Content

Coruscant

[Coruscant] Świątynia Jedi

Image

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 4 Lut 2012, o 15:46

Shiris

Terago, widząc niesamowite skupienie młodej Adeptki na rękojeści, z pomocą Mocy wyszarpnęła miecz z jej drobnych dłoni.
- Nie możesz skupiać się tylko na jednym elemencie ćwiczenia, Shiris - powiedziała niemal surowo, jednak bez gniewu w głosie. - Twoja postawa jest bardzo dobra, ale musisz także włożyć więcej siły w chwyt. W innych okolicznościach pierwszy cios, nawet niezbyt silny, przebiłby się przez twoją obronę. Jak widzisz - ja użyłam jedynie telekinezy, aby wyjąć ostrze z twoich dłoni.
- Ćwicz dalej - Mistrzyni podała miecz Shiris, kierując się w stronę innych uczniów, sprawdzając przy okazji czas pozostały do końca zadań na chronometrze.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Fenn Mereel » 4 Lut 2012, o 16:08

Poprzedni wieczór stał się zamazaną plamą w pamięci. Nie pamiętał nawet jak dotarł do swojej kwatery. O wczorajszym mógł powiedzieć tylko jedno. Miło nie było. Nie nawiedził go żaden sen, po prostu ciemność i nagle przez ciemność zaczęło się przebijać uporczywe pukanie.
Chłopak natychmiast otworzył oczy i usłyszał głos swojego mistrza. Trening miał zacząć się dzisiaj. Po przerwie związanej z powrotem z misji, która okazała się cięższą niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Młody Stark pozostał z ojcem, a drużyna poszukiwawcza Jedi bez szemrania pozwoliła mu na to, na dodatek tracąc Brena Laike'a. Jednak dzięki tej misji Des przekonał się, że Dagos ma rację i można podsycać Moc negatywnymi emocjami, ale nie zatracać się w nich. To trudna sztuka, ale wykonalna. Kiedy Bardok zapukał trzeci raz, chłopak był już ubrany w swoją zwyczajną, szarą tunikę. Miecz świetlny o żółtej klindze wisiał u jego pasa.
Drzwi otworzyły się z sykiem i Desmond zobaczył swojego mistrza w podobnej formie jak on sam.
- Mogę wziąć coś na wynos z jadalni zanim zaczniemy? - zapytał. Na szczęście nie zauważył nigdzie Salomei. Z ulgą pomyślał, że może rada się nie zgodziła.
Postacie aktualne:
Rayleigh Silvano - Gwiezdny podróżnik

Poprzednie postacie:
Jac Randall - Hapanin; Starszy Szeregowy w 165 Grupie Do Zadań Specjalnych, Grupa Operacyjna "Mgła" - KIA
Desmond Ivey - Pół-Echani; Uczeń Jedi - zginął podczas bombardowania Coruscant
Fenn Mereel - Mandalorianin; Łowca Nagród, aalor klanu Mereel - ash'amur (poległ)
Krusk Sel'thar - Bothanin; Kapitan Floty Nowej Republiki, Republic Class Star Destroyer "Invincible" - KIA

Aldo Cohl - Mirialanin; Mechanik - zginął zastrzelony przez Imperialnych
Awatar użytkownika
Fenn Mereel
Gracz
 
Posty: 624
Rejestracja: 6 Lut 2010, o 12:59
Miejscowość: Warszawa

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Lilith Blindshoter » 7 Lut 2012, o 15:41

Początkowo dziewczynka nie za bardzo widziała co się dzieje, gdy poczuła, ze rękojeść miecza sama wysuwa się jej z rąk. Początkowo próbowała ją uchwycić mocniej, ale było już za późno.
Wiedziała, że Mistrzyni ma rację, ale jednocześnie poczuła wewnątrz siebie coś jakby kłucie, coś głęboko w niej nie chciało być tak traktowane. Jednak żelazna logika umysłu, przynajmniej częściowo, zwalczyła dziwne odczucie. Shiris ze zdwojoną determinacja powróciła do wykonywania ćwiczenia. Tym razem jednak ściskała rękojeść treningowego miecza z taką siłą, że aż pobielały jej kostki palców.
Mistrzyni Terago krążyła pomiędzy adeptami mówiąc im co powinni jeszcze poprawić lub dopracować i chwaląc tych którzy już zdążyli skorygować swoje błędy. Ćwiczenia, nie trwały już długo, a wraz z ich końcem Mistrzyni, poprosiła dzieci by odłożyły swoje miecze treningowe, poczym pożegnała ich. Dzieci opuściły salę zmęczone, ale roześmiane i rozgadane. Wesoło dyskutując o zajęciach. Shiris wraz z Feng podeszły do Frocka.
-Hej, podobało ci się? – zapytała roześmiana Shiris – Mi bardzo, chociaż jak pewnie zauważyłeś wciąż robie błędy. Do kolacji mamy jeszcze ponad godzinę, co robimy?
Oczywiście okazało się ze każde z nich miało inny pomysł cna zagospodarowanie czasu wolnego.
Feng chciała pójść do archiwum odrobić pozadawane im prace, Shiris również bardzo chciała odwiedzić bibliotekę, ale raczej w celu pogłębiania swojej wiedzy o historii galaktyki i poszczególnych światów, Frock wolał pójść do Komnaty Tysiąca Fontann, argumentował swoja chęć, ciszą i spokojem tamtego miejsca, ale Shiris odniosła nieodparte wrażenie, że po prostu chce za wszelką cenę wymigać się od nauki. A gdy wymieniła z Feng porozumiewawcze spojrzenie, jasnym stało się, że i jej koleżanka myśli o małym rodianinie dokładnie to samo.
-Przykro mi Frocku, ale chyba zostałeś przegłosowany- powiedziała uśmiechając się Shiris.
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 7 Lut 2012, o 19:55

Shiris

- Zawsze biegacie do biblioteki, jakby to był nasz jedyny obowiązek! - mały Rodianin oburzył się, chwilę rozważając czy aby na pewno podążyć za dziewczynkami. - Przynajmniej miecze świetlne nie wymagają siedzenia w bibliotece! - żachnął się i z ociąganiem ruszył w stronę Biblioteki.

