Content

Coruscant

[Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

Image

Re: [Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

Postprzez Peter Covell » 2 Lis 2008, o 00:34

Hałasy na korytarzu nie dawały mu spać, więc Peter z rezygnacją wstał z łóżka. Był totalnie wyczerpany, bez sił, bolały go miejsca, w które był ranny, a do tego wciąż czuł dziwny rodzaj niepokoju, jakby ciągłego zagrożenia. Uczucie to nie pozwalało mu się uwolnić od czarnych myśli i było znacznie gorsze niż krzyki na korytarzu.

Ze zdziwieniem zdał sobie sprawę, że nie jest już w swojej kwaterze w Świątyni Jedi na Coruscant. Pokój był znacznie obszerniejszy, jego ściany wymalowane były na śnieżnobiało, a przez otwarte okno wpływał zapach kwiatów. Poczuł dziwną suchość w ustach i nerowowo obejrzał się wokół. Nagle hałasy zza drzwi sypialni ucichły. Nigdzie nie mógł znaleźć swoich blasterów, ale niespodziewanie spostrzegł długi nóż na szafce nocnej. Dziwne. Był pewny, że nie było go tu wcześniej...

Nie zastanawiając się długo, chwycił jedyną broń, jaką znalazł i ostrożnie otworzył drzwi, które cicho zaskrzypiały. W wąskim korytarzu panowały głębokie ciemności, rozpraszane jedynie przez smugi światła wylewające się z licznych szpar pod drzwiami do innych pokojów. Spojrzał do tyłu i uniósł brwi w geście zdziwienia, gdy stwierdził, iż zamiast pięknej pogody na dworze, leje jak z cebra...

Powoli ruszył przed siebie nerwowo zaciskając wilgotne od potu palce na rękojeści noża. Uczucie zagrożenie potęgowało się z każdą chwilą, zaczynało przytłaczać go jak potężna fala. Jego nerwowy oddech stał się krótki i urywany, a każdy krok stanowił wciąż większy i większy wysiłek dla jego nóg. Starał się sobie przypomnieć nauki Mistrza Hadyyka, aby odciąć się od własnych emocji i zachować równowagę umysłu, jednak nie potrafił sobie przypomnieć co właściwie powinien robić. Jakby nauki te miały miejsce wiele lat temu, a nie raptem kilka dni...

Przystanął jak wmurowany w ziemię, gdy usłyszał za plecami kroki, szelest szat i głośny oddech, który przerodził się w obłonkańczy śmiech. Powoli obrócił się o sto osiemdziesiąt stopni i w morku korytarza ujrzał postać w długiej szacie z kapturem na głowie. Chciał poprawić chwyt noża, jednak zdał sobie sprawę, że nie jest w stanie wykonać żadnego ruchu. Mógł tylko patrzec przed siebie, próbując przebić wzrokiem ciemność skrywająca twarz tamtego człowieka.
Nagle śmiech ustał, ucięty niczym nożem. Peter doskonale słyszał bicie własnego serca.
A potem postać ruszyła przed siebie, w stronę światła.
Przeszły go dreszcze, gdy zobaczył okaleczoną, pokrytą straszliwymi bliznami twarz starca. Dopiero potem spojrzał mężczyźnie w oczy.
I serce stanęło mu w niemym przerażeniu.
To były jego własne oczy...

Peter zerwał się z łóżka z głośnym krzykiem przerażenia. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że to był tylko sen. Zwykły, pieprzony koszmar... Przymknął oczy i przez kilka minut głęboko oddychał starając się uspokoić swój oddech i serce, które łomotało w jego piersi jak szalone. W końcu odsunął kołdrę i przysiadł na krawędzi łóżka, opierając łokcie o kolana i chowając twarz w dłoniach.
Wciąż widział tamtą twarz.
Na szafce przy łóżku stał dzbanek z wodą i szklanka. Pewnie droid obsługi przyniósł jak spał. Nic nadzwyczajnego... Jednym haustem opróżnił pierwszą szklankę, a później mniejszymi łykami drugą.
Stwierdziwszy, że teraz na pewno spokojnie nie zaśnie, spojrzał na chronometr i postanowił poszukać Davida...

