Content

Coruscant

[Coruscant] Świątynia Jedi

Image

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Nikh » 30 Mar 2012, o 22:09

Zdziwienie było wyraźnie widoczne na twarzy zabraka. Zaskoczenie było nie tylko z powodu zaproponowania mu udziału w kolejnej misji, ale też to że mistrzowie chwalą jego postępy.
-Wuuf de Bika? Podczas misji na Tatooine zostałem przez niego zraniony, jednak nie mam mu tego za złe. Rana poniesiona w tamtym magazynie, była głównie moją winą. Nieuwaga, dekoncentracja... Wiem też że wtedy rozpaczał po śmierci swojego mistrza. Słyszałem o Wuufie jeszcze zanim się z nim spotkałem, zaszczytem będzie działanie pod jego przywództwem. Nie wiem dla czego rada mogłaby uważać że mam coś Wuufowi za złe. -Zabrak spojrzał na mistrzynię Terago. Mimo zmęczenia jakie czuł Nikh po treningu uśmiechał się lekko. Treningi szły mu coraz lepiej, a do tego doceniano postępy jakie robił. Ciekawe kogo przyjdzie eskortować i dla czego gang chciałby go zabić.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 31 Mar 2012, o 21:18

Nhkik:

Mistrzyni uważnie przyglądała się Nihkowi podczas jego wypowiedzi. Terago uznała, że Zabrak mówi szczerze i rzeczywiście nie chowa urazy do Shistavanina. Była to cecha godna prawdziwego Rycerza Jedi. Rada Jedi bardzo mądrze postanowiła dobrać taką parę, ponieważ nie tylko uczeń mógł wyciągnąć z przyszłej lekcji wnioski.
- Ciszą mnie te słowa Nhkiku. Pamiętaj jednak, że słowo przywództwo nie jest zbyt trafnym określeniem. Raczej określiłabym to jako opiekę, ewentualnie koordynację. Mistrzowie nie ukrywają, że dla was obu, taka współpraca będzie korzystna. Wiedz, że Wuuf również bardzo chętnie będzie z tobą współdziałał, zresztą niedługo będziesz mógł z nim porozmawiać. - odparła Sara Terago - Za półtorej godziny będzie na ciebie czekał w głównym holu Świątyni. Świadek koronny, którego macie eskortować, to jeden z członków podmiejskiego gangu odpowiedzialnego za serię kilkunastu morderstw. Jest pewne, że jego dawni kamraci zechcą się na nim zemścić, za to iż zgodził się zeznawać i ich wsypać. Więcej szczegółów wyjawi Ci Wuuf. Teraz przygotuj się. Z magazynu dobierz sobie uzbrojenie. Jeżeli nie masz pytań, Niech Moc Będzie z Tobą.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Nikh » 1 Kwi 2012, o 01:58

-Niech Moc będzie z Tobą Mistrzyni. -Nikh ukłonił się i ruszył szybkim krokiem do magazynu aby wybrać coś dla siebie przed czekającym go zadaniem. Całą drogę rozmyślał nad snem który, można powiedzieć prześladuje go. Mimo że pojawił się dopiero drugi raz to młody zabrak czuł się nieswojo po przebudzeniu. Nie wiedział dla czego ale z ogromną chęcią spotkałby się ponownie ze swoją krajanką z Endora.

Nagle uświadomił sobie że stoi przed magazynem. Po wejściu do środka, rozejrzał się za osobą która tu urzędowała i pomogłaby mu w dobraniu jakiegoś sprzętu na ewentualne spotkanie z członkami gangu. Po zlokalizowaniu kogoś takiego od razu powiedział czego szuka.
-Witaj, mam niedługo opuścić świątynię i ruszyć z mistrzem de Biką na misję, szukam jakiegoś odpowiedniego ekwipunku. Zastanawiałem się nad jakimś ostrzem i tarczą energetyczną tak na wszelki wypadek.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 1 Kwi 2012, o 02:18

Nhkik:

