Content

Coruscant

[Coruscant] Świątynia Jedi

Image

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 16 Lip 2012, o 16:22

Rea:

W hallu pojawiła się trzecia Mistrzyni Quayl Vado. Porozumiała się wzrokowo z Katarnem i Thyrkinnem po czym dołączyła do wstrząśniętej Togrutanki. Dała jej kilka chwila na to, by się opanowała i uspokoiła.
- Domyślam się, że informację jakie otrzymałaś były dla ciebie dramatyczne. Pamiętaj jednak, że zemsta nie przynosi ulgi, ani nie wskrzesi twego ojca. Powinnaś być z niego dumna. Trwał w ideałach Jedi, mimo tego iż Zakon oficjalnie nie istniał, a następnie wstąpił do Nowego założonego przez Wielkiego Mistrza Skywalkera, by bronić potrzebujących i słabszych. - mówiła Brązwłosa kobieta - Niech ta wizja Petersina Yroina tobie przyświeca. Ojciec nigdy by nie chciał, byś rzuciła się w wir nienawiści i zemsty. To nie przystoi córce Rycerza Jedi.
Kobieta przerwała na chwilę swoją wypowiedź, dając znowu trochę czasu na zebranie myśli Togrutance. Ciężko było tłumaczyć komuś sens śmierci bliskiej osoby, tym bardziej że Rea nie była Jedi i nie rozumiała idei "połączenia z Mocą".
- Jeżeli się zdecydujesz zostaniesz u nas przez parę dni. Nabierzesz siły, odetchniesz, a potem sama zdecydujesz co robić. - dodała delikatnie Quayla Vado, czekając na reakcję Imani.

Darkah:

Dwaj Mistrzowie przez dłuższy czas mierzyli stalowym wzrokiem Darkaha. Wyczuwali w jego postawie pewność, ale także pychę która kazała mu ignorować drugie wezwanie członków Najwyższej Rady. Jak wspomniał Thrykinn, trzeciego zaproszenia nie będzie. Około minutę później, Katarn odwrócił wzrok ku Twi'lekowi i delikatnie kiwnął głową.
Był to ostatni obraz jaki pamiętał Shaffer. Nagle hall Świątyni rozpłynął mu się przed oczyma. Zapewne też nie zdawał sobie sprawy z tego, że choć leżał na chłodnej posadce wcale nie rąbnął bezwładnie o nią głową. Mimo głupiej postawy, Jedi cały czas szanowali życie i zdrowie osobnika.

Darkah zostaje przetransportowany do: [Coruscant] Areszt śledczy
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Rea Imani » 16 Lip 2012, o 21:08

W ustach mistrzyni Jedi brzmiało to łatwo, ale wcale nie było. Mieszała się w niej nienawiść do Sithów, smutek o śmierć, żal o to że dał się zabić, żal o to że w ogóle opuścił Kiros. Odetchnęła głęboko. Zostanie na parę dni w świątyni było dobrym pomysłem. Mogła zebrać myśli, zastanowić się. Nie chciała iść do matki. Wiedziała o śmierci swojego dawnego ukochanego i zataiła to przed Reą? Czy może sama nic nie wiedziała i sądziła naiwnie, że on kiedyś się pokaże? Nie, za dużo musiałaby płakać w takiej rozmowie, za duży mętlik. Wolała już zostać tutaj.
- Postaram się...tak go zapamiętać...choć tak naprawdę to nie jest takie łatwe - powiedziała cicho po chwili milczenia, po czym dodała już szybciej - Tak, chciałabym tu zostać na kilka dni. Muszę zebrać myśli...
Awatar użytkownika
Rea Imani
New One
 
Posty: 25
Rejestracja: 28 Cze 2012, o 23:58

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Nikh » 17 Lip 2012, o 10:09

Wyczucie jednego zdalniaka było łatwe. Ale kiedy atakowało kilka to już sprawa byłą trudniejsza. A do tego te kulki. Nikh musiał podzielić swoją uwagę na kilka niewidocznych celów i na rzucane przez Mistrza obiekty. Nie było to łatwe, ale po zarobieniu kilku strzałów ze Zdalniaków udało mu się "wczuć" w sytuację i odbijać lub unikać bolt. Do czasu kiedy dostał kulką w ramię. Wtedy całą koncentrację trafił szlag i Nikh musiał skupiać się na ćwiczeniu od nowa. Tym razem starał się mocą obserwować Mistrza, aby przewidzieć kiedy rzuci po raz kolejny.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Darkah » 25 Lip 2012, o 00:57

