Content

Coruscant

[Coruscant] Dex?s Diner

Image

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Jaidyn Kraden » 28 Paź 2010, o 21:25

Wzrok blondyna, padajacy raz po raz w ich strone, nie uszedl uwadze Jaidyn. Podejrzliwa i ostrożna z natury dziewczyna ukradkiem sledzila jego ruchy nie dajac znac po sobie, ze interesowalo ja cokolwiek poza rozmowa z mezczyzna siedzacym naprzeciw.

~ Bezczelny... ~ Pomyslala ukradkiem, popijajac przy tym wino.

Gdy rozmowa z Hora utknela w momencie niewygodnej ciszy dla obojga, a Jaidyn wyrazila chec powrotu do statku, nieznajomy podszedl do nich. Stajac przed nia, Vinnie bez trudu przewyzszal dziewczyne, ktorej wzrok natychmiast rozpoczal szczegółowe badanie jego wygladu. Dopiero teraz mogla lepiej przyjrzec sie rysom obcego - i uderzyla ja jego uroda, istotnie przepyszna. Ale coz z tego, skoro pierwsze slowa, ktore padly z ust mezczyzny od razu zagraly jej na nerwach.

- Mylisz sie, przyjacielu, a szkoda. Towarzystwo tego pana jak najbardziej mi odpowiada. Czyz...nie jest sliczny? Ale...twoj gust prawdopodobnie ogranicza sie do plci pieknej - wiec odpowiedz - zbyteczna.

Teraz Hora zaangazowal sie w rozmowe z obcym, kierujac ku Vinniemu subtelne ostrzezenie. Mimo tego, nieznajomy wciaz nie ustepowal. Zbierajac ostatnie resztki cierpliwosci Jaidyn westchnela, pozornie znudzona sytuacja - po czym odparla cicho, zblizajac swa twarz tuz to twarzy przystojniaka.

- Ales ty upierdliwy. O co ci chodzi, tak naprawde? - szepnela, usmiechajac sie przy tym nader czarujaco. - I...na jakie uslugi cie stac? Masz moze zapasowy motywator hyperdrive do dyspozycji? - Odsuwajac sie nieco, Jaidyn wsunela swe ramie pod ramie Hory, nie dbajac o to, jak zareaguje na ten niespodziewany gest Rycerz Jedi.
Awatar użytkownika
Jaidyn Kraden
New One
 
Posty: 38
Rejestracja: 24 Sie 2010, o 01:08

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Amon Rage » 28 Paź 2010, o 22:23

Na usta cisnął mu się cały szereg mniej lub bardziej wyszukanych ripost, z których wiele pozostawało dalece poza tym, co przystawało do powiedzenia Jedi, a zwłaszcza komuś tak doświadczonemu jak on, kto posiadał rangę Rycerza. Dlatego właśnie postanowił trzymać język za zębami, ukazując tym samym swą wyższość i brak chęci do prowadzenia sporu, w którym mógł jedynie przegrać. Wszak jak to powiadali, nie należało sprzeczać się z idiotą. Najpierw sprowadzał on do swego poziomu, a następnie pobijał doświadczeniem. Jakkolwiek by jednak nie było, nie uważał Vinciego za idiotę, choć z drugiej strony wziąwszy pod uwagę reakcję blondyna na subtelne ostrzeżenie ze strony pół-zeltrona, zdecydowanie miał coś z głową.
Jedynym więc krokiem jakie pozostał mu do zrobienia, to pozwolenie Jaidyn wypowiedzieć się za siebie i nie wdawanie się w typowo męskie przepychanki. Soarelui nie musiał udowadniać swej męskości, nie musiał również szczycić się swymi umiejętnościami, które zdecydowanie stawiały go w o wiele bardziej uprzywilejowanej pozycji, niż nieznajomego. Z drugiej jednak strony nie mógł się oprzeć pokusie, jaką stanowiło włączenie się do rozmowy i zażartowanie w bardzo niedwuznaczny sposób.
- Wydaje mi się, że ja mam jeden. Powinien być w mojej kwaterze, najpewniej w łóżku.
Odpowiedział uśmiechając się nieznacznie, posyłając przy tym nieco rozbawione spojrzenie Vinniemu. W żaden sposób ręka dziewczyny na jego ramieniu nie była mu nie miła, a wręcz przeciwnie, Hora położył dodatkowo swoją dłoń na dłoni Jaidyn i obróciwszy twarz ku niej, spojrzał na nią, by następnie puścić towarzyszce „oko”, dając jej tym samym znać, że jedynie się zgrywa, aby niepotrzebnie się nie denerwowała.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Mistrz Gry » 28 Paź 2010, o 22:24