*****
Swoje kroki skierował od razu w stronę biblioteki. Po drodze udało mu się całkowicie opanować swoje emocje i zjednoczyć z Mocą w takim stopniu, jaki był dla niego osiągalny na tym etapie szkolenia. W myślach uśmiechnął się do siebie.
Rozmiary biblioteki zrobiły na nim niemałe wrażenie, jednak bez większych problemów odnalazł Davida i Emmę, która radośnie pomachała do niego rączką szeroko się przy tym uśmiechając.
-Cześć, Dave. - odezwał się zmęczonym głosem - Znalazłeś, czego szukałeś?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

Postprzez David Turoug » 2 Lis 2008, o 01:00

- Witaj Peter, widzę że nie dali Ci pospać. Jeżeli o mnie chodzi, to niestety nic nie znalazłem... Przez dwie godziny prób, praktycznie co chwile wyświetlał mi się ten pieprzony napis - po czym wskazał Covellowi swój ekran.

[Dostęp zabroniony. Dane chronione hasłem]

- A więc szukałeś informacji o "naszym" Sith'cie ? - zapytał Peter
- Tak, myślałem, że coś o nim znajdę. Spodziewałem się że nie będę miał dostępu do głębszych danych, ale liczyłem na jakieś podstawowe informacje, typu wiek, miejsce pochodzenia, czy był Jedi...
- Ale jedno Ci się udało.. Zająłeś czymś Emme - wskazał brodą na dziewczynkę, która wciąż zachwycała się różnymi fotkami z Dantooine
- A tak. Chyba nawet zmieniła swoje zdanie na temat biblioteki. Niestety ja przez ten brak dostępu też je zmieniłem, zdecydowanie na gorsze. Nawet ta stara Jedi - wycelował w nią swój wskazujący palec - powiedziała mi, że tylko Mistrzowie maja dostęp do niektórych informacji.
- Może na spotkaniu z Radą, otrzymasz odpowiedź na swoje pytania. - wątpliwie powiedział Covell
- O ile Skywalker i spółka zechcą z nami rozmawiać. - rzekł zrezygnowany Turoug
Po chwili ciszy, przerywanej wesołymi komentarzami Emmy, odnoszącymi się do widoków z jej rodzinnej planety, młodszy z uczniów Gyar-Thana zagaił:
- Na dzisiaj mam dość tych archiwów... Emma, chwilka minęła, jutro dokończysz oglądanie...
Rozczarowana dziewczynka odparła:
- No dobrze, ale gdzie teraz idziemy?
David, który był lekko zbity z tropu, gdyż spodziewał się że Emma zechce pójść spać, szepnął do Petera:
- Zdaje się, że Ona bardziej Cię lubi. Może Ją przekonasz, żeby poszła odpocząć ?
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

Postprzez Peter Covell » 2 Lis 2008, o 01:10

Peter rzucił Davidowi, pełne wyrzutu i niemej groźby czynów karalnych, spojrzenie, upewniając się wcześniej, że Emma na niego nie patrzy. "Może ją przekonasz, żeby poszła odpocząć?", myślał. Doprawdy bardzo śmieszne, tak się składa, że nigdy nie zatrudniałem się jako niańka...
-Myślę, że powinnaś się trochę przespać, mała. - powiedział głosem, którego nawet przy sporej dawce optymizmu nie dało się określić jako "przekonywujący" - Zarówno Dave, jak i ja już poszliśmy odpocząć, a ty wciąż jesteś na nogach, a musisz być wypoczęta w czasie rozmowy z Radą Jedi.
-Dlaczego? - zapytała dziewczynka
-Będą ci zadawać różne pytania, na które będziesz musiała odpowiedzieć... - Peter czuł, że sam nie dałby się przekonać taką argumentacją, ale brnął dalej - no i... jak dobrze na nie odpowiesz to wujek David będzie miał dla ciebie niespodziankę. - posłał koledze diabelski uśmiech - To jak? Idziemy spać?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

