Content

Coruscant

[Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Image

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Dagos Bardok » 10 Cze 2010, o 15:30

- Tak przeczuwałem - rzekł spokojnie Dagos. Barman przyniósł jednego Nophixa i oddalił się. Były mistrz Jedi zrobił dużego łyka. Chłopak emanował Mocą, dziwne, że wcześniej go nie wyczuł bo teraz wygląda jak pochodnia pośród suchych gałęzi.
- Co myślisz o Jedi? - zapytał po czym ponownie zrobił głęboki łyk.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Fenn Mereel » 10 Cze 2010, o 16:44

-Po tym co pokazałeś to na pewno mają posłuch wśród ludu - uśmiechnął się - A tak na poważnie to strażnicy starający zachować porządek w galaktyce - wyrecytował to co przeczytał dawno temu w gazecie. Właściwie jego opinia była taka sama, więc nie skłamał, mówiąc to. Wiedział co myśleć o Jedi, ale nie miał pojęcia co miał myśleć o sobie. Cóż za hipokryzja. Nagle doznał olśnienia. Jedi potrafili czytać w myślach! Od razu zrobiło mu się wstyd, za swoje przemyślenia.
Postacie aktualne:
Rayleigh Silvano - Gwiezdny podróżnik

Poprzednie postacie:
Jac Randall - Hapanin; Starszy Szeregowy w 165 Grupie Do Zadań Specjalnych, Grupa Operacyjna "Mgła" - KIA
Desmond Ivey - Pół-Echani; Uczeń Jedi - zginął podczas bombardowania Coruscant
Fenn Mereel - Mandalorianin; Łowca Nagród, aalor klanu Mereel - ash'amur (poległ)
Krusk Sel'thar - Bothanin; Kapitan Floty Nowej Republiki, Republic Class Star Destroyer "Invincible" - KIA

Aldo Cohl - Mirialanin; Mechanik - zginął zastrzelony przez Imperialnych
Awatar użytkownika
Fenn Mereel
Gracz
 
Posty: 624
Rejestracja: 6 Lut 2010, o 12:59
Miejscowość: Warszawa

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Dagos Bardok » 10 Cze 2010, o 19:14

- Ostatnio zrobiło się Nas trochę więcej, ale to dalej za mało by utrzymać galaktykę w ryzach - odpowiedział Bardok. Byłemu Mistrzowi Jedi młody Desmond przypadł do gustu. Był dość odważny, i miał swoje zdanie. Tylko czy Rada da mu posiąść ucznia, po tym wszystkim?
- W Świątyni jest dużo wolnych pokoi, jak chcesz możesz tam na razie zamieszkać. Czy ktoś w twojej rodzinie był wrażliwy na Moc? Nie, przecież skąd masz to wiedzieć... - natychmiast załapał Bardok. - Nie interesuje się zostanie Jedi?
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Fenn Mereel » 10 Cze 2010, o 21:36

Desmonda spiorunowało. Stanął jak wryty, a jego twarz zmieniła się z "jestem troszkę zdziwiony" na " CO TU SIĘ DZIEJE!". Nie wiedział czy ma przyjąć ofertę. Jedyne co było dla niego jasne to to, że wybór przyniesie wraz ze sobą wielką odpowiedzialność. Że wiele żyć będzie zależało od tego co zrobi. Dotychczas jego życie było nędzne i bez celu. Nagle staje on na progu prawdziwego zakrętu w życiu. Staje przed rozwidleniem drogi. Jeżeli wybierze ścieżkę Jedi jego żywot zmieni się diametralnie, będzie poznawał tajniki Mocy, od niego po części zależne będą losy wszechświata, stanie się kimś poważanym, takim jakim teraz jest Dagos! Ale w oczach niektórych stanie się także znienawidzonym przeciwnikiem, zasługującym tylko na śmierć. Za to jeżeli pójdzie inną drogą, skończy w gangsterce albo innym bagnie. Des zastanawiałby się na pewno dłużej, gdyby nie dziwne uczucie, które poczuł. Coś jakby chłodny strumień wody przepływający przez ciało, albo cichutki piękny dźwięk dobiegający z oddali i wwiercający się do mózgu. Uczucie zdarzało się przemawiać do niego bardzo głośno i wyraźnie, skłaniało go do wyboru. Do wyboru ścieżki, która odmieni jego życie. Wiedział już, że to Moc i że ona istnieje. Wiedział także co ma wybrać.
- Przed chwilą przemówiła do mnie Moc. - oznajmił- I już wiem co wybiorę.
Zastanowił się jak godnie wyrazić wspaniałe uczucie jakiego doświadczył.
- Mam nadzieję godnie służyć zakonowi. - schylił się. Tak, to powinno być dobre.
Postacie aktualne:
Rayleigh Silvano - Gwiezdny podróżnik

