiechnęła się do Dexa - No chyba, że jest ono jakieś niesamowicie drogie.
Kiedy zajął się swoją pracownicą Ailyn przyglądała się im z zaciekawieniem. " Chyba jednak trafiłam na przyzwoitą osobę, nie wydaje mi się, żeby chciał w jakiś niecny sposób wykorzystać dane, które mu przesłałam" - z zamyślenia wyrwał ją stanowczy głos Besaliska, ale... " Tydzień ? To całkiem sporo czasu, nie wiem czy wystarczy mi kredytów na tak długo. Ciekawe jakie tu mają ceny noclegów ?..." - w bardzo krótkim czasie po raz kolejny udało jej się "odpłynąć". Na szczęście surowy głos Dexa dobrze temu przeciwdziałał.
- Oczywiście. Wiem, że nie można dawać tak dostępu do danych na lewo i prawo. Sama nie wiem, dlaczego zaufałam panu, przecież pana nie znam... Chyba tego nie pożałuję ? - zapytała uśmiechając się lekko, jakby trochę nerwowo.
- Tak proszę wracać do pracy, nie chce pana zatrzymywać. - odpowiedziała natychmiast, ale zaraz jeszcze raz się do niego zwróciła wstając z miejsca. - Um... panie Dexter, dziękuję za pomoc, postaram się odwdzięczyć.
Kiedy mężczyzna odszedł zająć się swoimi sprawami Ailyn usiadła z powrotem do stolika i zaczęła powoli skubać mięso popijając każdy kęs herbatą. Jedzenie, było całkiem dobre. Z resztą nawet nie myślała o tym, żeby nie zapłacić. Za to coś innego chodziło jej teraz po głowie, a mianowicie zastanawiała się czym w tej chwili powinna się zająć. Udać się w poszukiwaniu tego mężczyzny, który ponoć może udzielić jakichś informacji, czy pomyszkować po Coruscant ? Chyba jednak lepiej udać się na Zordo's Haven, bo chociaż to ponoć niebezpieczne miejsce, to przynajmniej dziewczyna będzie wiedziała co ze sobą począć.
Ostatecznie jednak po tym jak zjadła posiłek doszła do wniosku, że spróbuje namierzyć sygnał o własnych siłach. Tak więc popijając resztki herbaty zaczęła bawić się swoim komputerem w celu wyśledzenia źródła poprzez sprawdzenie kolejnych serwerów przez które wiadomość przechodziła. Kto wie może to coś da.


...
Właśnie dlatego je stosuje, bo twoje posty ładnie wyglądają ^^
Image
Awatar użytkownika
Ailyn Zorahh
New One
 
Posty: 20
Rejestracja: 24 Cze 2012, o 22:47

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Mistrz Gry » 26 Cze 2012, o 22:08

Podczas gdy dziewczyna pracowała przy swoim komputerze, czas leciał powoli i leniwie. Kolejni klienci wchodzili i wychodzili z "Dex's Diner". Nikt nie zwracał szczególnej uwagi na Mirialankę. Ostatecznie na Coruscant widywało się przeróżne rasy, w końcu planeta była stolicą Republiki. Dwukrotnie ktoś nawet dosiadał się do jej stolika, bez pytania, by po skończonym posiłku po prostu odejść, zostawiając kredyty na miejscu.
Południe przerodziło się w popołudnie, a konkretnie godzinę 15 czasu lokalnego. Na nieszczęście dla Ailyn ciągle nie udawało jej się zdobyć jakiś konkretnych informacji na temat Jeelego. Mimo jej niemałych umiejętności informatycznych, nie poznała dokładnego miejsca, skąd nadano wiadomość.
- Przepraszam panią bardzo. Nie wiem jakie ma pani kontakty z szefem, ale tu nie poczekalnia. Od prawie dwóch i pół godziny nic pani nie zamówiła. - rzekła natrętna kelnereczka - W dobrym guście byłoby poprosić przynajmniej o wodę... I tak byłam cierpliwa.
Chwilę później pracownicę lokalu zaczepił wysoki i dobrze zbudowany mężczyzna, o brązowych włosach i takich samych oczach. Grzecznie złożył zamówienie, z góry płacąc za posiłek, a następnie skierował swój wzrok ku Ailyn, która również powinna coś zamówić, by nie została wyproszona z knajpki. Jeżeli Zorahh choć trochę interesowała się Zakonem Jedi, nie mogła nie rozpoznać mężczyzny. Był to sam Mistrz Kyle Katarn, jeden z najbardziej rozpoznawalnych członków Zakonu, zaraz po Luku Skywalkerze.
- Witam. Dzisiaj dość tłoczno, mógłbym się dosiąść? - spytał krzepki, niespełna 50-letni mężczyzna.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Ailyn Zorahh » 26 Cze 2012, o 23:24