Choć Vinnie był bystrymi inteligentnym mężczyzną, przy Jaidyn, stracił te walory. Nie tylko jej uroda, ale wewnętrzna siła, którą starał się wyczuwać, przyczyniała się do tracenie równowagi konwersacji na poziomie.
Gdy kobieta zapytała, dość agresywnymi słowami, jednak uprzejmym tonem, dlaczego on przerwał ich rozmowę, wysoki blondyn uświadomił sobie, że Kraden zaczyna z nim grać. Grać o jej względy. Przy innym mężczyźnie.
Przy Jedi.
- Cóż..wpierw przyjmij moje przeprosiny za nagłe przerwanie waszej konwersacji. Jeśli natomiast... - tu przerwał, zauważając jak Jaidyn wsuwa rękę pod ramię Hory. Zamilkł na chwilę, spojrzał kobiecie prosto w oczy i szepnął: - Gdy teraz z nim wyjdziesz, wypalisz się.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Amon Rage » 28 Paź 2010, o 22:52

To co usłyszał z ust mężczyzny wcale a wcale mu się nie spodobało. Za kogo on się miał, za pępek świata? Mógł sobie być elokwentny, przystojny i kto wie, co jeszcze, ale jednego mu zdecydowanie brakowało. Inteligencji. Bo najwyraźniej wiedzę wyuczoną posiadał na dość przyzwoitym poziomie. Jednakże Hora wiedział, w jakim kierunku prowadzą tego typu myśli i choć na pierwsze słowa Vinniego Jaidyn mogła poczuć, jak muskuły Jedi się napinają, ten już po chwili rozluźnił się, choć rysy twarzy mężczyzny wciąż pozostały lekko spięte.
- Na Twoim miejscu nie groziłbym mojej kobiecie.
Odpowiedział blondasowi tonem świadczącym wyraźnie o tym, że wkroczył na niebezpieczny grunt, a z każdą chwilą stąpa po coraz cieńszym lodzie, którego pęknięcie może zakończyć się dla niego w niezbyt przyjemny sposób. I nie ważne, że Jaidyn nie była jego partnerką. W tej chwili zdecydowany był bronić jej tak, jakby była jego ukochaną.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Jaidyn Kraden » 28 Paź 2010, o 23:36

Zaskoczona niespodziewanym 'atakiem' ze strony przystojnego blondyna, Jaidyn zbladla - lecz predko odzyskawszy zimna krew odparla z wymuszonym spokojem. - Przeprosiny przyjete. - Niepotrzebnym byloby spalac most, ktory jeszcze moglby sie przydac. - Ale...wydaje mi sie, ze za szybko obalasz moje szanse, przyjacielu. Czyzbys byl jasnowidzacy? - Wzrok, utopiony w twarzy Vinnie'go wytrzymal twarde spojrzenie mezczyzny.

- Jesli tak, to pragnelabym uslyszec wiecej, o ile masz na to czas i ochote. - wypalila bez namyslu Jaidyn, jakby nagle sparzona piesciwym dotykiem Hory. Instynktownie, oparla sie na ramieniu Rycerza, ktory przytrzymywal ja mocno. - Ale jak widzisz, spieszymy sie; wiec byc moze...innym razem. - Nie bylo to pytaniem ani propozycja, jednakze wdzieczne skinienie glowy dziewczecej uczynilo odpowiednia aluzje.

Gdyby teraz Vinnie zdobyl sie na jakkolwiek gwaltowny lub zaczepny ruch, Jaidyn nie miala najmniejszych watpliwosci, ze Hora zareagowalby w odpowiednim dla siebie stylu, ktorego przykład dal nieco wczesniej. Ale samo to, ze nieznajomy nie dawal za wygrana, nawet w obliczu Jedi, zadziwilo dziewczyne - ba - nawet rozbawilo ja.

Szczery usmiech rozjasnil jej twarz, poparty lekkim usciskiem dloni swego towarzysza. Byla juz gotowa odejsc, gdyby nie to, ze swiezo rozbudzona ciekawosc na reakcje mezczyzny czekala na zaspokojenie, ktore zapewne mialo nastapic juz niebawem.
Awatar użytkownika
Jaidyn Kraden
New One
 
Posty: 38
Rejestracja: 24 Sie 2010, o 01:08

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Amon Rage » 29 Paź 2010, o 19:26