Poprzednie postacie:
Jac Randall - Hapanin; Starszy Szeregowy w 165 Grupie Do Zadań Specjalnych, Grupa Operacyjna "Mgła" - KIA
Desmond Ivey - Pół-Echani; Uczeń Jedi - zginął podczas bombardowania Coruscant
Fenn Mereel - Mandalorianin; Łowca Nagród, aalor klanu Mereel - ash'amur (poległ)
Krusk Sel'thar - Bothanin; Kapitan Floty Nowej Republiki, Republic Class Star Destroyer "Invincible" - KIA

Aldo Cohl - Mirialanin; Mechanik - zginął zastrzelony przez Imperialnych
Awatar użytkownika
Fenn Mereel
Gracz
 
Posty: 624
Rejestracja: 6 Lut 2010, o 12:59
Miejscowość: Warszawa

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Dagos Bardok » 11 Cze 2010, o 13:45

- Jak na razie nie musisz nikomu służyć - rzucił Bardok mrugając okiem - będę się musiał trochę po gimnastykować słownie, by przekonać Radę. Poza tym... pamiętaj, że ostateczną decyzję we wszystkim co robisz podejmujesz ty! Nie Rada, nie ja, nie inni Jedi, ty. Słuchaj instynktu...
Dagos dopił jednym haustem resztkę swego Nophixa i wstał. Fajny z niego koleś, tylko czy sprawdzi się? Przecież mam trochę inne poglądy od reszty. No cóż..
- Chodźmy nie ma co tu sterczeć, prawda? Pójdziemy na spotkanie z Radą.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Fenn Mereel » 11 Cze 2010, o 16:48

Z godnością przyjął pierwszą naukę Jedi. Jeżeli wszystko co zrobi zależało tylko od niego samego i jest on panem swojego losu to może praktycznie zrobić wszystko. Pewniejszy swojej nie zależności od razu ruszył za Dagosem, mimo że myśl stanięcia przed jednymi z najpotężniejszych mistrzów Jedi przepełniała go lękiem.


[Akcja przenosi się do Świątynia Jedi]
Postacie aktualne:
Rayleigh Silvano - Gwiezdny podróżnik

Poprzednie postacie:
Jac Randall - Hapanin; Starszy Szeregowy w 165 Grupie Do Zadań Specjalnych, Grupa Operacyjna "Mgła" - KIA
Desmond Ivey - Pół-Echani; Uczeń Jedi - zginął podczas bombardowania Coruscant
Fenn Mereel - Mandalorianin; Łowca Nagród, aalor klanu Mereel - ash'amur (poległ)
Krusk Sel'thar - Bothanin; Kapitan Floty Nowej Republiki, Republic Class Star Destroyer "Invincible" - KIA

Aldo Cohl - Mirialanin; Mechanik - zginął zastrzelony przez Imperialnych
Awatar użytkownika
Fenn Mereel
Gracz
 
Posty: 624
Rejestracja: 6 Lut 2010, o 12:59
Miejscowość: Warszawa

[Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Mistrz Gry » 16 Cze 2010, o 12:13

