Content

Coruscant

[Coruscant] Dolne partie miasta

Image

Re: [Coruscant] Dolne partie miasta

Postprzez Nikh » 21 Lis 2010, o 22:10

Nikh sparował nadlatującą klingę. Widział w oczach napastnika żądzę mordu i to bardzo przestraszyło chłopaka. Napastnik był silny, nawet bardzo. Spychał młodego zabraka w stronę ściany. Podczas wykonywania kolejnego uniku, Nikh zawadził nogami o leżącą na ziemi skrzynię i wylądował na podłodze. Mężczyzna zaśmiał się złowieszczo i skoczył do przodu. Jednak Nikh zobaczył w tym swoją szansę. Pewny siebie człowiek zawsze popełni jakiś błąd. I tak było w tym przypadku. Cięcie wykonane z dużego zamachu uniemożliwiło manewrowanie ostrzem. Młody zabrak wykorzystał to i w momęcie kiedy wibroostrze zaczęło opadać, odturlał się w bok i kopnął mężczyznę w nogę, celując w kolano. Coś chrupnęło paskudnie i napastnik upadł na ziemię trzymając się za uszkodzoną rzepkę.

Nikh wstał, zabrał napastnikowi broń i uderzył leżącego w splot słoneczny aby pozbawić go przytomności. Wibroostrze wyrzucił daleko aby gdy ten oprzytomnieje nie miał pod ręką nic ostrego.

Nikh schował swoje wibroostrze i z blasterem w ręce ruszył w kierunku odgłosów walki. Po drodze minął ofiary celnych cięć miecza Taary. Zabrak przykucnął za skrzyniami i zobaczył jak dziewczyna biegnie w kierunku ukrytych za skrzyniami mężczyzn. Poderwał błyskawicznie blaster i oddał kilka strzałów w kierunku pozycji członków gangu. Nie chciał dopuścić aby nieprzyjaciel zdążył oddać strzał z umocnionej pozycji w kierunku biegnącej dziewczyny.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Dolne partie miasta

Postprzez Mistrz Gry » 23 Lis 2010, o 14:09

Nie wiadomo skąd, w pobliżu Taary nagle znalazł się Tal Vapor. Rycerz Jedi zdawał się być otoczony przez kolorowe smugi pozostawiane przez jego miecze świetlne. Wraz z niebieskoskórą twi'lekanką bez większego problemu pozbyli się wciąż walczących przestępców, jedynie kilku pozostawiając przy życiu.
-Wygląda na to, że zostali już tylko na ostatniej kondygnacji budynku - powiedział Vapor. - Są tam wielkie, pancerne drzwi, a ściana wokół nich, choć z wierzchu też się sypie, wewnątrz zbudowana jest z kilkucentymetrowej blachy. Podejrzewam, że za nimi znajdziemy zbrojownię czy coś podobnego. Myślę, że powinniś...
Kolejny wybuch wstrząsnął budynkiem nim Tal skończył mówić. Eksplozja była na tyle silna, że wszyscy przebywający w środku nie zdołali utrzymać się na nogach i upadli na ziemię. Powietrze wypełnił pył sypiącego się ze ścian tynku, który utrudniał oddychanie zapychając usta i nos. Nagle z sufitu odpadł całkiem spory kawał ferrabetonu. Bryła gruzu wylądowała na jednym z nieprzytomnych przestępców i w ułamku sekundy zamieniła go w mokrą plamę.
-W nogi, budynek się zaraz zawali! - krzyknęła Taara popychając Tala i Niha.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dolne partie miasta

Postprzez Nikh » 23 Lis 2010, o 19:25

Zdezorientowany Nikh, dopiero po chwili zrozumiał co się dzieje, kiedy Taara go popchnęła od razu ruszył biegiem w stronę z którego tu przybyli. Został jednak trochę z tyłu przez kamizelkę, którą nosił. Kiedy był już niecałe 5 metrów od dziury przez którą się tu dostali. Dopiero kiedy cała trójka znalazła się wśród policjantów, Nikh oparł dłonie o kolana i starał się złapać oddech.

