Content

Coruscant

[Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Image

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Mistrz Gry » 8 Maj 2010, o 18:54

Togrutanin rzucił płytkę na stół.
- To zaliczka – powiedział. – Resztę, czyli dziesięć razy tyle dostaniesz po wykonaniu roboty.
Odsunął sobie krzesło, kilka razy je oglądając, zanim zdecydował się usiąść. Zdecydowanie nie podobało mu się to miejsce.
- Mówi ci coś nazwisko Meliss? Zgaduję że nie. Katie Meliss to młoda „aktoreczka” – Togrutanin wypowiedział to ze sporym niesmakiem, wręcz wstrętem - aspiruje do występów w Operze Coruscanckiej. Dam ci przepustkę do wyższych poziomów. Tam dostaniesz kartkę z adresem. Zaaranżuje wszystko tak, abyś spotkał naszą ptaszynkę w odpowiednim miejscu. Masz oszpecić jej buźkę, żeby więcej już nie miała czelności się pokazać. Żadnych zabójstw czy brudnych interesów. Po prostu atak niepoczytalnego wielbiciela. A czemu zwracam się z tym do ciebie? Masz paskudną gembę i wyglądasz na takiego co zrobi wiele dla paru nędznych kredytów. A że widzę cię tu pierwszy raz, to nikt nie powinien skojarzyć mnie z tobą. Wchodzisz w to człowieku?
***
Cytata barmanka posłała Trenowi zalotny uśmiech zza lady.
- Szukasz kogoś przystojniaczku? – sylwetkę miała ładną, ciało też. Z twarzą było coś nie tak, wyglądała jakoś „sczurkowato”. Może właśnie dlatego stała za barem, a nie była dziwką czy striptizerką. – Napijesz się?
Posłała w jego stronę drinka, który gładko przejechał po ladzie.
- Ktoś zamówił, ale zmył się z jedną z panienek. Raczej po niego nie wróci…
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Sajin' Oor » 8 Maj 2010, o 20:04

-Wchodzę..- odparł nieco zniesmaczony Sajin. A zniesmaczył się ową obelgą, która dotyczyła jego twarzy. Spojrzał na kredyty i zgarnął je szybko ręką, po czym schował za płaszczem. Zadanie nie było trudne, a pozwalało na szybkie wzbogacenie się.
-Powiedz mi, dlaczego ta Katie tak Ci się naraziła? To pewnie nie moja sprawa, ale ciekawy jestem.- odparł po chwili milczenia, ale szybko dodał:
- Kiedy zaczynamy? Mógłbym zobaczyć plany budynku? Muszę przecież przewidzieć wszystkie opcje.- Mężczyzna sprawiał wrażenie takiego, który doskonale zna się na rzeczy.
Sajin' Oor
New One
 
Posty: 8
Rejestracja: 2 Maj 2010, o 10:20

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Mistrz Gry » 8 Maj 2010, o 22:10

Togrutanin zignorował pierwsze pytanie Sajina. Kiedy ten wspomniał o planach budynku, mężczyzna tylko prychnął pogardliwie.
- Nie będzie żadnego wchodzenia do budynków. Dam ci informację gdzie, kiedy i o której. Meliss przespaceruje się jednym z bulwarów górnego miasta – to będzie twoja szansa. Obojętne czego użyjesz może to być nawet butelka z kwasem – Togrutanin wstał z krzesła. Potem wyciągnął coś z kieszeni i rzucił na stół. – Tu masz komunikator. Jutro się z tobą skontaktuję.
Nie minęła chwila jak zniknął gdzieś w tłumie. Striptizerki tańczyły, goście głośno rozmawiali, muzyka grała. Jakaś prostytutka puszczała po sali zalotne spojrzenia. Sajin został sam ze swoją szklanką wody.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Tren Dinmaar » 9 Maj 2010, o 12:37

-Bardzo dziękuję.
Powiedział Chiss po czym mrugnął do niej zawadiacko. Wziął alkohol, powąchał. Poznał zapach trunku i wysączył łyk.
-Wiesz, jestem tu nowy, możesz mi powiedzieć kto tu rządzi a kto nie? Nie chcę dać w mordę nieodpowiedniej osobie.
Uśmiechnął się do niej po czym wypił kolejny łyk.
-Ehh, smakuje jak jakieś popłuczyny. Sam zrobiłbym lepszego drinka, no ale trudno... Wolę drink niż piąchę w nos.
Pomyślał Tren i rzucił okiem na rodzaje trunków znajdujących się za barem.
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Mistrz Gry » 9 Maj 2010, o 13:40