Kevin Byrne, jeśli chodzi o umiejętność prowadzenia dyskusji, nawet nie dorastał Giladowi Fergusonowi do pięt. Senator zdobywał doświadczenie przez długie lata negocjacji, rozmów i kłótni z innymi najbardziej utalentowanymi w tym kierunku. Długie, często bezsensowne dysputy w Senacie Galaktycznym Nowej Republiki mogła zakończyć jedna trafna, prosta uwaga, która natychmiast trafiała na pierwsze strony wiadomości politycznych i zwracała uwagę opinii publicznej na tego, kto ją wygłosił. Jeśli okazywała się popularna w społeczeństwie, szczęśliwiec mógł liczyć na nagły wzrost poparcia.
Byrne zaś negocjował co najwyżej wysokość haraczu.
-Panie senatorze! - powiedział zdecydowanie za szybko i zbyt zdesperowanym głosem, by mógł udawać, że w rzeczywistości mu nie zależy na tym, by dogadać się z Fergusonem - Niech pan powie jedynie jakich dowodów pan potrzebuje, a niewątpliwie będę w stanie je panu dostarczyć. Wpływy moich zwierzchników sięgają znacznie dalej niż może się pan choćby domyślać, lecz nawet tacy ludzie potrzebują popleczników ich sprawy, by nie okazała się ona walką z wiatrakami, zwłaszcza, gdy ich interesy są znacznie szersze niż Alsakan. Niech pan posłucha, panie senatorze, może jest inna ustawa, którą koniecznie chciałby "przepchnąć", a ta nie ma odpowiedniego poparcia... Jak na przykład ta, według której stacja obronna Golan III ma trafić na orbitę Taris, a nie Alsakanu? Jak pan wie, wszyscy teraz chcą wzmocnić obronę Taris, bo niby bliżej frontu, ale gdyby udało mi się sprawić, że nie uzyskałaby wymaganej liczby głosów? Albo gdyby na przykład kanclerz się opowiedział przeciwko niej? Byłby to dla pana wystarczający dowód?

******

-Przede wszystkim, drogi Pikinierze, powinieneś całą sprawę dobrze zaplanować. Dowiedzieć się gdzie jest i gdzie będzie Luke Skywalker, żeby przed próbą zabójstwa nie musieć przebijać się przez setki uzbrojonych w miecze świetlne Jedi - odpowiedział mu Bliznowaty. - Zbierz odpowiednich ludzi, poza swoimi osiemdziesięcioma patykami, masz na wydatki prawie ćwierć miliona kredytów, więc nie zatrudniaj byle oprychów z niższych poziomów Shaddaa. Napisz do Łowców Nagród, najemników i każdego, kto może ci się przydać, a może pragnienie chwały zmobilizuje ich do przerwania obecnych misji. W końcu nie każdy może się pochwalić, że zabił Wielkiego Mistrza Zakonu Jedi, prawda? - uśmiechnął się - Kiedy zbierzesz już ekipę, spotkajmy się w kantynie "Cichy Joe" na Korelii. Nie zapomnij wziąć ze sobą zatrudnionych ludzi... Tymczasem, do zobaczenia...
Wstając od stolika Bliznowaty rzucił Treście cyfronotes i pasek filmiplastu, na którym zapisane było hasło dostępowe do datapada. Mężczyzna nie musiał wspominać, że po jego przeczytaniu i zapamiętaniu należy je zniszczyć, aby przypadkiem żadna osoba postronna nie rzuciła na to okiem. Cyfronotes zawierał numery kont, na których zdeponowano 40 000 kredytów będących zaliczką dla Tresty oraz 200 000, które miał wydać na zatrudnionych ludzi. Poza tym: trzy numery kontaktowe na wypadek, gdyby były potrzebne dodatkowe pieniądze lub pomoc (wszystkie numery jednorazowego użytku), namiary na Gildię Łowców Nagród prowadzoną przez Hutta Zordo (cóż za ironia...), Międzyświatową Organizację Najemników, a także... kontakt do wtyczki z Świątyni Jedi - niejakiego "Wirusika"...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Renno Tresta » 16 Cze 2010, o 16:32

Tresta chwycił wręczony mu cyfronotes i szybkim krokiem ruszył do toalet. Będąc u celu, wszedł do jednej z niezajętych kabin i zamknął się w niej szczelnie. Upewniwszy się, że żadna kamera nie obserwuje jego poczynań, (Taki wielki klub to musi być raj dla zboczeńców i innych podglądaczy, psia ich mać, pomyślał najemnik) Renno wyjął wypełnione po brzegi ważnymi danymi urządzenie Bliznowatego i zaczął analizować możliwości. Nie mogę odpuścić sobie wizyty u Zordo, o nie! Jak zwykle się trochę z niego pośmieję, a łowcy nagród z tej gildii to pewnie zaprawieni w bojach brutale, których dobrze będzie zaangażować. Może też wyślę wiadomość do Roostera, całkiem gładko nam poszła misja na Tatooine... Ale jest na tej planecie jedno miejsce, które chciałbym szczególnie odwiedzić, skoro już tu zawitałem i mam sporo kasy... Z rozmyśleń wyrwało Pikiniera łomotanie do drzwi i towarzyszące mu obelżywe uwagi.
- Wychodzę, wychodzę, wstrzymaj zwieracze! - odkrzyknął Tresta i schował ważny cyforonotes, uprzednio niszcząc oraz pozbywając się filmiplastu, spuszczonego do kanalizacji miejskiej.
Renno wyszedł z klubu i skierował się tłocznymi ulicami miasta do "Zielonego Robota".