-Uff... mało brakowało... -powiedział ledwo łapiąc oddech w przerwie między słowami.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Dolne partie miasta

Postprzez Mistrz Gry » 3 Gru 2010, o 01:42

Budynek zawalił się z oszałamiającym hukiem i łoskotem, który zagłuszył odpowiedź Taary. Olbrzymia chmura pyłu wzbiła się w powietrze i po chwili kurz, nie tylko utrudniał oddychanie i ograniczał widoczność, ale przede wszystkim pokrywał wszystko w promieniu kilkudziesięciu metrów od miejsca katastrofy.
-To nie było w planie - mruknął niezadowolony z rozwoju sytuacji Tal. - Znowu się doczepią, że Jedi nawalili i wywołali zawalenie się budynku. Dlaczego to zawsze przytrafia się mi? Czyżby Drunost nie starczyło?
-Narzekasz - Taara starała się otrzepać z kurzu, ale ilekroć udało jej się oczyścić jakąś część garderoby, chwilę później ta znów była brudna. - Sithowe nasienie! Ten pył jest wszędzie!
-A tobie nic nie jest? - Vapor spytał młodego zabraka, który wyglądał na nieco wstrząśniętego dzisiejszym dniem.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dolne partie miasta

Postprzez Nikh » 3 Gru 2010, o 14:07

-Nic mi nie jest... dzięki... Słaba kondycja... -Powiedział Nikh uspokajając oddech.
-Poprzednio też zawaliłeś budynek? -zapytał Tala. Ciekawy był czy każda misja tego Jedi kończy się podobnym "widowiskiem". Jednak pytanie nie było złośliwe. Po prostu chłopak był ciekawy. Poza tym do tej pory nigdy nie brał udziału w takim "wydarzeniu". Nikt do niego strzelał, a jak bił się z kimś to w najgorszym przypadku mogło się to skończyć złamanym nosem a nie śmiercią.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Dolne partie miasta

Postprzez Mistrz Gry » 4 Gru 2010, o 18:36

-Nie mów, że nic nie słyszałeś o "Rzeźnikach z Drunost" - mruknął niezbyt zadowolony Tal. - Wtedy było o wiele gorzej, bo imperialna propaganda za wszelką cenę chciała Zakon Jedi przedstawić jako agresywną grupę o dyktatorskich zapędach. Fanatyków, gotowych poświęcić tysiące niewinnych, by aresztować złodzieja damskich torebek. Generalnie, w pobliżu Davida Turouga czy Petera Covella nie polecam wymieniać nazwy tej planety, bo oni też tam byli i im się najbardziej oberwało.
-Myślę, że ze sprzątaniem poradzi sobie policja - powiedziała Taara. - Chodźmy lepiej do Świątyni. Zdaje się, że chciałeś dołączyć do naszego grona i rozpocząć szkolenie, Nikh. Cóż, teraz będziesz miał nasze poparcie.
-Oj, żebyś wiedział, że będziesz miał...

Akcja przenosi się do: [Coruscant] Sala Najwyższej Rady Jedi
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dolne partie miasta

Postprzez Mistrz Gry » 30 Mar 2011, o 10:40

Qultist Korr przenosi się z [Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