Vinnie nie miał czasu na zdobycie się, na jakikolwiek agresywny ruch w ich kierunku. Raz, Hora wyraźnie zaznaczył "teren" i swe roszczenia względem Jaidyn mimo, iż znali się ledwie chwilę. Dwa, słowa dziewczyny niejednemu gachowi wystarczyłyby do tego, aby poczuł się najzwyczajniej w świecie spławiony. Zresztą, nie miał zamiaru dawać blondaskowi czasu na zastanowienie i podjęcie jakichkolwiek, a w tym przypadku wyłącznie desperackich, kroków. Lecz co najważniejsze, prowokowanie, a do tego wdawanie się w jakiekolwiek bójki z innymi nie było zgodne z kodeksem Jedi. Efektem tego było to, że bez jakichkolwiek oznak dalszego zainteresowania Vincentem, Rycerz po prostu obrócił się i ruszył w stronę drzwi wyjściowych, prowadząc u swego boku piękną towarzyszkę.
Odezwał się dopiero wtedy, gdy odeszli spory kawałek od lokalu. Cisza nie była tutaj komfortem na jaki mogli liczyć, lecz przynajmniej nie było tu nikogo, kto mógłby im teraz przerywać. Po twarzy Jedi można było wywnioskować, że ma coś ważnego do powiedzenia jej, lecz wiązały się z tym pewne niedogodności, jak chociażby niepewność.
- Nie będę owijał w bawełnę i powiem wprost. Chcę, żebyś udała się ze mną do Świątyni. Twój talent nie rozwinie się sam, lecz trening na Jedi wiąże się z pewnymi daleko idącymi wyrzeczeniami. Mianowicie wszystko to co do tej pory znałaś będzie tym, do czego najpewniej nigdy już nie wrócisz. Zaczynasz tam nowe życie, jako Jedi, jako obrońca, jako całkowicie nowa osoba. Lecz ja nie mogę Cię do niczego zmusić, sama musisz wybrać ścieżkę, jaką dalej podążysz.
Powiedział jej bez ogródek, patrząc przy tym przez cały czas prosto w oczy dziewczyny. Nie ulegało wątpliwości, że zdawał sobie sprawę z ryzyka jakie wciąż nie mijało, ryzyka związanego z jej odmowną odpowiedzią. Jednakże wiedział też, że Jaidyn ma dzięki temu szansę, jedyną w swoim rodzaju, na uporanie się z demonami przeszłości.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Mistrz Gry » 29 Paź 2010, o 22:11

- Hej, Jaidyn - dziewczyna i Hora usłyszeli głos dobiegający zza ich pleców. Gdy obejrzeli się, zauważyli Vinniego, który nie odpuścił sobie, nawet po całkowitej ignorancji ze strony Kraden.
Szedł w ich stronę pewnym krokiem, poruszając się gracją, a jego blond włosy, lekkim wietrzykiem nieznacznie zasłaniały mu prawe oko.
- Musisz podjąć decyzję, czy idąc z nim pozostawiasz całkowite życie poza sobą, czy też chcesz uspokoić swoją duszę poprzez vendettę? Wiem doskonale, że szukasz winnych sprawy, która co noc nie daje ci spokoju. Mogę ci pomóc. - przemówił do dziewczyny spokojnym głosem.
Ton jego wypowiedzi był stanowczy, lecz nie nachalny.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Jaidyn Kraden » 31 Paź 2010, o 06:02

W momencie, kiedy Jaidyn i Hora opuścili bezzwłocznie Dex's Diner, słońce przesuwało swoj czerwony krąg ku zachodowi, sypiąc na ziemię jaskrawe pyły. Oblewało ciepłym tchnieniem pyszne budowle, rozsiane dookoła z efektownym rozmachem. Była w powietrzu promienność, lenistwo nadchodzącego wieczoru, rozmarzająca ociężałość. Spokój wiał z natury w powodzi gorącego światła, bez podmuchu wiatru.

Idąc miarowym krokiem, Jaidyn nie miała żadnych wątpliwości, że Hora chciał kontynuować rozmowę na osobności - ale że blondyn znany jako "Vinnie" posuwał się wciąż uparcie za nimi, znalezienie miejsca, w którym mogliby swobodnie porozmawiać nie należało do rzeczy łatwych. Gdy jednak Hora postanowił za wszelką cenę rozmówić się z Jaidyn, dziewczyna nie stawiła najmniejszego oporu. Każdego słowa, płynącego z ust Rycerza słuchała uważnie, nie spuszczając przy tym wzroku z jego twarzy. Gdy skończył, skinęła wdzięcznie głową, po czym wyraziła słownie to, co już wcześniej (w jadalni), mówiły mu jej oczy.

- Chcę pójść z Tobą do świątynii i rozpocząc naukę jako uczeń Jedi...

Dalszą mowę przerwało jej wołanie Vinniego, który najwidoczniej nie dawał za wygraną. Jego słowa zastanowiły dziewczynę, ale nie wprawiły jej w zakłopotanie - o ile na tym by mu zależało - czego nie potrafiła jednak wyczuć po tonie głosu mężczyzny. Być może Hora, ze swoją wyczuloną intuicją jako Jedi, mógłby wychwycić podtekst fałszu w nucie płynącej z ust rosłego blondyna. Ale Jaidyn nie spojrzała nawet na towarzysza - mierząc Vinniego zagadkowym wzrokiem.