Postprzez David Turoug » 2 Lis 2008, o 01:17

Tym razem to David posłał mordercze spojrzenie Peterowi. Wujek David... Niespodzianka... Co jeszcze, może mam Ją na spacery po Świątyni zabierać. Ale mnie wkopał.
- No to jak Emma, czas na odpoczynek? A po spotkaniu z Radą, może jakąś niespodziankę wykombinuje - po czym uśmiechnął się do niej i jak to miał w zwyczaju przyjacielsko mrugnął okiem.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

Postprzez Emma Lost » 2 Lis 2008, o 11:54

- Ale ja nie chce spac... A na pytania moge odpowiedziec teraz. Po co mam spac? Co, maja mi sie przysnic odpowiedzi? - dodala z ironia w glosie, ktora lekko zaskoczyla Davida i Petera. - A jaka niespodzianka? - ciekawosc jednak byla silniejsza od niej - Dostane cos? A bedzie fajnie? -Na jej twarzy pojawily sie wypieki z podekscytowania. Juz zapomniala o zdjeciach z Dantooine. "Dokoncze ogladanie kiedy indziej" pomyslala. - A w ogole to przeciez on nie jest moim wujkiem - powiedziala glosno Peterowi wskazujac na Davida.
Awatar użytkownika
Emma Lost
New One
 
Posty: 256
Rejestracja: 18 Paź 2008, o 15:18

Re: [Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

Postprzez Peter Covell » 2 Lis 2008, o 15:35

-Oj, na pewno będzie fajne. - Peter się uśmiechnął - David wymyśla najfajniejsze niespodzianki na świecie. To jak będzie? Pójdziesz spać?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

Postprzez Emma Lost » 2 Lis 2008, o 15:40

- No dobra -powiedziala w koncu Emma - ale nie bedziecie robic nic fajnego beze mnie? Bo jak tak to ja chce isc z Wami....
- Nie, nic ciekawego Cie nie ominie - zapewnil ja Peter
- Ok, to moge isc spac. Ale nie na dlugo dobrze? Tylko chwile, a potem pojde z Wami do tej Rady...
Awatar użytkownika
Emma Lost
New One
 
Posty: 256
Rejestracja: 18 Paź 2008, o 15:18

Re: [Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

Postprzez Peter Covell » 2 Lis 2008, o 15:53

Peter spojrzał na chronometr.
-Jest już późno, więc położysz się na całą noc... tak? - spojrzał dziewczynce w oczy
-No, dobra...
-A rano cię obudzimy i pójdziemy razem do Rady, dobrze?
-Nooo
Całą trójką poszli do kwater dla gości Akademii i zaprowadzili Emmę do jej pokoju, gdzie dziewczynka od razu położyła się do łóżka, ale kiedy Peter z Davidem chcieli wyjść, gwałtownie się wyprostowała i powiedziała:
-Daj lalę!
Młodzieńcy spojrzeli zdziwieni po sobie, lecz po chwili przypomnieli sobie o lalce, z którą Emma się nie rozstawała. Dave podszedł do szafki nocnej, gdzie leżała zabawka i podał uśmiechniętej dziewczynce, która od razu się do niej przytuliła i mocno zamknęła oczy, wciąż myśląc o czekającej ją niespodziance.
Kiedy znaleźli się na korytarz, Peter zapytał:
-Mamy jakieś plany na wieczór?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 2 Lis 2008, o 16:53

Mistrza Jedi zaczynały powoli pobolewać kolana. Szczerze mówiąc, wcale im się nie dziwił.