Podczas godzinnej przerwy między zajęciami a kolacją trójka Adeptów Jedi - mniej lub bardziej chętnie - przekopywała się przez sterty wiedzy zebranej w archiwach. Wszystkich jednakowo zaskoczył widok mistrza Teva, kierującego się wyraźnie w ich stronę.
- Jutro, w godzinach zwyczajowego treningu porannego udacie się do Komnaty Tysiąca Fontann, będzie tam czekał na was wyznaczony przez Radę mistrz. Ćwiczenia będą dwuczęściowe, z przerwą na obiad i chwilę odpoczynku. Tymczasem wybaczcie, muszę załatwić coś jeszcze przed kolacją. Bywajcie! - po zakończeniu monologu udał się w kierunku głównego hallu, jakby sugerując uczniom udanie się na stołówkę, zamiast dopytywania go o szczegóły.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Lilith Blindshoter » 9 Lut 2012, o 02:29

Dzieci były tak zaskoczone tą informacją, że jeszcze przez kilka minut nie były wstanie wyksztusić słowa, o dłuższych wypowiedziach nie mówiąc. Nim zaskoczenie minęło mistrz Tev zniknął im z pola widzenia.
- Wooow - Pierwszy odezwał się Frock, choć trudno było to nazwać głęboką wypowiedzią, Shiris musiała się z nim zgodzić, „Wow”.
Po drodze do stołówki nie rozmawiali już o niczym innym, tylko o czekającym ich dniu.
Frock, był podekscytowany, Shiris zastanawiała się nad tym co zmieni się w ich szkoleniu, była też, podobnie jak Feng zdecydowanie zaciekawiona powodem tej nagłej i nieoczekiwanej zmiany.
Usiedli przy jednym ze stolików wciąż rozmawiając. Shiris jadła warzywa, niektóre z nich widział a po raz pierwszy w życiu, ale powstrzymała się od pytania kolegów czy wiedzą z kąd pochodzą te rośliny i jak się nazywają, było tyle ważniejszych pytań.
Frock nadal upierał się ze zmiana wynikłą zapewne z tego, że cała trójka przejawia niezwykły talent.
- Frock, jaki talent mogliśmy przejawić w ciągu niecałego miesiąca? - zapytała Shiris- Chyba jedynie ten do ciągłego pakowania się w kłopoty.
- A może właśnie o to chodzi? - zapytała w końcu Feng - Może uznali, że jesteśmy trudnymi przypadkami? - zapytała, a na jej buzi odmalowało się zmartwienie.
Shiris musiał przyznać, że takiej możliwości niemożna jednoznacznie wykluczyć. Ale chyba nie byli aż tak niegrzeczni. Zastanowiła się chwilę, po czym powiedział:
- Cóż, a może spotkało to całą grupę, a nie tylko nas. Mistrz Tev wcale nie powiedział, że chodzi tylko o nasza trójkę.
Po skończonej kolacji, dzieci wciąż rozmawiając udały się do swoich pokoi. Shiris życzyła kolegom dobrej nocy, poczym sama siedziała jeszcze dłuższy czas na swoim posłaniu rozmyślając. Potem próbowała przestać myśleć i wyciszyć się, tak jak mówiono im na ćwiczeniach, ale jak zwykle nie odniosła wielkiego sukcesu, gdyż w jej dziesięcioletniej główce wciąż kłębiło się mnóstwo pytań.
Poszła spać nie znając na nie odpowiedzi.
Obudziła się wcześnie. Ubrała się najszybciej jak mogła. I wraz z innymi adeptami udała się na śniadanie. Była tak podekscytowana, że nie pamiętała nawet co jadła. Po śniadaniu, razem z Feng i Frockiem udała się do Komnaty Tysiąca Fontann na czekające ich ćwiczenia.
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 13 Lut 2012, o 20:06

Shiris, na jej nieszczęście, a jednocześnie na przekór niecierpliwości, musiała odczekać swoje w Komnacie, pomimo porannej pobudki. Mistrz zapowiedziany przez Teva spóźniał się, choć obecność wszystkich uczniów na miejscu zbiórki była bardzo dobrze słyszalna w innych pomieszczeniach, oddalonych nawet o kilkadziesiąt metrów.
W końcu, do niezdyscyplinowanej grupki podszedł jeden ze starszych Rycerzy, bacznie przyglądając się kilku adeptom, w tym Shiris. Skinął na nią i dwóch innych uczniów, po czym ruszył szybkim krokiem w stronę raczej nieznaną młodszej grupie.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Lilith Blindshoter » 24 Lut 2012, o 04:32

Shiris ruszyła za starszym rycerzem, a wraz z nią Frock i jeszcze dziewiecioletni togrutański chłopiec. Shiris słabo znała tego chłopca mimo, że uczyła się w Świątyni już od prawie trzech tygodni, ale zawsze trzymała się z Feng i Frockiem. Spojrzała przez ramię. Jej przyjaciółka stała wśród pozostałych adeptów, patrząc za nimi z dość smętną miną. Shiris też bardzo nie chciała by ich rozdzielano, ale jedyne co mogła zrobić to posłać jej niepewny uśmiech i pomachać koleżance w nadziei że niedługo znów będą ćwiczyć razem.