Kiedy Qultist wraz kierowca dotarli do jednych z najbardziej zatęchłych i śmierdzących sektorów dolnych partii miasta. Tutaj zaczynały się slumsy Coruscant - tutaj zaczynała się walka o przetrwanie.
Kel Dor mógł jedynie domyślać się, czemu akurat tutaj zawiózł go mężczyzna, który przez całą drogę kompletnie się nie odzywał.
Już wkrótce miał się o tym przekonać.
Kiedy pojazd się zatrzymał, Korr znalazł się praktycznie na środku ulicy. Dużej, bo dużej, jednak kompletnie nic, oprócz tego, że droga byłą jedną z głównych alej tej części sektora, nie wyróżniało tego miejsca. Żadnego budynku, kantyny, sklepu - czegokolwiek. Jedynie ogromny, przestarzały durbetonowy mur, za którym zapewne znajdowało się skupisko dogorywających istot.
Kierowca wskazał palcem na miejsce na murze i kiwnął głową w tamtą stronę:
- Idź i zobacz, co tam jest. Szef wie, że jesteś niegrzeczny i zdolny i chce trochę zarobić. Pomożesz i jemu i sobie. Proste.
Kiedy Qultist dotarł do miejsca na murze zauważył, że widnieje na nim...holoplakat. Taka rzecz w takim miejscu? Na nim, w samym nagłówku widniała paskudna postać Hutta, a pod nim napis skrzył się niebiesko, rozjaśniając szary mur:
" Zordos Heaven zaprasza na arenę Krwawego Domu! Pojedynki współczesnych gladiatorów na śmierć i życie. Dla kredytów, dla honoru, dla rozrywki. Gwarantowany transport na Felucię. Jako gladiator szanownego Zorda, 30% wygranej należy się tobie! Szczegóły w Zordos Heaven. Zapraszamy, przecież nie masz nic, oprócz życia, do stracenia"
I wszystko było jasne. Ktoś chciał wykorzystać umiejętności wydostawania się z tarapatów młodego Korra i zarobić na tym niezłe pieniądze. A holoplakat w tym właśnie miejscu? Cóż, kto ze slumsów nie podejmie ryzyka i nie postara się zdobyć kredytów, by godnie żyć?
- I jak? Muszę dać szefowi odpowiedź - zawołał z pojazdu kierowca.
Kiedy Qultist oglądał holoplakat, a na nim zmieniające się obrazy, dostrzegł coś, czego nie mógł się spodziewać. Wśród obrazów pięknej natury Felucii, areny pojedynków, potworów, dostrzegł w pewnym momencie siwego mężczyznę, a obok niego stały trzy kobiety: dwoje ludzi i jedna twi'lekanka. Ten jeden moment na holoplakacie wzburzył adrenalinę w młodym Kel Dorze.
Jedną z kobiet, która trzymała ogromną misę z owocami była bezsprzecznie...Zanja.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dolne partie miasta

Postprzez Dorhian Q'nirr » 30 Mar 2011, o 14:54

Cała jazda dość go uspokoiła. No cóż, teraz przyszedł moment przełomu. Kel Dor oglądał plakat, dopiero dotarło do niego, że ma walczyć na arenie... A może raczej zrobić rozróbę. Jakoś to mu zawsze wychodziło. O ironio. Wcale nie chciał, tym razem, no cóż.
Słuchał wypowiedzi, przeczytał całe ogłoszenie. Sprawa jasna. Walczyć, zabijać. W każdym razie, tego ostatniego nie spodziewał się... Zanja, jak ona tam jest, to jej córka także. Nie wiedział, kim jest ten staruch ale już skazał go na śmierć. Niestety, swoje patrzenie na świat już miał. A Zanja była... No bardzo atrakcyjna, zresztą ten śmieć Alask już zasugerował podobne rozwiązanie. Poza walkami, w takich miejscach to też "rozrywka".
Nie ważne jak bardzo byłby zdeprawowany, nie puszcza się takich rzeczy. Kel Dorem targały emocje, zacisnął pięści. A wtedy plakat jakby na moment zmiął się. Chyba przywidzenie. Jednak to uczucie znów mu towarzyszyło. Odegnał je.
- Powiedz, że wchodzę. Z przyjemnością kogoś posiekam. - To mówiąc Qultist sięgał akurat do torby jaką odebrał od mężczyzny już w speederze, znalazł w niej części zapasowej maski, drugi kombinezon. Zawsze miał ich kilka, na wypadek zabrudzeń.
Zniknął w kącie, przebrał się, te stare zakrwawione łachy rzucił do jakiegoś kontenera. Teraz wrócił, z torby wyciągnął swój blaster. Momentalnie zakręcił nim na palcu i zatknął w kaburze na prawym udzie. - "Dobrze cię znów mieć" - Pomyślał, ponownie zanurkował rękami w torbie, jego ostrze, o dziwo czyste. Zdaje się, że użyli kwasów jakie trzymał w mieszkaniu. Szczęściem i te tu były. Jak reszta jego specyfików. Ach ta cyrulika Korrów.
Przerzucił osłonę przez plecy, miecz świsnął nurkując w niej. Łowca ponownie zbliżył się do swojego "szofera". Nadal pytającym spojrzeniem.
- Do "Zordo's Haven" na piechotę, czy mnie podwieziesz? - Ręka odruchowo spoczęła na blasterze... Zbliżył się do kierowcy. Otworzył drzwi do pojazdu. - Uznam, że się zgadzasz. Ruszajmy. Nie możemy przecież kazać twojemu szefowi czekać. Prawda? - Z tym Kel Dor wszedł do środka, towarzysz za nim. Zajął miejsce za sterami.
Po chwili speeder wesoło furkotał. Kilka kontenerów strąconych. Trochę kurzy tu i tam. Ruszyli, nie koniecznie w siną dal. A jednak do "Zordo's Haven". Tam, bowiem szczegółów dowiedzieć się mieli...