Był zmęczony. I to tak bardzo, że czerpanie Mocy stało się prawdziwym wyzwaniem. Gyar-Than Hadyyk walczył z oponującymi mięśniami, których niezadowolenie powoli przeradzało się w bunt. Mistrz Jedi brutalnie tłumił go Mocą, świadom jednak tego, że długo tak nie pociągnie...

- Coś więcej do powiedzenia masz, Mistrzu Hadyyk? - zapytała się Yoda Druga, obdarzając stojącego przed Radą Mistrza Jedi przenikliwym spojrzeniem jej zielonych oczu.
- Wszyscy trzej, Peter Covell, David Turoug i ja dzieliliśmy wizję. - zaczął Hadyyk. Już otwierał usta, by kontynuować, jednak przerwał mu nieco zamglony głos Mistrza Skywalkera.
- Wizję, powiadasz? Hmm... To interesujące. Zdarzają się one bardzo rzadko, nie wspominając już o wizjach, które dzielą kilka osób... Hmm... Kontynuuj.
- Stało się to w czasie treningu Petera. Uczyłem go wtedy podstaw posługiwania się Mocą. Również pogrążyłem się w medytacji, kiedy Moc zesłała nam tą wizję... Jak się po chwili okazało, także David był jej świadkiem.
- Jak wyglądała ta wizja? - odezwał się Kyle Katarn.
- To były fragmenty naszego starcia na imperialnym statku, jak się miało później okazać. - wyjaśnił krótko Mistrz Jedi. Znając historię dwóch poprzednich takich wizji, dodał szybko. - Widzieliśmy nie tylko siebie, ale również naszych późniejszych towarzyszy oraz Dartha Taerusa.
- Moc zaiste silna w Was jest. - odpowiedziała Yoda Druga. - Szkolenie kontynuować musisz. Wielkimi Jedi oni stać się mogą.
- Tak zrobię. - odparł Hadyyk, kłaniając się przed jego dawną mistrzynią. - Zwracałbym się jednak z prośbą o zgodę na...
- ...szkolenie ich na Coruscant. - dokończyła za niego Yoda, uśmiechając się. - Rada tej zgody Ci udziela. A teraz, idź. Odpocznij. Obrady zostaną jutro wznowione.

Mistrz Jedi ukłonił się po raz kolejny, po czym wyszedł z pomieszczenia, w którym Rada kontynuowała debatę o czynach jego oraz jego uczniów. Udał się szybkim krokiem w stronę swojej kwatery, której droga wiodła obok pokojów Petera, Emmy oraz Davida...
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

Postprzez Peter Covell » 2 Lis 2008, o 16:57

Nie doczekał się jednak odpowiedzi, bo na korytarzu pojawił się Mistrz Hadyyk i adepci natychmiast zwrócili wzrok w jego stronę. Wyglądał na solidnie zmęczonego i Peterowi trochę zrobiło się żal swojego nauczyciela. Kiedy jednak ten podniósł głowę i również ich ujrzał, uśmiechnął się szeroko.
-Witaj, mistrzu. - powiedział Peter - Co powiedziała Rada?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 2 Lis 2008, o 16:59

- Obawiam się, że nic ciekawego. - odpowiedział Mistrz Jedi, trąc oczy próbując odpędzić zmęczenie. - Obrady zostały przełożone na dzień jutrzejszy. I Wy będziecie w nich uczestniczyć... - po tych słowach rozejrzał się po korytarzu, szukając wzrokiem Emmy. Nigdzie jej nie znalazł. - A gdzie jest Emma?
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

Postprzez Peter Covell » 2 Lis 2008, o 17:03

-Wysłaliśmy ją do łóżka. - Peter uśmiechnął się - Początkowo nie dało jej się tam zaciągnąć, ale gdy tylko wlazła pod kołdrę od razu zasnęła.
-Aha... - odparł krótko zmęczony Jedi
-Tobie tez przydałby się odpoczynek, mistrzu. - powiedział David - Chyba nie będziemy cię już zatrzymywać.
-Dokładnie, - przytaknął Covell - widzimy się jutro rano. Spokojnej nocy! - dodał
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 2 Lis 2008, o 17:10

- Dzięki. - odpowiedział Mistrz Jedi, odwracając się powoli. - Wzajemnie. - dodał na odchodnym.

