Content

Archiwum

[Kashyyyk] Kachirho: Zlikwidować rodiańskiego handlarza

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Kashyyyk.

[Kashyyyk] Kachirho: Zlikwidować rodiańskiego handlarza

Postprzez Mistrz Gry » 15 Kwi 2012, o 01:08

Zung'inn, Ayla Karei, Vilmarh Saillock i Dulus przybywają z: [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

******************************************************************************************************************************************************************


Status: aktywne

Zleceniodawca: Hutt Zordo
Nagroda: 5 000 (+ 1 000 kredytów "premii motywacyjnej")

Cel: Loų Điva

Lokalizacja: Kashyyyk (miasto Kachirho)


Opis zlecenia: Hutt Zordo życzy sobie zlikwidowania rodiańskiego handlarza Loų Điva. W roku 25 ABY ukradł on transport broni, pancerzy oraz medykamentów, przewożony na Zordo's Haven i skrył się na planecie Wookiech, w mieście Kachirho. Obecnie handluje tam zdobytymi przedmiotami, zbijając fortunę na szkodzie Zordo. Być może ma wspólników, jednak nie jest to potwierdzona informacja. Po wykonaniu zadania należy dostarczyć jakąś część ciała Điva, do jego identyfikacji.





******************************************************************************************************************************************************************

Lekki frachtowiec koreliański YT-1930 wylądował na jednym z niewielu lądowisk, małego kosmoportu w Kachirho. Dopiero kilkanaście lat temu ludzie dobudowali tam kilka lokacji, które pozwalały na przyjęcie niezbyt dużych statków handlowych. Miasto Wookieech nie było zbyt obleganym miejscem na Kashyyyku, choć należało przyznać, że z każdym rokiem było tu co raz więcej "obcoplemieńców" jakby nazwali ich rdzenni mieszkańcy lesistej planety.
Od momentu lądowania były Jedi - Vilmarh Saillock odczuł jakąś niewyobrażalną potęgę, mieniącą się Ciemną Stroną Mocy. Mimo iż nie emanowała z ich miejsca pobytu, a z okolic Maarwraawroo, Vis wiedział że dotąd nigdy czegoś takiego nie spotkał. Czuł jednak, że cała ta aura jest elementem innej historii, nie dotyczącej jego bądź też Ayli czy Zung'a.
- Dawniej to miasteczko opierało się na chatach, budowanych na wysokim, na ponad kilometr drzewie wroshyr. Teraz się to zmieniło. - rzekł Devish wychodząc ze statku - Wookieem nie podoba się ta fala przybyszów, ale muszą ich zaakceptować. W końcu mogą kupić od kogoś alkohol, broń czy medpakiety. Odnalezienie Loų Điva nie powinna sprawić nam, a może wam kłopotów. Skorzystam z uroków tutejszego baru "Pod Wroshyrem", choć wątpię aby mógł zadowolić bywalca Zordo's Den.


Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Kashyyyk] Kachirho: Zlikwidować rodiańskiego handlarza

Postprzez Ayla Karei » 15 Kwi 2012, o 13:42

Ayle uderzyła odmienność tej planety, uprzednio nigdy nie będąc na świecie tak bogatym w roślinność. Kashyyyk było zupełnym przeciwieństwem do Coursant, nie mówiąc już o Tatooine, na którym się urodziła.
Z zamyślenia wyrwały ją słowa Devisha.
- Chyba pójdę z Tobą. - podjęła - Potrzebuję chwili wytchnienia, aby się trochę zaaklimatyzować. Myślę, że krótki pobyt w kantynie, jakakolwiek by nie była, dobrze mi zrobi... Po za tym od czegoś trzeba zacząć, a podchmielonych bywalców nie trudno jest zachęcić do podzielenia się informacjami, a ja w tym "zachęcaniu" jestem całkiem dobra
Mrugnęła do niego porozumiewawczo.
Zeszli z platformy na której Dulus osadził statek i zaczęli przemierzać port. Nawet tu, mimo odgłosu silników lądujących i odlatujących frachtowców dało się słyszeć różnorodne odgłosy zwierząt, które mieszkały w ogromnych drzewach otaczających stosunkowo niewielki kompleks.
Idąc Ayla zobaczyła trzech zalanych w trupa duroskich najemników, którzy chwiejnym krokiem wyszli z za rogu jakiegoś niewielkiego budynku. Jeden z nich właśnie zaintonował jakąś dziwaczną melodię, a pozostała dwójka zgodnym chórem odpowiedziała dołączając się do śpiewu.
- O. Nawet nie zapytaliśmy o drogę do kantyny, a już wiemy gdzie się znajduje. Uderza mnie uprzejmości tutejszej społeczności.
Idąc tym tropem stanęli przed drzwiami do kantyny, które rozsunęły się, gdy weszli w zasięg czujnika. Dobrze znane kantynowe zapachy dostały się od razu do ich nozdrzy. Trafili chyba na godziny szczytu, ponieważ lokal był mocno zatłoczony. Droidy rozdające trunki pracowały na pełnych obrotach, a gdzieś z kąta dało się słyszeć podniecone głosy grających w karty.
Kiedy stanęli przy barze Ayla zwróciła się do Saillocka:
- Ah.. Jak w domu.. Pozwól, że trochę się rozejrzę.
Jeszcze raz zlustrowała salę. Jej wzrok przyciągnęła dwójka Rodian, którzy wyglądali już na podpitych, jednak ciągle zdatnych do rozmowy. Każdy w obcym miejscu woli otaczać się swoimi, dlatego swym zmysłowym krokiem podeszła do ich stolika, mając nadzieję że uda się jej czegoś dowiedzieć. Oparła się rękami o stół demonstrując swoje atuty.
- Panowie, miałabym do Was mały biznes - zmierzyła ich powalającym spojrzeniem - Może najpierw postawilibyście mi jakiegoś drinka?
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
POSTACI POBOCZNE
Awatar użytkownika
Ayla Karei
New One
 