Akcja przenosi się do Zordo's Haven - Kantyna "Zordo's Den"
Postać Główna
Image
//Sometimes the hardest battle is against yourself...//
Awatar użytkownika
Dorhian Q'nirr
New One
 
Posty: 225
Rejestracja: 20 Sie 2010, o 02:09

Re: [Coruscant] Dolne partie miasta

Postprzez Riven Skirata » 5 Paź 2011, o 19:24

To był kolejny dzień dla Rivena. Chłopak wyruszył na przechadzkę po dolnych poziomach, w poszukiwaniu łatwego łupu.
Widząc potencjalny cel, Vau ruszył truchtem w stronę samotnej kobiety. Schemat zawsze ten sam: Podejść. Zwinąć cenne rzeczy i uciec. Nie zawsze się to udawało, tak jak teraz. Zrobił to na tyle niezdarnie, że za wcześnie ją zaalarmował. Na szczęście zdążył ukryć się. Kredyty i zarazem szansa na porządny posiłek, zostały zaprzepaszczone. Kolejny raz będzie musiał czatować na resztki pod jakimś barem.
Awatar użytkownika
Riven Skirata
Gracz
 
Posty: 101
Rejestracja: 31 Sie 2011, o 12:58

Re: [Coruscant] Dolne partie miasta

Postprzez Mistrz Gry » 8 Paź 2011, o 12:16

W chwili, gdy Riven stracił nadzieję na to, że uda mu się zdobyć dzisiaj nieco kredytów, w zasięgu jego wzroku pojawiła się młoda zabracka dziewczyna ubrana w krótką, czarną spódnicę odsłaniającą długie, zgrabne nogi o łydkach skrytych pod białymi podkolanówkami. Większość mężczyzn dopiero po chwili dostrzegała resztę garderoby atrakcyjnej siedemnastolatki: opiętą czerwoną bluzkę ze zdjęciem aktualnego idola nastolatek na piersi (w tym momencie zauważano, że nie nosi ona stanika) oraz przewieszoną przez prawe ramię torebkę.
Rozpiętą torebkę.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dolne partie miasta

Postprzez Riven Skirata » 9 Paź 2011, o 17:34

Rivena nie interesował atrakcyjny wygląd dziewczyny. Liczyła się tylko zawartość jej torebki. Oszacowawszy odległość, ruszył truchtem w tamtym kierunku by po chwili przejść w sprint. Chciał to zrobić starą uświęconą metodą. Zawsze istniało ryzyko, że ktoś interweniuje ale chłopaka to nie obchodziło. Gdy już był koło niej, szarpnął za pasek od torby i skoczył w najbliższy zaułek.
Awatar użytkownika
Riven Skirata
Gracz
 