Całkiem szybkim jak na jego stan krokiem ruszył w kierunku swojego pokoju, znikając za rogiem korytarza. Jego uczniowie wymienili krótkie spojrzenia...
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

Postprzez Peter Covell » 2 Lis 2008, o 17:14

-Pierwszy raz widziałem go tak zmęczonego. - powiedział Peter unosząc brwi - W sumie... Jedi też człowiek, co nie? - uśmiechnął się - To co robimy? Znam fajne miejsce w niższych partiach miasta, trochę się zabawimy... - dodał tajemniczo
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

Postprzez David Turoug » 2 Lis 2008, o 18:02

- Wybacz ale nie mam ochoty na zabawę. - odparł David
- Co? - zapytał oburzony Peter
- Mam pewną sprawę do załatwienia, a potem idę spać. Mam przeczucie, że jutrzejsze spotkanie z Radą może być długie.
- W takim razie chyba sam pobaluje
- Miłej zabawy.

Po zakończonej rozmowie, Turoug udał się do Archiwum-Biblioteki Świątyni. Tam szybko odnalazł jedną z archiwistek Jedi
- Mam do Pani sprawę
- Słuchamy młody uczniu - odparła starsza kobieta
- Czy mogłaby Pani...

***
Po załatwionej sprawie w archiwum, David poszedł jeszcze do sali komunikacyjnej. Miał zamiar nawiązać łączność z jednym ze swych znajomych, których poznał w dokach na Nowym Alderanie.
- Hej Jack, z tej strony Dave - rozpoczął rozmowę adept Jedi
- Witaj... Kope lat Cię nie widziałem. Czym mogę Ci służyć ?
- Pamiętasz jak udało mi się uratować jeden z twoich cennych, przemycanych towarów, w zachodnich dokach N.Alderaanu? Powiedziałeś wtedy, że kiedyś wyrównasz rachunki a właśnie tera zdarza się okazja.
- A wiec słucham - rzekł dość neutralnie Jack
- Ponoć dorwałeś jakąś starą krypę, gdybyś mógł w trybie natychmiastowym udać się na Dantooine, do pewnego mistycznego miejsca i sprowadzić dla mnie trochę... hmm... kryształów z jaskini?
- CO? OSZALAŁEŚ? Nawet jeśli nie ma tam tych potworów, to zapewne została splądrowana tyle razy, że nic z niej nie zostało. Nie ma mowy
- W takim razie będę musiał donieść o paru dość nielegalnych uczynkach jakich dokonałeś na... - ale nie dokończył tego zdania, gdyż przerwał mu rozmówca
- Dobra, zrobię co będę mógł. Jak dobrze pójdzie to za 2 godziny będę na orbicie Dantooine, także jutro z rana albo będziesz miał swoją zachciankę, albo znajdzieś w HoloNecie wzmiankę o szaleńcu który zginął w jakiejś dziurze na tej farmerskiej planecie...
- Wiedziałem, że można na Ciebie liczyć. Dla poprawy humoru, przesyłam Ci mapę obszaru. Do usłyszenia.