Po kilku dniach błąkania się po Corcusant, Paul zdecydował wrócić do świątyni Jedi. Wiedział, że nie przyjmą go otwartymi rękoma, ale był na to gotowy psychicznie. Po dłuższym spacerze, Darkah znów miał okazję obejrzeć budynek Świątyni. Bez dłuższego zastanowienia ruszył w kierunku wielkich frontowych drzwi. Zastanawiał się czy pukać, czy po prostu wejść do środka. Po dłuższym zastanowieniu postanowił wejść, lecz musiał się liczyć z tym, że zostanie on zaatakowany.
Awatar użytkownika
Darkah
Gracz
 
Posty: 62
Rejestracja: 26 Mar 2012, o 16:40

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 10 Sie 2012, o 23:39

Rea Imani

- A więc zapraszam ze mną. Jak wspominałam to nie hotel, tym bardziej nie pięciogwiazdkowy. Raczej nie będziesz mogła zostać tutaj "na stałe". Jednak nigdy nie pozostawiamy potrzebujących na pastwę Coruscant. - odparła ze szczerym uśmiechem Quayla Vado.
Kobieta poprowadziła Togrutankę do kompleksu mieszkalnego. Kwatera rzeczywiście była skromna, aczkolwiek spełniała podstawowe wymogi. Miała łóżko, szafkę, wewnętrzny komunikator, stolik z dwoma krzesełkami oraz łazienkę. Żadnych zbędnych przedmiotów.
- Stołówka jest nie daleko. Jeżeli się zgubisz, po prostu zapytaj o drogę. - rzekła Mistrzyni Jedi - Na mnie pora. Za jakiś czas ktoś przyniesie Ci identyfikator. Niech Moc Będzie z Tobą.
Niespełna piętnaście minut później, Togrutankę odwiedził droid przynosząc kartę magnetyczną, z jej zdjęciem oraz podstawowymi danymi, by inni mogli ją zidentyfikować i nie traktować jak intruza. Następnie uprzejmie się ukłonił, pozostawiając kobietę samą z własnymi myślami.

***

Nhkik:

Trening trwał i trwał. Zdecydowanie były to jedne z najdłuższych zajęć w jakich brał udział Zabrak oraz grupa zaawansowanych adeptów. Większość obniżała skuteczność swoich obron, przez zmęczenie. Niektórzy odbijali bolty falami. Chwila fatalnej postawy, by zaraz zdecydować się na heroiczny zryw, pozwalający odbić nawet trzy czy cztery strzał w przeciągu półtorej sekundy.
- Dość. Na dzisiaj koniec. Heh, godzinę temu zaczęła się pora obiadowa. - powiedział spokojnym tonem Mistrz Broo Bona - Mam nadzieję, że będziecie potrafili sami wyciągnąć wnioski z treningu, który nie polegał tylko na wyczuwaniu aury elektronicznych przedmiotów i odbijaniu boltów. Musicie czerpać siłę z Mocy, ona pozwoli wam przezwyciężyć zmęczenie i ból. To wszystko, Niech Moc Będzie z Wami.

***

Darkah:

Nim jednak Darkah zdążył postawić drugi krok w głównym hallu, w jego stronę podeszły dwa droidy. Oba skutecznie zatarasowały drogę mężczyźnie, jednak na razie nie stosowały środków przymusu bezpośredniego.
- Darkah Shaffer. Rasa ludzka, płeć: mężczyzna. - zaczął jeden z robotów - Obiekt nie ma wstępu na teren Świątyni Jedi.
- Nalegam, byś w trybie natychmiastowym opuścił ten obiekt. - wtrącił drugi z blaszaków, czekając na reakcję człowieka.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Oto'reekh » 16 Sie 2012, o 20:22

