Content

Coruscant

[Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Image

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Kelan Navarr » 2 Kwi 2010, o 18:15

Kelan uśmiechnął się zaczepnie.
- Tylko nie rzucaj mi się na szyję w szale radości
Rozsiadł się wygodnie na sporych rozmiarów łożu, na którym mężczyźnie przeżywali jedne z najpiękniejszych momentów życia, nie spuszczając wzroku z kobiety. Starał się skupić na jej twarzy, lecz oczy samoistnie przesuwały się trochę niżej, a potem jeszcze niżej. Nubile Viper była kobietą idealną, o ile takie w ogóle istniały.
- Tak więc? - spojrzała na niego wyzywająco
- Zostałbym na dłużej z dziką rozkoszą, ale dziś nie mogę. Może następnym razem dasz się gdzieś wyciągnąć? Jak za dawnych lat
Przewierciła go na wylot swoimi brązowymi oczami, skrytymi za długimi zasłonami podkręconych rzęs.
- Szukam gościa który stopniowo wysadza to miasto w powietrze. Wiesz może coś, co w choćby najmniejszym stopniu naprowadzi mnie na jego trop? - mężczyzna zrobił dłuższą pauzę - i czemu uważasz, że Daylana miałaby mnie wystawić?
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Peter Covell » 2 Kwi 2010, o 19:15

Poza niezwykłym pragnieniem ochrony swoich wynalazków, Petera uderzyła też niezgodność historii opowiedzianej przez Magnusa z rzeczywistością. Hadyyk na Tatooine nie zajmował się ochroną robotników pracujących przy budowie skraplaczy wilgoci, lecz prowadził śledztwo dotyczące tajemniczych zabójstw dokonanych mieczem świetlnym. Covell był o tym przekonany, bowiem uczestniczył w ostatecznym rozprawieniu się z Sithem. Być może jednak Gyar-Than korzystał z jakieś przykrywki, żeby nie wzbudzać powszechnej sensacji.
Jeśli zaś chodzi o poglądy Hadyyka, momentami rzeczywiście odbiegały od tych głoszonych przez Najwyższą Radę, ale Peter nie miał wątpliwości, że jego mistrz był jej jak najbardziej oddany.
-Mogę ci pomóc dotrzeć do Najwyższej Rady Jedi - odpowiedział Peter uważnie przyglądając się mężczyźnie. - Jednak nie gwarantuję, że zgodzi się ona pomóc ci w badaniach nad tym urządzeniem. Nie jestem nawet przekonany czy uzna, że jego konstrukcja jest możliwa. Muszę przyznać, że nieco mi spieszno do Świątyni, więc powiedz mi czy chcesz pójść ze mną od razu czy spotkamy się innego razu?

PS. Chyba się nie porozumieliśmy w czasie wymiany PMów. Tzn, na pewno ja nie zrozumiałem fragmentu "Czy gdzieś jeszcze wspominałeś o Haddyku, czy tylko przy okazji opowieści??" - a raczej, o jaką opowieść Ci chodzi. Odpowiedziałem, że to postać gracza, co oznacza, że ja nie byłem odpowiedzialny za jej poczynania. Myślę jednak, że jakoś udało się wybrnąć z tych nieścisłości, zwłaszcza, że Magnus mógł nie poznać prawdziwego oblicza Hadyyka :) Jakby co: [klik] oraz [klik]
PS2. Jeśli zdecydujesz się iść od razu, możesz przenieść akcję do Świątyni Jedi


*****

-Odejdźcie. - powiedział Vixur wpatrując się w twarz Cassira - Szybciej!
Dug zdawał sobie sprawę z tego, że wpadł po uszy w gówno, ale jednocześnie nie spodziewał się, by chłopak odważył się zastrzelić go w klubie pełnym gości. Z nieciekawą miną odprowadził oburzone jego zachowaniem kobiety i ponownie skupił się na młodym chłopaku.
-Cieszę się, że cię widzę! - niemal objął Cassira, ale wycelowany w niego blaster go powstrzymał przed tym - Już myślałem, że cię dopadli, ale ty jednak jesteś sprytniejszy od nich! Nawet próbowałem ruszyć ci na ratunek, ale odcięło mnie chyba z dwudziestu ich drabów, którzy nagle pojawili się na lądowisku. Zacząłem więc uciekać, by ich od ciebie odciągnąć i pewnie dzięki temu udało ci się załatwić resztę. To oznacza, że mój statek jest już wolny! Zgrany byłby z nas zespół, prawda?