Interesy załatwione. Oby tylko się pośpieszył.
Po tym jak wyszedł z sali komunikacyjnej, zamierzał udać się na spoczynek do swojego pokoju. Jednak coś tchnęło go, aby pomedytować. Zmienił kierunek chodu i skierował się do sali medytacyjnej. Tam znalazł wolny kąt i oddał się w ręce mocy. Dość długo nie mógł poczuć przyjemnego uczucia odprężenia.
Pewnie przez to, że dawno nie medytowałem. Ostatnim razem było to na Yavinie
W końcu jednak David poczuł znajomy przypływ siły i odprężenia. Po paru godzinach, jakie spędził w pomieszczeniu medytacyjnym, przebudził się z transu. Był cały oblany potem. Zdawało mu się, że przez chwilę widział jakąś planetę. Chwilę później zorientował się iż jest to Coruscant. Oprócz określenia miejsca jakie dostrzegł, czuł jakąś obcą siłę. Coś podobnego zdarzyło mi się, gdy miałem wizję z Taerusem - pomyślał adept Jedi. Tym razem uczucie było silniejsze. Może było ich dwóch. A może przeciwnik z wizji jest potężniejszy. Wiele myśli kłębiło się w głowie Davida Turouga. Postanowił jednak nikogo do jutra o tym nie informować. Szybko udał się do swojego pokoju, wziął prysznic i walnął się na łóżko. Momentalnie zasnął...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

Postprzez Peter Covell » 2 Lis 2008, o 20:10

Po dłuższym namyśle, doszedł do wniosku, że wypad na miasto w pojedynkę nie ma sensu, więc zdecydował się tylko na świątynną stołówkę, gdzie oczywiście alkoholu nie podawano... Jak się jednak po niecałej godzinie okazało, nie był to czas stracony, gdyż dosiadł się do młodej padawanki w samotności spożywającej kolację. Na imię jej było Tara, miała kruczoczarne włosy, wąską talię, zgrabne nogi i przykuwający wzrok biust. Cudownie, pomyślał Peter prowadząc z nią bardzo przyjemną pogawędkę.
Niestety, po jakimś czasie, do Tary dołączył jej mistrz i zabrał do komnat medytacyjnych. A szkoda, bo znajomość zapowiadała się obiecująco....

Peter zdecydował zatem udać się do biblioteki, w której mógłby połączyć się z HoloNetem i pobrać na swój cyfronotes jakiś ciekawy kryminał do poczytania w łóżku. Nie zastał w niej jednak Davida, który w tym czasie był w drodze do komnat medytacyjnych. Na miejscu, niestety, okazało się, że w Świątyni obowiązują restrykcje znacznie surowsze niż te w Akademii na Yavin IV - bibliotekarka z świętym oburzeniem poinformowała go, że jeśli chce coś poczytać to może zajrzeć do ksiąg Jedi, najlepiej życiorys jakiegoś m ą d r e g o i p o r z ą d n e g o Mistrza Jedi. Z szatańskim uśmiechem na twarzy, Peter poprosił ją, aby w takim razie pomogła mu odszukać materiały o Kyle'u Katarnie, co spotkało się niezbyt przychylną reakcją kobieciny uważającej najwidoczniej, że Mistrz ten nie jest wzorem godnym naśladowania...

Kiedy opuścił bibliotekę z cyfronotesem "cięższym" o materiały dotyczące Kyle'a Katarna oraz Yody i Obi-Wana Kenobiego ("koniecznie musisz zapoznać się z ich biografiami!") udał się do swojego pokoju, po drodze zaglądając pod natryski. Położył się do łóżka w samej bieliźnie i przez kolejną godzinę czytał o młodości Mistrza Katarna. Ostatecznie jednak zmogło go zmęczenie, zgasił światło i zasnął.
Tym razem nie nawiedził go żaden koszmar i spokojnie spał do rana...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 4 Lis 2008, o 01:07

Mistrz Jedi, jako jedyny z tej trójki miał spokojną noc. Ten trwający zaledwie kilka godzin sen całkowicie zregenerował jego mocno nadwątlone siły. Wstał, po swojemu wolno i harmonijnie, po czym ubrał się w tym samym tempie.

Skończywszy te poranne czynności, spojrzał na chronometr. Było zbyt wcześnie, a on najzwyczajniej we Wszechświecie nie miał co robić. Rozmyślając nad wczorajszymi słowami Rady zdecydował się odwiedzić salę medytacyjną, pustą o tej wczesnej porze. Będąc przekonanym, że jego uczniowie wciąż śpią - czemu zresztą Mistrz Jedi wcale się nie dziwił - szybko oczyścił swój umysł.