Szli już dłuższą chwilę, zdążając do części Świątyni której żadne z trojga adeptów nie znało. Mijali sale, i przejścia do innych korytarzy. Shris starała się zapamiętać jak najwięcej punktów charakterystycznych, żeby potem móc odnaleźć drogę powrotną, ale głowę wciąż miała pełną pytań, a w dodatku zamartwiała się o biedną Feng. Nie rozumiała czemu jej przyjaciółka nie mogła iść z nimi. Czemu wybrano akurat ich? Nic wiec dziwnego, że wśród tych wszystkich myśli, już przy piątym, a może szóstym zakręcie, całkowicie straciła poczucie kierunku. Wciąż jednak uważnie obserwowała otoczenie. Szli szybko, czasami zdawało jej się, że młodszy od niej togrutanin czasami ma kłopoty żeby za nimi zdążyć. Chłopczyk był podenerwowany, w przeciwieństwie do Frocka, który wprost promieniował z dumy i podekscytowania.
- Mogę się założyć, że do będą na prawdę ciekawe ćwiczenia - mruknął do Shiris uśmiechając się radośnie - Szkoda że Feng nie idzie z nami.
Shiris w milczeniu skinęła głową.
Shiris nagle stwierdził, że ich opiekun zniknął im z oczu. Przystanęli we trójkę rozglądając się niepewnie. Jeden korytarz biegł dalej prosto drugi skręcał w prawo. W prostym korytarzu było widać kilkoro drzwi.
- Gdzie on mógł się podziać? - zapytał szeptem Frock
- Nie mam pojęcia. – odparła Shiris – Hej, a może ty widziałeś do kąd poszedł? – zapytała wystraszonego już całkiem porządnie dziewięciolatka, ale on tylko potrząsnął głową.
Dziewczynka zamknęła oczy próbując sobie przypomnieć co widziała w chwili gdy Frock wyrażał swoje podekscytowanie. Pamiętała, że mignęło jej światło z poprzedniego korytarza po lewej, potem jeszcze kilka kroków, wypowiedź przyjaciela, coś mignęło je z prawej w chwili gdy kiwała głową.
- W prawo - zadecydował dziewczynka. Mały rodianin przytaknął jak żołnierz wykonujący rozkaz dowódcy, natomiast togrutański chłopiec poczłapał się za nimi głównie z tego powodu by nie zostać samemu w nieznanej części Świątyni.
Korytarz w którym się znaleźli kończył się dość sporymi drzwiami. Były to jedne drzwi w tym korytarzu. Shiris od razu zauważyła, że nie były w żaden sposób oznakowane. Było to dziwne, bo większość sal do ćwiczeń miała jakieś oznaczenia. Cała trójka podeszła do nich powoli i dość ostrożnie. Shiris szła z pierwsza, gdy tylko znalazła się przy drzwiach wyciągnęła rękę żeby je otworzyć.
-Stój!- Pisnął dziewięciolatek idący za nią- Przecież nie wiesz co tam jest.
Shiris uśmiechnęła się do niego krzepiąco
- Jeśli mam rację, jest tam nasz nauczyciel. - odparła spokojnie
- Z resztą w Świątyni nie ma niczego niebezpiecznego. – dodał Frock
- A z kąd możesz wiedzieć?
Shirs nie słuchała dłużej, wyciągnęła rękę i nacisnęła przycisk otwierający drzwi.
I nic się nie stałą. Drzwi pozostały zamknięte. Dziewczynka ponowiła próbę, a na jej buzi odmalował się głęboka konsternacja. Frock i ten drugi chłopiec wciąż się sprzeczali. Shiris wyciągnęła rękę do płyty zamykającej przejście. Ledwo jej dotknęła poczuła coś dziwnego, lekkie mrowienie w palcach i jakby dreszcz przebiegający po kręgosłupie. Cofnęła rękę i wrażenie znikło. Ponowiła próbę i znów to samo.
- Hej! Chodźce tu i zobaczcie - powiedziała półgłosem do kolegów, spojrzeli w jej stronę spodziewając się ujrzeć otwarte drzwi. – Są zamknięte, ale chodźcie i dotknijcie tej płyty. Wy też czujecie to mrowienie? Co to jest?
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez David Turoug » 21 Mar 2012, o 22:58

Od blisko miesiąca nie ma tutaj MG, więc pozwolę sobie przejąć. David.

Victoria Healey, Dack Cartcher i Anna Vir'lou przybywają z: [Ruan] Zagadka zaginionych plonów

Rutynowa misja na Ruan zakończyła się powodzeniem. Trójkę Jedi, na bocznym lądowisku przywitał Laertes Basai, który zgodnie z wymaganiami, przypomniał o sporządzeniu raportu z "akcji". Ponadto w rozmowie pochwalił udział w pierwszym wypadzie poza Coruscant Annę oraz Dacka oraz przekazał informację o zwolnieniu adeptów z wieczornych zajęć.

***

Nikh

Po upływie kilkunastu minut Sara Terago przerwała pojedynki. Spora część adeptów z ulgą przyjęła informację o zakończeniu ćwiczeń. Mistrzyni podchodziła do każdej pary i przekazywała informacje, uwagi oraz pochwał walczącym. W końcu podeszłą też do Zabraka Nhkik Beknnh.
- W ostatnim czasie zrobiłeś spore postępy w szermierce. Nie mniej jest jeszcze sporo błędów które należy wyeliminować. Po pierwsze nie skupiaj się na czasie trwania pojedynku. Na tym etapie nie jest to ważne. Po drugie zbytnią uwagę przywiązujesz do otoczenia i tego jaka będzie jego reakcja. - mówiła stanowczo lecz nie surowo członkini Najwyższej Rady - Wyczuwałam w Tobie obawę co powiem o twojej walce. Powinieneś zachować to dla podświadomości. "Ktoś mnie obserwuję, ale ja mam inne nadrzędne cele". Co do strony technicznej, uważam że opanowałeś już w stopniu średnio-zaawansowanym, a może nawet zaawansowanym schii-cho. Powoli większy nacisk będziemy kładli na naukę innych stylów i znalezienie dla Ciebie optymalnej techniki. Na dzisiaj to wszystko. Niech Moc Będzie z Wami.