Posty: 31
Rejestracja: 6 Kwi 2012, o 16:49

Re: [Kashyyyk] Kachirho: Zlikwidować rodiańskiego handlarza

Postprzez Zung'inn » 15 Kwi 2012, o 19:24

Razem z całą ferajną Zung'inn wysiadł z YT-1930 i ruszył w stronę miasta. Idąc ze swoimi nowymi wspólnikami zachwycał się planetą. Najbardziej uderzyły go pobliskie lasy. Nigdy jeszcze takich nie widział, a te były nad wyraz piękne. Następna rzeczą na jaką Zabrak zwrócił uwagę były osobniki wszelakich ras kręcacych się po kosmoporcie. Ludzie, Sullustanie, Twi'lecy Wookie i wiele innych. Wookie, główna rasa planety. Ogromne, włochate stworzenia mówiące ,,rykowym" językiem. W pewnym momencie jego uwagę zwrócił właśnie jeden z przedstawicieli tej rasy. Wykłócał się on z pewnym Ithoriani'nem. Można było zauważyć, że Wookie jest wściekły, a Ithorianin próbuję go uspokoić. Oglądając sytuację z boku można było pomyśleć, że jest to sytuacja wesoła. Przedstawiciel rasy uważanej za spokojną wyglądał dość komicznie próbując ułagodzić wielkiego ,,misia".
Przyglądanie się tej sytuacji przerwały Zung'owi słowa Saillock'a. Poinformował on Zabraka oraz Twi'lekanke, gdzie będą mogli go znaleźć po czym ruszył w stronę kantyny. Od razu odpowiedziała mu przedstawicielka płci pięknej i poszła za byłym Jedi. W tym momencie Zung poinformował ich o swoich zamiarach:
- Ja odwiedzę tutejszy sklep z bronią. Mam nadzieję, że tam dowiem się, gdzie można znaleźć Loų.
Po tych słowach machnął ręką odchodzącym towarzyszom i podszedł do przedstawiciela rasy Twi'leków. Zaczepił go i zapytał:
- Gdzie mogę tutaj kupić broń ?
Mężczyzna odwrócił się i po chwili namysłu powiedział:
- Musi pan pójść tędy. - wskazał palcem na drogę odchodzącą na prawo od kosmoportu - Tam znajdzie pan interesujący sklep.
Zabrak kiwnął głową w geście podziękowania i ruszył we wskazaną stronę. Po chwili doszedł do małego budynku z szyldem. Na szyldzie został wygrawerowany napis: "U Louis'a". Nie zastanawiając się długo Zung przekroczył próg sklepu.
Powolnym krokiem Zabrak wszedł do miejsca w którym miał nadzieję uzyskać potrzebne informację. Od razu po wejściu uderzyła go prostota tego pomieszczenia. Zwykłe drewniane półki wisiały na ścianach, a na nich leżały różnego rodzaju blastery, medpaki i tego typu rzeczy. Za mała ladą zobaczył człowieka, który gdy tylko go zauważył powiedział:
- Witam, w czym mogę służyć ?
Zabrak podszedł do lady i odpowiedział:
- Interesuję mnie pewien blaster. Blastech DL-44. Masz go może ?
Sprzedawca na chwilę zniknął na zapleczu, po czym przyniósł żądany towar. Położł go na ladzie i powiedział:
- Oto on.
Zabrak wziął blaster do ręki zaczął go oglądać. Znał tą broń, poproszenie sprzedawcy o pokazanie mu tego egzemplarzu była tylko wywodem mającym na celu wybadanie sprzedawcy.
- Ile on jest wart ? - zapytał Zung.
- 350 kredytów.
Odpowiedział człowiek i nadal przyglądał się Zabrakowi.
- Hmmm... Co Ty na to, bym dał Ci 100 kredytów za małą informację... Ta informacja na dodatek pozwoli zwiększyć twój utarg...
Powiedział po chwili młody łowca i czekał na odpowiedź sprzedawcy, kręcąc w ręce stu kredytowym chipem.
-Hmmm... to zależy od tej informacji... nie wiem czy znam odpowiedź na pańskie pytanie.
Zabrak nie czekając długo przeszedł do sedna sprawy:
- Interesuję mnie pewien Rodianin... Jest mi coś winny... Loų Điv, mówi Ci to coś ?

Odpowiedź sprzedawcy zostawiam MG.
Image
GG: 31272337
Awatar użytkownika
Zung'inn
Gracz
 
Posty: 72
Rejestracja: 2 Kwi 2012, o 22:13
Miejscowość: Kraków

Re: [Kashyyyk] Kachirho: Zlikwidować rodiańskiego handlarza

Postprzez Mistrz Gry » 15 Kwi 2012, o 19:59

"Pod Wroshyrem"

Bar "Pod Wroshyrem" choć tętnił życiem, nie był nawet w 1/5 tak duży jak kantyna "Zordo's Den". Zbieranina najróżniejszych ras, tworzyła niesamowity kalejdoskop, w którym dominującą rolę odgrywali Wookiee. Do zapachu lokalu, wkradała się charakterystyczna woń sierści rdzennych mieszkańców Kashyyyka. Saillock bez wahania ruszył pod przeciwległą ścianę, gdzie widocznie odnalazł kogoś znajomego. O dziwo był to muskularny czarnoskóry mężczyzna, popijający tarezjańskie piwo. Wyglądało na to, że Vilmarh rzeczywiście nie będzie brudził sobie rąk poszukiwaniem Loų Điva, choć zaznaczył współtowarzyszom gdzie będą mogli go znaleźć.
Dulus bez większego entuzjazmu podszedł do lady zamawiając rozcieńczonego Nophixa, choć niejeden krytyk trunków, nazwałby to wodą z domieszką zwykłego spirytusu z najtańszym, niebieskim barwnikiem. Zarówno Ayla jak i Zung'inn, który wybrał się do sklepu z bronią, powinni mieć na uwadze posiadany przez Sullustanina translator, mogący zdecydowanie ułatwić pertraktacje z przedstawicielami rasy Wookiee.
Karei postanowiła wykorzystać swe wdzięki, by spróbować wyciągnąć informację od podpitych Rodian. Gdy rozpoczęła swój flirt, bardziej pijany obcy spojrzał na swego towarzysza, po czym nieskładnie wypowiedział parę zdań w ojczystym języku. Chwilę później odezwał się trzeźwiejszy z zielonoskórych osobników.
- Moja nie stawiać... Nasza nie stawiać! Ty nie przeszkadzać. Żaden bizens z Twi'lek! - odparł łamanym basickiem Rodianin, po czym czule objął swego towarzysza i pocałował w usta. Tym razem Ayla nie miała szczęścia, trafiając na parę wypitych, homoseksualnych obcych. Informacji musiała szukać gdzie indziej...