Posty: 101
Rejestracja: 31 Sie 2011, o 12:58

Re: [Coruscant] Dolne partie miasta

Postprzez Mistrz Gry » 12 Paź 2011, o 22:21

-Złodziej! - wrzasnęła dziewczyna, gdy Riven wyrwał jej torebkę. Odepchnięta przez biegnącego kieszonkowca o mało nie przewróciła się na ziemię i przed upadkiem uchronił ją wysoki Twi'lek, który złapał ją w ostatnim momencie.
Jeśli Vau liczył na łatwy łup, mylił się - brakowało mu finezji prawdziwego kieszonkowca, a jego ostatnia "akcja" okazała się po prostu zwyczajnym rabunkiem przyciągającym spojrzenia przechodniów zaalarmowanych krzykiem okradzionej kobiety. Na pomoc atrakcyjnej dziewczynie ruszył niebieskoskóry Twi'lek, dzięki któremu nie wylądowała na chodniku. Choć Riven miał już nad nim przewagę kilkudziesięciu metrów, mężczyzna napędzany własną niechęcią do złodziei i dodatkowo motywowany nadzieją odpowiedniej wdzięczności ze strony długonogiej piękności, niczym strzała pomknął za chłopakiem.
Uliczka, w którą wbiegł Riven okazała się pułapką - zamykał ją trzymetrowy płot ze zwykłej drucianej siatki uniemożliwiając złodziejaszkowi dalszą ucieczkę. Chłopak nie miał zamiaru się jednak poddawać i szybko dostrzegł dwie drogi ratunku: pierwsza wiodła po skrzyniach tworzących swego rodzaju schody, dzięki którym mógłby przeskoczyć wysoką przeszkodę (niestety, nie było ich z drugiej strony, co oznaczało upadek z trzech metrów), druga prowadziła do środka budynku po prawej stronie uliczki - niestety, chłopak nie miał pojęcia co znajduje się w środku i czy rzeczywiście wejście tam będzie oznaczało zbawienie - czy może złapanie w pułapkę bez wyjścia.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dolne partie miasta

Postprzez Riven Skirata » 19 Paź 2011, o 18:50

Riven widząc, że nie ma innej drogi ucieczki, pobiegł do drzwi i wbiegł do budynku. Nie wiedząc co go czeka, sięgnął po jedną z pamiątek, beskarowy sztylet. Nie patrząc za siebie, wbiegł do następnego pomieszczenia. Miał nadzieję, że nie wpadł w gorsze kłopoty.
Awatar użytkownika
Riven Skirata
Gracz
 
Posty: 101
Rejestracja: 31 Sie 2011, o 12:58

Re: [Coruscant] Dolne partie miasta

Postprzez Mistrz Gry » 2 Lis 2011, o 11:48

Niebieskoskóry Twi'lek zdążył uchwycić moment, gdy Riven wbiegał do budynku. Niewiele się namyślając, co sił w nogach ruszył za kieszonkowcem, by dopaść go na klatce schodowej, z której nie było drogi ucieczki.
To, że znalazł się w pułapce, zrozumiał gdy tylko przekroczył próg budynku. Znalazł się w niezbyt szerokiej klatce schodowej taniego bloku mieszkalnego, który swoje lata świetności miał za sobą już czterdzieści lat temu. Albo i sto czterdzieści.
Winda, która w żadnym wypadku nie zasługiwała na przedrostek "turbo" aktualnie była w remoncie, o czym informował pożółkły arkusz filmiplastu przyczepiony na drzwiach dźwigu. Biorąc pod uwagę stan kartki, naprawa trwała już przynajmniej z pół roku. Pozostawały zatem schody.
Albo walka.
Tak czy inaczej, jakiej decyzji Riven by nie podjął, nie miał na nią wiele czasu.

Trochę dłuższe te odpisy, bo trzylinijkowce to troszkę słabo. Wygląda tak, jakby grał MG, a Ty jedynie komentarze dorzucał do tego.
P. Covell.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dolne partie miasta

Postprzez Riven Skirata » 6 Lis 2011, o 18:46

W tej rozpaczliwej sytuacji w Rivenie obudziły się mandaloriańskie geny, które jasno mówiły, że należy walczyć. Chłopak postanowił się im nie opierać. Miał już dość ucieczki. Schował się za drzwiami i czekał na nadejście prześladowcy.
-Mam nadzieję że będziesz ze mnie dumny buirze. - Pomyślał chłopak, mając nadzieję, że wspomnienie ojca doda mu sił.
- Zdychaj aruetii. -Krzyknął skoczywszy na niebieskoskórego Twi'leka zamiarem pchnięcia go sztyletem w brzuch.
Awatar użytkownika
Riven Skirata
Gracz
 