Barmanka była najwyraźniej w nastroju do rozmowy. Gdzieś w odległym kącie sali dawała występ jedna z najładniejszych striptizerek. Przy barze było pusto.
- Jesteś nowy na Crosuscant, tak? – spytała przyglądając mu się spod oka. – Wiesz, pierwsze co musisz wiedzieć, to to, że zadawanie zbyt wielu pytań nieznajomym nie jest za dobrym pomysłem…
Zachichotała pod nosem. Potem wyciągnęła spod lady szmatkę i zaczęła polerować i tak czyste już szklanki. Wtedy zobaczyła Trena, który dokładnie badał podanego drinka.
- Czego wąchasz, nie jest zatruty. Pierwsza klasa to nie jest, ale wiesz, na tańszą kieszeń też coś musi być. A jeśli pytasz się kto tu rządzi… Wiesz ja nic nie wiem – wzruszyła ramionami. Widać było że blefuje. Może parę kredytów rozwiązałoby jej język. – Ale radziłabym ci nie oddalać się od swoich. Ostatnio nie jest tu zbyt wesoło. Tak w ogóle co Chiss robi na ludzkiej planecie? Z tego co słyszałam to wasza rasa raczej trzyma się razem.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Tren Dinmaar » 9 Maj 2010, o 14:01

< Tren podniósł wzrok i wpatrzył się w oczy barmanki, tak jak miał to w zwyczaju robić podczas rozmowy. >
-Spotkałaś tu może Chissa, jakiś czas temu? Jestem tutaj ponieważ szukam mojego dobrego przyjaciela.
-Radziłabyś nie oddalać się od swoich? Czyżby jakaś groźba?
-A na drinkach znam się dość dobrze, dlatego sprawdzałem zapach, lubię wiedzieć co dokładnie piję.
Spuścił wzrok i spojrzał na ladę, zamknął na chwilę oczy i wsłuchał się w muzykę klubu, Tren osobiście preferuje coś spokojnego, ale czego mógł oczekiwać w takim miejscu. Otworzył oczy.
-Pracując jako barmanka musisz znać jakieś grube ryby, nie kłam. Sam byłem barmanem.
-Ehh, dlaczego nigdy nie można spotkać kogoś kto z uśmiechem na ustach opowie ci wszystko co chcesz wiedzieć. Co to ma być, jakaś gra komputerowa czy co?
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Mistrz Gry » 9 Maj 2010, o 15:07

- Słuchaj kotku, mówiłam ci już że zadawanie zbyt wielu pytań w tym miejscu nie jest bezpieczne. Poza tym jesteś tu całkiem sam, bez grosza przy duszy… - barmanka posłała mu zagadkowy uśmiech. – Co do Chissów… Owszem widziałam jednego, ale nie wiem czy to twój przyjaciel. I wiesz…
Barmanka przerwała. Gdzieś z końca sali wysoki, niebieski Twi’lek posłał jej ostrzegawcze spojrzenie. Kobieta zrobiła zakłopotaną minę i machnęła w jego stronę ręką. Nagle wbiła wzrok w czyszczoną szklankę i zmieniła temat rozmowy.
- Nie irytują cię te idiotyczne ludzkie rządy w Galaktyce? Plugawa śmiecie wepchną się wszędzie… Uprzedzę twoje pytanie, jestem Hapanką, nie istotą ludzką.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Tren Dinmaar » 9 Maj 2010, o 15:22

-Nie interesuje mnie czym jesteś.
Odpowiedział Chiss po czym spojrzał na Twi'leka który kazał jej się uciszyć.
-Czemu zmieniłaś temat, o czym zabronił ci mówić ten Twi'lek? Jaki ma to związek z tym Chissem? I proszę, nie powtarzaj tych pierdół o zdawaniu zbyt wielu pytań, słyszałem już dwa razy.
-Jeśli rzeczywiście zrobi się niebezpiecznie, muszę znać drogę ucieczki, inaczej zrobią ze mnie obiad dla Huttów.
Tren rozejrzał się skrycie patrząc na dostępne opcje ucieczki w razie zadymy.
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Mistrz Gry » 10 Maj 2010, o 18:32