******

-Być może Daylana dała się oczarować światu łowców nagród, odległym planetom, niezwykłym przygodom u boku faceta z mroczną przeszłością, ale nie będzie to trwało wiecznie - powiedziała Nubile Viper - W rzeczywistości to kawał zimnej, patrzącej tylko na siebie suki wypranej z jakichkolwiek uczuć i na pewno zauważyłeś w jej zachowaniu brutalność, zabijanie dla zabijania, prawda? Może takie zdarzenia miały miejsce rzadko, ale zapewniam cię, że z upływem czasu to się zmieni. Daylana może wyglądać na naiwne dziecko, ale w głębi duszy nim nie jest...
prostytutka zgasiła papierosa w popielniczce. Miała smukłe, delikatne dłonie przywodzące na myśl raczej niewinną dziewczynę niż wyzbytą zahamować dziwkę. Odgarnęła włosy sprzed oczu i wyciągnęła z szafki dwie szklanki oraz butelkę zielonkawego płynu.
-Dobry rocznik - powiedziała nalewając alkohol do naczyń. - Wypijmy za starą znajomość i wróćmy do interesów. Gdzie znajduje się ten, tak zwany, "Szalony Saper" nikt nie wie i mało komu chce się szukać za takie nędzne pieniądze, jakie oferuje rząd Nowej Republiki. Na twoim miejscu poszukałabym bardziej lukratywnego zajęcia, jeśli jednak koniecznie się przy nim upierasz, powinieneś porozmawiać z majorem Earlem Walkerem. Znajdziesz go w centrum werbunkowym Nowej Republiki.
-Dlaczego z nim?
-To on odkrył Obdrisa i wciągnął go do oddziałów specjalnych. Jeśli ktokolwiek może coś wiedzieć na jego temat to właśnie on.
-W takim razie dlaczego rząd Republiki do niego nie poszedł?
-Mnie o to nie pytaj, Kelan. - dziewczyna wzruszyła ramionami - Może poszli do niego, ale on nic nie wiedział? A może nie chciał im powiedzieć? To jedyny trop, jaki dla ciebie mam i musisz się nim zadowolić albo odpuścić...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Kelan Navarr » 4 Kwi 2010, o 15:04

- Dzięki Nubile - Kelan uśmiechnął się - następnym razem jesteśmy umówieni na kolację
Łowca wyciągnął sześćset kredytów i położył na łóżku
- To powinno pokryć koszty mojego wtargnięcia. Do zobaczenia niebawem
Podszedł do kobiety i pocałował ją w policzek, po czym mrugnął zawadiacko i z szelmowskim uśmiechem opuścił pokój. Zostawił za sobą długonogą piękność w szlafroku, która otworzyła usta by coś powiedzieć, lecz nie potrafiąc wydobyć z siebie nic mądrego po prostu powiodła za nim wzrokiem, dopóki nie zniknął jej z oczu. Westchnęła siadając na łóżku i choć nie zwykła palić za dużo, sięgnęła po kolejnego papierosa.

Niebieskoskórą siedzącą przy barze dostrzegł prawie natychmiast. Usiadł na stołku obok, zwalniając go sobie uprzednio z zajmującego go klienta.
- Mamy trop - mruknął na tyle głośno, by jedynie Daylana go dosłyszała - nic wielkiego, ale zawsze jest od czego zacząć. Ruszamy, czy masz tu jeszcze coś do załatwienia?
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Ewan Vent » 6 Kwi 2010, o 19:41

Ewan wszedł do baru. Ubrany w brązową kurtkę, czarne spodnie i buty tego samego koloru nie rzucał się w oczy. Nie podobało mu się to.
- Trzeba dać komuś w mordę. - Pomyślał. Musi znaleźć jakiegoś sponsora, który da mu jakieś zlecenie. Byle co, byle kto, byle by była robota. O ile nie będzie to sponsor handlujący dżinsami. Ble. Venta, przeszła aż gęsia skórka na samą myśl. Podchodząc do lady, podniósł rękaw kurtki i zajrzał na moduł.
*157 Nowych Wiadomości* - Po chwili otworzył jedną z nich. Była to reklama proszku do prania. I potem kolejną, aż natrafił na propozycję towarzyską grupy panien Ewoków. Zaśmiał się lekko i zamówił drinka.