***

Shiris:

Zapewne młodzi adepci zorientowali się już, że tajemnicze drzwi, a także marsz w nieznane rejony Świątyni, był elementem treningu. Badano ich reakcję, szybkość adaptacji w nowej sytuacji oraz rozwiązanie problemowego zdarzenia. Charakterystyczna reakcja na dotknięcie tajemniczych drzwi zapewne była wskazówką, gdzie trójka ma się udać. Kłopot był tylko jeden, w jaki sposób to uczynić?

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Lilith Blindshoter » 22 Mar 2012, o 00:11

Shiris i jej towarzysze stali przez chwilę z konsternacją wpatrując się w zamknięte drzwi. Mały Togruta zapytał, czy nie lepiej było by wrócić, Frock już chciała mu coś odrzec, ale Shris ubiegła przyjaciela.
- Nie sadzę, żeby o to chodziło. Pamiętam, że czytałam, że można zabezpieczyć drzwi lub coś w tym stylu tak, żeby można je otworzyć tylko Mocą. – kiedy jej koledzy wybabauszyli na nią oczy dodała rumieniąc się- No, co? Lubię wiedzieć różne rzeczy.
-Ale my no nie wiem czy umiemy już dość.- bąknął młodszy z chłopców
- Jak dla mnie bomba.- powiedział Frock- Jak na ćwiczeniach udaje się z kamieniami, to z drzwiami też powinno.
- Frock, ma rację.- dodała Shiris mając nadzieję, ż chłopcy znowu nie będą się sprzeczać.
-Ale, to co innego. - żachnął się ten drugi- Zresztą ostatnio sam mówiłeś, że nie wiedziałeś co robisz z tym kamieniem. Ponadto nadal nie jestem przekonany czy powinniśmy tam wchodzić.
- Musimy coś zrobić. - powiedział Shiris - Nie możemy stać tu cały dzień. Jeśli bardzo chcesz możesz wracać, my jakoś sobie poradzimy, ale wydaje mi się, że nie zapamiętałeś drogi powrotnej. – Była pewna, że ma rację, widziała przerażoną minę swojego kolegi kiedy szli w tę stronę. Bynajmniej nie chciała go straszyć, tylko dać do zrozumienia, że oni się nie poddadzą, więc jeśli on ma taki zamiar to będzie musiał radzić sobie sam. – To co zostajesz z nami? Słowo honor, że jak w trzech próbach nie uda nam się otworzyć tych drzwi to zawrócimy i poczekamy na rozwidleniu aż wróci nasz Mistrz ok?
Chłopiec przez chwile nie odpowiedział, najwyraźniej bijąc się z myślami, w końcu jednak skinął głową.
Cała trójka ustawiła się przed drzwiami. Po raz pierwszy chcieli użyć mocy w pełni świadomie. Na buzi dziewięcioletniego Togruta malowała się niepewność, na twarzy Frocka widać było pełne skupienie, zaś twarz Shiris wyrażał determinację. Zamknęła oczy i starała się skupić. Dłonie zacisnęła w piąstki tak mocno ze kostki palców aż jej zbielały. Starała się uspokoić myśli, ale w jej głowie kłębiło się mnóstwo nowych pytań. Skupiła się więc na własnym zaciekawieniu. Żeby zaspokoić swoją ciekawość musiała tylko otworzyć drzwi. To wzmogło jej determinację, wyobraziła sobie, że drzwi się otwierają i z całej siły, całą wolą skupiła się na tym wyobrażeniu. W jakiś niezrozumiały dla siebie sposób wiedziała, że jej koledzy postępują podobnie. Mogli tak trwać w skupieniu już bardzo długo, ale równie dobrze mogło to trwać sekund, nim niemal jednocześnie pchnęli swoje myśli w stronę drzwi.
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Nikh » 22 Mar 2012, o 21:14

-Tak mistrzyni... -Nikh skłonił głowę kiedy Terago mówiła o jego postępach i błędach. Ucieszyło go to że robi zauważalne postępy. Kilka słów a już człowiek, lub w tym przypadku zabrak, zaczyna się uśmiechać. Momentalnie poczuł dopływ nowych sił. Niestety nie może być tak różowo, żeby nie popełniać żadnych błędów. No trzeba będzie zwracać uwagę na to co wskazała mistrzyni. Nikh opuścił salę treningową i poszedł zjeść spóźniony obiad. Dzisiaj wyjątkowo mu smakowało. Kiedy wrócił do swojej komnaty, zdjął górną część swojego ubrania i wykonał serię prostych ćwiczeń fizycznych. Postanowił że wróci do swojego dawnego zwyczaju codziennych ćwiczeń.