Ailyn spojrzała na kelnerkę, która najwyraźniej nie za bardzo ją polubiła. Cóż tak bywa, zawsze znajdzie się ktoś komu przeszkadzasz chociaż właściwie nic nie robisz. Chyba takim typem człowieka była właśnie ta kobieta, chociaż miała też trochę racji. Mirialanka siedziała sobie zajmując stolik jakby była nie wiadomo kim i po prostu robiła coś na komputerze.
- Rzeczywiście ma pani rację. Zasiedziałam się i nie zauważyłam jak ten czas zleciał. - w tym momencie dziewczyna uśmiechnęła się. Tak, ładny uśmiech był tym co próbowała wykorzystać, choć prawdę mówiąc robiła to nieświadomie. Niestety zazwyczaj lepiej działał na mężczyzn niż kobiety, ale może tym razem pomoże. W każdym razie zaraz dodała. - Właściwie to trochę zgłodniałam. Poproszę jeszcze raz to samo co wcześniej, i kubek herbaty tej samej co ostatnio... Jeśli można chciałabym zapłacić już teraz za całość. - raczej nie było z tym problemu, więc Ailyn przelała określoną liczbę kredytów ze swojego konta na rachunek za pomocą cyfronotesu. Co do napiwku ograniczyła się do kilku kredytów. Po tym czekając na swoje zamówienie znów wróciła do własnych spraw i zanurzyła nos w swoim komputerze.
Nie zauważyła mistrza Jedi wchodzącego do lokalu jak nie zauważała pozostałych klientów. Dopiero kiedy miły człowiek zagadnął do niej oderwała się od ekranu. Rozejrzała się dookoła, żeby sprawdzić czy rzeczywiście w knajpie jest sporo ludzi.
- Faktycznie, jest całkiem tłoczno. - stwierdziła i zwróciła głowę z powrotem na ekran, ale zaraz się poderwała. - Tak proszę, niech pan usiądzie, mnie to nie będzie przeszkadzać. - dopiero w tym momencie Ailyn na dłużej spojrzała na Kyla Katarn'a. I rzeczywiście jago twarz wydała jej się znajoma, i przez to przyjrzała mu się dokładniej. Oczywiście dyskretnie, nie gapiła się na niego tak po prostu. Ale nie przypomniała sobie kim ten człowiek jest. Uznała, że pewnie występował kiedyś w jakiejś reklamie czy coś w tym stylu. Nie rozpoznała go, ale to nic dziwnego, bo może jako dziecko bawiła się w Jedi i Sithów, interesowała się tym, ale później nie miała na to czasu.
Tak czy inaczej kiedy podano jej zamówienie schowała swój cyfronotes i tak samo jak wcześniej zaczęła powoli porcjować danie i zjadać je. Nie spieszyła się, a to że zerkała co chwila na znajomą kelnerkę mogło świadczyć, że stara się w ten sposób zrobić jej na złość. Doszła też do wniosku, że dalsze próby znalezienia Jeele'a nie mają sensu, brak jej do tego umiejętności. Postanowiła więc, że kiedy skończy jedzenie przejdzie się po mieście, popyta o to Zordo's Haven.