Posty: 101
Rejestracja: 31 Sie 2011, o 12:58

Re: [Coruscant] Dolne partie miasta

Postprzez Mistrz Ind'yk » 8 Lis 2011, o 19:02

Riihkart słyszał tylko kroki oddalających się napastników. Cała banda wychodziła właśnie z uliczki, zadowolona łatwym i sporym łupem. Gdy ostatni przeszli za róg, były detektyw wsłuchiwał się w cichą rzeczywistość pobliskiej uliczki. Ból ogarniał prawie całe jego ciało, więc nie miał zbyt wielkiej chęci poruszenia się choćby o odrobinę. Wiedział jednak, że leżenie w półżywym stanie w tej ciemnej uliczce, może się skończyć jeszcze gorzej, niż się zaczęło. Nawet pomimo oczywistych plusów nieruszania żadnym mięśniem.
Powoli i ostrożnie przewrócił się na plecy i otworzył oczy... a przynajmniej próbował, bo poranione lewe oko zupełnie nie reagowało na rozkazy układu, który powinien był nim sterować. Do potwornego bólu, dołączyło także przerażenie Blumkera. Szybko uświadomił sobie jednak, że prawa gałka oczna zdaje się funkcjonować zupełnie dobrze. Poruszył ciałem, wywołując kolejne fale cierpienia z innych zranionych miejsc. Zaczął pełznąć w stronę pobliskiej kałuży.
Po mniej więcej dziesięciu minutach przemierzył w ten sposób dwa metry i padł bezsilnie twarzą w brudną wodę. Po chwili uniósł się na tyle, żeby zobaczyć swoje odbicie w tafli. To co zobaczył z początku nie przypominało mu jego oblicza. Ujrzał jednak, że pod warstwą brudu i krwi, znajdują się rozległe obrażenia lewej części, a także ledwo widoczne w ranie oko. Przewróciwszy się na plecy, Riihkart patrzył w niebo, tym co jeszcze pozostało mu sprawne. Rozłożył szeroko ręce i nogi, jakby uważając, że to zmniejszy choć trochę ból, napływający ze wszystkich nerwów.
Nie czuł rezygnacji ani wściekłości, nie starał się rozpamiętywać ani zatracać w bólu. Chciał po prostu zobaczyć, pod jakim niebem właśnie się znajduje. Zawiódł się srogo, gdy zobaczył kilkadziesiąt metrów nad sobą betonowy sufit, tworzony przez fundamenty jakiegoś ogromnego wieżowca. Zrezygnowany podniósł się do pozycji siedzącej i rozejrzał dookoła. Jego wzrok powędrował po rzadkim pasie krwi aż do miejsca niedawnej napaści. Były detektyw nie zobaczył tam zbyt wiele, lecz widok rzeczy, którą zgubili bandyci prawie poderwał go na nogi. Opanowawszy pierwszy odruch, Blumker powoli wstał, doświadczając nowych rodzajów bólu i podszeł do znaleziska.
Podniósł paczkę fajek z prawdziwą niepewnością, lecz gdy zobaczył jej wnętrze, jego twarz wykrzywił lekki uśmiech. Całe trzynaście papierosów czekało na spalenie, a obok nich błyszczała zapalniczka. Los jednak wyraźnie sprzyjał Riihkartowi w nieszczęściu, przynajmniej tak wydawało się mężczyźnie. Zapalając pierwszego papierosa, zaciągnął się błogo, delektując się smakiem taniego tytoniu w gardle. Już przy drugim postanowił przejść się po ciemnej uliczce, co niezbyt dobrze wyszło mu w aktualnym stanie. Trzeci wyprowadził kulejącego z niej na ulicę, po której przechadzało się już kilka istot.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Coruscant] Dolne partie miasta