Sklep z bronią "U Luis'a"

Tak jak zauważył Zung'inn sklep był niezwykle prosty i mały. Wielu z galaktycznych Łowców Nagród uznało by, że słowo "sklep" w ogóle nie pasuje do surowego składzika z kilkoma rodzajami blasterów, karabinów, wibroostrzy oraz podstawowym ekwipunkiem i medpakietami. Gdy Zabrak odłożył blaster i spytał o Loų Điva, sprzedawca skrzywił się i sztucznie zakasłał.
- Może coś wiem, choć nie jestem pewien czy pamiętam. - odparł facet w średnim wieku - 100 kredytów utargu to znowu nie tak dużo. Chce pan coś kupić czy może pokazać panu wyjście?
Zungowi pozostały dwie opcje. Albo grzecznie opuścić pomieszczenie, albo jeszcze raz zaoferować zwiększoną sumę kredytów za informacje o poszukiwanym Rodianinie. Zabrak musiał wyczuć, że człowiek posiada jakąś wiedzę na temat zdradliwego przemytnika, który oszukał Hutta Zordo.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Kashyyyk] Kachirho: Zlikwidować rodiańskiego handlarza

Postprzez Ayla Karei » 15 Kwi 2012, o 21:20

- Szlag by to... Ja dopiero mam szczęście. - pomyślała Ayla, lecz zaśmiała się w duchu z całej sytuacji. Odwróciła się od felernego stolika i skierowała się z powrotem w kierunku baru.
Pierwsze podejście nie powiodło się, lecz ani myślała zrezygnować. Przyszedł czas na standardowy sposób, który wręcz obrzydł jej w ciągu kilku lat - rozmowa z barmanem. Prawdą było, że właściciele lokalów - bo zwykle nimi byli osobnicy za ladą - są najczęściej najlepiej poinformowanymi, biernymi obserwatorami zdarzeń, które mają miejsce w okolicach danego obszaru i z reguły nie zadają uciążliwych pytań, są konkretni i szczerzy. Lecz aby przekonać ich do takiej postawy, oczywiście trzeba opróżnić zwykle trochę portfela.
Znalazłszy się z powrotem przy barze, usiadła na wysokim okrągłym krześle. Rzuciła okiem na barmana - o dziwo nie był nim Wookie tylko średniego wieku mężczyzna.
- No tak.. Pomyślała. Cudzoziemcy ledwo tu przybyli, a już wygryzają rdzennych mieszkańców... Życie. pomyślawszy wzruszyła ramionami. Założyła nogę za nogę i zwróciła się do barmana.
- Hej kochasiu, można u Ciebie zamówić drinka? - musiała mówić podniesionym głosem, aby przekrzyczeć panujący harmider. Kiedy gość znalazł się przy niej ponownie podjęła - Niech to będzie coś mocnego. Trzeba uczcić mój sukces!
Podniosła do ust nalany płyn, upiła trochę, po czym spojrzała prosto w oczy mężczyźnie i podnieconym głosem zaczęła:
- Nie uwierzysz na jaką okazję trafiłam! Muszę się komuś zwierzyć... Nikomu nie powiesz prawda? Mam cynk o sabotażu jednej z placówek zaopatrujących imperium w broń i pancerze. - mówiła nieco ciszej, lecz udawane podniecenie rosło z każdym słowem - To będzie interes mojego życia, imperium będzie potrzebować dużych ilości wspomnianych dóbr, a kto wtedy będzie pod ręką imperium..? Ha! Oczywiście, że ja! Tylko widzisz, muszę w krótkim czasie zaopatrzyć się w dużą ilość blasterów i pancerzy. Znasz może kogoś kto posiada zasobny w te przedmioty magazyn? - tym razem przysunęła się i wkładając 100 kredytów do kieszeni kamizelki barmana, szepnęła mu na ucho - To tylko drobniutka część sumy, którą mogę Ci zaoferować po udanej transakcji z imperium...
Odsunęła się od mężczyzny i wyczekiwała. Jej oczy cały czas wydawały się zdradzać podniecenie, a paznokcie stukały lekko w stół. Jej szybki monolog miał za zadanie stworzenie mylnych pozorów - przeciętności, nieszkodliwości, a nawet głupoty. Miała nadzieję, że człowiek złapie haczyk.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
POSTACI POBOCZNE
Awatar użytkownika
Ayla Karei
New One
 
Posty: 31
Rejestracja: 6 Kwi 2012, o 16:49

Re: [Kashyyyk] Kachirho: Zlikwidować rodiańskiego handlarza

Postprzez Zung'inn » 15 Kwi 2012, o 21:29

"Chciwy... tak ? Spróbujemy z większa ilością kredytów, a jeśli nie..." - pomyślał Zung'inn, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Od razu sięgnął także do kieszeni i po chwili w jego ręce pojawił się drugi stu-kredytowy chip. Zung zaczął się zastanawiać, czy jeśli będzie musiał sięgnąć po blaster zrobi to. Nie wiedział jak wygląda na Kashyyyk'u sprawa z zastraszaniem, jednak jeśli sprzedawca doprowadzi go do szewskiej pasji ten zrobi to i możliwe, że sprzedawca zarobi jeden pocisk między oczy.
- Więc jak dowiem się czegoś od Ciebie, przyjacielu ? - powiedział Zabrak, słowo przyjaciel wymówione było lekkim sarkazmem. W czasie mierzenia się z wzrokiem z człowiekiem, lewa ręką Zung'a ukradkiem powędrowała ku kaburze z blasterem. Widok na nią zasłaniała sprzedawcy lada jego sklepu.
Image
GG: 31272337
Awatar użytkownika
Zung'inn
Gracz
 
Posty: 72
Rejestracja: 2 Kwi 2012, o 22:13
Miejscowość: Kraków

Re: [Kashyyyk] Kachirho: Zlikwidować rodiańskiego handlarza

Postprzez Mistrz Gry » 16 Kwi 2012, o 01:02

"Pod Wroshyrem"