Jeśli w między czasie towarzyszącemu jej staruszkowi podano posiłek Ailyn uśmiechnęła się do niego miło i rzuciła krótkie - Smacznego. - bowiem ma ona tak, że jeśli ktoś jest miły dla niej to i ona odpłaca uprzejmością. I odwrotnie co widać było w przypadku kelnerki.
Image
Awatar użytkownika
Ailyn Zorahh
New One
 
Posty: 20
Rejestracja: 24 Cze 2012, o 22:47

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Mistrz Gry » 27 Cze 2012, o 00:32

Po kilku minutach kelnerka podała Ailyn ponownie ten sam zestaw, czyli delikatną wołowinę z nerfa oraz herbatę na bazie liści z drzewa wroshyr, rosnącego m.in na Kashyyyku. Pracownica knajpki miała minę raczej niezadowoloną, być może ze względu na niewielki napiwek albo na fakt, iż dzisiejsza zmiana była dla niej niezbyt udana. Chwilę później ta sama kobieta przyniosła danie Katarna, który podziękował jej uśmiechem i skinieniem głowy, a następnie odwzajemnił miłe słowo Zorrah.
- Mam wrażenie, że nie jest pani mieszkanką Coruscant. Proszę wybaczyć natręctwo oraz bezpośredniość. Ciężko czasem się odnaleźć w takim tłoku jak tutaj. Miliardy istot, każda w biegu dąży do założonego celu. - mówił Mistrz Jedi, a jego ton głosu był jakby balsam dla duszy, koił i uspokajał - Mieszkańcy czasem powinni trochę zwolnić. Hmm, przepraszam za owe filozofowanie. Po prostu wydaje mi się, iż ludzie co raz rzadziej rozmawiają ze sobą, korzystając z wirtualnych uciech...
Członek Zakonu przerwał swoją wypowiedź i skupił się na jedzeniu. Gdy kelnerka po raz n-ty przechodziła obok stolika, Katarn poprosił ją o kolejne danie, a to okazało się być jakąś zupą, pachnącą świeżymi ziołami oraz kawałkami szpeku z banthy. Mimo iż Ailyn mogła uznać dzień dzisiejszy za udany i miło spędzony, nie przybliżyła się zanadto do odkrycia zagadki Jeelego.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Ailyn Zorahh » 27 Cze 2012, o 09:07

Owszem dzisiejszy dzień z całą pewnością Ailyn uzna za mile spędzony, bowiem spotkała samych przyjaznych ludzi. Może poza tą kelnerką, ale tak to osoby, które spotkała na swojej drodze były życzliwe i uprzejme. Najpierw rodzina, którą poznała na promie. Może ich starszy syn był trochę zbyt natrętny, ale na pewno nie złośliwy. Później był Dex, który zaoferował jej swoją pomoc sprawie Jeela, a teraz jeszcze ten staruszek. Mirialanka zdaje sobie sprawę, że dziś miała szczęście i nie co dzień będzie trafiała na takie właśnie osoby. W sumie można uznać te dwadzieścia cztery godziny także za udane, bo zdobyła informacje do kogo się udać, a i pan Jettster być może będzie miał jakieś wieści. Pytanie tylko, co ona zrobi teraz ? Na razie siedziała z nieznajomym, który właśnie do niej zagadnął.
- Zgadza się. To, aż tak widać, że nie jestem stąd ? - odpowiedziała mu na szybko, po czym mężczyzna mówił dalej. " Czy to ostatnie mówił w odniesieniu do mnie ? Bo grzebałam cały czas w cyfronotesie ? To by znaczyło, że mnie obserwował... Chociaż równie dobrze mogło mu chodzić ogólnie o to, że coraz więcej używa się komputerów." - zamyśliła się dziewczyna.
- Ja osobiście bardzo lubię te wszystkie elektroniczne zabawki. Bardzo mnie interesują. - rzuciła nagle nie wiedząc co powiedzieć, a kąciki ust same mimo woli przesunęły się do góry układając się w wesoły uśmiech. Bo tak jak powiedziała, wszystko związane z komputerami, siecią bardzo ją pochłania. Może nad tym siedzieć godzinami, co już dało się zauważyć. I zawsze przy tym jest wesoła, no chyba że jej nie wychodzi jak to dziś miało miejsce.
Tak czy inaczej sama również powoli kończyła swój posiłek. Trzeba powiedzieć, że słuchając mistrza Jedi trochę się zrelaksowała, przestała myśleć o tym po co tu przybyła. Przynajmniej na chwilę mogła się odprężyć.
Image
Awatar użytkownika
Ailyn Zorahh
New One
 