Po ćwiczeniach przyszedł czas na medytację i lekturę danych z biblioteki które jak co wieczór czytał przed pójściem spać. Jeszcze tylko prysznic i można było uderzyć w kimę. Sen przyszedł szybko i był wyjątkowo... dziwny... śniło mu się że idzie ciemnym korytarzem a potem nagle wychodzi na jasno oświetlone patio otoczone kolorowymi kwiatami. Na środku placu, na ławce która stała obok fontanny siedziała Draen. Kiedy spojrzała w stronę młodego Jedi, Nikh obudził się nagle. Nie wiedział czemu ale serce biło mu znacznie szybciej na wspomnienie pięknej zabraczki z Endora. Przewrócił się na drugi bok, zamknął oczy i chciał ponownie odejść w krainę snu aby ponownie śnić o dziewczynie którą poznał podczas pierwszej misji z Marillem, jednak nie dane mu było zasnąć. Przez kolejną godzinę przewracał się z boku na bok i zdecydował się na to aby wcześniej zacząć dzień.

Po szybkiej porannej toalecie i śniadaniu pobiegł do sali treningowej gdzie zaczął trenować. Zwrócił uwagę na to o czym mówiła mu poprzedniego dnia mistrzyni Terago. Włączył swój treningowy miecz, wyłączył myślenie i zaczął powtarzać Shii-Sho. Potem przyszła kolej na ćwiczenia mocy. Nawet nie zauważył kiedy do sali zaczęli przychodzić kolejni uczniowie z grupy. W końcu pojawił się też jeden z chłopaków z grupy który mniej więcej odpowiadał wzrostem Nikhowi. Zaproponował sparing jako rozgrzewkę zanim zacznie się trening. Chłopak przystał na propozycję zabraka. Nikh tym razem wykorzystał radę mistrzyni. Nie myślał o walce, pozwalał aby moc go prowadziła, jednocześnie nie myślał o tym że ktoś go obserwuje. Był tylko on, jego miecz i walka.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 22 Mar 2012, o 22:16

Shiris:

Shiris i jej towarzysze podjęli trafną decyzję, a drzwi bez żadnego oporu otworzyły się. O dziwo wewnątrz znajdowali się inni adepci oraz kilku Rycerzy Jedi. Sala była ogromna, podzielona na kilka segmentów. Pierwszy tworzył coś na wzór mini-areny pojedynków, w drugim było kilka stanowisk komputerowych, w trzecim dziwne wysokie kolumny oraz kilka platform zawieszonych na różnych wysokościach, natomiast w czwartym siedziała Mistrzyni Quayla Vado oraz Mistrz Kevin Arden. Pozostali Jedi kierowali "ruchem" i wskazywali pomieszczenia, do których mają udać się przyszli, pełnoprawni członkowie Zakonu.
- Witaj Shiris, nie widzieliśmy się kilkanaście dni. - rzekł Jae Tev - Kilku Rycerzy wpadło na pomysł urozmaicenia waszego szkolenia, poprzez przeprowadzania swego rodzaju testów. Proponuję Ci udać się najpierw do sali z komputerami...

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry

***

Nikh:

Pojedynek między Zabrakiem a człowiekiem rozpoczął się spokojnie. Raz atakował Nhkik, innym razem jego oponent. Lekką przewagę zaczął osiągać Beknnh, głównie ze względu na świetne warunki fizyczne. Po upływie minut, Nikh praktycznie nie wychodził z ofensywy, a końcowy cios był kwestią czasu, gdyby nie nadejście... Mistrza Gintara Thyrkinna.
- Co to za walki bez opiekuna? Uważacie, że osiągnęliście wystarczający poziom by bez nadzoru Mistrza przeprowadzać pojedynki? - pytał surowo Twi'lek zerkając to na Zabraka, to na człowieka - Nie sądzę by Mistrzyni Sara Terago na to zezwalała... Mam nadzieję, że to pierwszy i ostatni raz.
Członek Rady rzadko kiedy pojawiał się na ćwiczeniach grup adeptów, jednak kiedy to czynił znany był z faktu przekazywania niezwykle krytycznych i surowych uwag. Na dodatek był niezwykle wymagający, nie znosił oszustw. Bo jego okiem, każdy musiał dawać z siebie nie 100, ale 110%.
- Mieliście treningi z wieloma Rycerzami i Mistrzami. Część z was ma za sobą pierwsze misje poza Coruscant. Zbliża się czas, w którym będziecie mieć swych bezpośrednich mentorów. Jestem dzisiaj tutaj po to by przestrzec was przed Ciemną Stroną, a z nią nie raz będziecie się spotykać podczas licznych akcji. - mówił Thyrkinn, przeszywając swym stalowym spojrzeniem uczniów - Nie życzę wam tego, lecz nie zawsze podczas misji Zakonu, Wasi mistrzowie będą mogli całkowicie skupić uwagę na was. Oprócz nauki, musicie nieść waszym nauczycielom także pomoc. Jak im najlepiej pomożecie na początku waszej drogi? Najlepiej nie pakując się przed nich i dokładnie wykonując ich polecenia. Z czasem i zdobytym doświadczeniem prawdopodobnie odciążycie waszych opiekunów podczas niektórych czynności. Czy do tej części macie jakieś pytania?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Nikh » 22 Mar 2012, o 22:35

Nikh speszony zajął miejsce z tyłu za innymi uczniami. Wolał nie pchać się temu mistrzowi przed oczy, jednak słuchał uważnie. Spojrzał po grupie. Nikt nie miał pytań, więc nieśmiało podniósł rękę.