Obecnie magazyn w Świątyni obsługiwał człowiek, gdyż droid przeznaczony do tego celu został oddelegowany do naprawy. Mężczyzna szybko zlustrował Zabraka. Pierwsze co rzuciło mu się w oczy, to brak miecza świetlnego u pasa. Widocznie przybysz nie był jeszcze w pełni wyszkolonym członkiem Zakonu.
- Witaj. Widzę, że jeszcze nie jesteś Rycerzem. Wyruszasz z Wuufem? Hmm, jeżeli wszystko pójdzie gładko i przyjemnie to wasza misja nie zajmie wam więcej niż godzinę, może półtorej. Przewieziecie świadka z miejsca x do miejsca y i po sprawie. - rzekł z uśmiechem na twarzy magazynier - Ale do rzeczy. Co mogę polecić Ci na krótką wyprawę. Raczej krótkie wibroostrze z cortosis, ewentualnie możesz zdecydować się na model o średniej długości. Jest stosunkowo lekkie, dobrze leży w dłoni i można nim neutralizować bolty z blastera. Jeżeli wolisz coś tradycyjnego, to pewnie zainteresuje cię jakieś proste ostrze z durastali. Jest nieco lżejsze, ale raczej rzadko ktokolwiek się na nie decyduje. Toporów i innych wideł ci nie przedstawiam.
Facet wyłożył na ladę przed sobą trzy wspomniane bronie. Dwa z cortosis i jedno z durastali, po czym zniknął w jednej z alejek, między ogromnymi pułkami. Gdy Nhkik mógł zastanowić się nad wyborem ostrza, człowiek wyszukiwał pozostałe rzeczy do ekwipunku. Po paru minutach wrócił do Bekknha.
- Tutaj jeszcze masz medpakiet, parę komunikatorów, nadajnik i mały nożyk. To wszystko zmieścisz w pasie ekwipunkowym. - mówiąc to wskazywał na przedmioty - Oprócz tego podpinka pod szatę. Co prawda nie uchroni całkowicie przed obrażeniami, a już na pewno nie z bliskiej odległości, ale na pewno zredukuje ból i osłabi siłę boltu. Oprócz tego masz tutaj tarczę energetyczną, niestety pozostały wersje podstawowe, wystarczające na dwa, góra trzy strzały ze standardowej broni blasterowej. Granatów nie daję, bo w mieście mogą wyrządzić sporo szkód. Jakaś broń dystansowa? Jeżeli nie, to chyba wszystko co będzie ci potrzebne.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Dagos Bardok » 1 Kwi 2012, o 21:59

Trening z Desmondem przebiegł w niezręcznej ciszy poprzedzielanej świstami mieczy świetlnych. Przebiegło tak wiele ostatnich treningów. Więź mistrz-uczeń trochę przybladła przygnieciona rutynowym działaniem. Bardokowi bardzo się to nie podobało, ale nie wspominał nic zachowując swoją minę, zawieszoną gdzieś pomiędzy geniuszem, a szaleństwem. Pewnego dnia jednak...
- Desmoond! Deesmoond! - Wydzierał się Dagos na korytarzu starając się wyciągnąć swego ucznia z pokoju. - Mam dla Ciebie propozycję, tfu, niespodziankę! Wyjdź!
Gdy dotarł do jego pokoju wszedł od razu nie czekając na odzew.
- Masz ochotę na wycieczkę poza Coruscant?
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Nikh » 3 Kwi 2012, o 21:42

-Wezmę średnie wibroostrze, może być ciasno a jak jest ciasno to ciężko walczyć. A tarcza wystarczy ta podstawowa, nie idziemy przecież na front wojny tylko do miasta. -Nikh uśmiechnął się lekko. Skinieniem głowy podziękował za wydany sprzęt i zabrał rzeczy do swojego pokoju gdzie wziął szybki prysznic, założył drugi komplet szat. Pod spód włożył podpinkę tak jak doradzono mu w magazynie. Do pasa ekwipunkowego wsadził wszystkie przedmioty i przypiął wibroostrze. Sprawdził czy nie przeszkadza w poruszaniu się i da się je wyciągnąć łatwo z pochwy. Założył jeszcze płaszcz z kapturem i był gotów do drogi.