Edit:

Substancja w szklance została już opróżniona. Vent siedział w ciemnym kącie nową wiadomość. Była to broszura z Zordo Haven.
Zainteresowała Go jedna z propozycji. Xakic Obdris widać był osobnikiem lubiącym bawić się zapalnikiem. 120 000 tysięcy, za żywego. Kredyty za martwego jednak niezbyt przypadły mu do gustu.
Chwilę tak posiedział i pogapił się na seksowne tancerki, po czym uznawając to za nie odpowiednie zachowanie wobec Jane, wstał i wyszedł z baru.
Awatar użytkownika
Ewan Vent
New One
 
Posty: 20
Rejestracja: 3 Kwi 2010, o 18:28

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Magnus Keepsala » 8 Kwi 2010, o 18:46

Magnus nie zastanawiał się zbyt długo, na usłyszaną propozycję. Skinął tylko głową potwierdzając, ze z chęcią wybierze się z Peterem do Świątyni. Z godną podziwu sprawnością spakował emiter fal dźwiękowych, notatnik, a ciemne nici porozwieszane wcześniej po pokoju szybko wplątał na powrót do swojego płaszcza.
- Jeszcze tylko oddam klucz barmanowi i możemy iść - powiedział wychodząc i potrącając jednego z gości klubu.

Akcja przenosi się do: [Coruscant] Świątynia Jedi
Awatar użytkownika
Magnus Keepsala
New One
 
Posty: 24
Rejestracja: 21 Lut 2010, o 18:09

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Peter Covell » 9 Kwi 2010, o 01:35

-Niesamowite - powiedziała Daylana nieświadoma tego, że Kelan już wcześniej miał przyjemność poznać The Nubile Viper. - Udało ci się zdobyć jakąś informację, chociaż zupełnie nie uważałeś, kiedy mówiłam co powinieneś zrobić - uśmiechnąwszy się odwróciła w jego stronę cyfronotes i pokazała spis aktualności Zordo's Haven. - Podnieśli nagrodę za naszego sapera. Sto dwadzieścia tysięcy kredytów. To cztery razy więcej niż początkowo. Nie wiem czy ty masz dobrego nosa czy po prostu cholernie duże szczęście, ale jeśli to drugie, lepiej, by trzymało się nas do momentu aresztowania sukinsyna.
-Nie lubię ufać szczęściu. Wolę zaufać umiejętnościom.
-Skoro tak mówisz... - dopiła drinka i wstała z krzesełka - Możemy iść, ja już nie mam tu nic więcej do roboty.

Akcja przenosi się do: [Coruscant] Szalony saper
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Cassir Dornelles » 14 Kwi 2010, o 16:17

Cassir schował broń i zmienił nastawienie.
-haha, stary druhu , widzę , że udało mi się cie nabrać!- chłopak poklepał Vixur'a- Tak jest. Załatwiłem wszystkich. Co do jednego. Było ich dwunastu. + wookie.-wyliczył na palcach Cowboy- Osiemset razy dwanaście to łuhu! To mniej więcej dziewięć i pół tysiaka. Mam nadzieje , że masz przy sobie tyle kredytów? - zaśmiał się cicho- opuszczę Ci do dziewięciu jeśli mi dokładnie wyjaśnisz kim byli.
Image
Awatar użytkownika
Cassir Dornelles
New One
 
Posty: 30
Rejestracja: 29 Gru 2009, o 23:13

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Joker » 16 Kwi 2010, o 18:31