- Powiedziałam ci już coś prawda? – wesoły ton barmanki tym razem przybrał nieco mroczniejsze zabarwienie – Szukasz Chissa tak? – zamyśliła się na chwilę. Odłożyła czystą szklankę i sięgnęła po kolejną. – Wiesz niewielu was się tutaj widuje… Bardzo niewielu. Chociaż może po wystąpieniu admirała Thrawna Galaktyka zaczęła was rozpoznawać. Jeśli chcesz to skieruję cię do kogoś z twojej rasy, ale to może trochę kosztować...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Tren Dinmaar » 10 Maj 2010, o 19:59

-Wszystko kosztuje... Jaka jest twoja kwota damulko?
Zapytał Chiss z przekąsem.
-Puszysz się jakbyś była nie wiadomo kim, i to ja mam uważać? Ha! Ciekawe jak ona tutaj przeżyła, z takim charakterem...
Tren rzucił jeszcze okiem na Twi'leka, który kazał się zamknąć barmance, po czym znów spojrzał na kobietę, chwilę później wypił kolejny łyk z kielonka.
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Mistrz Gry » 10 Maj 2010, o 20:30

- Cóż tak się składa, że nie potrzebuję kredytów - barmanka obejrzała szklankę pod światło. Była idealnie czysta. Mimo to wciąż mierzyła ją krytycznym wzrokiem. W końcu jednak odstawiła ją na miejsce. - Ale mój znajomy potrzebuje kogoś, kto pomoże przenieść mu kilka paczek na wyższe poziomy. Nic nielegalnego, dostawa do teatru. Przewieźć z lądowiska, dostarczyć i załadować.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Tren Dinmaar » 11 Maj 2010, o 18:57

-Założę się o swoją niebieską skórę, że jednak jest tam coś nielegalnego.
Pomyślał sobie Tren, po czym odpowiedział spokojnym tonem.
-Rozumiem, zajmę się tym. Będę pieprzonym kurierem, lecz jeśli mnie oszukasz...
Chiss tylko lekko się uśmiechnął.
-Dobrze, powiedz mi jak wygląda twój "przyjaciel", i czemu niby ma mi zaufać? Przecież może pomyśleć że jestem złodziejem.
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Mistrz Gry » 11 Maj 2010, o 20:33

- Na twoim miejscu nie groziłabym nikomu. Szczególnie że za tobą nie stoi nikt. I nie wiesz kto może stać za mną… - barmanka odłożyła szklankę. Przez chwilę wpatrywała się w koniec sali. Striptizerka właśnie kończyła swój występ. Zaraz ponownie zrobi się tłoczno przy barze. – Co do mojego znajomego to pomocnik scenarzysty z Teatru Wielkiego. Grają jakąś nową sztukę, a on zajmuje się dekoracjami. Właśnie ściągnął jakieś kwiatki z Felucii czy innej planety… Niestety statek który to dostarcza nie ma licencji Górnego Miasta. Musi lądować w dolnym. Podstawią jakąś ciężarówkę, która to dowiezie, ale potrzebne będzie parę osób do przeładowywania. Jeśli jesteś zainteresowany to bądź jutro na rano na lotnisku 53A, sektor XIII, Dolne Miasto – Barmanka wyciągnęła z kieszeni jakąś kartkę i rzuciła ją Chissowi. – Tu masz namiary. A ja się już zbieram. Jak byś czegoś potrzebował to zaraz zastąpi mnie koleżanka. Miło mi się z tobą rozmawiało, kotku – mrugnęła do niego uwodzicielko, i szybko zniknęła gdzieś na zapleczu.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Tren Dinmaar » 12 Maj 2010, o 19:06

-Ahh... Kobiety.
Rzekł Chiss po czym uśmiechnął się szelmowsko i wyszedł z klubu. Odetchnął głęboko powietrzem, rozglądając się po rozległym mieście.
-Materiały do teatru... Ta, takiego debila ze mnie nie zrobicie, nie jestem jakimś tam Ewokiem!
Tren spojrzał na karteczkę z adresem. Miał się tam pojawić dopiero jutro, co takiego może robić przez resztę dnia? Alkohol? Odpada...
-Muszę znaleźć sobie jakąś kwaterę na noc...
Chiss ruszył w miasto.