- No, powiedzmy, że ci wierzę. W jaki sposób mógłbyś mi pomóc? - odparła po chwili zastanowienia. - I ile mnie to będzie...kosztowało?
Awatar użytkownika
Jaidyn Kraden
New One
 
Posty: 38
Rejestracja: 24 Sie 2010, o 01:08

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Mistrz Gry » 31 Paź 2010, o 11:01

Kącik ust mężczyzny wykrzywił się w nieznacznym uśmiechu. Błyskawicznie spojrzał na Horę, po czym jego wzrok wrócił na Jaidyn.
- Och. Ja jestem tylko posłańcem. Mój, nazwijmy to, zleceniodawca, może ci wskazać kilka interesujących faktów na temat ciebie tak interesujący. Jednak, jak wcześniej wspomniałem, jeśli teraz z nim pójdziesz - tu wskazał nieznacznym ruchem głowy na Rycerza - szansa dowiedzenia się kilku przydatnych informacji, jak i rozwinięcia swoich "zdolności" - to słowo zaintonował tak, jakby zostało mu przekazane, by je podkreślił, lecz samemu nie zdając sobie sprawy z prawdziwego znaczenia tego wyrażenia - zostanie bezpowrotnie utracona.
Spojrzał na nią głębokim i przenikliwym wzrokiem, po czym zakończył:
- To ostatnia szansa. Twój wybór. Twoja przyszłość.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Amon Rage » 31 Paź 2010, o 12:30

Tego było już za wiele. O ile wcześniej Jedi był cierpliwy i sądził, że nieznajomy da sobie spokój, to teraz zdrowo przesadził. Najchętniej pokroiłby go na plasterki lub pokazał, że Jedi to nie tylko potulni strażnicy słabych i uciśnionych. Był wojownikiem z krwi i kości, żołnierzem szkolonym w walce o umiejętnościach daleko wykraczających poza pojmowanie większości osób nie mających nigdy wcześniej styczności z przedstawicielami Zakonu. Oczywiście, byli oni na tyle popularni, że każdy wiedział czym jest Moc i z czym się ona wiąże, lecz jak wielu miało okazję widzieć wyszkolonego Rycerza w walce? Odpowiedź nasuwała się sama...
Hora postanowił zakończyć tę rozmowę tu i teraz, lecz bez rozlewu krwi. Były inne, o wiele lepsze metody i jednej z nich zamierzał właśnie użyć. Całkowicie świadom swych ograniczeń w kwestii używania Mocy do wpływania na umysły innych, mimo wszystko pół-zeltron zdecydował się właśnie na tę ścieżkę działania, wybierając wariant mniej agresywny, niezgodny z kodeksem. Tak więc używając telekinezy przyciągnął Vinniego do siebie, po czym chwycił go lewą dłonią za odzienie tuż pod szyją, by następnie używając tak zwanej "Sztuczki Jedi", wyciągnąć od niego konkretne informacje.
- Dla kogo pracujesz?
Zapytał blondyna przesuwając jednocześnie dłonią przed jego twarzą.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Mistrz Gry » 31 Paź 2010, o 13:27

Szarpnięcie Vinnie'go, nie pozbawiło go uśmieszku. Ciągle go miał, nawet, jak jego twarz znajdowała się kilka centymetrów od twarzy Hory. Dmuchnął jedynie do góry, by kosmyk jego blond włosów zszedł mi z policzka i rzekł:
- No proszę, proszę. Jedi używa na pokaz swojej Mocy, by zaimponować kobiecie i nastraszyć niewinnego posłańca. Tak Jaidyn, rzeczywiście ten członek czcigodnego Zakonu - tu jego słowa brzmiały bardzo ironicznie, a Vinnie spojrzał na kobietę - zachowuje się tak, jak prawdziwy Jedi. Sama widzisz; impulsywność i brak zaufania.
Wisząc w powietrzu blondyn poprawił sobie elegancki płaszcz i rzekł do Hory:
- Puść mnie Rycerzu. Przecież mnie nie zabijesz, nie masz podstaw. Zresztą, ta sprawa ciebie nie dotyczy. A to dla kogo pracuję, nie powinno interesować ciebie, a ją - tu wskazał głową na Kraden - interesować.
- Hej! Co się tu dzieje? - zawołał ktoś z boku.
Trójka lekko podchmielonych ludzi, która wychodziła z baru, szła żwawym krokiem w kierunku Jaidyn i dwóch mężczyzn.
- Mają państwo jakieś kłopoty? - jeden z nich spojrzał na jaidyn i blondyna, po czym groźnie zerknął na Horę, podczas, gdy pozostali podeszli jednocześnie od dwóch stron.
- Och w końcu porządni obywatele - odetchnął teatralnie Vinnie.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Amon Rage » 31 Paź 2010, o 14:34