Khaylia Vuusen i Oto'reekh przybyli z [Coruscant] Narada w Świątyni Jedi

Oto'reekh wyszedł razem z Vuusen z Sali Narad i pierwsze co zrobił to z niedowierzaniem pokręcił głową.
- Pomyśleć tylko, że miałem polecieć jedynie na urlop - wysyczał cicho, co z za nim powtórzył wokabulator - Przykro mi, że tak wyszło - powiedział do byłej Sithki idącej tuż koło niego - jestem pewien, że jest tu mnóstwo osób z wyższymi kwalifikacjami niż moje... - urwał i zaczął nerwowo przeczesywać swoją szatę.
Po chwili znalazł to czego szukał czyli swoją piersiówkę z Voshem, uchylił małą ilość prawie czystego alkoholu i stwierdził, że tak naprawdę nie wie dokąd zmierzają.
- Masz jakiś pomysł co teraz powinniśmy zrobić? - zapytał i kurtuazyjnie wyciągną rękę z piersiówką, zapraszając do skosztowania, co wcale nie było tak łatwe, biorąc pod uwagę różnicę w ich wzroście.
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Jack Welles » 16 Sie 2012, o 23:07

Khaylia po chwili wahania, wszak raczej omijała wszelkie używki, wzięła od Oto'reekha piersiówkę i pociągnęła solidny łyk. Następnie pociągnęła kolejne trzy, po czym zwróciła ją do właściciela.
- Dobre to to - rzekła delektując się, przyjemnym paleniem w przełyku i ciepełkiem w żołądku. - Prędzej to ja powinnam ciebie przeprosić za zrujnowanie planów urlopowych i zrzuceniem siebie na głowę... Szczęśliwie nie będziesz musiał mnie prowadzić za rączkę, a jedynie poklepać od czasu do czasu po plecach - dodał z promiennym uśmiechem. Mimo swoich wcześniejszych wątpliwości, a nawet lekkiego załamania. w trakcie audiencji u Rady Jedi, teraz czuła wyraźnie, że dobrze postąpiła. Nie okazywała tego może, ale cieszyła się, że to akurat Oto'reekha wyznaczono jej na opiekuna. Wydawał się jej bowiem być osobą o elastycznym podejściu do życia, znającym parę odcieni szarości.
- Najlepiej byłoby chyba urwać się stąd gdzieś, by mój widok nie drażnił niektórych - rzekła, będąc świadomą rzucanych jej spojrzeń obydwoma typami wzroku.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez David Turoug » 26 Sie 2012, o 10:37

Theo Whitaker przybywa z: [Coruscant] Miasto

Pierwsze co zrobił Whitaker po powrocie do Świątyni, to zdanie relacji Mistrzowi Kyle'owi Katarnowi z postępów w śledztwie. Młody Jedi niczego nie taił, wspomniał także o bardzo niechętnej współpracy coruscańskiej policji z Zakonem. Następnie otrzymał zadanie opracowania raportu do archiwum, co zajęło mu kolejne dwie godziny.
W końcu wolny od pracy, zahaczył o stołówkę, gdzie poprosił o kilka kanapek na wynos, by w spokoju skonsumować je we własnym pokoju. Przed snem postanowił oczyści umysł dzięki medytacji, jednak najwyraźniej nie był to dzień Theo, gdyż nie szło mu najlepiej. W końcu, znużony sennością, udał się na spoczynek, licząc że kolejny dzień okaże się dlań łaskawszy.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Dagos Bardok » 26 Sie 2012, o 15:10

Dni mijały. Trening Bardoka z Desmondem trwał w najlepsze i nic nie zapowiadało rychłych zmian. Jego uczeń stawał się coraz lepszy i choć dużo mu było do swojego mistrza, jego kroki na ścieżce Jedi stały się pewniejsze. Jednakże z dnia na dzień coraz bardziej się od siebie oddalali. Więź między mistrzem, a uczniem zbladła. Jac zachwycony swoimi postępami ie potrzebował już mentora-ojca i odrzucił głębsze zażycie z Dagosem. Ten zaś mimo początkowych prób naprawienia wszystkiego w końcu zarzucił swe starania na rzecz rzeczownego i postępowego treningu.
Były mistrz czuł, że w końcu straci swojego ucznia. Ten odejdzie krocząc własną ścieżką, tworząc własną historię Rycerza Jedi. Widywali się już coraz rzadziej. Codzienne spotkania z Mocą przestawały być potrzebne, bo jego uczeń wolał trenować miecz świetlny. Tak bardzo silny, równocześnie niesłychanie kruchy.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Rada Jedi » 26 Sie 2012, o 15:58