Postprzez Ezen Gyanda » 8 Lis 2011, o 21:56

Ezen był już trochę zniecierpliwiony czekaniem na pewnego człowieka, od którego miał przyjąć zlecenie. Był pełen nadziei, że będzie to zlecenie o zabójstwo. Uwielbiał dokonywać egzekucji. To było bezcenne uczucie, dające łowcy nagród poczucie boskości. W tej chwili to on sprawował władzę nad życiem i śmiercią.
Coraz większe znudzenie dopadało mężczyznę i jeszcze na dodatek tego zapowiadało się na deszcz.
- Pięknie- powiedział sam do siebie Ezen. Miał jeszcze kilka spraw do załatwienia, a musiał nadal czekać. Coraz mniej ludzi przechodziło koło Łowcy nagród. Nikt nie chciał szlajać się sam o takiej porze, gdyż teraz rządziły tu gangi a żaden człowiek nie chciał zostać ich kolejną ofiarą. Ezen nie czuł się pewnie, więc w pogotowiu trzymał swój blaster.
Nagle z przeciwległej uliczki ledwo chodząc wyłoniła się jakaś postać.
- Pewnie padł ofiarą jakiejś organizacji przestępczej - pomyślał łowca, gdy zobaczył z jaka brutalnością został pobity ów osobnik. Jednak to nie był jego problem, a nie chciał się mieszać. Obchodził go tylko jego interes, a ten był taki, żeby przyjąć zlecenie i jak najszybciej opuścić to miejsce. Chętnie by sobie zapalił, a właśnie skończyły mu się fajki i w tym momencie zauważył, że nieznajomy ma paczkę szlugów. Ezen opierał się, ale w końcu z niechęcią, lecz pewnością siebie w głosie zapytał nieznajomego:
- Czy byłby pan tak wspaniałomyślny i poczęstował mnie papierosem?
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Ezen Gyanda
New One
 
Posty: 18
Rejestracja: 7 Lis 2011, o 10:21

Re: [Coruscant] Dolne partie miasta

Postprzez Kaailene Shëno » 8 Lis 2011, o 22:47

Coruscant, martwa planeta. Przynajmniej martwą nazywała ją Kaailene. Miliony bezdusznych wieżowców, zbudowanych z durabetonu i transparistalu. Miejsca o sztucznym klimacie, kontrolowanym przez WeatherNet. Iloma stolicami już ją obwołano? Młoda kobieta nie zdołała zapamiętać wszystkich galaktycznych podbojów czy rewolucji, dlatego też miała stosunkowo mało informacji o tym obiekcie. Wiedziała tylko, że stąpa po chodniku będącym częścią politycznej i kulturowej stolicy galaktyki, o koordynatach świadczących o byciu równocześnie jej środkiem. W zasadzie to powód jej przybycia tutaj był dość prozaiczny - znajdowała się w okolicy, a wystąpiły jakieś problemy z jej statkiem. Naprawa musiała trochę potrwać, jak zresztą każda, więc zrezygnowana Sheno nie miała nic innego do roboty, jak przejść się po okolicznych zaułkach. Wybrała dolne partie miasta z tego powodu, iż znacznie wolała ponury klimat i dużą wilgotność w powietrzu, niż suche, zatłoczone aleje "tam na górze", pełne rozwrzeszczanego towarzystwa. Nie miała potrzeby mieszać się w towarzyskie życie Coruscant. Wolała pozostać na boku, co zresztą, w jej przypadku, nie było niczym nowym.
Kaailene otrząsnęła się z zamyślenia, wpatrzona w jarzące się napisy, reklamujące jakiś popularny klub dla samozwańczej elity. Westchnęła ciężko i ruszyła przed siebie wolnym krokiem, wkładając ręce w kieszenie kurtki i obserwując okolicę spode łba. Na rogu skręciła w lewo i ujrzała przed sobą jedną z tych wąskich uliczek, których największym źródłem światła są jaskrawe reklamy. Odchodziło od niej wiele ślepych zaułków, wręcz idealnych na spotkania tak zwanych "wyrzutków społeczeństwa". Nazwa ta była najczęściej mylna, gdyż to tacy ludzie zazwyczaj podejmują walkę "z systemem", odrzucając każdych, którzy ich nie popierają. Tak rodzą się ofiary losu, poniekąd. Zważywszy jednak na to, iż te "ofiary" mogły w każdej chwili kobietę zabić, wolała nie wypowiadać tej myśli na głos. Przynajmniej nie w tym momencie, ani nie w tym miejscu.
Dostrzegła przed sobą dwójkę mężczyzn, stojących w miejscu niedaleko jednego z tych zaułków. Nie posiadała sokolego wzroku, więc nie potrafiła określić bliżej cech charakterystycznych dla ich wyglądu. Co miała zrobić? Dostrzegła jedynie ciemne plany na chodniku, lecz to też mogło być wszystko. Odgarnęła włosy z twarzy i nie zwalniała kroku, coby to nie wyjść na zaciekawioną ów personami. W końcu wielu takich typów widzi się nie raz i nie dwa w miejscach jak te.