Akcja przenosi się do [Coruscant] Miasto
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Gilad Ferguson » 23 Maj 2010, o 16:46

Kantyna jak kantyna, wielkie mi halo. Nie do tego przywykłem. Gilad powoli i systematycznie przeciskał się między kolejnymi gości knajpy starając się nie rozlać nikomu piwa, a tym bardziej nie próbował zwracać na siebie uwagi, co trudne nie było ze względu na masę gości. Co się dziwić? Pora i czas w sam raz na balangę to ludzie i nie ludzie znowu ramię w ramię bawią się ze sobą. Ferguson dopadł do baru gdzie pragnął znaleźć ukojenie w alkoholu. Głupi Senat i jeszcze głupsi senatorowie jak zwykle zmarnowali cały dzień na dyskusji czy poprawka szybkiego reagowania była dobrym pomysłem. Oczywiście, że była, ale nie wszyscy potrafili to dostrzec. Czasami rozumiem, dlaczego Palpatine postanowił stworzyć Imperium.

-Rodzimą whisky. - Rzucił barmance niezbyt zwracając uwagę na jej walory. Posłał jej jedynie zalotny uśmiech. Kiedy ta napełniała szklankę nie młody już polityk rozejrzał się wokół siebie. Wszyscy bawią się i piją, a gdzieś tam umierają ludzie. Zirytował się. Czy oni nie potrafią zrozumieć, że jeszcze dwie dekady temu mieli na rękach łańcuchy? Jak widać cała Galaktyka ma bardzo krótką pamięć.

-Oby nie za krótką... - Mruknął sam do siebie. Wzrokiem poszukiwał kogoś znajomego, z kim mógłby wymienić parę niezobowiązujących zdań. Chciał teraz najzwyczajniej odpocząć.
GG: 11787463
Awatar użytkownika
Gilad Ferguson
 
Posty: 8
Rejestracja: 23 Maj 2010, o 10:00

[Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Mistrz Gry » 23 Maj 2010, o 20:04

Gilad Ferguson nie miał pojęcia, że od kilku dni jego poczynaniom uważnie przyglądało się dwóch ludzi: młoda kobieta, asystentka senatora mającego biuro na tym samym piętrze, co on oraz mężczyzna, który podążał za nim krok w krok po pracy. Kiedy ambasador z Alsakanu wkroczył do "Beebleberry" Kevin Byrne uznał to za niezwykle szczęśliwy zbieg okoliczności - w miejscu tym nikogo nie dziwił widok senatora czy szanowanego obywatela rozmawiającego z "przeciętnym" bywalcem.
-Pan Gilad Ferguson, prawda? - Kevin usiadł przy barze obok senatora i skinął palcem na jego szklankę pokazując barmance, że życzy sobie to samo - Chciałem panu powiedzieć, że jestem pod wrażeniem tego, co robi pan dla Alsakanu, walcząc o należny jej szacunek w galaktycznej społeczności. Sam pochodzę z tej planety, więc czuję się mocno związany z tą sprawą i chciałbym zapewnić, że ma pan moje pełne poparcie. Wiem, że jeden człowiek w morzu wyborców i opinii publicznej nic nie znaczy, lecz jestem pełen nadziei, iż naszą sprawę z każdym dniem będzie popierać coraz więcej istot... Ależ ze mnie prostak! - wykonał taki ruch jakby chciał uderzyć się dłonią w czoło - Zajmuję panu czas, a nawet się nie przedstawiłem. Kevin Byrne, panie senatorze - wyciągnął do polityka rękę w geście znanym w całej galaktyce...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Gilad Ferguson » 23 Maj 2010, o 20:17

Ferguson pił właśnie sobie swojego drinka kiedy dosiadł się do niego nieznajomy człowiek i powiedział co ma do powiedzenia. Żebrak? Agent wywiadu? Zamachowiec? Kimkolwiek był umiał się wysłowić i robił to całkiem dobrze, więc senator z radością wyciągnął w jego stronę dłoń i z serdecznym uśmiechem ją potrząsnął. Może zrobił to trochę zbyt prostacko, ale za późno teraz na poprawę.