Nikh wyruszył do głównego holu świątyni aby spotkać się z Wuufem. Myślami błądził po Coruscant. Dawno nie był w mieście, jednak pewnie za wiele się tam nie zmieniło od jego ostatniej wizyty. Po dotarciu na miejsce gdzie miał się spotkać z rycerzem rozejrzał się za nim. Otworzył się też na moc i spróbował wyczuć obecność de Biki.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Lilith Blindshoter » 3 Kwi 2012, o 22:44

Shiris odpowiedziała przyjacielowi uśmiechem.
-Nie martw się, żadnych napraw, tylko teoria. Dzięki za radę. Pa.
Pobiegła do następnego pomieszczenia wskazanego przez Mistrz Tev’a. Zestaw pali i platform który ukazał sie jej oczom wyglądał, z punku widzenia dziesięciolatki, dość intrygująco. Frock wyszedł z tond zachwycony, więc prawdopodobnie była to świetna zabawa. Frock mówił, że trzeba po tym przejść. „Biegałam po drzewach, dam rade i z tym.” pomyślała radośnie. Była gotowa przystąpić do testu.
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 4 Kwi 2012, o 23:13

Nhkik:

Shistavanin czekał już na Zabraka w głównym hallu. Nim obaj się zobaczyli, wyczuli swoje aury. Nie było w nich ani krzty żalu, wyrzutów sumienia czy złości. Prorokowało to przynajmniej poprawną współpracę między dwoma Jedi. Mniej doświadczony z nich miał jeszcze ten argument, że Rada nie puściłaby ich razem gdyby mieli jakiekolwiek wątpliwości.
- Witaj Nikh, miło cię widzieć. Cieszę się, że będziemy mogli razem współpracować. Mam nadzieję, iż nie chowasz do mnie urazy. - rzekł Wolfmen - Czas na nas. Po drodze przekażę ci informację i odpowiem na pytania.

Nhkik Beknnh i Wuuf de Bika udają się do: [Coruscant] Eskorta Jedi dla świadka koronnego


Shiris:

Pomieszczenie z platformami i palami było ogromne. Pozwalało by jednocześnie odbywały się tam testy trzech adeptów, nadzorowanych przez Rycerzy Jedi. Do Shiris podszedł Tal Vapor, który z życzliwie skinął głową na przywitanie.
- Witaj. Twoim zadaniem będzie dostać się na pal, hmm... pal numer 7. Jak widzisz każdy pal jest co raz wyższy oraz bardziej oddalony od siebie. - rzekł 26-letni Jedi - Oczywiście musisz skupić się na zadaniu i pozwolić Mocy sobą kierować. Bez tego łatwo zlecisz, a uwierz mi że jest to bolesne. Swoją drogą upadać też trzeba umieć, ale po co skoro można za pierwszym razem wszystko ładnie wykonać. Jeżeli ci się uda, wracasz na pal 5 i zeskakujesz z niego na ziemię. Oczywiście nie jak samobójczyni, tylko korzystasz z Mocy. Nie czas jest tutaj najważniejszy, ale jakość. Na trening czasowy jeszcze przyjdzie stosowna okazja.
Choć Vapor wspomniał o nieprzyjemnych rzeczach jak upadek, to jego ton wypowiedzi mógł wskazywać na to, iż nie pozwoli by Shiris czy jakikolwiek inny adept zrobili sobie krzywdę. Astaris mogła wywnioskować, iż w bardzo niekorzystnej sytuacji zostanie zaasekurowana przez Tala.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Lilith Blindshoter » 5 Kwi 2012, o 00:05