Mimo, iż relacje na linii Dagos Bardok - Jac Randall nie były ostatnio tak zażyłe jak przed kilkoma miesiącami, nie można było nic zarzucić ani mistrzowi, ani uczniowi co do technicznego punktu szkolenia. Młodzieniec robił postępy, a jego mentor przekazywał mu wiedzę zgodnie z poczynionymi postępami. Warto było też zauważyć, iż Twi'lek w ostatnim czasie nie spierał się z członkami Najwyższej Rady Jedi, co było korzystną sytuacją zarówno dla samego zainteresowanego jak i dla szanownego gremium.
Pewnego dnia, po kolejnym treningu Dagosa i Jac'a, gdy ten drugi opuścił już salę ćwiczebną, na byłego mistrza czekało dwoje przedstawicieli Rady.
- Witaj Dagosie. Miło widzieć, jak twój podopieczny staje się z dnia na dzień co raz lepszy. Niedługo przyjdzie czas jego próby. - rzekła swobodnie Quayla Vado - Dzisiaj jednak skupimy się na tobie. Z góry wybacz, że nie przyjmuje cię cała Rada...
- Nie owijając w bawełnę. - przerwał dosyć szorstko mistrz Jason Manten - Mimo iż mamy informację o wojnie domowej Sithów, nie przeszkodziło im to w kilku atakach na nasze placówki. Niestety osobiście nie mogę pojawić się we wszystkich. Twoim celem będzie sektor Sumitra, system Ptera, a konkretnie planeta Flax. Republika miała tam niewielką bazę wojskową. Niestety jak wiemy ostatnio sektor Sumitra przechodzi pod kontrolę Imperium. Miesiąc temu bez walki oddaliśmy Thustrę.
- Trochę informacji o planecie Flax. Mieszkają na niej rdzenni Flaksanie, inteligentne insektoidy. Sama planeta to mozaika oceanów, lasów oraz gór. Baza znajduje się w okolicach równika. - powiedziała Vado - Chcemy byś dowiedział się, czy ktoś przeżył atak Sithów. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wciąż tam są.
- Rada jest przekonana, że poradzisz sobie z tym wyzwaniem. Znamy twoje umiejętności i doświadczenie. - dodał Manten.
- Chcemy także, by razem z tobą poleciał Theo Whitaker. To ten chłopak, który stracił swego mistrza podczas inwazji Sithów na Yavin IV. Od 4 lat pozostaje bez stałego mentora. Ostatnio prowadził dochodzenie w sprawie "Szalonego Sapera". - po raz kolejny wtrąciła się kobieta - Jeżeli się zgodzisz wyruszyć na tą misję, chcemy byś ty poinformował Theo o wyprawie. Chłopak zapewne nie odmówi współpracy.
- Więc jak będzie, Dagosie? - spytał Jason Manten oczekując na odpowiedź, od Twi'leka.
Image
Image
Awatar użytkownika
Rada Jedi
New One
 
Posty: 89
Rejestracja: 27 Cze 2009, o 15:31

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Oto'reekh » 27 Sie 2012, o 22:58

Jako, że dwójka niezbyt przykładnych , tak to delikatnie nazwijmy, Jedi nie miała konkretnego zlecenia od rady, spędzali oni czas na próbie odnalezienia się w sytuacji. Gand, który dla odmiany postanowił być bardziej ostrożny ni z zwykle, unikał wpadania do fontann lub na inne stałe obiekty, próbując swojej "uczennicy" zaprezentować samą świątynię. W między czasie uprawiali medytację, choć każdy na swój sposób, szczególnie, że Oto'reekh dalej kultywował tradycje z własnej planety, wypadali także na miasto, gdzie Gand zyskał kilku przyjaciół w niedalekiej komendzie policji z którą najczęściej współpracował.
Jednak sielanka nie mogła trwać wiecznie, i dziwna dwójka dostała niezbyt istotne zadanie, zbadania dziwnych doniesień w jednym z zapomnianych i oddalonych od centrum galaktyki miejsc. Doniesienia te sugerowały aktywność Sithów...
Po krótkim czasie kiedy Khaylia i Gand przygotowali się do wyprawy i zabrali cały potrzebny sprzęt na pokład wysłużonego G-1A, Jedi westchnął.
- Nie cierpię latać - mruknął - Zawsze mam złe przeczucia, a przez większość lotów miałem awaryjne lądowania... - urwał - Lepiej będzie jak ty przejmiesz ster. - spojrzał bezradnie na Vuusen
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Jack Welles » 28 Sie 2012, o 21:37