W klubie nocnym, pośród tłumów hołoty wprawny i wciąż trzeźwy obserwator mógł zauważyć pojawienie się nowej osoby. Takich którzy spełniali oba te warunki było jednak niewielu. Mężczyzna z demonicznym makijażem na twarzy usiadł przy barku. Zamówił szklankę wody, po czym pijąc ją spokojnie obserwował wnętrze pomieszczenia. W pobliżu znajdowało się kilka świecących podestów z rurami na których swe ciała prężyły striptizerki różnych ras. Jeszcze brakuje włochatej wookie - pomyślał w duchu Ardan.Nie lubił takich miejsc rozpusty.Mimo,że powinien być do nich przyzwyczajony, jako,że spędzał w nich sporo czasu by spotkać się ze swoim pracodawcą.Teraz także znalazł się tu tylko dlatego,że kobieta na którą czekał - Arystea Silion, nie znała lepszych lokali w których można by było w spokoju porozmawiać. Naprawdę dziwne miejsce na spotkania. Mężczyzna odstawił pustą, ubrudzoną szminką szklankę po czym wyciągnął papierosa i wsadził go do ust, nie zapalając go jednak...
Image
Awatar użytkownika
Joker
New One
 
Posty: 44
Rejestracja: 15 Kwi 2010, o 18:19
Miejscowość: Stalowa Wola

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Silus Targon » 21 Kwi 2010, o 20:51

Akcja przenosi się z [Coruscant] Świątynia Jedi

Dziewczyna o długich ciemnych włosach z na w pół prześwitującym ubraniem weszła do klubu. Gdzieś tutaj powinien znajdować się człowiek z którym miała wykonać kolejne zadanie. Była zmęczona tymi wszystkimi wybrykami na Tatooine. Dodatkowo rozglądała się dookoła głowy czy gdzieś w okolicy nie czai się rządny zemsty Rooster.
-Dobra, gdzie jest ten cały Joker - pomyślała rozglądając się dookoła. W Beeblebery siedziało jak zawsze masę elementu społecznego wiec ciężko było kogoś znaleźć.
Przeciskała się miedzy stoikami by dojść do lady. Nagle jej oczom ukazał się rosły facet z wymalowana maską klauna. Był trochę straszny ale Arystea nie bała się nikogo. Była bardzo konkretną kobietą.
Usiadła na przeciwko niego nie mogąc oderwać oczu. W jej głowie kotłowały się różne myśli
-O cholera. Co to ma być? - myślała - Zaraz. Czekaj... muszę coś powiedzieć. Niestety jedyne pytanie jakie jej się nasuwało do głowy to -Czy ty kurwa jesteś normalny?! - choć przeklinanie nie było w jej stylu. Szybko otrząsnęła się z tych myśli i przemówiła
-Miała zapytać czy to Ty jesteś Joker ale myślę że to pytanie mamy już za sobą. Jestem Arystea - wyciągnęła dłoń w jego kierunku z poważną miną.
Postać główna
Image
Postać podoczna
Salomea Tiris
Image
Medison
Awatar użytkownika
Silus Targon
New One
 
Posty: 654
Rejestracja: 26 Sty 2009, o 20:45

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Joker » 22 Kwi 2010, o 08:39

Ardan uśmiechnął się przyjaźnie do przyszłej partnerki o ile przyjaźnie może wyglądać uśmiech w takim makijażu.Mężczyzna najwidoczniej odkrył w oczach kobiety zmieszanie i zdziwienie po czym odparł : Może cię dziwić ten makijaż,ale zapewniam,że jestem najnormalniejszym w galaktyce facetem. Po za tym w tej branży im większy budzisz niepokój, tym większe masz szansę na sukces. A teraz wróćmy do interesów. Joker podał kobiecie niewielki czytnik na którym zawarte były podstawowe informacje o ich przyszłej zwierzynie - Morganie Butlerze. Całkiem przyjemna sumka, oczywiście o ile uda nam się schwytać tego świra żywcem. Teraz musimy tylko udać się do biura niejakiego Tedda Danielsa. Mężczyzna zapalił papierosa,po czym zaciągnąwszy się delektował się przez chwile dymem i wypuścił ku sufitowi kłęby białego dymu
Image
Awatar użytkownika
Joker
New One
 
Posty: 44
Rejestracja: 15 Kwi 2010, o 18:19
Miejscowość: Stalowa Wola

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Silus Targon » 22 Kwi 2010, o 14:44