Nie spodobała mu się ani reakcja mężczyzny na jego działania, ani tym bardziej słowa, jakie chwilę później opuściły jego usta. Każda nie obdarzona wrażliwością na Moc osoba będąca świadkiem takiego działania z jego strony okazałaby jakiekolwiek emocje, głównie niepewność, a może nawet strach związane chociażby ze zmianą położenia. Vinnie, o ile naprawdę tak się nazywał, zdecydowanie nie należał do osób przeciętnych. Do tego brak jakiejkolwiek reakcji na próby wpłynięcia na jego umysł ze strony Rycerza sprawiły, że Soarelui zaczął intensywnie rozważać jak najszybsze odejście z tego miejsca. Walka nie zawsze była najlepszym rozwiązaniem i Mistrz Skywalker często powtarzał to podczas zajęć z dyplomacji, lecz w tym wypadku żadne dyplomatyczne kroki nie mogły odnieść skutku. Groźby najwyraźniej również nie, dlatego właśnie Jedi puścił blondyna i wycofał się w tył, stając nieco przed Jaidyn, jak gdyby próbując zasłonić ją sobą przed czymkolwiek, co mogłoby jej zagrozić.
- Nie wiem kim jesteś, ale nie podobasz mi się. Zachowujesz się jak Sith, który gładkimi słówkami próbuje ukryć kłamstwo pod pozorem prawdy, która tak naprawdę jest niczym innym jak iluzją. Ale w jednym masz rację, nie mam podstaw, aby Cię zabijać. Mam jednakże podstawy ku temu, by chronić Jaidyn przed Tobą i tym, co ze sobą niesiesz, dlatego radziłbym Ci odstąpić i dać nam odejść. Ona podjęła już decyzję i nie sprowadzisz jej na ścieżkę mroku, nie ważne czego byś jej nie obiecał.
Odparł Hora patrząc Vinniemu prosto w oczy ze spokojem godnym podziwu. Wszystkie emocje uleciały, bowiem udało mu się opanować je. Ba, nie lubił unosić się gniewem, choć akurat w tym wypadku było to słowo użyte na wyrost i bardziej trafnie można było rzec, iż uległ jedynie nagłej irytacji. Poza tym dopiero jakby teraz zdał sobie sprawę z tego, że ktoś jeszcze wtrącił się do ich małego konfliktu. Podchmieleni cywile mogli być zarówno utrapieniem, jaki nic nieznaczącym elementem całego zajścia, toteż Rycerz postanowił zastosować najprostszy, a zarazem najefektywniejszy sposób rozwiązania całej sprawy.
- Sprawy Jedi.
Rzekł spokojnym głosem, po czym jakby dla podkreślenia swych słów odgarnął dłonią połę szaty, ukazując tym samym przypięty do paska miecz świetlny.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Jaidyn Kraden » 1 Lis 2010, o 21:16

Jaidyn zdziwila się mocno, widząc nader opiekuńcze zachowanie Hory. Tak naprawdę, to żadnego obrońcy nie potrzebowała, więc Rycerz Jedi nie musiał się fatygować. Wprawdzie Hora kontrolował się wyśmienicie, jego pozorny spokój zbiłby z tropu najagresywniejszego przeciwnika - ale Jaidyn czuła, że za postawą Hory kryły się podejrzenia... Być może dotarł do wniosku, iż Vinnie nie był tym, za kogo się podawał?

Właściwie, to blondyn nigdy nie ujawnił, dla kogo pracuje, skąd się wziął lub też kim naprawdę był. Zasłonięta barczystą postacią Rycerza, Jaidyn zastanawiała się nad tym samym, obserwując Vinniego od stóp do głów. Jednak sama postawa, typ mówienia oraz odzież, w którą był odziany, nie świadczyła w najmniejszym stopniu o jego tożsamosci - wrecz bardziej wprawiała dziewczynę w zakłopotanie.

- No, dobrze już. - Odparła, ogarniając Horę i Vincenta miękkim spojrzeniem. - Chodźmy stąd. - Widząc kilku gapiów zbliżających się do nich, Jaidyn drgnęła i przybladła z irytacji. Na odchodnym, spojrzała śmiało w twarz blondyna. W tym samym momencie, łuna emocji przeleciała po delikatnej twarzy dziewczyny.