- Kiedyś będzie trzeba poświęcić trochę czasu na poduczenie ciebie latania tym ustrojstwem - rzekła Khaylia z uśmiechem, po czym przejęła stery od Oto'reekha. - Nie chcemy przecież by koledzy z zakonu się z ciebie śmiali, nie? - dodała.
Przygotowania do samego startu nie zajęły dwójce Jedi zbyt dużo czasu. Owszem nie wszystkie systemy chciały od razu zaskoczyć, a i komputer pokładowy był tym razem wyjątkowo kapryśny, ale w ogólnym rozrachunku nie stało się nic o co powinni się martwić... Przynajmniej zdaniem Oto'reekha, który wszystkie wątpliwości Vuusen zbywał odpowiedziami typu: "to tak zawsze się dzieje" i "ta kontrolka jest przepalona, więc nie przejmuj się tym, że się nie zapala". Byłej Sithce zostało tylko zaufać Gandowi i wystartować. Oczywiście była też kwestia mechaników, którzy zalecali oddać statek Oto'reekha na złom, ale kto by na nich zwracał uwagę...
"Gand" wystartował nadzwyczaj bezproblemowo i pilotowany przez Khaylie dosyć szybko zaczął nabierać wysokości, by zaraz opuścić atmosferę Coruscant, gdy zapaliła się kolejna kontrolka.
- To też się zawsze odpala? - spytała Khaylia, wskazując na bursztynowy już wskaźnik wycieku reaktora.

Oto'reekh i Khaylia Vuusen udali się do [Coruscant] Lądowiska
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Nikh » 30 Sie 2012, o 21:40

Zajęcia były długie, jednak wykonywane ćwiczenia sprawiły że niewielu adeptów myślało o uciekającym czasie. Nikh nie myślał teraz o spóźnionym obiedzie tylko o tym aby jak najszybciej wziąć prysznic i przyłożyć swoją rogatą głowę do poduszki.

Droga jaką przemierzał korytarzami świątyni zdawała się nie mieć końca. No ale wreszcie znalazł się przed drzwiami swojej komnaty. Kiedy tylko zamknął je za sobą zrzucił z siebie przepocone ubranie z nadzieją że jakiś droid zajmie się jego szatę treningową i wskoczył pod prysznic. Cudowne ciepłe i zimne igiełki padały na jego ciało i sprawiały że z każdą sekundą czuł się lepiej.

Kiedy tylko skończył brać prysznic, Nikh założył spodnie były częścią stroju w którym przybył do świątyni jedi. Był wykończony, ale zdawał sobie sprawę z tego że powinien przed snem pomedytować. Jak pomyślał, tak zrobił. Usiadł na podłodze ze skrzyżowanymi nogami i rozpoczął ćwiczenia odprężające a w końcu i samą medytację.

Gdy skończył położył się spać. Po wyczerpującym treningu sny na szczęście ominęły młodego zabraka szerokim łukiem. Gdy wstał następnego dnia rano czuł się wypoczęty ale i głodny. Z zadowoleniem zauważył że jego szata treningowa jest po ekspresowym czyszczeniu. Gdy się ubrał ruszył truchtem do sali treningowej w której miały odbyć się zajęcia, po drodze zahaczył jednak o jadalnię skąd zabrał racje żywnościową którą zjadł po drodze.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 2 Wrz 2012, o 17:03

Nikh:

Na grupę zaawansowanych adeptów, czekało już kilku mistrzów Jedi. W krótkim czasie uczniowie zostali podzieleni na mniejsze grupy i zaprowadzeni do różnych, niezwykle przestrzennych sal. Nhkik miał przyjemność należeć dzisiaj do formacji kierowanej przez mistrza Kevina Ardena.
- Witajcie. Jak wiecie praca w mniejszych grupkach przynosi lepsze efekty. Do dzisiejszego ćwiczenia potrzebna jest spora koncentracja. Próbowaliście już wielu technik Mocy, od telekinezy, po przyspieszanie biegu, skoczności, a nawet kojenie bólu mocą. - zaczął były opiekun Prakseum Jedi na Yavinie - Dzisiaj potrenujemy niezwykle przydatną formę - Pchnięcie Mocą. Może być wykorzystywana zarówno jako broń, jak i środek do ratowania komuś życia. Pamiętajcie, że Jedi sięga po broń tylko do obrony.
Arden przerwał na chwilę, by sprawdzić wyposażenie sali. Wezwał przez interkom droidy, by wniosły do niej kilka materacy oraz poduszek i rozlokowały je na podłodze oraz dwóch ścianach. Niespodziewanie do mistrza Kevina dołączyła Mistrzyni Quayla Vado.
- Z techniką Pchnięcia Mocy, połączymy naukę bariery ochronnej. Do demonstracji zaprosiłem mistrzynię Vado. - rzekł z uśmiechem na twarzy Arden - Mistrzyni użyje na mnie tej formy w dwóch przypadkach. Pierwszej, gdy nie wykonam żadnej interwencji i drugiej gdy postawię barierę Mocy. Oczywiście siła użyta przez Quaylę, przepraszam Mistrzynię Vado będzie w obu próbach taka sama.
Mężczyzna ustawił się luźno kilka metrów przed materacami, gdy niespodziewanie członkini Rady delikatnie a zarazem bardzo szybko, jedynie z wyciągniętą ręką przed siebie skierowała przed siebie strumień Mocy. Kevin wyleciał w powietrze, kończąc swój lot na ścianie, która przed paroma chwilami została obita materacem.
- Jak widzicie mistrz Arden nie postawił żadnej bariery ochronnej. - wtrąciła Quayla Vado - Teraz zademonstrujemy drugi przypadek.
Członek Najwyższej Rady Jedi ponownie ustawił się przed materacami. Kobieta wykonała podobne ruchy jak poprzednio, jednak Mistrz pozostał na swoim miejscu. Jedynym efektem było poruszenie jego szaty i włosów, jak gdyby zerwał się niezbyt porywisty wiatr.
- Dziękuję mistrzyni za pokaz. - rzekł prowadzący trening.
- Cała przyjemność po mojej stronie. - odparła Mistrzyni, wychodząc z sali - Niech Moc Będzie z Wami.
- Skupimy się dziś na Pchnięciu Mocą, gdyż jest to prostsza technika od stawiania bariery. Wiem, że wcześniej uczyliście się tworzyć ochronę mentalną, która odgradzała was przed złym oddziaływaniem czyjejś aury bądź przed Ciemną Stroną Mocy. - mówił Arden - Polegało to na wyobrażeniu sobie potężnej fortecy i jej grubych murach, w której się znajdujemy. W ten sposób można także stworzyć barierę do ochrony przed Falą bądź Pchnięciem Mocy, jednak jest to sposób trudniejszy. My na późniejszych treningach spróbujemy otoczyć się ścianą Mocy, poprzez jej skumulowanie wokół nas. Przejdźmy do konkretnych ćwiczeń. Podstawą jest koncentracja. W przypadku adeptów nie można się rozkojarzyć i myśleć o czymś innym. Przez najbliższe ćwiczenia będziemy używać materacy. Były przypadki, gdy niekontrolowany strumień Mocy, zwalał z nóg współcwiczącego powodując silne wstrząsy mózgu. Tego chcemy uniknąć. Skupcie się na Mocy i pozwólcie jej swobodnie przepływać przez Was. Dodam, że najlepsi Mistrzowie nie muszą ukierunkowywać Mocy gestami, jednak Mistrzyni Vado zrobiła to poprzez wyciągniętą rękę by lepiej zobrazować wam efekty. Dlatego wy również tak zaczniecie trening. Jeżeli komuś będzie wygodniej może wyciągnąć przed siebie obie dłonie. Zanim będziemy trenować w parach, spróbujcie posłać strumień Mocy w kierunku ściany, na której nie ma materacy, za to na ziemi jest sporo puchu, który może się poruszy dzięki wam.
Mistrz Arden nie spodziewał się wielkich efektów po pierwszych próbach. Nie mniej liczył, że z każdą chwilą adepci będą co raz lepsi. Miną tygodnie zanim swobodnie zaczną korzystać z tej techniki Mocy, jednak od czegoś należało zacząć.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Nikh » 2 Wrz 2012, o 21:13

To co wydarzyło się na pokazie sprawiło że Nikh poczuł ciarki na plecach. W końcu zapoznają się z techniką która będzie mogła być zastosowana podczas walki. Nikh zrobił tak jak powiedział Mistrz Ardena. Skoncentrował się, skupił na mocy i pozwolił żeby moc przepływała przez niego. Starał się skumulować moc w jednym miejscu aby móc wykonać pchnięcie. W końcu wyciągnął szybko rękę i spróbował pchnąć strumień mocy w kierunku materacy.