Posty: 20
Rejestracja: 24 Cze 2012, o 22:47

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Mistrz Gry » 27 Cze 2012, o 15:24

Katarn uśmiechnął się i kontynuował swój posiłek. W sali powoli zaczęła przewagę brać ilość pustych stolików nad obecnymi klientami. Świadczyło to o tym, że wieczorne i nocne życie raczej przenosiło się do klubów bądź bardziej przestronnych kantyn, gdzie oprócz dobrego napitku, można było napatrzeć się na skąpo ubrane (bądź też nie) striptizerki.
- Dziękuję za towarzystwo, na mnie już czas. Hmm, nie rzadko bywa, że znamy cel ale nie znamy drogi. - powiedział dość tajemniczo mężczyzna do Ailyn, po czym dodał - Życzę powodzenia.
Jedi wstał od stolika i wyszedł z "Dex's Diner". Mirialanka mogła zauważyć, że natrętna i niezbyt miła kelnerka zaczęła, od końca sali, ścierać stoliki oraz zbierać nieodniesione naczynia. Gdy doszła do Zorahh, nie omieszkała jej zaczepić.
- Za pół godziny zamykam, więc jeśli będzie pani łaskawa proszę kończyć. - burknęła pracownica, znikając zaraz na zapleczu. Zielonoskóra musiała podjąć decyzję co dalej. Czy pozostać na Coruscant, poszwendać się po ulicy i znaleźć niedrogi hotel, czy może wyruszyć do Przestrzeni Huttów, na stację orbitalną Zordo's Haven. Ostatecznie wypadałoby zdobyć trochę informacji, nie tyle o samym Jeele, a o owej lokacji, którą polecił jej Dex.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Ailyn Zorahh » 27 Cze 2012, o 16:00

Ailyn popatrzyła na Jedi zdziwiona, trzeba powiedzieć, że nie miała przy tym zbyt mądrej miny. Po raz kolejny została zaskoczona, a tym razem powodem były słowa nieznajomego, który co wydawało się jej niemożliwe chyba wiedział co ona tutaj robi.
- Dziękuję. Do widzenia. - pożegnała się ze staruszkiem. Kiedy wychodził odprowadzała go wzrokiem. - Nie, niemożliwe. Nie może wiedzieć, bo niby jak ? Nie rozmawiałam z nikim oprócz pana Daxa o mojej sprawie. A jednak sprawiał wrażenie jakby... Nie no posłuchaj samą siebie Ailyn, co ty mówisz. - mówiła sama do siebie kręcą głową z dłonią na czole i uśmiechając się głupio. Już znów miała pogrążyć się we własnych myślach, ale zrzędliwa kelnerka właśnie do niej podeszła.
- Dobra, przyjęłam do wiadomości. Możesz wracać do roboty, zaraz wychodzę. - rzuciła do niej ostro marszcząc przy tym brwi. Nawet jakby ta kobieta do niej nie podeszła to zielonoskóra i tak miała się już zbierać. Dopiła resztę hrebaty i wstała od stolika. Zanim jednak to zrobiła sprawdziła w na mapie w cyfronotesie gdzie znajdzie najbliższy hotel. Potem dokładnie się spakowała, nie chciała niczego tu zostawić.
Idąc w stronę wyjścia zaczęła mruczeć coś do siebie pod nosem. - Dzisiaj już nigdzie nie polecę, lepiej znajdę jakiś nocleg i porządnie się wyśpię przed jutrzejszym dniem. Ale najpierw spróbuję się czegoś dowiedzieć o tym Vilmarhu i tej całej stacji. - i w ten sposób dziewczyna opuściła lokal Dex'a. Ruszyła wzdłuż głównej ulicy, w kierunku najbliższego, w miarę "porządnego" hotelu. Postanowiła, że zanim wyruszy na poszukiwanie informacji zarezerwuje sobie pokój.

Ailyn Zorahh przenosi się do: [Coruscant] Miasto
Image
Awatar użytkownika
Ailyn Zorahh
New One
 
Posty: 20
Rejestracja: 24 Cze 2012, o 22:47

Poprzednia

Wróć do Coruscant

cron