[Coruscant] Dex?s Diner

[Silus Targon]

Silus uśmiechnął się do Khayli. Razem siedzieli jeszcze przez kilka godzin opowiadając sobie o swojej przeszłości, planach na przyszłość oraz śmiejąc się z własnego losu.Silus przechylił szklankę zamówionej wcześniej cieczy.Zapadał już wieczór.
-W takim razie chyba najwyższy czas byśmy ruszyli dalej. Skoro Nala ma zamiar razem ze mną udać się do centrum rekrutacyjnego zakładam że też przenocuje u mnie.
-Na przyszłość, gdyby któraś z was kiedykolwiek potrzebowała pomocy to są namiary na mnie - po czym pokazał w komunikatorze swoją częstotliwość - nie musicie szukać mnie po barach a ja zawsze chętnie pomogę.


(Jeśli ktoś jeszcze ma coś do napisania niech kontynuuje bo trochę się temat zapętlił. Jeśli nie to stworzę tu temat z opisem domu(może się jeszcze kiedyś przydać), tam przenocujemy a rano ruszamy dalej)

[Rezun Talis]

Rezuna z zamyślenia wyrwał znajomy dźwięk z telebimu. Okazało się, że w HoloNecie leciała akurat reklama rekrutacyjna Sił Zbrojnych Republiki. A może żołnierka to jakieś rozwiązanie? Właściwie ukończyłem szkołe wojskową... Tak, to dobry pomysł. Poderwał się na równe nogi i wyszedł z knajpy nie oglądając się za siebie.
Akcja przenosi się do Kwatery Głównej i Centrum Rekrutacyjnego Sił Lądowych Republiki

[Oto'reekh]

- Jeśli była by możliwość nocowania u ciebie to chętnie skorzystam - potwierdziła Nala matowym jak zwykle głosem

[Darth Slotharius]

- Ja chyba zostanę tutaj - Odezwała się po chwili milczenia Kylana - Ostatnim razem wynajmowałam tu pokój bardzo długo... Myślę że znajdzie się coś dla mnie na dzień lub dwa... Jak tylko sprawdzę wszystkie moje źródła informacji w okolicy ruszam dalej więc możliwe że długo się nie zobaczymy... może nawet nigdy...

[Silus Targon]

-Myślę że nie będzie tak źle - odpowiedział dziewczynie Silus.
-W każdym razie kontakt ze mną masz. Ok to w takim razie czas na nas - zadecydował. Dziewczyny podzieliły się pieniędzmi, pożegnali Kylanę i wyszli z baru.

Akcja przenosi się do [Curuscant] Prywatny apartament Silusa Targona

[Darth Slotharius]

Kylana zgodnie z zapowiedzią spędziła u dex'a tylko jedną noc. Po wieczornym dwugodzinnym treningu długo nie mogla zasnąć. Przed oczyma wciąż miała pustynną planetę na której w swoich wizjach widziała Deryę. Dręczyła ją masa pytań i kiedy w końcu udało jej się zasnąć śniła (a może była to kolejna wizja) o Vish'u pojedynkującym się na miecze świetlne z kobietą której nie potrafiła rozpoznać...
Po krótkim i nie dającym zbyt dużo wytchnienia odpoczynku Kyla wstała, spakowała się i opuściła pokój. Po zapłaceniu za pokój i podziękowaniu barmanowi za gościnę ruszyła targana niepokojem w kierunku świątyni Jedi...

Kylana udaję się do: [Coruscant] Szkolenie Jedi

[Avien Matiias]

Wszedł do baru rozejrzał się zimnym wzrokiem za wolnym stolikiem, w tym czasie mijała go młoda dziewczyna za którą oczywiście się odwrócił.Podszedł do barmana i powiedział:,,Dwa mocne mi podaj''Jednego wypił na miejscu a z drugim podszedł do pierwszego wolnego stolika usiadł i wypatrywał jakichś niewiast niestety świeciło pustką,westchnął głęboko i wziął łyka swojego drinka...

[Peter Covell]

-Nie widziałem cię tu nigdy wcześniej. - oznajmił mężczyzna, który pojawił się obok Aviena niemal znikąd - Wiem, że Coruscant to jedno wielkie miasto, ale Dex ma raczej stałych klientów... Jesteś nowy na planecie czy nowy w Dex's Dinner? Poza tym, - wskazał krzesło - można się przysiąść?

[Avien Matiias]

-Nowy to raczej w Dex...- odparł nie wzruszony potem mówiąc-Zakradłeś się do mnie nie jesteś chyba kelnerem co?-po chwili powiedział- ach tak siadaj proszę, jaką masz sprawę?-

[Peter Covell]

-Będę w takim razie bezpośredni. Ty nazywasz się Avien Matiias, a ja potrzebuję kogoś takiego jak ty do wykonania zadania, z którym sam sobie nie poradzę. Do zgarnięcia jest 50 000 kredytów do podziału, ale ponieważ ja jestem członkiem Gildii Łowców u Zordo, a ty nie, wezmę 60%. Zdradzić ci dalsze szczegóły czy mam zniknąć równie szybko jak się pojawiłem?