Arystea spojrzała jeszcze dziwniej.
- Im większy budzisz niepokój, tym większe masz szansę na sukces?? - powtórzyła za nim
-To zapisz sobie jeszcze jedna prawdę. "Im większa zwracasz na siebie uwagę tym większe prawdopodobieństwo że Cie odstrzelą". Ale dobra, nie przyszłam tu po to by prawić Ci kazania - Chwyciła szybko za cyfronotes z informacjami na temat celu.
-To nie powinno sprawiać jakichś większych problemów. Cena trochę słaba jeśli mam być szczera. trzeba będzie tego bydlaka żywego dotachać do Zordo bo za 7 500 to nie będzie się czym dzielić nawet. Ale skoro wystawili tak niską cenę to zadanie nie powinno być skomplikowane. Dobra, prowadź do tego detektywa. Chce to mieć za sobą - wysłowiła się stanowczo. Choć jego wygląd był przerażający coś było w tym gościu. Coś co motywowało Arystee do głębszego przyjrzenia się mu.
Postać główna
Image
Postać podoczna
Salomea Tiris
Image
Medison
Awatar użytkownika
Silus Targon
New One
 
Posty: 654
Rejestracja: 26 Sty 2009, o 20:45

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Joker » 22 Kwi 2010, o 16:29

Ardan zgasił papierosa na blacie, co spotkało się z wyrazami niezadowolenia ze strony barmana, nie przejął się tym jednak zbytnio. Często na niego krzyczano. Mężczyzna położył na blacie kilkukredytowy żeton, po czym pomógł Arystei wstać i zaczął kierować się w kierunku wyjścia, co przyniosło mu szczerą ulgę.
Image
Awatar użytkownika
Joker
New One
 
Posty: 44
Rejestracja: 15 Kwi 2010, o 18:19
Miejscowość: Stalowa Wola

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Avien Matiias » 23 Kwi 2010, o 16:26

Clark spokojnym krokiem wszedł do baru szukając umówionej osoby, rozejrzał się i przez szkła swojej maski zobaczył szykującą się do wyjścia Arysteę wraz dziwnie wyglądającym osobnikiem. Poprawił pelerynkę na barku i zbliżył się do nich:
- Jestem jak prosiłaś...- Rzekł bez emocji.
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Silus Targon » 23 Kwi 2010, o 20:28

-Co to kurna ma być bal przebierańców??!! Jeden wygląda jak rozchwiany emocjonalnie klaun a drugi jak pracownik Kuad'owych gazowni! - ale i tych słów nie wypowiedziała
-Widzę że choć wyglądem nie grzeszysz to przynajmniej punktualny jesteś - powiedziała stanowczo
-Jestem Arystea a to jest Joker - wskazała na poprzednika - Zapoznałeś się z materiałami na temat zlecenia które Ci przesłałam godzinę temu? - zapytała bez ogródek
Postać główna
Image
Postać podoczna
Salomea Tiris
Image
Medison
Awatar użytkownika
Silus Targon
New One
 
Posty: 654
Rejestracja: 26 Sty 2009, o 20:45

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Avien Matiias » 23 Kwi 2010, o 20:52

-Clark.- przedstawił się po czym odpowiedział na pytanie Arystei - Morgan Butler, mamy go wziąśc żywcem. Odpowiedział kobiecie, po chwili dodał:
- Co do mojego ubioru, nie chcę się w oczy rzucać. Gdzie go mamy szukać?- Rzekł poprawiając pelerynkę aby lepiej zasłaniała potężne mechaniczne ramię. Robiąc to spojrzał na Jokera, i wtedy na twarzy Clarka pojawił się uśmiech którego inni zobaczyć nie mogli
-Nazwanie go dziwakiem byłoby czystą hipokryzją- Pomyślał
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Silus Targon » 23 Kwi 2010, o 20:58

-Przynajmniej konkretny - pomyślała
-Zaczynamy od spotkania się z tym detektywem. Chodźcie za mną - wydała polecenie i ruszyła jako pierwsza

Akcja przenosi się do [Coruscant] Siedziba Główna Coruscańskich Sił Policyjnych
Postać główna
Image
Postać podoczna
Salomea Tiris
Image
Medison
Awatar użytkownika
Silus Targon
New One
 
Posty: 654
Rejestracja: 26 Sty 2009, o 20:45

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Sajin' Oor » 4 Maj 2010, o 21:20

