Music ThemeWalka wyglądała już na przesądzoną. Pokonanie samego Zabójcy Sith jakim był Drakaron było wyjątkowo trudne, jednak pojedynek z jego znacznie potężniejszym sprzymierzeńcem wydawał się dla trójki młodych rycerzy Jedi zwyczajnym wyrokiem śmierci.
Nadzieja zdawała się już powoli umierać, gdy nagle promyk jej życia rozbłysł w sercach Petera, Davida oraz Andy'ego niczym płomień wybudzający się gwałtownie z żaru. Ową otuchą okazało się ponowne wybudzenie aury mistrza Hadyyka, którego wsparcie mogło okazać się ratunkiem z trudnej sytuacji.
Trójka wysłanników Jasnej Strony stanęła pewnie przeciwko dwóm groźnym przeciwnikom. Drakaron szczerzył z zadowoleniem swoje jaszczurze oblicze, najwyraźniej pewien, iż w towarzystwie małego Mrocznego Jedi jest zwycięzcą tego starcia, choć jeszcze się nie skończyło.
Jakież zdziwienie przeszło przez jego twarz, gdy zielone ostrze miecza świetlnego dzierżonego przez niewielkiego mistrza fechtunku przeszyło go od tyłu, zamieniając żołądek i nerkę Zabójcy Sith w odrobinę popiołu, pod którym to pchnięciem Drakaron zapadł się na kolana, nadążając jedynie oglądnąć się ze zdziwieniem na osobę, która miała być jego sprzymierzeńcem.
Obłęd w oczach przedstawiciela rasy Yody mówił sam za siebie - to szaleniec, który wszystkich dookoła uważa za wrogów.
- Pewny siebie zbyt się stałeś, Trandoshaninie.Odezwał się chłodno wasz aktualnie jedyny przeciwnik, bo Drakaron zdołał jedynie wycharczeć coś, co w początkowym założeniu miało być słowami, po czym przewalił się na twarz. I nic nie zapowiadało, żeby miał się podnieść. I tak oto zemsta na gadzie dokonała się, choć mogła nie przynieść ukojenia, biorąc pod uwagę kto był jej sprawcą.
Chwilę później nie przejmując się dłużej martwym Sithem mały, zielony przyjaciel ruszył pędem na trzech pozostałych na nogach Rycerzy Jedi. Po raz kolejny dał popis swojej nieprawdopodobnej wręcz szybkości i umiejętności walki.
Żaden z trzech szermierzy nie dobrał szczególnie dobrego stylu miecza świetlnego do pojedynku z przeciwnikiem, który sądząc po sposobie w jaki trzymał swój oręż i jego ruchach, które ewidentnie sugerowały absolutne mistrzostwo w Ataru. Największe szanse w tej walce miałby z pewnością Turoug, który jednak został zaskoczony i skutecznie obezwładniony pierwszym cięciem przedstawiciela rasy Yody.
Soresu nie było dobrym wyborem. Zwłaszcza, że nie było stworzone z myślą o pojedynkach na miecze świetlne. Być może właśnie z tego powodu już po kilku ułamkach sekundy Andy'emu brakowało kciuka u lewej dłoni, zaś jego nos został złamany kopnięciem wykonanym podczas imponującej akrobacji waszego przeciwnika, który gładko obszedł pod gardą ucznia Covella, odbijając się z dużą siłą od ziemi, wykonując w powietrzu salto połączone z cięciem zielonego ostrza, które nie zabiło Caliusa wyłącznie ze względu na jego zaufanie w Moc i refleks, który pozwolił mu w ostatniej chwili osłonić się swoją bronią, nim miecz świetlny wroga rozpłatał go na dwoje. Niestety, brak czasu na poprawienie uchwytu zaowocował utratą jednego palca. Zanim zdążył w odruchu odpłacić się przeciwnikowi, potężne wybicie się nogi Mrocznego Jedi od twarzy ucznia złamało mu nos, a on sam szybował już nad głową Covella, szykując się na cięcie w kark nauczyciela Andy'ego, które najpewniej także zakończyłoby się tragiczną śmiercią.
Także tym razem jednak plany niewielkiego wroga zostały pokrzyżowane, czemu winien okazał się być Mistrz Hadyyk, zasłaniający go swoją bronią. To dało Peterowi wystarczająco dużo czasu, by rzucić się w przód, jednocześnie obracając się ku przeciwnikowi i miotnąć w niego potężną falą telekinetyczną, która rzuciła go na drzewo, z którym zderzenie na moment pozbawiło waszego wroga tchu. Wszystko wskazywało na to, że jednak odmrażanie nie odbyło się całkowicie bez negatywnych efektów dla niewielkiego Mrocznego Jedi, bo po jego aktualnych umiejętnościach dało się stwierdzić, że będąc w pełni sił dałby radę ochronić się przed tym atakiem.
Przez ułamek sekundy był zamroczony, stając oparty o drzewo jakieś 10 metrów od was. Czy to wystarczy by zdobyć przewagę? Wszystko zależy od szybkości reakcji i planu trójki Jedi!
Przepraszam, że zdecydowałem za was co wasze postaci robią, ale wszyscy staliście jak kołki a nie chciałem was uśmiercać
Stany zdrowia:
David - Jak wcześniej
Andy - Utrata kciuka u lewej dłoni, złamany nos (choć może bardziej pasowałoby tu słowo "zmiażdżony"), adrenalina sprawia że jeszcze nie zdajesz sobie do końca sprawy z bólu
Hadyyk - Doszedł do siebie po czasowej niedyspozycji
Peter - Podwyższone tętno i adrenalina spowodowane faktem, że właśnie o mało nie umarł od cięcia wroga