-Gilad Ferguson, ale to już pan przecież wie. Może jest pan tylko jednym wyborcom, ale proszę nie zapominać, że gdyby nie tacy ludzie jak pan, moje stanowisko by nie miało racji bytu, a co dopiero pozycja Alaskanu. Cieszy mnie spotkanie rodaka. To miła odmiana po... no wie pan... - Machnął ręką wskazując na całe spektrum Galaktyki na tak małej przestrzeni. -Ja również mam nadzieję, że naszą wspólną sprawę poprą nie tylko rodzimi Alaskanie. W końcu jesteśmy tutaj od samego początku i coś się nam z tego tytułu należy, prawda? - Upił łyk, żeby nawilżyć gardło. Zawsze miał takie przemowy w rękawie, specjalnie na takie okazje. Zmodulował głos, żeby brzmiał bardziej dumnie i wojowniczo. Starał się robić wszystko, by wpasować się w stereotyp polityka całą siłą broniącego swoich racji.

-Spójrz. O Korelii i Duro pamiętają wszyscy. A o nas? Mało kto, rzadko jesteśmy w ogóle wspominani. Nie mogę się zgodzić z takim stanem rzeczy... Rozumiesz, prawda? Republika musi w końcu zrozumieć, że gloryfikacja jednych planet, a ignorowanie innych nie przysparza sojuszników. - Wlepił wzrok w swojego rodaka, o ile w ogóle nim był i smutno się uśmiechnął, jakby naprawdę przejmował się losami rodzimej planety. -Przepraszam, rozgadałem się, a pewnie sprowadza Cię do mnie coś ważnego.
GG: 11787463
Awatar użytkownika
Gilad Ferguson
 
Posty: 8
Rejestracja: 23 Maj 2010, o 10:00

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Avien Matiias » 23 Maj 2010, o 23:27

Avien przybył z:[Coruscant] Warsztat Zielony Robot

Przed wejściem do klubu Avien założył ciemne okulary zasłaniające kolor jego oczu. Gdyż mógł być łatwo rozpoznany przez jego unikatowy wygląd.
-Nie mogę gadać z barmanem bo mnie rozpozna, Może jakaś kelnerka będzie wiedziała... Z tą myślą udał się do wolnego stolika i wyczekiwał na kelnerkę. Nie czekał długo gdyż jedna z nich zaraz koło niego się zjawiła.
- Co panu podać?- Zapytała przyjaznym tonem.
- Chciałem się coś ciebie zapytać, Wiesz może gdzie mogę znaleźć Nubile Viper? Jeśli tak to przyślij ją tutaj.- Matiias wstał i wsunął do kieszeni kelnerki 50 kredytów - Acha i jeszcze dwie szklanki czegoś mocnego... Szepnął jej do ucha.
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Renno Tresta » 24 Maj 2010, o 00:07

Renno Tresta przybywa z: [Zordo's Haven] Prywatna Loża Hutta Zordo

Po długiej, męczącej podróży ze stacji Hutta Zordo (i jeszcze gorszej przeprawie przez zatłoczone ulica miasta) Pikinier przekroczył progi klubu "Beebleberry".
- Taaak, zmiana otoczenia to była jednak dobra decyzja... Na Coruscant mają kluby pierwsza klasa. - szepnął lekko skacowany awanturnik, torując sobie drogę do baru wśród bywalców.
Gdy dotarł do celu, zamówił "Czerwonego Karła". To szczyny. Bardzo dobre, ale szczyny, skomentował trunek Tresta i rozsiadł się wygodnie na krześle przy kontuarze.
Image
Postać archiwalna:
Renno Tresta
Awatar użytkownika
Renno Tresta
Gracz
 
Posty: 575
Rejestracja: 3 Kwi 2010, o 14:30

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Mistrz Gry » 25 Maj 2010, o 22:22