Barman początkowo patrzył na Twi'lekankę jak na słodką idiotkę. Nie uwierzył w gadkę dotyczącą Imperium, a nawet jeżeli była to prawda miał swoje problemy. Nie dał się także uwieść zalotnemu spojrzeniu i ciepłemu głosikowi. Nie mniej nie mógł pozostać obojętny na stukredytowy chip, który znalazł się w jego kieszeni. Ta ostatnia forma "rozmowy" najbardziej trafiła do pracownika baru.
- Mamy w Kachirho jeden sklep z bronią. Na twoje szczęście wcale nie znajduje się w Krainie Cieni, ale niedaleko mojego lokalu. "U Louis'a" znajdziesz to czego zechcesz, chociaż wątpię aby jego zaplecze można było nazwać magazynem. Nie mniej broń, medpakiety czy ekwipunek możesz tam nabyć całkiem legalnie. - rzekł rozochocony barman - Hmm, możesz też spróbować kupić coś od Wookieech ale kto by tam ryzykował, a szczególnie taka ślicznotka jak ty.
Mężczyzna na chwilę odszedł od Twi'lekanki by obsłużyć innych klientów. Na razie nie zdradził żadnej informacji dotyczącej Loų Điva, choć skoro napomknął że "Chodzące Dywany" czasem coś sprzedają, to zapewne wiedział też o lewych hanldarzach. Na chwilę spojrzenie Karei skrzyżowało się ze spojrzeniem Sullustanina, siedzącego dwa stołki dalej przy ladzie. Dulus jedynie wzruszył ramionami i powrócił do sączenia drinka. Nim "informator" ponownie znalazł się przy Ayli, ta zerknęła w stronę Saillocka, jednak ten w najlepsze rozmawiał ze swym czarnoskórym znajomym. Jeszcze nie czas by prosić go o pomoc. W końcu barman pojawił się przed Twi'lekanką.
- Podać coś jeszcze? - spytał z szarmanckim uśmiechem?

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry


Sklep z bronią "U Luis'a"

Mężczyzna tym razem miał przed sobą 200 kredytów, była to prawie równowartość utargu z przeciętnego dnia. Kachirho nie było dużym kosmoportem, a większość Łowców jeżeli musiała już coś kupić, to wybierała może droższy, ale lepszy jakościowo towar u lewych handlarzy. Louis w mgnieniu oka sięgnął po pieniężne chipy.
- Loų Điv... Loų Điv... Loų Điv... Tak gdzieś mi się to nazwisko obiło o uszy. Hmm, szczerze mówiąc jakiś czas temu robił mi sporą konkurencję. Jakoś od roku, od 25 ABY. Potem miał może trzy miesięczną przerwę ze sprzedażom, a moje zyski wzrosły, jednak ostatnio znowu pojawił się na rynku. Musiał się dorobić i jak na Rodianina nie jest głupi. - odparł rzeczowo właściciel sklepu - Postarał się o pośredników, teraz sam rzadko wciska komuś potrzebny sprzęt. Nie wiem na ile to prawda, ale ponoć podpadł jakiemuś Huttowi. Choć wiadomości z HoloNetu do Kachirho często docierają z opóźnieniem, to właśnie tam znalazłem zlecenie na tego łobuza...
Nagle w pomieszczeniu zapachniało specyficznym potem i futrem. Gdy Zung'inn się odwrócił, zobaczył za sobą ponad dwumetrowego Wookieego. Ten bezszelestnie przybył do sklepu. Dopiero gdy został zauważony zaczął coś warczeć w swoim języku.
- Wyaaaaaa!Aa-ooh-gaa? - zaryczał mieszkaniec Kashyyyku, wskazując na duży medpakiet.
- 50 kredytów... Eee... - odparł Louis, po czym sięgnął po translator.
-Ohh haa... Uma. - rzekł Wookiee kładąc na ladzie kwotę w starych republikańskich kredytach, a na pożegnanie zawarczał - Yuow.
- Niespotykane... Rzadko kiedy mam do czynienia z tak grzecznym "dywanem". Przywitał się, pożegnał... Nie marudził na cenę, widocznie mu się spieszyło. - mówił bardziej do siebie niż do Zunga sprzedawca, stukając dłonią o blat - Ale o czym my tu gadaliśmy..?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Kashyyyk] Kachirho: Zlikwidować rodiańskiego handlarza

Postprzez Zung'inn » 16 Kwi 2012, o 16:50

Zung'inn spokojnie wysłuchiwał informacji jakich udzielał mu człowiek. Nagle usłyszał za sobą dzwine ryki. Od razu rozpoznał, że jest to język Wookie'ch. Powoli odwrócił się i zobaczył czego włochaty osobnik chce. Po chwili jednak futrzak opuścił pomieszczenie, a Zabrak mógł kontynuować rozmowę ze sprzedawcą. Przyjrzał mu się i uśmiechnął, gdy ten zapytał na czym to skończył. Po chwili powiedział:
- Nie wiesz jak mogę umówić się z jednym z jego pośredników ? Pamiętaj, że Ty także masz w tym jaki taki interes...
Jego głos był pewny i mówił, że Zabrak nie przyjmie odpowiedzi oznaczającej, że nic nie załatwił za te 200 kredytów. Jego lewa ręka nadal schowana była za ladą, cały czas gotowa była do wyciągnięcia blastera i oddania jednego celnego strzału czy to w sprzedawcę czy w napastnika, który może się dopiero pojawić.
Image
GG: 31272337
Awatar użytkownika
Zung'inn
Gracz
 
Posty: 72
Rejestracja: 2 Kwi 2012, o 22:13
Miejscowość: Kraków

Re: [Kashyyyk] Kachirho: Zlikwidować rodiańskiego handlarza

Postprzez Ayla Karei » 16 Kwi 2012, o 20:05

Rozczarowana Ayla spojrzała z odrazą na barmana. Wszyscy bez wyjątku byli zepsuci to szpiku kości i zależało im tylko na kredytach. Jednakże po krótkiej rozmowie i jego reakcji była prawie w stu procentach pewna, że posiada informacje, których potrzebuje. Z jej głosu zniknęło poprzednie podniecenie, jednak słowa wymawiała znacznie szybciej.
- Wiesz, że chodzi mi o Loų Điva - uśmieszek na twarzy mężczyzny rozgniewał ją, a gry nie było sensu ciągnąc widać, że gość ewidentnie się połapał - Jeśli tego jeszcze nie odkryłeś to właśnie straciłeś szansę na przyjemną rozmowę. Każdy musi z czegoś żyć i ja to doskonale rozumiem, dlatego zaraz położę na stole 50 kredytów natomiast Ty uprzejmie weźmiesz je, i schowasz do kieszeni... - świdrowała barmana spojrzeniem - Od tego czasu będziesz miał 5 sekund na powiedzenie mi jak dojść do Điva.
Chipy potoczyły się po stole, a barman spoglądając na nie zobaczył opierającą się o ladę lufę blastera. Ayla umiejętnie zasłaniała broń - siedziała nieco lewym bokiem do barmana, prawa ręka ściskała pistolet, natomiast lewa zasłaniała go opierając się łokciem o krawędź stołu i spoczywając na prawym przedramieniu.
Twi'lekanka była pewna, że nikt tego posunięcia nie zauważył, jednakże kiedy zaraz odda strzał w barmana może rozpętać się tu całkiem niezła zadyma. Uśmiechnęła się na tą myśl.
- Dwa... - zaczęła spoglądając barmanowi prosto w oczy.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
POSTACI POBOCZNE
Awatar użytkownika
Ayla Karei
New One
 