[Avien Matiias]

Avien słysząc tę sumę uśmiechnął się i powiedział-Trafiłeś na odpowiedniego człowieka kolego-potem popatrzył krzywo na nieznajomego i odparł-Zaraz skąd mnie znasz? po drugie ładnie by było gdybyś się przedstawił-...

[Peter Covell]

-Wbrew pozorom, w tym zawodzie nikt nie jest tak anonimowy, jak byśmy chcieli być. - wyjaśnił mężczyzna - Jesteśmy przekonani, że nikt nas nie rozpozna, a w rzeczywistości nasze twarzy dla konkurencji czasem są jak zdjęcie, które oglądało się wiele razy. Nazywam się X'sar Pav'rel... - wyciągnął rękę w przyjaznym geście

[Avien Matiias]

-No proszę kolega po fachu- powiedział -wracając do interesów... kogo mamy zabić?-rzekł podając rękę-Ludzie zwykle nie są chętni do rozmowy ze mną a tym bardziej współpracy-Odszedł od stolika i wziął od barmana dwa drinki podał jednego X'sarowi pytając-Słyszałem że w beeblebery jest klub nocny gdzie tańczy tam pewna...ee..no jak to się mówi... twilekianka czy jakoś tak. Znasz ją? Podobno jest za*ebista co mi możesz o niej powiedzieć?-po chwili Avien zamilkł i powiedział-Ja tu nawijam a interesy czekają to co mam robić?-

[Peter Covell]

-Tańczy tam wiele Twi'lekanek... Tak naprawdę to słyszałem tylko o jednej: Daylana się nazywała, ale nie pracuje tam już od kilku lat. Obecnie szlaja się z jakimś Łowcą po świecie i stara się być tak dobra jak my. Szczerze mówiąc, nie wiem ile w tym prawdy, ale takie plotki chodzą... chodzą też plotki, że już wcześniej pałała się skrytobójstwem... - upił łyk przyniesionego napoju - Wracając do zlecenia... najlepiej będzie jeśli sam sobie przeczytasz... - podał mu cyfronotes...

Zlecenie - [Klik!]

-To jak, wchodzisz w to? - zapytał

[Avien Matiias]

Avien podstępnie się uśmiechając rzekł-Rozpłatam go jak młodego ganoka ,a sukę mu za włosy przytargam-Z szaleństwem w oczach... ale jego entuzjazm zniknął kiedy uświadomił sobie że nie ma statku-cholera zapomniałem że nie mam statku-powiedział do łowcy-Masz jakichś pomysł jak się tam dostaniemy??-

[Peter Covell]

Tamten skrzywił się niezmiernie, a pewny wyraz spełzł z jego twarzy momentalnie.
-Miałem statek, ale mi go ukradli... Uwierzysz? Dlatego potrzebuję szybko dużej gotówki. - wyjaśnił szczerze - Wygląda na to, że będziemy musieli lecieć zwykłym, publicznym promem... Mam nadzieję, że masz 100 kredytów na bilet na Korelię i drugie tyle na bilet do Zordo? Potem zarobimy tyle, że będziemy mogli zafundować sobie własne statki. - uśmiechnął się

[Avien Matiias]

-Mam jeszcze jakieś zaskórniaki- powiedział grzebiąc w kieszeniach -mamy jakichś plan jak to zrobić hę? Ja polecam zrobić to po zmroku i zaszlachtywać jednego śmiecia po drugim aż wytniemy se drogę do paniusi i jej kochasia- wypowiadając te słowa znów miał to samo szaleństwo w oczach- Masz jakieś inne sugestie? i kiedy ruszamy?-

[Peter Covell]

X'sar Pavrel spojrzał podejrzliwie na swojego nowego znajomego.
-Rozumiem, że sobie żartujesz, prawda? Nie będziemy tego przecież robić "na brudno", ale kulturalnie, blastery i tak dalej... Mówiłeś serio z tymi nożami? - wyglądał na nieco zaskoczonego

[Avien Matiias]

-Przyjacielu...-powiedział- broń jest za szybka... nie możesz się napawać się tymi wszystkimi emocjami... wtedy można naprawdę poznać tę osobę tuż przed jej śmiercią-Wtedy wysunął z rękawów podwójne ostrza na których widać było jeszcze zastygniętą krew -Widzisz tę maleństwa? ja nie używam noży chyba że bardzo rzadko-I schował ostrza mówiąc z rozczarowaniem-Jak tak bardzo chcesz to możemy to zrobić po twojemu,jaki masz plan?

[Peter Covell]

Pavrel miał nadzieję, że na jego twarzy nie odmalowało się zaskoczenie na widok broni, jaką posługiwał się Matiias, ale sam przed sobą musiał przyznać, że wywarło to na nim olbrzymie wrażenie. Nie, żeby miał jakieś uprzedzenia do zabójców lubiących napawać się mordowaniem, ale... Tak w gruncie rzeczy, uznawał to za chore... Odrzucił od siebie myśli na temat tego jak wyglądały poprzednie zlecenia wykonane przez tego człowieka - na dobrą sprawę jego umiejętności posługiwania się ostrzami mogą się przydać.
W końcu ostrze nie robi hałasu...
-Myślę, Avien, że szczegóły obgadamy na Korelii...

Z konta postaci Avien Matiias pobrano 100 cr na bilet na Korelię.
Akcja przenosi się do: [Korelia]Rodzinne porachunki