/Mistrzowi zostawiam wolną rękę. I nie mam nic przeciwko atakom, próbom odebrania życia czy usiłowaniom gwałtu. :mrgreen: Tak na wszelki wypadek, o.
Postać główna:
Image
Awatar użytkownika
Kaailene Shëno
New One
 
Posty: 73
Rejestracja: 8 Maj 2010, o 18:04

Re: [Coruscant] Dolne partie miasta

Postprzez Mistrz Ind'yk » 11 Lis 2011, o 00:44

Ból, ból, ból...
Riihkart był twardy, nie chciał słuchać swoich nerwów, ale przez Ten ból nie mógł normalnie ruszać mięśniami. Nie podnosiła mu się nawet powieka oka, lecz odbierając coraz wyraźniejsze bodźce z oczodołu, były detektyw zaczynał wątpić czy nadal tego chce.
Ból, ból...
Wolno rozpędzające się myśli w swej głowie, Riihkart chciał skierować w jakimś konkretnym kierunku. Nie potrafił jednak znaleźć jakiegokolwiek punktu zaczepienia w zrujnowanej ulicy, pomiędzy kilometrowymi wieżowcami. Aż w końcu konkretny cel znalazł się sam, z pytaniem, którego pobity bardzo nie chciał usłyszeć.
Słysząc prośbę o papierosa, Blumker powoli zwrócił wzrok swojego jedynego oka na blondyna. Doświadczenie zdobyte przez lata aktywnej służby od razu rozpoznała nieznajomego jako gangsterskiego cwaniaka. - Albo przynajmniej członek jakiegoś gangu - pomyślał Riihkart, patrząc na paczkę. Zostało mu już tylko dziewięć papierosów.
- A niech mnie, bierz! - powiedział, wyciągając rękę i krztusząc się wydzieliną zebraną w gardle. Poczuł, że długo będzie zbierał się po niedawnym incydencie w uliczce obok.
Awatar użytkownika
Mistrz Ind'yk
Gracz
 
Posty: 1735
Rejestracja: 21 Cze 2011, o 12:42

Re: [Coruscant] Dolne partie miasta

Postprzez Ezen Gyanda » 11 Lis 2011, o 01:32

-
Dziękuję.- odpowiedział chłodno Ezen. Taka grzeczność nie była w jego stylu, jednak musiał się tak zachować, gdyż liczył na kolejnego papierosa. Jednak na razie zadowalając się z tego co ma, zaciągnął się czując ulgę. Cała niecierpliwość oraz stres związany z oczekiwaniem po prostu zniknął.
- Miałeś do spłacenia jakiś dług panie....- i tu łowca urwał zdanie, aby dokończył je nowo poznany mężczyzna, biorąc po raz kolejny szluga do ust. Nic nie mogło wyprowadzić go z równowagi, nawet krople deszczu spadające właśnie z nieba. Wkrótce z kropli zmieniło się w prawdziwą ulewę. Woda stukająca o parapety, dachy i rynnę była tak głośna, że nie można było słyszeć własnych myśli.
Mężczyzna nie chcąc stać w kałuży schronił się pod ścianą, ponieważ trochę od deszczu chronił go baldachim zawieszony kilka metrów nad nim. Papieros powoli się kończył, więc Ezen już szukał pomysłu jak zagadać, aby uzyskać kolejną fajkę. Do deszczu doszedł również wiatr, który naprawdę uprzykrzał życie bohaterami. Ten już bardzo poirytowany faktem , że zleceniodawca nadal się nie pojawiał miał zamiar niedługo pójść z tej dziury i zająć się innymi sprawami.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Ezen Gyanda
New One
 
Posty: 18
Rejestracja: 7 Lis 2011, o 10:21

PoprzedniaNastępna

Wróć do Coruscant

cron