Posty: 31
Rejestracja: 6 Kwi 2012, o 16:49

Re: [Kashyyyk] Kachirho: Zlikwidować rodiańskiego handlarza

Postprzez Mistrz Gry » 18 Kwi 2012, o 15:46

"Pod Wroshyrem"

Ktokolwiek dyktował tu warunki, to na pewno nie była to Ayla Karei. Zanim wypowiedziała "trzy" za jej plecami stanęło dwóch ochroniarzy. Barman błyskawicznie zgarnął kredyty i schował się pod ladą. Do Twi'lekanki dołączyło paru klientów, którym nie na rękę byłoby zlikwidowanie właściciela lokalu. Kobieta zupełnie się nie spodziewała, że w takim obskurnym lokalu istnieje system monitoringu, pozwalający na wykrycie broni dystansowej.
- Paniusiu nie życzymy tutaj sobie awantur, a w szczególności jeżeli coś masz do naszego barmana. - rzekł jeden z roślejszych ludzi, wskazując jej wyjście - Gdybyś była mężczyzną, nie obchodzilibyśmy się tak grzecznie. Tym razem zrobimy wyjątek, opuść ten lokal.
Całe zajście obserwował Vilmarh Saillock, który z dezaprobatą pokiwał głową w kierunku Karei. Już na początku drogi, sam zaczęła rzucać sobie kłody pod nogi. Twi'lekanka mogła spokojnie dokończyć rozmowę, miast wymachiwać przed właścicielem pukawką. Jedna przeciw wszystkim gościom, nawet Devaronianin nie byłby w stanie jej pomóc. Szczęścia i informacji o Rodianinie musiała szukać gdzie indziej...


Sklep z bronią "U Luis'a"

Louis zastanowił się przez chwilę. Coś nie do końca mu grało, jakby Zung'inn ukrywał jakieś intencje. Proforma właściciel sklepu przywołał do siebie droida, który na pierwszy rzut oka wydawał się niegroźny, choć wcale tak nie musiało być.
- Z korzyścią dla mnie? Nie jestem do końca przekonany... A może po prostu wolisz towar tego drania Loų Điva, zamiast kupić broń u uczciwego sprzedawcy. - odparł nieco urażonym tonem facet - Nie odpowiada ci 350 kredytów za Blastech DL-44? Ostatecznie mogę dwadzieścia kredytów opuścić, choć wtedy będę na granicy zysku... A jeżeli już koniecznie chcesz coś wiedzieć to ja dobrze nie jestem zorientowany. Nie nabywam ekwipunku u konkurencji. Więcej dowiesz się od szemranych typów, ja słyszałem jedynie plotki że jego pośrednicy uaktywniają się wieczorem oraz z samego rana, tylko jak pierwsze promienie gwiazdy zaczną oświetlać Kachirho.
Sprzedawca widocznie był mimo wszystko uczciwy i wyjawił Zabrakowi informację o których wiedział. Teraz Zung mógł je zweryfikować, czekając na zmrok albo spróbować wymienić się informacjami z Aylą. Istniała też możliwość spytania o radę Saillocka.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Kashyyyk] Kachirho: Zlikwidować rodiańskiego handlarza

Postprzez Zung'inn » 18 Kwi 2012, o 19:46

Zung'inn powoli wstał, jego lewa ręka nie była już gotowa do wyciągnięcia blastera, a jedynie otrzepywała kurtkę Zabrak. Gdy kurtka była już czysta wreszcie się odezwał:
- Na razie nie jestem zainteresowany kupnem. Mam teraz odpowiedni sprzęt do robienia dziur w innych. - po tych słowach poklepał swoje oba blastery i wyszedł ze sklepu. Ponownie zadziwiał go piękność planety i w miarę świeże powietrze. "Muszę poczekać do zmierzchu... Chyba udam się do kantyny i przesiedzę ten czas tam... wypiję jakiegoś drinka..." - szybko ocenił w myślach sytuację i ruszył w głąb miasteczka. Idąc przyglądał się społeczeństwu, które żyło swoim własnym, codziennym, nudnym rytmem. Jedni obywatele rozmawiali ze znajomymi, kolejni biegali spiesząc się do pracy lub innych różnych rzeczy, jeszcze inni spokojnie pracowali i spróbowali sprzedać swój towar innym. W końcu zauważył coś dziwnego, z jednego z lokali wyszła wściekła Twi'lekanka o niebieskiej skórze. " To tam Twi'lekanka, która z nami przyleciała..." - po chwili zobaczył także, że ktoś wygląda z budynku skąd wyszła ,,wspólniczka". Potem Zung zauważył innych ludzi wychodzących z pomieszczenia. Większość ledwo trzymała się na nogach. "Znalazłem kantynę." - pomyślał znów Zabrak, po czym ruszył przed siebie. Przechodząc obok Twi'lekanki nieznacznie się uśmiechnął. Powoli wszedł do kantyny i zaczął przeciskać się do baru. Gdy tam się znalazł powiedział:
- Nalej mi jakiegoś drinka.
Czekając na napój przeleciał wzrokiem po pomieszczeniu i zauważył Saillock'a. Nie przyglądał mu się zbyt długo, ani nie wykonał nic co mogło by go zdradzić, że zna łowcę nagród. "To teraz spokojnie zaczekam do zmierzchu..." - pomyślał, po czym rzucił na ladę sześć kredytów i zaczął pić drinka.
Image
GG: 31272337
Awatar użytkownika
Zung'inn
Gracz
 
Posty: 72
Rejestracja: 2 Kwi 2012, o 22:13
Miejscowość: Kraków

Re: [Kashyyyk] Kachirho: Zlikwidować rodiańskiego handlarza

Postprzez Ayla Karei » 18 Kwi 2012, o 20:06

Zaiste ten monitoring, to jakieś cudowne dzieło, jeśli powiadamia ochroniarzy zanim jeszcze wyciągnie się broń...
Ayla po prostu uśmiechnęła się do otaczającej ją bandy chłystków i rozepchnęła ich, torując sobie drogę. Wychodząc z baru dalej zachodziła w głowę co dało barmanowi i jego chłoptasiom "magiczną moc" do reakcji z prędkością światła. Uszczypnęła się by odróżnić jawę od snu, jednakże ból, który poczuła dobitnie świadczył, że nie śni. Może byli Jedi?
Pomyślawszy to splunęła i jeszcze raz z pogardą popatrzyła się na znikającą za nią karczmą. Po chwili z powrotem znalazła się w porcie.
Przystanęła krzyżują ręce na piersi. Była okropnie zdenerwowana swoim niepowodzeniem, lecz co się stało to się nie odstanie. Po krótkim namyśle zdecydowała się udać do sklepu, gdzie uprzednio poszedł Zung. Pytanie napotkanych przechodni raczej nie dało by żadnych efektów, a nadmierne zwracanie uwagi wypytywaniem o jej cel, nie było zbyt rozsądne. Dlatego też pomyślała o Wookie, którym obecność na planecie przestępcy nie koniecznie musi być na rękę i zlikwidowanie go będzie dla niech wręcz przysługą. Lecz do tego potrzebny był jej translator, który miała nadzieję nabyć w sklepie.