Nic się jednak nie wydarzyło. Dopiero trzecia próba z kolei sprawiła że puch z jednej z rozerwanych poduszek podniósł się lekko do góry. Nikh uśmiechnął się lekko, ale nie był pewien czy ruch pierza był wywołany jego zabiegiem czy też wywołał go przeciąg. Zabrak rozluźnił się a po chwili ponownie skupił się na ćwiczeniu.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Mistrz Gry » 3 Wrz 2012, o 00:13

Nhkik:

Trening bez partnerów trwał około godziny. Mistrz Arden przyglądał się każdemu ćwiczącemu, jednak tak jak się spodziewał większych efektów nie było. Dopiero pod koniec, kilku adeptom udało się ruszyć puch, a nawet go zmieść. Ostatecznie członek Najwyższej Rady Jedi dwoma klaśnięciami ogłosił koniec pierwszej części.
Gdy uczniowie mieli 5 minut przerwy prowadzący ćwiczenia bez żadnego gestu zdmuchnął pierze na jedną kupkę i wezwał dwa droidy by uporały się z niepotrzebną już stertą.
- Czas potrenować w parach. Proszę by osoba, która teoretycznie ma upaść stawała w takiej odległości, by wylądować właśnie na materacu a nie na podłodze. W przypadku kontaktu ze ścianą, co byłoby arcy wyczynem dla osoby wykonującej Pchnięcie Mocy, nic wam się nie powinno stać, gdyż też są obite miękkim materiałem. - rzekł mistrz Kevin Arden - Pamiętajcie o koncentracji. Moc musi przepływać przez was swobodnie. Starajcie się ją czuć i na swój sposób kontrolować. Chaotyczny strumień może wyrządzić sporo krzywdy zarówno partnerowi i wam.
Mężczyzna zaczął rozdzielać pary. Trenujących w jego grupie było dziesięciu adeptów. Mistrz nie trzymał się jakiegoś klucz, dlatego też Nhkik trafił na o wiele niższą od siebie Togrutankę Lolę Dano.
- Cześć Nhkik. To które z nas pierwsze będzie upadać? - zapytała kokieteryjnie o rok młodsza dziewczyna - Ty czy ja, wybieraj?

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Dagos Bardok » 3 Wrz 2012, o 20:09

Krople potu powoli spływały z czoła byłego mistrza. Każda z nich odzwierciedlała kolejny okres czasu spędzony na treningu. Zanim dotarły do niego słowa - wypowiadane przez mistrzyni Vado i mistrza Jasona Manten - minęło trochę czasu. Myślał o dawnych czasach. Mglistym wzrokiem wpatrując w twarz Quayli przypominał sobie swoje pierwsze kroki w Świątyni Jedi. Początki, teoria, treningi z Hadyykiem i Skywalkerem na pokładzie. Ostrzeżenia Celleasa by więcej medytował - Dagosie, masz wielką Moc, tylko musisz więcej poświęcić by ją zrozumieć. Z braku zrozumienia wychodzą poważne kłopoty.
- C-Co? -potrząsnął głową spoglądając na przybyłych gości. - Misja od Rady? Widocznie brak nowin to dobra nowina, jeśli chodzi o stosunki moje Radą.
Pomyślał o Jacu - parotygodniowe rozstanie może okazać się bardzo ryzykowne w skutkach. Ich stosunki mogą się poprawić, albo zupełnie zakończyć.
- No, to przedstawcie mi tego młodzieńca - rzucił w finale.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Rada Jedi » 4 Wrz 2012, o 14:38