- Słuchaj mnie uważnie, przyjacielu. Skoro nie masz na tyle tupetu, aby mówić dosadnie kiedy o to cię proszą, odejdź w pokoju. Nieważne kim jesteś i co masz mi do zaoferowania. Jesli kiedykolwiek będę chciała odnaleźć nikczemników odpowiedzialnych za smierć mego przyjaciela, znajdę ich - uwierz mi - bez twojej pomocy. Jestem jedną z tych osób, które, gdy zechcą dopiąć celu, złamią wszystko, pójdą przebojem, ale dopną go. Mam tysiące wad, lecz posiadam niezłomną odporność na wszelkie złe siły. Przy tym, jak wszyscy przemytnicy, jestem trochę egoistką, więc zdobyczy nie pozwoliłabym sobie wydrzeć za nic i nikomu. Zgnieść by mnie nie zdołali: ja bym zgniotła tych, co by się ważyli stanąć ze mną do podobnej walki. Czy . . . rozumiemy się?

Jaidyn mówiła z pałającymi oczyma, z rozdętymi lekko nozdrzami i majestatycznie zmarszczoną brwią. Jej turkusowe źrenice zdawały się wtórować słowom, biła od nich wielka siła temperamentu, energia i wola, nie znająca dla siebie żadnych granic.
Awatar użytkownika
Jaidyn Kraden
New One
 
Posty: 38
Rejestracja: 24 Sie 2010, o 01:08

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Mistrz Gry » 2 Lis 2010, o 00:00

Trochę dziwna Wasza reakcja, a raczej jej praktycznie brak, na 3 osobników.
Trójka mężczyzn po chwili ciszy ze strony kobiety, jedynie spojrzeli na blondyna, prychnęli i odeszli.
- Cóż. Jednak porządni obywatele w tej mieścinie nie istnieją - odrzekł nieco z sarkazmem Vinnie.
Gdy Jedi puścił go, ten wyprostował się, popatrzał na Rycerza i Jaidyn, pokręcił głową i odrzekł:
- Mylisz się Jedi, nie jestem Sithem. A co do ciebie panno Kraden, skoro chcesz iść z nim, co oznacza, że pragniesz posiąść nauki Jedi, a jednocześnie zapewniasz o dopadnięciu i gnieceniu kogoś tam... - tu przerwał na chwilę, znów się lekko uśmiechnął i spoglądając na Horę, wycedził w jego stronę - Doskonale wiesz, że ten kto nie pozbył się swoich demonów, nie oczyści sie na tyle, by stawać się takim, jak ty. Ale to tyle. Swoje przekazałem. Może jednak mój zleceniodawca pomylił się co do ciebie, może nie jesteś na tyle zdeterminowana, aby raz na zawsze załatwić sprawy z przeszłości, a jednocześnie znaleźć inną drogę na rozwój samej siebie.
Blondyn lekko skinął głową, odwrócił się i powolnym krokiem odchodził od Hory i Jaidyn, poprawiając sobie rękaw.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Amon Rage » 2 Lis 2010, o 01:00

Delikatny, uspokajający dotyk dłoni Hory zaciskający się na barku Jaidyn był wystarczająco wymowny, mówiąc jej, aby najzwyczajniej w świecie odpuściła. Ani na twarzy, ani tym bardziej w oczach mężczyzny nie było nawet śladu po wcześniejszym uniesieniu się i teraz wypełniał je jedynie spokój sprawiający, że mimowolnie buzujące w niej emocje same z siebie zdawały się słabnąć. Zasługą tego stanu było nie tylko wyszkolenie Jedi i wpojone mu zasady, lecz również ta zeltrońska część jego natury wypierała się tak negatywnych emocji jak gniew, złość, czy nienawiść. Oczywiście, były one niezaprzeczalnie częścią jestestwa każdej żyjącej we wszechświecie istoty, lecz to właśnie Zakon dawał możliwość nauki tego, jak nad nimi panować, a w efekcie końcowym wyprzeć się ich bez wahania.
- Wystarczy Jaidyn, to nie jest potrzebne. Mówisz tak teraz, pod wpływem emocji, lecz wierz mi na słowo, są o wiele lepsze ścieżki i żadna z nich nie prowadzi w mrok tam, gdzie ewidentnie nasz znajomy chce Cię zaprowadzić. A teraz chodźmy stąd, pozwól mi pokazać Ci jedną ze ścieżek światła.
Powiedział do dziewczyny uśmiechając się przy tym ciepło, a następnie delikatnie, zachęcając ją lekkim pchnięciem ramienia jakim ją otoczył, kierując tym samym Jaidyn w stronę lądowiska, gdzie czekał na nich statek. Czekała ich podróż do Świątyni, lecz nim jeszcze wsiedli do pojazdu, Hora uzewnętrznił się przed towarzyszką z wewnętrznych przemyśleń poczynionych podczas tego jakże krótkiego spaceru.
- W jednym muszę mu przyznać rację, zemsta nie jest elementem ścieżki Jedi. Musisz się jej wyrzec tak samo, jak wszystkich negatywnych emocji, te bowiem prowadzą wprost na Ciemną Stronę. Jednakże niezbadane są ścieżki Mocy i nie wykluczone, że prędzej czy później demony przeszłości upomną się o siebie. Mam nadzieję, że w kluczowym momencie zachowasz się w odpowiedni sposób i nie ulegniesz podszeptom Ciemności, te zaś będą prześladować Cię na każdym niemal kroku, jeśli tylko pozwolisz im na zasianie choćby jednego ziarna w swym umyśle. Możesz to potraktować jako pierwszą lekcję moja uczennico.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Jaidyn Kraden » 2 Lis 2010, o 04:19