***

Wchodząc do sklepu zauważyła, że Zunga już w nim nie ma, co ją nieco zdziwiło. Nie spodobało jej się to, ponieważ mógł zdobyć już informację przed nią. Z drugiej strony skoro łowca zdobył już informacje to bez sensu było płacenie kolejnych łapówek, dlatego porzuciła tę opcję.
Zmierzyła sprzedawce wzrokiem i powiedziała tylko:
- Translator...- dzisiaj poziom jej szczęścia był tak niski, że wolała dodać - Działający jeśli łaska. Widząc jego wartość na niewielkim cenniku zapłaciła wymaganą liczbę kredytów, odebrała urządzenie i wyszła.

***

Po rozmowie z pierwszym lepszym przechodniem dowiedziała się jak dojść do strefy, która zamieszkiwana była głównie przez włochatych tubylców. Idąc za wskazówkami, zauważyła, że wchodzi w coraz wyższe partie drzew, a przechodnie których mijała rzadko kiedy byli innej rasy niż Wookie.
W końcu zauważyła, że platforma do której zmierzała przez mostek łączący ją z inną, była znacznie większa niż pozostałe, a wejścia na nią pilnował uzbrojony włochacz. Całe szczęście kudłacz miał swój własny translator.
Uruchamiając nowo nabytą zabawkę, Ayla skłoniła się nieco ( nie znała zbytnio zwyczajów tutejszych, a zależało jej na wejściu do tego kompleksu ).
- Witaj potężny wojowniku - zaczęła - Będąc na waszej wspaniałej planecie co jakiś czas spotykałam się z Waszym niezadowoleniem dotyczącym przybywających tu obcych, którzy często wręcz nadużywają Waszej gościnności. Dużo słyszałam o Rodianinie, który sprawia tu od czasu do czasu problemy. Wiesz może coś na ten temat?
Nie za bardzo wiedziała jak trafić do kudłatego humanoida, jednakże starała się być nie za bardzo wścibska i przy tym kulturalna. Miała nadzieję, że istota odbierze pozytywnie jej słowa.

@OFF
rozumiem, że translator wyświetla przetłumaczone słowa na swoim ekranie, czy coś w tym stylu?
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
POSTACI POBOCZNE
Awatar użytkownika
Ayla Karei
New One
 
Posty: 31
Rejestracja: 6 Kwi 2012, o 16:49

Re: [Kashyyyk] Kachirho: Zlikwidować rodiańskiego handlarza

Postprzez Mistrz Gry » 20 Kwi 2012, o 10:46

"Pod Wroshyrem"

Vilmarh Saillock przerwał na chwilę rozmowę ze swym czarnoskórym przyjacielem i podszedł do lady. Po kilkunastu sekundach znalazł się przy nim barman, o dziwo z szerokim uśmiechem na twarzy. Wyglądało na to, że dość dobrze zna Devaronianina.
- Widzę, że mimo upływu lat twoja jasność umysłu nie zbladła. - rzekł Devish - Czym podpadła ci ta Twi'lekanka?
- Ani ja, ani moi goście nie lubią tutaj burd. - odpowiedział człowiek - Może niektórym wydaje się, że jesteśmy na odludziu, ale pewne zasady obowiązują. Swoją drogą, jak Zakon?
- Dałem sobie z tym spokój... Oni ze mną też. - mruknął Vis, zamawiając kolejkę.

***

Kilka minut później, gdy Saillock powrócił do stolika, w kantynie pojawił się Zung'inn. Spokojnie siedział przy kontuarze i popijał drinka. Wydawał się być nawet zadowolony ze zdobytych informacji. Pytanie czy to co wiedział, pozwalało mu na przesiadywanie w lokalu, gdy Ayla Karei cały czas próbowała dowiedzieć się czegoś więcej. To zmroku było jeszcze dwie godziny.
- Widzę że kolejny świeży podróżnik, a może łowca? - zagaił barman - Jak podobają się uroki Kashyyyka i Kachirho? Pierwszy raz na planecie Wookieech?
Nieopodal przy jednym ze starych stolików do pazaaka siedziało dwóch rdzennych mieszkańców tego świata. Słysząc "słowo" Wookiee na moment odwrócili się w kierunku rozmawiającego Zabraka i człowieka, by po chwili powrócić do gry.


Wioska Wookieech:

Nietaktowna słowa z Wookieem czy użycie niewłaściwych słów mogło źle skończyć się dla osoby nie znającej zwyczajów "ryczących humanoidów". Nim strażnik odpowiedział Ayli, dołączył do niego drugi z kuszą energetyczną na przedramieniu. Mieszkańcy wioski byli cały czas czujni i gotowi na odparcie jakiejkolwiek napaści.
- Wyaaaaaa! - usłyszała, po czym ożywił się translator dwumetrowego rozmówcy - Wookiee potrafią sami zadbać o swój interes. Jeżeli szukasz zwady lepiej się zastanów. W Kachirho sporo cudzoziemców...
- Roooarrgh ur roo! - wtrącił drugi z mieszkańców Kashyyyk.
- Rodian też sporo, łowców, handlarzy... Jeden z nich sprzedaje czasem coś naszemu plemieniu. - kontynuował - Część z nas wybiera jednak sklep "U Louisa", on uczciwszy i ma większy szacunek dla nas. Rodianin rzadko kiedy sam sprzedaje, korzysta z pośredników.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Kashyyyk] Kachirho: Zlikwidować rodiańskiego handlarza

