"Pod Wroshyrem"Do baru wkroczył średniego wzrostu, umięśniony mężczyzna. Nikt nie zwracał na niego większej uwagi. Był po prostu jednym z miejscowych. Człowiek zamówił u barmana piwo, a następnie wybrał stolik w rogu sali. Zaraz postawił też na nim niewielki holoprojektor oraz plik świstków.
Zung'inn mógł zauważyć, że co jakiś czas podchodzą do niego różne osoby. Proceder wyglądał w każdym wypadku podobnie. Gość pokazywał coś na hologramie, a następnie wypisywał odpowiednią umowę. Najwidoczniej barman akceptował swoistą formę akwizycji, w zamian za pewien procent od zarobionych kredytów.
Niespodziewanie do lokalu wszedł Louis, właściciel sklepu z bronią. Facet spoczął przy kontuarze, popijając zamówionego drinka. Od czasu do czasu wymieniał skinięcia głową z innymi klientami baru "Pod Wroshyrem". Gdy jednak zauważył w rogu sali pośrednika, zbyt mocno odstawił szklankę na blat, a ta stosunkowo głośno rozleciała się na dziesiątki kawałków.
- To im zezwalasz na sprzedawanie w barze, a mi odmówiłeś nawet małego banerka? - spytał właściciela lokalu oburzony Louis, wskazując palcem na róg sali - To przekracza wszelkie granice. Człowiek ledwo ciuła kredyt do kredytu i to legalnie, a ten tutaj uprawia szarą strefę...
- Zamknij się Louis, póki chce cię tu jeszcze widzieć. - odburknął mężczyzna zza kontuaru, po czym szyderczo się uśmiechnął - Wszystko jest legalne, nawet umowy podpisują...
Wioska Wookieech / Pierwszy poziom Krainy Cieni:Trzech Wookieech mimo zacinającego deszczu szło ku wyjściu z wioski. Wartownik widocznie skrył się pośród drzew, gdyż nie chciał zmoknąć. Była to szansa dla Twi'lekanki by dalej podążać za potencjalnymi kupcami Loų Điva. Grupa miała cały czas w pogotowiu swoje kusze energetyczne, a na plecach zawieszone wibroostrza. Mieszkańcy zawsze byli przygotowani na każdą okoliczność.
Po kilkuminutowym marszu, który dla zdecydowanie niższej Ayli okazywał się szybkim truchtem, Wookiee zwolnili, by rozejrzeć się dookoła. Uznając że nikogo z nimi nie ma, zboczyli ze ścieżki, ku przestarzałej windzie. Twi'lekankę mogło zdziwić czemu nie korzystali z wioskowej wersji elevatora, jednak mogła zorientować się, że nie wszyscy Kashyyykanie sprzyjali rodiańskimu sprzedawcy broni.
Niestety Ayla stanęła przed dylematem. Do tej pory udawało jej się niepostrzeżenie podążać za "chodzącymi dywanami". Mimo iż cała była mokra, deszcz był jej sprzymierzeńcem, ponieważ tłumił większość dźwięków. Co więcej wiatr wiał od strony Wookieech ku Twi'lekance, więc doskonali myśliwi nie mogli nawet wyczuć jej zapachu. Jednak teraz, Karei, musiała podjąć decyzję co dalej.
Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza GryOpcje Ayli Karei:
[justify]1) Zrezygnować z podążania za Wookieemi i powrócić do doków, ewentualnie próbować wejść do baru.
2) Ujawnić się Wookieem i zaproponować by szli razem. Istnieje groźba, że zostanie zaatakowana, tym bardziej że śledziła mieszkańców wioski.
3) Na własną rękę skorzystać z windy, po tym jak opuszczą ją Wookiee. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo iż nie trafi na odpowiednie piętro Krainy Cieni, zgubi swych "przewodników" albo zostanie zaatakowana przez bestie zamieszkujące dolne partie Kashyyyku.
4) Spróbować dalej się kryć i zjechać w dół razem z Wookieemi na dachu windy. Jest jednak prawie pewne, że zostanie wykryta.
5) Zejść za Wookieemi po Wroshyrze. Będzie to czasochłonne, Ayla może zgubić Wookieech, jednak jest mała szansa że zostanie przez nich wykryta.