Myśl o upadku była zdecydowanie nie przyjemna. Ale mała dziewczynka, szybko przegnała ja ze swojego umysłu. Zresztą jeśli przyjrzeć się tym słupom niebyły aż tak wysokie. No przynajmniej na początku. Pierwszy był niższy niż ona.
Skinęła głową:
- Rozumiem, Mistrzu.- powiedziała uśmiechając się radośnie- Będę na siebie uważać.
Po tych słowach podbiegła do pierwszego słupka i wdrapała się na niego. Poczym z niewielkim tylko wysiłkiem przeskoczyła na drugi. Następny słup był już większym wyzwaniem. Na oko miał ponad półtora metra wysokości , no i stał w odległości której nie mogłaby pokonać zwykłym skokiem. Zamknęła oczy i stanęła prawie na baczność. Znów otoczyło ja to przyjemne ciepło, jasna sieć tysięcy punkcików. Już jakiś czas temu zrozumiała, że to ciepło to życie. Wyobraziła sobie po kolei wszystkie skaczące zwierzęta jakie widziała. Takie śmieszna małe robalki, które skakały prawie na pół metra w górę, i pustynne szczury, które muszą poruszać się skacząc bo piasek parzy je w stopy, i wiele, wiele innych. Wybrała z nich jedno i wyobraziła sobie, że jest właśnie nim. Ugięła nogi w sposób jej zdaniem najbardziej podobny i z całą siła jaką miała w swoim ciele odbiła się do przodu. Oczy otwarła dopiero w locie. Ledwo, ledwo, ale wylądowała na kolejnym słupie. W stała. Dość niepewnie była już dość wysoko a przednią jeszcze cztery skoki. Jednak radość z tego, że ten skok jej wyszedł przyćmiła wszystko inne. Jej małe istnienie wypełniło się ciepłem, od czubka głowy po koniuszki palców. Przy kolejnym skoku była już mądrzejsza. Nie zamykała oczu i odbiła się z samej krawędzi słupa.
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez David Turoug » 5 Kwi 2012, o 00:17

Theo Whitaker przybywa z: [Coruscant] Miasto /zamach na nową linię kolejki/

Whitaker po wkroczeniu do Świątyni, skierował swoje kroki do laboratorium. Kilka minut później pozostawił dowód, w postaci zużytego kondoma oraz wypełnił stosowny formularz informacyjny.
- O sprawie pewnie informował was mistrz Katarn? - spytał młody Jedi, chcąc się upewnić, by nikt nie odebrał przedmiotu za mało zabawny żart.
- Tak, informacja o przedmiocie została przekazana przez Mistrza Kyle Katarna. - odparł mechanicznym tonem droid.
Theo nie mając zamiaru wchodzić w dalszą dyskusję z robotem opuścił laboratorium. Nim jednak udał się do swej komnaty, postanowił skorzystać z centrum komunikacji i zdobyć informacje o mistrzu, z którym był zaproszony na otwarcie nowej linii kolejki miejskiej.
- Gdzie znajduje się Mistrz Berran? - spytał młodzieniec, oczekując na jak najszybszą odpowiedź.
- W dalszym ciągu przebywa w mieście. Uspokój swoje emocje. - odparł mu niespodziewanie mistrz Basai.
- Witaj Mistrzu. Nie zauważyłem Cię. - rzekł Whitaker.
- Wycisz myśli. Kipisz emocjami aż nadto. Nie jest to dobra droga. - skarcił młodego Jedi, Laertes Basai - Udaj się na spoczynek, ale przed nim dobrze zrobi ci medytacja. Niech Moc Będzie z Tobą.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 5 Kwi 2012, o 16:09

Shiris:

Jak na razie dziewczynka radziła sobie dobrze. Vapor przekonał się, iż nie były to zwykłe plotki, jakby Astaris była adeptką z największym potencjałem w jej grupie wiekowej. Młody Rycerz Jedi widział też uśmiech na twarzy dziewczynki po pokonaniu piątego słupa. Do pierwszego celu pozostawał jeszcze szósty i siódmy. Tal przypomniał sobie młodość, kiedy on pokonywał podobne przeszkody. Już witał się z gąską i radość spowodowała zdekoncentrowanie i średnio udane lądowanie na podłodze. Miał nadzieję, że tego błędu nie powtórzy Shiris. Dziewczynka musiała maksymalnie oczyścić umysł, a wszelkie emocje odstawić na bok. Z czasem i zdobytym doświadczeniem, a także licznymi radami starszych Jedi, takie skoki będzie wykonywać machinalnie bez większego problemu.
Do tej pory tylko trzem młodym adeptom udało się pokonać słupy bądź platformy bez żadnego upadku. Wśród nich był m.in dobry znajomy Astaris - Rodianin Frog Erg. W tym samym momencie, w którym dziewczynka przymierzała się do słupa szóstego, do jej uszu dotarł krzyk innego z jej kolegów - zabraka Ylma. Przed spotkaniem z ziemią uchronił go Tal Vapor, który z lekką reprymendą pokiwał mu palcem.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Lilith Blindshoter » 6 Kwi 2012, o 00:23

