-Oto'reekh - powiedział Mistrz Gintar Thyrkinn jakby gand nie znał swojego imienia. - Cieszymy się, że zaszczyciłeś nas swoją obecnością.
W Komnacie cieleśnie przebywało pięciu członków Najwyższej Rady, a byli to: Wielki Mistrz Luke Skywalker, jego żona Mara Jade, Gintar Thyrkinn, Tasha Rholar. Poza nimi na spotkaniu, w formie holograficznego przekazu, obecni byli Mistrz Gwyr’thees ubrany w kombinezon pilota ze śladami smaru na piersi, Kyle Katarn oraz Jason Manten na twarzy którego widniała świeża, jeszcze nie zaleczona bactą, blizna. Co ciekawe, przed Mistrzami stał również mentor Oto'reekh'a, Kon Laae.
-Rada jest zadowolona z twoich osiągnięć - powiedział Skywalker. - Wielokrotnie udowodniłeś, że mądry osąd Jedi pozwala znacznie ułatwić dochodzenie. To właśnie, między innymi dzięki tobie, stosunki między Świątynią i coruscańską policją osiągnęły poziom, w którym wzajemne zaufanie nie jest już niczym nadzwyczajnym. Na wniosek twojego mistrza, Najwyższa Rada uważnie przyjrzała się twoim osiągnięciom i uznaliśmy, że jesteś gotów, by uzyskać tytuł Rycerza Jedi.
Kon Laae uśmiechnął się spod maski pozwalającej mu oddychać w tlenowej atmosferze i zrobił dwa kroki w tył pozostawiając Oto'reekh'a niejako samego pomiędzy członkami Rady. Gand przyklęknął na jedno kolano, zaś Skywalker włączył swój miecz świetlny i zatrzymał kilka centymetrów od jego ramienia i szyi.
-Jedi są strażnikami pokoju w galaktyce - zaczął mantrę. -Jedi używają swej mocy by bronić siebie i ochraniać innych. Jedi szanują każde życie, w jakiejkolwiek formie.Jedi służą innym, zamiast nimi rządzić, dla dobra galaktyki. Jedi dążą do samodoskonalenia, poprzez wiedzę i trening. - energetyczna klinga zgasła, zaś Oto'reekh mógł wstać. - Nigdy nie zapominaj o tych słowach i żyj zgodnie z nimi, by nie przynieść hańby ani sobie, ani Zakonowi Jedi.