-A jeśli podczas wykonywania zadania, mistrz zleci nam wykonanie jakiejś czynności i powie żebyśmy sami wybrali sposób jej rozwiązania? Jak stwierdzić że ten sposób na jaki się zdecydujemy jest właściwy? -Wiedział że odpowiedź będzie nawiązywała do kodeksu i zasad Jedi, jednak nie zawsze było tak prosto aby móc się kierować tylko i wyłącznie określonymi zasadami. Czasami trzeba je nagiąć, lecz zbyt częste omijanie zasad może sprowadzić Jedi na ścieżkę z której nie ma powrotu.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Lilith Blindshoter » 22 Mar 2012, o 23:06

Shiris bardzo ucieszyła się z sukcesu, ale jeszcze bardziej ucieszył ja widok Mistrza Tev’a.
-Dzień dobry Mistrzu. – odpowiedział na powitanie. – Tak jest. - Shiris skinęła głową i udała się do wskazanej przez Mistrza Tev’a Sali komputerowej. Siadła przy stanowisku. Komputer ożył i uruchomił program z zagadkami. Shiris bardzo się ucieszyła ze może wykorzystać w praktyce wiedzę, którą i tak nabyła pochłaniając kolejne pozycje zgromadzone w Archiwach. Bardzo szybko udzieliła odpowiedzi na pierwsze pytania.
1. Połącz nazwę planety z wyrazem/wyraźeniami.
a) Ruan - Uprawy rolne.
b) Felucja - Olbrzymie grzyby
c) Hoth - Wampa.
d) Manaan - Kolto
Nad drugim musiała się chwile zastanowić ale i tak nie zajęło jej to więcej niż minuty czasu.
2. Dopasuj krótką informację, do danego stylu walki:
a) Makashi - Elegancka i stylowa technika. Ma najlepsze zastosowanie do pojedynków.
b) Teräs Käsi - Starożytna oraz niebezpieczna i skuteczna sztuka walki wręcz, która ma także zastosowanie do walki podwójnym mieczem.
c) Shii-Cho - Podstawowa technika walki. Za najsłynniejszego mistrza Shii-Cho uważa się Mistrza Kita Fisto.
Uśmiechnęła się radośnie spoglądając na efekt swej pracy. Choć nie była pewna co ma robić dalej. Ale postanowiła cierpliwie poczekać na dalsze instrukcje.
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 23 Mar 2012, o 13:17

Shiris:

Komputer wyświetlił po chwili wiadomość o zaliczeniu testu na 100%. Wszystkie odpowiedzi, jakich udzieliła dziewczynka, były poprawne. Gdy wróciła do głównego holu, zauważyła że Frock właśnie opuścił pomieszczenie z platformami i palami. Na jego twarzy promieniał olbrzymi uśmiech, co świadczyło o tym, iż pomyślnie przeszedł swoją próbę.
-Jak Ci poszło Shiris? Chyba nie trzeba naprawiać tych komputerów, co? - spytał młody Rodianin, dodając - Test sprawności przeszedłem bez żadnego potknięcia. Musiałem być niezwykle skupiony by nie upaść
Niedaleko rozmawiających stał Rycerz Tev, który delikatnym gestem wskazywał Astaris miejsce, z którego przed paroma minutami wyszedł Erg. Widocznie rozmowa między adeptami podczas ćwiczeń nie była wskazana.

***

Nhkik:

Thrykinn był surowym i wymagającym nauczycielem, a najmłodsi adepci nawet się go obawiali. Nie znaczyło to jednak, że nie ceni sobie odwagi oraz pracowitości. Mimo tego, tym samym przeszywającym wzorkiem zlustrował zadającego pytanie Zabraka.
- Klucz do odpowiedzi na to pytanie, znajduje się w moim wstępie. Wraz ze zdobytymi umiejętnościami i doświadczeniem łatwiej będzie wam wybierać odpowiednią drogę i rozwiązania. Do tego czasu wasi mistrzowie zapewne poproszą was o wykonywanie takich zadań, które jest w waszym zasięgu. Podstawą są Mantra Mistrza Skywalkera oraz Kodeks Jedi. - odparł Twi'lek - Oczywiście w ekstremalnych sytuacjach wymagane jest działanie błyskawiczne. Na tym etapie można popełnić wiele błędów. Trzeba odróżnić decyzje szybkie i trafne od pochopnych i prowadzących na złą ścieżkę. Ciężko znaleźć złoty środek, gdyż do rozwiązania owych niespodziewanych okoliczności, potrzeba szczególnego i indywidualnego podejścia. Wiedzcie jednak to, że z czasem więź między wami a mentorami pomoże wam trafnie ocenić problem i zastosować odpowiednie działanie.
Na sali zaległa cisza. Na większości starszych adeptów słowa Gintara wywarły spore wrażenie. Być może niektórzy dalej byli zdziwieni, że Twi'lek pojawił się na ich zajęciach. Widocznie, rzeczywiście już niedługo każdy z nich będzie miał własnego mistrza, a słowa Thyrkinna są jednymi z ostatnich wskazówek i poruszały temat Ciemnej Strony Mocy.
- Poza Świątynią, nawet na samym Coruscant spotkacie się z wieloma oznakami Ciemnej Strony. Jak się przed nią wystrzegać? Jak reagować? Jak się bronić? To kluczowe pytania. Z przyszłymi nauczycielami zapewne nie raz odbędziecie konwersacje na ten temat. Słowa, które tutaj padną może dla was okażą się banale, ale niejednemu uratowały życie. Podstawą jest ciągła czujność, nawet w najmniej spodziewanym momencie należy ją zachować. Co jeżeli dojdzie już do konfrontacji między wami a Sithem? Jeżeli jest przy was mistrz to on najlepiej będzie wiedział co robić. Na przykład jeżeli każe wam uciekać by sprowadzić pomoc powinniście to zrobić. - mówił stanowczym tonem Twi'lek. To nietypowe szkolenie teoretyczne było dość ciężkie do zrozumienia i pewnie dopiero realny świat pokaże jak je wykorzystać, tymczasem Mistrz Jedi kontynuował - Kwestią dyskusyjną jest słowo pomoc. Są opcje, w której to właśnie WY będziecie ową deską ratunku. Dlatego też słowo ucieczka należy wziąć w nawias. Jeżeli jesteście sami przeciw kultyście zła, nie dajcie się wciągnąć w utarczki słowne, nie dajcie się uśpić! Szczególnie jeżeli rywal ma silną psychikę, przez co jego perswazja będzie mocniejsza. Spora część Zakonu, w tym nawet członków Rady, uważa niektóre moje poglądy za radykalne. Ja nazwałbym je zdecydowane. Zapamiętajcie że nawet ranny czy umierający Sith może wam zaszkodzić. Działania jakie należy podjąć muszą być stanowcze i muszą zamykać jakąkolwiek drogę podjęcia walki przez oponenta. Ci którzy są mentalnie silni, spróbują przywrócić adwersarza na jasną stronę, jednak naprawdę niewielu się to udaje. Kwestię w jaki sposób unieszkodliwić Sitha pozostawiam waszym przyszłym Mistrzom. Pytania?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Nikh » 23 Mar 2012, o 21:21