- Chwileczkę, poczekaj! - Stając jak wryta, dziewczyna obrzuciła Horę niechętnym spojrzeniem. - Nie wiem, czy dobrze zrobiłam, lekceważąc ofertę Vincenta. - Wyrzuciła z siebie Jaidyn, topiąc wzrok w nieznanym punkcie w oddali. - Być może postąpiłam zbyt pochopnie, nie uważasz?

Doprawdy, sama już nie wiedziała, co robić. Chwila zwątpienia nasilała się, grała ogniem rozstrojonych uczuć, szarpała nerwy. Ognisty i stanowczy temperament Jaidyn nie uznawał momentów niepewności, domagając się natychmiastowych decyzji, poprzedzanych wyłącznie wybuchem energii i pewności siebie. Niestety, coś w zachowaniu Vincenta wciąż niepokoiło dziewczynę, gdyż cala mowa Hory, dotycząca przyszłego szkolenia Jaidyn jako Jedi, zdawała się być słuchana tylko jednym uchem. Wiekszość uwagi skupiła na wewnętrznym dylemacie, który wciąż zakłócał spokój jej myśli.

Mężczyzna skończył przemówienie. W tym samym momencie, turkusowe oczy Jaidyn błysnęły dziko, jakby sobie coś nagle przypomniała. - A co będzie z Luną? Przecież nie mogę jej tak zostawić. Wciąż czeka, pilnując statku. Musimy wrócić po nią!
Awatar użytkownika
Jaidyn Kraden
New One
 
Posty: 38
Rejestracja: 24 Sie 2010, o 01:08

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Amon Rage » 2 Lis 2010, o 13:56

Jedi wydawał się mocno zaskoczony tym, co właśnie usłyszał. Sądził, że wszystko jej wyjaśnił, że jego słowa były wystarczającym argumentem przemawiającym za tym, aby odpuściła sobie jakąkolwiek rozmowę z Vinnie'm. Najwyraźniej zbyt wielkie pokłady nadziei ulokował w tej kobiecie i poczuł się zbyt pewnie sądząc, że skoro z nim wychodzi, to jej stanowisko jest już mocno utwierdzone.
- Nie wiem kim był ten mężczyzna, ale nie wolno mu ufać. Uczucia wahania, czy zagubienia rodzą kolejne wątpliwości, te zaś prowadzą do strachu, a strach jest jednym z ostatnich przystanków na drodze ku Ciemnej Stronie. Wierz mi Jaidyn, nie chciałabyś się tam znaleźć. Wyczuwam w Tobie dobro, więc proszę, trzymaj się go jak najmocniej i nie pozwól, żeby emocje kontrolowały Ciebie.
Powiedział z mocnym poczuciem nadziei, że może te słowa trafią do dziewczyny i wyryją się w jej świadomości. Wrota Akademii były otwarte dla każdego i w przeciwieństwie do Zakonu sprzed czystki, obecnie szkolono nawet dorosłe osoby, takie jak Jaidyn. Jednakże problem z nimi polegał na tym, że często miały one bagaż doświadczeń, utwierdzony światopogląd oraz zachowanie mocno odbiegające od tego, jakie winne było przyświecać każdemu Jedi niezależnie od stopnia. Ona nie była w tym wypadku żadnym wyjątkiem i Hora obawiał się, że może nie podołać zadaniu jakie przed nim stanęło. Wszak nie miał jeszcze możliwości szkolenia własnego padawana, a był to jeden z niezbędnych wręcz elementów na jego drodze ku tytułowi Mistrza. Szybko więc pozbył się negatywnych emocji i z mocnym postanowieniem stanięcia na wysokości zadania, odpowiedział.
- Luna...
Mruknął zaledwie, po czym zamknął oczy i skoncentrował się na dłuższą chwilę. Po kilkudziesięciu uderzeniach serca nagle otworzył oczy, a na jego ustach pojawił się szeroko uśmiech.
- Myślę, że Twoja pupilka może iść z nami. Takiego przypadku odkąd jestem w Zakonie jeszcze nie było, ale jakoś sobie z tym poradzimy. Tymczasem chodźmy na statek. Podwiozę Cię do Twojego i dalej polecisz za mną.
To rzekłszy mrugnął wesoło do swej towarzyszki i dziarskim krokiem, spoglądając na nią roześmianym wzrokiem, ruszył w stronę lądowiska.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Jaidyn Kraden » 2 Lis 2010, o 22:57