Do klubu nocnego wszedł mężczyzna. Wysoki, dobrze zbudowany z wyrazem twarzy typowego cwaniaka, który pokona cały świat za pomocą groźnego wzroku. Przybysz stanął w wejściu, by przez chwilę móc się rozejrzeć i dowiedzieć się, co w klubie piszczy. No cóż, stojąc bezczynnie niczego nie mógł się dowiedzieć. Sajin ruszył powolnym krokiem w stronę pewnego stolika, który wydawał się wolny. Pod ubraniem skryty miał blaster- pamiątka z czasów, gdy po utracie tożsamości agenta wywiadu został najzwyklejszym rozbójnikiem. Na szczęście nikt się tym nie zainteresował, a długowłosy mężczyzna wiedział, jakie klimaty panują w tego typu miejscach. Kiedy wreszcie usiadł podrapał się po zaroście. Wkrótce potem do jego stolika podszedł kelner pytając o zamówienie.
- wodę.- warknął i od razu rzucił parę kredytów.
Kelner uśmiechnął się i zgarnął pieniądze jednym szybkim ruchem. Widać miał już wprawę w zbieraniu napiwków. Czekając na wodę Sajin rozglądał się, obserwując, co dzieje się w klubie.
Sajin' Oor
New One
 
Posty: 8
Rejestracja: 2 Maj 2010, o 10:20

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Mistrz Gry » 5 Maj 2010, o 14:21

Kelner wrócił, ale nie sam. Postawił szybko zamówioną przez Sajina wodę i znikł. Zamawiać wodę w takim miejscu – co za fanaberia. No ale jak płacą… Z kelnerem przyszła wysoka, zakapturzona postać. Mimo, że ciemny płaszcz zasłaniał ją w całości, to po wystających spod niego drogich, skórzanych butach można było dojść do wniosku że to ktoś z wyższych sfer. Przybysz bezceremonialnie stanął naprzeciw Sajina. Spod kaptura wysunęło mu się pasiaste, togrutańskie lekku.
- Ej ty. Tak, do ciebie mówię – powiedział jakby ta rozmowa przychodziła mu z wielkim trudem. Potem ze zniesmaczoną miną wyjął z kieszeni płytkę kredytową i pokazał ją awanturnikowi – Chcesz zarobić trochę grosza?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Tren Dinmaar » 8 Maj 2010, o 10:46

Wejście klubu znów otworzyło się przed kolejnym nowo przybyłym. Można by powiedzieć że w ostatnim czasie, klub jest zaiste oblegany przez kolejnych klientów. Mężczyzna wszedł zdyszany i zmęczony. Ucieczka przed złodziejem który bardzo ładnie obił mu mordę, trwała dość długo lecz została zakończona sukcesem. Tren ogarnął się i wyprostowany ruszył ostrożnie przed siebie, czujnym wzrokiem lustrując pomieszczenie dookoła.
-Super... Myśl idioto, myśl! Co zrobić by przeżyć w takim mieście? Trzeba poznać ważnych ludzi, trzeba się czymś wykazać! Ale z kim porozmawiać. Znowu mam zostać barmanem?
Ta... Nie sądzę, przybyłem tu po zemstę i chociażbym miał przed sobą Rancora to się nie ugnę... No chyba że ten Rancor byłby naprawdę wielki.

Po tych iście Hamletowskich rozważaniach, Chiss podszedł do baru nadal sprawdzając salę w poszukiwaniu charakterystycznych typów, których było tutaj jednak całe stado...
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

Postprzez Sajin' Oor » 8 Maj 2010, o 14:20

Sajin spojrzał na przybysza. Wyraźnie miał głęboko w poważaniu to, że może właśnie rozmawia z kimś ważnym. Skinął lekko głową, by tajemniczy nieznajomy usiadł.
- To zależy ile.- odparł mężczyzna uśmiechając się podstępnie. Cóż, wyraźnie potrzebował kilku kredytów. Fakt, że w barach popija wodę, zamiast różnych wyszukanych trunków.
Po chwili zastanowienia zapytał:
-Mogę wiedzieć, dlaczego zwracasz się z tym do mnie?- tutaj zatkał się na chwilę, bo przecież nie wiedział, z kim tak naprawdę rozmawia.
-Mniejsza z tym. Zgadzam się. Brakuje mi rozrywki ostatnimi czasy.- dodał, by zataić swoją wpadkę.
Sajin' Oor
New One
 
Posty: 8
Rejestracja: 2 Maj 2010, o 10:20

PoprzedniaNastępna

Wróć do Coruscant

cron