Zapadła cisza. Nikh powoli trawił słowa które przed chwilą padły. Rzeczywiście poglądy Thrykinna były lekko kontrowersyjne, ale trzeba się pogodzić z tym że w zakonie Jedi nie wszyscy mówią jednym głosem. Stała czujność... całe życie musiał być czujny i dalej będzie musiał. Ciężką ścieżkę sobie wybrał, nie ma co... Ale da radę.

Tym razem Nikh nie miał żadnych pytań. wpatrywał się ciekawy w mistrza i czekał na dalszy ciąg wykładu bądź ćwiczeń. Ciekawe czy ta pogadanka to jedyny powód dla którego Thrykinn pojawił się na tych zajęciach. Jeśli istnieje jakiś inny powód pewnie i tak go nie poznają.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 24 Mar 2012, o 19:36

Nhkik:

Twi'lek jeszcze przez chwilę lustrował wszystkich zebranych wzrokiem. Sama obecność Thrykinna powodowała, że na sali nie było żadnych rozmów, nawet szeptów. Żaden z adeptów nie chciał podpaść 61-letniemu członkowi Najwyższej Rady Jedi. Było to mądre zachowanie ze strony uczniów.
- Ciemna Strona Mocy podczas konfrontacji z wami, będzie próbowała wszystkich sposób. Podczas walki na miecze świetlne, jej kultyście będą wykorzystywać nie tylko oręż, ale także otoczenie, inne osoby oraz wasze słabości, zarówno te fizyczne jak i mentalne. Wpływanie na czyjeś umysły jest potężną bronią, szczególnie jeżeli ma się do czynienia z kimś słabym. Wymaga to jednak treningu i zdyscyplinowania. Nie muszę chyba wspominać, że z Perswazji Mocy powinniśmy korzystać tylko w sytuacjach tego wymagających. - kontynuował swoje wywody Gintar Thyrkinn - Silni w Mocy potrafią sprawdzić, że poczujecie ból, senność, nudności, zostaniecie sparaliżowani, pozbawieni tchu i tym podobne. Nauka obrony mentalnej jest niezwykle trudna ale niezbędna dla każdego Jedi. Najprostszym sposobem, którego adepci ucząc się od tysięcy lat jest wyobrażenie siebie w wysokiej wieży, która znajduje się w potężnym forcie z grubymi murami. Wizualizujecie siebie w tej niezdobytej budowli, która obroni was przed wszystkim. Tą twierdzą i wieżą jest Moc. Możecie też wyobrażać sobie kokon, który coraz bardziej was otacza i chroni. Po latach praktyk będziecie robić to samoczynnie w chwili zagrożenia. Teraz przejdziemy do praktyki. Nie ukrywam, że pierwsze parę ćwiczeń może być mało owocnych. A teraz wywołam u was senność.
Thrykinn nie wykonał żadnego ruchu, nawet najmniejszego drgnięcia dłonią. Wszyscy uczniowie zaczęli odczuwać morzący sen. Niektórzy nie mogli nawet z tym walczyć oczekując, że Mistrz przynajmniej wyciągnie w ich stronę rękę, jak przy Pchnięciu Mocą. Nic takiego jednak nie miało miejsca...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Nikh » 24 Mar 2012, o 19:53

Wieża i fort... Marill, mistrz Jedi który zabrał go ze sobą na Endor i na Tatooine już mu wspominał o tej technice. Nikh uśmiechnął się lekko do swoich wspomnień. Kiedy tylko pomyślał o lesistym księżycu przypomniała mu się Draen. Znowu... Młody zabrak poczuł dziwny dreszcz który przebiegł mu po plecach, wziął głęboki oddech i wyciszył się. Nie chciał aby cokolwiek go rozpraszało podczas zajęć. Tym problemem trzeba będzie się zająć w późniejszym czasie.

Thrykinn tylko stał i patrzył się na uczniów siedzących przed nim. Nikh poczuł jak nadciąga fala zmęczenia, to co działo się dookoła niego zaczęło napływać jakby było za jakąś zasłoną. Nikh postanowił się bronić. Wieża... Fort i niezdobyta twierdza... Zaczął wyobrażać sobie tak jak już to robił na Tatooine potężną budowlę z niezdobytymi murami, jaką widział podczas jednego z holofilmów o życiu prymitywnych ras na obrzeżach znanej galaktyki. Poczuł że zmęczenie nie napływa dalej. Wyobraził sobie wewnątrz tych murów wysoką wieżę z grubymi niezdobytymi murami. Wiedział że mistrz nie "atakuje" z pełną siłą jednak miał nadzieję że chociaż trochę uda mu się osłabić zmęczenie które ku niemu wysyłał Thrykinn.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 24 Mar 2012, o 20:11

Nhkik:

Thyrkinn przestał oddziaływać na grupę. Z 21 adeptów, aż 15 zasnęło, 5 kolejnych było mocno zmęczonych. Najmniej skutki działania Mistrza Jedi odczuł Zabrak. Wzroki Gintara skierował się ku niemu. Być może Nhkik spodziewał się jakiś słów uznania bądź przynajmniej kiwnięcia głową na znak, że nauczyciel docenia postawę Beknnha, jednak nic takiego nie miało miejsca. Widocznie samo spojrzenie musiało wystarczyć za pochwałę.
- Wstawać! - rzekł stanowczo Twi'lek klaskając raz w dłonie. Zdecydowana większość uczniów była zdziwiona tym że zasnęła, tym bardziej że członek Najwyższej Rady Jedi praktycznie w ogóle nie wysilał się oddziałując na kilkudziesięcioosobową grupkę starszych adeptów.
- Na dzisiaj to wszystko. Mieliście teorię i próbę zajęć praktycznych. Wiecie czego możecie się spodziewać i jak starać się z tym walczyć. - mówił Thyrkinn - Nim jednak opuścicie salę ćwiczeń, niech każdy przyjmie pozycję wygodną do medytacji i przywróci własną równowagę, by nikt potem się nie skarżył że surowy Mistrz Jedi znęca się nad uczącymi się.
Wszyscy usłuchali jego rady, a sam Gintar by ich dopilnować został w sali jeszcze przez kolejne piętnaście minut, by dopiero po upływie tego czasu ostatecznie zakończyć trening.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Nikh » 24 Mar 2012, o 21:04

Zdziwiony młody zabrak zrobił to co mu kazano. Nie spodziewał się że tak dobrze zniesie "atak" mistrza. Nikh usiadł ze skrzyżowanymi nogami, wyprostował się i położył ręce na kolanach. Wyrównał oddech i zaczął go kontrolować. Po chwili zamknął oczy i rozpoczął medytację. Kiedy w końcu Thyrkinn puścił uczniów, młody zabrak czuł się znacznie lepiej niż dotychczas. Nie dość że oczyścił umysł i udało mu się w pewnym stopniu oprzeć wpływowi mistrza to jeszcze zrelaksował się trochę a mięśnie odpoczęły po sparingu. Kiedy w końcu wyszedł z sali treningowej ruszył żeby coś zjeść. Szkoda że nie ma tu Dacka. Swoją drogą, ciekawe co się z nim dzieje. Fajnie byłoby z kimś znajomym zamienić chociaż parę słów.

Po szybkim posiłku spędził godzinę w bibliotece gdzie czytał o historii zakonu Jedi. Sporo czasu poświęcił na lekturę o Mace Windu i Quinlanie Vos(ie?). Ten drugi był bardzo dziwnym Jedi. Balansował na granicy i czasem nawet zbaczał na ciemną stronę, jednak zawsze z niej wracał.

Do komnaty wrócił z bólem głowy i zamiarem pójścia spać. Jak postanowił, tak zrobił. Od razu po przyłożeniu głowy do poduszki zapadł w sen. na krótko przed godziną 7 Nikh obudził się nagle. Nie wiedział gdzie jest, po chwili dopiero dotarło do niego że nie jest w sierocińcu a w Świątyni Jedi. A sen? Znowu mu się śniła jego krajanka z Endora. Tym razem miał jednak problem z przypomnieniem sobie szczegółów snu. Seria ćwiczeń i szybki poranny prysznic sprawił że rozbudził się i był gotów do zajęć. Wskoczył w strój do ćwiczeń i ruszył do sali treningowej. Po drodze zahaczył jeszcze o jadalnie żeby zjeść coś na szybko.Po dotarciu na miejsce usiadł pod ścianą i zaczął medytować.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 28 Mar 2012, o 22:41

Nikh:

Medytacja Nhkika nie trwała zbyt długo, gdyż w sali pojawiła się Mistrzyni Terago. Po raz kolejny ćwiczyli fechtunek z użyciem treningowych mieczy świetlnych. Po krótkim przypomnieniu schii-cho, nauczycielka przeszła do defensywnych i bardziej stosowanych form, skupiając się na Soresu. Niektórzy uważali tą technikę za relikt, jednak członkini Rady pokazywała dobre strony owego stylu. Po blisko dwóch i pół godzinach ćwiczenia zostały zakończone. Kobieta poprosiła jednak młodego Zabraka o pozostanie w sali.
- Nhkiku wielu z mistrzów, z którymi miałeś zajęcia chwali twoje postępy. Pamiętaj jednak, by nie spocząć na laurach. Ambicja oraz staranność z jaką wykonujesz ćwiczenia oraz fakt że uczestniczyłeś w misjach na Endorze i Tatooine został zauważone przez wielu Rycerzy. - mówiła Sara Terago - Rada chciałaby przydzielić cię do pewnego zadania tu na Coruscant. Mianowicie podjąłbyś się eskorty jednego ze świadków pewnego zdarzenia, niestety istnieje prawdopodobieństwo, graniczące z pewnością iż pewna grupa przestępcza będzie chciała go zlikwidować. Twoim partnerem byłby... Wuuf de Bika. Jak wygląda twój stosunek do niego? Wiem, że wasze pierwsze spotkanie nie było zbyt miłe, jednak Rada zaufała Wuufowi. Zdołał pokonać ciemną stronę. Oczywiście możesz odmówić, a Mistrzowie zrozumieją twą decyzję.


Shiris, czekam na Twój odpis. Akcja z Twoją postacią jest parę postów wyżej, bo nie chciałem zatrzymywać Nhkika. David.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

PoprzedniaNastępna

Wróć do Coruscant

cron