Renno Tresta idzie do: Warsztatu i sklepu "Zielony Robot
Image
Postać archiwalna:
Renno Tresta
Awatar użytkownika
Renno Tresta
Gracz
 
Posty: 575
Rejestracja: 3 Kwi 2010, o 14:30

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Avien Matiias » 4 Lip 2010, o 23:08

- Upierdolę jej zaraz ten ładny łeb - Pomyślał łowca, nienawidzi kiedy ktoś z nim igra.
- Oczywiście że ci postawie.- Machnął do kelnerki i powiedział: - Jeszcze trzy takie drinki mi przynieś.- Siedzieli tak chwilę czekając, aż kelnerka wróci. Kiedy przyniosła drinki Avien wziął dwa dla siebie i jeden dla Nubile Viper. W parę sekund opróżnił obie szklanki, kiedy już wytarł usta rękawem sięgnął za pazuchę i wyjął 100 cr. Podniósł się lekko chwiejąc się, te parę drinków musiało go ruszyć. Zbliżył się do prostytutki i wsadził jej w dekolt sumę którą wyjął.
- MAM możliwości...
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

[Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Mistrz Gry » 6 Lip 2010, o 00:31

-Doskonale, tygrysie. Mam pokoik na pięterku...
"Nubile Viper" wstała z krzesła i przeszła obok swojego klienta przesuwając dłonią po jego ramieniu, a następnie palcem po policzku. Nie przestając się do niego obiecująco uśmiechać, poprowadziła Aviena między gośćmi lokalu do schodów na piętro, gdzie mieścił się jej nieduży pokój. Wyposażony jedynie w to, co było jej potrzebne w pracy, a więc łóżko, nocną szafkę, fotel i stolik nie sprawiał wrażenia szczególnie przytulnego miejsca. Dodatkowo, pomimo klimatyzacji, nieustannie unosił się w nim zapach dymu papierosowego.
Prostytutka poprosiła Aviena, by zamknął za sobą drzwi, by za chwilę pociągnąć go w stronę łóżka, na które rzuciła go delikatnym pchnięciem. Raczej się nie opierał.
-Jakieś specyficzne życzenia? - zapytała siadając obok niego.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Avien Matiias » 19 Lip 2010, o 15:44

- Tak, Widziałaś kiedykolwiek ta dziewczynkę? Avien nerwowo przystawił jej do twarzy zdjęcie na cyfronotesie. Nubile Viper mrużąc oczy spojrzała na zdjęcie.
- Nie nigdy jej nie widziałam.
Avien zacisnął zębiska i rzekł - Nie ważne... po czym wstał zarzucił płaszcz i zostawił należność na stoliku. - Dziwak. Rzuciła Viper licząc kredyty.
Łowca mocno zirytowany przepychał się przez tłum. Niektórych umyślnie odpychając, wygrzebał się na zewnątrz. Zza pazuchy wyciągnął cygaretkę i ją odpalił, zaciągając się głęboko ruszył powoli w stronę miasta.


Avien drepcze do [Coruscant] Dex's Dinner
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Cassius Ordo » 21 Lip 2010, o 21:06

Kiedy do klubu wszedł okuty od stóp do głów w durastal mężczyzna jedynie kilka osób, które pierwszy raz pojawiły się w tej okolicy poświęciły mu więcej niż przelotne spojrzenie. Dla każdego bardziej obeznanego bywalca tego lokalu widok w pełni uzbrojonego Mandalorianina był może nie codziennością, ale też niczym fascynującym. Tym bardziej, że ten konkretny bywał tu dosyć często w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Dla wszystkich, którzy mieli okazję go spotkać oczywiste było też, że pojawia się tu głównie w celach zarobkowych, zostawił on bowiem barmanowi 20 kredytów i polecenie by wszystkich szukających Łowców Nagród kierować do niego. Mandalorianin nazywał się Cassius Ordo i przebywał na Coruscant pierwszy raz. Potrzebował jak najszybciej pieniędzy i był gotów podjąć się niemal każdej pracy. Nie pomagał jednak fakt, że chociaż był członkiem gildii od kilku lat, w tych rejonach kosmosu o nim nie słyszano. Dlatego też, jak każdego dnia od dwóch tygodni, mężczyzna zasiadł przy ladzie, zdjął hełm i kiwnął palcem na barmana. - Korelliańską whiskey. - poprosił i westchnął lekko. - Niech zgadnę, znowu nikt nie szukał Łowcy? - spytał nieco naburmuszony. Cóż, trudno mu się dziwić, przyleciał tu słysząc jak łatwo tu o robotę, a z każdym dniem coraz bardziej tracił nadzieję, że w ogóle uda mu się pokryć koszty paliwa i wyżywienia.
Image