Po dłuższej chwili przed oczyma wyobraźni przesuwały mu się liczne, z pozoru chaotyczne obrazy... Które jednak układały się w jakąś całość...

Manaan. Kobieta. Najemnik. Klon. Hrakert.

Było jasno. Całkiem jasno. Światło reflektorów i lamp... Trupy. Selkath.

Nagle jednak zrobiło się ciemno...

Bzyczenie. Błysk. Czerwony.

Krzyk...


Gyar-Than Hadyyk został gwałtownie wyrwany z medytacji. Makabryczny krzyk dzwonił mu w uszach strasznym echem, nieznośnie bolała go głowa. Wstał niezgrabnie, zlany zimnym potem. Zatoczył się, i byłby upadł, gdyby nie ściana, o którą z największym trudem udało mu się oprzeć. Dyszał ciężko, powoli odzyskując siły.

O co w tym wszystkim chodzi?!
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

Postprzez Peter Covell » 4 Lis 2008, o 01:13

Kiedy się obudził stwierdził, że strasznie boli go noga, w którą został ranny. Zaklął cicho, acz z uczuciem i ostrożnie podszedł do apteczki, aby zażyć jakiś środek przeciwbólowy, a następnie usiadł z powrotem na łóżku i poczekał aż lek zacznie działać. Po blisko dwudziestu minutach stwierdził, że czuje już wyraźną ulgę, więc poszedł się ogolić, a następnie ubrał i poszedł zapukać do Emmy, sprawdzić czy już wstała...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

Postprzez David Turoug » 4 Lis 2008, o 01:47

Pukanie do drzwi obudziło Turouga. Był całkowicie wyspany i wypoczęty. Szybko otworzył drzwi, w których stał jakiś drodi protokolarny.
- Pan David Turoug ? - zapytał mechanicznie
- Owszem, coś się stało? Mistrz Hadyyk wzywa?
- Mistrz Gyar-Than Hadyyk obecnie przebywa w sali medytacyjnej i nikogo do siebie nie wzywa.
- Więc o co chodzi?
- Jedna z Archiwistek Jedi, przesyła ten, nowy cyfronotes z danymi o które Pan prosił. Jest to urządzenie najnowszej generacji, spodziewam się... - droid nie dokończył zdania, gdyż przerwał mu Dave
- To wszystko ?
- Nie, ma Pan jeszcze przesyłkę z Dantooine. Jednak po to, trzeba udać się samemu.
- Dziękuje za informacje. Możesz odejść.
Gdy drzwi do pokoju Dave zamknęły się, młody adpet Jedi szybko sprawdził działanie cyfronotesu. Był rzeczywiście najwyższej klasy. Archiwistka też się postarała. Czeka mnie jeszcze paczka z Dantooine. Jack spisał się na medal.

***
15 minut później Turoug odebrał przesyłkę z Dantooine. Z wiadomych sobie powodów nie otwierzył od razu paczki. Dopiero gdy powrócił do swojego pomieszczenia mógł przyjrzeć się zdobyczy Jack'a.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

Postprzez Emma Lost » 4 Lis 2008, o 17:33

Emma natychmiast otworzyla drzwi, jak tylko uslyszala pukanie Petera. Byl gotowa juz od dluzszego czasu. Myslala nawet czy nie wyjsc z pokoju i pokrecic sie samej po Coruscant, ale stwierdzila, zeto nie spodobaloby sie Peterowi i Davidowi i niespodzianka by ja ominela.
- No nareszcie.... Myslalam ze ngdy nie przyjdziesz.... Ty zawsze tak dlugo spisz? - spytala i nie czekajac na odpowiedz dodala ze swoim uroczym usmiechem - To co? Idziemy?
Awatar użytkownika
Emma Lost
New One
 
Posty: 256
Rejestracja: 18 Paź 2008, o 15:18

PoprzedniaNastępna

Wróć do Coruscant

cron