Postprzez Ayla Karei » 21 Kwi 2012, o 09:52

Uważnie przysłuchując się, Ayla analizowała usposobienie swoich rozmówców. Zaraz, gdy Wookie skończył mówić, Twi'lekanka podjęła.
- Właśnie, dokładnie o to mi chodzi... Brak szacunku! - udawała wzburzenie, a odgłosy z translatora również to odzwierciedlały - Nie wiem, czy dla Was, uważanych w galaktyce za wojowniczy lud też liczy się szacunek, ale dla mnie tak... Dlatego chciałabym zamienić z nim słówko na temat jego... Nieodpowiednich manier. Jednakże ciężko się do niego dostać, ponieważ woli się ukrywać. Miałam nadzieję, że Wy zrozumiecie co mną kieruje i umożliwicie spotkanie z nim.
Ayla uważnie obserwowała reakcje włochatych tubylców. Musiała uważać, aby nie powtórzyła się sytuacja z kantyny. Wiedziała, że trafiła na dobry trop, ale musi się trochę opanować ze swoimi wyskokami i przemyśleć każdy ruch.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
POSTACI POBOCZNE
Awatar użytkownika
Ayla Karei
New One
 
Posty: 31
Rejestracja: 6 Kwi 2012, o 16:49

Re: [Kashyyyk] Kachirho: Zlikwidować rodiańskiego handlarza

Postprzez Zung'inn » 21 Kwi 2012, o 11:41

Zung'inn powoli popijając drinka przyglądał się gościom kantyny. Można tu było ujrzeć osobników wielu ras, między innymi Wookie'ch, Sullustan, Ludzi i wiele, wiele innych. Zabrak spojrzał na zegarek , który wisiał na jednej ze ścian kantyny i zauważył, że do zmierzchu zostały jeszcze dwie godziny. Po chwili usłyszał za sobą głos barmana, który pytał o rzeczy wydające się w miarę błahe, jednak zawsze mogło się coś za tym kryć. Zung odwrócił się w jego stronę i zaczął mówić:
- Pierwszy raz odwiedziłem Kashyyyk, ale czuję, że nie ostatni. Przelatywałem obok, muszę uzupełnić zapasy. Nie wiesz może gdzie mogę to zrobić ?
Nie czekając jednak na odpowiedź Zabrak dalej mówił:
- Nie wiesz może gdzie mógłbym także kupić jakąś tanią, świeżą broń ? Moje DC-15s są już trochę przestarzałe.
Mówiąc te słowa Zung poklepał jedną z kabur w której znajdował się blaster.
Image
GG: 31272337
Awatar użytkownika
Zung'inn
Gracz
 
Posty: 72
Rejestracja: 2 Kwi 2012, o 22:13
Miejscowość: Kraków

Re: [Kashyyyk] Kachirho: Zlikwidować rodiańskiego handlarza

Postprzez Mistrz Gry » 21 Kwi 2012, o 17:42

"Pod Wroshyrem"

Zmęczony barman, najpierw przewrócił oczyma, a następnie przybrał niezwykle niezadowoloną minę. Wielu gości chyba zaczynało mieć obsesję na punkcie jakiejś osoby handlującej bronią albo myliło bar z biurem informacji.
- Czy ja do cholery mam wypisane na czole informator? W naszym niewielkim kosmoporcie naprzeciw lądowisk znajduje się holomapa Kachirho, tam masz zaznaczone wszystkie najważniejsze miejsca miasteczka, w tym sklep "U Louisa". - odparł sfrustrowanym tonem pracownik kantyny - I lepiej schowaj te pukawki dopóki chcę cię obsługiwać, w przeciwnym wypadku zostaną pokazane ci drzwi, jak tamtej Twi'lekance. Co za tupet, pierwszy raz na Kashyyyku i tyle zamieszania.
Barman przez długi jeszcze czas złorzeczył przybyszom, przemieszczając się wzdłuż lady i obsługując innych klientów. Nie wiadomo, w którym momencie kantynę opuścił Saillock ze swym czarnoskórym znajomym. Wyglądało na to, że w najbliższym czasie ani Zung'inn, ani Karei nie będą mogli skorzystać z pomocy Devaroniania.

Wioska Wookieech:

Dwóch Wookieech odeszło kawałek i stosunkowo ściszonymi głosami poczęli rozmawiać. Chwilę później dołączył do nich trzeci. Konwersacja nie trwała zbyt długo, gdyż mieszkańcy wioski w mgnieniu oka sięgnęli po swojej kusze energetyczne. Zapewne zdziwienie wdarło się w umysł Ayli, gdy "dwunożne dywany" skierowały broń w jej stronę i oddały salwę. Bolty przeleciały jednak nad głową i ramieniem Twi'lekanki.
- RRRrrruurgh! Arrggg! - ryknął najroślejszy z Wookieech. Dopiero chwilę później Karei zorientowała się, że zostali zaatakowani przez kinrathy. Mimo swych warunków fizycznych, rdzenni mieszkańcy Kashyyyk poruszali szybko i z gracją. Nie mniej nie mogli zapewnić ochrony dla obcej, w kierunku której ruszyły dwie młode bestie. Przyszedł czas na chrzest bojowy dla młodej Łowczyni Nagród.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Kashyyyk] Kachirho: Zlikwidować rodiańskiego handlarza

Postprzez Zung'inn » 21 Kwi 2012, o 21:22

Po słowach barmana wzrok Zabraka zmienił się diametralnie. Stał się ostrzejszy. Gdy barman powrócił do części lady przy Zung'u, ten powiedział ostrym i dobitnym głosem:
- Jesteś przewrażliwiony. Po co zacząłeś rozmowę ? Ty zadałeś pytanie, ja także, może uważasz, że informację, które bym Ci zdradził sprzedałbyś komuś kto by się nawet mną nie interesował ? Pewnie ufarbowałbyś moje wypowiedzi. Jedyne czego dziś będę chciał od kogoś takiego jak ty, to żeby robił to co ma robić. Podawał drinki i nie odzywał się do mnie. Nalej mi więc.
Po tych słowach Zabrak dobił jednym haustem końcówkę poprzedniego drinka i rzucił na stół dziesięć kredytów czekając na kolejną literatkę. Ponownie odwrócił się od lady i zaczął oglądać wszystkich, którzy postanowili dzisiejszego dnia przyjść do małej kantyny, by się napić i porozmawiać.
Image
GG: 31272337
Awatar użytkownika
Zung'inn
Gracz
 