Kevin Byrne uważnie wsłuchiwał się w "przemowę" senatora, a w odpowiednich momentach mądrze kiwał głową, chrząkał gniewnie (zwłaszcza po tym, jak Gilad wymienił planetę Duro) lub potakiwał. Musiał przyznać, że polityk ma w sercu prawdziwy ogień i bardzo mu to odpowiadało - właśnie taką osobę miał znaleźć.
-Rzeczywiście, nie przyszedłem jedynie zadeklarować mojego "biernego" poparcia - powiedział wiedząc, że od tego jak zrozumie go rozmówca zależy to, czy uda im się dojść do porozumienia. - Widzi pan, mam pewne... hmmm... możliwości, które moglibyśmy wykorzystać w naszej sprawie. Na Coruscant działa grupa ludzi zdeterminowanych na tyle, by działać... by użyć środków "nadzwyczajnych", a które to środki mogłyby się przyczynić do ograniczenia działalności pewnych elementów stojących na drodze Alaskanu do uzyskania należnej mu uwagi...
Byrne zakończył swoją wypowiedź wiedząc, że wdawanie się w szczegóły na tym etapie nie ma sensu. Jeśli senator, chociaż mgliście, zrozumie co miał na myśli to w ciągu kilku sekund Kevin będzie wiedział czy Ferguson będzie chciał rozpocząć współpracę czy nie...

******

-Nubile Viper obecnie rozmawia z jakimiś mężczyznami przy barze, ale postaram się ją przekonać, że pan ma więcej do zaoferowania - powiedziała kelnerka obdarzając Aviena jeszcze większym uśmiechem niż na początku. - Zaraz przyniosę drinki...
Dziewczyna zakręciła się w miejscu i, kręcąc biodrami, odmaszerowała w stronę baru, gdzie siedziała Nubile Viper w towarzystwie dwóch młodzieńców. Jeden rzut oka wystarczył, by stwierdzić, że to "synalkowie prominentów", którym udało się wyrwać spod czujnego oka rodziców dbających o wykształcenie swoich pociech w najlepszych, do tego koniecznie prywatnych, szkołach. Nie trzeba też było geniusza, by stwierdzić, że chcieliby spróbować seksu, ale nie bardzo wiedzą jak się za to zabrać - nawiązanie beznamiętnej wymiany zdań z prostytutką było chyba szczytem ich możliwości.
Kelnerka podeszła do Nubile Viper, szepnęła jej coś na ucho, zaś do chłopaków zrobiła minę mówiącą "mieliście swoją szansę, a teraz spadajcie napić się mleczka i do łóżek. Sami!". Prostytutka spojrzała w kierunku wskazanym przez drugą dziewczynę i spostrzegła Aviena, którego ciemne okulary wydały jej się co najmniej idiotyczne w tym ciemnym pomieszczeniu. Wstając poklepała jednego z młodzieńców po kolanie, poprawiła krótką kieckę i ruszyła w kierunku Matiiasa.
-Chciałeś ze mną rozmawiać, złotko? - zapytała siadając na krawędzi stolika tak, by jej nogi, założone jedna na drugą, znalazły się odpowiednio blisko oczu mężczyzny.

******

Choć miał za sobą dopiero dwie walki stoczone wiele lat świetlnych od Coruscant, a jedna z nich w dodatku nie skończyła się po jego myśli, zdołał przykuć uwagę pewnego mężczyzny, który obserwował jego poczynania na arenie stacji "Zordo's Haven". To, że teraz spotkał go w "Beebleberry" było całkowitym przypadkiem.
Albo wolą bogów. Mocy. Losu... Czy czego tam jeszcze można chcieć.
Szeroki w ramionach, wąski w biodrach, niespecjalnie wysoki, ale jednocześnie nie należący do niskich, gładko ogolona twarz z blizną na szyi i stalowoszare oczy. Tak w skrócie można było opisać mężczyznę, który podszedł do Tresty i usiadł na sąsiednim krzesełku, przed chwilą zwolnionym przez dwóch młodych chłopaków, którzy wciąż wyglądali na odurzonych bliskim kontaktem z jedną z najseksowniejszych kobiet w klubie.
-Pikinier - powiedział, lecz nie wyciągnął ręki na powitanie. - Nie wiem gdzie uczyłeś się walczyć, ale dobrze ci to idzie. Szkoda, że na arenie nie można dobrze na tym zarobić. Nie wolałbyś przypadkiem lepiej płatnej pracy? - zapytał wprost, nie miał czasu na owijanie w bawełnę.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

PoprzedniaNastępna

Wróć do Coruscant

cron