Stan Konta: 10 214 kredytów
Awatar użytkownika
Cassius Ordo
New One
 
Posty: 40
Rejestracja: 19 Lip 2010, o 00:42

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Mistrz Gry » 22 Lip 2010, o 14:36

Barman wyszedł zza lady niosąc whiskey. Jego krok był pewny, ale zmęczona i wyczerpana twarz mówiła coś innego.
- Łowcy?- zapytał z dziwną miną barman, podając mu zamówionego drinka - możesz spytać tamtego faceta.
Powiedział po czym wskazał palcem siedzącego w roku mężczyznę. W średnik wieku, nosił skórzaną kurtkę i wytarte jeansy. Aktualnie palił papierosa i popijał niebieskawy płyn.
- Wspominał coś, że szuka kogoś zdolnego - dorzucił barman i odszedł.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Cassius Ordo » 22 Lip 2010, o 16:54

Podziękowawszy skinięciem głowy barmanowi, Cassius wziął swojego drinka, wsadził hełm pod pachę i ruszył w stronę wskazanego mu mężczyzny. Nie wyglądał co prawda jak typ, którego stać na usługi dobrego Łowcy, ale cóż, żebracy nie mogą wybrzydzać. Stanąwszy przed nim, Mandalorianin jeszcze raz obrzucił wzrokiem potencjalnego pracodawcę i przysunął sobie krzesło nogą. - Podobno szuka pan kogoś "zdolnego". - odezwał się neutralnym głosem. - Nie wiem z jakimi problemami wymagającymi rozwiązania się pan potyka, ale sądzę, że jestem w stanie pomóc. - rzekł głosem z którego biła pewność siebie. Cassius już dawno opanował ten sposób wypowiadania się. Był to złoty środek między źle postrzeganą arogancją, a czasami jeszcze gorzej postrzeganą skromnością. Również fakt, że ani z jego głosu, ani miny nie dało się wywnioskować nastawienia do rozmówcy wynikał z swoistego doświadczenia. Ordo wiedział, że nie jest to perfekcyjna metoda porozumiewania się z klientami, ale była najlepsza na jaką wpadł i chwilowo mu to wystarczało.
Image

Stan Konta: 10 214 kredytów
Awatar użytkownika
Cassius Ordo
New One
 
Posty: 40
Rejestracja: 19 Lip 2010, o 00:42

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Mistrz Gry » 22 Lip 2010, o 19:12

Mężczyzna wpatrywał się w mandaloranina jeszcze przez parę chwil, po czym odpowiedział.
- Naprawdę? Ten bar coraz bardziej mnie fascynuje - mówił spokojnym głosem, dopił swojego drinka - nazywam się Tialo, Avez Tialo.
Facet wyciągnął rękę w stronę łowcy nagród. Avez stwierdził po chwili, że opancerzony kolega przed nim, może być osobą , której szuka. Wyglądał, jakby znał się na robocie, a tacy ludzie byli mu teraz potrzebni.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Cassius Ordo » 22 Lip 2010, o 19:43

Będąc uprzejmym i nadzwyczaj dobrze wychowanym jak na Mandalorianina, mężczyzna zdjął prawą rękawicę i uścisnął dłoń Tialo. - Cassius Ordo, do usług. - przedstawił się głosem o tym samym, wystudiowanym tembrze. - Skoro jeszcze nie znalazł pan kogoś odpowiedniego to wnioskuję, że potrzebuje pan kogoś na nieco wyższym poziomie niż standardowy żołdak myślący swoją spluwą. Sprawa musi wymagać pewnej dozy "taktu"... - stwierdził spokojnie i upił trochę whiskey ze szklanki. Wreszcie uznał, że należało skończyć pląsanie wokół tematu i zapytał wprost: - Cóż więc jest pańskim życzeniem? -
Image