Za każdym razem szło jej coraz lepiej. Była już na piątym słupku i właśnie przygotowywała się do kolejnego skoku, kiedy usłyszała kszyk innego adepta. To Ylma, jeden z chłopców z jej grupy spadł ze swojej przeszkody. Zabrakowi nic się nie stało, ale i tak wyglądało to groźnie. Shiris pobladła lekko. Jednak szybko odepchnęła myśl o upadku od siebie. Jej celem był słup numer siedem. Nie miała zamiaru przegrać, przez zwykła nieuwagę. Chwilowe zwątpienie bardzo szybko ustąpiło miejsca niepohamowanej radości pomieszanej z determinacją. Uśmiechnęła się do samej siebie. „Dam radę.”
Skok może nie był idealny, ale udany. Shiris znalazła się na szóstym słupie. „Udało się, naprawdę się udało.” Teraz już po prostu nie mogło nie wyjść. Przygotowanie do kolejnego skoku trwało tylko chwilę. I to był poważny błąd. Skok był za krótki o dosłownie kilka centymetrów. Shiris w ostatniej chwili wyciągnęła obie ręce schwyciła się krawędzi słupa. Udało jej się trochę podciągnąć, ale jej nogi wciąż nieznajdywany dostatecznego oparcia by wspiąć się na słup. „ Nie, teraz.” Była tak blisko. Praktycznie u celu. Serce waliło jej jak młotem. Niechciała spaść. Nie chciała przegrać. Z całą siłą jaką miała w swoim drobnym dziesięcioletnim ciele ponowiła próbę wspięcia się na słup. Siłą całej swojej determinacji, starała się wezwać Moc. W końcu udało jej się podciągnąć na słup najpierw prawą a potem lewą nogę. Po chwili dziewczynka wyprostował się i wzięła głęboki oddech. „ Udało się.”
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 6 Kwi 2012, o 16:10

Theo Whitaker:
Komunikator młodego Jedi odezwał się nieco ponad godzinę po tym, jak oddał dowody droidom śledczym. Powtarzające się, głośne pikanie miało mu oznajmić, że wyniki są już do odebrania i powinien stawić się w laboratorium. Chcąc, nie chcąc, nie mogąc skorzystać z wypoczynku, który doradzał mu Leartes Basai, Theo opuścił swój pokój i ruszył dowiedzieć się czy jego śledztwo dało jakieś efekty.

-Nie mamy tego DNA w żadnej bazie danych.

Słowa wypowiedziane przez pulchną, na oko czterdziestopięcioletnią laborantkę mogły wywołać poczucie rozczarowania. Pomysł z badaniem prezerwatywy był niegłupi, lecz rozbił się o, wydawałoby się, ścianę nie do przejścia.
-Wpadliśmy jednak na pomysł, by na podstawie materiału genetycznego odtworzyć wygląd tej kobiety i przepuścić do przez programy do rozpoznawania twarzy. Drugi krok okazał się jednak niepotrzebny, bowiem gdy tylko z Elen zobaczyłyśmy wizualizację, wiedziałyśmy kogo mamy przed sobą. Susan Anderson, pokazywali ją ostatnio w wiadomościach.
-Nie jestem chyba na bieżąco - powiedział nieco zdezorientowany Theo.
-Wyrzucili ją z armii, bo nie przeszła testów psychologicznych, a ona zrobiła szum, że niby chodziło o jakieś seksistowskie porachunki ze strony dowództwa. Jeśli miałabym zgadywać, Anderson ma motyw, by dołączyć do Szalonego Sapera.