- Niedługo się spotkacie. Zanim jednak to, mamy też jeszcze jedno zalecenie dla ciebie Dagosie. - odparła Quayla Vado.
- Rada prosi by twój uczeń pozostał w Świątyni. Nie obawiaj się, będzie pod opieką mistrzów. - kontynuował Manten - Razem z Whitakerem wyruszcie najpóźniej jutro. Na lądowisku czeka na was zasłużony YT-1930. Tymczasem Niech Moc Będzie z Tobą.
- Niech Moc Będzie z Tobą. - dodała Mistrzyni, opuszczając salę tuż za Jasonem Mantenem.
W ten oto sposób Dagos Bardok został zaangażowany w pierwszą od wielu tygodni misję "pod patronatem" Rady Jedi. Misja nie należała do łatwych. Twi'lekowi oraz Whitakerowi przyjdzie zmierzyć się z Sithami. Na dodatek były Mistrz pewnie znowu będzie musiał skonfrontować swą przeszłość z teraźniejszością.
Image
Image
Awatar użytkownika
Rada Jedi
New One
 
Posty: 89
Rejestracja: 27 Cze 2009, o 15:31

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez David Turoug » 4 Wrz 2012, o 14:50

Gdy Dagos kończył rozmowę z dwójką członków Najwyższej Rady Jedi, Whitaker udał się na podwieczorek. W jadalni było niewielu osób. Samotnie konsumujący pieczeń z banthy Mistrz Broo Bona, troje Rycerzy Jedi oraz czworo adeptów.
Theo zamówił sałatkę oraz herbatę z liści wroshyru, siadając przy wolnym stoliku. W ostatnim czasie chodził smętny i niezadowolony. Jego śledztwo w sprawie "Szalonego Sapera" stanęło w miejscu, ostatecznie mistrzowie przekazali je komuś innemu. Były uczeń Farda Vallona znowu oddalił się od awansu na Rycerza Jedi. Choć był Jedi, co raz częściej czuł frustrację i zrezygnowanie. Na całe szczęście w porę w sytuacji zorientowała się Tasha Rholar, prowadząc z młodym mężczyznom długie rozmowy i wspólne medytacje. Los się w końcu musiał odmienić.
- Theo Whitakerze, wiadomość od Mistrza Mantena. - rzekł droid protokolarny, przekazując tradycyjną notkę młodzieńcowi - Smacznego.
- Dziękuję "Nerd". - odparł, błyskawicznie sięgając po list. Okazało się, że ma znaleźć jakiegoś Rycerza Jedi, imieniem Dagos Bardok. Resztę szczegółów miał omówić, wspomniany Twi'lek.
Nim ruszył na poszukiwania dokończył posiłek i herbatę. Whitaker czuł podekscytowanie. Rozważał różne warianty. Może przydzielili mu nowego mistrza? A może razem z Bardokiem wyruszą na jakąś misję? Którakolwiek z tych opcji okazałaby się prawdziwa i tak była warta odnalezienia Rycerza. Pięć minut później chłopak nacisnął przycisk interkomu, do kwatery byłego mentora Davida Turouga.
- Mistrzu Bardok... Jesteś może? - spytał dość niepewnie - Przysyła mnie mistrz Manten. Nazywam się Theo Whitaker.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Coruscant] Świątynia Jedi

Postprzez Lilith Blindshoter » 15 Wrz 2012, o 00:16

Dziewczynka starała się wykonać polecenie Mistrzyni. Zamknęła oczy i znowu powróciła myślami do kamienia. Wyodrębnienie go przestrzeni poszło jej łatwiej niż poprzednio. Trudno jej jednak było zapomnieć o ciężarze. Oczywiście w teorii wiedziała, że masa obiektu nie ma znaczenia, ale w praktyce nie było już tak prosto przejść nad tym do porządku dziennego. Kamień przelewitował kawałek ale już po chwili z łoskotem upadł na posadzkę. Spróbowała znowu i sytuacja się powtórzyła. Jednak nie poddawała się, powtarzając sobie, że w końcu musi się jej udać. I w końcu naprawdę uwierzyła, że da radę to zrobić. Dopiero wtedy kamień podniósł się górę i choć kołysał się, i co jakiś czas obniżał wysokość lotu w końcu bezpiecznie dotarł do wiaderka. Radość jaką w tedy poczuła była ogromna. Uczucie to było tak cudowne, że dziewczynka mimowolnie sprawiła, iż kamień znowu wylewitował z wiaderka i wywinął w powietrzu koziołka poczym na powrót opadł na swoje miejsce.
Image

Image
Awatar użytkownika
Lilith Blindshoter
Gracz
 
Posty: 334
Rejestracja: 3 Wrz 2011, o 01:33

PoprzedniaNastępna

Wróć do Coruscant

cron