Posty: 72
Rejestracja: 2 Kwi 2012, o 22:13
Miejscowość: Kraków

Re: [Kashyyyk] Kachirho: Zlikwidować rodiańskiego handlarza

Postprzez Ayla Karei » 23 Kwi 2012, o 18:53

Ayla sięgnęła już po oba blastery, kiedy tylko Wookie wycelowali w jej stronę. Błyskawicznie wysunęła je z kabur i o mały włos w nich nie wystrzeliła. Całe szczęście zaczęła słyszeć odgłos czegoś za plecami, co wyraźnie zbliżało się do niej, a przyglądając się dokładniej zauważyła, że broń włochatych mieszkańców Kashyyyk nie celowali do niej tylko... za nią.
W mgnieniu oka Ayla obróciła się i widząc dwa stworzenia, które dość szybko zbliżały się, skierowała jedną lufę w pierwszego, natomiast drugą - w drugiego kinratha. Oddała po dwa strzały, aby nieco je przystopować, po czym skierowała ogień na będącego bliżej i salwa blasterowych pocisków zalała bestię znajdującą się bliżej. Twi'lekanka nie starała się celować we wrażliwe miejsca, ponieważ było by to trudniejsze biorąc pod uwagę fakt, że przeciwnik był w ruchu. Po prostu skupiła uwagę głownie na tym, aby pociski trafiały.
Kiedy pierwszy z nich padł, od razu skierowała kolejną salwę na drugiego. Starała się ocenić ilość oddawanych strzałów tak, aby nie musiała zmieniać magazynka, lecz oczywiście to robi jeśli dwa magazynki nie podziałają.
Strzelając cały czas cofała się, najszybciej jak mogła, starając się jednak nie zmniejszać celności pocisków.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
POSTACI POBOCZNE
Awatar użytkownika
Ayla Karei
New One
 
Posty: 31
Rejestracja: 6 Kwi 2012, o 16:49

Re: [Kashyyyk] Kachirho: Zlikwidować rodiańskiego handlarza

Postprzez Mistrz Gry » 24 Kwi 2012, o 10:11

"Pod Wroshyrem"

Czas niemiłosiernie dłużył się. W Kantynie zaczęła następować wymiana klientów. Jedni wychodzili udając się do domów, inni do pracy, natomiast nowi goście albo właśnie kończyli swoje zmiany albo byli kolejnymi gwiezdnymi podróżnikami odwiedzającymi Kachirho.
- Jeżeli chcesz szukać pośredników Loų Điva, to chyba przyszedł na to czas. - burknął barman, oczekując na drobną zapłatę za wszystkie informacje.
W tym samym momencie do baru powrócił Saillock. Z jego czoła ściekały kropelki wody, a ubranie było pokryte ciemniejszymi plamami, co oznaczało, że wieczór i noc będą mało pogodne. Sullustanin Dulus od początku pobytu na Kashyyyku siedział w lokalu, nie mając najmniejszego zamiaru wychodzić z "Wroshyra" chyba że wycieczka miała prowadzić do jego YT-1930.
- Paskudna pogoda. Barman coś mocnego. - mruknął Devaronianin siadając przy kontuarze obok Zung'inna - Na szczęście moje interesy mają się dobrze. A wam, a może raczej tobie jak idzie w sprawie Rodianina? Nie współpracujesz z tą Twi'lekanką która przyleciała z nami? Zresztą, róbcie co chcecie, jutro rano z Dulusem wracamy na Zordo's Haven.

Wioska Wookieech:

Po kilku minutach cała sytuacja została uspokojona. Ayla rozprawiła się jeszcze z dwójką kinrathów. Ani ona, ani Wookiee nie ucierpieli w tym starciu. Może poza tym, że mocno się rozpadało i zaczął zapadać zmrok. Dwóch strażników dalej pozostało przy bramie starając się skryć pod drzewami. Karei ruszyła do wioski za trzecim z pierwotnych mieszkańców Kashyyyka. Jej podróż nie trwała długo, gdyż została ulokowana w pierwszym domku.
- Wraaaaaa Awrrr - ryknął ponad dwumetrowy humanoid - Ty możesz zostać tu do rana, jeżeli chcesz. Nie możesz jednak udać się z moimi braćmi do pośrednika. Nikt za to nie będzie robił ci problemów z opuszczeniem naszego domostwa.
Po tych słowach Wookiee opuścił pomieszczenie. Ayla nie miała zbyt wielu opcji do wyboru. Mogła się tu przespać i spróbować rano, choć nie wiedziała jeszcze że Saillock miał zamiar opuścić planetę. Mogła też czekać na grupę "chodzących dywanów" i potem ruszyć za nimi by dojść do człowieka z bandy Loų Điva. Jakiekolwiek wymuszenie czy siłowa akcja wobec mieszkańców wioski nie miało sensu. Mieli zbyt dużą przewagę fizyczną i byli zbyt czujni by dać podejść się Twi'lekance.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Kashyyyk] Kachirho: Zlikwidować rodiańskiego handlarza

Postprzez Zung'inn » 25 Kwi 2012, o 18:31

Zung'inn pociągnął powolny łyk z literatki. Słowa barmana jako tako zaskoczyły Zabraka, jednak wyciągnął dziesięć kredytów i położył je na ladzie. Jeszcze na chwilę odwrócił się do barmana i powiedział:
- Znajdę ich tutaj ?
Czekał na odpowiedź. Barman popatrzył na niego z ukosa i odpowiedział:
- Znajdziesz.
Następnie szybkim ruchem zgarnął z lady dziesięciokredytowy chip i ruszył do innych klientów. Po kilku minutach drzwi otworzyły się, a przez nie wkroczył Saillock. Zung skrzywił się na myśl o pogodzie poza kantyną. "Deszcz... nienawidzę deszczu..." - pomyślał, po czym znów napił się z literatki. Devorianin ruszył w stronę lady i stanął obok Zabraka. Wypowiedział zdania zawierające parę pytań i jedno stwierdzenie dotyczące czasu wyjazdu z Kashyyyk'a. Zung ponownie napił się dokańczając drinka i odpowiedział:
- Zdążę do jutra.- po tych słowach zrobił krótką przerwę, by po chwili kontynuować przyciszonym głosem -Wiem, że jego pośrednicy wyręczają go, teraz mam zamiar znaleźć jednego z nich i dowiedzieć się gdzie Lou się zadekował.
Po tych słowach Zabrak zaczął się rozglądać po Kantynie. Miał przeczucie, że dzisiaj znajdzie to czego szuka i wyrobi się do jutra rana. Nie wiedział skąd ma takie przeczucie, ale nawet jeśli próbował je porzucić, po chwili ono znowu powracało.
Image
GG: 31272337
Awatar użytkownika
Zung'inn
Gracz
 
Posty: 72
Rejestracja: 2 Kwi 2012, o 22:13
Miejscowość: Kraków

Następna

Wróć do Archiwum

cron