Shiris:

Dziewczynka musiała teraz powrócić na pal 5 i z niego zeskoczyć na dół, w pobliże Tala Vapora. Choć mogło się wydawać iż schodzenie jest o wiele łatwiejsze, wcale takie proste nie było. Astaris ciągle musiała być skoncentrowana i skupiona na zadaniu. Mimo iż wspomagała się Mocą, jej organizm powoli zaczął odczuwać zmęczenie. Drugą próbę podjął młody Zabrak, jednak tym razem przygodę z platformami skończył na numerze trzecim. Jeden z Rycerzy skierował go do pomieszczenia z komputerami, by nieco fizycznie odpoczął i za parę minut ponownie starł się ze "skokami mocy".
Shiris nie mogła też zapomnieć, że o ile skakanie ze słupa na słup nie wymagało specjalnej finezji, to wylądowanie z "piątki" nie powinno być pozbawione techniki i gracji. Nim jednak przyjdzie czas na ostatnią próbę w tym pomieszczeniu, młoda adeptka miała zmierzyć się z drogą powrotną na pal piąty.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Lilith Blindshoter » 6 Kwi 2012, o 17:04

Shiris niepewnie spojrzała w dół. Wysokość na jakiej się znajdowała nie była może duża. Ale i tak przyprawiłaby niejedno zwykłe dziecko o zawrót głowy. Na swoje szczęście Shiris nie miała lęku wysokości, a ponadto nie była tak całkiem zwyczajnym dzieckiem. Wiedział już, że podczas drogi na dół i tak będzie musiała na siebie uważać, ale teraz przynajmniej grawitacja był po jej stronie. Cofnęła się na krawędź słupa, nie był on na tyle szeroki by pozwolić jej nabrać rozpędu, mogła zrobić na nim zaledwie jeden krok, ale to i tak więcej nić nic. Przed chwilą o mało nie spadła i nie chciała żeby to się powtórzyło. Nie była z resztą pewna czy gdyby znowu znalazła się w takiej sytuacji, dała by radę znowu się podciągnąć. Była już zmęczona. Wcześniej nie czuła tego, skupiona tylko na dotarciu do celu. Teraz jednak poczuła, że bolą ja ręce i nogi, poddawane ciągłym przeciążeniom. Całą siłą swojej woli starała się odsunąć myśl o obolałych mięśniach. Łatwe to nie było, ale musiała się skupić.
Kolejny skok był nawet dość udany, choć zmęczona Shiris zachwiała się niebezpiecznie po lądowaniu. Powrót na piąty słupek zapowiadał sie łatwiej bo dzieliła ja od niego mniejsza odległość. Choć nóżki dygotały jej ze zmęczenia zmusiła się do tego ostatniego wysiłku. Lądowanie było bardzo nie pewne, ale udało jej się nie spaść. Jedyne co musiała teraz zrobić to zeskoczyć z tego słupka na dół i się przy tym nie połamać. Spojrzała w dół, nie było tak wysoko ale świat zaczął jej się rozmazywać przed oczami. Wciąż czułą otulające ja przyjemne ciepło jakim była Moc. Tak bardzo chciała się w nią po prostu opatulić, jak w ciepły kocyk i zasnąć. Nieoczekiwanie jej umysł podążył za tym pragnieniem. Stojąca na szczycie piątego słupka, kiwająca się ze zmęczenia dziesięciolatka zamknęła oczy i zapadła się w to cudowne ciepło. Praktycznie bez udziału świadomości zrobiła krok do przodu. Nie wiedziała, że opada w dół, czuła jedynie ciepło.
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 6 Kwi 2012, o 18:07

Shiris:

Dla Shiris chwila ta zdawała się trwać wiecznie. Dziewczynka czuła jakby frunęła w powietrzu noszona przez delikatnie otaczającą ja mgłę jaką była Moc. Adeptka miała wrażenie, że wszystko wykonuje lekko, finezyjnie i z gracją. Rzeczywistość okazała się jednak trochę inna. Po pierwsze cała akrobacja nie trwała dłużej niż trzy sekundy. Po drugie o ile sam "lot" był w miarę poprawny, o tyle lądowanie nie należało do najładniejszych. Chwilę po tym jak nogi Astaris zetknęły się z podłogą, uczennica zaczęła walczyć o ustanie. Składały się na to głównie wymachy ramionami oraz balans tułowiem. Ostatecznie w ustaniu pomógł jej Rycerz, odpowiednio ukierunkowując Moc.
Ćwiczenie zaliczone, aczkolwiek musisz pamiętać że oprócz samego zadania, powinnaś kontrolować także własne ciało. Dzięki mistycznej energii możesz odprężać ciało i je w pewnym stopniu regenerować. - rzekł Tal Vapor - A teraz czas na rozmowę z Mistrzami.
Shiris opuściła pomieszczenie z kolumnami, a w holu znowu natrafiła na Jae Teva. Sullustanin wskazał jej dłonią pomieszczenie, gdzie znajdowało się dwóch członków Rady Jedi. Oni właśnie decydowali o dopuszczeniu adeptki bądź adepta do sali pojedynków. Jak można było się zorientować nie wszyscy zostali doń skierowani. Wszystko zależało od przebiegu rozmowy.
- Witaj Shiris. Mamy informację że świetnie poszło ci w zagadkach i dość dobrze w korzystaniu z Mocy. - rozpoczęła rozmowę Mistrzyni Quayla Vado obok której siedział Mistrz Kevin Arden - Czy odczuwasz zmęczenie? Może masz już na dzisiaj dosyć wysiłku?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Lilith Blindshoter » 6 Kwi 2012, o 18:25