Stan Konta: 10 214 kredytów
Awatar użytkownika
Cassius Ordo
New One
 
Posty: 40
Rejestracja: 19 Lip 2010, o 00:42

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Mistrz Gry » 24 Lip 2010, o 14:31

Facet siedzący na przeciw uzbrojonego łowcy nagród nagle posmutniał. Z trudną do odgadniecia miną spojrzał na Cassiusa.
- Jeden z członków tutejszego gangu Mark Fionn, zabił moją żonę i dzieci. Chyba nie muszę wyjaśniać dalej? - zapytał prosząc o kolejnego drinka - można go znaleźć w dolnych partiach, tu na Coruscant.
Mężczyzna sięgnął do kieszeni i wyciągnął zdjęcie obciętego na łyso mężczyzny.
- Jak drogo będzie mnie kosztować taka usługa?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Cassius Ordo » 24 Lip 2010, o 15:56

Cassius sięgnął po zdjęcie mordercy i zastanowił się chwilę. O ile się orientował nie był to nikt sławny, ale nieco zaniepokoiła go wzmianka o przynależności celu do gangu. Pomijając już sam fakt, że wtrącając się w taką sprawę mógł się narazić organizacji z różnorakimi układami istniało niebezpieczeństwo, że Fionn będzie chodził z towarzystwem, a wtedy bez strzelaniny się nie obędzie. - Będę potrzebował nieco więcej informacji. - powiedział w końcu. - Na przykład jak duży jest ten cały gang oraz jak duża jest szansa na to, że w pobliżu celu znajdą się jego kumple. Przydatna byłaby również wiedza jakiego rodzaju uzbrojenia mogę się po nich spodziewać. A co do ceny... - zaczął i odłożył zdjęcie na stolik. Westchnął lekko, dopił drinka i w końcu rzekł: - Proponuję 2000 kredytów oraz ewentualne koszta operacyjne. Rozumiem przez to między innymi opłatę za każdego członka jego gangu, którego musiałbym sprzątnąć przy okazji. Jeśli nie będę musiał walczyć z całą armią to łączna suma nie powinna przekraczać 5000. - Uznał, że to uczciwa oferta. Sama cena za główny cel była stosunkowo niska, ale cóż, chwilowo ważniejsze było zbudowanie sobie reputacji w tych okolicach.
Image

Stan Konta: 10 214 kredytów
Awatar użytkownika
Cassius Ordo
New One
 
Posty: 40
Rejestracja: 19 Lip 2010, o 00:42

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Mistrz Gry » 26 Lip 2010, o 17:34

- Niech będzie - zgodził się Kravv'd wyciągając rękę na zawarcie "umowy". Cassius był odpowiednią osobą. Idealnie nadawał się tego tego zadania. Dzięki niemu w końcu uda się zgarnąć trochę grosza. Kaston Kravv'd nie straci na tym, o nie - pomyślał.
- Gang jest dość mały. Utworzył się dość niedawno. Wątpię, aby dysponowali potężnymi zabawkami. Jak na razie w ich siedzibie nie powinno być zbyt dużo osób, większość rekrutuje nowych członków. Jednym ze sposobów, jest pewnie udawanie chętnego do wstąpienia, ale to już twój interes. Wszystko jasne?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Cassius Ordo » 26 Lip 2010, o 18:36

Mandalorianin uścisnął dłoń teraz już pracodawcy i kiwnął głową na znak, że zgadza się na warunki. Wysłuchawszy przemowy Kravv'da wyłowił z niej tyle istotnych informacji ile tylko się dało po czym, uznawszy, że tyle mu wystarczy, pożegnał mężczyznę i wyszedł z klubu. Po drodze założył z powrotem rękawicę i hełm po czym opuścił ten jaskrawy przybytek i ruszył w stronę dolnych partii miasta rozmyślając jak właściwie zabrać się za tego człowieka.

Akcja przenosi się do Dolnych Partii Miasta
Image

Stan Konta: 10 214 kredytów
Awatar użytkownika
Cassius Ordo
New One
 
Posty: 40
Rejestracja: 19 Lip 2010, o 00:42

PoprzedniaNastępna

Wróć do Coruscant

cron