Widząc zdziwienie na twarzy Hory, Jaidyn zbladła, zagryzła usta i obrzuciwszy młodego mężczyznę chłodnym wzrokiem, spuściła oczy. Zapewne był rozczarowany jej zachowaniem, choć zewnętrznie nie dał tego po sobie znać. - Szlachetny i wyrozumiały... - szeptała w myśli.

- Wybacz mi. Szalone myśli pchały mi się do głowy. Masz zupełną rację. - Przyznała bezdźwięcznie.

W oczach zamigotał chwilowy przypływ skruchy, dotychczas obcy. Na wspomnienie o Lunie, Jaidyn rozszerzyła oczy, zdwiwiona. Nie wiedziała, jakim sposobem Rycerz Jedi porozumiał się ze zwierzęciem, ale nie miała wątpliwości, że Moc grała tu przednią rolę; pomimo tego, czuła, że wilczyca już biegnie ich tropem i wkrótce dotrze do celu. Bezgraniczna ufność rozbłysła na twarzy dziewczyny, tak, jakby szła za głosem duszy. Wesołość Hory dopełniła reszty, rozbrajając ją całą. - Czym on mnie tak porywa? - myślała w duchu.

Nie czekając dłużej, podążyła śladami Hory, kierując się w stronę wyznaczonego uprzednio lądowiska.

-----Jaidyn Kraden i Hora Soarelui przenoszą się do [Coruscant] Świątynia Jedi-----
Awatar użytkownika
Jaidyn Kraden
New One
 
Posty: 38
Rejestracja: 24 Sie 2010, o 01:08

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Mistrz Ind'yk » 2 Sie 2011, o 00:31

Adrien Quizan przenosi się z: [Coruscant]Agencja "Pierwsze ujęcie"

Adrien doleciał wynajętym ścigaczem prawie pod same drzwi lokalu. Wysiadł z pojazdu i szybkim krokiem ruszył w stronę drzwi. Gdy znalazł się w środku poczuł się o wiele spokojniej. Wnętrze, które odwiedzał wielokrotnie od czasu swojego powrotu na Coruscant pozostało takie samo. Tanio wyglądający bar, z niewielkimi stolikami ustawionymi wzdłuż ścian i kelnerka robot, która właśnie do niego podjechała.
- Czy coś panu podać, panie Quizan? - spytała grzecznie swym metalicznym głosem.
Herroh rozejrzał się po barze i zobaczył wolny stolik niedaleko okna, za to dość daleko od drzwi. Wskazał go szybkim ruchem ręki i rzucił:
- Tak, jednego pieczonego szefa kuchni w sosie spotkania ze starym przyjacielem do tamtego stolika - mówiąc to, szedł już w stronę upatrzonego miejsca. Kelnerka stała chwilę, przetrawiając jego żart, po czym ruszyła na zaplecze. Tymczasem Quizan usiadł już i zaczął bębnić w stół kartą, którą zaczął bawić się już w biurze. Coś mówiło mu, że to właśnie sprawa, której początek znajdował się wśród tych informacji, będzie jego pierwszym, głośnym sukcesem.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Coruscant] Dex’s Diner

Postprzez Mistrz Gry » 5 Sie 2011, o 16:40

-Kogo moje oczy widzą! - tubalny głos właściciela knajpy niemal zagłuszył inne rozmowy. - Adrien Quizan!
Dexter Jettster kiwając się na boki, przetoczył się między stolikami, by podejść do młodego reportera, a następnie dosłownie podnieść go z kanapy i uściskać jedną parą swoich wielkich rąk. Właściciel jadłodajni miał już swoje najlepsze lata za sobą, dokuczały mu bóle kości i poruszał się coraz wolniej, ale jego umysł nadal pracował na najwyższych obrotach.
-Co cię do mnie sprowadza? - zapytał wciskając się na siedzenie naprzeciwko Adriena

PS. Ci ujdzie, ale generalnie Bohaterowie nie powinni przyjaźnić się już na starcie z kanonicznymi ;) To tak na przyszłość
Popek

Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

PoprzedniaNastępna

Wróć do Coruscant

cron