Shiris musiała zastanowić się nad odpowiedzią. Czuła się bardzo zmęczona, ale nie chciała zostawać w tyle z nauką. Ponad to lubiła ćwiczenia walki na miecze. Było to irracjonalne jeśli wziąć pod uwagę fakt, że w ogóle uważała, że przemoc jest zła, ale w walce na miecze było coś takiego, no odmiennego.
- Tak, Mistrzyni, jestem trochę zmęczona, ale jeśli mogę, wolałabym zostać i ćwiczyć dalej.- odpowiedział zgodnie z prawdą dziewczynka.
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 6 Kwi 2012, o 19:10

Shiris:

Bez żadnej wymiany spojrzeń oboje Mistrzów porozumiało się ze sobą w sprawie wypowiedzi Shiris. Zgodnie uznali, że cenią szczerość dziewczynki, gdy ta mówiła o zmęczeniu, a zarazem wytrwałość i chęć dążenia do obranego, gdy oznajmiła że chce kontynuować ostatnią fazę treningu.
- Tęsknisz za dziadkiem? Co byś zrobiła gdybyś mogła do niego wrócić na stałe? - spytał niespodziewanie Arden - A może jest coś co cię trapi, czego się obawiasz?
Pytania zadawane przez Mistrza Jedi były zapewne trudniejsze i bardziej niewygodne dla Astaris. Miały jednak sprawdzić poziom emocji, które w nadmiarze mogły prowadzić na złą drogę. Szczególnie jeżeli chodziło o negatywne uczucia, jak strach, obawy czy nawet tęsknota. Przed kilkudziesięcioma laty, jeszcze w starym Zakonie Jedi, Rycerze nie mogli odczuwać nawet przywiązania do rzeczy czy też innej osoby, gdyż strach przed ich utratą nierzadko powodował rezygnację z jasnej strony mocy. Mimo młodego wieku, Shiris już teraz musiała zmierzyć się nie tyle z pytaniami Ardena, ale z własną osobą i własnymi emocjami.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Lilith Blindshoter » 13 Kwi 2012, o 02:15

Pytania Mistrza zaskoczyły małą Shiris. Jednak dziewczynka, nie zastanawiała się długo nad odpowiedzią.
- Oczywiście, że za nim tęsknię, jak mogło by być inaczej, uratował mnie i wychował. - jej słowa były proste i płynęły prosto z serca – Gdybym mogła wrócić do Dziadka? Nie mogłabym, Mistrzu. Zostawił mnie tu, bo uważał, że tak właśnie będzie dla mnie najlepiej. – „Że będę tu bezpieczna, chociaż nie winem przed czym.”– Martwi mnie, że nie mogę porozmawiać z dziadkiem i opowiedzieć mu tego wszystkiego.- wykonała ruch ręką, pokazując na to wszystko co widziała, na to czym teraz żyła - Ale mam nadzieję, że kiedyś, jeśli Moc pozwoli, zobaczę go jeszcze i będę mogła mu powiedzieć i podziękować. – choć jej policzki zaróżowiły się lekko, a oczy zaszkliły się łzami, mówiła spokojnie – Nawet gdybym mogła wrócić…- potrząsnęła przecząco główką- Chcę zostać. Chcę stać się Rycerzem. Bo wtedy będę mogła chronić wszystko co jest mi drogie, nie tylko Dziadka, ale też te wszystkie inne istoty, wszystkie.
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 14 Kwi 2012, o 00:52

Shiris:

Mistrzowie z uwagą nie tylko przysłuchiwali się wypowiedzi Shiris, ale także prześwietlali jej aurę. Wypowiedź dziewczynki była dość mocno nacechowana emocjonalnie. Mistrz Arden spojrzał w końcu ku Mistrzyni Vado i oboje delikatnie skinęli głową. Jednak Astaris ciągle nie poznała odpowiedzi czy może wystąpić na sali pojedynków.
- Shiris usiądź pod ścianą obok Rolce'a i Phan-Ro. Za chwilę podejmiemy decyzję w sprawie kontynuacji dzisiejszych ćwiczeń. - rzekła członkini Rady Jedi, wskazując dłonią na miejsce gdzie znajdował się młody chłopak Rolce może 2-3 lata starszy od niej oraz 14-letnia Twi'lekanka Ro.
- Jej wypowiedzi są szczerze i płyną z serca. Adeptka nic przed nami nie ukrywa. - rzekła kobieta - Nie mniej nadmiar emocji nie jest dobrym doradcą...
- Przywiązanie Shiris do dziadka może okazać się jej największą zgubą albo największym dobrem. Wszystko zależy od tego jakie wybory będzie podejmować. - odparł Kevin Arden - Martwi mnie jednak wypowiedź, że mówiąc o ochronie istot ciągle wyróżnia jedyną bliska sobie osobę. W historii Zakonu mieliśmy już przypadki...
- Kevinie, myślę, że za wcześnie by wyciągać takie wnioski. Decyzja zapadła. - zakończyła naradę Quayla Vado.
Mistrzowie po kolei wezwali Rolce'a, a następnie Phan-Ro. Astaris nie znała ostatecznego zdania w kwestii wspomnianych adeptów, jednak przyszedł czas na nią. Ponownie stanęła przed dwójką członków Najwyższej Rady Jedi. Była ostatnią z adeptek, więc oprócz niej w sali nie było już nikogo.
- Shiris godnie radziła sobie w dotychczasowych ćwiczeniach. Nie mniej musisz poświęcić więcej czasu na medytację i wyciszenie. Więź między tobą a bliskimi ci osobami jest powodem do dumy, jednak nie może przesłaniać ci całego obrazu otaczającego cię świata. - zaczął stanowczym tonem Mistrz Arden.
- Rada widzi w tobie olbrzymi potencjał, który należy oszlifować. Trzeba być jednak cierpliwym. Zapamiętaj sobie, że cierpliwość to cnota Jedi. Czasem idąc obraną ścieżką orientujemy się, iż coś jest nie tak i trzeba zrobić dwa kroki w tył, by znów podążać w przód. - wtrąciła się Mistrzyni Vado - Naszą decyzją możesz wziąć udział w dzisiejszej ostatniej próbie, możesz też odmówić. Twój adwersarz już czeka w sali pojedynków...
Choć mistrzowie przedstawili jej ich zdanie, to ciągle obserwowali jak zareaguje młoda adeptka. Uczniowie często zapominali się i traktowali koniec rozmowy jako moment, w którym całkiem mogli się wyluzować i podejść do sprawy emocjonalnie, jednak 10-latkę czekała być może jeszcze jedna rywalizacja.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Lilith Blindshoter » 15 Kwi 2012, o 18:46

Słuchając Mistrzów, dziewczynka była niemal przekonana, że każą jej już zakończyć ćwiczenia. Decyzja o tym ,że może kontynuować naukę, była wiec dla dziewczynki miłym zaskoczeniem. Gdy tylko sens słów mistrzyni dotarł do Shiris, jej okrągłą, dziecięcą buzię rozjaśnił ciepły, pogodny uśmiech. Czułą ciepło, nie euforię, nawet nie wszechogarniające szczęście, tylko spokojne, miłe ciepło i wdzięczność. Będzie mogła ćwiczyć dalej, nie będzie zostawać w tyle w stosunku do reszty grypy.
Shiris skłoniła się Mistrzom.
- Bardzo dziękuję. Będę się starać, jak umiem najlepiej. Obiecuję.
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

PoprzedniaNastępna

Wróć do Coruscant

cron